Pius pisze:czy według ciebie czasoprzestrzeń istnieje odwiecznie z Bogiem , w Bogu, czy moza sama czasoprzestrzeń jest Bogiem?
Czasoprzestrzestrzeń, to nie stworzenie, ale zjawisko podczas istienia jakiejkolwiek istoty. Od doskonałej istoty Boga Stwórcy, przez Jego stworzenia, do najmniejszej Jego porcji energii, czyli kwanta. Bóg potrafi się nią posługiwać z racji swych cudownych możliwości, reszta nie, chociaż nie wiem, czy duchy tego nie potrafią. Może niektórym Bóg to umożliwił.
Pius pisze:czyli od jakiś 65 milionów lat , na takie rozumowanie bym się zgodził
... a ja nie będę oponował.
Pius pisze:raczej nie wielkość mózgu o tym decydowała , ale zdolnosć myslenia abstrakcyjnego (symbolicznego)
... i słusznie.
Pius pisze:tyle ,że człowiek nie jest bezpośrednim efektem przetwarzania pierwiastków ale ewolucji organizmów żywych
Nie byłeś przy tym. Pozostaje wierzyć biblijnemu przekazowi.
Pius pisze:Antropologia ST przedstawiała życie (nepesz) jako wynik napełnienia ciała (baszar) duchem (ruah). Po śmierci ciała dusza istnieje nadal, chociaż nie jest to "pełny" byt ludzki (w znaczeniu ontologicznym): Mdr 3:1 BT "A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka."
Księga Mądrości nie jest uznana za natchnioną przez Boga ze względu na podstawowe sprzeczności z kanonem całej Biblii, więc takie przede wszystkim wypowiedzi nie są autorytatywne.
Nephesz znamionuje także zwierzęta, a te kościół nie klasyfikował do posiadających duszy. Występująca w związku z tym sprzeczność każe raczej przyjąć, że i tak jak zwierzęta, ludzie są raczej też duszami, a nie jakoby je mieli.
Nephesz z Księgi Rodzaju nie oznacza samego życia, ale żywą istotę, tak człowieka, jak i zwierzę. Nie nephesz dał Stwórca człowiekowi, ale człowiek, kiedy ożył, stał się nephesz. Zaraz po otrzymaniu tchnienia życia.
Na dziale położniczym, po urodzeniu niemowlęcia, żeby zaczęło ono oddychać, częstą, a nawet niezbędną metodą jest klaps. W przypadku pierwszego człowieka Bóg zainicjował oddychanie, zapewne podobnie, jak to robią ratownicy, kiedy pacjent nie oddycha. Ot i wszystko, co wynika z tego biblijnego przekazu. Reszta, to nauki ludzkie, a nawet rojenia.
Pius pisze: niestety tutaj zamiast wierzyć w Pisma wierzysz w ludzkie nauki ludzi takich jak Rusell czy Withe.
Druga śmierć oznacza wieczna kare i mękę:
Ap 14:10 BT „ten również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nie rozcieńczone, w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka.”
Ap 14:11 BT "A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy czciciele Bestii i jej obrazu, i ten, kto bierze znamię jej imienia.
Ap 20:10 BT „A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków.”
Mylisz się. Niestety nie wierzę też pomysłom KK na ten temat. Zanalizowałem ten temat i doszedłem do wniosku, że dusza, czyli żywy człowiek nie musi mieć niematerialnej duszy, bo ma sumienie i ono powinno go kierować do Boga. Staje się dopiero wtedy dobrą pomocą, kiedy jest wyszkolone przez Słowo Boże. Ale nawet, zanim tak się stanie, w pewnych okolicznościach Bóg kieruje nim człowieka do zgłębienia Bożego Słowa. Jak z tego widać, dusza jest tu nie potrzebna, bo kiedy człowiek grzeszy, to umiera, a jeżeli stara się mniej grzeszyć i widać w tym poprawę, ma szansę na zbawienie i życie wieczne. Do czego tu dusza jeszcze potrzebna, nie mam pojęcia.
Inne istoty też tak mają. Również duchowe. One też nie mają ucieczki przed śmiercią, kiedy grzeszą. Demony przecież wierzą, że jest Bóg i drżą przed konsekwencją, jaka ich dosięgnie. Jaka to konsekwencja? Zagłada w gehennie. Nie może to być przyjemne, nie mieć żadnych szans na wskrzeszenie z martwych, bo przecież te odstępcze anioły będą martwe po wieczność.
Ludzie, za czasów imperium rzymskiego uwięzieni dożywotnio w lochu za długi, tak długo byli katowani, aż znalazł się jakiś bogaty przyjaciel i ich wykupił. Może było tak też i z innymi przestępstwami. Jak nikt się nie znalazł, to siedział w lochu aż do śmierci, zapewne rychłej, bo kto wytrzymałby długo katowanie. Sytuacja ludzi, którzy grzeszyli przeciw duchowi świętemu i zmarli, jest podobna. Śmierć jest ich więzieniem po wieki, bo Jezus nie ma zamiaru skorzystać z okupu, by ich wyzwolić z katuszy śmierci. Katusze śmierci, to odpowiednik sytuacji, a nie cierpień samych w sobie. Co do demonów ich szansa jest jeszcze bardziej znikoma, bo zgrzeszyli, jako istoty doskonałe, będąc w pełni świadomi, że to grzech przeciw świętemu duchowi. Ich sytuacja jest beznadziejna, bo unicestwieni, nie zostaną wskrzeszeni nigdy. Za nich nie ma okupu. Zostaną w ogniu gehenny, podtrzymywanym siarką, spaleni w pamięci u Boga na popiół, a w katuszach śmierci pozostaną na zawsze, jak to podaje w swej symbolice Księga Objawienia. Wszystko, co tam wrzucono, już nigdy się nie powtórzy. „Zapalczywość” Boga objawi się w całkowitym o nich zapomnieniu.
7 Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu, będą też niedobory żywności i trzęsienia ziemi w jednym miejscu po drugim.
8 Wszystko to jest początkiem dręczących boleści.
Mat.24:7,8; NW