W trakcie dyskusji powstał temat , którego o ile sobie przypominam nie rozważaliśmy.
Zachęcam do wypowiedzi w tej materii. Jestem ciekaw jakie będą opinie.
Zatem dziecko , które jest w łonie matki duszą staje się dopiero w chwili narodzin?Henryk pisze:Tak. Tak uczył Russell, ponieważ tak podaje Słowo.Mach pisze:Pisałeś o niemowlętach. Russel przecież uczył , że one stały się duszami dopiero po narodzeniu. Dziecko według niego zanim się nie narodzi , to nie jest duszą i nie ma możliwości zmartwychwstania. Czyli przedwczesne narodziny takiego dziecka decydowały o tym , że zmartwychwstanie? To jakiś nonsens...
„Duszą” jest istota żyjąca samodzielnie poza łonem matki.
Nie jest to płód, zarodek, zygota.
Jest nią dopiero w pełni ukształtowany człowiek.
Rdz 2:7 BT „wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.”
Rdz 2:7 Bg [...] I stał się człowiek duszą żywiącą.”
Jezus umarł za żyjących ludzi.
Za tych którzy oddychają, w żyłach których płynie krew.
Mamy dość mocną wskazówkę w ST, jak nalęzy postępować w przypadku spowodowania poronienia.
Wj 21:22 Bw „Jeżeli dwaj mężowie się biją, a przy tym uderzą kobietę brzemienną tak, że poroni, ale nie poniesie dalszej szkody, to sprawca zapłaci grzywnę, jaką mu wyznaczy mąż tej kobiety, a uiści ją w obecności rozjemców.”
Nie było to „życie za życie”, lecz kara pieniężna.
Usunięcie ciąży nie jest więc morderstwem , ale tylko zabiegiem...?
Proszę o wypowiedzi.