Czym NIE JEST Trójca Święta?

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
siloam
Posty: 526
Rejestracja: 17 lut 2011, 20:41
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post autor: siloam »

realista pisze:Nie są to jednak numerycznie te same cząsteczki tylko o to chodzi. H2O w tym wypadku jest kategorią gatunkowości.
Oczywiście, że nie są numerycznie te same. Wyobraź sobie, że Bóg jest kategorią gatunkowości, a owe cząsteczki to trzy Osoby.
Analogia ta jest kulawa, gdyż w sposób oczywisty implikuje gatunkowość co w żadnym wypadku nie dotyczy Boga.
Twoje założenie ma taką samą wartość jak moje że dotyczy, bo jest empirycznie nieweryfikowalne.
Ja uznaję autorytet Pisma, które mówi o Panu Jezusie jako jednorodzonym Bogu (a więc z tej samej substancji co Bóg Ojciec). Jeżeli Ty tego nie uznajesz to po prostu utknąłeś w punkcie w którym, że stwierdzasz, że wiesz, że nic nie wiesz.
Jeżeli wy Trójcę definiujecie na podstawie wody
Nie definiujemy jej na podstawie wody tylko na podstawie pewnej analogii. Trójca Święta nie jest wodą.

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

siloam, Własnie mówie o tej analogii,dla mnie ona jest smieszna,ja Boga na przeykładzie wody nie tłumacze.Ciebie na przykładzie zgniłej rosliny też nie wyjaśniam prawda? :-/
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Awatar użytkownika
siloam
Posty: 526
Rejestracja: 17 lut 2011, 20:41
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post autor: siloam »

bartek212701 pisze:dla mnie ona jest smieszna
I co z tego? A dla mnie jest śmieszne to, że ktoś uważa, że Abraham będzie królował w raju na ziemi. To, że coś wydaje się komuś śmieszne jeszcze nie jest argumentem. Ja potrafię udowodnić, że tak nie będzie.

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

siloam,
A dla mnie jest śmieszne to, że ktoś uważa, że Abraham będzie królował w raju na ziemi.
Dla mnie też
Ja potrafię udowodnić, że tak nie będzie.
ja też :roll:
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

realista
Posty: 576
Rejestracja: 14 maja 2009, 11:51
Kontakt:

Post autor: realista »

siloam pisze: Ja uznaję autorytet Pisma, które mówi o Panu Jezusie jako jednorodzonym Bogu (a więc z tej samej substancji co Bóg Ojciec).
Jeżeli Jezus jest Bogiem jednorodzonym a Ojciec ponad wszelką wątpliwość jednorodzonym Bogiem nie jest jak zatem tenże sam Bóg in numero może być i nie być jednorodzonym?
Jak widzisz autorytet Pisma nie popiera Twojego błędnego mniemania wprost przeciwnie odrzuca je.
Ponadto można wysunąć kolejny argument przeciwko jednemu bóstwu Ojca i Syna:
Owa Boskość, która jest w Bogu Ojcu nie jest wcielona.
Ta Boskość, która jest w Bogu Synu jest wcielona.
Ergo Ta Boskość, która jest w Bogu Synu nie jest ową Boskością, która jest w Bogu Ojcu.

Dodać należy, iż wykręt mówiący o tym, iż to osoba bez boskości się wcieliła nie ma żadnej siły argumentu tutaj, gdyż hipostaza logosu uległa wcieleniu właśnie jako boska osoba a w rzeczywistości osoba od swojej indywidualnej istoty realnie nie może być oddzielona.

Jeżeli Ty tego nie uznajesz to po prostu utknąłeś w punkcie w którym, że stwierdzasz, że wiesz, że nic nie wiesz.
Podałeś oczywisty dowód na to, iż Ojciec i Syn nie mogą być numerycznie tymże samym Bogiem, gdyż być jednorodzonym i Nim nie być są to rzeczy sobie przeciwne.
Zauważ, iż ja się zgadzam z tym, że Jezus słusznie jest Bogiem ponieważ termin Bóg nie zawsze jest desygnatem słowa Najwyższy, Jedyny... jak ma to miejsce w odniesieniu do Salomona, Mojżesza, Sędziów czy Aniołów z których każdy został uczyniony Bogiem przez Stwórcę Wszechrzeczy.
Oczywiście, że nie są numerycznie te same. Wyobraź sobie, że Bóg jest kategorią gatunkowości, a owe cząsteczki to trzy Osoby.
To jesteś tryteistą drogi kolego i odsyłam Cię do dogmatyki katolickiej.

Awatar użytkownika
siloam
Posty: 526
Rejestracja: 17 lut 2011, 20:41
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post autor: siloam »

Jeżeli Jezus jest Bogiem jednorodzonym a Ojciec ponad wszelką wątpliwość jednorodzonym Bogiem nie jest jak zatem tenże sam Bóg in numero może być i nie być jednorodzonym?
Jednorodzony jest Syn Boży. Zrodzony z tej samej substancji co Ojciec. Więc jak może nie być Bogiem? Jeżeli kropla wody oddziela się od chmury to co? Już nie jest wodą? Ojciec nie jest Jednorodzony. Jednorodzony czyli mono genus - jednego rodzaju - takiego samego jak Bóg Ojciec jest Syn Boży. Jestem monoteistą i odsyłam Cię do dogmatyki katolickiej.

Poza tym jak możesz pisać in numero skoro od samego początku dyskusji była mowa o Trzech Osobach? Ojciec nie jest Synem. Boża istota jest jedna ale Osoby są różne. Ty natomiast w tym pytaniu mieszasz osoby. Błąd logiczny. Matka rodzi syna, ale to nie zmienia faktu, że tak samo oboje są ludźmi choć syn jest zradzany.
osoba od swojej indywidualnej istoty realnie nie może być oddzielona
Dokładnie. Dlatego Jezus Chrystus jest i Bogiem i człowiekiem. Autorytet Pisma Świętego to jak najbardziej potwierdza - nazywa Jezusa Synem Bożym. Proszę Cię - dyskutuj na argumenty, a nie na zaklinanie rzeczywistości.

dako
Posty: 872
Rejestracja: 03 sty 2010, 22:46

Post autor: dako »

siloam pisze: Jeżeli kropla wody oddziela się od chmury to co?
to już nie jest chmurą ..!

jeśli ojciec ma syna to nie ma takiej możliwości by ten syn był ojcem .. mimo że zawiera w sobie substancję boską ..
mój syn nigdy nie będzie mną a syn mojego syna nigdy nie będzie swoim ojcem ni swoim dziadkiem .. mimo że to część mnie ...
przekazuję swemu synowi swą cechę jaką jest bycie człowiekiem .. Ojciec Jezusa może przekazać cechę boskości ale nie cechę bycie tą samą osobą ..
woda płynna nie jest lodem . a lód nie jest parą .. ani wodą płynną .. mąka nie jest chlebem a piasek nie jest szybą ...
a prawda jak oliwa ..na wierzch wypływa , kłamstwo ma krótkie nogi,,,


Najlepszym przyjacielem prawdy jest czas, jej najgorszym
Wrogiem przesąd, zaś stałym towarzyszem pokora
(Charles Caleb Colton)
siloam pisze: A dla mnie jest śmieszne to, że ktoś uważa, że Abraham będzie królował w raju na ziemi.
dla ciebie jest śmieszny już sam raj na ziemi ..
a z Abrahamem będzie wspaniale się spotkać ..
siloam pisze: Ja potrafię udowodnić, że tak nie będzie.
Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie, jak wielkiego zadania
Się podejmuje, bo będzie musiał wymyślić jeszcze dwadzieścia
Innych kłamstw, żeby podtrzymać to jedno
(Alexander Pope)
 Niemniej nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi czciciele będą czcić Ojca duchem i prawdą, bo właśnie takich szuka Ojciec, aby go czcili.
(Jan 4:23)

realista
Posty: 576
Rejestracja: 14 maja 2009, 11:51
Kontakt:

Post autor: realista »

siloam pisze: Jednorodzony jest Syn Boży.
No cóż ani nie dotknąłeś tego co widać jest niewygodne Jan 1.18 określa Jezusa mianem monogenes Theos co explicite świadczy o tym, iż nie jest tymże Bogiem co Ojciec, gdyż Ojciec monogenes Theos nie jest.
Zrodzony z tej samej substancji co Ojciec.
Mam prośbę przestań mi powtarzać katechizmowe regułki tylko przedstaw argumenty. W ogóle to zdanie jest bez sensu, gdyż sugeruje również zrodzenie Ojca. Powinno być zrodzony z substancji Ojca, lecz substancja Ojca nie rodzi po drugie oznaczałoby to w Synu pewien brak, gdyż stosownie do swojej boskości jest zradzany z substancji Ojca co w żaden sposób nie może być przypisane najwyższej boskości, która w sensie absolutnym jest sama z siebie i nikt jej zradzać nie musi.
Więc jak może nie być Bogiem?
Skoro jest Synem Boga Najwyższego jak może być tymże samym Bogiem Najwyższym, którego jest Synem? I Syn Boga Najwyższego i Bóg Najwyższy w tym wypadku są bytami jednostkowymi zupełnymi. Po drugie znów ten sam bełkot przecież Jan 1.13 mówi wprost
ek Theou egennethesan - z Boga zrodzeni też z jego substancji? Pokaż mi w Piśmie świętym, gdzie Boska substancja rodzi? Siloam ignorując niewygodne rzeczy prawdy Ci nie przybywa. Bóg czynił Bogami aniołów, proroków, sędziów... ale dla hebrajczyków było oczywiste, iż nie są Oni kolejnymi osobami w Bogu. Zatem nazywanie Bogiem Mojżesza, Salomona, Anioła nie burzyło ich ścisłego monoteizmu, gdyż słowo to było używane w innej sygnifikacji. Zatem skoro aniołowie są Bogami a Jezus ich przewyższa znacznie godnością ileż bardziej On zasługuje na miano Boga. Co widać na przykładzie cytowania Psalmów przez autora listu do Żydów Psalm XCVIII. 8, VIII. 6 i Hebr 1.6 i 2.7.
Jeżeli kropla wody oddziela się od chmury to co? Już nie jest wodą?
Substancja Boża się nie oddziela ani się dzielić może, gdyż jest to sprzeczne z jej własnościami. Taki podział implikowałbym wielość Bóstw Najwyższych.
Jestem monoteistą i odsyłam Cię do dogmatyki katolickiej.
:roll:
Boża istota jest jedna ale Osoby są różne. Ty natomiast w tym pytaniu mieszasz osoby. Błąd logiczny.
Owszem błąd logiczny, lecz u Ciebie gdyż przyjmujesz za przesłankę dowodu istotę sporu, która na dodatek wymaga dowiedzenia.
Matka rodzi syna, ale to nie zmienia faktu, że tak samo oboje są ludźmi choć syn jest zradzany.
Ale Syn nie jest tymże samym liczbowo człowiekiem co matka bo byłby swoja matką to po pierwsze. Po drugie nas Bóg również zrodził jako swoich Synów czy też ze swojej substancji? Po trzecie pokaż mi konkretnie gdzie w Biblii apostołowie opisują zradzanie z substancji Boga bo jestem ciekaw.
Dokładnie. Dlatego Jezus Chrystus jest i Bogiem i człowiekiem. Autorytet Pisma Świętego to jak najbardziej potwierdza - nazywa Jezusa Synem Bożym.
Salomona Pismo święte również nazywa i Bogiem i człowiekiem czy na tej zasadzie włączasz Go w poczet osób boskich? Każdy Syn Boga jest Bogiem, lecz nie tymże Bogiem którego jest Synem. In Numero odnosi się do Boga, który w sensie najbardziej absolutnym jest Bogiem Jedynym tj. autotheos będący w sensie absolutnym sam z siebie.


Proszę Cię - dyskutuj na argumenty, a nie na zaklinanie rzeczywistości.
Póki co na żaden z moich argumentów nie odpowiedziałeś kręcisz się jak Piekarski na mękach ignorując to co niewygodne.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2011, 15:40 przez realista, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
siloam
Posty: 526
Rejestracja: 17 lut 2011, 20:41
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post autor: siloam »

realista pisze: No cóż ani nie dotknąłeś tego co widać jest niewygodne Jan 1.18 określa Jezusa mianem monogenes Theos co explicite świadczy o tym, iż nie jest tymże Bogiem co Ojciec, gdyż Ojciec monogenes Theos nie jest.
Ojciec jest Theos, a syn Boży jest monogenes Theos. A to świadczy niezbicie, że Syn ma taką samą naturę jak Ojciec. Natomiast Ty nadal tkwisz w błędzie logicznym o jakim mówiłem wcześniej. Atrybut jednorodzony tyczy się wyłącznie Syna Bożego. Syn Boży jest różny od Boga Ojca z faktu zrodzenia a nie z faktu innej natury boskiej. Jak wiszisz Syn też jest Theos tylko, że jest monogenes. Różny pod względem zrodzenia, ale nie Boskości.
to już nie jest chmurą ..!
Nie jest chmurą to tłumaczenie przez analogię.
Ale Syn nie jest tymże samym liczbowo człowiekiem co matka bo byłby swoja matką to po pierwsze.

Ojciec nie jest Synem to po pierwsze.
Po drugie nas Bóg również zrodził jako swoich Synów czy też ze swojej substancji?
O tym jak Bóg stworzył człowieka możesz poczytać w księdze Rodzaju. My jesteśmy stworzeni na obraz Boży i jesteśmy zrodzeni z Jego woli. Od Niego mamy pochodzenie, ale nie naturę. Poza tym Syn jest Jednorodzony. Jeżeli zakładasz, że my jesteśmy tak samo zrodzeni jak Syn to jako może on być JEDNOrodzony?
Po trzecie pokaż mi konkretnie gdzie w Biblii apostołowie opisują zradzanie z substancji Boga bo jestem ciekaw.
To, że takiego opisu nie ma w Biblii nie jest żadnym argumentem, bo w Biblii nie ma również tego, że tak nie było.

realista
Posty: 576
Rejestracja: 14 maja 2009, 11:51
Kontakt:

Post autor: realista »

siloam pisze: Ojciec jest Theos, a syn Boży jest monogenes Theos.
Zatem masz dwóch Theos z których jeden jest monogenes Theos drugi zaś nie.
A to świadczy niezbicie, że Syn ma taką samą naturę jak Ojciec.
Taka sama wskazuje na relacje równości która występuje w wielości co implikuje wielość natur. Syn wg. teologii ortodoksyjnej ma Tą Samą Liczbowo Naturę co Ojciec taki szczegół. Słowo Bóg nie zawsze jest opisem natury, lecz mocy i dostojeństwa i chwały w taki m sensie Jezus jest Bogiem apostoł mówi Jezus czyli człowiek narodzony w Betlejem.
Natomiast Ty nadal tkwisz w błędzie logicznym o jakim mówiłem wcześniej.
Błąd logiczny, którego nie potrafisz nawet nazwać, ja z chęcią Cię nauczę, iż popełniasz błąd nazywany petitio principii przyjmując, że w Bogu są jakieś osoby co stanowi przedmiot naszego sporu a Ty z uporem maniaka non stop powtarzasz jak mantrę ten sam slogan.
Atrybut jednorodzony tyczy się wyłącznie Syna Bożego. Syn Boży jest różny od Boga Ojca z faktu zrodzenia a nie z faktu innej natury boskiej.
Jan odnosi termin monogenes do Bóstwa Syna mówiąc monogenes Theos nie zaś hyios zatem w sposób najbardziej oczywisty Jan odróżnia Syna co do Bóstwa.
Syn też jest Theos.
Ale nie to jest chłopie przedmiotem dyskusji, lecz to czy jest liczbowo tym samym Bogiem co Ojciec. Salomon też był Theos, lecz nie tymże Theos którym Jahwe.

Widzę, że niczym wychowanek rodem ze szkół teokratycznych powtarzasz ten sam kawałek nie wiedząć co odpowiedzieć.
To, że takiego opisu nie ma w Biblii nie jest żadnym argumentem, bo w Biblii nie ma również tego, że tak nie było.
No więc bezdyskusyjnie Ci pokazałem w jaki sposób Bóg rodzi w Biblii po drugie przyniosłem racje dla których nie może rodzić z substancji a Ty chłopie kapitulujesz i wiejesz w abstrakcję.
Jeżeli zakładasz, że my jesteśmy tak samo zrodzeni jak Syn to jako może on być JEDNOrodzony?
Biblia opisuje dwa razy zrodzenie Jezusa raz w Betlejem z mocy Ducha świętego w łonie Marii dziewicy drugim razem, gdy Bóg wzbudził Go z martwych i UCZYNIŁ Panem i Chrystusem, ale ani za pierwszym ani za drugim razem nie rodził z substancji. Pokaż mi tak jasne dowody z Pisma jak ja Tobie pokazuje.

Awatar użytkownika
siloam
Posty: 526
Rejestracja: 17 lut 2011, 20:41
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post autor: siloam »

realista pisze:Zatem masz dwóch Theos z których jeden jest monogenes Theos drugi zaś nie.
Mam jeden Theos, ale dwie Osoby. Zradzającą i zrodzoną.
realista pisze:Taka sama wskazuje na relacje równości która występuje w wielości co implikuje wielość natur.
Równość implikuje wielość natur? Hahaha. Jak Ty dokonałeś takiej implikacji to ja nie wiem :D

Mamy Osoby Boskie i Jedną naturę Boską podobnie jak mamy ludzi i jedną naturę ludzką. Popełniłeś błąd logiczny. :shock:
Osoby Boskie są równe co do Bóstwa, ale nie znaczy że są niewyróżnialne. Każda z Osób ma wszystkie przymioty Boże (moc, potęga itd), a poza tym ma przymioty osobowe, które zawierają się już w samych określeniach tych Osób (Ojciec, Syn, Duch Święty). Syna wyróżnia właśnie zradzanie. Ojca to, że zradza. To wszystko dokonuje się poza czasem, więc mówienie, że Syna kiedyś tam nie było jest absurdalne.

Równość implikuje wielość, ale osób, jednostek, a nie natur.
Poprzez analogię:
Dwoje różnych osób ludzkich ma taką samą (jedną) naturę ludzką. Jest więc ich wiele, ale są równi co do człowieczeństwa. Podobnie Osoby Boskie co do Bóstwa.
realista pisze:popełniasz błąd nazywany petitio principii
Ty przyjmujesz, że nie ma i tego też żadną miarą empirycznie udowodnić nie możesz. Zgodnie z tym popełniasz ten sam błąd "założenia"

.
realista pisze: Jan odróżnia Syna co do Bóstwa
Od Ojca a nie od Bóstwa. Jan jednocześnie nazywa Go THEOS a nie tylko monogenes. Pisze: ten JEDNOrodzony Bóg który jest na łonie Ojca. Odróżnia więc Syna od Ojca.
.
realista pisze:Ale nie to jest chłopie przedmiotem dyskusj
Ależ jest bo THEOS we właściwym słowa znaczeniu jest tylko Bóg. Salomon może być theos (innym z natury od JHWH), bo on nie dał początku stworzeniu.
realista pisze:wychowanej rodem ze szkół teokratycznych
Mówisz o "Teokratycznej szkole służby kaznodziejskiej"? Takich szkół w katolicyzmie nie mamy.

realista
Posty: 576
Rejestracja: 14 maja 2009, 11:51
Kontakt:

Post autor: realista »

siloam pisze: Mam jeden Tcheos, ale dwie Osoby. Zradzającą i zrodzoną.
Jak zwykle kręcisz się wkoło na co chcesz na to odpisujesz w ten sposób pokazujesz iż brak Ci sensownych argumentów. Zaś rzeczowy rozmówca nie ignoruje żadnej niewygodnej dla siebie uwagi. Żeby używać takiego argumentu najpierw należało niezbicie udowodnić, iż w Bogu jest więcej osób aniżeli istot. Jeżeli termin Theos jest wspólny Ojcu i Synowi w jaki sposób odróżnia obydwóch? Ponadto sam przyznałeś, iż monogenes Theos w żadnym wypadku nie przysługuje Ojcu zatem Syn jest Monogenes Theos Ojciec natomiast nie jest a Jeden i ten sam Bóg nie może jednoczęśnie być i nie być Monogenes Theos .
Równość implikuje wielość natur? Hahaha. Jak Ty dokonałeś takiej implikacji to ja nie wiem :D
Napisałeś
A to świadczy niezbicie, że Syn ma taką samą naturę jak Ojciec.
łopatologicznie komórka, którą ma Siloam jest taka sama jak ta, którą ma realista masz więc dwie komórki identyczne a teraz przeciwstawmy temu zdanie komórka którą ma Siloam jest tą samą komórką, którą ma realista. Pojmujesz subtelną różnicę.
Ty przyjmujesz, że nie ma i tego też żadną miarą empirycznie udowodnić nie możesz. Zgodnie z tym popełniasz ten sam błąd "założenia"
Tak się składa, że onus probandi spoczywa na Tobie. Pokazałem Ci oczywiste przykłady w których cały Jezus jest odróżniony od Boga Jedynego jak więc może być tymże Bogiem co apostołowie odróżniają Go od samego siebie? Kompletny nonsens.
Od Ojca a nie od Bóstwa. Jan jednocześnie nazywa Go THEOS a nie tylko monogenes. Pisze: ten JEDNOrodzony Bóg który jest na łonie Ojca. Odróżnia więc Syna od Ojca.
Jan nazywa Go monogenes Theos co w żadnym wypadku nie może być orzeczone o Ojcu. Dla mnie to wystarczające by wykazać, iż pomimo, że Jezus jest nazwany Bogiem to nie tym samy co Ojciec. ja tylko tyle chciałem udowodnić i udało mi się z czym widzę sobie nie potrafisz poradzić.
Ależ jest bo THEOS we właściwym słowa znaczeniu jest tylko Bóg. Salomon może być theos (innym z natury od JHWH), bo on nie dał początku stworzeniu.
Sam sobie zatem odpowiedziałeś Jezus może być i jest Theos chociaż nie posiadał natury innej niż ludzka.

realista
Posty: 576
Rejestracja: 14 maja 2009, 11:51
Kontakt:

Post autor: realista »

Równość implikuje wielość, ale osób, jednostek, a nie natur.
Poprzez analogię:
Dwoje różnych osób ludzkich ma taką samą (jedną) naturę ludzką. Jest więc ich wiele, ale są równi co do człowieczeństwa. Podobnie Osoby Boskie co do Bóstwa.
Ile osób ludzkich tylu prawdziwych ludzi z Twojej analogii wynika, iż ile osób boskich tylu prawdziwych Bogów uczyniłeś z Boga gatunek :mrgreen: . Każda osoba jest w swojej własnej nierozdzielnej naturze, gdyż bez tego nie byłaby osobą. Zaś Ty mydlisz oczy ludziom natura położoną w sensie ogólnym - gatunkowym. Wspólna jest nam zatem jedynie natura w sensie gatunkowym, lecz każdy z osobna posiada swoja indywidualna istotę, nazywaną w filozofii ousia prote zaś naturę w sensie gatunkowym nazywa się ousia deutera .
Ostatnio zmieniony 20 mar 2011, 16:36 przez realista, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
siloam
Posty: 526
Rejestracja: 17 lut 2011, 20:41
Lokalizacja: lubelskie
Kontakt:

Post autor: siloam »

realista pisze:Jak zwykle kręcisz się wkoło na co chcesz na to odpisujesz w ten sposób pokazujesz iż brak Ci sensownych argumentów
Przestań zaklinać rzeczywistość realisto. Powyżej udowodniłem Ci błędność Twojego wnioskowania. Ojciec jest Theos a Syn też jest Theos tyle że monogenes. Obaj mają tą samą naturę Bożą tyle że Syn jest jeszcze monogenes. Tak jak matka jest człowiekiem a córka jest zrodzonym człowiekiem z matki. Matka jest człowiekiem i córka też jest człowiekiem.
Taka sama wskazuje na relacje równości która występuje w wielości co implikuje wielość natur.
Pochwal się tym wnioskiem u jakiegoś profesora logiki czy filozofii. :->

Natura to istota, coś co stanowi o kluczowych cechach. Nie mamy takich samych komórek, ale zarówno moja komórka jak i Twoja komórka to komórki, które odnoszą się do jednej ludzkiej natury. Nie są identyczne, są wyróżnialne, ale mają samą i jedną naturę, taką samą i jedną zasadę bycia - są komórkami ludzkimi. Powie Ci to każdy profesor logiki czy filozofii.
Ile osób ludzkich tylu prawdziwych ludzi z Twojej analogii wynika, iż ile osób boskich tylu prawdziwych Bogów uczyniłeś z Boga gatunek :mrgreen:
Z mojej analogi wynika, że istnieje jedna natura Boża, że są trzy Osoby Boskie, że Ojciec jest Bogiem, Syn jest Bogiem, Duch Święty jest Bogiem. Że te trzy Osoby mają taką samą i jedną naturę Bożą i że nie są różnymi Bogami, bo Bóg jest Jeden.
Natomiast Ty znowu popadłeś w błąd. Ludzie są różni pod względem osobowym, ale nie pod względem człowieczeństwa. Każda z Osób Boskich jest Prawdziwym Bogiem co nie znaczy, że te Osoby są takie same pod względem osobowym. Można je wyróżnić jak można wyróżnić ludzi, ale wskazać na jedno człowieczeństwo. Przecież nie jesteś na tyle nierozsądny, żeby z wielości ludzi wykazywać wielość natur? Innymi słowy: ile osób ludzkich tylu prawdziwych osób ludzkich. Ile prawdziwych Osób Boskich tyle prawdziwych osób boskich. Użyłem pojęć "Bóg" i "człowiek" w kategoriach natur a nie jednostek. Ty natomiast przeszedłeś w swoim rozumowaniu na jednostki. Błąd logiczny. Sofizmat.

Kończę dyskusję z Tobą. Mimo udowodnienia Ci błędnego wnioskowania nadal się go trzymasz niczym tonący brzytwy. Dalszą ocenę Twoich błędnych implikacji pozostawiam innym. :-D
Ostatnio zmieniony 20 mar 2011, 16:54 przez siloam, łącznie zmieniany 1 raz.

realista
Posty: 576
Rejestracja: 14 maja 2009, 11:51
Kontakt:

Post autor: realista »

siloam pisze:Powyżej udowodniłem Ci błędność Twojego wnioskowania. Ojciec jest Theos a Syn też jest Theos tyle że monogenes. Obaj mają tą samą naturę Bożą tyle że Syn jest jeszcze monogenes. Tak jak matka jest człowiekiem a córka jest zrodzonym człowiekiem z matki.
Udowodniłeś? Owszem, iż nie posiadasz elementarnej znajomości kategorii. Gdyby córka była tym samy człowiekiem co matka byłaby matką. Gdyby Ojciec był tym samym Bogiem co Syn byłby Synem. Zamiast stawać na rzęsach wystarczyło w jasny i prosty sposób odpowiedzieć na moje zarzuty, ale widzę dosyć szybko się wypstrykałeś z argumentów i nadrabiałeś dobra miną. ja na ile mi zdolności starczyło odpowiedziałem Ci na wszystko.
Pochwal się tym wnioskiem u jakiegoś profesora logiki czy filozofii. :->
Nie mam potrzeby się chwalić wystarczy, iż potrafię zrozumieć proste zagadnienia i wytknąć błąd.
Natura to istota, coś co stanowi o kluczowych cechach.
Zamiast odsyłać mnie po pochwały do profesorów filozofii czy logiki sam byś się od nich nauczył czym jest ousia prote a czym ousia deutera . Zatem odsyłam po podstawy z zakresu kategorii. Ja z chęcią się uczę nawet od tych z którymi się nie zgadzam zatem naucz się czegoś od swoich profesorów http://www.ptta.pl/index.php?id=symp_str_8

Nie mamy takich samych komórek, ale zarówno moja komórka jak i Twoja komórka to komórki, które odnoszą się do jednej ludzkiej natury. Nie są identyczne, są wyróżnialne, ale mają samą i jedną naturę, taką samą i jedną zasadę bycia - są komórkami ludzkimi. Powie Ci to każdy profesor logiki czy filozofii.
Jednej natury jak mawiali scholastycy in specie , lecz my nie o tej dyskutujemy, lecz o tej która nazywali substancja pierwszą a która w rzeczywistości jest tożsama z osobą ponieważ każda jednostkowa istota obdarzona rozumem jest właśnie osobą.

Kończę dyskusję z Tobą. Mimo udowodnienia Ci błędnego wnioskowania nadal się go trzymasz niczym tonący brzytwy. Dalszą ocenę Twoich błędnych implikacji pozostawiam innym. :-D
Tak zazwyczaj postępują ludzie, którym argumentów nie wystarcza ogłaszają zwycięstwo i kapitulują. Idź zdrów ;-)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Trójca Święta”