Dogmat o Trójcy - antytrynitarne mity a rzeczywistość.

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

Berian, KK wierzy w ogniste piekło ? Myślałem,że nie bo pamiętam moją rozmowę z Yarpenem zirginem i on tam coś mi innego pisał nie o ogniu a o niebycie czy czymś takim,nawet nie pamiętam ale wiem,że byłem zdziwiony
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Pustelnik

Post autor: Pustelnik »

bartek212701 pisze:Berian, KK wierzy w ogniste piekło ? Myślałem,że nie bo pamiętam moją rozmowę z Yarpenem zirginem i on tam coś mi innego pisał nie o ogniu a o niebycie czy czymś takim,nawet nie pamiętam ale wiem,że byłem zdziwiony
Pierwszy słyszę.Myślę,że ktoś niechcący wprowadził Ciebie w błąd.

Awatar użytkownika
Berian
Posty: 679
Rejestracja: 04 maja 2011, 22:04
Lokalizacja: Polska

Post autor: Berian »

Teraz oficjalnie piekło to w KK chyba oddalenie od Boga czy cuś.
Ale wierni i tak swoje i to jeszcze długo tak pozostanie ;-)
Mat. 5:44
44. A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują,
(BW)
[you] miłujesz nieprzyjaciół?

Awatar użytkownika
Dezerter
Posty: 3631
Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

Berian pisze:Teraz oficjalnie piekło to w KK chyba oddalenie od Boga czy cuś.
Ale wierni i tak swoje i to jeszcze długo tak pozostanie ;-)
:idea:
mamy przykład prorokowania na forum :!:
;-)
podzielę się z wami taką smutną obserwację z tego forum
Tutaj nie ważne jaki dział i temat - ważne by obrzucić błotem i dokopać KK ... :oops:
to takie ... niebiblijne
a wielu (nie wiem czy z niewiedzy czy celowo) naraża się grzech składania fałszywego świadectwa :-(
... ja tak tylko " z miłością błądzących napominam" , bo to taki biblijny nakaz wobec bliźnich
Nie odpowiadajcie mi i nie offtopujcie
Tu o Trójcy ponoć rozmowa ma być
szalom
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/

Axanna

Post autor: Axanna »

a czemuz to, Dezerterze, Tobie maja nie odpowiadac? He, ciekawe... tylko Ty masz offtopowac? wygodne...

Pustelnik

Post autor: Pustelnik »

Axanna, ``Uderz w stół a nożyce się odezwą.``

Dezerter,
podzielę się z wami taką smutną obserwację z tego forum
Tutaj nie ważne jaki dział i temat - ważne by obrzucić błotem i dokopać KK ... :oops:
to takie ... niebiblijne
a wielu (nie wiem czy z niewiedzy czy celowo) naraża się grzech składania fałszywego świadectwa :-(
... ja tak tylko " z miłością błądzących napominam" , bo to taki biblijny nakaz wobec bliźnich
Też to zauważyłem i mnie to nie dziwi.Czasami drażni ale cóż.

Axanna

Post autor: Axanna »

itp.itd.etc. pisze:Axanna, ``Uderz w stół a nożyce się odezwą.``
a Ty jestes tymi nozycami, bo to Ty i Dezerter sciemniacie, a nie ja - chyba ze podawanie prawd Biblijnych nazwiesz wslad za Dezerterem "dokopywaniem KK" - tyle w tym prawdy, co w tykaniu innym "nozycami", bez podania zadnych racji...

mania1.73
Posty: 25
Rejestracja: 16 sie 2012, 12:37

Post autor: mania1.73 »

Berian Miłuje nieprzyjaciół oprócz jednego Diabła.Bo on jest nie przyjacielem nie tylko moim.I chciałby mnie zdobyc.Ale prawdziwego znowozrodzonego chszescianina nie może zdobyc.Moze mnie kusic,ale nie zdobyc.Choc toche problemów mam -ale Wierze że Pan Jezus Chrystus je rozwiąże. Pan Jezus Chrystus ten sam wczoraj dziś i na wieki.

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

Berian pisze:Teraz oficjalnie piekło to w KK chyba oddalenie od Boga czy cuś.
No własnie mi o tym pisał ale już nie mam dowodu na to bo stare PW usunałem bo mi wiadomości nie dochodziły od innych :-(
Dezerter pisze:Tutaj nie ważne jaki dział i temat - ważne by obrzucić błotem i dokopać KK ... :oops:
Ja tam nie kopie a jak kopie to każde wyznanie,z którym się nie zgadzam i staram się w miare elegancko no a,że czasami się wymsknie to mi trzeba dac wtedy kopa ;-) nigdy sie nie obrażę
Berian Miłuje nieprzyjaciół oprócz jednego Diabła.
To dlaczego diabeł piszesz z dużej litery ? Z szacunku ? :-) czy poprawnej gramatyki ?
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Awatar użytkownika
Berian
Posty: 679
Rejestracja: 04 maja 2011, 22:04
Lokalizacja: Polska

Post autor: Berian »

Dezerter pisze:Tutaj nie ważne jaki dział i temat - ważne by obrzucić błotem i dokopać KK ... :oops:
Widać sobie zasłużył. :->
mania1.73 pisze:Berian Miłuje nieprzyjaciół oprócz jednego Diabła.
A to skąd wnioskujesz? Jesteś tu niecałe 2 tyg a już wszystko wiesz?
Mat. 5:44
44. A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują,
(BW)
[you] miłujesz nieprzyjaciół?

Awatar użytkownika
Dezerter
Posty: 3631
Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

Axanna pisze:
itp.itd.etc. pisze:Axanna, ``Uderz w stół a nożyce się odezwą.``
a Ty jestes tymi nozycami, bo to Ty i Dezerter sciemniacie, a nie ja - chyba ze podawanie prawd Biblijnych nazwiesz wslad za Dezerterem "dokopywaniem KK" - tyle w tym prawdy, co w tykaniu innym "nozycami", bez podania zadnych racji...
a ja i tak Cię kocham :-D siostro
Beriana też, ...ale inaczej - po bratersku :-)
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/

Marti
Posty: 2
Rejestracja: 28 wrz 2012, 17:44

Post autor: Marti »

Berian pisze:
Dezerter pisze:Tutaj nie ważne jaki dział i temat - ważne by obrzucić błotem i dokopać KK ... :oops:
Widać sobie zasłużył. :->
mania1.73 pisze:Berian Miłuje nieprzyjaciół oprócz jednego Diabła.
A to skąd wnioskujesz? Jesteś tu niecałe 2 tyg a już wszystko wiesz?
Miłując nieprzyjaciół, warto pokazywać prawdę opartą na Piśmie Świętym. Ciekawe rozważania na temat tego czy trynitaryzm, czy też antytrynitaryzm w świetle nauk Biblii jest mitem znajdziesz na Blogu Antytrynitarzy ( warto przeczytać i przemyśleć ) :

http://blog.antytrynitarianie.pl/

Pozdrawiam. Marti
Marti.

amaculatio
Posty: 122
Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:17

Post autor: amaculatio »

Trójca Święta jest nieskończenie wspanialsza od jednoosobowego Boga. Nie byłbym zachwycony, gdyby Absolut był, podobnie jak ja, pojedynczą osobą. Po Kimś tak wyjątkowym można się spodziewać, że będzie Kimś wspanialszym! Samo istnienie bytu tak wspaniałego jak Ponadosoba może być źródłem niewypowiedzianego szczęścia.

Pewne teksty antyunitariańskie:
Myślę, że nie ma potrzeby przytaczania tutaj całego wywodu logicznego zaproponowanego przez prof. Z. Jacynę--Onyszkiewicza, który na drodze badań i rozważań naukowych doszedł do tych właśnie wniosków. Każdy może sięgnąć do jego książek, choćby do Wszechwiedzy lub Monotrynitarnej tajemnicy Boga. Gorąco zachęcam do przeczytania tych oraz innych pozycji i do prześledzenia, w jaki sposób profesor fizyki kwantowej i kosmolog wyprowadza ze zdobytej wiedzy naukowej wnioski dotyczące roli Boga w funkcjonowaniu wszechświata. Chcę tylko nadmienić, że z logicznej konieczności racjonalny Bóg, który jest Wszechwiedzą, musi być monotrynitarny.

To jest fascynujące, że przez dwadzieścia wieków filozofowie, a tym bardziej przedstawiciele nauk przyrodniczych, kwestionowali dogmat o Trójcy, jako niezgodny z naszym codziennym doświadczeniem i zwykłą logiką. Każde dziecko wie, że 1 + 1 + 1 nie równa się 1, tylko 3. Dlaczego więc Kościół uparcie trzyma się „irracjonalnej” koncepcji, która zniechęca wielu myślących racjonalnie ludzi? Dzisiejsza wiedza naukowa pozwala nam zrozumieć, że 2 tys. lat temu został uchylony rąbek tajemnicy Trójcy, przekraczający możliwości poznawcze ówczesnych ludzi. Możemy się przekonać i uwierzyć w Trójcę nie tylko dlatego, „że tak mówi ksiądz”, ale dlatego, że tego domaga się racjonalna wiedza o otaczającym nas wszechświecie.

A mianowicie wytyczenie granic możliwości poznania zmusza nas do przyjęcia założenia, że istnieje Wszechwiedza, która wie wszystko. Logika wymaga, by ta Wszechwiedza była osobowa, ale niemożliwe jest istnienie pojedynczej osoby, która jest Wszechwiedzą. Chodzi o to, że taka „jednoosobowa” Wszechwiedza nie posiadałaby wiedzy o wzajemnych relacjach międzyosobowych, czyli nie obejmowałaby wszystkiego, co można poznać i wiedzieć. Musi więc w ramach tej Wszechwiedzy być jeszcze druga i trzecia osoba, z którymi relacje obejmowałyby całą możliwą do pomyślenia wiedzę. Profesor Jacyna-Onyszkiewicz nawet podaje prosty wzór, z którego wynika, że liczba osób w ramach Wszechwiedzy musi wynosić 3, ponieważ tylko ten warunek pozwala uzyskać tyle samo niezależnych międzyosobowych relacji – czyli właśnie trzy.

Interesujące też są wnioski dotyczące rodzaju tych wzajemnych relacji. Okazuje się, że z konieczności tą relacją jest wzajemna miłość jednej osoby, która od nikogo nie pochodzi i nie wymaga wyjaśnienia, i drugiej osoby, pochodzącej od pierwszej. Miłość ta wyraża się w trzeciej osobie, która w ten właśnie sposób pochodzi od dwóch pierwszych. Oczywiście także miłują się wzajemnie: osoba pierwsza z trzecią, a wyrazem ich miłości jest osoba druga oraz osoba druga z trzecią, których miłość wyraża się w osobie pierwszej. Każda więc z trzech osób jest Wszechwiedzą i miłością, od której nie do pomyślenia jest miłość większa. Po prostu inaczej być nie może, ponieważ tylko Trójjedyny Bóg obejmuje całą możliwą wiedzę o wszystkich rodzajach relacji międzyosobowych. Najprościej mówiąc, jednoosobowy Bóg nie może być definiowany jako Wszechwiedza, bo nie wie, co to jest miłość.


Chcę zwrócić uwagę na fakt, w jaki sposób ta trójjedyność Boga rzutuje na sens istnienia człowieka. Kiedy czytamy, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo (Rdz 1, 27-28), przeważnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak głęboko ten akt jest osadzony w monotrynitarnej naturze Boga. Bóg stworzył mężczyznę, z którego pochodzi kobieta, a z nich dwojga pochodzi dziecko. W ten sposób, stwarzając rodzinę, Bóg zamodelował wszystkie możliwe relacje miłości, jakie istnieją w Nim samym.

Zatem postawienie tezy o istnieniu Wszechwiedzy, od której większej wiedzy nie da się pomyśleć, prowadzi nas prostą drogą do wniosków dotyczących sensu istnienia racjonalnego wszechświata i nas, istot ludzkich, w nim. Po prostu ta Wszechwiedza, która musi być trójjedyna w sensie osobowym, tak bardzo radowała się z relacji miłości, że zapragnęła tą miłością się z kimś podzielić. Dlatego zostaliśmy stworzeni w ogóle i dlatego też zostaliśmy stworzeni właśnie w takim wszechświecie, jaki poznajemy metodami naukowymi, odcinającymi się od pojęcia Boga. Łatwo zauważyć, że jeśli będziemy uparcie trwali przy wiedzy „naukowej”, zdobytej jedynie w ramach naturalizmu metodologicznego, na zawsze pozostaniemy ograniczeni i ubożsi o bardzo konkretną, namacalną i mierzalną wiedzę o relacjach miłości pomiędzy człowiekiem a Trójjedyną Wszechwiedzą, która wie wszystko, która stworzyła nas z miłości i która czeka, aż świadomie i dobrowolnie na tę miłość odpowiemy.


Mirosław Rucki
http://www.milujciesie.org.pl/nr/wiara_ ... ynego.html
Owszem, stosuje się analogie, które – niekiedy bardzo niedoskonale – próbują wyjaśnić problem trzech i jednego w Bogu.

Jedną z takich prób jest porównanie Boga Ojca i Syna do słońca i promienia słonecznego. Dzięki niemu łatwiejsze ma się stać zrozumienie, w jaki sposób Syn pochodzi od Ojca. Koniec promienia, docierający do ziemi, dotykający zwierząt, ludzi i umożliwiający życie, to w tej metaforze ożywiający Duch Święty. Wszystko jest tej samej natury: słońce, promień, koniec promienia, ale równocześnie to trzy różne rzeczy. Innym obrazem Trójcy jest drzewo: korzeń obrazuje Boga Ojca, pień – Syna pochodzącego od Ojca, a kwiaty i owoce – Ducha Świętego. Najprostszy chyba symbol to trójkąt równoboczny: przestrzeń wewnątrz wyraża jedną naturę, natomiast boki – trzy osoby.

Znam jeszcze jedno porównanie (proszę go nie potraktować poważnie!), którym pewien katecheta posługiwał się w szkole. Dzieci, które uczył, nie mogły zrozumieć - trudno się temu dziwić – jak to jest z tą Trójcą Świętą. Tłumaczył, tłumaczył i nic. W końcu rozzłościł się, wziął czapkę i mówi: „Widzicie czapkę? Jest jedna, dwie, czy trzy?". „Jedna" - odpowiedziała chórem klasa. „A teraz patrzcie: daszek jest?". „Jest!" – krzyknęli. „Wierzch jest?". „Jest!". „A podszewka?". „Jest!". „Czyli jest trzy?". „Taaaak" – wrzasnęła cała klasa. „No widzicie – powiedział z tryumfem – jest jedno i trzy. To takie proste, a wy nie możecie tego zrozumieć".

Ciągle nasuwa się pytanie, czy ta troistość w Bogu ma jakieś praktyczne znaczenie dla nas?

Znów posłużę się przykładem. Syn mojego siostrzeńca interesuje się grami komputerowymi. Tłumaczył mi kiedyś, że są dwa rodzaje gier: takie, w które gra się indywidualnie (wtedy ktoś przychodzący z zewnątrz przeszkadza), i "I gry sieciowe, w które gra kilka osób. Bawimy się razem i tylko wtedy ma to sens. Można powiedzieć, że podobnie jest z Bogiem. Bóg jednoosobowy to taka gra, w której jest tylko j jeden gracz i lepiej mu nie przeszkadzać. W przypadku Trzech Osób mamy taki rodzaj gry, i do której my też jesteśmy zapraszani. Dzięki temu, że Bóg jest Trójcą, już tu możemy uczestniczyć w Jego życiu. Koncepcja Boga jako jednej osoby ma negatywne i katastrofalne skutki ! dla człowieka.

Co Ojciec ma na myśli?

Religia ma duży wpływ na stosunki społeczne. Inaczej to wygląda w przypadku Boga jednoosobowego, a inaczej gdy będziemy Go rozumieć trynitarnie. Bóg jednoosobowy doskonale pasuje do absolutystycznego państwa, w którym rządzi jeden cesarz, niepotrzebujący wspólników. Dlatego niektórzy władcy byli przeciwni uznaniu równości Osób w Trójcy Świętej; taka koncepcja uderzała w jednoosobową władzę.

Myślę, że można powiedzieć nawet więcej: obraz Boga wpływa na relacje międzyludzkie. Jeśli postrzegam Boga jako absolut, któremu nikogo nie potrzeba, to tak właśnie będę traktował otaczających mnie ludzi. Ja jestem samowystarczalny – inni jako jednostki też nikogo do szczęścia nie potrzebują.

Skoro jednak wierzymy w Trzy Osoby Boskie, to czy pojedynczy samotny człowiek byłby rzeczywiście „na obraz i podobieństwo Boże?". Niektórzy mówią, że właśnie dlatego Bóg od razu stworzył dwoje: mężczyznę i kobietę. Wspominany już Karl Rahner miał jeszcze radykalniejsze poglądy. Mówił, że człowiek jest obrazem Boga dopiero jako małżeństwo zjednoczenie dwóch osób: kobiety i mężczyzny. Trójcę Świętą najbardziej przypominałaby więc rodzina…

To chyba zbyt duże uproszczenie...

Myślę, że Rahner chciał w ten sposób podkreślić także społeczną naturę człowieka. Oczywiście rodzina nie jest jedynym dobrym pomysłem na życie. Nie trzeba być mężem i żoną, żeby żyć dla drugiego człowieka. Tym bardziej, że świętość – do której wszyscy przecież dążymy – wyraża się właśnie przez miłość bliźniego. Nie można być świętym nie kochając, a to mamy czynić wszyscy, nie tylko mężowie i żony.

Trójca Święta jest wzorem doskonałej miłości. Na ostatnim wykładzie zawsze cytuję słowa św. Augustyna: Trinitatem vides si caritatem vides – Trójcę widzisz, jeśli widzisz miłość. Ostatecznie bowiem tylko przez miłość można poznać Boga.
http://www.katolik.pl/23198,416.druk?s=5
Wczoraj rozmawiałem w domu ma temat wiary muzułmanów, bo córka koresponduje z pewnym muzułmaninem i dziś rano obudziłem się z natłokiem myśli, które nie dadzą mi spokoju jeśli ich nie wyrzucę z siebie.
Zastanawia mnie potęga ludzkiego umysłu, a jednocześnie jego słabość rozumowania. Są takie wyznania, które wierzą, że istnieje jednoosobowy Bóg, który zarazem jest miłością. W takiego Boga wierzą np. Świadkowie Jehowy, a podobno nawet niektórzy muzułmanie uważają, że Allah jest miłością,( bo nie wiem jak jest u nich z tym poglądem na szerszą skalę). Chcę wykazać, że takie myślenie jest absurdem .
Jednoosobowy Bóg nie może być miłością, bo miłość jest relacją między osobami. Jest dawaniem , jest dzieleniem się sobą. Wyobraźmy sobie Boga, który istnieje sam w jednej osobie. Taki Bóg nie może kochać, bo nie ma kogo. Nie zna miłości, bo jej nie posiada. Nie może stwarzać bytów osobowych z miłości, której nie ma. Gdyby kochał tylko siebie, to nie była by to relacja i dawanie siebie , a więc i miłość. Był by to egocentryzm i egoizm. Bóg jest jeden z natury, ale w trzech osobach. To właśnie powoduje, że między tymi osobami jest miłość. Jest miłość, bo jest relacja i jest kogo kochać. Te osoby kochają się wzajemnie. Istnieje przepływ miłości. Miłość to dawanie. Jeśli ktoś kocha to chce dawać. A jeśli chce dawać z miłości to największym darem nie są jakieś rzeczy materialne, a może nawet duchowe, ale dawanie samego siebie jako największy dar. Do tego niejako zmusza miłość. A więc, aby Bóg był rzeczywiście miłością nie może być jednoosobowy. Ponieważ Bóg stworzył nas z miłości, więc chce również się nią z nami dzielić tak ja dzieli się wewnątrz swego Trój osobowego Bóstwa. A jak napisałem wyżej, dzielić się miłością to dzielić się sobą jako największym darem godnym miłości. I Bóg podzielił się z nami swoim Jednorodzonym Synem. Dał nam Go w darze jako wyraz największej miłości. Syn i Ojciec są jednością, więc Bóg Ojciec dając nam swego Syna dał nam jednocześnie samego Siebie.

Co to znaczy dawać? W moim rozumieniu dawanie polega na bezinteresownym oddaniu czegoś na własność innej osobie. Czy ktoś oddał by swoje dziecko drugiemu człowiekowi, gdyby wiedział, że ta osoba to dziecko zabije? Wątpię. Bóg jednak to zrobił. Oddał swojego Syna nam wiedząc, że go zabijemy i nie cofnął się przed tym. Takim darem może obdarowywać tylko ktoś kto naprawdę kocha. My często mówimy, że kochamy swoje dzieci. Skoro kochamy to dlaczego nie dajemy im siebie? Dlaczego nie mamy dla nich czasu? Pracujemy często całymi dniami wmawiając sobie, że to dla dobra rodziny. Sprawy materialne też są dla dobra rodziny, ale nadal nie dajemy tego co w miłości najważniejsze - siebie. Bóg dał nam wiele rzeczy materialnych i nawet duchowych, ale przede wszystkim jako dar największy dał nam siebie w osobie swojego Syna. Czy zrobił by to, gdyby nie był miłością? Czy mógłby być miłością, gdyby nie miał kogo kochać? Po co w ogóle by istniał taki Bóg? Bez miłości nie ma szczęścia, a więc byłby bogiem bardzo samotnym i nieszczęśliwym. Na szczęście taki Bóg nie istnieje. Istnieje Bóg miłości, który kocha, bo ma kogo kochać. Jest jeden, ale w trzech osobach i dlatego istnieje miłość. Jeśli ktoś powie wam, że wierzy w jednoosobowego Boga, który jest miłością to zapytajcie się go jak to jest możliwe. Wiara choć jest tajemnicą to jednak wtedy tylko może być silna, jeśli nie jest sprzeczna z rozumem. wielu wierzy silnie w różne rzeczy i różne bóstwa, ale nie każdą wiarę da się obronić, gdy podejdziemy do niej od strony rozumowej. Wiara i rozum muszą się uzupełniać a nie być w sprzeczności. Ryzykownie jest wierzyć bezrozumnie, bo może przyjść ktoś mądrzejszy, kto przedstawi przekonujące argumenty i odbierze nam naszą wiarę. Tak robią Świadkowie Jehowy i zbierają tego owoce. wielu chrześcijan daje się omamić ich argumentami, chociaż są czasami niedorzeczne. Ale skąd taki bezrozumny chrześcijanin ma to wiedzieć, skoro nie chce poznawać własnej religii i swojego Boga? Ten brak dbałości o umacnianie własnej wiary może nas kosztować nawet wieczność. Czyli brutalnie mówiąc - piekło. Wielu innowierców nawróciło się właśnie dlatego, że zaczęli myśleć. Potem myślenie przerodziło się w poszukiwanie Prawdy i doprowadziło ich do jej znalezienia. Jeśli nie będziemy myśleli to możemy stracić nawet to co już mamy. Bo w każdej chwili może zabraknąć nam argumentów, aby obronić naszą wiarę. Widzimy co się dzieje w dzisiejszym świecie. Ilu odchodzi od Boga. Odchodzą, bo Go naprawdę nigdy nie poznali. Nigdy nie starali się rozsądnie zastanowić nad tym dlaczego i w co wierzą To była ślepa wiara nie wiadomo w co, i dlatego nie mogła sprostać próbie dzisiejszych czasów. Będzie jeszcze gorzej, więc zadbajcie o swoją wiarę póki nie jest za późno.
W jednym z artykułów dwumiesięcznika katolickiego "Miłujcie się "jest napisane: Obecność i działanie szatana we współczesnym świecie stają się coraz groźniejsze, w miarę jak maleje w człowieku dążenie do świętości i potrzeba relacji ze Stwórcą i Odkupicielem. Walka o człowieka się zaostrza. Jedna ze współczesnych mistyczek słyszała słowa archanioła Michała, który powiedział:"Dziś prawie całe piekło wyszło na ziemię i idzie walka o każdą duszę ludzką"
Co zrobicie jak i do was pewnego dnia'' zapuka "szatan, aby sprawdzić wasza wiarę?. Będzie na tyle silna i poparta argumentami rozumowymi, żebyście ją obronili?
A jeśli Bóg nie byłby miłością to w takim razie Jego stworzenie - człowiek, które potrafi przecież kochać, byłoby szczęśliwsze i lepsze od samego Boga . Czy to w ogóle możliwe?

Janusz
http://www.nawracajciesie.xaa.pl/przemy ... ilosc.html

Unitariański Bóg mnie zbytnio nie zachwyca... Jest tak podobny do człowieka... Bo jest On tylko osobą, niczym nędzny grzesznik...

9RP
Posty: 1081
Rejestracja: 19 lut 2012, 9:10

Post autor: 9RP »

no tak
i szatan usiłował się pokazać jako "lepszy " od Boga
o doktrynie trójcy można na pewno powiedzieć jedno - jest doktryną
usiłuje ona pokazać Biblijnego Boga w sposób zrozumiały dostępny wyobrazni człowieka w formie osób na obraz i podobieństwo człowieka
Wygląda to bardzo mądrze - podobnie jak to co przeciwnik mówił o Bogu w Edenie
nie mniej teoria dodaje do Słowa terminy i pojęcia ,których w Słowie nie ma
a pisze wszak ze co ponad to - jest od złego
pozdrawiam
sługa w społeczności

amaculatio
Posty: 122
Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:17

Post autor: amaculatio »

Czy wierzycie w Boga absolutnie samotnego i tak bardzo podobnego człowiekowi? Rodzina NIE jest trójcą. Jakby Bóg był samotny, to... zawiódłby swoim ubóstwem wielu. Przykre jest dla mnie redukowanie Stwórcy do kogoś tak pospolitego jak osoba.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Trójca Święta”