Nie kradnij - definicja biblijna

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Nie kradnij - definicja biblijna

Post autor: zorro2 »

Czy w biblij znajdziemy definicje kradzieży ?
Ostatnio zmieniony 04 mar 2011, 22:04 przez zorro2, łącznie zmieniany 1 raz.
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Yarpen Zirgin
Posty: 15699
Rejestracja: 22 maja 2006, 10:16
Kontakt:

Post autor: Yarpen Zirgin »

:?:
Samo znaczenie słowa "kradzież" to dla Ciebie za mało do zrozumienia przykazania: "Nie będziesz kradł"?
Udowadnia się winę, a nie niewinność.

Aha... Nie licz na moją odpowiedź na złośliwości, szyderstwa i próby zmiany tematu.

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

może być za mało dla rozstrzygnięcia pewnych dylematów moralnych związanych z obecną socjalistyczno korporacyjną sytuacja społeczną w Europie.

To jak ktoś się podejmie czy raczej nie ma takiej możliwości żeby zdefiniować w ujęciu biblijnym słowa kradzież i jesteśmy jako chrześcijanie zdania na wytyczne definicji językowo kulturowych ?
buszujący w zbożu

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

No dobra mniej ogólnie zapytam o opinie chrześcijan w tematach :

1.Czy np banki sprzedające opcje walutowe dokonały kradzieży ?
2.Czy osoby które wykorzystują brak odpowiedniej wiedzy innych zamieniają tą przewagę na pieniądze kradną ?
3.Czy ściąganie pików z netu jest kradzieżą ?
4.Czy dobra intelektualne mogą być przedmiotem kradzieży ?
5.Czy korzystanie z niezabezpieczonej sieci WIFI jest kradzieżą ?
6.Czy czasowy zabór mienia jest kradzieżą ?
7.Czy zbierania przez kościoły ( w szczególności katolicki) opłat na tace nie jest świadomą kradzieżą szczególnie w Polsce gdzie kościół otrzymuje pełne finansowanie działalności do państwa ?
8.Bil Gates mawiał że w biznesie informatycznym funkcjonuje metoda zero jedynkowa. Albo masz wszystko albo nie masz nic. Czy ograniczanie licencjami prawa do wykorzystania oprogramowania z którym praktycznie nie ma możliwości konkurowania nie jest kradzieżą, nakładaniem nie uzasdanionego ekonomicznie haraczu na całe państwa i gałęzie przemysłu ?

na razie wystarczy
buszujący w zbożu

krzysiek_enoch
Posty: 142
Rejestracja: 09 lip 2009, 0:02
Kontakt:

Post autor: krzysiek_enoch »

Dobre pytania!

Awatar użytkownika
Yarpen Zirgin
Posty: 15699
Rejestracja: 22 maja 2006, 10:16
Kontakt:

Post autor: Yarpen Zirgin »

Dopiero przeczytałem te pytania i poniższe powaliło mnie na kolana swoją absurdalnością:
7.Czy zbierania przez kościoły ( w szczególności katolicki) opłat na tace nie jest świadomą kradzieżą szczególnie w Polsce gdzie kościół otrzymuje pełne finansowanie działalności do państwa ?
1. Ofiara na tacę jest dobrowolna i idzie na opłaty "eksploatacyjne" parafii: Prąd, ogrzewanie, pensje kościelnego i organisty itd.
2. "Pełne finansowanie" KK przez państwo to jeden z mitów krążących w społeczeństwie. Państwo nie finansuje Kościoła.
Udowadnia się winę, a nie niewinność.

Aha... Nie licz na moją odpowiedź na złośliwości, szyderstwa i próby zmiany tematu.

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

Całkowita suma pieniędzy przeznaczana na dotacje państwa dla kościołów i związków wyznaniowych w Polsce nie została oszacowana, ani w ujęciu rocznym, ani w całościowym, ale wiadomo, że w ujęciu rocznym jest to kilka miliardów bądź kilkanaście miliardów złotych.

Roczna suma pieniędzy jaką przeznacza Polska na Kościół katolicki wynosi według różnych szacunków od 1 [26] do 5 miliardów złotych. [27] Wartość 490 nieruchomości przekazanych Kościołowi katolickiemu decyzjami Komisji majątkowej wynosi 24,1 miliardów złotych. [28] Oprócz tego grunty przekazane Kościołowi katolickiemu przez III RP mają 160 tysięcy hektarów. [29]

źródło : http://pl.wikipedia.org/wiki/Dotacje_pa ... h_w_Polsce

przyjmijm ze jest 12000 kościołów ( liczna zawyżona)
ROcznie na parafie przypada od 100 do 416 tys zł
UWAGA - liczba nie uwzględnia remontów kościołów na które czesto łoży ministerestwo kultury w ramach ochrony zabytków oraz darowizn i innych grantów jednorazowych ze strony państwa. O komisji majątkowej już nie wspomnę. Oczywiśćie nie mówimy o tym ze kościół osiąga liczne dodatkowe przychody z wynajmu nieruchomości innych działalności które prowadzi.
UWAGA - szacunki nie obejmują sum przekazywnaych kościołowi przez SAMORZĄDY

Myśle że państwo i samorządy nawet bez datek od wiernych nie pozwoliłby głodować księżom.


Co zaś się tyczy dobrowalności to nie jest trudno wywołać taki efekt dobrowolności w sytuacji powiedzmy delikatnie nie doinformowania wiernych.
Zastanówmy się czy jeśli finanse każdej parafi w poslce lub innego związku wyzniowego były by publiczne i raz w miesiącu proboszcz na kazaniu rozliczałby sie z kazdej złotówki i jasno powiedziałby ze otrzymuej z podatków płąconych przez wiernych i firmy w których ci wierni pracują 100 tys to czy ktoś jeszcze dawałaby na tace ?
Dopierow wtedy można by było mówić w mojej opinii o dobrowolności.
W sytuacji niedoinformowania to jest zerowanie na ludzkiej nie wiedzy a więc moje pytanie jest zasadne - CZY TO JEST KRADZIEŻ ?

Prosze tego nie odbierać jako ataku na KK. Ja się tylko pytam czy ten sposób postwpoania wobec bliznich, wykorzystywanie ich niewiedzy i doprowadzanie do tego ze samowolnie pozwalaja się okradać dobrowolnie oddają jakieś rzeczy mieści się w dekalgowym zakasie - NIE KRADNIJ>
buszujący w zbożu

Awatar użytkownika
Arius
Posty: 4884
Rejestracja: 25 lut 2008, 16:32
Lokalizacja: kosmopolita

Post autor: Arius »

Yarpen Zirgin pisze:Państwo nie finansuje Kościoła
Klęska urodzaju
W dobie kryzysu rzeka pieniędzy spłynęła na polskie wsie. Uratowały je przed zatopieniem kościelne zbiorniki retencyjne…

Od pewnego czasu obserwujemy dziwne zjawisko: nawet parafie w zapyziałych wsiach pakują setki tysięcy złotych w najróżniejsze inwestycje sakralne. Skąd ta niebywała rozrzutność? Okazuje się, że nasze państwo wywierciło wielebnym nowe źródło finansowania w postaci wieloletniego (2007–2013) Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW), który teoretycznie ma wspomagać wsie w budowie lub remontach obiektów pełniących funkcje publiczne, społeczno-kulturalne, sportowe oraz służących promocji i rozwojowi turystyki itp. Na ten chwalebny cel przeznaczono w sumie prawie 2,5 mld zł. Mamy dzisiaj półmetek programu, ale już wiadomo, że rozwoju najbardziej potrzebują instytucje kościelne, które inkasują średnio 20–25 proc. z każdego wydanego miliona, co oznacza, że jeśli ów trend się utrzyma, Kościół katolicki weźmie z tej puli dla siebie co najmniej 500 mln zł! Lwia część rozdysponowanych dotychczas środków z PROW (ok. 150 mln zł) poszła na konserwację obiektów sakralnych, co da się jeszcze zrozumieć, bowiem mają one na ogół status zabytków, a tylko dureń mógłby oczekiwać, że katoliccy duchowni zrezygnują z doczesnych uciech, inwestując w swój warsztat pracy. Co się dzieje z resztą pieniędzy? Rozporządzenie ministra rolnictwa (właściwego w sprawie rzeczonego programu) tak jakoś dziwnie skonstruowano, żeby parafie mogły realizować najróżniejsze operacje „zagospodarowywania” lub „kształtowania” centrum wsi, gdzie – jak wiadomo – zawsze stoi kościół, oraz dbać o samopoczucie tubylców. Praktyczne zastosowanie tego udogodnienia
powala na kolana...

* * *
Przeanalizowaliśmy ponad 1000 pozytywnie rozpatrzonych wniosków o udzielenie wsparcia z puli PROW tylko w okresie od stycznia 2009 r. do sierpnia 2010 r., pomijając już setki dotacji dotyczących zabytków pod sztandarem „promocji i rozwoju turystyki”. Zaobserwowaliśmy, jak pięknie w tym czasie demonstrowali na kolanach samorządowcy z Baranowa (woj. mazowieckie), którzy na inwestycje okołokościelne pod pretekstem „kształtowania centrum wsi” wydali 761 797,98 zł, ale najbardziej wymowną ilustrację polityki rozdawnictwa publicznych pieniędzy stanowiła wypłata na „podniesienie jakości życia mieszkańców wsi poprzez remont ogrodzenia i dzwonnicy”. Inwestycja kosztowała 166 tys. zł, a jej beneficjentem był szef parafii pod wezwaniem św. Andrzeja Apostoła w Lipsku (woj. podkarpackie), który załapał się jeszcze na „modernizację kotłowni oraz instalację solarną” za 190 262,87 zł.

[...]

A to wszystko zaledwie w półtora roku... I jakim mianem można określić państwo, w którym nie ma pieniędzy na oświatę, służbę zdrowia, opiekę społeczną, porządne, bezpieczne drogi i tym podobne „bzdety”, ale zawsze znajdą się środki na zaspokojenie potrzeb dominującego związku wyznaniowego?
Jest to tylko fragment artykułu o tym samym tytule, zamieszczonego w Faktach i Mitach, wyszczególniono w nim ile wydały poszczególne parafie, oraz na co poszły te PAŃSTWOWE pieniądze.

Źródło Fakty i Mity Nr 38 (550) 17–23 IX 2010 r.

zorro2
Posty: 156
Rejestracja: 06 sie 2010, 19:18

Post autor: zorro2 »

dajmy spokój finansowaniu KK.
Yarpen Zirgin się pomylił.
Wróćmy do tematu kradzieży.

Co sądzicie ?
buszujący w zbożu

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

Rabini podają wykładnię w Talmudzie,że własciwe oddanie brzmi: 'nie porywaj",co mieści
w sobie znacznie więcej miż kradzież,bowiem jak zakwalifikować np kradzież ludzi?
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

adzient
Posty: 1912
Rejestracja: 06 cze 2009, 12:25
Lokalizacja: Elblag

Post autor: adzient »

Uważam ,że jazda bez biletu też jest kradzieżą.
Co Wy na to ? ;-)

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

Jachu pisze:Rabini podają wykładnię w Talmudzie,że własciwe oddanie brzmi: 'nie porywaj",co mieści
w sobie znacznie więcej miż kradzież,bowiem jak zakwalifikować np kradzież ludzi?

EMET:
Co do 'porwania - uprowadzenia', to kwestia rzadka w Biblii.
Mamy w BH teksty: Sędziów 21:21 oraz Psalm 10:9[2x]; rdzenny hebrajski: < ch&#257;&#7789;ăf >.

Co do Wyjścia 20:15 [Przykazanie Dekalogu], to tam mamy od rdzennego < g&#257;năw >. W BH jest 40 miejsc na bazie owego rdzennego. Wyrażenie takie, jak w Exodus 20:15, jedynie jeszcze w Deuteronomium 5:19 - hebr.: < t&#301;ghn&#333;w >.

Oto owe 40 miejsc: Rodzaju 30:33; 31:19, 20, 26, 27, 30, 32, 39[2x]; 40:15[2x]; 44:8; Wyjścia 20:15; 21:16, 37/22:1/; 22:6/7/, 11/12/[2x]; Kapłańska 19:11; Powtórzonego Prawa 5:19; 24:7; Jozuego 7:11; 2 Samuela 15:6; 19:4/3/[2x], 42/41/; 21:12; 2 Królów 11:2; 2 Kronik 22:11; Hioba 4:12; 21:18; 27:20; Sentencje [Przysłów] 6:30; 9:17; 30:9; Jeremiasza 7:9; 23:30; Ozeasza 4:2; Abdiasza 1:5; Zachariasza 5:3.
Wg 'Podręcznego Vocatio', ks. Briksa, mamy: "ukraść; oszukać; uprowadzić; być ukradzionym; kraść; zwodzić; dojść potajemnie; skradać się; wchodzić potajemnie." -- str. 78.
"złodziej" to u Briksa - hebr. < gănn&#257;w > [hasło następne, j.w.].

W owych 40, mamy odnośnie aspektu ew. 'uprowadzenia' - właśnie - teksty: Rodzaju 31:26; 40:15; Wyjścia 21:16; Powtórzonego Prawa 24:7; 2 Samuela 19:42/41/; (Hioba 21:18; 27:20).


Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

jeśli coś znajduję i nie szukam właściciela - to kradnę czy mam szczęście?
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

dako
Posty: 872
Rejestracja: 03 sty 2010, 22:46

Post autor: dako »

zależy co znajdziesz ..
jak będzie to dwa złote znalezione na spacerze w parku to będziesz szukać właściciela ?
natomiast jeśli będzie to dwa złote w kościele czy Zboże :))
to wtedy zazwyczaj ląduje w skrzynce lub na tacy .. chyba :))
miałem taki ostatnio przypadek .. ciach dwa złote ... jak bym wrzucił do kieszeni to źle bym się z tym czuł ... trochę jak złodziej ...:))
 Niemniej nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi czciciele będą czcić Ojca duchem i prawdą, bo właśnie takich szuka Ojciec, aby go czcili.
(Jan 4:23)

adzient
Posty: 1912
Rejestracja: 06 cze 2009, 12:25
Lokalizacja: Elblag

Post autor: adzient »

Anowi pisze:jeśli coś znajduję i nie szukam właściciela - to kradnę czy mam szczęście?
Jak to znajduję ?
Każda zgubiona rzecz (pieniądz) nadal ma swego właściciela. Wiec nie podnoszę jej.
Tak robi się w krajach cywilizowanych i nie odwołuję się tu do protestanckiego dziedzictwa mówiąc np. o Szwecji. :-D
(chodzi o znalezione przedmioty.)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Dekalog”