Zdelegalizować sektę ŚJ?
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
-
- Posty: 2161
- Rejestracja: 19 paź 2012, 10:26
- Lokalizacja: Wieś pod Warszawą
Zdelegalizować sektę ŚJ?
Zainspirowany przez agitujących tu i nie tylko tu śj i ich opozycji przyjrzałem się troszkę tej organizacji i zaniepokoiło mnie kilka spraw. Otóż najbardziej wzburzyło mnie ich podejście do członków sekty, a w nim to, że nie pozwalają swym "braciom" (czytaj zniewolonym przez sektę Jehowy) na ratowanie życia, gdy jedynym sposobem jest transfuzja krwi. Jeszcze jakbym potrafił zrozumieć to, że dorosły żyć nie chce, ale jak można pozwolić na to, żeby nie ratować życia dziecka, które jeszcze uczy się wybierać co jest dla niego dobre, a co nie. Zindoktrynowane dziecko ufa bezgranicznie rodzicom, którzy w naturalny sposób o dzieci dbają. Rodzice, gdy są śj przede wszystkim dbają o sektę i jej nawiedzoną szczytową władzę ck w Brooklynie, a ciężko chorym dzieciom każą umierać z braku krwi. Drugim zarzutem przeciwko istnienia tej sekty w Polsce jest jej szczególna wrogość wobec każdego, kto członkiem sekty nie jest, a że 99,5% Polaków właściwie śmieje się z śj i ich dogmatów to agitatorzy Jehowy wściekle atakują Polskę i Polaków i nadszedł czas by z tym skończyć. Notorycznie i kłamliwie przedstawiają naszych bohaterów z całej tragicznej historii naszego wspaniałego narodu. Następnym niebezpieczeństwem dla Polaków jest permanentne głoszenie kłamstw otępiających już pozyskanych członków straszeniem śmiercią tych co z sekty odejdą. Na koniec ważnym jest by wspomnieć o wyzysku członków sekty w nieodpłatnej pracy na rzecz bogacenia się całej organizacji, a szczególnie jej ciała kierowniczego, które bez skrupułów ściąga "haracz" nawet z tych najbiedniejszych, którym należałoby raczej pomagać, a nie okradać z przysłowiowego "wdowiego grosza".
Wobec powyższego ja ZAMOS wnioskuję o przystąpienie do działań, które sektę śj zdelegalizują i uwolnią tym samym nasze społeczeństwo od niebezpieczeństwa jakie niesie z sobą tak destrukcyjna organizacja.
Im szybciej to zrobimy tym więcej uratujemy ludzi, którzy są szczególnie narażeni na śmierć z powodu chorób i nieszczęśliwych wypadków.
Wobec powyższego ja ZAMOS wnioskuję o przystąpienie do działań, które sektę śj zdelegalizują i uwolnią tym samym nasze społeczeństwo od niebezpieczeństwa jakie niesie z sobą tak destrukcyjna organizacja.
Im szybciej to zrobimy tym więcej uratujemy ludzi, którzy są szczególnie narażeni na śmierć z powodu chorób i nieszczęśliwych wypadków.
- bartek212701
- Posty: 9241
- Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
- Lokalizacja: Lublin
Nie. Każdy ma prawo do swojej wiary i skupiania się w grupie jeśli tego potrzebuje. To jest prawo nadane nam przez Konstytucję naszego Państwa. Ludzie odnajdują tam sens życia, tak jak niektórzy w religiach i wspólnotach protestanckich czy katolickich.
Prowadziłeś badania na ten temat? Może jakieś potwierdzenie? :)ZAMOS pisze:Drugim zarzutem przeciwko istnienia tej sekty w Polsce jest jej szczególna wrogość wobec każdego, kto członkiem sekty nie jest, a że 99,5% Polaków właściwie śmieje się z śj i ich dogmatów
Jeżeli głoszenie prawd/kłamstw ma być powodem delegalizacji, to chyba nalezy zdelegalizować większość religii w Polsce.ZAMOS pisze:Następnym niebezpieczeństwem dla Polaków jest permanentne głoszenie kłamstw otępiających już pozyskanych członków straszeniem śmiercią tych co z sekty odejdą
I tak pozostaną w "podziemiach", spójrz na Rosję. Twój pomysł jest niezwykle bezsensowny. Bez urazy :)ZAMOS pisze:Im szybciej to zrobimy tym więcej uratujemy ludzi, którzy są szczególnie narażeni na śmierć z powodu chorób i nieszczęśliwych wypadków.
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.
-
- Posty: 2079
- Rejestracja: 13 cze 2008, 23:48
-
- Posty: 2161
- Rejestracja: 19 paź 2012, 10:26
- Lokalizacja: Wieś pod Warszawą
Do póki religia jest budująca, kojąca i niesie z sobą wzrost jakości życia duchowego i fizycznego to się z tobą zgadzam. Śj jednak naucza przeciw zdrowiu i życiu, ograniczając im prawo do ratowania życia w szczególnie ciężkich przypadkach. Nie chcę odbierać możliwości rezygnacji komuś dorosłemu, ale zakaż transfuzji dla śmiertelnie chorych dzieci jest przestępstwem zaniedbania i śmierci dzieci. Normalny zdrowy na umyśle człowiek nie zaniecha leczenia dziecka. Śj jednak nagminnie to robią.bartek212701 pisze:Ludzie odnajdują tam sens życia
Jestem w trakcie i już niedługo wyniki z kilku źródeł będą ogłoszone też i tu na forum.Prowadziłeś badania na ten temat?
Mi nie chodzi tylko o kłamstwa. Bardziej martwią mnie umierające dzieci śj chore na białaczkę hemofilię, czy te, które uległy wypadkowi i stracili zbyt dużo krwi by wyzdrowieć. Transfuzja wtedy ratuje życie, ale śj z niej nie korzystają i pilnują w szpitalach by ich nawet nie przytomny "brat" czasem nie został krwią wyleczony.bartek212701 pisze:Jeżeli głoszenie prawd/kłamstw ma być powodem delegalizacji, to chyba nalezy zdelegalizować większość religii w Polsce.
W jakimś sensie masz rację. Kilku nawiedzonych w podziemiu działać będzie nadaj, jednak nie będzie swobody takiej jak teraz, gdzie może nie tak nachalnie jak cygańskie wróżki, ale jednak uciążliwie ludzi w domach się nachodzi. Nie będzie też możliwości jawnej agitacji prasą, książkami i w necie. Ilość nowych członków będzie spadać i z czasem ci co nie odejdą dobrowolnie zwyczajnie wymrą, a Polska będzie od tej destrukcyjnej sekty wolna.I tak pozostaną w "podziemiach", spójrz na Rosję.
Nawet jakby to miało uratować chodź jedno dziecko, czy dorosłego to bezsensowny nie jest, przynajmniej dla tego uratowanego i dla mnie.bartek212701 pisze:Twój pomysł jest niezwykle bezsensowny.
Riposta Bobo twa jest bezcenna. Nic nie masz na obronę swej sekty? Ja też nie widzę by cokolwiek z tego co głosicie było dobre i warte kontynuacji. Jedyne co jest koniecznym do zrobienia to całkowita delegalizacja.A może by tak zdelegalizować... ZAMOS'a?
-
- Posty: 11244
- Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31
EMET;Bobo pisze:A może by tak zdelegalizować... ZAMOS'a?
Zastanawiam się, 'Bobo', zawsze wtedy, kiedy mamy Kogoś podejście niechętne oraz nienawistne wobec jeno jakiejś jednej upatrzonej postaci, Zbiorowości, Społeczności, Formacji itp. itd.
O ile jeszcze rozumiem jednakowo pryncypialnych oraz obiektywnie krytycznie nastawionych wobec wszelkiej niegodziwości wokół -- obojętnie i bez wyróżnień „pod kogo sztandarami”. Jeśli jednak widzę, iż ktoś posiada nastawienie takie, jak opisane, co czytamy: „Oto bowiem niegodziwcy napinają łuk, strzałę swą przygotowują na cięciwie, by w mroku strzelać do tych, którzy mają prostolinijne serce.” [Psalm 11:2, 'PNŚ”], wówczas...
Przenoszenie swojej niechęci oraz odreagowywanie: zawsze było, jest i będzie złym doradcą. Może takich nienawistników spotkać los „intryganta Hamana” z Ks. Estery. Albo ostatecznie sam Bóg - owym - da odpłatę, jak to po wielekroć czytamy w Biblii. Mamy bowiem sytuacje takie, kiedy Bóg nie przeszkodził w jakiejś niegodziwości - nawet wobec swoich sług - ale też i odpłata potem była: taka lub inna.
Mamy bowiem kryteria Boże, mamy też i ludzkie.
Czytamy: „ 34 Wtedy Piotr otworzył usta i rzekł: „Z całą pewnością dostrzegam, że Bóg nie jest stronniczy, 35 lecz w każdym narodzie godny jego upodobania jest człowiek, który się go boi i czyni to, co prawe.” ” [Dz Ap 10:34, 35; 'PNŚ'].
Boże kryteria są bowiem przejrzyste i niezagmatwane, natomiast ludzie…
O ile danego Kogoś tak razi Społeczność ŚJ - jako taka - oraz Owej >>członkowie<<, to: na ile to wypływa ze zwykłej nienawiści, jak się niekiedy staje udziałem człowieka/ludzi, na ile zaś jest to umotywowane posiadanymi /przez owego 'nienawistnika' DOWODAMI na kryminalną wręcz przeszłość, teraźniejszość [ew. nawet przyszłość] tegoż „obiektu nienawiści” - owego danego kogoś???
Skoro dany ktoś taki „hej do przodu”, to czemu nie bierze się najpierw za rozliczenie tych, którzy mordowali cywilów: nie tylko ze Społeczności ŚJ i nie tylko w imię racji tzw. patriotycznych? Czemu nie ma pomników ofiar, czemu nie „trąbi się” o tym 'wzdłuż i wszerz', np. w publicznej TV?
Jeśli twierdzi posądzany [i 'postronnik' posądzanego/ych/], że: „to kłamstwo i pomówienie”, niech poda do Sądu; sam czekałbym na otwarty proces oraz wysłuchanie wszystkich stron…
Podawałem, nie tak dawno, odnośnie tzw. 'Łupaszki' i jego podkomendnych, żeby zapoznać się z relacją pomieszczoną w jednym z numerów 'Tyg. PRZEGLĄD'. Dokumentalnie mamy tam zrelacjonowane; o ile kłamstwa, to do Sądu podać!
A czy tylko tam mamy opisane takowe sytuacje'? Ależ skąd!
Dla tych, którzy ponoć [?] chcą prawdy i samej tylko prawdy [o ile?], polecam np. to, co mamy w Tyg. Urbana [tak, tego pana Jerzego Urbana] „NIE”, gdzie w numerze 9 (1327) -- 26 lutego – 3 marca 2016 -- mamy na stronie 7 artykuł pt. „Wyklęte rewiry”, gdzie m.in. czytamy: „Paliwem napędowym popełnianych zbrodni była katolicka, antydemokratyczna i nacjonalistyczna ideologia z okresu przedwojennego. Narodowcy chcieli stworzyć wyznaniowe państwo autorytarne. Nie uznawali mniejszości narodowych, którym odmawiano wszelkich praw. Zakładano wymuszoną emigrację ludności żydowskiej, którą oskarżano o promowanie szkodliwych dla polskości idei komunizmu, socjalizmu, liberalizmu i masonerii. Tacy ludzie, przesiąknięci nienawiścią do obcych, walczyli nie tylko z nową władzą.
„Żołnierze wyklęci” dokonywali rozbojów, napadając na wsie i rabując, co popadnie. Wystarczyło tylko podejrzenie, plotka – i niewinne często osoby, często całe rodziny, kobiety i dzieci były zabijane w okrutny sposób. Szacuje się, że „żołnierze wyklęci” zamordowali ponad 5 tysięcy cywilów, z czego 200 to dzieci do lat 14. [...]” – 2/3/ końcowe akapity; zredag. Andrzej Sikorski.
Od siebie dodałbym, iż nie byłoby nadużyciem, gdyby redaktor napisał nie tylko: „Nie uznawali mniejszości narodowych, którym odmawiano wszelkich praw.”, lecz szerzej: „Nie uznawali mniejszości narodowych oraz wyznaniowych, którym odmawiano wszelkich praw.” [świadomie pogrubiłem, E.].
Nie koniec na tym z tegoż nru Tyg. „NIE”... Mamy bowiem na stronie 13. list Czytelniczki - pani Marii Majewskiej [takie dane pod owym 'listem do Redakcji'] - która opisuje relację z okresu, kiedy sama - mając wówczas, jak to pisze, 12 lat – doświadczyła bandytyzmu wobec bliskich [gdyby ją samą zabito, wówczas nie byłoby listu do Redakcji, rzecz jasna...]. Ów list zatytułowano: „NIEzłomni”.
I teraz, o ile nawet czyjeś osobiste przeżycia są [jakoby?] kłamstwem i pomówieniem, to… do Sądu podać!
Teraz podejście ŚJ/śJ co do kwestii „transfuzji krwi” ---
Zamiast jakichś konstruktywnych replik osadzonych nadto probiblijnie -- bo przecież tam umocowują swoją postawę ŚJ -- czytamy, co czytamy. O ile nawet są poważniejsze i w miarę konstruktywne polemiki, to i tak mamy jawne UCIEKANIE od kontekstu medycznego: co się z owym kontekstem - w szeroko pojętym sensie - wiąże.
Mamy „branie na litość”; mamy skwapliwe przytaczanie jeno swoich własnych wyborów protransfuzyjnych - przy jednoczesnym pomijaniu przykładów z kogoś innego wyborów beztransfuzyjnych; mamy przedkładanie słynnej [acz kłamliwej!] tezy >>dla ratowania życia należy wszystko poświęcić<<; mamy 'kryminalizowanie' „akcji” poprzez zbitkę typu „Mordercy dzieci!”; mamy szydercze skwitowanie: „Dorośli u ŚJ: jak chcą, to niech sobie umierają, natomiast dzieci...”; mamy robienie ze śJ „gromady fanatyków problooklynskich”; mamy…
A przecież... ileż przykładów takich, kiedy są jednak lekarze gotowi bez transfuzji krwi leczyć czy operować; kiedy jednak potrzeba dowodów, że >to nie wskutek braku transfuzji ktoś umiera, lecz jest i na odwrót<. Rzecz jasna, iż przytacza się jeno to, co pasuje do kampanii antyŚJ. Przed bezstronnym Sądem - gdzie byłyby wysłuchane racje wszystkich stron równoprawnie - już trudniej było szermować mową typu: „mordercy; fanatycy; nienawidzący swoich dzieci; z ich winy...”. A, kto wie, mogłoby się okazać, że: „to jednak lekarz zawinił”, że „to tzw. nadgorliwość protransfuzyjna”, że…
Często bowiem 'butlę z krwią' wiesza się w stylu „po najmniejszej linii oporu; profilaktycznie”. Bywa, że krew tak pomaga, „jak umarłemu kadzidło”, ale … jest alibi, „bo się zrobiło, co trzeba”.
Albo przykład z miejscowości, gdzie mieszkam... Lekarz urolog, po prostu z rozbrajającą szczerością powiedział: „Po co mam mieć związane ręce i operować bez krwi?”. Jednak: Inny, z kolei, lekarz „ze związanymi rekami” się podjął takowej operacji i... co z tego miałoby wynikać...?
Albo jak oglądałem kiedyś - na 'satelicie' - program dokumentalny o >>Historii chirurgii<<, gdzie m.i.n padło takie zdanie: „Kiedyś chirurdzy byli bardziej rzeźnikami, natomiast współcześnie starają się bardziej o oszczędzanie krwi własnej pacjenta i ową nie szafowanie w nadmiarze tak, aby owa nie broczyła obficie” [oddałem sens].
Jak piszę: ponieważ tematyka jest drażliwa i newralgiczna oraz wzbudza 'nademocje', więc i wymaga staranności oceny, nie zaś epatowanie uproszczeniami w połączeniu z istną 'kampanią nienawiści' i 'nagonki antyŚJ'.
Także Ci, którzy ślą oskarżenia 'antyrodzicielskie' - wobec rodziców od ŚJ - jakoś nie wiem, czy swoje własne dzieci powierzali by innym pod owych kuratelę [tak napiszę] wtedy, kiedy byłaby kwestia wyboru jakiegoś?
Tak też bzdurne powiastki typu: „Dorośli: jak sobie chcą, niech sobie umierają - ich wybór”; tak, jakby wybór metody nietransfuzyjnej świadczyć miał [ponoć?] o skłonnościach samobójczych [?] owego >dorosłego<…
Podobnie też: ochocze 'sobie' dawanie „klauzul sumienia”, natomiast odbieranie [ew. nieuwzględnianie] takiej możliwości 'klauzulowej' innym. Mamy np. sytuację >wyboru między życiem matki a życiem dziecka w jej łonie<. U ŚJ - z tego, co wiem - pozostawione jest to sumieniu i wyborowi własnemu [czy to ojca, czy matki, czy obojga rodziców], natomiast wiemy, jakie są u wielu zakusy, iż „to jednak dziecko ma żyć!”.
Jakoś nie daje się w >placówkach szpitalnych< adresów i powiadomień dla pacjentów od ŚJ takich, żeby - 'w razie czego' - widzieli, gdzie będą mogli być leczeni [bo to nie tylko, jak się potocznie mniema, kwestia: gdy operacja wchodzi w grę!], gdyby w tym danym szpitalu nie chciano by „owych bez krwi…”. Po prostu: owi śJ sami - we własnym zakresie - muszą podejmować starania [co zresztą z pomocą braterską czynią]; choćby z wczoraj przykład z jedną ze Sióstr, która mnie o tym mówiła!
Dużo można by jeszcze o tych niełatwych sprawach pisać…
O ile bez zacietrzewienia, o ile bez nawet oskarżeń i gróźb -- to jeszcze, jeszcze; gorzej, kiedy…
Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.
-
- Posty: 2161
- Rejestracja: 19 paź 2012, 10:26
- Lokalizacja: Wieś pod Warszawą
Przeczytałem właśnie post EMETa i jestem w szoku, że można pisać takie kłamstwa o Polakach i o własnej organizacji nie biorąc pod uwagę krzywd, których doznają ci co nieopacznie dali się zwieść i do sekty śj w dobrej wierze wstąpili. Uwierzyli CK i dzisiaj nie żyją, bo nie przyjęli transfuzji krwi, która by im życie uratowała. Nikt na świecie nie robi statystyk ilu ludzi umiera tylko dlatego, że ck ogłosiło zakaz przyjmowania krwi. To około samobójcze zjawisko nie ratowania życia dzięki transfuzji krwi coraz częściej występuje też w Polsce. Wprawdzie każdego nierozumnie straconego życia szkoda to jednak najbardziej mi żal niczemu nie winnych dzieci, które pod wpływem rodziców i ich nadzorców sekty śj patrzą jak gaśnie życie ich dziecka, a przecież nie wiadomo, czy dziecko śj będzie i przyjmie bzdurne dogmaty ich niemądrych rodziców, także i w swoim życiu. Zatem opieka społeczna winna zawczasu zacząć działać wraz z rzecznikiem praw dziecka ustanowić prawo w Polsce, które całkowicie w tej ważnej dla życia dziecka kwestii prawa rodzicielskie ograniczy do ZERA. Wprawdzie na forum były już teksty, które wyjaśniają i fachowo argumentują bezwzględną konieczność transfuzji krwi w nagłych wypadkach utraty krwi przez pacjenta i innej metody na jej uzupełnienia jak transfuzja nie ma!!! To jednak do śj nie trafia. Znam poziom wykształcenia śj, który znacznie jest niższy od średniej krajowej praktycznie w każdym kraju na świecie, więc może tu jest przyczyna tych śmiertelnie groźnych decyzji. Ponadto są choroby przewlekłe, które bez cyklicznej transfuzji krwi szanse na życie i wyzdrowienie chorego sprowadzają natychmiast do zera, ale zacietrzewione w swym durnym dogmacie ck nie widzi potrzeby zmiany tej dla mnie zbrodniczej praktyki, a zwiedzeni przez ck ludzie umierają w skali świata tysiącami nadal i nikt na świecie nic z tym nie robi. Nadszedł właśnie czas, by w Polsce zmienić prawo tak, by sekta śj ponosiła współodpowiedzialność za śmierć szczególnie dzieci.
Teraz parę słów paszkwilu EMETa o rzekomej martyrologii śj, której rzekomo mieli dokonać żołnierze NIEZŁOMNI, walczący z niemieckim najeźdźcą i komunistycznymi bandami GL, AL, a po zajęciu Polski przez dzicz ruską z, i tym najeźdźcą, oraz z kolaborującymi z nimi polskojęzycznymi zdrajcami.
Zacznę od tego, że żaden POLSKI ŻOŁNIERZ NIEZŁOMNY nigdy z pełną premedytacją żadnego dziecka nie zabił. Nie znam też prawidłowo udokumentowanego ani jednego przypadku by wykonano egzekucję jakiegoś śj tylko dlatego, że był śj. Pisanie zatem takich ordynarnych szkalujących BOHATERÓW POLSKI tekstów jest niezwykle naganne i nie zostanie to wam nigdy zapomniane. Mogło oczywiście się zdarzyć, że jakiś śj został przez ŻOŁNIERZY NIEZŁOMNYCH za kolaborację i inne równie groźnie przestępstwa przeciwko Polsce i jej Armii Podziemnej za swą zbrodnię na śmierć skazany, a wyrok został wykonany. Jako „dowód” w tej tak bulwersującej mnie sprawie EMET przywołuje artykuły największego padalca propagandy komunistyczno-sowieckiej szmatławiec Jerzego Urbana, który pisze o Żołnierzach Niezłomnych w podobnym tonie co szmatławce wydawane przez Strażnicę. Pomijam już fakt, że sekta śj w tamtych czasach liczona mogła być co najwyżej w kilku setkach. Jak zatem można cokolwiek pisać o jakichś wyssanych z palca prześladowaniach sekty, która praktycznie w Polsce wtedy nie istniała. Nawet dzisiaj wasza liczebność jest poniżej granicy błędu statystycznego i właściwie nikt wami interesować się nie powinien, ale wasza intensywna agitacja i niezwykle destrukcyjna działalność pobudza co światlejszych obywateli Wolnej Polski do tego by ukrócić waszą już groźną działalność dlatego, że wydajecie w dużych nakładach śmieciowej wartości czasopisma i książki szkalujące naszą NARODOWOŚĆ. NATOMIAST STRASZENIE MNIE JAKIMŚ JEHOWĄ, KTÓRY NAJPRAWDOPODOBNIEJ DAWNO JUŻ NIE ŻYJE, NA MNIE WRAŻENIA NIE ROBI. Są jednak ludzie, którzy nie bardzo znają historię w tym i tą biblijną, więc zachodzi niebezpieczeństwo, iż zastaną zwiedzeni, zatem potrzebny jest opór waszej kłamliwej propagandzie. Domagasz się sądów. Ja pytam kogo mam do sądu podać. Ciebie, czy tego staruszka, który opowiada jakieś straszne dyrdynały. Otóż EMECie pierwszym co zrobiłby sąd to skierowałby was na badania, a następnie umorzyłby postępowanie z powodu niepoczytalności, więc po co się wygłupiać. Mi nie chodzi o to by ukarać kogoś kto został zwiedzony. Dla mnie ważnym jest pozbawienie możliwości zwodzenia zarząd sekty śj. Jak mam w ogóle z tobą dyskutować jak ty nie masz podstawowej wiedzy historycznej. Nie obraź się EMECie, ale z ciebie taki historyk jak hebraista. Ty nie wiesz o czym piszesz i jak bardzo szkodzisz swojej organizacji plując wespół z komuchami pokroju J. Urbana na Polskę i jej BOHATERÓW.
Teraz parę słów paszkwilu EMETa o rzekomej martyrologii śj, której rzekomo mieli dokonać żołnierze NIEZŁOMNI, walczący z niemieckim najeźdźcą i komunistycznymi bandami GL, AL, a po zajęciu Polski przez dzicz ruską z, i tym najeźdźcą, oraz z kolaborującymi z nimi polskojęzycznymi zdrajcami.
Zacznę od tego, że żaden POLSKI ŻOŁNIERZ NIEZŁOMNY nigdy z pełną premedytacją żadnego dziecka nie zabił. Nie znam też prawidłowo udokumentowanego ani jednego przypadku by wykonano egzekucję jakiegoś śj tylko dlatego, że był śj. Pisanie zatem takich ordynarnych szkalujących BOHATERÓW POLSKI tekstów jest niezwykle naganne i nie zostanie to wam nigdy zapomniane. Mogło oczywiście się zdarzyć, że jakiś śj został przez ŻOŁNIERZY NIEZŁOMNYCH za kolaborację i inne równie groźnie przestępstwa przeciwko Polsce i jej Armii Podziemnej za swą zbrodnię na śmierć skazany, a wyrok został wykonany. Jako „dowód” w tej tak bulwersującej mnie sprawie EMET przywołuje artykuły największego padalca propagandy komunistyczno-sowieckiej szmatławiec Jerzego Urbana, który pisze o Żołnierzach Niezłomnych w podobnym tonie co szmatławce wydawane przez Strażnicę. Pomijam już fakt, że sekta śj w tamtych czasach liczona mogła być co najwyżej w kilku setkach. Jak zatem można cokolwiek pisać o jakichś wyssanych z palca prześladowaniach sekty, która praktycznie w Polsce wtedy nie istniała. Nawet dzisiaj wasza liczebność jest poniżej granicy błędu statystycznego i właściwie nikt wami interesować się nie powinien, ale wasza intensywna agitacja i niezwykle destrukcyjna działalność pobudza co światlejszych obywateli Wolnej Polski do tego by ukrócić waszą już groźną działalność dlatego, że wydajecie w dużych nakładach śmieciowej wartości czasopisma i książki szkalujące naszą NARODOWOŚĆ. NATOMIAST STRASZENIE MNIE JAKIMŚ JEHOWĄ, KTÓRY NAJPRAWDOPODOBNIEJ DAWNO JUŻ NIE ŻYJE, NA MNIE WRAŻENIA NIE ROBI. Są jednak ludzie, którzy nie bardzo znają historię w tym i tą biblijną, więc zachodzi niebezpieczeństwo, iż zastaną zwiedzeni, zatem potrzebny jest opór waszej kłamliwej propagandzie. Domagasz się sądów. Ja pytam kogo mam do sądu podać. Ciebie, czy tego staruszka, który opowiada jakieś straszne dyrdynały. Otóż EMECie pierwszym co zrobiłby sąd to skierowałby was na badania, a następnie umorzyłby postępowanie z powodu niepoczytalności, więc po co się wygłupiać. Mi nie chodzi o to by ukarać kogoś kto został zwiedzony. Dla mnie ważnym jest pozbawienie możliwości zwodzenia zarząd sekty śj. Jak mam w ogóle z tobą dyskutować jak ty nie masz podstawowej wiedzy historycznej. Nie obraź się EMECie, ale z ciebie taki historyk jak hebraista. Ty nie wiesz o czym piszesz i jak bardzo szkodzisz swojej organizacji plując wespół z komuchami pokroju J. Urbana na Polskę i jej BOHATERÓW.
-
- Posty: 2079
- Rejestracja: 13 cze 2008, 23:48
Po tym co piszesz zastanawiam się czy Ty już byłeś badany, czy jeszcze nie? Moim zdaniem - nie byłeś...
Ostatnio zmieniony 04 cze 2016, 12:47 przez daglezja77, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 2079
- Rejestracja: 13 cze 2008, 23:48
- Bobo
- Posty: 16710
- Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12
Prawda jest taka, że delegalizacja ŚJ nie zależy od jakiś ankiet domorosłych krzykaczy.daglezja77 pisze:W ankiecie jego pomysł nie uzyskał żadnego poparcia. To chyba o czymś świadczy.
Zależy, jak już to od Rządu i tego, czy to byłoby w interesie państwa.
Nie wykluczam, że kiedyś to może nastąpić.
Oszołomstwu mówię NIE!
-
- Posty: 2161
- Rejestracja: 19 paź 2012, 10:26
- Lokalizacja: Wieś pod Warszawą
To świadczy jak na razie tylko o tym, że ludzie marginalizują istnienie i działalność tak małej sekty.W ankiecie jego pomysł nie uzyskał żadnego poparcia. To chyba o czymś świadczy.
Stalin coś mówił o śj?Bobo pisze:Stalin też tak mówiłZAMOS pisze:To mowa troski o Polskę Polaków i dzieci śj.
Możesz mi to przybliżyć?
-
- Posty: 2552
- Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15
Przytaczanie opinii / "NIE"/ Urbana , czy innych lewackich pism , na temat Żołnierzy Wyklętych
to taki sam argument jak przytaczanie opinii Goebbelsa na temat opozycji wobec Hitlera
- dokładnie ten sam rodzaj propagandy .
to taki sam argument jak przytaczanie opinii Goebbelsa na temat opozycji wobec Hitlera
- dokładnie ten sam rodzaj propagandy .
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...
Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają
Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają