Modlitwa a poznanie prawdy.

Biblijne aspekty ducha, duszy i ciała człowieka. Możemy zamieszczać u teksty mówiące o wszystkim, co dotyczy człowieka w jego podstawowym prawie do życia w zdrowiu zarówno fizycznym jak i duchowym

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Terek
Posty: 36
Rejestracja: 03 gru 2015, 13:00

Modlitwa a poznanie prawdy.

Post autor: Terek »

Jeśli był już taki albo podobny temat,to prosiłbym o link,bo ja takiego nie znalazłem,a niestety nie jestem w stanie przeczytać wszystkich.

Otóż wiele osób modli się do Boga prosząc o poznanie prawdy.Niektóre z takich osób zostają(albo pozostają nadal) Świadkami Jehowy,inne Adwentystami,zielonoświątkowcami,a jeszcze inne protestantami.Niektóre nawet katolikami.I tak sobie żyją i umierają w poczuciu ,że odnalazły prawdę i cieszą się błogosławieństwem Bożym.
Skąd się to bierze?Czy to możliwe,że dla Boga nie ma znaczenia jakie poglądy na temat Jego,Jezusa i Biblii ma dana religia tylko każdemu z tych modlących się pomaga znaleźć taką,która dla tej osoby byłaby najlepsza?Czy też,co gorsze,w ogóle w taką kwestię nie ingeruje?
Zacytowanie 4 rozdziału 2 listu do Koryntian na pytanie:"dlaczego wszyscy ci ludzie nie dochodzą do wspólnych wniosków?" jakoś mnie nie satysfakcjonuje,bo przecież mówię o sytuacji,w której ci wszyscy ludzie usilnie i regularnie proszą Boga o poznanie prawdy i nie próbują zgłębić Biblii jedynie potęgą własnego umysłu.
Rzecz jasna można się z moją tezą nie zgodzić i powiedzieć:"ja prosiłem i znalazłem prawdę i sądząc po tym co piszesz ty też jesteś o krok od prawdy".Jednak z takiego wniosku wychodzi chyba każdy szczery człowiek,który zmienia swój światopogląd – jest przekonany,że w końcu,dzięki Bożej pomocy,znalazł prawdę.A tu się okazuje,że jednak nie.Czasami potem znowu czyta Biblię,zmienia pogląd i teoretycznie cykl się powtarza.
To samo dotyczy osób piszących(książki,artykuły,posty) na tematy biblijne - wielu z nich twierdzi,ze podczas pisania odczuwało Bożą pomoc.Jednak to tyczy się zarówno osób ,które na dany temat pisały tak a tak jak i osób,które pisały dokładnie coś przeciwnego.Wydaje się dziwne,że Stwórca miałby błogosławić zarówno w pisaniu artykułów potwierdzający jakiś pogląd jak i w pisaniu artykułów,które temu poglądowi przeczą.Owszem,nie widzę nic dziwnego w błogosławieniu pisarzom w życiu codziennym,mimo różnych poglądów,ale tutaj skupiamy się na odczuwaniu Bożego poparcia w związku z wykonywaną czynnością tzn.pisaniu na tematy biblijne w tym przypadku.
Dlaczego więc tak jest?I czy w ogóle tak jest,czy też ja czegoś nie dostrzegam?

Awatar użytkownika
Yarpen Zirgin
Posty: 15699
Rejestracja: 22 maja 2006, 10:16
Kontakt:

Post autor: Yarpen Zirgin »

Jest tak, że wiele osób uznaje, że jak czytają Pismo Święte, to na pewno prowadzi ich Duch Święty i to, jak je odczytują, jest absolutnie poprawne. Jest to po prostu zakamuflowane pod hasłem "mam Boga za przewodnika" uznanie własnej nieomylności w kwestiach wiary.
Udowadnia się winę, a nie niewinność.

Aha... Nie licz na moją odpowiedź na złośliwości, szyderstwa i próby zmiany tematu.

Vandersky
Posty: 813
Rejestracja: 22 sty 2016, 0:19
Kontakt:

Post autor: Vandersky »

Terek pisze:Skąd się to bierze?
Zapewne stąd, że wybór w "jakiego wierzysz Boga" jest objawieniem zamysłów Twojego serca. Jezus Chrystus jest znakiem wobec, którego choćbyś chciał obojętnie przejść nie możesz. Bóg jakiego czcisz odzwierciedla Twój stosunek do niego.
Terek pisze:Czy to możliwe,że dla Boga nie ma znaczenia jakie poglądy na temat Jego, Jezusa i Biblii ma dana religia
Ma, ponieważ Bóg objawił prawdę o Sobie jednoznacznie, a nie wieloznacznie. Nie ma w Nim TAK I NIE.
Terek pisze:Zacytowanie 4 rozdziału 2 listu do Koryntian na pytanie:"dlaczego wszyscy ci ludzie nie dochodzą do wspólnych wniosków?" jakoś mnie nie satysfakcjonuje,bo przecież mówię o sytuacji,w której ci wszyscy ludzie usilnie i regularnie proszą Boga o poznanie prawdy i nie próbują zgłębić Biblii jedynie potęgą własnego umysłu.
Wydaje mi się, że nie chodzi tu o stopień usilności poszukiwania prawdy, lecz o to w jakim stopniu człowiek jest w stanie przyjąć prawdę o sobie. Bez poznania własnej słabości nie ma otwarcia na to co duchowe, bo musi umrzeć w nas myślenie "cielesne". Intelektualne poszukiwania same się wtedy uruchamiają jednak już bez skazy pożądania wiedzy o Bogu.

daglezja77
Posty: 2079
Rejestracja: 13 cze 2008, 23:48

Re: Modlitwa a poznanie prawdy.

Post autor: daglezja77 »

Terek pisze:Jeśli był już taki albo podobny temat,to prosiłbym o link,bo ja takiego nie znalazłem,a niestety nie jestem w stanie przeczytać wszystkich.

Otóż wiele osób modli się do Boga prosząc o poznanie prawdy.Niektóre z takich osób zostają(albo pozostają nadal) Świadkami Jehowy,inne Adwentystami,zielonoświątkowcami,a jeszcze inne protestantami.Niektóre nawet katolikami.I tak sobie żyją i umierają w poczuciu ,że odnalazły prawdę i cieszą się błogosławieństwem Bożym.
Skąd się to bierze?Czy to możliwe,że dla Boga nie ma znaczenia jakie poglądy na temat Jego,Jezusa i Biblii ma dana religia tylko każdemu z tych modlących się pomaga znaleźć taką,która dla tej osoby byłaby najlepsza?Czy też,co gorsze,w ogóle w taką kwestię nie ingeruje?
Zacytowanie 4 rozdziału 2 listu do Koryntian na pytanie:"dlaczego wszyscy ci ludzie nie dochodzą do wspólnych wniosków?" jakoś mnie nie satysfakcjonuje,bo przecież mówię o sytuacji,w której ci wszyscy ludzie usilnie i regularnie proszą Boga o poznanie prawdy i nie próbują zgłębić Biblii jedynie potęgą własnego umysłu.
Rzecz jasna można się z moją tezą nie zgodzić i powiedzieć:"ja prosiłem i znalazłem prawdę i sądząc po tym co piszesz ty też jesteś o krok od prawdy".Jednak z takiego wniosku wychodzi chyba każdy szczery człowiek,który zmienia swój światopogląd – jest przekonany,że w końcu,dzięki Bożej pomocy,znalazł prawdę.A tu się okazuje,że jednak nie.Czasami potem znowu czyta Biblię,zmienia pogląd i teoretycznie cykl się powtarza.
To samo dotyczy osób piszących(książki,artykuły,posty) na tematy biblijne - wielu z nich twierdzi,ze podczas pisania odczuwało Bożą pomoc.Jednak to tyczy się zarówno osób ,które na dany temat pisały tak a tak jak i osób,które pisały dokładnie coś przeciwnego.Wydaje się dziwne,że Stwórca miałby błogosławić zarówno w pisaniu artykułów potwierdzający jakiś pogląd jak i w pisaniu artykułów,które temu poglądowi przeczą.Owszem,nie widzę nic dziwnego w błogosławieniu pisarzom w życiu codziennym,mimo różnych poglądów,ale tutaj skupiamy się na odczuwaniu Bożego poparcia w związku z wykonywaną czynnością tzn.pisaniu na tematy biblijne w tym przypadku.
Dlaczego więc tak jest?I czy w ogóle tak jest,czy też ja czegoś nie dostrzegam?
Na świecie jest mnóstwo zakłamanie i fałszu. Proszenie o dotarcie do prawdy to rzecz chwalebna, nie ukrywam ze codziennie o to proszę w modlitwie.

Zobacz religie..99% tzw. chrześcijan wierzy w trojce o to bajka nie mająca najmniejszego odbicia w rzeczywistości.
Każdemu wydaje się ze wie czym jest człowiek, wszak on tez jest człowiekiem. Mimo to wiele milionów ludzi wierzy w preegzystencje, czyli ze człowiek może coś zrobić zanim sie narodzi.Nauka nie potwierdza ze tak sie dzieje.. O Jezusie w biblii nie pisze inaczej jak tylko ze jest człowiekiem, nawet w niebie - zobacz 1 Tym 2:5, Dz.Ap. 17:31.

Mimo to pisze się o nim wiele niedorzeczności wyssanych z palca. Również to ze stwarzał świat zanim się narodził.. :mrgreen: :mrgreen:
Pamiętaj przyjacielu, ze nie ma ani jednej linijki tekstu oryginału z biblii i jej fałszerstwa były i są nader powszechne. Kazdy przekład dopasowany jest do doktryn wyznania które dokonuje przekładu. To o tym sianiu chwastów do pszenicy mówił Jezus..
Nie bądź naiwny, miej oczy szeroko otwarte.
Nie toleruje idiotów a na tym forum tacy bywają.

Np. adminka zablokowała mi właśnie PW bo skrytykowałem to co pisze w postach. Nie ma po co tu zaglądać.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Duchowe rozterki”