Cierpienie - czy ma sens ?
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- Abigail-2
- Posty: 892
- Rejestracja: 06 sty 2014, 18:19
Cierpienie - czy ma sens ?
Spotykamy się lub ocieramy o nie przez całe życie .
Bywa , że nierozłącznie z nim żyjemy . Mowa o cierpieniu.
Czy cierpienie ma sens czy nas uszlachetnia ?
Dlaczego cierpimy ?
Bywa , że nierozłącznie z nim żyjemy . Mowa o cierpieniu.
Czy cierpienie ma sens czy nas uszlachetnia ?
Dlaczego cierpimy ?
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
To w istocie trudne zagadnienie. Można by udzielić poprawnej religijnie odpowiedzi, ale byłaby to odpowiedź trywialna.
Myślę, że całe cierpienie ma swój początek w błędzie i w braku poprawnego poznania Boga. Trochę zahacza o to odpowiedź Jezusa dla Samarytanki: Gdybyś znała dar Boży i tego, który mówi do ciebie: Daj mi pić, wtedy sama prosiłabyś go, i dałby ci wody żywej i dalej wyjaśnia: Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie; ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu.
Życie wieczne, życie w obfitości, życie w spełnieniu, kiedy przeciętny człowiek rozważa te pojęcia, to do głowy najczęściej przychodzi mu wygrana w totolotka.
Skupię się tylko na jednym aspekcie.
Kiedy Samarytanka powiedziała Jezusowi: daj mi tej wody, to on polecił jej, aby przyprowadziła męża. Dlaczego Jezus odpowiedział tej kobiecie w taki sposób? Czy ta odpowiedź była bez sensu? A jeśli odpowiedź Jezusa miała sens, to jaki?
Kobiety cierpią z powodu mężczyzn. Z powodu ich niezrozumienia dla istoty kobiecości. Ich braku uwagi dla kobiet i z powodu lekceważenia, jakie im okazują. Jezus to wiedział, dlatego na prośbę kobiety, aby jej dał tej wody, kazał jej przyprowadzić męża. Bo mężowi tej kobiety należało wyjaśnić, jak ma postępować, aby jego żona żyła życiem obfitym i spełnionym.
Wiele cierpienia bierze się stąd, że ludzie porzucili i zapomnieli o prawdzie pochodzącej od Boga i budują swoje życie na innych fundamentach. A budowle wznoszone na tych fundamentach nie prowadzą ani do życia w obfitości, ani do życia w spełnieniu.
Myślę, że całe cierpienie ma swój początek w błędzie i w braku poprawnego poznania Boga. Trochę zahacza o to odpowiedź Jezusa dla Samarytanki: Gdybyś znała dar Boży i tego, który mówi do ciebie: Daj mi pić, wtedy sama prosiłabyś go, i dałby ci wody żywej i dalej wyjaśnia: Każdy, kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie; ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu.
Życie wieczne, życie w obfitości, życie w spełnieniu, kiedy przeciętny człowiek rozważa te pojęcia, to do głowy najczęściej przychodzi mu wygrana w totolotka.
Skupię się tylko na jednym aspekcie.
Kiedy Samarytanka powiedziała Jezusowi: daj mi tej wody, to on polecił jej, aby przyprowadziła męża. Dlaczego Jezus odpowiedział tej kobiecie w taki sposób? Czy ta odpowiedź była bez sensu? A jeśli odpowiedź Jezusa miała sens, to jaki?
Kobiety cierpią z powodu mężczyzn. Z powodu ich niezrozumienia dla istoty kobiecości. Ich braku uwagi dla kobiet i z powodu lekceważenia, jakie im okazują. Jezus to wiedział, dlatego na prośbę kobiety, aby jej dał tej wody, kazał jej przyprowadzić męża. Bo mężowi tej kobiety należało wyjaśnić, jak ma postępować, aby jego żona żyła życiem obfitym i spełnionym.
Wiele cierpienia bierze się stąd, że ludzie porzucili i zapomnieli o prawdzie pochodzącej od Boga i budują swoje życie na innych fundamentach. A budowle wznoszone na tych fundamentach nie prowadzą ani do życia w obfitości, ani do życia w spełnieniu.
- Eliot
- Posty: 4160
- Rejestracja: 22 sie 2011, 10:37
Tak, uszlachetnia. Choć nie zawsze i nie wszystkich.Abigail-2 pisze:Czy cierpienie ma sens czy nas uszlachetnia ?
"Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło w jego trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg." (Ecc 8:15 bt)
- Anna01
- Posty: 4971
- Rejestracja: 20 maja 2006, 10:03
- Lokalizacja: Warszawa
- Abigail-2
- Posty: 892
- Rejestracja: 06 sty 2014, 18:19
Widziałam kiedyś taki program o niej jak bardzo pomagała ludziom biednym i chorym . Co było chwalebne .Anna01 pisze:Matka Teresa z Kalkuty tak uważała i nie podawała chorym i cierpiącym leków przeciwbólowych.Abigail-2 pisze:Jak myślisz czy cierpienie uszlachetnia?
Jednak dlaczego nie podawała leków przeciwbólowych ? hmm . A może nie stać ich było , oni tam mieli straszną biedę. Może to jakaś nadgorliwość była ,coś mylnie pojętego.
- Abigail-2
- Posty: 892
- Rejestracja: 06 sty 2014, 18:19
- leszed
- Posty: 3616
- Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
- Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
- Kontakt:
nie mówię o masochoźmie a o miłosci.
Cierpień nie możemy podpiąć pod związek przyczynowo-skutkowy. Nie możemy ich zmierzyć, obliczyć czy przyporządkować danej osobie. Jezus powiedział, ani on zawinił, ani jego rodzice, że się slepym urodził. Hiob nie zasłużył sobie również (i jego rodzina) na takie cierpienia. Jezus...
I dlatego, że sens cierpienia się zagubił, cierpienie Jezusa miało sens.
I dlatego, że sens cierpienia się zagubił, cierpienie Jezusa miało sens.
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia
- Listek
- Posty: 7838
- Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
- Lokalizacja: Gdynia
Chrystus w wierzących rodzi się w bólu i cierpieniu.Toczy się w nich walka miedzy duchem i ciałem.Duch pragnie by człowiek podporządkował się do doskonałego Prawa Bożego , zaś ciało wierzącego nie chce się temu Prawu poddać.
Stworzenie jęczy w bólach rodzenia Jezusa w nas
.
Stworzenie też jęczy kiedy jest niewoli grzechów np alkoholizmu, cudzołóstwa.narkomanii itd. Cierpi z powodu niewoli grzechów członków rodziny , czy wspólnoty- miłość do pieniędzy.oszustwo, pedofilia,zazdrość,złość, zemsta,homoseksualizm,hazard i inne nałogi.
Cierpi z powodu śmierci bliskich, w chorobach, w czasie wojny.
Cierpi gdy ma wątpliwości, czy dusza jest nieśmiertelna, czy ,że jednak będzie wskrzeszenie z martwych każdego człowieka.
Stworzenie jęczy w bólach rodzenia Jezusa w nas
.
Stworzenie też jęczy kiedy jest niewoli grzechów np alkoholizmu, cudzołóstwa.narkomanii itd. Cierpi z powodu niewoli grzechów członków rodziny , czy wspólnoty- miłość do pieniędzy.oszustwo, pedofilia,zazdrość,złość, zemsta,homoseksualizm,hazard i inne nałogi.
Cierpi z powodu śmierci bliskich, w chorobach, w czasie wojny.
Cierpi gdy ma wątpliwości, czy dusza jest nieśmiertelna, czy ,że jednak będzie wskrzeszenie z martwych każdego człowieka.
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9
-
- Posty: 7729
- Rejestracja: 20 mar 2012, 23:01
piekna mysl..leszed pisze:I dlatego, że sens cierpienia się zagubił, cierpienie Jezusa miało sens.
uwazam,,ze w duchowym pzrekazie..jakim jest N.T..cierpienie Jezusa ma ogromny sens..
pokazal nam..iz w przeciwienstwie do S.T gdzie blogoslawienstwa Boze mozna bylo przeliczyc na dobra materialne..Jego blogoslawienstwa ogarniajace swym zasiegiem cala ludzkosc..mialy zrodlo..w Jego cierpieniu za nas..((iz.53..caly gniew Boga wzial na siebie..na swoje barki, ))..
a to cierpienie bylo wyniiem Milosci do czlowieka..
niestety prawdziwa Milosc jest okupiona naszym cierpieniem..oddaniem swego Ego na rzecz Dobra i zycia drugiego czlowieka..
ap.Pawel najbardziej chlubil sie glupstwem krzyza..czyli haniebna smiercia Chrystusa na drzewie .ktora po ludzku cielesnie..byla hanba przegranej..
duchowo zas rozeznana..byla najwiekszym zwyciestwem i Chwala Boga..
W walce z klamstwem i przemoca PRAWDA i MILOSC nie maja innej broni..poza SWIADECTWEM CIERPIENIA (J.Ratzinger "Jezus z Nazaretu" cz. II str.60)
"Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia")
- Abigail-2
- Posty: 892
- Rejestracja: 06 sty 2014, 18:19
-
- Posty: 7729
- Rejestracja: 20 mar 2012, 23:01
najpełniejszym źródłem odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia. .. jest wlasnie milosc.. odpowiedzi tej udzielił Bóg człowiekowi w krzyżu Jezusa..Abigail-2 pisze:Cierpienie zwykłych ludzi nie ma sensu jest wynikiem nabytej niedoskonałości.
Wszystko przez to , że pierwsza para ludzka wypowiedziała Bogu posłuszeństwo.
Winę za cierpienia ponosi też i szatan , który okłamał Ewę mówiąc - na pewno nie umrzecie.
Jezus sam wzywa nas do nasladowania Jego krzyza.. do brania Jego jarzma..
jesli ktos odrzuca cierpienie..odrzuca tym samym Milosc..
milosc jest ofiara na rzecz drugiego czlowieka..
z drugiej strony nalezy zrozumiec..iz jesli cierpimy w imie milosci do naszych bliznich..to cierpienie to nabiera zupelnie nowego wymiaru..
wymiaru duchowego szczescia..duchowego spelnienia..
Jezus na swoim przykladzie pokazuje jak mozna nawer t cierpienie obrocic w dobro..i czerpac z niego spelnienie..
jesli wiem,,ze swoim zyciem moglabym uratowac zycie blizniego czy brata..to napawalo by mnie to dzieki Chrystusowi prawdziwym szczesciem..szczesciem wynikajacym z Milosci..ktora moge ofiarowac ..drugiemu czlowiekowi..
tak oto wlasnie Bog zmienia wymiar cierpienia..
tak tezBog zmienil wymiar cierpienia swego Syna ..
Chrystus cierpiac za nas.. na pewno czul se szczesliwy,,ze Jego cierpienie nie jest daremne..jest natomiast wielka ofiara Milosci..
Bog wszystko potrafi obrocic ku glebszemu,,lepszemy zrozumieniu..
zrozumieniu na czym polega prawdziwe duchowe szczescie..i duchowy wymiar zycia czlowieka..
na pewno nie na materialnym dobrobycie..jak to bylo w S.T..
daltego Krolestwo..Boze nie moze miec cielesnego,, ludzkiego wymiaru...
na szczescie Jezus w odpowiedzi faryzeuszom..zapewnil nas,, ze ma ono duchowy wymiar..
(ani sie tam zenic,,ani za maz wychodzic nie beda, gdyz krolestwo jest nie z TEGO swiata..czyli nie ma charakteru materialnego, cielesnego)..
"Respekt wynikajacy ze zrozumienia stoi dla mnie zawsze ponad respektem bioracym sie z ignorancji."(D. Adams - "Łosoś zwątpienia")
potwierdzam to co ata napisała, jak sie nauczymy cierpieć z Chrystusem , to będzie pożyteczne cierpienie, a tak moze być szatańskie, głupia reakcja na ból, lub psychiczne prowadzące do zgorzkniałości lub agresji.
M.T.- też uwazam ze w tej kwestii była lekko nadgorliwa:P
Co innego sobie zadać cierpienie , a co innego tolerowac u innych
M.T.- też uwazam ze w tej kwestii była lekko nadgorliwa:P
Co innego sobie zadać cierpienie , a co innego tolerowac u innych