Tak sobie myślę, że nie pozbyłeś się nawyku manipulacji.Nieziem pisze: ↑03 lut 2022, 23:39Ja właśnie tak odczytuję to zdarzenia, że (jak fajnie to napisałeś)efroni pisze: ↑03 lut 2022, 22:22
Jezusa jako Syna Bożego stawia w niekorzystnym świetle, ponieważ wykorzystałby swoją boską moc, by sprawić , że Bogu ducha winne drzewo, uschło.
Jezusa jako Chrystusa stawia w niekorzystnym świetle, ponieważ jako król Jzraela przychodzi nie po to by przeklinać swój naród (przeklinając figowca, symbolicznie przeklina swój naród, co jasno i wyraźnie niektórzy sugerują , nie tylko na tym forum) ale po to by wyzwolić swój naród spod mocy i władzy grzechu.
Biorąc to wszystko pod uwagę, uważam (nie tylko ja), że historia z figowcem to dopisek kopisty. Tutaj, broniąc kopisty , trzeba powiedzieć, że napisał to pod czyjeś dyktando, ale z całą pewnością nie pod dyktando Ducha Bożego.
Napisał to pod dyktando kogoś, kto w ten sposób chciał nam przekazać, że Jezus przeklinając Bogu ducha winnego figowca, przeklął swój naród i jak widać, to mu się udało i być może dlatego, powiedziano w innym miejscu, badajcie duchy czy są z Boga.
Bogu ducha winne drzewo, uschło.
I tak sobie myślę, że skoro było drzewo winne Bogu ducha, to jak najbardziej Jezus mógł spowodować swoim słowem, że drzewo uschło.
Napisałem "Bogu ducha winne" a to znaczy niewinne, przypadkowo w coś zamieszane, natomiast "winny Bogu ducha" znaczy co innego.
Oczywiście, że mógł spowodować swoim słowem, że drzewo uschło , tylko po co ?
Mógłby powiedzieć do góry ; przenieś się i ona by się przeniosła, tylko po co?
Mógłby powiedzieć do kamienia ; stań się chlebem i on natychmiast stałyby się chlebem , tylko po co?
Z całą pewnością tak postąpiłby przeciętny Kowalski (by się popisać mocą swojego słowa) , ale nie Jezus.
Jezus nie jest kuglarzem ,jak Szymon Mag i nie musi popisywać się swoja mocą, by szukać poklasku u gawiedzi.
Zgadza się, w tym fragmencie Pisma nie ma nic o przeklinaniu kogokolwiek i dla porządku przypomnę, że z nas dwóch to Ty wprowadziłeś to słowo do tego wątku.Nieziem pisze: Efroni, w tym fragmencie Pisma nie ma nic o przeklinaniu kogokolwiek (więc nie poruszajmy tego wątku), zdarzenie to w żaden sposób nie umniejsza Jezusowi, a Twoje argumenty świadczą, że piszesz to co piszesz, bo nie zgadza się Pismo z Twoją teologią.
Zważywszy na doskonałość Jezusa uważam (nie tylko ja), że to wydarzenie nie miało miejsca, że jest to dopisek kogoś, kto w ten sposób chciał pokazać, że Jezus przeklął swój naród i jak widać po postach (nie tylko na tym forum) udało mu się to osiągnąć.
Uważam że tak opisane wydarzenie nie miało miejsca. Gdyby Jezus rzeczywiście łaknął fig i nie znalazłby ich na drzewie, to z całą pewnością nie sprawiłby by drzewo uschło, ale powiedziałby do drzewa ; wydaj owoce i drzewo natychmiast wydałoby owoce.Nieziem pisze:Mam jedną jeszcze prośbę, abyś dał wykład, jak odczytać symbolicznie zdarzenie z figowcem.
Symbolizm widzą tu ci którzy uważają, że Jezus w ten symboliczny sposób przeklął Żydów, mnie do tego towarzystwa nie mieszaj.Nieziem pisze:Ja żadnych symboli tu nie widzę, bo wszystko tu jest wprost napisane. To tak samo realne i prawdziwe wydarzenie jak ukrzyżowanie Pana Jezusa. Zdarzyło się. Jezus powiedział, a drzewo uschło. Celem zdarzenia było pokazanie, że WIARA potrafi wiele, nawet góry przenosić. Zakłamaniem jest dopisywanie tu metafor dotyczących przeklinania Izraela, w tym się zgadzamy.
Natomiast o drzewie figowym jako symbolu Jsraela pisałem, ale na pewno nie w tym kontekście w jakim tu jest to przedstawione.
Już raz zadałem to pytanie wiec powtórzę . Skąd pewność, że to wydarzenie rzeczywiście miało miejsce? Skąd pewność, że nie jest to dopisek?
To rzekome zdarzenie z drzewem figowym, nie tylko, że nic nie wnosi do dzieła zbawienia jakiego dokonał Jezus, to jeszcze przedstawia Jezusa w złym świetle.