Święty dzień a dekalog

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

ShadowLady86 pisze: Z tych dwóch źródeł można wyciągać według mnie następujące wnioski:
  • Jeszcze w IV i V wieku obchodzono równolegle sabat i niedzielę.

EMET:
O tym, iż były TENDENCJE [TENDENCJE, powtarzam] sobotnio / niedzielne -- pisywałem już przed laty na Forum pl.soc.religia. ;-)

Rzecz jednak w tym, iż -- nawet z racji tego, że mamy tutaj Forum biblijne /jednak/ -- mamy tekstem Biblii Ks. Nowego Przymierza udowodnić nie jakieś - gdzie tam - tendencje [owe bywają rozmaite w różnych dziedzinach], co świętowanie szabatu przez chrześcijan z nurtu jezusowo-apostolskiego: tak względem uzasadnień doktrynalnych, jak i świętowania jako świętowania - jak to i ze znaczenia "świętować" wynika.
Chodzi mnie o okres: od zesłania ducha świętego [inni: Ducha Świętego] do końca I wieku n.e.

Powtarzam: nie chodzi mnie o wzmianki o 'szabacie' w "NT" - bo owe są i o owych wiem - lecz o bezsporne i jednoznaczne dowody na obowiązywanie świętowania szabatu oraz praktykowanie świętowania owego dnia szabatowego.

Badanie zaś tendencji [jakichś tam odnośnie / czegoś tam] - to bardziej sprawa np. historyka idei. :-)

Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Wybrany
Posty: 45
Rejestracja: 15 sie 2012, 10:53
Kontakt:

Post autor: Wybrany »

Niestety większość "chrześcijan" ignoruje Sabat. Ktoś gdzieś napisał, że ktoś kiedyś zmieni Prawo (Dekalog) i czasy (kalendarz). To chyba był Jezus autorem w Objawieniu Jana. ;)

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

EMET pisze:
ShadowLady86 pisze: Z tych dwóch źródeł można wyciągać według mnie następujące wnioski:
  • Jeszcze w IV i V wieku obchodzono równolegle sabat i niedzielę.

EMET:
O tym, iż były TENDENCJE [TENDENCJE, powtarzam] sobotnio / niedzielne -- pisywałem już przed laty na Forum pl.soc.religia. ;-)

Rzecz jednak w tym, iż -- nawet z racji tego, że mamy tutaj Forum biblijne /jednak/ -- mamy tekstem Biblii Ks. Nowego Przymierza udowodnić nie jakieś - gdzie tam - tendencje [owe bywają rozmaite w różnych dziedzinach], co świętowanie szabatu przez chrześcijan z nurtu jezusowo-apostolskiego: tak względem uzasadnień doktrynalnych, jak i świętowania jako świętowania - jak to i ze znaczenia "świętować" wynika.
Chodzi mnie o okres: od zesłania ducha świętego [inni: Ducha Świętego] do końca I wieku n.e.

Powtarzam: nie chodzi mnie o wzmianki o 'szabacie' w "NT" - bo owe są i o owych wiem - lecz o bezsporne i jednoznaczne dowody na obowiązywanie świętowania szabatu oraz praktykowanie świętowania owego dnia szabatowego.

Badanie zaś tendencji [jakichś tam odnośnie / czegoś tam] - to bardziej sprawa np. historyka idei. :-)

Stephanos, ps. EMET
List Jakuba jest jednoznaczny, gdyż naucza by przestrzegać cały dekalog; a więc również szabat. Oczywiście mozna powiedzieć, że był żydowskim chrześcijaninem; ale w takim razie kogo miał na myśli pisząc: Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, śle pozdrowienie dwunastu pokoleniom w rozproszeniu Jk 1,1 - tylko mówił o żydowskich chrześcijanach, którzy należą do dwunastu plemion Izraela rozproszonych po świecie; czy duchowe dwanaście plemion a więc z pogańskimi chrześcijanami? Oczywiście może chodzić raczej o żydowskich(bo jeśli tak założymy, wtedy padnie argument przeciwników Pawła, że nie było żadnej jedności), w ten sposób odrzucimy szabat i cały dekalog; ale wtedy przy teologii w ogóle nie powinno się brać tego listu pod uwagę gdyż odrzucając jedną jego naukę, odrzucamy całą naukę listu; a wtedy kanoniczność takiego listu jest bezsensu. To zresztą nie jedyny taki przypadek.
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Awatar użytkownika
ShadowLady86
Posty: 4435
Rejestracja: 14 sty 2012, 10:11

Post autor: ShadowLady86 »

Zapewne dlatego jeszcze w IV wieku istniały wątpliwości co do kanoniczności Listu Jakuba.
1.Ludzie są głupi: niemal we wszystko uwierzą, bo chcą, żeby to była prawda, lub dlatego, że się obawiają, iż może to być prawda.
2.Najlepsze intencje mogą spowodować największe szkody.
3.Uczucia rządzą rozumem.
4.W przebaczeniu tkwi magia, która uzdrawia. W przebaczeniu, które dajesz, a zwłaszcza w tym, które uzyskujesz.
5.Zważaj na to, co ludzie czynią, a nie tylko na ich słowa, bo czyny zdradzą kłamstwo.
6.Możesz się podporządkować wyłącznie władzy rozumu. [...]



[center]Administrator tego forum przy pracy![/center]

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

BLyy pisze: List Jakuba jest jednoznaczny, gdyż naucza by przestrzegać cały dekalog; a więc również szabat. Oczywiście mozna powiedzieć, że był żydowskim chrześcijaninem; ale w takim razie kogo miał na myśli pisząc: Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, śle pozdrowienie dwunastu pokoleniom w rozproszeniu Jk 1,1 - tylko mówił o żydowskich chrześcijanach, którzy należą do dwunastu plemion Izraela rozproszonych po świecie; czy duchowe dwanaście plemion a więc z pogańskimi chrześcijanami? Oczywiście może chodzić raczej o żydowskich(bo jeśli tak założymy, wtedy padnie argument przeciwników Pawła, że nie było żadnej jedności), w ten sposób odrzucimy szabat i cały dekalog; ale wtedy przy teologii w ogóle nie powinno się brać tego listu pod uwagę gdyż odrzucając jedną jego naukę, odrzucamy całą naukę listu; a wtedy kanoniczność takiego listu jest bezsensu. To zresztą nie jedyny taki przypadek.

EMET:
Coś mnie się wydaje, 'Blyy', iż i Ty uległeś tendencji myślowej takiej, że: <ilekroć w "NT" czytamy "przykazanie' [i tu stosowne wyrażenie w zapisie jęz. oryginału], to nieodmiennie chodzi o... Przykazania "Dziesięciu Słów" zwane /poprzez LXX/ per: "Dekalog".

Odpowiadałem wielokrotnie, że jest to nieprawdą! Nawet poważam się napisać, iż w samym tekście "Asereth Haddewarim" [z Exodus 20:2 - 17; też paralel.: Deuteronomium 5:6 - 21] mamy UOGÓLNIENIE pojęcia "przykazanie" -- w Ex 20:6; Deut 5:11 -- na wszelkie 'polecenia i zarządzenia' Boga.
Gdyby w wyrażeniu "przykazanie" [jak to i w wyr. w zapisie jęz. oryg.] chodziło wyłącznie o 'Przykazanie/a/ Dekalogu' - to przeczyłoby wymowie wielu tekstów w Biblii, co nietrudno sprawdzić przepatrując WSZYSTKIE MIEJSCA w tekście BH i greckiego "NT".
Takowe wykazy miejsc podawałem na Forum. ;-)
Podobnie i sprytne [w istocie] podziały Zakonu na: "moralny" i "ceremonialny" [względy wiadome... :-> ]

Tak też sprowadzanie kwestii Narady Jerozolimskiej -- z 15. rozdziału Dz Ap -- do jedynie kwestii 'obrzezki'... A przecież we wprowadzającym wersecie Dz Ap 15:8 mamy wyraźnie coś 'o przestrzeganiu Prawa Mojżeszowego'. Ciekawe, dlaczego o szabacie - jako o niezbędnej sprawie - nic się nie wypowiedziano jako o 'jednej z koniecznych'?
Czyżby poganie świętowali - jako oczywisty dzień świętowania - szabat?

A ta jakże "nieprecyzująca" wzmianka w do Hebrajczyków 10:25: że spotkania miały się odbywać... czemu ani słówkiem, że: 'akurat w dzień szabatu'? Żaden to argument, że był to List do Żydów, więc o oczywistej oczywistości nie pisano, gdyż zgodnie z realiami Nowego Przymierza wszyscy mieli stać się jedno w Chrystusie; nie zaś jakieś osobne spotkania dla Żydów i nieŻydów.
Pamiętamy o dwulicowości ap. Piotra - wygarniętej /owemu/ przez ap. Pawła; vide: do Galacjan 2:12 - 14.

Zatem: w realiach Nowego Przymierza obowiązuje nas Prawo Chrystusowe [nie Mojżeszowe]; nie ma też żadnych podziałów typu: ten/ci/ z Żydów, ten/ci/ z pogan, ten z...
Jednakowe prawo dla wszystkich bez tzw. taktyki 'narodowościowo- regionalnej'.

W moim pytaniu o 'dowody na świętowanie jako świętowanie' -- pytałem w sensie praktycznym, nie zaś w sensie jakichś 'akademickich uskoków'.

Tak też pogwarki typu: 1) "sobotę zamieniono na niedzielę" [np. w Krzk], 2) "nie obchodzą szabatu, bo im niewygodne i musieliby zmienić swoją optykę myślenia rozkład w życiu swym /praca, niewygody/" -- są jedynie założeniem z góry tego, iż: "szabat faktycznie obowiązuje chrześcijan z nurtu jezusowo - apostolskiego; tak też naśladowcy Jezusa w I wieku świętowali - jako świętowali - ów dzień szabatu i jest to udowodnione".

Byłoby zatem: "zamienili sobotę na niedzielę; a ci, co w ogóle nie świętują żadnego dnia - to wygodni oportuniści i wbrew Prawu Boga i Chrystusa.".

Zastanawia też - co i widać po tym Forum: wręcz misyjno / obsesyjne uświadamianie przez Tych z nurtu proszabatowego. Nie tyle zatem przedkładanie swojego rozumienia - "szabat należy świętować" - co wręcz wymuszanie i presja na inaczej uważających.

Jednemu z Userów na Forum musiałem wręcz napisać: "proszę ostudzić swój zapał misjonarsko / sądowniczy wobec mnie, gdyż ja nie świętowałem szabatu ani świętować nie zamierzam w przyszłości; Twoja rola, Userze, zaś kończy się na przedłożeniu mnie: nic więcej! Co zaś ja zrobię czy nie - sprawa mojego sumienia i to Bóg wraz ze Swoim Synem będzie mnie rozliczał - nie Ty, Userze!".

Ponadto: interpretacyjne Kogoś do czegoś przekonanie: nie może się przeradzać w tzw. "święty zapał" w stylu: 'przechylanie się przez mównicę' i osąd wobec opornych względem 'kazań' owego 'misjonarza'.

Co się zaś tyczy wypowiedzi w [Liście] Jakuba, to niekoniecznie ów List jest takim z argumentacją proszabatową; jak Ty, 'Blyy', sugerujesz. Ale o tym: przy okazji.

Wolałbym poczytać raczej o lawinie wręcz dowodów na praktyki świętowania szabatu; nie o tendencjach jakichś, bowiem... ;-)


Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

Coś mnie się wydaje, 'Blyy', iż i Ty uległeś tendencji myślowej takiej, że: <ilekroć w "NT" czytamy "przykazanie' [i tu stosowne wyrażenie w zapisie jęz. oryginału], to nieodmiennie chodzi o... Przykazania "Dziesięciu Słów" zwane /poprzez LXX/ per: "Dekalog".

Odpowiadałem wielokrotnie, że jest to nieprawdą! Nawet poważam się napisać, iż w samym tekście "Asereth Haddewarim" [z Exodus 20:2 - 17; też paralel.: Deuteronomium 5:6 - 21] mamy UOGÓLNIENIE pojęcia "przykazanie" -- w Ex 20:6; Deut 5:11 -- na wszelkie 'polecenia i zarządzenia' Boga.
Gdyby w wyrażeniu "przykazanie" [jak to i w wyr. w zapisie jęz. oryg.] chodziło wyłącznie o 'Przykazanie/a/ Dekalogu' - to przeczyłoby wymowie wielu tekstów w Biblii, co nietrudno sprawdzić przepatrując WSZYSTKIE MIEJSCA w tekście BH i greckiego "NT".
To czy według Ciebie chodzi nie tylko o dekalog ale całe przykazania Tory, to na jedno wychodzi; bo szabat również jest częścią Tory. Jeśli nie uznajecie szabatu; jednocześnie nieuznajecie nauki płynącej z tego listu. Toteż jego kanoniczność jest bezsensowna jeśli odrzuca się naukę tego listu. A wtedy zbliżacie się do tego co sądził Luter o tym liście. W kanonie trzymać list którego naukę się odrzuca.
Tak też sprowadzanie kwestii Narady Jerozolimskiej -- z 15. rozdziału Dz Ap -- do jedynie kwestii 'obrzezki'... A przecież we wprowadzającym wersecie Dz Ap 15:8 mamy wyraźnie coś 'o przestrzeganiu Prawa Mojżeszowego'. Ciekawe, dlaczego o szabacie - jako o niezbędnej sprawie - nic się nie wypowiedziano jako o 'jednej z koniecznych'?
Poza tym W Dziejach jest mowa o zakazach czego mają się wystrzegać a nie nakazach. O tym by nie kraść również się nie wypowiadał, o tym by nie świadczyć nieprawdziwego świadectwa, czy o dopuszczalności rozwodu, bo również ich Jakub nie wymieniał. Może od razu powinien wymienić wszystkie przykazania które nie obowiązują? I przeczyłoby to proroctwu o Jezusie, że nada narodom Prawo(czytaj Torę); a chociaż jakby dekalog był to można by jakoś uzasadnić, że nadał Torę.
A ta jakże "nieprecyzująca" wzmianka w do Hebrajczyków 10:25: że spotkania miały się odbywać... czemu ani słówkiem, że: 'akurat w dzień szabatu'? Żaden to argument, że był to List do Żydów, więc o oczywistej oczywistości nie pisano, gdyż zgodnie z realiami Nowego Przymierza wszyscy mieli stać się jedno w Chrystusie; nie zaś jakieś osobne spotkania dla Żydów i nieŻydów.
Pamiętamy o dwulicowości ap. Piotra - wygarniętej /owemu/ przez ap. Pawła; vide: do Galacjan 2:12 - 14.
Według Biblii spotykania odbywały się codziennie.
Zatem: w realiach Nowego Przymierza obowiązuje nas Prawo Chrystusowe [nie Mojżeszowe]; nie ma też żadnych podziałów typu: ten/ci/ z Żydów, ten/ci/ z pogan, ten z...
Jednakowe prawo dla wszystkich bez tzw. taktyki 'narodowościowo- regionalnej'.

W moim pytaniu o 'dowody na świętowanie jako świętowanie' -- pytałem w sensie praktycznym, nie zaś w sensie jakichś 'akademickich uskoków'.

Tak też pogwarki typu: 1) "sobotę zamieniono na niedzielę" [np. w Krzk], 2) "nie obchodzą szabatu, bo im niewygodne i musieliby zmienić swoją optykę myślenia rozkład w życiu swym /praca, niewygody/" -- są jedynie założeniem z góry tego, iż: "szabat faktycznie obowiązuje chrześcijan z nurtu jezusowo - apostolskiego; tak też naśladowcy Jezusa w I wieku świętowali - jako świętowali - ów dzień szabatu i jest to udowodnione".
Jest proroctwo o nadaniu Tory przez Jezusa narodom. O tym, że Jezus był panem szabatu; a jak można uczcić pana szabatu najlepiej jak nie właśnie w szabat? Jezus powiedział, że szabat jest dla człowieka; to samo głosi Stary Testament; a ty próbujesz wmówić, ze tylko dla Żyda. Jest wiec dużo przykładów na to, że szabat wciąz powinien być ważny. A prawo równe dla wszystkich dość niedobrze brzmią przez kogoś kto nie uznaje dekalogu; bo wtedy wychodzi na to, że nie jest równe dla wszystkich. I czemu nie przytaczać tego, że zamieniliście sobotę na niedzielę? Przecież to oczywisty fakt, który nie wynika z Biblii, że tak należy postąpić. A ponoć dla Protestantów czy ŚJ tylko Biblia? Czyżby? Wyznawanie tradycji jak katolicy, a im się to zarzuca. Katolicy przynajmniej nie owijają w bawełnę oficjalnie, że część ich nauk wywodzi się tylko z tradycji a nie pisma. I też dziwne, że są fragmenty w Nowym Testamencie które sami przytaczacie, że prawo zostanie wypisane w sercach; podczas gdy nawet dekalog podważacie, a fragmenty o tym Prawie u Jakuba odrzucacie
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Awatar użytkownika
Dezerter
Posty: 3631
Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

ShadowLady86 pisze: Z tych dwóch źródeł można wyciągać według mnie następujące wnioski:
  • Jeszcze w IV i V wieku obchodzono równolegle sabat i niedzielę.
  • We wszystkich Kościołach nabożeństwa obchodzone były w dzień sabatu, spotkania odbywały w niedzielę. Od tego zwyczaju odeszło się w Rzymie i Aleksandrii, gdzie obchodzono tylko niedzielę i wtedy też odprawiano nabożeństwa.
  • W niektórych miejscach w Egipcie nabożeństwa odprawiane były w sabat wieczorem.
Swoją drogą skoro posiłkując się Nowym Testamentem z dużym prawdopodobieństwem Jezus umarł w środę (nawet Didache wskazuje na środę jako dzień postu) i zmartwychwstał w sobotę wieczorem, skąd powstała nauka o Zmartwychwstaniu w niedzielę? Czy ktoś ma jakieś dane lub pomysły?
Pełna zgoda z wyjątkiem "zmartwychwstał w sobotę wieczorem"
- nie wiesz tego - przyznaj uczciwie, że nie ma tego w NT - równie dobrze i prawdopodobnie mógł zmartwychwstać w niedzielę przed świtem :!: Skoro wieść o zmartwychwstaniu powstaje i rozchodzi się według Biblii w niedzielę, to chyba Bóg chciał byśmy to właśnie z niedzielą kojarzyli zmartwychwstanie.
Skoro zwyczaj święcenia niedzieli jest taki "zachodni" - to czemu prawosławie - czyli kościół wschodni przyjął święcenie zmartwychwstania w niedzielę?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

Pełna zgoda z wyjątkiem "zmartwychwstał w sobotę wieczorem"
- nie wiesz tego - przyznaj uczciwie, że nie ma tego w NT - równie dobrze i prawdopodobnie mógł zmartwychwstać w niedzielę przed świtem
Może z taką samą pewnością powiedzieć jak Ty czy inni którzy mówią o niedzieli. Więc wychodzi na zero.
Skoro wieść o zmartwychwstaniu powstaje i rozchodzi się według Biblii w niedzielę, to chyba Bóg chciał byśmy to właśnie z niedzielą kojarzyli zmartwychwstanie.
Jeśli chciał to jest dziś o tym napisane, że kosztem szabatu?
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Awatar użytkownika
ShadowLady86
Posty: 4435
Rejestracja: 14 sty 2012, 10:11

Post autor: ShadowLady86 »

Dezerter pisze:Pełna zgoda z wyjątkiem "zmartwychwstał w sobotę wieczorem"
- nie wiesz tego - przyznaj uczciwie, że nie ma tego w NT - równie dobrze i prawdopodobnie mógł zmartwychwstać w niedzielę przed świtem :!:
Zgodnie z przedstawioną przeze mnie teorią środy, Jezusa musiano pochować przed godziną 18 (14 Nisan), bo wtedy zaczynał się już sabat uroczysty (15 Nisan). Zgodnie ze słowami Jezusa, że 3 dni i 3 noce będzie przebywał w ziemi, ten czas mija w sabat cotygodniowy 17 Nisan także przed godziną 18.
Dezerter pisze:Skoro wieść o zmartwychwstaniu powstaje i rozchodzi się według Biblii w niedzielę, to chyba Bóg chciał byśmy to właśnie z niedzielą kojarzyli zmartwychwstanie.
Skoro zwyczaj święcenia niedzieli jest taki "zachodni" - to czemu prawosławie - czyli kościół wschodni przyjął święcenie zmartwychwstania w niedzielę?
Zwyczaj święcenia niedzieli powstał już w II wieku, najprawdopodobniej w Rzymie i Aleksandrii. Schizma Wschodnia była o ile mnie pamięć nie myli w XI wieku. Do tego czasu zwyczaj ten przeszedł już na całe Chrześcijaństwo.
1.Ludzie są głupi: niemal we wszystko uwierzą, bo chcą, żeby to była prawda, lub dlatego, że się obawiają, iż może to być prawda.
2.Najlepsze intencje mogą spowodować największe szkody.
3.Uczucia rządzą rozumem.
4.W przebaczeniu tkwi magia, która uzdrawia. W przebaczeniu, które dajesz, a zwłaszcza w tym, które uzyskujesz.
5.Zważaj na to, co ludzie czynią, a nie tylko na ich słowa, bo czyny zdradzą kłamstwo.
6.Możesz się podporządkować wyłącznie władzy rozumu. [...]



[center]Administrator tego forum przy pracy![/center]

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

BLyy pisze: Jest proroctwo o nadaniu Tory przez Jezusa narodom. O tym, że Jezus był panem szabatu; a jak można uczcić pana szabatu najlepiej jak nie właśnie w szabat? Jezus powiedział, że szabat jest dla człowieka; to samo głosi Stary Testament; a ty próbujesz wmówić, ze tylko dla Żyda. Jest wiec dużo przykładów na to, że szabat wciąz powinien być ważny. A prawo równe dla wszystkich dość niedobrze brzmią przez kogoś kto nie uznaje dekalogu; bo wtedy wychodzi na to, że nie jest równe dla wszystkich. I czemu nie przytaczać tego, że zamieniliście sobotę na niedzielę? Przecież to oczywisty fakt, który nie wynika z Biblii, że tak należy postąpić. A ponoć dla Protestantów czy ŚJ tylko Biblia? Czyżby? Wyznawanie tradycji jak katolicy, a im się to zarzuca. Katolicy przynajmniej nie owijają w bawełnę oficjalnie, że część ich nauk wywodzi się tylko z tradycji a nie pisma. I też dziwne, że są fragmenty w Nowym Testamencie które sami przytaczacie, że prawo zostanie wypisane w sercach; podczas gdy nawet dekalog podważacie, a fragmenty o tym Prawie u Jakuba odrzucacie

EMET:
'Wysypu' dowodów na świętowanie szabatu ["obszar" oraz 'sens znaczeniowy', o który chodzi -- podałem] -- nie dostrzegam w post Usera 'Blyy'. Okulary założyłem, ale... nic nie widzę. :aaa:
Zamiast tego są tzw. poszlaki i tzw. 'wywodzenie pośrednie'. Mamy też - pod koniec post Usera 'Blyy' - a jakże: uskoki ad Społeczność itp. Raczej - po Userze 'Blyy' więcej należałoby oczekiważ, niż przytyki per "Wy to, Wy tamto" i 'wypominanie' dalsze.

Nawet z Listu Jakuba nie podałeś żadnych dowodów na świętowanie szabatu - jak to i w znaczeniu "świętować" - według kryterium które podałem.
Ponieważ Ty posiadasz pogląd na szabat jaki posiadasz, nie stanowi to dowodu - w randze dowodu - następnie wg kryteriów oceny wobec Innych: mających zdanie inne, niż te, które Ty, Userze 'Blyy', posiadasz. Podobnie, zresztą, zachowywałeś się [nie Ty jeden...] przy tematyce "preegzystencji". Tzw. "nerwowe reakcje skroni", bowiem: " Jak to: nie było żadnej 'preegzystencji', a tu Ktoś śmie twierdzić, że była owa 'preegzystencja' " [wiadomo, o Czyją 'preegzystencję' chodzi...].
Jeśli by były dowody - bezsporne dowody - to jeszcze, jeszcze, ale... interpretacyjność - to żaden dowód: jako bezsporny dowód.

Tak i tutaj --
Wywodzenie uogólniające o "szabacie" i "Torze"... A przecież, jeśli już, to TORA /sama/ = Pięcioksiąg Mojżesza; mamy jeszcze, wszak: Newiim i Kethuwim.
Ba, nie dziwi tak uporczywe 'kładzenie przed oczy' akurat 'Dekalogu' - skoro tam mowa o 'uświęcaniu szabatu' - gdyż wersja biblijna terminu "przykazanie", to NIE TYLKO "TORA" i nie tylko 'każda literka' "TANACHU". Tak, tak.
O jakiej 'Tradycji' - Waść - prawisz, niepotrzebnie robiąc 'uskoki' ad Społeczność, np. ŚJ czy inna?
Jeszcze dowodów nie dostarczyłeś, a już osąd stosujesz, już 'pod ambicję' bierzesz, typu: "ŚJ zarzucają Innym, a sami...". Miało wszak nie być o tego typu 'uskokach'.

Ja przecież przytoczyłem reakcje 'misjonarzy proszabatowych' - wobec mnie - nie po to, żeby kontrować Społeczności i nauczanie w Owych [np. z KADS czy KCHDS], a jedynie pisałem o tym, iż 'nie poprzestawano na przedłożeniu racji, lecz także dalej się ktoś posuwał w osądzie wobec mnie i dalsze wynikające'.
I okazuje się, że i... w Twoim pisaniu i postawie - bezwyznaniowcu, Userze 'Blyy' - też można dostrzec elementy 'zapału misjonarskiego'. Jak pisywałem już wielokrotnie: w niczym nie ma różnicy między jakimkolwiek 'misjonarstwem' - skądkolwiek by owe nie było; dotyczy to również nawet ateistów, agnostyków i innych.

Często na filmach amerykańskich - w trakcie przewodów sądowych - mamy takie odezwania się: "pogłoski, zasłyszenia". A sąd dąży do poznania materiałów stanowiących DOWÓD; nie zaś: 'co i jak sobie ktoś kojarzył czy kojarzy, gdzieś ktoś / coś zasłyszał, coś posłyszał, ktoś inny zaopiniował' czy tp.

Dlatego też pytanie jest arcyproste --
Chciałbym poznać dowody - jako bezsporne dowody, nie jakieś przesłanki itp. - na to, że chrystianie z nurtu jezusowo / apostolskiego --> od zesłania ducha świętego [inni: Ducha Świętego] do końca roku 100 n.e. -- świętowali /ew. uświęcali/ "szabat": jak to i w sensie "świętować" się znaczenie zawiera?
Rozprawy o tym, co się zawiera w Torze - nie są żadnym dowodem. Tak też rozwadnianie [w istocie], że 'o tym i owym nie powiedziano w orzeczeniu z 'Narady Jerozolimskiej' - <bo przecież i 'o tym' nie powiedziano i 'o tamtym' - nie powiedziano...> - nie są żadnym dowodem, o który pytam.

Naprawdę dziwne, iż 'ludziom z narodów' - Poganom, czyli nieŻydom - nie oznajmiono wyraźnie tak ważnej sprawy jak szabat [jak gdyby dla 'Pogan' było to rzeczą samo przez się zrozumiałą i oczywistą]. I, ciekawe sprawa...
Jakże wielu, np. ADS, za 'szabatem' mocno obstają, podczas gdy nad jednojedynością Boga - jakoś nie, a przecież... Czyżby to 'szabat' był ważniejszy, niż Ktoś, o którym czytamy: " Wtedy rzekł do nich: "Tak powiedział Jehowa. Jutro będą sabatowe obchody świętego sabatu dla Jehowy." " - Wyjścia 16:23a, PNŚ. Zatem: szabat miał być 'dniem dla JHVH', 'dniem poświęconym - JHVH' [nie mylić, rzecz jasna, z 'Dniem JHVH': jako 'Dniem pomsty i rozrachunku']. Zatem na nic wykładnia Powt. Prawa 6:4 /i dalsze/, powtórzona znakomicie w wg Marka 12:29 i dalej.

Czekam zatem na dowody, bez jakichś pobocznych 'uskoków' i enuncjacji; ja bowiem nie wycieczkuję ku Userowi 'Blyy': względem Jego takich czy Innych przekonań... Nie przenoszę ani na jakąś Zbiorowość, ani na jednostkowość.
Poza przedkładaniem racji -- daję bardziej pod namysł, aniżeli daję pod osąd Kogoś czy jakąś Społeczność.

Świadomy będąc często interpretacyjności, nie wyrokuję w sensie takim, jakbym był sędzią posiadającym wiedzę pełną i kompetencje pełne.
Tak też - wobec Innych będąc w postawie - i od Innych /również od Usera 'Blyy'/ oczekuję.

Jak pisałem: nawet dysponowanie przez Kogoś bezspornym na coś dowodem - nie upoważnia Nikogo do osądu: od tego jest Bóg oraz Jego Syn. :-|
A, jakże często Kogoś jakiś pogląd interpretacyjny [w istocie o to chodzi] urasta /u tego Kogoś/ do rangi dowodu - bezspornego dowodu; zaś On sam czuje się w roli takiej, jakby był Bogiem, Jezusem czy jakimś prorokiem Bożym - od samego Boga posłanym.
Ja bardzo unikam takiego podejścia w swoich post/ach/, Userze 'Blyy'. :-(


Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

Nawet z Listu Jakuba nie podałeś żadnych dowodów na świętowanie szabatu - jak to i w znaczeniu "świętować" - według kryterium które podałem.
Ponieważ Ty posiadasz pogląd na szabat jaki posiadasz, nie stanowi to dowodu - w randze dowodu - następnie wg kryteriów oceny wobec Innych: mających zdanie inne, niż te, które Ty, Userze 'Blyy', posiadasz. Podobnie, zresztą, zachowywałeś się [nie Ty jeden...] przy tematyce "preegzystencji". Tzw. "nerwowe reakcje skroni", bowiem: " Jak to: nie było żadnej 'preegzystencji', a tu Ktoś śmie twierdzić, że była owa 'preegzystencja' " [wiadomo, o Czyją 'preegzystencję' chodzi...].
Jeśli by były dowody - bezsporne dowody - to jeszcze, jeszcze, ale... interpretacyjność - to żaden dowód: jako bezsporny dowód.

Tak i tutaj --
Wywodzenie uogólniające o "szabacie" i "Torze"... A przecież, jeśli już, to TORA /sama/ = Pięcioksiąg Mojżesza; mamy jeszcze, wszak: Newiim i Kethuwim.
Ba, nie dziwi tak uporczywe 'kładzenie przed oczy' akurat 'Dekalogu' - skoro tam mowa o 'uświęcaniu szabatu' - gdyż wersja biblijna terminu "przykazanie", to NIE TYLKO "TORA" i nie tylko 'każda literka' "TANACHU". Tak, tak.
O jakiej 'Tradycji' - Waść - prawisz, niepotrzebnie robiąc 'uskoki' ad Społeczność, np. ŚJ czy inna?
Jeszcze dowodów nie dostarczyłeś, a już osąd stosujesz, już 'pod ambicję' bierzesz, typu: "ŚJ zarzucają Innym, a sami...". Miało wszak nie być o tego typu 'uskokach'.
Co się tak denerwujesz? Ładnie to tak?

Co na ten temat mówi proroctwo o szabacie i nie tylko:
Oto sługa mój, którego popieram, mój wybrany, którego ukochała moja dusza. Natchnąłem go moim duchem, aby nadał narodom prawo(czytaj Torę).
Nie będzie krzyczał ani wołał, ani nie wyda na zewnątrz swojego głosu.
Trzciny nadłamanej nie dołamie ani knota gasnącego nie dogasi, ludom ogłosi prawo(czytaj Torę).
Nie upadnie na duchu ani się nie złamie, dopóki nie utrwali prawa(czytaj: Tory) na ziemi; a jego nauki wyczekują wyspy. Tak powiedział Bóg, Pan, który stworzył niebo i je rozpostarł, rozciągnął ziemię wraz z jej płodami, daje na niej ludziom tchnienie, a dech życiowy tym, którzy po niej chodzą. Ja, Pan, powołałem cię w sprawiedliwości i ująłem cię za rękę, strzegę cię i uczynię cię pośrednikiem przymierza z ludem, światłością dla narodów. Iz 42,1-6

- Cytat jest jednoznaczny. Mówicie o zapisie Prawa w sercach, a tak naprawdę nawet dekalogu wielu chrześcijan nie uznaje -jest to brak logiki odnośne wielu chrześcijan. A dodając dodatkowo o ŚJ można powiedzieć, że podobni nauczają o urodzinach, a sami pogańskie obrączki mają. I to nie ja pierwszy o tym mówiłem i jedyny.
Chciałbym poznać dowody - jako bezsporne dowody, nie jakieś przesłanki itp. - na to, że chrystianie z nurtu jezusowo / apostolskiego --> od zesłania ducha świętego [inni: Ducha Świętego] do końca roku 100 n.e. -- świętowali /ew. uświęcali/ "szabat": jak to i w sensie "świętować" się znaczenie zawiera?
Jeśli nie wystarczą Ci relacje, że chrześcijanie z pogaństwa święcili sobote ale też dodatkowo niedziele(poza właśnie tymi co bywali w Rzymie i Aleksandrii); to odrzucając to wszystko; odrzucacie również wzmianki o niedzieli; chyba, że sobie wybieramy co się nam podoba?

Apostołowie zachowywali wszystkie przepisy Prawa, dodatkowo wierzyli w Jezusa. Jedynie brak jest informacji na temat pogańskich chrześcijan, bo faktycznie nie ma ani jednej wzmianki o tym by święcili szabat; i akurat w tym jedynym można przyznać rację. Na dodatek nie ma żadnej wzmianki by święcili niedziele. Więc znamienite jest, że ŚJ i Protestanci krytykują tradycje katolickie; a sami święcą niedziele która nie wynika z Biblii lecz tradycji - jak to nazwać jak nie taką małą hipokryzją? Należałoby przyznać, że opierają się również na tradycji jak Kościół Katolicki. Katolicy pod tym względem nie są akurat hipokrytami. Bo jak taki protestant powie, że tylko Biblia, a święci niedziele mimo, że w Biblii nie ma żadnej wzmianki by jej święcić? Jak to wygląda?

Zadam bardzo proste pytanie Tobie i innym: czy obowiązek święcenia niedzieli nad inne dni np. poniedziałek czy wtorek; wywodzi się z Biblii czy Tradycji? Czekam na odpowiedź.
Naprawdę dziwne, iż 'ludziom z narodów' - Poganom, czyli nieŻydom - nie oznajmiono wyraźnie tak ważnej sprawy jak szabat [jak gdyby dla 'Pogan' było to rzeczą samo przez się zrozumiałą i oczywistą]. I, ciekawe sprawa...
Ale do tego nawołuje Prawo oraz sam Jezus zaznaczył, że szabat nie tylko jest dla Żyda:
Bój się Boga i przestrzegaj jego przykazań, bo to jest obowiązek każdego człowieka. Kazn 12,13
Sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu. Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również i sabatu. Mk 2,28

- pytanie jest proste, jak nie tylko dla Żyda to dla kogo jeszcze? Odpowiedź jest jednoznaczna. Chyba, że dodatkowo podważasz Marka, a także Kaznodziei; uznając Księgę Kaznodzi za niekanoniczną? Nie można sobie w tym miejscu gdzie jest człowiek; tak samo jak z imieniem Bożym.

- Może lepiej przyznac, że poganochrześcijanie nie święcili ani niedzieli ani soboty? Skoro na ten temat nie ma w Biblii?
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

Nawet z Listu Jakuba nie podałeś żadnych dowodów na świętowanie szabatu - jak to i w znaczeniu "świętować" - według kryterium które podałem.
Ponieważ Ty posiadasz pogląd na szabat jaki posiadasz, nie stanowi to dowodu - w randze dowodu - następnie wg kryteriów oceny wobec Innych: mających zdanie inne, niż te, które Ty, Userze 'Blyy', posiadasz. Podobnie, zresztą, zachowywałeś się [nie Ty jeden...] przy tematyce "preegzystencji". Tzw. "nerwowe reakcje skroni", bowiem: " Jak to: nie było żadnej 'preegzystencji', a tu Ktoś śmie twierdzić, że była owa 'preegzystencja' " [wiadomo, o Czyją 'preegzystencję' chodzi...].
Gdzie te nerwowe reakcje skroni widziałeś w temacie o preegzystencji?
Dogmat o Trójcy - antytrynitarne mity a rzeczywistość. - może podając przykład Trójc w innych religiach?
Czy Jezus Chrystus istniał przed swym narodzeniem? . Albo tutaj:Skąd pochodzi nauka o wcieleniu Boga i kto ją wymyślił ? - gdzie przetaczałem fragmenty na preegzystencję Piotra i Jeremiasza; gdzie sztucznie próbowano to zdyskredytować bo niby oczekując ich swoich słów; gdzie nie sa mi potrzebne jeśli Bóg je wypowiedział. Może tam byłem nerwowy? A może uparcie wykazałem tym, że nie da się tych słów zdyskredytować? Bo jak można zdyskredytować fragment oczekując słów od samego Jeremiasza czy Piotra; gdzie nie są mi potrzebne jeśli je wypowiedział Bóg. Gdzie tam widziałeś nerwówke? A może tutaj widziałeś: Jezus - zrodzony czy stworzony? A może jeszcze inaczej?. Chyba, że tutaj: Preegzystencja Mesjasza.. A może tak dawno jak tutaj: Jezus początkiem stworzenia Bożego gdzie pisałem jak pamiętam z rykiwem na temat pierworództwa co ono oznacza, że ma szerszy kontekst niż tylko pierwszy w czasie. Pisałem tam w zaledwie może na pięciu stronach na blisko trzydzieści. I zapewne w części tylko po jednej wypowiedzi; w części nieco więcej. Posty były niektóre przydługawe moje, ale moje rozmówcy również; oboje wtedy mieliśmy taki styl; jak na kogoś z nerwówką to dość krótko pisałem bo uważam, że z obserwacji wiesz, że potrafię nieraz ciągnąć temat na wiele stron. I czy zawsze uważasz stronę przeciwną za nerwówkową? To troche brzmiało jak określenie może nie obraźliwe, ale dyskredytujące wszystkich z którymi się nie zgadzasz.
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

Krótko.

Zakon mówi też między innymi:

2 Moj. 20:16
16. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu świadectwa fałszywego.
(BG)
Ciekawe,że boju o przestrzeganie tego przykazania jakoś nikt,-- no prawie nikt, nie toczy.

Kto chociażby w jednym przykazaniu "poległ', winny jest wobec całego Zakonu.

A wobec tego,nie ma prawa innych pouczać i na taka samą drogę namawiać. Proste.
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

EMET:
Odpowiadam Userowi 'Blyy' ---

Dowodów dalej nie dostrzegam, Userze 'Blyy'.
Ba, rozmawialem dzisiaj nawet telefonicznie z jednym z czytających [nie piszących] post/y/ na Forum i zapytałem Go: Czy w post/ach/ 'Blyy' dostrzegłeś jakieś DOWODY proszabatowe - wg wcześniejszych kryteriów 'zawężąjących'? On odpowiedział, że... NIE.

Zamiast tego, dalej stosujesz, niestety, metodą wypominkowo / połajankową; poprzez uskoki: "A wy, a Oni, a...".
Przypomnieć zatem chcę, iż Świadkowie Jehowy nie świętują żadnego dnia w tygodniu i w roku: poza jednym jedynym - Pamiątka Śmierci Jezusa oraz Wieczerzy Pańskiej: 14 Nisan - wg pierwszowiosennej jerozolimskiej pełni księżyca.
Każdy inny dzień ŚJ uważają za jednakowo ważny. Jeżeli korzystają z dnia wolnego -- np. w niedzielę [chociaż i z tym, jak wiadomo, różnie bywa...] -- wynika to z prostego faktu: jest to dzień prawnie uznany za wolny i zaznaczony w kalendarzu na czerwono. Ilu tak naprawdę podchodzi do zagadnienia tak, iż w niedzielę świętuje, a ilu po prostu korzysta z faktu, że jest to dzień prawnie wolny? Nikt nikogo nie pyta nawet czy świętował jakoś specjalnie niedzielę: wg kryteriów świętowania / jako świętowania. Tak też i np. ŚJ wykorzystują niedzielę - z racji dnia ustawowo wolnego [o ile sami akurat nie pracują...] na zebrania, głoszenie, odpoczynek, odwiedzanie rodzin i Braci itp.

A przecież - wg idei początkowej i dalej - wszak i szabat czemuś miał służyć; nieprawdaż? To nie chodziło o jedynie dzień wolny od 'mozołu' pracy, nie chodziło o tzw. 'błogie lenistwo' czy tp. Intencjonalnie - miano ku Bogu się ukierunkować i ku Bożym sprawom: samemu oraz z rodziną [o ile się takową miało] czy ze współwyznawcami.

Dlatego też bardziej chodzi nie o to, czy ja i jacyś Inni świętujemy jakiś konkretny dzień - np. sobotę, niedzielę czy inne; co o dowodzenie, jak to ze <świętowaniem szabatu> było: wg kryteriów, które zapodałem. Też nie o tendencje mnie chodzi: owe były różne. Tym sposobem, to ma miejsce przywoływanie np. z patrystyki tego, co komuś pasuje, przy pominięciu tego, co raczej... Jedni - za sobotą; drudzy - za niedzielą; jeszcze inni - za jakimś innym dniem czy w ogóle za nie świętowaniem jakiegokolwiek dnia w tygodniu, np.

Dlatego też uskoki typu: "Wy, ŚJ; Wy, Katolicy" - są bardziej... pretensją [typu: "wy to nie lepsi; twój ojciec..."], niż argumentowaniem do rzeczy.

Ja przecież NIE MAM pretensji do świętujących szabat! To raczej 'Owi / proszabatowi' mnie misjonarsko nachalnie uświadomić chcą; przy okazji stosując osąd, wypominanie, 'wchodzenie na ambicję' itp.
Tak się składa, że nie jestem przed jakimś 'trybunałem osądzającym': "czemu tak, a czemu nie?", lecz wobec dyskusyjnego Forum internetowego.
No, ale jeśli ktoś z 'misją' tutaj, to i reaguje jak reaguje.

Osobiście mam podejście: <Pobudzanie do myślenia Innych, samemu będąc - przez tych Innych - do myślenia pobudzanym>. Nadto dodaję: co zaś Ktoś zrobi /czy nie zrobi/ po takowym 'pobudzeniu do myślenia' [dotyczy to również mnie] -- to każdego osobista sprawa, z czego nikt nie musi się nikomu tłumaczyć. Odrzucam tryb osądu i połajanek wobec Kogokolwiek; chyba, że Ktoś sam się 'o to prosi' poprzez swoje wyzywające i nieregulaminowe pisanie.
Przy spokojnym referowaniu racji [= jak wyżej] -- każdy może jakie chce racje przedkładać. Każdego wolność osobista - w tym, co pisze, w co wierzy lub nie.
Nikogo nie pozbawiam radości, jaką mu dają wierzenia jakieś, przynależność gdzieś tam czy nie przynależność. Ma satysfakcję i spełnienie - tego Kogoś radość i spełnienie. Jeżeli i dany Ktoś identycznie spojrzy na moje radości i moje wierzenia - nic, tylko przyklasnąć takiemu podejściu i postawie Kogoś.
Ale jednak... wielu tutaj na Forum 'z misją': taką lub inną 'misją'. Nie trzeba być zaraz jakimś etatowym "funkcjonariuszem", jak mnie kąśliwie określił jeden z Userów [chociaż żadnym 'funkcjonariuszem' - nie jestem, rzecz jasna], żeby poczuć się w roli 'przedkładacza' <misyjnych treści> na Forum. Takowe zapędy i ciągoty widać nawet u...

Dlatego też, Userze 'Blyy'. Dowody, które to TY masz przedłożyć [nie ja!] - to jedno. Jednak, raczej, nie powinno Ciebie obchodzić, co ja potem z tym pocznę: o ile takowe dowody - jako dowody - przedłożysz; póki co, niestety, NIE.
Niech Cię też nie zajmuje jakaś ew. 'hipokryzja' Kogoś [tak przez Ciebie odbierane], bo to nie ma nic do rzeczy. To nie ja przypuszczam 'szturm antyszabatowy', 'proniedzielny', 'pro..', 'anty...' -- lecz np. Ty, Userze 'Blyy'.

Użyłem przenośni o tzw. "nerwowej reakcji skroni", dając w "...". Ja bowiem niczym się nie denerwuję; bo nie mam z czego się denerwować. :-)
Za to Ty, jakkolwiek oponujesz, to jednak dało się dostrzec nie bynajmniej obojętną postawę, np. przy tematyce "preegzystencja" czy teraz "szabatu".
Ja tylko 'pobudzam do myślenia' i dalej... bez osądu i bez uskoków, ale TY JUŻ bardziej emocjonalnie podchodzisz.

Piszesz, że 'reaguję nerwowo na posiadających odmienne zdanie od mojego'...? Jakże to, skoro nie przekraczam trybu 'pobudzania do myślenia', nie zaś w stylu: "Ja tu takie prawdy i argumenty przytaczam, a ten /ci/ dalej oporni; tkwią dalej przy swoim uważaniu, przecież...".
Pokaż mnie jeden mój post, gdzie tak reaguję...
To raczej: wielokrotnie wobec mnie 'tupano nogami', łajano mnie, robiono wycieczki ad personam i ad institutio.

Zatem: ma być o >szabacie< [wg 'kryterium zawężąjącego', które podałem], a NIE o tym, 'w czym kto hipokryta czy nie?'; kto i jak miałby się z czegoś tłumaczyć.
Nikt z niczego się nie musi tłumaczyć, Userze o nicku 'Blyy'. Nawet przy dowodach -- każdy ma prawo postać przy swoim. TAKIE JA POSIADAM PODEJŚCIE. A Ty, Userze 'Blyy'...? ;-)


Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

kodak27
Posty: 1235
Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:55

Post autor: kodak27 »

Dokładnie EMET, także podzielam Twoje zdanie w kwestii 'sabatu'. Ustalanie, kto co, jak i co, przez jakoweś tam sekundowanie opcjom pro, anty, nie licuje z wolnością wyznania i sumienia. Jeżeli Ktoś chce świętować sabat, to niech świętuje, mnie co do tego ? Chce Ktoś świętować niedzielę to niech sobie świętuje, takie jego prawo. Lecz dlaczego Ktoś ma mnie przymuszać do tego co robi ten Ktoś ? Kiedyś na siłę za cenę życia przymuszano ludzi do przyjęcia religii wiodącej jaka panowała w Średniowieczu, stosując metody daleko wykraczające poza termin człowieczeństwa...., w imię czego tak czyniono ? Czyż Szatan nie pokazał Jezusowi wszystkich królestw świata które miał i do tej pory ma we swoim władaniu, iżby jedno skinienie Jezusa, jeden akt czci oddany Szatanowi, tedy owe królestwa staną się w posiadaniu Jezusa ?! Pamiętasz jak Żydzi usilnie starali się nakłaniać chrześcijan wywodzących się z narodów do obrzezki, wyłącznie bazując na Prawie Mojżeszowym ? To przecież Chrystus W doskonały wypełnił to Prawo a nie Żydzi którzy musieli składać ofiary za grzechy łącznie z arcykapłanem...., potwierdza to znakomicie List apostoła Pawła do Hebrajczyków.... . Więc logiczny, ba niezbity argument(obrzezanie, sabat dla Boga nie ma już żadnego znaczenia, wcześniejsza zapowiedź proroka Izajasza już w I rozdziale tej Księgi o tym stanowi), dostarczył sam Jezus Chrystus w odniesieniu zarówno do samego obrzezania jak i świętowania sabatu iż wraz z Jego śmiercią owe prawo przestało mieć moc obowiązującą zarówno Żydów jak i ludzi z narodów przejawiających wiarę w okup zapłacony przez Jezusa Chrystusa !!! Tak wynika z wszystkich proroctw dotyczących przyjścia Mesjasza ! Więc żaden absolutnie żaden człowiek nie może decydować za innego człowieka bądź przymuszać go do czegokolwiek jeśli ten nie chce, (świadomie bądź nie, jakakolwiek presja otoczenia etc. etc.)nieprawdaż ?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Dekalog”