Czego uczy nas Biblia

Dział, który przyczynia się do naszego duchowego rozwoju oraz prowadzi do refleksji nad tekstem biblijnym

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: efroni »

Grzesznicy, już za życia nazywają się martwymi, ponieważ nie ma u nich ani chęci ani pragnienia by upodobnić sie do Boga a mówiąc poprawnie, nie ma u nich chęci, by upodobnić swoją miłość do Bożej miłości. U nich jest miłość do siebie, czyli miłość odwrotna niż u Boga.

U nas też jest taka miłość, różnica polega na tym, że my, jako już wierzący, chcemy i pragniemy nowego serca, nowej miłości, by w ten sposób upodobnić sie do Boga. U nich takiego chcenia , takiego pragnienia, póki co, jeszcze nie ma. Są zwróceni do Boga plecami. Ich oblicze, póki co, jest jeszcze odwrócone od Boga (nie dostrzegają Boga , mówią w swoim sercu : Boga nie ma), odwrócili sie od Błogosławionego i dlatego już za życia są martwi.

Niektórzy nauczają, że i grzesznicy dobro-czynią np. dając jałmużnę. Dobro, które oni czynią , czynią dla siebie, dla swojej sławy, dla swojej chały a dając dają z tego co im zbywa. Gdy miliarder daje milion, to od tego nie zbiednieje, a zyska podziw i uznanie u ludzi (ale nie u Boga).

Jezus naucza, że dobro należy czynić tak by lewa ręka nie wiedziała co czyni prawa.
Gdy dobro, które czynimy , jest odruchem serca, to wtedy rozum nie bierze w tym udziału i lewa ręka nie wie co czyni prawa.
Gdy dobro, które czynimy nie jest z serca, ale z wyrachowania, to wtedy ta dobra czynność , którą czynimy, jest pochodną rozumnej kalkulacji i płynie nie z serca a z rozumu i wtedy lewa ręka wie co czyni prawa.

Gdy z całego serca, z całej duszy pragniemy upodobnić swoją miłość do Bożej miłości, to wtedy przychodzi do nas Duch Boży (bada nasze nerki , nasze serce) i widząc, że nasze zamiary, nasze intencje są szczere, prawdziwe, stwarza w nas nowe serce. Wtedy w to nowe serce przychodzi do nas Boża miłość (wtedy w to nowe naczynie wchodzi wyższe duchowe światło).

Jeżeli chcemy, pragniemy Ducha Bożego (wyższego światła duchowego), tak jak chciał tego Szymon Mag; dla siebie , dla swojej chwały, bo mogę i chcę (Szymon Mag uwierzył i został ochrzczony w imię Jezusa), to wtedy spożywamy nieczysty pokarm ( przyciągamy światło nie-czyste, nie tego ducha) i to jest umieranie za życia.
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: efroni »

Poznając to co na dole , poznamy to co na górze.
Jak na dole jest męskie i żeńskie (kobieta i mężczyzna , maż i żona, ojciec i matka), tak i na górze jest męskie i żeńskie.

Na początku stworzył Elohim niebo i ziemię.
Elohim to liczba mnoga, która wskazuje na męskie i żeńskie u Boga .
W Bogu (w Elohim) męskie i żeńskie są do siebie tak podobne, jak podobne są do siebie dwie krople wody.
Jeżeli dwie krople wody połączą się ze sobą, to utworzą jedną i tak nawzajem się przenikną, że niemożliwym jest rozróżnić, która jest która. Podobnie w Elochim, męskie i żeńskie są tak identyczne, jak dwie krople wody i gdy łączą się, są jednym.
Napisano więc: Na początku stworzył Bóg (l. pojedyńcza) niebo i ziemię.
Takie, przenikające się, połączenie nazywane jest ziwug.

W małżeństwie mąż i żona są jak dwie połówki jabłka , które po złączeniu są jak jedno jabłko.
Ich różne osobowości, różne charaktery, w ich wspólnym pożyciu małżeńskim, są przełamywane, docierają się i uzupełniają się, by się spełnić w rodzicielskiej miłości.
Miłość ojca jest inna (szorstka) niż miłość matki (łagodna, delikatna), ale w miłości rodzicielskiej są jedno.

Gdy maż i żona łączą się ze sobą w akcie miłości tak, że są jednym ciałem, to w wyniku ich aktu miłości, rodzi się nowa istota , nowe stworzenie, nowa osobowość , która łączy w sobie geny ojca i matki .
Na poziomie komórki też tak jest. Plemnik (męskie) uderza w jajeczko i łączy się z żeńskim w jedno, w wyniku czego , po licznych podziałach i połączeniach, rodzi się nowa istota , nowe stworzenie z genami męskimi i żeńskimi.
Takie połączenie, połączenie przez uderzenie (uderzeniowe połączenie), nazywane jest ziwug de aka.

Dziecko, które się rodzi, należy do nowego pokolenia.
Do pokolenia, które będzie na wyższym poziomie rozwoju i cywilizacyjnego i intelektualnego (mądrzejsze o mądrość przodków) niż pokolenie rodziców czy dziadków i babć.

Podobnie na górze. Abba we Ima (Ojciec – Matka, prawe – lewe, męskie – żeńskie, chasidim – chochma), łączą się by porodzić Keter .
Keter to Jeszua, to Syn Boży. Jest to zarazem najwyższy poziom duchowej rzeczywistości .
Wyżej jest tylko Ein Sof( hebr. bez końca). Bóg, który nie ma ani początku ani końca.

Keter to pierwszy, najwyższy poziom duchowej rzeczywistości, którą uformował promień światła, który wyszedł z Ein Sof .
Obrazowo można to przedstawić jako szklaną kulę.
Gdy promień światła schodzi niżej to wewnątrz Keter , wewnątrz tej szklanej kuli, formuje kolejną kulę, schodzi niżej i wewnątrz każdej kolejnej kuli , formuje kolejną kulę (naczynie) itd. Schodząc w ten sposób do środka , do centrum pustki, formuje Malchut (Królestwo) a wewnątrz niej rzeczywistość materialną (obrazowo, można tą strukturę duchową przyrównać do cebuli).

Tak więc wewnątrz Keter jest wszystko to co zostało stworzone( gdyż w Nim zostało wszystko stworzone ; i to co w niebiosach, i to co na ziemi; i to co widzialne, i to co niewidzialne; i Trony, i Panowania, i Zwierzchności, i Władza.)
Keter (Jeszua) to Król Malchut (Król Królestwa), Syn Boży a Jego imię to Jeszua .
To imię zostało ustanowione zanim Bóg przystąpił do dzieła stwarzania.

Gdy Syn Boży zstępuje do naszego świata, do świata grzeszników, to rodzi się jako najniżej urodzony (urodzony z nierządu, bękart, jak mówią faryzeusze i uczeni w Piśmie, albo jak przedstawiają Ewangelie; urodzony w stajni, w chlewie).
Tym jak Jezus żył, jak umarł, co poświęcił i dla kogo poświecił, potwierdził, że nic nie stracił ze swej doskonałości, którą miał na początku. Potwierdził to Bóg wzbudzając Go z martwych i wywyższając nad wszystko co zostało stworzone (i zasiadł na tronie po prawicy Boga , aby na imię Jezusa zgięło się wszelkie kolano na niebie, na ziemi i aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem ku chwale Boga Ojca)

Gdy Bóg patrzy na to co na dole, widzi tylko Keter, widzi tylko Jezusa, nie widzi naszych grzechów.
Gdy my patrzymy z dołu do góry to widzimy tylko Malchut i Jezusa; Króla Królestwa Niebieskiego a Keter jest dla nas najwyższym, nieosiągalnym (z powodu naszych grzechów) poziomem duchowej rzeczywistości, którą osiągnął Jezus a która bezpośrednio styka się z Ejn Sof.

I teraz jest jasne, dlaczego Jezus to Syn Boży, teraz wiadomo dlaczego Jezus powiedział, że czyni tylko to co widział u Ojca ( Syn nie może nic czynić sam od siebie, tylko to, co widzi, że czyni Ojciec), że był pierwej niż był Abraham (zaprawdę powiadam wam, nim jeszcze pojawił się Abraham, Ja już byłem), że ma władzę nad wszystkim co zostało stworzone (Dana Mi jest wszelka władza (moc) na niebie i na ziemi), że jako Keter, jest jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem, a wszelkim stworzeniem Bożym ( Bo jeden jest Bóg, jeden też pośrednik miedzy Bogiem a ludźmi, człowiek – Jezus Chrystus)

Istotą Boga jest miłość. Wszystko co zostało stworzone, zostało stworzone przez Miłość (Bóg jest miłością). I to co w niebiosach i to co na ziemi i byty widzialne i niewidzialne i Trony i Panowania i Zwierzchności i Władze i Chrystus, wszystko jest dla człowieka i z myślą o człowieku, który jak mówi Pismo, jest grzesznikiem któremu brak chwały Bożej ( wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej).
Ten człowiek (grzesznik), jako najniższe ze stworzeń Bożych, jest zarazem przedmiotem najwyższej Bożej miłości i przedmiotem Jego szczególnej troski.

W duchowym pokrewieństwo cielesne nic nie znaczy. Bóg jest duchem i tu liczy się pokrewieństwo duchowe.
Żydowscy rabini po dziś dzień uważają za swego pierworodnego syna, nie biologicznego syna , ale najzdolniejszego swego ucznia. Taki uczeń jest dziedzicem ich nauk, jest dziedzicem ich duchowej drogi.
Podobnie było u Jezusa. Jan to Jego najzdolniejszy uczeń . Gdy Jezus powiedział do Jana: Oto matka twoja, to nie mówił tego jako brat Jana, ale jako ojciec(architekt) wieczności, Nauczyciel (Mistrz)

Gdy Bóg mówi o Jezusie : Oto Syn mój umiłowany, to mówi to, nie dlatego, że spłodził Go z dziewicą (pokrewieństwo cielesne jest nieistotne), ale dlatego, że łączy ich pokrewieństwo duchowe; łączy ich ten sam Duch, łączy ich taka sama miłość do grzeszników.

Syn Boży to ten, którego miłość jest taka sama jak miłość Ojca. Ich miłość jest taka sama , w ich miłości nie ma różnicy .
W miłości są jedno. Jezus w miłości, jest podobny do Ojca, tak jak podobne są do siebie dwie krople wody (Ja i Ojciec jedno jesteśmy).
I dokładnie z takiego samego powodu (z powodu miłości), pierwsi chrześcijanie, są nazywani dziećmi Bożymi.
Jeżeli nasza miłość będzie taka sama jak Ich miłość (Ich tzn. Boga i Jezusa) to też będziemy zaliczeni do grona dzieci Bożych.

Wszyscy rodzimy się z miłości , wszyscy mamy jednego Ojca , wszyscy mamy Jezusa za brata, wszyscy jesteśmy przedmiotem najwyższej miłości Boga, wszyscy jesteśmy przedmiotem szczególnej Jego troski.
Dlaczego nasza miłość jest inna niż miłość Ojca i Syna?? Dlaczego jesteśmy dla siebie wilkami w owczej skórze a nie braćmi??
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16721
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: Bobo »

Trochę za długie...
Oszołomstwu mówię NIE!

efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: efroni »

Niemożliwym jest odczuć dobro Stwórcy (Jego miłosierdzie), jeżeli człowiek nie odczuwa cierpienia z tego powodu, że nie jest do Niego podobny.
Jeżeli człowiek nie pracuje nad tym, by upodobnić się do swego Stwórcy, to przyciąga do siebie cierpienia.
Stwórca chce go w ten sposób pobudzić do pracy nad sobą.
W tym miejscu trzeba powiedzieć i to, że przyznanie się do swoich ułomności daje siłę (Bóg daje siłę) by się z nimi zmierzyć.
Im większe cierpienie od tego, że człowiek nie możne upodobnić się do Boga, tym mocniej możne on odczuć miłosierdzie Stwórcy.

Nie trzeba szukać cierpień, ale też nie trzeba od nich uciekać.
Jeżeli powiedziano, że w trudzie i znoju (tu na ziemi, w tym świecie), będziesz zdobywać pożywienie dla siebie (W pocie oblicza twego będziesz pozywał chleb), to powiedziano tak nie ze względu na ciało, powiedziano tak ze względu na ducha.
Człowiek powinien pracować nad sobą , nad swoją dobrocią, by jego modlitwa została wysłuchana; tylko wtedy dobro przyciągnie dobro (podobieństwa się przyciągają). Jeno Bóg jest dobry, to znaczy, że to my musimy się zmienić, by otrzymać dobro.

Człowiek nie widzi tego, że nie jest podobny do swego Stwórcy a religie miast mu uświadomić jego prawdziwy stan, to jeszcze utwierdzają go w tym, że jest podobny do Boga.
Pouczają i mówią; Przecież powiedziano: Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam i jak powiedział Bóg, tak uczynił.
Tak rzeczywiście jest, wszak z tą różnicą, że tak jest na poziomie Gen Eden. W naszym świecie ( na poziomie ziemi) tak nie jest.
Tu w tym świecie mamy „kamienne serca” a to nas oddala od Boga.
To tu i teraz, w tym cielesnym stanie, mamy się upodobnić do Boga a nie w Królestwie Niebieskim, jak nauczają niektórzy.
Siódme tysiąclecie to czas odpocznienia (po pracy w tym świecie).
Po siódmym tysiącleciu czekają nas kolejne wyzwania a do tych kolejnych wyzwań przygotuje nas Jeszua - Mesjasz Król (w siódmym tysiącleciu). Pokonywanie tych wyzwań nie będzie pracą , będzie przyjemnością.

Jest droga Tory i droga cierpień. Tu trzeba wyjaśnić co to jest droga Tory. Tora to pouczenie, wskazówka, nauka Boża.
Tak rozumiana Tora to nie tylko pięcioksiąg Mojżesza ale i mowy prorockie i Pisma i Zohar i Ewangelie i nauki Jezusa i listy apostołów.
Gdy człowiek wiary, uwierzy pełnią wiary, że dobry jest Bóg, to będzie się trzymać tych nauk, pouczeń, wskazówek Bożych, zawartych w tych Księgach i niejako wyprzedzi (ominą go)te cierpienia, które będą udziałem tych, którzy nie trzymają się Tory Bożej.
Pismo poucza, że przyjdzie taki czas, że ludzie odwrócą się od Bożej nauki i otoczą się nauczycielami, którzy będą przyklaskiwać ich przemyśleniom (2Tym 4;3). Ten czas już zaczął się w czasach apostołów i trwa do dziś.

Bóg jest miłością. Dobry, miłosierny jest Bóg i chce by grzesznik żył.
W duchowym nie ma przymusu. Cierpienia sprawią, że prędzej czy później (jeżeli nie w tym wcieleniu to w następnym), ale każdy wejdzie na drogę Tory Bożej.
Nauki denominacyjne to nauki ludzkie: Bo myśli Moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi Moimi drogami.
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16721
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: Bobo »

Trochę zawiłe...
Oszołomstwu mówię NIE!

efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: efroni »

Światło to obraz największego dobra duchowego, którym chce nas obdarzyć Stwórca, to zalewająca nas ze wszystkich stron Jego nieobłudna Miłość, to synonim doskonałości , wieczności.

Gdy człowiek znalazł się (z powodu grzechu) w świecie materii (w naczyniu z gliny tj. w ciele materialnym), to tym samym stracił możliwość otrzymania Światła w naczynie, które nie jest naczyniem duchowym. Światło świeci cały czas z tą sama mocą, cały czas tym samym blaskiem, cały czas znajduje się w stanie absolutnego spokoju, zgodnie z tym jak powiedziano; ja HaWaJA nie zmieniam się.

To człowiek z powodu ciała, dysponując tylko cielesnymi zmysłami, nie jest w stanie odczuć Światła.
Światło świeci cały czas, pozostaje w stanie absolutnego spokoju.
To człowiek (z powodu ciała) nie postrzega Światła, postrzega ciemność i zgodnie z tym co widzi mówi; ciemność to brak światła.
Nie. Ciemność to Światło, zgodnie z tym co powiedziano: Dzień i noc to jeden dzień.

Gdy człowiek w ciemności dostrzega światło (aurę boskości) to znaczy, że w nim ( w człowieku) zaszły zmiany i ta zmiana jest jak szpara przez, którą przenika światło i nawet gdy to światło się wycofa ( gdy szpary już nie będzie) to pozostawi w tym "naczyniu z gliny" swój znak, rysę a ponieważ w duchowym nic nie ginie, to w człowieku, już na zawsze pozostanie to duchowe odczucie i to odczucie nie da mu już spokoju.

Ta zmiana, która zaszła w człowieku, gdy w ciemności dostrzegł światło, to zmiana ku Dobremu, ku upodobnieniu się do Boga.
I na ile człowiek upodobnienia się do Boga, na tyle otrzymuje światła.
Mówiąc inaczej, na ile jest w człowieku pragnienia do duchowego, do wieczności, do doskonałości, na tyle to wszystko otrzymuje.

Jeżeli pracą nad sobą, zbudujemy w sobie pragnienie (z całej duszy , z całego serca) upodobnienia się do Stwórcy (Bóg jest miłością a więc w miłości) to to Światło Stwórcy, ta zalewająca nas ze wszystkich stron Jego Miłość, złączy się z naszym pragnieniem i wtedy ta Jego wszechobecna miłość (Światło) możne wejść w nas i wtedy możemy odczuć Jego, odczuć, że On JEST, że jest miłością, że jest miłosierny, że pragnie naszego dobra.

Jest to bardzo ważne. To pokazuje, że to od nas zależy wszystko to co człowiek (i indywidualnie i jako ludzkość), otrzymuje od swego Stwórcy.
Tu po raz kolejny potwierdza się to, że wszystko zależy od człowieka a nie od przynależności do wybranego narodu, czy od przynależności do jedynie słusznej denominacji czy religii.
To od nas samych, od naszej siły, od naszej determinacji w upodobnienia się (w miłości) do Boga, zależy nasze zbawienie a nie od przynależności do jakiegoś narodu, czy od przynależności do jakiejś społeczności religijno-wyznaniowej
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16721
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: Bobo »

efroni pisze:jak powiedziano; ja HaWaJA nie zmieniam się.
A cóż to za nowotwór?
Oszołomstwu mówię NIE!

efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: efroni »

Bobo pisze:
25 lut 2022, 14:31
efroni pisze:jak powiedziano; ja HaWaJA nie zmieniam się.
A cóż to za nowotwór?
Jako ten za kogo się podajesz (ŚJ) nie powinieneś być aż tak arogancki.

Ja יהוה nie zmieniam się.
HaWaJA – tak Żydzi tłumaczą litery Imienia Bożego na j. polski.
Żydzi widząc litery Imienia Bożego najczęściej mówią i piszą w tym miejscu HaSzem co znaczy „To Imię”

יהוה To Imię jest tak samo niepoznawalne jak niepoznawalny jest Bóg ; Święty , Jedyny, niech będzie błogosławiony.
Nie tylko w Biblii człowiek nadaje imiona(nazwy) temu kogo (co ) pozna. Jakie więc imię nada Temu, który jest dla niego niepoznawalny?

W historii świata, jeszcze się nie zdarzyło by dzieci nadawały imię ojcu . Mogą go różnie nazywać a nawet przezywać, ale imienia mu nie nadają.
Jehova z racji hovah znaczy zniszczenie, ruina https://biblehub.com/bdb/1943.htm
A Jahve z racji hava or havah znaczy stawać się https://biblehub.com/hebrew/1934.htm , https://biblehub.com/hebrew/1933b.htm

Tak więc i jedno i drugie przeczy temu co Bóg mówi o sobie: Ja יהוה nie zmieniam się.
Bóg nigdy się nie zmienia! Bóg jest miłością a to znaczy, że Jego miłość do nas (grzeszników) jest zawsze jednakowa.
I to jest dla nas najwspanialsza nowina.

Mówiąc o sobie יהוה nie powiedział jak te litery należy wymawiać.
Mówiąc JESTEM KTÓRY JESTEM , powiedział jak te święte litery należy interpretować.
JESTEM – nie ma ani początku ani końca.
JESTEM, nie "staje się" miłością , On JEST miłością.
JESTEM, to wieczne „teraz”.

Moje imię stale, każdego dnia bywa znieważane (Iz 52, 5).
Gdy mówicie o tym, który jest miłością, Jehova, to przyczyniacie się do tego, że niektórzy złorzeczą Bogu (znieważają Jego Imię) ; JHWH spokojnie umrze, jeśli zostanie usunięty z umysłów ludzi. To właśnie jest część zmiany myślenia, jaka dokonuje się w umyśle człowieka za sprawą Jezusa. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, Jezus naprawdę sporo mówił o usunięciu w niebyt JHWH, chociaż wpierw koniecznym jest rozdzielenie Boga Ojca i JHWH.
(..)
JHWH, który kradł, mordował i siał przerażenie, bo takie świadectwo jest o nim w pismach.
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: efroni »

Miłość jest światłością świata!
Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia
Ja przyszedłem na świat jako światło, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności
Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną

Bóg , żeby napełnić człowieka pełnym dobrem (światłem miłości), którym chciał go napełnić, musiał spowodować by człowiek był stworzeniem oddzielonym od Niego, do Niego niepodobnym.
Tylko wtedy, obdarzony wolną wolą, do niczego nie przymuszony, możne wybrać upodobnienie się do swego Stwórcy i dopiero wtedy, jako podobny do swego Ojca (tak jak podobny jest syn do ojca) może otrzymać od Ojca całe dobro (Światło), którym Ojciec umyślił go napełnić.
(Patrz, kładę dziś przed tobą życie i dobro oraz śmierć i zło. ... Wybierz życie abyś żył ty i potomstwo twoje,... Miłując Wiekuistego, Boga twojego, słuchając głosu Jego i lgnąc do Niego - gdyż to jest życie twoje i przedłużenie dni twoich)

Bóg oddala człowieka jak najdalej od siebie, tak że człowiek nie wie nawet o Jego istnieniu. Bóg jakby przestaje oddziaływać na jego zmysły i człowiek nie odczuwa Jego istnienia i człowiek nie może być pewien, że On istnieje.
Taka sytuacja sprawia, że Bóg nie wywiera na człowieka żadnej presji i człowiek może podjąć suwerenną decyzje, zgodną ze swoja wolą, zgodną ze swoim przekonaniem.
Jeżeli wybierze drogę (proces) upodobniania się do swego Stwórcy, to na tyle na ile upodobni się do Boga, na tyle zacznie otrzymywać, stopniowo, zgodnie z miarą swego podobieństwa, porcjami, światło, którego całość Stwórca chce mu dać.

I dlatego jest to tylko Twoje osobiste, indywidualne zadanie, do którego nikt Cię nie zmusza.
Jeżeli całym swoim sercem, całą swa duszą, ze wszystkich swoich sił potwierdzisz, że jesteś gotowy , to otrzymasz sygnał, bodziec, coś jakby głos i jeżeli samodzielnie, własną decyzją zdecydujesz, że rezygnujesz z jakichś ziemskich (materialnych, cielesnych) przyjemności a podążasz za tym sygnałem, to znaczy, że jesteś gotowy do osiągnięcia tego wszystkiego, co Stwórca chce Ci dać.
I dopiero wtedy, gdy otwierasz się na światło, to wtedy ono niejako zmusza Cię, nie dając Ci spokoju (bo przecież świeci cały czas, z tą sama siłą, z tym samym natężeniem, w zupełnym bezruchu , nigdy nie przestając świecić) do jego przyjęcia.

Ono wejdzie, pod warunkiem, że serce stworzenia (człowieka) będzie podobne do serca Stwórcy.
Osiągnięcie tego podobieństwa, to jedyne nasze zadanie w tym świecie.
Im większe podobieństwo osiągamy, tym więcej światła wchodzi, tym mniejsza robi się różnica miedzy obecnym stanem a doskonałością.
Wypełnia się wtedy to co powiedziano: Bądźcie tedy doskonali (w miłości), jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski.
Tym sposobem wchłonie człowiek (najniższe ze stworzeń Bożych) w siebie całe Światło i tym sposobem stanie się najwyżej wyniesionym stworzeniem spośród wszystkich stworzeń (wszystkie inne stworzenia pełnią w tym dziele /zamyśle/ służebną, opiekuńczą rolę).

Jeżeli człowiek wzbudził u siebie (z pomocą Bożą) pragnienie upodobnienia się do swego Stwórcy, to znaczy, że wytworzył w sobie pragnienie "mięsistego serca", pragnienie nowego ducha.
To wzbudzone pragnienie jest jednocześnie odpowiedzią człowieka na życzenie Stwórcy, by napełnić go (człowieka) pełnią dobra (światła), które umyślił dać jemu Stwórca .
Jest to też odpowiedź stworzenia (życzenie człowieka) dać zadowolenie Stwórcy w takiej mierze, w jakiej On daje jemu (człowiekowi) zadowolenie.
Taka odpowiedź człowieka, to nic innego jak odwzajemnienie miłości.
Odpowiada miłością na miłość Stwórcy, tak jak dziecko odpowiada miłością na miłość matki.
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

Awatar użytkownika
DonCicio
Posty: 1290
Rejestracja: 16 sty 2021, 19:04
Lokalizacja: Śląsk

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: DonCicio »

efroni pisze:
27 lut 2022, 10:24
Miłość jest światłością świata!

Nieprawda!

Jezus jest światłością świata i Jego naśladowcy, bo światło, to 'Prawda' którą przekazują!

"Potem Jezus znowu przemówił do ludu: „Ja jestem światłem świata. Kto idzie za mną, ten na pewno nie będzie chodził w ciemności, ale będzie cieszył się światłem zapewniającym życie" (Jan 8:12)

"Wy jesteście światłem świata. Miasta położonego na górze nie da się ukryć. Kiedy zapala się lampę, to nie stawia się jej pod koszem, ale na świeczniku, i świeci ona wszystkim, którzy są w domu. Podobnie niech wasze światło tak świeci, żeby ludzie widzieli wasze szlachetne uczynki i wychwalali waszego Ojca, który jest w niebie" (Mat 5:14-16)

Ale ludzie nie chcą "światła" prawdy ... wolą żyć w ciemnocie tego świata:

"A podstawą osądu jest to, że światło przyszło na świat, ale ludzie bardziej pokochali ciemność niż światło, bo ich uczynki były niegodziwe" (Jan 3:19)
"Nabywaj mądrości, nabywaj zrozumienia. Nie zapominaj o tym, co mówię, i się od tego nie odwracaj" Przysłów 4:5

efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: efroni »

Bóg jest miłością a Jezus jest synem Miłości.
Ten który o sobie powiedział JESTEM, jest Ojcem, jest miłością, jest czystą, doskonałą, nieobłudną miłością.
Ten który jest miłością, wskazując na Jezusa powiedział: ...Syn mój umiłowany... (Mk 1;11), (Mt 17;5)
i powiedział to nie dlatego, że spłodził go z Maryją dziewicą, ale dlatego, że duch Jezusa JEST Duchem Bożym a jak wiadomo z Pism, gdy Duch Boży zamieszka w ciele człowieka to zawsze wnosi do jego (człowieka) serca Bożą miłość.
(Choćbym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak, żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I choćbym rozdał na żywność dla ubogich cały swój majątek, i choćbym wydał swoje ciało na spalenie, a miłości bym nie miał, nic nie zyskam.
)
A więc miłość czystą, doskonałą, nieobłudną i właśnie taka miłość jest w sercu zarówno Boga, Jezusa jak i pierwszych chrześcijan (tych , w ciele których zamieszkał Duch Boży)

Zważywszy na to, że w Pismach czytamy o tym, że już nocy nie będzie,...światła lampy i światła słońca już nie będzie, że to Bóg będzie świecił (będzie światłem) a jego lampą - Baranek, ... aby Bóg (czytaj miłość) był wszystkim we wszystkich , to prawdą jest, że Miłość jest światłością świata, co potwierdzają nie tylko Pisma, ale i uczeni tego świata mówiąc, że jedynym ratunkiem dla tego świata jest odmienić swoje myślenie i zwrócić się ku altruizmowi.
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16721
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: Bobo »

A tak w ogóle to... o czym teraz toczy się ta dyskusja? Ktoś się z czymś nie zgadza?
Oszołomstwu mówię NIE!

efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: efroni »

Z tego co czytam to DC nie zgadza się z tym, że miłość (Bóg jest miłością) jest światłością świata a co potwierdzają nie tylko Pisma, ale i uczeni tego świata mówiąc, że jedynym ratunkiem dla tego świata jest odmienić swoje myślenie i zwrócić się ku altruizmowi.
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16721
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: Bobo »

Jakoś zawile piszesz. Miłość jest światłością świata... to alegoryczne określenia a ty je jakoś dziwnie traktujesz. Nie można napisać po ludzku?
Oszołomstwu mówię NIE!

efroni
Posty: 2552
Rejestracja: 11 kwie 2013, 8:15

Re: Czego uczy nas Biblia

Post autor: efroni »

Czy Jan pisząc alegorycznie nie pisał po ludzku?
Jan pisząc o Bogu pisał, że jest miłością, że jest światłem a lampą – Chrystus.
Tak jak latarnia wynosi światło wysoko, tak by świecąc w ciemności, wskazywało żeglarzowi drogę do portu, do domu, tak i Chrystus wynosi światło Bożej miłości wysoko, tak by świecąc w ciemności wskazywała nam, grzesznikom, drogę do domu Ojca.

Światło Bożej miłości zalewa nas cały czas i ani na moment nie przestaje na nas oddziaływać (naciskać), ale stworzenie, tej Bożej miłości (tego otaczającego go światła) nie odczuje dotąd dopóki w jego ciele będzie "serce z kamienia".

Mojżesz daje ludzkości Torę Bożą a Jezus (nie tylko w kazaniu na górze) jego duchową wykładnię. Jezus ujawnia Ducha liter. Ducha, który przyświecał Mojżeszowi gdy ten spisywał Boże pouczenia, wskazówki, nauki.
Te Boże pouczenia są skierowane do grzeszników a więc do nas wszystkich, byśmy (stosując się do tych wskazówek) zobaczyli światło w ciemności i odnaleźli drogę do domu Ojca.

Jezus nie przychodzi by znieść Prawo Boże, które zostało nadane ludzkości za pośrednictwem aniołów i Mojżesza. On przychodzi by to święte, sprawiedliwe i dobre Prawo umieścić we wnętrzu człowieka w jego sercu.
Czy w sercu z kamienia?
Nie. W mięsistym sercu, w sercu podobnym do serca Bożego, gdyż tylko tak i tam umieszczone Prawo Boże, przynosi wybawienie od niewoli nieczystych sił, które są w człowieku.

Czy człowiek ma to w głowie, czy ogarnia to swoim rozumem, czy wie że światło Bożej miłości cały czas na niego oddziałuje (naciska)? Czy wie, że nie może się ono przedostać się do jego wnętrza (a to jest najważniejsze jeżeli chodzi o dzieło zbawienia) z powodu jego odmiennego ( niż u Boga) serca i ducha?

Czy wie , że nie ma siły by przeciwstawić się swojej naturze, swojemu (ludzkiemu) duchowi , swojemu (ludzkiemu, kamiennemu) sercu, bo takim uczynił go Bóg?

Czy wie, że to sam Bóg (Miłość - otaczające nas Światło Bożej miłości) odnowi naszego ducha i odmieni nasze serce?

Czy wie, że w duchowym nie ma przymusu? Czy wie że to on sam, z własnej nieprzymuszonej woli, odpowiadając na Bożą miłość, powinien powiedzieć całym swoim ludzkim TAK tj. swoim pragnieniem wyrażonym całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i z całej swojej siły? Czy wie że tak wyrażone pragnienie jest modlitwą o której Jezus mówił, że jest modlitwą, której nikt nie widzi i nie słyszy? Czy wie że taka modlitwa( całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i z całej swojej siły) to modlitwa przez łzy? Czy wie, że tylko taka modlitwa jest wysłuchana i że tylko na taką modlitwę jest odpowiedź?

Wszystko to jest w Biblii. Czy człowiek to wie?

Może i wie, ale to ignoruje ponieważ z pokolenia na pokolenie jest pouczany przez kierownictwo denominacji; że wystarczy wierzyć w Jezusa (który przyszedł by znieść święte, sprawiedliwe i dobre Prawo, by odrzucić Żydów, jak nauczają niektórzy); że wystarczy należeć do jedynie słusznej i prawdziwej denominacji (bo tylko nasza denominacja jest prawdziwym ciałem Chrystusa i ma listy uwierzytelniające od samego Boga i dlatego może zapewnić swoim członkom zbawienie); że wystarczy trzymać się prawa ustanowionego przez duchowe kierownictwo takiej denominacji i stosować się do ich, ludzkich, nauk.
Tak, przez stulecia (co tam stulecia, tysiąclecia) indoktrynowany człowiek wierzy, że to wystarczy do zbawienia i tego się kurczowo trzyma.

Ale gro ludzi, wiedziona jakimś szóstym zmysłem, wyczuwa, że coś tu jest nie tak i odchodzi z denominacji.
Niektórzy szukają pomocy u psychologa, inni w religiach wschodu a ci bardziej wrażliwi, nie odnajdując sensu życia, popełniają samobójstwa. Niektórzy tracą wiarę i odwracają się i od Boga i od Jego Słowa, inni szukają tej prawdziwej, jedynie słusznej denominacji, ale jej nie znajdują, bo takiej w tym świecie nie ma i nie może być.
Jeszcze inni, opierając się na swoich przemyśleniach (szatkując Biblię), tworzą swoją własną religię, przekonując innych, że ich nauka pochodzi czy to od Jezusa, czy to od Ducha Bożego, czy to od Aniołów .

Tylko Księgi Biblii są Torą ,czytaj pouczeniem , wskazówką, nauką Bożą, skierowaną do człowieka, do grzesznika, a przekazaną do naszego świata za pośrednictwem i Mojżesza i Aniołów i Proroków Bożych i Jezusa i Ducha Bożego.

I tego należy się trzymać . I szukać takich nauczycieli (podobnych w postępowaniu do Jezusa), którzy nie szukają ani własnej chwały, ani mamony, ani poklasku w tym świecie.
Takich dla których będziemy panami ( a nie dojnymi owcami) a oni naszymi sługami ( tak jak sługami grzeszników są apostołowie Pana).
...ten lud zbliża się do mnie swoimi ustami i czci mnie swoimi wargami, a jego serce jest daleko ode mnie, tak że ich bojaźń przede mną jest wyuczonym przepisem ludzkim...

Nie wierz w ani jedno moje słowo ale sam(a) badaj , sprawdzaj , doświadczaj czy się rzeczy
aby tak mają

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblijne studium”