tak jest qeza
szmatan podrabia Trójcę Świętą...
lucyfer - akkabor - belzebub
szmatanisko podrobi fałszywe zmartwychwstanie niebawem
podrobi fałszywe wniebowzięcie "wybranych"
podrobi przyjście Meszijah.. objawi się fałszywy jezus chrystus..
i pójdzie świat za nim w podziwie..... szok, co?
Kto jest Ojcem trójcy?
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
-
- Posty: 309
- Rejestracja: 24 cze 2012, 15:54
- Lokalizacja: wszechświat
- Kontakt:
-
- Posty: 309
- Rejestracja: 24 cze 2012, 15:54
- Lokalizacja: wszechświat
- Kontakt:
-
- Posty: 122
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:17
Bóg może być tylko Jeden!
Rzeczywiście, Trójca nie ma Ojca ani początku! Nie jest tak, że Boskie Osoby Syna i Ducha mają początek, są w dosłownym sensie zrodzone lub "pochodzą", bo wtedy byłyby tylko stworzeniami (Bóg nie może mieć początku). Kto głosi literalne pochodzenie Osób Boskich, nie głosi prawdy!
Gdyby nie istniał Syn lub Duch, nie istniałby także Ojciec. Nie może być tak, że Bóg nie istnieje. Gdyby w jakiejś sytuacji istniał tylko Ojciec, a Syn i Duch byliby niebytem (w zasadzie niestworzeni), to Ojciec nie mógłby wówczas kochać innej osoby - byłby jedyną Osobą we wszechbycie. Bóg musi istnieć.
Unitarianizm głosi coś, co jest sprzeczne z dogmatyką. Mówi się nawet, że w unitariańskim (ze względu na rodzaj monoteizmu, jaki głosi) Koranie Bóg częściej mówi jako "My" niż w Biblii! Po co więc by to było? Czyż nie lepiej byłoby zawsze używać liczby pojedynczej, aby uczyć unitarianizmu? A tak stwarza się wątpliwości. Ale dogmatyka katolicka odrzuciła unitarianizm. Monopluralizm stał się niepodważalny i nie chcę być heretykiem. Monopluralizm nie ujmuje Bogu chwały, lecz czyni Go bardziej niezwykłym i "nieludzkim" w dobrym tego słowa znaczeniu. Anioł czy człowiek to jednostka, jedna świadomość, osoba, odczuwalność, a Bóg jest KIMŚ więcej niż jednostką znaną z życia codziennego. Nawet jakby Bóg był unitariański, to i tak kochałby siebie bezinteresownie i z tej przyczyny stworzyłby cokolwiek - dla przyjemności, wygody i trwałości innych bytów, co byłoby dla Niego chwałą (na pewno nie w celu stworzenia zła bądź uzupełnienia się). A niestety, unitarianom łatwo wpaść w naprawdę paskudne herezje (tyranoteizm, predestynacja). Trzeba być euteistą.
Bez monoteizmu we wszechbycie panowałaby wrodzona niespójność, chaos, nieporządek, wyobcowanie i byłoby to coś smutnego. Jeden Bóg i jego stworzenia byłyby obce dla innego. To obcość, jaka w monoteistycznym świecie nie ma prawa wystąpić. Bez monoteizmu nie ma monopluralizmu.
Muzułmanie zaprzeczają monopluralizmowi i zdolności natury Boskiej do wcielenia. W ten sposób, według dogmatyki katolickiej, pomniejszają piękno Najwyższego Bytu i zrównują go do pojedynczej osoby. Unitarianizm jest wyraźnie łatwiejszy do zrozumienia, ale został uznany za niedopuszczalną herezję kilkanaście wieków temu.
Gdyby nie istniał Syn lub Duch, nie istniałby także Ojciec. Nie może być tak, że Bóg nie istnieje. Gdyby w jakiejś sytuacji istniał tylko Ojciec, a Syn i Duch byliby niebytem (w zasadzie niestworzeni), to Ojciec nie mógłby wówczas kochać innej osoby - byłby jedyną Osobą we wszechbycie. Bóg musi istnieć.
Unitarianizm głosi coś, co jest sprzeczne z dogmatyką. Mówi się nawet, że w unitariańskim (ze względu na rodzaj monoteizmu, jaki głosi) Koranie Bóg częściej mówi jako "My" niż w Biblii! Po co więc by to było? Czyż nie lepiej byłoby zawsze używać liczby pojedynczej, aby uczyć unitarianizmu? A tak stwarza się wątpliwości. Ale dogmatyka katolicka odrzuciła unitarianizm. Monopluralizm stał się niepodważalny i nie chcę być heretykiem. Monopluralizm nie ujmuje Bogu chwały, lecz czyni Go bardziej niezwykłym i "nieludzkim" w dobrym tego słowa znaczeniu. Anioł czy człowiek to jednostka, jedna świadomość, osoba, odczuwalność, a Bóg jest KIMŚ więcej niż jednostką znaną z życia codziennego. Nawet jakby Bóg był unitariański, to i tak kochałby siebie bezinteresownie i z tej przyczyny stworzyłby cokolwiek - dla przyjemności, wygody i trwałości innych bytów, co byłoby dla Niego chwałą (na pewno nie w celu stworzenia zła bądź uzupełnienia się). A niestety, unitarianom łatwo wpaść w naprawdę paskudne herezje (tyranoteizm, predestynacja). Trzeba być euteistą.
Bez monoteizmu we wszechbycie panowałaby wrodzona niespójność, chaos, nieporządek, wyobcowanie i byłoby to coś smutnego. Jeden Bóg i jego stworzenia byłyby obce dla innego. To obcość, jaka w monoteistycznym świecie nie ma prawa wystąpić. Bez monoteizmu nie ma monopluralizmu.
Muzułmanie zaprzeczają monopluralizmowi i zdolności natury Boskiej do wcielenia. W ten sposób, według dogmatyki katolickiej, pomniejszają piękno Najwyższego Bytu i zrównują go do pojedynczej osoby. Unitarianizm jest wyraźnie łatwiejszy do zrozumienia, ale został uznany za niedopuszczalną herezję kilkanaście wieków temu.