Mówienie językami - upowszechniające się zjawisko

Dział, który przyczynia się do naszego duchowego rozwoju oraz prowadzi do refleksji nad tekstem biblijnym

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
krzych67
Posty: 580
Rejestracja: 07 sty 2010, 19:38

Post autor: krzych67 »

Ja mam takie nagrania. Mam wstwić na mój serwer?

Awatar użytkownika
Arius
Posty: 4884
Rejestracja: 25 lut 2008, 16:32
Lokalizacja: kosmopolita

Post autor: Arius »

krzych67 pisze:Ja mam takie nagrania. Mam wstwić na mój serwer?
Nagrania można dać na WRZUTA.pl, choć wydaje mi się, że każdy już je słyszał, a nawet widział na YouTube, sam podawałem linki.

EMET
Posty: 11244
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

izraelita pisze:Jeszcze raz proszę, szczerze i uczciwie, niech ktoś obdarzony "darem" zamieści nagranie z mówienia językami, czy to nie będzie ku zbudowaniu słabych?
Bardzo proszę o takie nagranie i wtedy koniec dyskusji.

EMET:
Ja sam już przed laty w rozmowie z jednym zielonoświątkowcem też zaproponowałem, żeby ów nagrał mnie takowe 'mówienie językami', bądź powiedział coś o wypowiadanych wtedy 'mowach i proroczych' treści. Jednak ów po prostu się wyłgał: czy to tym, że 'na rozkaz się to nie dzieje' czy podobnymi. A dzisiaj mamy wszak opcje w telefonach komórkowych, to można niejako 'od ręki' nagrać. Wówczas poddało by się to analizie: czy to filologicznej, czy też biblistycznej, czy psychologicznej itp.
Pytany o charakter 'mów proroczych', to raczej nie tyle wskazał, iż są objaśniane pewne proroctwa z Biblii, co jakieś 'prorokowanie' o jakiejś siostrze czy bracie z KZ.
Piszę o tym bezemocjonalnie: tak, jak pamiętam ową sytuację.
A to tym bardziej, że jeśli istotnie od Boga owe różne 'dary' pochodzą, to i jakiż problem bać się jakiejś weryfikacji, sprawdzenia, skonfrontowania czy tp.?

Jako żywo, skoro tak ochoczo na owe 'cudowne dary' się ktoś powołuje - takoż na Bożą akceptację - to i coś czytamy np. w Dziejach Ap 4:16.
Na jednych z filmików na 'You Tube' pewien pastor ochoczo przywołuje 'Księgę Dziejów Apostolskich jako żywe świadectwo owych cudownych darów'. Owszem, realia tamtego okresu - jak najbardziej. Jednak na pewno czemuś owe 'dary' służyły i, jak często piszę, nie owe były nadrzędne, co raczej: zwiastowanie całemu stworzeniu pod niebem.

A 'samoprzekonanie' i samoakceptacja wewnątrz jakiejś Społeczności - np. w KZ - to, jak często piszę, żadna miara sukcesu.

Gdzie są owi misjonarze od KZ, gdzie owi pozyskujący: no, chyba, ze poprzez czyjeś pisywanie na Forum (?) bądź skupianie się na tzw. 'terenach misyjnych' w Afryce czy innych.

Nie przypadkiem więc sam Pan nasz Jezus Chrystus wyczulił na co trzeba zwrócić uwagę: czy na jakieś 'cudowne dary', czy raczej na 'pełnienie woli Ojca' czy też na naśladownictwo jego samego?

Epatowanie owymi 'darami' - może jest i atrakcyjne: bo to i uczucia w grę wchodzą. Ale: liczy się rezultat finalny i to to, co Jezus określił jako rzecz najważniejszą: dzieło pozyskiwania uczniów - por. wg Mateusza 28:19. I z tak czyniącymi miał ów Jezus być aż do 'zakończenia aionos'.


Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
Arius
Posty: 4884
Rejestracja: 25 lut 2008, 16:32
Lokalizacja: kosmopolita

Post autor: Arius »

EMET pisze:
izraelita pisze:Jeszcze raz proszę, szczerze i uczciwie, niech ktoś obdarzony "darem" zamieści nagranie z mówienia językami, czy to nie będzie ku zbudowaniu słabych?
Bardzo proszę o takie nagranie i wtedy koniec dyskusji.

EMET:
Ja sam już przed laty w rozmowie z jednym zielonoświątkowcem też zaproponowałem, żeby ów nagrał mnie takowe 'mówienie językami', bądź powiedział coś o wypowiadanych wtedy 'mowach i proroczych' treści. Jednak ów po prostu się wyłgał: czy to tym, że 'na rozkaz się to nie dzieje' czy podobnymi. A dzisiaj mamy wszak opcje w telefonach komórkowych, to można niejako 'od ręki' nagrać. Wówczas poddało by się to analizie: czy to filologicznej, czy też biblistycznej, czy psychologicznej itp.
Pytany o charakter 'mów proroczych', to raczej nie tyle wskazał, iż są objaśniane pewne proroctwa z Biblii, co jakieś 'prorokowanie' o jakiejś siostrze czy bracie z KZ.
Piszę o tym bezemocjonalnie: tak, jak pamiętam ową sytuację.
A to tym bardziej, że jeśli istotnie od Boga owe różne 'dary' pochodzą, to i jakiż problem bać się jakiejś weryfikacji, sprawdzenia, skonfrontowania czy tp.?

Jako żywo, skoro tak ochoczo na owe 'cudowne dary' się ktoś powołuje - takoż na Bożą akceptację - to i coś czytamy np. w Dziejach Ap 4:16.
Na jednych z filmików na 'You Tube' pewien pastor ochoczo przywołuje 'Księgę Dziejów Apostolskich jako żywe świadectwo owych cudownych darów'. Owszem, realia tamtego okresu - jak najbardziej. Jednak na pewno czemuś owe 'dary' służyły i, jak często piszę, nie owe były nadrzędne, co raczej: zwiastowanie całemu stworzeniu pod niebem.

A 'samoprzekonanie' i samoakceptacja wewnątrz jakiejś Społeczności - np. w KZ - to, jak często piszę, żadna miara sukcesu.

Gdzie są owi misjonarze od KZ, gdzie owi pozyskujący: no, chyba, ze poprzez czyjeś pisywanie na Forum (?) bądź skupianie się na tzw. 'terenach misyjnych' w Afryce czy innych.

Nie przypadkiem więc sam Pan nasz Jezus Chrystus wyczulił na co trzeba zwrócić uwagę: czy na jakieś 'cudowne dary', czy raczej na 'pełnienie woli Ojca' czy też na naśladownictwo jego samego?

Epatowanie owymi 'darami' - może jest i atrakcyjne: bo to i uczucia w grę wchodzą. Ale: liczy się rezultat finalny i to to, co Jezus określił jako rzecz najważniejszą: dzieło pozyskiwania uczniów - por. wg Mateusza 28:19. I z tak czyniącymi miał ów Jezus być aż do 'zakończenia aionos'.


Stephanos, ps. EMET
Przypomnę jeszcze raz, to co pisałem w innym wątku:
RUCH CHARYZMATYCZNY W XX WIEKU
Jeszcze w poczatkach ruchu zielonoswiatkowego odnajdujemy ponizsze myslenie:
&#8222;Gdy doktryna Parhama13 o chrzcie w Duchu Swietym rozwijała sie, doszedł do wniosku,
ze odbiorcy mogliby sformowac elitarna grupe misjonarzy czasów ostatecznych,
obdarzonych nadprzyrodzona moca do ewangelizowania swiata. W rzeczywistosci
"misyjne jezyki" nie tylko rozwiazały problem znaku chrztu zielonoswiatkowego, ale
dawały natychmiastowa gotowosc misjonarzom, dzieki eliminacji koniecznosci spedzania
miesiecy lub lat w szkołach jezykowych przed podjeciem słuzby w krajach przeznaczenia.
&#8222;Jesienia 1890 roku, po przeprowadzeniu swoich uczniów przez serie wykładów na temat
pokuty, usprawiedliwienia z wiary, uswiecenia i uzdrowienia Parham zaczał nauczac o
chrzcie w Duchu. Pod koniec grudnia byli przygotowani, aby doswiadczyc 2 rozdziału
Dziejów Apostolskich w nowy sposób. Ogłosił, ze gdy rozpoczeło sie przebudzenie w
noworoczny dzien, studenci mówili wieloma jezykami. On sam otrzymał zdolnosc
głoszenia po niemiecku i szwedzku. Agnes Ozman po "chinsku", a inni w całej gamie
jezyków, w tym po japonsku, wegiersku, syryjsku, hindi i hiszpansku. Parham odnotował
pojawienie sie "jezyków ognia, które sie rozdzieliły" nad głowami mówiacych. Zdarzały sie
tłumaczenia, takie jak: "Bóg jest miłoscia", "Jezus moze zbawic" i "jest gotowy, by
usłyszec".
Paradoksalnie zadni misjonarze nie wyruszyli z Topeka za granice.
&#8222;W 1905 roku [...] rozpoczeło sie przebudzenie, które rozszerzyło sie na cały Teksas, a
zielonoswiatkowe poselstwo za sprawa jednego ze studentów i współpracowników,
ciemnoskórego Williama J. Seymoura, dotarło do Los Angeles. Parham udał sie do Zion
City w stanie Ilinois, gdzie jego zwiastowanie spotkało sie z ciepłym przyjeciem setek
uczniów Johna Alexandra Dowie. Nowi misjonarze z Zion City ruszyli przez całe Stany
Zjednoczone, do Indii, Afryki i na inne kontynenty.

&#8222;[...]Zielonoswiatkowcy w 1907 roku przestudiowali Pismo, aby uzyskac pełniejsze
zrozumienie. Chociaz podtrzymali nacisk Parhama na kwestie jezyków, stwierdzili, ze
glosolalia konstytuuja modlitwe w Duchu jako zródło duchowego wzmocnienia. W ten
sposób podtrzymali znaczenie jezyków jako znaku, lecz odrzucili ich uzytecznosc
misyjna&#8221;
14.
Rozumienie daru jezyków jako mówienie niezrozumiałymi, oderwanymi od siebie słowami datuje sie
na lata 30-te XX w. Ma zatem ledwie 70-letnia historie. Traktowanie tego daru jako mówienie
wyłacznie istniejacymi jezykami w kregach charyzmatycznych jest obecnie rzadko spotykane. W tych
sferach nie znajduje sie takze przykładów ewangelizacji przy uzyciu daru jezyków. Problem dobrze
podsumowuje ks. Andrzej Sieniewski, wieloletni badacz tego zagadnienia15:
&#8222;Od poczatków nowozytnego ruchu charyzmatyczno-pentekostalnego, czyli od poczatku
XX wieku, ludzie posługujacy sie glosolalia wierzyli, ze mówia któryms z jezyków ludzkich.
Poczatkowo wierzyli, ze pozwoli im to głosic Ewangelie w innych krajach bez potrzeby
uczenia sie jezyków obcych, pózniej &#8211; ze beda mogli przynajmniej modlic sie w jakims
obcym jezyku. Wreszcie, po kilkudziesieciu latach realia zmusiły do reinterpretacji tej
tezy: zaczeto uczyc, ze wiekszosc nowotestamentowych wzmianek o mówieniu jezykami
odnosi sie do glosolalii w takiej postaci, w jakiej najczesciej obecna jest we współczesnym
ruchu odnowy charyzmatycznej&#8221;
.
Opisano, jakie były początki i jakie cele przyświecały osobom, które modliły się o dar języków, oraz jaki 'dar' otrzymały. Zgodzę się z zielonoświątkowcami, w tych językach nie da się głosić.

EMET
Posty: 11244
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

Arius:

Przypomnę jeszcze raz, to co pisałem w innym wątku:
RUCH CHARYZMATYCZNY W XX WIEKU
Jeszcze w poczatkach ruchu zielonoswiatkowego odnajdujemy ponizsze myslenie:
&#8222;Gdy doktryna Parhama13 o chrzcie w Duchu Swietym rozwijała sie, doszedł do wniosku,
ze odbiorcy mogliby sformowac elitarna grupe misjonarzy czasów ostatecznych,
obdarzonych nadprzyrodzona moca do ewangelizowania swiata. W rzeczywistosci
"misyjne jezyki" nie tylko rozwiazały problem znaku chrztu zielonoswiatkowego, ale
dawały natychmiastowa gotowosc misjonarzom, dzieki eliminacji koniecznosci spedzania
miesiecy lub lat w szkołach jezykowych przed podjeciem słuzby w krajach przeznaczenia.
&#8222;Jesienia 1890 roku, po przeprowadzeniu swoich uczniów przez serie wykładów na temat
pokuty, usprawiedliwienia z wiary, uswiecenia i uzdrowienia Parham zaczał nauczac o
chrzcie w Duchu. Pod koniec grudnia byli przygotowani, aby doswiadczyc 2 rozdziału
Dziejów Apostolskich w nowy sposób. Ogłosił, ze gdy rozpoczeło sie przebudzenie w
noworoczny dzien, studenci mówili wieloma jezykami. On sam otrzymał zdolnosc
głoszenia po niemiecku i szwedzku. Agnes Ozman po "chinsku", a inni w całej gamie
jezyków, w tym po japonsku, wegiersku, syryjsku, hindi i hiszpansku. Parham odnotował
pojawienie sie "jezyków ognia, które sie rozdzieliły" nad głowami mówiacych. Zdarzały sie
tłumaczenia, takie jak: "Bóg jest miłoscia", "Jezus moze zbawic" i "jest gotowy, by
usłyszec".
Paradoksalnie zadni misjonarze nie wyruszyli z Topeka za granice.
&#8222;W 1905 roku [...] rozpoczeło sie przebudzenie, które rozszerzyło sie na cały Teksas, a
zielonoswiatkowe poselstwo za sprawa jednego ze studentów i współpracowników,
ciemnoskórego Williama J. Seymoura, dotarło do Los Angeles. Parham udał sie do Zion
City w stanie Ilinois, gdzie jego zwiastowanie spotkało sie z ciepłym przyjeciem setek
uczniów Johna Alexandra Dowie. Nowi misjonarze z Zion City ruszyli przez całe Stany
Zjednoczone, do Indii, Afryki i na inne kontynenty.

&#8222;[...]Zielonoswiatkowcy w 1907 roku przestudiowali Pismo, aby uzyskac pełniejsze
zrozumienie. Chociaz podtrzymali nacisk Parhama na kwestie jezyków, stwierdzili, ze
glosolalia konstytuuja modlitwe w Duchu jako zródło duchowego wzmocnienia. W ten
sposób podtrzymali znaczenie jezyków jako znaku, lecz odrzucili ich uzytecznosc
misyjna&#8221;
14.
Rozumienie daru jezyków jako mówienie niezrozumiałymi, oderwanymi od siebie słowami datuje sie
na lata 30-te XX w. Ma zatem ledwie 70-letnia historie. Traktowanie tego daru jako mówienie
wyłacznie istniejacymi jezykami w kregach charyzmatycznych jest obecnie rzadko spotykane. W tych
sferach nie znajduje sie takze przykładów ewangelizacji przy uzyciu daru jezyków. Problem dobrze
podsumowuje ks. Andrzej Sieniewski, wieloletni badacz tego zagadnienia15:
&#8222;Od poczatków nowozytnego ruchu charyzmatyczno-pentekostalnego, czyli od poczatku
XX wieku, ludzie posługujacy sie glosolalia wierzyli, ze mówia któryms z jezyków ludzkich.
Poczatkowo wierzyli, ze pozwoli im to głosic Ewangelie w innych krajach bez potrzeby
uczenia sie jezyków obcych, pózniej &#8211; ze beda mogli przynajmniej modlic sie w jakims
obcym jezyku. Wreszcie, po kilkudziesieciu latach realia zmusiły do reinterpretacji tej
tezy: zaczeto uczyc, ze wiekszosc nowotestamentowych wzmianek o mówieniu jezykami
odnosi sie do glosolalii w takiej postaci, w jakiej najczesciej obecna jest we współczesnym
ruchu odnowy charyzmatycznej&#8221;
.
Opisano, jakie były początki i jakie cele przyświecały osobom, które modliły się o dar języków, oraz jaki 'dar' otrzymały. Zgodzę się z zielonoświątkowcami, w tych językach nie da się głosić.[/quote]


EMET:
Byłaby zatem ekspiacja i ekstatyczność na tzw. użytek wewnętrzny.
A zdałoby się owych 'mówiących językami' i 'proroctwa przepowiadających', tudzież 'cuda jakieś [np. 'uzdrawianie'] czyniących' widzieć i dostrzegać poza obszarem danego Zboru KZ.

Jeśli zamykamy się sami we własnych strukturach, to i nie dziwno, że się wzajemnie akceptujemy, 'pobudzamy duchem', coś przeżywamy wspólnie, cieszy nas to i inne.

Każda Społeczność posiada - co jest wszak wprost oczywiste - świadomość samoakceptacji, zintegrowania, wspólność doktryn i inne.
Podobnie i napawające wielu entuzjazmem owe 'cudowne - w ich przekonaniu - dary Ducha'.

Jednak już przekonywanie tych spoza struktur - gorzej wychodzi.
Bywa, iż w stylu prawie prostackim: "Grzeszycie przeciw Duchowi Świętemu!" w sytuacji, kiedy ktoś oporny na argumentację, że 'to właśnie Duch Boży oddziaływa' itp.
Bynajmniej, jak piszę: nie trzeba w ogóle używać argumentów "świętokradczych" w odczuciach kogoś.
Takie scenki jak: "Grzeszycie przeciw Duchowi Świętemu!". Odpowiedź: "ja się tego 'Ducha, którym mnie straszycie, nie boję' itp. - nie należą do rzadkości.

I to, co cały czas podkreślam --
Wszak np. ap. Paweł posiadał owe 'dary Ducha', ale jednak potrafił skutecznie argumentować na rzecz słuszności swoich wierzeń: w oparciu o Pisma. Nie stosował kazuistyki w stylu: "Grzeszycie...", o ile nie byłby w stanie wybronić jakiejś referowanej przez siebie doktryny; o ile [a, jak wiadomo, potrafił; jedynie inne przyczyny sprawiały, iż...].

Jednak np. na tym tutaj Forum odnieść można wrażenie, iż inna nadrzędność obowiązuje: nie uzasadnianie poprawności doktryn, co nadrzędność 'darów Ducha' i wynikające.
Czyli byłoby: 'co mnie tutaj ktoś będzie prawił, skoro na mnie Duch Boży oddziaływa, to i oczywiste jest, iż prawdziwie Boga wielbię i takoż i inne doktryny wyznaję'.

Ano właśnie. Lecz czy faktycznie tak się rzeczy maja po obiektywnym sprawdzeniu?


Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

krzych67
Posty: 580
Rejestracja: 07 sty 2010, 19:38

Post autor: krzych67 »

Przemyślałem to i jednak nie zamieszczę nagrań. To bardzo dzine zjawisko chwilami przypominające obłęd i najlepiej jakby każdy zainteresowany poszedł na ich zebranie i sam tego doświdczył. Każde nagranie można przetworzyć, podbić dynamikę, itp.
W moich nagraniach są "proroctwa" których nikt nie tłumaczył ale i piękne pieśni wielogłosowe, których zawodowy chór by się nie powstydził, tak więc polecam samemu to poznać na żywo.

Awatar użytkownika
Esther
Posty: 2524
Rejestracja: 10 lis 2006, 21:55

Post autor: Esther »

żeście się czepili!!

pamiętajcie, że rzeczą niebezbieczną jest rozsądzać duchy jeśli nie ma sie pojęcia o powyższych kwestiach!!
Jezus też podejrzewany był o konszachty z diabłem, a grzech przeciwko Duchowi Św. jest niewybaczalny... zatem radziłabym powstrzymać sie od osądów...

mam wielu znajomych mówiących w innych językach, którzy w sposób niewymownie piekny wielbią Boga - liczne modlitwy w językach zostały przełumaczone przez osoby znające dany język..
sugerowałabym powściągliwość w kwestiach, które należy rozsądzać duchowo...

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16710
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Esther... czy też mówisz językami?

Awatar użytkownika
Esther
Posty: 2524
Rejestracja: 10 lis 2006, 21:55

Post autor: Esther »

Bobo, wiesz, że nie lubię sie uzewnętrzniać, moja osoba nie ma tu nic do rzeczy

SUB
Posty: 561
Rejestracja: 22 wrz 2009, 12:25

Post autor: SUB »

Esther pisze:pamiętajcie, że rzeczą niebezbieczną jest rozsądzać duchy jeśli nie ma sie pojęcia o powyższych kwestiach!!
Jezus też podejrzewany był o konszachty z diabłem, a grzech przeciwko Duchowi Św. jest niewybaczalny... zatem radziłabym powstrzymać sie od osądów...

mam wielu znajomych mówiących w innych językach, którzy w sposób niewymownie piekny wielbią Boga - liczne modlitwy w językach zostały przełumaczone przez osoby znające dany język..
sugerowałabym powściągliwość w kwestiach, które należy rozsądzać duchowo...
Czy zatem nad każdą wypowiedzią człowieka, który mów, że posiadł to, czy owo od Boga, winniśmy pochylić czapki, uznając że to faktycznie się zdarzyło? Warto przeczytać Mt 7:15-23, 1Tym 4:1 oraz 1 Jana 4:1.

EMET
Posty: 11244
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

SUB pisze:
Esther pisze:pamiętajcie, że rzeczą niebezbieczną jest rozsądzać duchy jeśli nie ma sie pojęcia o powyższych kwestiach!!
Jezus też podejrzewany był o konszachty z diabłem, a grzech przeciwko Duchowi Św. jest niewybaczalny... zatem radziłabym powstrzymać sie od osądów...

mam wielu znajomych mówiących w innych językach, którzy w sposób niewymownie piekny wielbią Boga - liczne modlitwy w językach zostały przełumaczone przez osoby znające dany język..
sugerowałabym powściągliwość w kwestiach, które należy rozsądzać duchowo...
Czy zatem nad każdą wypowiedzią człowieka, który mów, że posiadł to, czy owo od Boga, winniśmy pochylić czapki, uznając że to faktycznie się zdarzyło? Warto przeczytać Mt 7:15-23, 1Tym 4:1 oraz 1 Jana 4:1.

EMET:
W 1 do Koryntian 14:25 [po koniec] czytamy, iż to ktoś zrazu nieufny ['niewierzący, zwykły wierny'] ma po skonstatowaniu stwierdzić: "Prawdziwie Bóg jest pośród was.".

Ciekawe zatem, że skoro np. od Hardi'ego tak aż "bucha" 'działanie owego Ducha', to jakoś w odbiorze owych nieufnych i 'zwykłych wiernych' nijak nie chce się wydobyć zawołanie - owe stwierdzenie; a raczej wprost przeciwnie.

I ktoś tu jeszcze klaruje 'o udowadnianiu, że nie jest wielbłądem'.
Jakież to zbudowanie poprzez post/y/ niektórych, skoro coś czytamy w 1 do Koryntian 14:26...?

Jak kiedyś pisała Nike: 'mamy tutaj aż nadmiar owych darów Ducha, owych mówiących językami, owych prorokujących, owych...'.
Miłości do bliźnich mamy tutaj aż w nadmiarze... :xhehe:
O, ironio.

I gdzie te pozytywy: zjednujące nieufnych?
Jedynie gromy na śmiących być odmiennego zdania; lecz pisujących niezelżywie - jednak.


Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
agneess
Posty: 647
Rejestracja: 21 maja 2006, 21:16
Lokalizacja: Wielkopolska
Kontakt:

Post autor: agneess »

U mnie w zborze większość modli się na językach... to normalne zjawisko...
Potrafię być przyjacielem i najgorszym wrogiem
Lubię wszystko co jest tego warte
Biorę dużo i daję jeszcze więcej...

EMET
Posty: 11244
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

agneess pisze:U mnie w zborze większość modli się na językach... to normalne zjawisko...

EMET:
Spokojnie i bez emocji piszesz o tych sprawach, Agneess.
Czy i Inni nie mogliby też spokojnie pisywać nawet o sprawach - kontrowersyjnych w odbiorze - niełatwych dla Innych?

Cały czas piszę, że: faktyczne różnice w rozumieniu spraw biblijnych - między nami - nie oznaczają zaraz ataków jeden na drugiego i na Społeczności.
Jednak akurat teraz - na Forum - panuje wiadoma atmosfera...


Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

machabeusz
Posty: 3319
Rejestracja: 06 lip 2007, 14:40

Post autor: machabeusz »

agneess pisze:U mnie w zborze większość modli się na językach... to normalne zjawisko...
Agness , zaproś ciekawych do swojego zboru. Może wtedy ci najbardziej zacięci zrozumieją , że pisząc różnego rodzaju niewybredne określenia nie przeciwko ludziom mówią.

Awatar użytkownika
agneess
Posty: 647
Rejestracja: 21 maja 2006, 21:16
Lokalizacja: Wielkopolska
Kontakt:

Post autor: agneess »

...a wiesz,że zaprosiłam takich jednych delikwentów,ateistów z Krakowa.Nie wiem czy znacie ogon__ i Pepsi,byli nawet pod wrażeniem,choć nie na tyle aby się nawrócić.
Potrafię być przyjacielem i najgorszym wrogiem
Lubię wszystko co jest tego warte
Biorę dużo i daję jeszcze więcej...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblijne studium”