booris pisze: Chcesz mi powiedziec,ze Biblia jest udokumentowana...Biblia?
To dobrze, że uważnie czytasz co do Ciebie piszę, ponieważ miałem już takie oto odczucia, że wszelkie moje argumenty "wrzucasz do kosza" zanim je przeanalizujesz. To, że z piramidą nie dałeś się złapać jak
'lis na gumową kaczkę', dobrze o Tobie świadczy. Ale, powracając do zagadnień związanych z początkiem rozkwitu cywilizacji po potopie i pierwszych zapisów człowieka, ja będę nadal uwiarygadniał swoje opinie na podstawie Biblii, jako najbardziej rzetelnej, spisanej historii człowieka.
Według chronologii Biblijnej potop zakończył się w 2369 r. p.n.e. Niektórzy naukowcy twierdzą, że Sumeryjskie piktogramy powstały w latach 3300—2800 r. p.n.e. (
P. J. Wiseman, New Discoveries in Babylonia About Genesis, 1949, s. 36), lecz nie są to dokumenty datowane a wiek tychże oceniono jedynie według ich przypuszczeń. Nawet sami archeolodzy przyznają, że;
"W tej dziedzinie rzadko kiedy operujemy pewnikami. Na ogół trzeba raczej stawiać hipotezy, zwykle mniej lub bardziej prawdopodobne. Czy odpowiadają prawdzie, zależy od ich [archeologów] umiejętności interpretowania i wiązania ze sobą najrozmaitszych sprzecznych danych, choć nowe informacje w każdej chwili mogą spowodować konieczność zmiany danej hipotezy albo zmusić uczonego do nieco innego jej sformułowania" - archeolog G. E. Wright (Shechem, The Biography of a Biblical City, 1965, przedmowa, s. xvi).
Archeolog potrafi jedynie powiedzieć, że
"dana warstwa i jej zawartość w tym kopcu najwyraźniej pochodzi z tego samego (wcześniejszego lub późniejszego) ogólnego okresu, co pewna warstwa w tamtym kopcu". Tak tworzy się przybliżoną chronologię, która w każdej chwili może ulec daleko idącym korektom. Dla przykładu, w 1937 roku archeolog G. A. Barton umieścił ceramikę z
'epoki wczesnego brązu' między 2500 a 2000 r. p.n.e., podczas gdy rok później W. F. Albright umiejscowił ją między 3200 a 2200 r. p.n.e.
Spora grupa naukowców opiera datowanie przedmiotów za pomocą tzw. metody radiowęglowej, polegającej na pomiarze proporcji między izotopem promieniotwórczym węgla C14 a izotopami trwałymi C12 i C13. Wszystko byłoby ok., gdyby nie drobny szczegół. W czasopiśmie Science z 11 grudnia 1959 r. podano na s. 1630:
"Klasycznym wręcz przykładem zawodności metody C14 jest rozpiętość 6000 lat uzyskana podczas badania 11 próbek z Dżarmo (...), prehistorycznej wioski w północno-wschodnim Iraku, która jak wynika z wszelkich danych archeologicznych, była nieprzerwanie zamieszkana nie dłużej niż 500 lat".
To, że metoda węglowa nie jest całkowicie dokładna, może świadczyć wypowiedź G. E. Wrighta na łamach The Biblical Archaeologist (1955, s. 46):
"Warto zaznaczyć, że wbrew oczekiwaniom nowa metoda datowania starożytnych znalezisk na podstawie zawartości węgla radioaktywnego nie okazała się wolna od błędów. (...) Niektóre badania dały ewidentnie fałszywe rezultaty, najprawdopodobniej z różnych powodów. W chwili obecnej na wynikach można całkowicie polegać tylko wtedy, gdy przeprowadzono szereg badań, które dały praktycznie te same rezultaty, i gdy pokrywają się one z datą uzyskaną drogą innych obliczeń". W 1991 roku The New Encyclopædia Britannica (1991, t. 19, s. 772) donosiła:
"Nie ulega wątpliwości, że metoda radiowęglowa nie jest tak dokładna, jak tego życzyliby sobie tradycyjni historycy".
Czy takiej metodzie można całkowicie zawierzyć i opierać na niej pewną chronologicznie historię?
Kiedy Biblia ujawnia chronologicznie poukładany zapis wydarzeń, pozwalający cofnąć się krok po kroku aż do początku dziejów człowieka, historycy nie są w stanie podać żadnej konkretnej daty będącej początkiem
"historycznie udokumentowanych dziejów" ludzkości. Schody zaczynają się, kiedy autorytatywnie mają wypowiedzieć się o absolutnie pewnej przeszłość Asyrii, Babilonu czy Egiptu. W poprawnym opisie II tysiąclecia napotykają na coraz większe trudności, a III tysiąclecie to dla nich już istny labirynt.
Wszystko opiera się na domysłach i przypuszczeniach. W Biblijnym odtworzeniu tamtych czasów, w powiązaniu z datowanym okresem, w obliczeniach pomagają wzmianki o długich odcinkach czasu, takich jak np. 479
pełnych lat, jakie upłynęły od wyjścia Izraela z Egiptu do rozpoczęcia budowy świątyni za rządów Salomona;
1 Król 6;1 BT (1) W roku czterysta osiemdziesiątym po wyjściu Izraelitów z ziemi egipskiej, w miesiącu Ziw, to jest drugim, czwartego roku panowania nad Izraelem Salomona rozpoczął on budowę domu dla Jahwe.
Biblia, w zadziwiająco dokładny chronologicznie sposób, opisuje obraz starożytnych czasów, co ma coraz większe uznanie w środowiskach naukowych. Żeby nie być gołosłownym, w 2 Księdze Królewskiej jest taki opis wydarzeń;
2 Król 19;36,37 BT (36) Sennacheryb, król asyryjski, zwinął więc obóz i odszedł. Wrócił się i pozostał w Niniwie. (37) A gdy oddawał pokłon w świątyni swego boga, Nisroka, [synowie jego], Adramelek i Sareser, zabili go mieczem, a sami zbiegli do kraju Ararat. Syn zaś jego, Asarhaddon, został w jego miejsce królem.
Jednak, jak wynika z rozszyfrowanej przez archeologów babilońskiej kroniki, Sennacheryb został zamordowany 20 dnia miesiąca Tebet przez jednego tylko zbuntowanego syna. Inni babilońscy kronikarze z tamtej epoki, jak np. Berossos, kapłan babiloński z III w. p.n.e., jak również Nabonid, król Babilonu z VI w. p.n.e., również donoszą, iż Sennacheryba zgładził tylko jeden z jego synów.
Prawda wyszła jednak na jaw, kiedy to na odkrytym stosunkowo niedawno graniastosłupie Asarhaddon, syn i następca Sennacheryba, opisany w cytowanym sprawozdaniu z 2 księgi Królewskiej, informuje, że faktycznie, to jego bracia podnieśli bunt, zabili ojca, a potem uciekli. Mówi to naoczny świadek, a nie babiloński kronikarz.
Co na to naukowcy, podważający dotąd sprawozdanie Biblijne? Philip Biberfeld skomentował to następująco:
"„Kronika babilońska, Nabonid i Berossos mylili się więc co do przebiegu wydarzeń. (...) Tylko relacja biblijna okazała się prawdziwa! Zgadza się z inskrypcją Asarhaddona w każdym szczególe — również co do ucieczki morderców. Przy okazji wyszło na jaw, że nawet wydarzenia z dziejów babilońsko-asyryjskich są opisane wierniej w Biblii niż w kronikach babilońskich. Fakt ten ma niezwykle doniosłe znaczenie także dla oceny współczesnych źródeł, których dane nie pokrywają się z biblijnymi" (Einführung in die jüdische Geschichte, 1937, s. 33).
Opinie samych naukowców skłaniają zatem do konkluzji, aby do wszelkich starożytnych zapisków świeckich podchodzić z daleko idącą ostrożnością. Jak wykazują, wydawało by się, wiarygodne zapisy babilońskich kronikarzy, zawierają one liczne nieścisłości, i jest wysoce nieprawdopodobne, by przedstawione w nich chronologie były wolne od takich błędów.
Podobnych przykładów można podawać dziesiątki, gdzie zapis Biblijny jest naukowo potwierdzonym faktem historycznym, uznawanym dotąd za mit a jego dokładność wprowadza w zachwyt największych sceptyków.
Podam jeszcze jeden przykład, dlaczego należy podchodzić z rezerwą do różnych opinii naukowych.
Amerykański uczony, archeolog i teolog Merrill Frederick Unger, tak opisuje rozbieżności wśród naukowców;
"Na przykład według Garstanga upadek Jerycha nastąpił ok. 1400 r. przed Chr. (...), zdaniem Albrighta było to ok. r. 1290 (...), Hugues Vincent, znany archeolog badający Palestynę, opowiada się za r. 1250 (...), a H. H. Rowley uważa, że faraonem uciskającym Izraelitów był Ramzes II i że exodus nastąpił za jego następcy Marniptaha [Merenptaha], ok. 1225 r. przed Chr.” (Archaeology and the Old Testament, s. 164, przyp. 15).
Inny uczony, profesor William Foxwell Albright, przekonany dotąd o wiarogodności metod współczesnej archeologii, przyznaje jednak, że
"ciągle jeszcze jest rzeczą bardzo trudną dla niespecjalisty przebrnięcie przez wszystkie daty i wnioski archeologów, niejednokrotnie sprzeczne ze sobą" (Archeologia Palestyny, s. 314).
Skoro archeologia niesie z sobą wiele nieścisłości, to dlaczego mamy jej bezgranicznie ufać? Dokładność zapisów Biblijnych jest zdumiewająca, tylko trzeba w to uwierzyć i docenić. Tak było z pewnymi francuskimi archeologami, którzy w latach 1880-1890 prowadzili wykopaliska w Suzie, gdzie rozgrywały się wydarzenia opisane w Księdze Estery (Est 1:2). W książce The Monuments and the Old Testament (1946, s. 408) I. M. Price napisał:
"Nie ma w Starym Testamencie innego wydarzenia, którego materialne tło dałoby się odtworzyć na podstawie wykopalisk tak żywo i dokładnie jak wydarzenia z zamku w Suzie".
Tak więc, ja nadal będę wierny biblijnym zapisom, mówiącym o po potopowym dziedzictwie południowej części Babilonii zwanej
"ziemią Szinear", z miastem narodzin Abrahama, Ur (Rdz 10;10 Rodz 11;2,31), krainą znaną też jako Sumer lub Chaldeą, jako że w pewnych okresach władzę sprawowały tam dynastie chaldejskie (Jer 24;5 Eze 12;13).