rykiw pisze:A cóż tu wyjaśniać, przecież powiedziałem że niebyt przeczy zmartwychwstaniu. Nawet przysłowie mówi że z pustego i Salomon nie naleje, zatem nie da się wskrzesić niebytu.
Niebyt przeczy zmartwychwstaniu?
A niby dlaczego mialby przeczyc?
Niebyt czyli nieistnienie jest tym czym jest. Jednakowoz czlowiek po smierci (czlowiek nieistniejacy) istnieje w pamieci Bozej. Oczywistym zatem jest ze niebyt (nieistnienie) nie przeczy zmartwychwstaniu a wrecz wzmaga jego charakter.
rykiw pisze:Aby można były w ogóle mówić o zmartwychwstaniu, musi istnieć tj ISTNIEĆ coś, co z martwych może być wzbudzone.
Czlowiek nieistniejacy (czlowiek pozostajacy w niebycie) jest niestniejacym juz uczestnikiem zycia doczesnego ale jego owczesne zycie jest potwierdzeniem jego istnienia i to istnienie w owym czasie zostanie zmartwychwzbudzone.
Jesli niebyt (nieistnienie) nie bylby tym czym jest to zmartwychwstanie byloby czyms niepelnym a tak nie jest. Nie byloby przywolania do zycia a takowe przywolanie jest wlasnie z niezycia (niebytu).