A nierzadko tworzy przychlaśniętych i psychopatycznych fanatyków .Molden pisze:Dokładnie. Wiara jest uproszczeniem i zinfantylizowaniem poważnych zagadnień.
Na czym polega cała Prawda
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- Al Mudrasim
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 paź 2007, 23:10
-
- Posty: 1187
- Rejestracja: 28 lis 2009, 10:22
- Lokalizacja: Pszczółki
+ MOLDEN+ AL MUDRASIMParmenides pisze:Dla wierzących zbyt wiele rzeczy jest niewątpliwych. Sądzą oni, że jeśli coś potrafią swoją wiarą wyjaśnić, to zapewne wszystko to jest zrozumiałe i oczywiste.
Czy „kole” was nasza (wierzących) pewność ?
Dla wierzących PEWNE jest dokąd zmierzają, bo ich ojczyzną jest niebo. Jakkolwiek one będzie wyglądać, tam gdzie będzie Król królów, tam też wybierają się wierni Jemu. Obietnica takiej przyszłości jest mocno akcentowana w całej Biblii. Zaś wiara to nie jest coś irracjonalnego, lecz jest to PEWNOŚĆ poparta rzeczywistymi rzeczami już tutaj w tym życiu... Wierzyć zaś – to znaczy być pewnym, że się otrzyma to, czego się oczekuje; to znaczy być przekonanym o rzeczywistym istnieniu tego, czego się nie widzi.
[Heb 11;1 BWP]
Odczuwam podwójne pragnienie: z jednej strony chciałbym odejść, bo być z Chrystusem to przecież wielkie szczęście,
[Fil 1;23 BWP]
(6)Albowiem już niebawem będę złożony w ofierze, a czas rozstania mego z życiem nadszedł. (7) Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; (8) a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego.
[2 Tym 4]
To nie sama wiara jest sprawcą jasności jutra. To realność i rzeczywistość Bożej obecności daje pokój i spokój. Nie piszę tego aby tak dobrze brzmiało, czy żeby się pocieszyć, lecz dlatego że ten Bóg jest obecny codziennie i w każdej dziedzinie mojego życia...
Z taką reakcją ze strony niewierzących Bogu, spotykali się ludzie Biblii, moi przodkowie oraz dzisiaj też to słychać. Absolutnie mnie to nie dziwi, bo skoro Ten który pomagał tylu ludziom słyszał takie rzeczy, A gdy dowiedzieli się o tym Jego bliscy, poszli, żeby Go upomnieć. Mówili bowiem między sobą: Postradał zmysły.
[Mk 3;21 BWP]
To dlaczego miałbym się dziwić. Wystarczy, że ja jako uczeń chociaż trochę przechodzę to co On niegdyś.
Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. OBJ.19:9
- Al Mudrasim
- Posty: 1176
- Rejestracja: 15 paź 2007, 23:10
Kreciku, mnie tam nic nie kole , tylko dzięki nam ludzie mają wybór . Mogą wybrać słuchając ciebie i zasilać swoją energią nie wiadomo kogo , mogą sobie strasznie zawęzić horyzonty i żyć w niewoli dogmatów , lub mogą posłuchać np. mnie i pracować na swój rachunek i swoje konto, rozwinąć skrzydła wyobraźni i być twórcami .Czy „kole” was nasza (wierzących) pewność ?
Bóg, który stworzył Wszechświat, nie stworzył człowieka. Bóg, który stworzył człowieka, nie stworzył Wszechświata.
-
- Posty: 1187
- Rejestracja: 28 lis 2009, 10:22
- Lokalizacja: Pszczółki
Prawdą jest że ludzie, WSZYSCY ludzie, człowieki wierzące też. Lecz ten wybór, uniezależnienie się, poznanie ZŁA, zostało zainicjowane przez megakłamcę, czyli węża-szatana.Al Mudrasim pisze:Kreciku, mnie tam nic nie kole , tylko dzięki nam ludzie mają wybór . Mogą wybrać słuchając ciebie i zasilać swoją energią nie wiadomo kogo , mogą sobie strasznie zawęzić horyzonty i żyć w niewoli dogmatów , lub mogą posłuchać np. mnie i pracować na swój rachunek i swoje konto, rozwinąć skrzydła wyobraźni i być twórcami .
Istotą i docelową ( to jeszcze przed nami) dążnością całkowitego poddania się Stwórcy, naszej dzisiejszej wiary, jest pozbycie się oddziaływania (poznania) zła. Chodzi o to ze wierzący zmierzają do świata w którym nie będzie pożądliwości, zazdrości, gniewu oraz wszelkich negatywnych emocji. Bo szatan będzie uwięziony...
W rzeczy samej to rozwijanie skrzydeł, wyobraźni i twórczości, jest podążaniem do NIEZALEŻNOŚCI od Boga. Ja natomiast CHCĘ być zależny od Wszechwidzącego. Faktycznie jest to swoista „niewola” w Bożej woli, a nie ludzkich dogmatach. Faktycznie wierzący są jakimś stopniu „zawężeni”, lecz jest to TYLKO do czasu ziemskiego życia. Robią to jednak ŚWIADOMIE i z miłości... Poniekąd jestem zaślepiony miłością. Lecz raduje się z tego i jestem dumny.
Mam tylko jeden problem...
Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. OBJ.19:9
Przecież można tworzyć rzeczy na chwałę Bożą, więc chyba trochę za bardzo uogólniasz. Talenty trzeba rozwijać a nie dławić w sobie.W rzeczy samej to rozwijanie skrzydeł, wyobraźni i twórczości, jest podążaniem do NIEZALEŻNOŚCI od Boga.
Przy twoim podejściu Al z kolei istnieje niebezpieczeństwo zbłądzenia z właściwej ścieżki, ale chyba ono istnieje od zawsze.
-
- Posty: 214
- Rejestracja: 20 kwie 2011, 0:45
-
- Posty: 1187
- Rejestracja: 28 lis 2009, 10:22
- Lokalizacja: Pszczółki
.Molden pisze:Wiara religijna to dobrowolne trwanie w ignorancji. Każda osoba wierząca ma ciasne horyzonty i to wcale nie jest przypadek
Moja wiara nie jest wiarą „religijną”, lecz żywą, Bożą. Opiera się nie na geniuszu ludzkim, lecz na MOCY Bożej. Doświadczam jej ( a raczej Jego) codziennie. Wierzę głęboko w to że grób Jezusa Chrystusa jest pusty. Jest to potwierdzenie mojej wiary, bo ona sięga o wiele dalej niż sięgają nasze zmysły. Moja wiara w słowa Chrystusa i Jego apostołów jest stale utwierdzana przez przeróżne próby. Stale rozszerza się, przybywa wciąż tych którzy opierają się na Bogu, a nie na ludzkich teoriach.
Tak trwam w ignorancji ludzkich filozofii, oraz trwam w Jego (staram się) Słowie i nadziei że przyjdzie taki dzień kiedy przeminie zło, kłamstwo, niesprawiedliwość, cierpienie i etc. Tak więc moje (oraz wszystkich wierzących) horyzonty są niebagatelnie większe i szersze, bo żyjemy nadzieją że zobaczymy naszego Pana twarzą w twarz i będziemy z Nim. Tymczasem dzisiaj, ... według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy.
[2 Kor 5;7 BWP]
Istotą tej wiary jest to żeby ją zachować aż do końca. Gdyż jej wyjątkowość polega na jej dobrowolności...
Jeszcze DZISIAJ pali się światło dla Ciebie .
Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. OBJ.19:9
- bhakta Jezusa
- Posty: 265
- Rejestracja: 13 mar 2012, 23:30
- Lokalizacja: Gdańsk
Drogi Kreciku, wszystko ładnie i pięknie, gdy sie tylko tak ogólnie mówi. A powiedzonko mówi, że "diabeł tkwi w szczegółach". Oprócz tej żywej wiary, posiadasz chyba oprócz tego jakieś prawdy wiary, no nie?! Jakieś Credo? Na przykład, co sądzisz o 1000-letnim Królestwie, o "nieśmiertelnej" duszy, piekle, "Trójcy Świętej", chrzcie, Wieczerzy Pańskiej... itd.?!
stałe pozbawienie prawa do pisania na forum
-
- Posty: 1187
- Rejestracja: 28 lis 2009, 10:22
- Lokalizacja: Pszczółki
bhakta Jezusa pisze:Drogi Kreciku, wszystko ładnie i pięknie, gdy sie tylko tak ogólnie mówi. A powiedzonko mówi, że "diabeł tkwi w szczegółach". Oprócz tej żywej wiary, posiadasz chyba oprócz tego jakieś prawdy wiary, no nie?! Jakieś Credo? Na przykład, co sądzisz o 1000-letnim Królestwie, o "nieśmiertelnej" duszy, piekle, "Trójcy Świętej", chrzcie, Wieczerzy Pańskiej... itd.?!
Moja wiara w swoim szczegółach polega na Osobie Jezusa Chrystusa, na zaufaniu Jemu, Jego słowom. Prawdą tej wiary jest że to podążam do tego żeby być w Nim prawdziwie zakochanym, żeby być gorącym i tylko dla Niego. Moim celem, moim credo jest, żeby nie mieszać czegokolwiek ze starego życia, z swoimi wizjami ambicjami i etc.
A tak niestety było... Musiało upłynąć wiele wody w przysłowiowej Wiśle, żebym pojął Jego miłość...
Zagadnienia o jakie pytasz, być może jeszcze dzisiaj nie wszystkie rozumiem poprawnie, to znaczy nie według Jego woli. Jednakże trwam w społeczności z Nim-Jego Duchem Świętym poprzez modlitwę i czytanie Biblii, dlatego mam pełny pokój. Tematy jakie poruszyłeś przyjmuję zgodnie z zaleceniem apostolskim. Zamiast odżywiać się już solidnym pokarmem, wy jeszcze ciągle potrzebujecie mleka [niczym niemowlęta]. (13) Otóż każdy, kto odżywia się tylko mlekiem, nie wie, co to sprawiedliwość, bo jest jeszcze niemowlęciem. (14) Natomiast stałym pokarmem żywią się ludzie dorośli, którzy wskutek posiadanego doświadczenia mają umysł dostatecznie wyszkolony i potrafią odróżnić dobro od zła.
[Heb 5 BWP]
(1) Dlatego przejdźmy już od owych pierwszych założeń nauki Chrystusa do tego, co bardziej doskonałe, nie wracając więcej do rzeczy tak podstawowych, jak konieczność porzucenia martwych uczynków, składanie wyznania wiary w Boga, (2) wskazania dotyczące obmyć i wkładania rąk, nauka o zmartwychwstaniu zmarłych i o sądzie wiecznym. (3) [Tak więc do dzieła!] ...
[Heb 6 BWP]
Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. OBJ.19:9
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 20 mar 2012, 15:43
Ja też uważam, że wiara religijna to ignorancja (ale nie twierdze, że bez wyjątku). Strasznie drażnią mnie osoby z mojego otoczenia, które rzekomo są wierzące, jednak ich życie duchowe ogranicza się do godzinki spędzonej na niedzielnej mszy. Np. pewna osoba oburzyła się , że w piątek jedliśmy mięso i nie pościmy... Ale czy ona w ogóle wie po co jest post, i , że nie sprowadza się on jedynie do nie jedzenia mięsa ale także do przemyśleń, skruchy, zadumy nad śmiercią Chrystusa? Wątpię :( Więkrzość osób poprostu chodzi do kościoła bo tak trzeba, bo taka tradycja, bo trzeba sie pokazać jacy to jesteśmy pobożni.... ale ilu z tych pseudowierzących sięga po Biblię? Heh... okropne jest też to , że tak jak np. ja, urodziłam się w rodzinie katolickiej, mam sakramenty itd , to zostało mi to narzucone. Zastanawiam się już od dawna nad tym wszystkim i doszłam do wniosku, że kościół katolicki to zakłamanie, fałsz i bałwochwalstwo. Gdybym powiedziała swoim bliskim, o swoich przemyśleniach, i o tym, że chciałabym zostać baptystką to by sie stukali w czoło i rzuciliby we mnie czosnkiem. To smutne. uważam, że gdyby ludzie naprawde byli wierzący, to byliby przepełnieni radością z więźi z Bogiem, często rozmawiali by o Nim między sobą a nie byliby jedynie skupieni na rzeczach materialnych.
Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną...?
- Eliot
- Posty: 4160
- Rejestracja: 22 sie 2011, 10:37
Ja również zauważam, że mało jest ludzi którzy są w stanie spokojnie, konstruktywnie i ze zrozumieniem rozmawiać nt. Boga zwłaszcza w sytuacji kiedy adwersarz przedstawia swoje odmienne racje. Mimo, że mam już trochę lat, jest to dla mnie cały czas zadziwiające i nie umiem sobie tego do końca wyjaśnić...Tesknotka_ pisze:Ja też uważam, że wiara religijna to ignorancja (ale nie twierdze, że bez wyjątku). Strasznie drażnią mnie osoby z mojego otoczenia, które rzekomo są wierzące, jednak ich życie duchowe ogranicza się do godzinki spędzonej na niedzielnej mszy. Np. pewna osoba oburzyła się , że w piątek jedliśmy mięso i nie pościmy... Ale czy ona w ogóle wie po co jest post, i , że nie sprowadza się on jedynie do nie jedzenia mięsa ale także do przemyśleń, skruchy, zadumy nad śmiercią Chrystusa? Wątpię :( Więkrzość osób poprostu chodzi do kościoła bo tak trzeba, bo taka tradycja, bo trzeba sie pokazać jacy to jesteśmy pobożni.... ale ilu z tych pseudowierzących sięga po Biblię? Heh... okropne jest też to , że tak jak np. ja, urodziłam się w rodzinie katolickiej, mam sakramenty itd , to zostało mi to narzucone. Zastanawiam się już od dawna nad tym wszystkim i doszłam do wniosku, że kościół katolicki to zakłamanie, fałsz i bałwochwalstwo. Gdybym powiedziała swoim bliskim, o swoich przemyśleniach, i o tym, że chciałabym zostać baptystką to by sie stukali w czoło i rzuciliby we mnie czosnkiem. To smutne. uważam, że gdyby ludzie naprawde byli wierzący, to byliby przepełnieni radością z więźi z Bogiem, często rozmawiali by o Nim między sobą a nie byliby jedynie skupieni na rzeczach materialnych.
"Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło w jego trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg." (Ecc 8:15 bt)
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 19 mar 2012, 22:35
Jeśli zastanawiacie się nad tym problemem, to musicie wziąć pod uwagę, że poprzednie pokolenie musiało się zmierzyć z problemem komunizmu, a jedyną przeciwwagę stanowił wtedy kościół katolicki. Wydaje mi się, że poprzedni ustrój tak mocno utrwalił się w ich świadomości, że kiedy ktoś próbuje krytykować tę instytucję natychmiast, podświadomie pojawia się dawna nienawiść do komunistów. W umysłach tych osób po prostu istnieje taki podział na białe i czarne, i tego już raczej nic nie zmieni.
Dlatego nie są oni świadomi tych zjawisk, o których piszesz.
Dlatego nie są oni świadomi tych zjawisk, o których piszesz.
Myślę, że ta osoba udaje głęboko religijną, aby w ten sposób poprawić sobie samopoczucieNp. pewna osoba oburzyła się , że w piątek jedliśmy mięso i nie pościmy
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 20 mar 2012, 15:43
-
- Posty: 1187
- Rejestracja: 28 lis 2009, 10:22
- Lokalizacja: Pszczółki
Widzę że jesteś niedaleka prawdy rozumianej w tytule wątku . Smutne jest to że nawet wśród czytających Biblię widzisz ludzi dwulicowych. Nie powinno to Cię jednak zniechęcać do poszukiwania prawdziwej prawdy, która jest tylko w Jezusie Chrystusie. Nie w ŻADNEJ religii.Tesknotka_ pisze:Byc może :) ja sie przygotowuje psychicznie na czekające mnie przyjecie komunijne (a raczej wielkie obżarstwo oraz o zgrozo popijawa). Masakratyzm poprostu.
Ponieważ każdy z ludzi (niezależnie od stanowiska) musi INDYWIDUALNIE zdać sprawę przed Bogiem z tego co tutaj ma ( zdolności, środki materialne i etc.).
A jeśli będziesz uczestniczyć w farsie komunijnej, to sama sobie odpowiedz, czy nie będziesz podobna do tych ludzi którymi jesteś zniesmaczona. Komu chciałabyś bardziej się podobać, Bogu czy ludziom ?
Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. OBJ.19:9