Odrzucić pisma

Biblijne aspekty ducha, duszy i ciała człowieka. Możemy zamieszczać u teksty mówiące o wszystkim, co dotyczy człowieka w jego podstawowym prawie do życia w zdrowiu zarówno fizycznym jak i duchowym

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Paszko
Posty: 453
Rejestracja: 31 maja 2016, 11:39

Post autor: Paszko »

RM pisze: We fragmencie zacytowanym przez RN, poza tym, że słowo 'nienawiść' jest tam wyjątkowo chybionym tłumaczeniem, chodzi o podążanie za Jezusem, które oznacza po prostu, kreowanie zupełnie nowej rzeczywistości.
"Nienawiść" mocne słowo, ale jednak z jakiegoś powodu użyte w greckim tekście ewangelii.

Jego użycie tłumaczy się czasem bliskowschodnią przesadą i niewykluczone, że słusznie. "Nienawiść" u Łukasza wydaje się bliskim synonimem "wzgardy", co dobrze widać na przykładzie chiazmu w Łk 16,13:

Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż
albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował,
albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi.


Jezus chwilę później rozwija myśl o nienawiści:

Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.
(Łk 14,33)

Myślę, że Jezusowi nie chodziło o absolutne zerwanie więzi i kontaktów. Gdyby tak było, Jezus nie przesiadywałby w domu Kefasa i nie leczył jego domowników (Mk 1,29-31), a sam Kefas nie zabierałby w podróże apostolskie swojej żony (1Kor 9,5).
ΛΕΓΕΙ ΙΗΣΟΥΣ ΟΥΚ ΕΣΤΙΝ ΤΕΘΑΜΜΕ
ΝΟΝ Ο ΟΥΚ ΕΓΕΡΘΗΣΕΤΑΙ ☩

Awatar użytkownika
Metanoia
Posty: 642
Rejestracja: 09 cze 2016, 17:54
Lokalizacja: Osobowość z Pogranicza

Post autor: Metanoia »

Andżelika_FS pisze: Mam w sobie dualizm, którego nie potrafię scalić. Z jednej strony ciało, które potrzebuje powietrza, jedzenia, które wydala (ciach)
I tutaj potrzebny mi jest demiurg w opozycji do Boga. Nie dlatego, że jestem mocno przekonana, że tak własnie wygląda świat. Raczej dlatego, że jest to proste tłumaczenie, które zdejmuje ze mnie konieczność dociekania co pięć minut "jak jest naprawdę".

Uważam za bardzo atrakcyjny pogląd, że ta moja wewnętrzna, niematerialna ale odczuwalna istotność (ego, jaźń) jest okruchem nieosobowego i nieingerującego w świat Boga-stwórcy, sondą kosmiczną mającą zbierać obserwacje "z doświadczenia", a po śmierci wrócić do centrali i wszystko opowiedzieć.

W poprzednim wykładzie (vide Edom) wyjaśniłam wam, że wypowiedzenie przez Stwórcę Słowa desygnuje Go jako Ojca w danej rzeczywistości. To Słowo tworzy symetryczną do naszej rzeczywistość która staje się rzeczywistością Syna, która to rzeczywistość oczywiście ma swój początek w Ojcu. (pitu pitu ale inaczej się nie dało)
Jak już pisałam w rzeczywistości Syna Słowo zawiera 100% informacji o Ojcu, która to informacja jest także informacją o Stwórcy.
Nasza rzeczywistość zawiera za to 0% informacji o Ojcu ale fenomenalną cechą naszej rzeczywistości tj. naszego świata podróżującego w kosmicznej macicy Matki jest to, że materializuje się w tej rzeczywistości to co tak naprawdę nie istnieje.

Nasz świat jest zontologizowanym Nieistnieniem.
Jest zontologizowanym Nic Prawdą, Zontologizowanym Nic Pięknem i zontologizowanym Nic Miłością.

Jeśli YHVH znaczy, że gdziekolwiek w linii czasu wkładam rękę i ten stan = Jestem.
To Matka jest takim stanem, że gdziekolwiek bym nie zajrzała to Jestem Nic.

I teraz jak to się ma Angelika do Ciebie?

Przychodzisz na ten świat i zawierasz 0% informacji o sobie.
Na ten świat przynosisz ze sobą Nic.

Co ciekawe zostałaś stworzona jako i kobieta i mężczyzna – jako kompletna.

Natomiast gdy pojawiłaś się w ciele stałaś się tylko kobietą. No to co się stało z całą połową Ciebie? Została odcięta i wyrzucona? I gdzie podziała się informacja o Tobie skoro tutaj masz jej Nic.

Otóż nie.
Nadal jesteś kompletna.

Teraz rozruszamy szare komórki.

Co robi twoja świadomość?
Na czym dokładnie polega to co robi Twoje Jestem w całym czasie twojego wcielenia w ciało ludzkie?

Może jeszcze inaczej...jak to jest, że kiedy zamkniesz oczy i przesuniesz ręce za siebie, do boku, gdziekolwiek to dokładnie wiesz gdzie te ręce się znajdują? Potrafisz bezbłędnie określić ich miejsce w przestrzeni?
Jak w takim razie muszą być ułożone strzałki czasu, w którym funkcjonujesz abyś bez względu na miejsce w przestrzeni zawsze znała swoje położenie?

Podpowiem Ci choć może już zaskoczyłaś.
Wszystkie strzałki czasu zbiegają się w Tobie.
Twoja świadomość zasysa czas.

Co to znaczy?

Przecież to banalne. Jakie znane nam urządzenie znajdujące się w przestrzeni zajmuje się niczym innym jak zasysaniem czasu?

Czarna dziura (sweet).

Tak Angeliko. Jesteś malutką śliczniutką czarną dziurą w swojej głowie.

I teraz jeśli zajrzysz do netu jak zbudowana jest czarna dziura to ma ona dwie strony.
Z jednej zasysa czas i dla odmiany z drugiej zasysa czas.

Więc żeby to wszystko połączyć w całość przyjmijmy założenie że Angelika to jest coś co pojawiając się w jej głowie zasysa czas i przestrzeń do środka powodując, że czas przepływa przez całe ciało, wszystkie sensory i gromadzi informacje, które to informacje znikają w otchłani jej samej. Te informacje nie znikają bezpowrotnie gdyż na ratunek pędzi druga strona czarnej dziury, która zasysa informacje po drugiej stronie i szybciutko transportuje je tutaj do naszej rzeczywistości.

No dobrze ale skoro jako czarna dziura jesteś zbudowana z dwóch połówek, z których jedna jest w ciele Angeliki to kto jest za plecami?

I widzisz to jest pytanie z puli Ontycznych gdyż takie samo pytanie zadał sobie Ojciec przeglądając się w Synu. Ojciec zobaczył w Synu swoje oblicze i zapytał się „no dobra ale co jest za moimi plecami?”.

I jako, że Stwórca jest ostateczną transcendencją nie było już w pobliżu nikogo kto mógłby spoza Niego potrzymać mu lusterko. To naprawdę bardzo zabawne.

Ale powracając do Angeliki.
Przecież Angelika jest ciągle kompletna.

Jest i kobietą w ciele oraz i mężczyzną w duchu. W swojej superpozycji w Chrystusie.
Tak Angeliko, ta druga połowa Twojej czarnej dziury w głowie znajduje się w rzeczywistości Syna.
Ty jesteś bramą pomiędzy światem materii i ducha.
Jesteś dokładnie tak jak to napisano tym co łączy to co ziemskie i niebiańskie.

I co jest jeszcze bardziej zabawne. Cała informacja o Tobie skoro zaglądasz do kieszeni i tutaj na tym świecie jej nie ma to jak myślisz gdzie jest?
Analogicznie do Ojca, cała informacja o Tobie jest w Synu.
Tam jest wszystko to kim jesteś.

Więc skoro Angelika to pomalowane paznokcie, słodkie rozleniwienie po kopulacji, makijaż, szpilki i cała masa fenomenalnych atrybutów, które mają za zadanie zapełnić to Nic, z którym tutaj przyszłaś to ja Ci życzę wszystkiego najlepszego.

Życzę Ci ale podpowiadam, że jeśli chcesz spotkać się z sobą i dowiedzieć się kim jesteś.
Kim jest twoja zdolność nawiązywania relacji miłości, kim jest przestrzeń Twojego Siebie.
To możesz tego dokonać tylko przez Niego, w Nim i z Nim.

Nie ma innej drogi.

Bo czemu to ma służyć?

Temu, że chcesz być kompletna bo wszystko co robisz tutaj na tej prześmiesznej planecie dokładnie robisz po to aby poznać Siebie.
Chcesz stać się kompletna w Ojcu.

Ale co stąd zabierzesz jeśli będziesz chciała wejść do Ojca?
Skoro wszystko to co tworzy Angelikę rozpadnie się w momencie wyjścia z tego świata?
Co takiego masz w tym świecie co może zmieścić się w Ojcu?


I tyle.
To na noc tak do myślenia.


Króluj w nas Jezu Chryste na wieki.

Awatar użytkownika
Metanoia
Posty: 642
Rejestracja: 09 cze 2016, 17:54
Lokalizacja: Osobowość z Pogranicza

Post autor: Metanoia »

Muszę troszkę uprościć.

Opisałam Ci drogę do poznania Siebie ale jest to droga mistycznego zjednoczenia z Chrystusem a nie wiem czy każdy tak może. Zakładam, że skoro ja mogę to każdy też...

W książce "Jezus Chrystus, mistycyzm dla amatorów. Vademecum dla tych, którzy pierwszy raz." opisana jest też druga metoda oparta na nauczaniu samego Jezusa zamiast na Gnozie.


Zanim Jezus Chrystus mówił o małżeństwie, to kim są dla siebie małżonkowie wyjaśnia nam ST.
Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem Rdz 2,23.24

Staną się jednym ciałem.

I teraz:

On odpowiedział: «Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało (Mt 19, 4-6)

Jakby jeszcze ktoś miał wątpliwości to co się znów stanie po odrzuceniu ciała?

30 Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie. (Mt 22, 30)

Zostałaś stworzona w odwieczności jako i kobieta i mężczyzna.
Otrzymałaś na jedno ziemskie życie ciało, w którym jest zanurzona twoja kobieca połowa.
Druga jest zanurzona w Chrystusie.

W mężczyźnie poznajesz samą siebie. Bo on jest tą Twoją drugą połową i dopiero z nim stajesz się kompletna. Cielesna kobieta bez mężczyzny rozpada się tak samo jak mężczyzna bez kobiety.

Stajecie się jednością w miłości. (tutaj można wkleić wykłady RM)

Po odrzuceniu ciała powracasz do stanu sprzed wcielenia czyli stajesz się i kobietą i mężczyzną więc nie musisz wychodzić za mąż aby mieć cały czas dostęp do całej siebie.


***

Czemu ludzie tak często zmieniają partnerów?
Bo nie maja dostępu do wzorca. Nie mają żadnej relacji z sobą w Chrystusie.
Nie wiedzą sami kim są :-) to też jest przezabawne.





Króluj w nas Jezu Chryste na wieki

Awatar użytkownika
Paszko
Posty: 453
Rejestracja: 31 maja 2016, 11:39

Post autor: Paszko »

Ciekaw jestem, Metanoiu, Twojego zdania na temat poglądów Walentynian (mistyczny sakrament Komnaty Nowożeńców), Ewangelii Filipa oraz pism Junga (tych o procesie indywiduacji oraz integracji animy/animusa). Wydaje się bowiem, że chcąc-nie chcąc dzielicie część poglądów. Mam rację, czy się mylę?
ΛΕΓΕΙ ΙΗΣΟΥΣ ΟΥΚ ΕΣΤΙΝ ΤΕΘΑΜΜΕ
ΝΟΝ Ο ΟΥΚ ΕΓΕΡΘΗΣΕΤΑΙ ☩

Awatar użytkownika
Metanoia
Posty: 642
Rejestracja: 09 cze 2016, 17:54
Lokalizacja: Osobowość z Pogranicza

Post autor: Metanoia »

Walentynianie = bzdura.
Ewangelia Filipa = jest tam wiele rzeczy z sensem
Jung = cień przyszłości/przeszłości? kompletne błądzenie po omacku. Jak Jung może pisać o czasie i świadomości skoro on nie ma żadnego pojęcia kim sam jest.





Króluj w nas Jezu Chryste na wieki

ODPOWIEDZ

Wróć do „Duchowe rozterki”