Hbr 4, 15

Dział, który przyczynia się do naszego duchowego rozwoju oraz prowadzi do refleksji nad tekstem biblijnym

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Hbr 4, 15

Post autor: RM »

Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu.
To jest cytat z Hbr 4, 15.
Mam pytanie. W jaki sposób Jezus został doświadczony w sferze seksualnej i nie zgrzeszył, skoro nie miał żony? Zaznaczam, że w przywołanym wersecie jest napisane, ze Jezus został doświadczony we wszystkim, podobnie jak my.

Awatar użytkownika
Eliot
Posty: 4160
Rejestracja: 22 sie 2011, 10:37

Re: Hbr 4, 15

Post autor: Eliot »

RM pisze:Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu.
To jest cytat z Hbr 4, 15.
Mam pytanie. W jaki sposób Jezus został doświadczony w sferze seksualnej i nie zgrzeszył, skoro nie miał żony? Zaznaczam, że w przywołanym wersecie jest napisane, ze Jezus został doświadczony we wszystkim, podobnie jak my.
Hm... przyznam, że ja swego czasu zastanawiałem się nad poniższym problemem w odniesieniu do Jezusa, który poniekąd jest związany z przedstawionym przez Ciebie:

Kpł 15:16 br "Mężczyzna, który miał upływ nasienia, umyje całe swoje ciało w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora."

Co by nie powiedzieć, Jezus żyjąc w stanie bezżennym musiał mieć z powyższym do czynienia. Chyba, że ciało mężczyzny nie skażone grzechem zachowuje się inaczej...

Niemniej, wracając do poruszonego przez Ciebie zagadnienia - być może wskazówką będzie ów werset w innym przekładzie:

Heb 4:15 bug "(15) Nie mamy bowiem najwyższego kapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz kuszonego we wszystkim podobnie jak [my], ale bez grzechu."

Kuszony czyli wystawiony na próbę, którą przeszedł pozytywnie (również w dziedzinie seksu). Nie wiem jak się do tego odniosą filolodzy - który przekład trafniejszy?
"Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło w jego trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg." (Ecc 8:15 bt)

Henryk
Posty: 11713
Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26

Re: Hbr 4, 15

Post autor: Henryk »

RM pisze:W jaki sposób Jezus został doświadczony w sferze seksualnej i nie zgrzeszył, skoro nie miał żony? Zaznaczam, że w przywołanym wersecie jest napisane, ze Jezus został doświadczony we wszystkim, podobnie jak my.
Dzielisz włos nie na czworo, lecz na atomy.
„RM” - uważasz, że musiał przechodzić „inicjację” seksualną?
Bez tego nie da się żyć?
Pamiętajmy, że Jego ciało było doskonałe tak, jak i Adama przed wyjęciem „żebra”.
Nie znamy doskonałości nie skażonej grzechem, więc nie próbujmy zrozumieć tego na podstawie naszych doświadczeń...

Nie doświadczył także na sobie hazardu, narkomani, kradzieży, jazdy samochodem...
Eliot- Czy miewał polucje? Być może. Jaki problem?
Obmył się i już! Rano mógł znów nauczać lud.

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Re: Hbr 4, 15

Post autor: BLyy »

RM pisze:Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu.
To jest cytat z Hbr 4, 15.
Mam pytanie. W jaki sposób Jezus został doświadczony w sferze seksualnej i nie zgrzeszył, skoro nie miał żony? Zaznaczam, że w przywołanym wersecie jest napisane, ze Jezus został doświadczony we wszystkim, podobnie jak my.
Biblia nie zaprzecza temu, że żony nie miał; też temu nie zaprzecza; dlatego mówienie, że nie miał kontaktów seksualnych jest tylko domysłem. Bo równie dobrze można założyć, że miał jeśli był rabinem nauczającym w synagogach.

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

BLyy pisze:Bo równie dobrze można założyć, że miał jeśli był rabinem nauczającym w synagogach.
Ba,ale rabinem nie był,bowiem za takiego uznawany mógl być jedynie ktoś,kogo zaakceptował sanchendryn. Tak nie było ,bo wielokrotnie usiłowano Go pojmać "ale uszedł" Faktem jest,że miał znajomość wiekszą niz wszyscy kapłani i nauczeni w Piśmie,-zwłaszcza po zesłaniu nań Ducha Św.
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

Jachu pisze:
BLyy pisze:Bo równie dobrze można założyć, że miał jeśli był rabinem nauczającym w synagogach.
Ba,ale rabinem nie był,bowiem za takiego uznawany mógl być jedynie ktoś,kogo zaakceptował sanchendryn. Tak nie było ,bo wielokrotnie usiłowano Go pojmać "ale uszedł" Faktem jest,że miał znajomość wiekszą niz wszyscy kapłani i nauczeni w Piśmie,-zwłaszcza po zesłaniu nań Ducha Św.
Ale czemu nie wspomnisz, że wśród faryzeuszy miał również zwolenników? I go wspierali, żaden saduceuszy i esseńczyków (chociaż w ostatnim brak informacji cokolwiek). Kiedy inni go chcieli zgładzić, inni ratowali go przed zbliżającym niebezpieczeństwem. Ani tego nie robili saduceusze, ani esseńczycy, tylko faryzeusze go chronili. Więc skąd wiesz, że nie był rabinem?
był zapraszany na obiady przez faryzeuszy, w tym przez przywódce faryzeuszy gdzie bywali zwolennicy i przeciwnicy Jezusa. Gdyby nie akceptował tamtejszej sytuacji wśród Żydów, w tym faryzeuszy, nie byłby nigdy zaproszony na ucztę przez faryzeuszy i ich przywódcę. I jak można powiedzieć, że nie był rabinem jeśli nauczał w synagodze? I mówisz, że nigdy nie poparł faryzeuszy? Czyżby?

«Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Mt 23,3
- Jezus zaleca wszystkim wierzącym Żydom by wierzyć w sposób faryzejski. Nigdy Jezus nie krytykował wiary faryzeuszy, ani razu. Krytykuje tylko ich obłudę, że innym nakazują a sami nie przestrzegają oraz to, że chcą wszędzie siadać z przodu i by było o nich głośno i witało się ich z szacunkiem, lub dodali jakieś tradycje dla mamony. Za to ich krytykuje i Jezus tam wyraźnie powtarza: wierzyć jak faryzeusze, tylko z tą różnicą, że prawdziwie, a nie obłudnie, że nakazuje a nie wypełniam. Jezus był rabinem i wszystko na to wskazuje, nic nie wskazuje na to, że rabinem nie był. Sam Paweł należał do grona faryzeuszy, a również stanął przed sanhedrynem i czego ma to dowodzić? Że swoich nie mogą przed nim postawić? Mogą

kodak27
Posty: 1235
Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:55

Re: Hbr 4, 15

Post autor: kodak27 »

Henryk pisze:
RM pisze:W jaki sposób Jezus został doświadczony w sferze seksualnej i nie zgrzeszył, skoro nie miał żony? Zaznaczam, że w przywołanym wersecie jest napisane, ze Jezus został doświadczony we wszystkim, podobnie jak my.
Dzielisz włos nie na czworo, lecz na atomy.
„RM” - uważasz, że musiał przechodzić „inicjację” seksualną?
Bez tego nie da się żyć?
Pamiętajmy, że Jego ciało było doskonałe tak, jak i Adama przed wyjęciem „żebra”.
Nie znamy doskonałości nie skażonej grzechem, więc nie próbujmy zrozumieć tego na podstawie naszych doświadczeń...

Nie doświadczył także na sobie hazardu, narkomani, kradzieży, jazdy samochodem...
Eliot- Czy miewał polucje? Być może. Jaki problem?
Obmył się i już! Rano mógł znów nauczać lud.
Henryku, bardzo ciekawie ujmujesz problem, twój przekaz jest dla mnie bardzo czytelny, w ogóle widzę gdy czytam twoje posty autentyczny szacunek wobec twoich adwersarzy. Jest to niezwykłą sztuką by tak postępować nawet wtedy gdy negatywne emocję chcą na siłę wedrzeć się w zdrowy rozsądek, twoja postawa, jaki paru innych osób, wzbudza we mnie głęboki szacunek, jestem zrazu przekonany, że w realnej rzeczywistości równie wymiana poglądów z tobą byłaby na wysokim poziomie etycznym. Właściwie tylko taki poziom dla mnie osobiście wchodzi w rachubę. Twoja logika, wiedza, a także bezstronna pomoc w zrozumieniu niekiedy trudnych i zawiłych kwestii z różnych działów tematycznych, przynajmniej dla mnie jest bardzo pomocna, Chcę za taki twój wkład tu na Forum skromnie podziękować.... . Z Poważaniem K27

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6314
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

Ale miło się to czyta...

Z poważaniem. :-)

RM
Posty: 3679
Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37

Post autor: RM »

Jezus uznawany przez religie, został sztucznie zmodyfikowany na potrzeby kultów. Mówi się, że był doskonały, że święty, że bez skazy. W tym wszystkim umyka rzeczywista treść Ewangelii opisująca Jego osobę. Kiedy Jana Chrzciciela przebywającego w więzieniu, doszły słuchy, jak Jezus "się prowadzi", to zwątpił i posłał do Niego swoich uczniów z zapytaniem, czy jest tym, który miał przyjść, czy też mają oczekiwać kogoś innego. Ludzie postrzegali Jezusa jako pijaka i żarłoka. Ciekawy w sumie jest wątek rozmnożenia wina w Kanie. To pan młody zawsze dba o zaopatrzenie w trunki na weselu, dlaczego więc w ten temat został zaangażowany Jezus?
Rabin w Izraelu, wg Talmudu, musiał być żonaty, a nakazem Talmudu było, żeby przed wejściem do synagogi odbył stosunek. Nie znajdujemy w Ewangeliach zarzutu pod adresem Jezusa, że jest nauczycielem, a nie ma żony. A taki zarzut faryzeusze powinni mu postawić.
Społeczeństwo żydowskie nie było pruderyjne. Jan Chrzciciel czynił Herodowi zarzut, ze poślubił szwagierkę (dopuścił się rażącej formy cudzołóstwa). Ale nikt nie czynił zarzutu, ze nieletnia wykonała taki taniec dla Heroda, że utracił kontrolę nad sobą. W innym miejscu, kiedy Jezus wyłuszczył sprawę rozwodu, to jego uczniowie stwierdzili, że jeśli tak się mają sprawy małżeństwa, to nie warto się żenić. Warto zadać pytanie, jaki światopogląd na temat małżeństwa reprezentowali uczniowie i w jakim stopniu ten światopogląd był reprezentatywny dla tamtego społeczeństwa? Jezus nie zganił także samarytanki przy studni, chociaż z perspektywy ortodoksyjnej religii prowadziła życie rozwiązłe. Czy zatem z perspektywy Jezusa jej postępowanie było niewłaściwe? Jeśli było niewłaściwe, to dlaczego nie zwrócił jej na to uwagi?
W linii genealogicznej Jezusa jest Pares, syn Tamar i Judy poczęty z nierządu. Jeśli sprawa czystości seksualnej byłaby dla Boga ważna, to dlaczego nie zadbał, aby wśród przodków Jezusa nie było bękarta?
O Pnp już tu nie wspomnę, ale dlaczego największy poligamista wszechczasów otrzymał zlecenie na budowę świątyni? Bóg nie wyraził zgody żeby świątynię budował Dawid, bo miał zbyt wiele "krwi na rękach". Zatem Bóg przywiązywał wagę do moralności budowniczego, stąd należy założyć, ze absurdalna poligamia Salomona nie dyskwalifikowała go pod względem moralnym, jako budowniczego świątyni.
Współczesne chrześcijaństwo do tematu tzw czystości seksualnej przywiązuje ogromną wagę, ale Jezus nigdy nikomu nie postawił zarzutu w kwestii czystości seksualnej. Nawet nie poruszał tego tematu, jedynie kwestie małżeńskie. Co więcej, to Jezusowi został postawiony zarzut zbyt bliskiej relacji z kobietą nierządną. Jaką zatem postawę miał Jezus w kwestiach seksualnych?

Warto także poważnie przemyśleć temat, czy współczesne chrześcijaństwo w kwestii postrzegania relacji seksualnej nie popadło w zwiedzenie i promuje myślenie wrogie człowiekowi i nie mające nic wspólnego z Jezusem. Ale to tak na marginesie. Natomiast pytanie otwierające temat jest aktualne. Tym aktualniejsze, im bardziej uświadamiamy sobie, że sfera seksualna jest bodaj najważniejszą przestrzenią zajmującą ludzkość. Dlatego Arcykapłan doświadczony we wszystkim, musiał być też doświadczony w tym temacie, bo w przeciwnym wypadku jak mógłby rozumieć problemy człowieka?

kodak27
Posty: 1235
Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:55

Post autor: kodak27 »

RM pisze:Jezus uznawany przez religie, został sztucznie zmodyfikowany na potrzeby kultów. Mówi się, że był doskonały, że święty, że bez skazy. W tym wszystkim umyka rzeczywista treść Ewangelii opisująca Jego osobę. Kiedy Jana Chrzciciela przebywającego w więzieniu, doszły słuchy, jak Jezus "się prowadzi", to zwątpił i posłał do Niego swoich uczniów z zapytaniem, czy jest tym, który miał przyjść, czy też mają oczekiwać kogoś innego. Ludzie postrzegali Jezusa jako pijaka i żarłoka. Ciekawy w sumie jest wątek rozmnożenia wina w Kanie. To pan młody zawsze dba o zaopatrzenie w trunki na weselu, dlaczego więc w ten temat został zaangażowany Jezus?
Rabin w Izraelu, wg Talmudu, musiał być żonaty, a nakazem Talmudu było, żeby przed wejściem do synagogi odbył stosunek. Nie znajdujemy w Ewangeliach zarzutu pod adresem Jezusa, że jest nauczycielem, a nie ma żony. A taki zarzut faryzeusze powinni mu postawić.
Społeczeństwo żydowskie nie było pruderyjne. Jan Chrzciciel czynił Herodowi zarzut, ze poślubił szwagierkę (dopuścił się rażącej formy cudzołóstwa). Ale nikt nie czynił zarzutu, ze nieletnia wykonała taki taniec dla Heroda, że utracił kontrolę nad sobą. W innym miejscu, kiedy Jezus wyłuszczył sprawę rozwodu, to jego uczniowie stwierdzili, że jeśli tak się mają sprawy małżeństwa, to nie warto się żenić. Warto zadać pytanie, jaki światopogląd na temat małżeństwa reprezentowali uczniowie i w jakim stopniu ten światopogląd był reprezentatywny dla tamtego społeczeństwa? Jezus nie zganił także samarytanki przy studni, chociaż z perspektywy ortodoksyjnej religii prowadziła życie rozwiązłe. Czy zatem z perspektywy Jezusa jej postępowanie było niewłaściwe? Jeśli było niewłaściwe, to dlaczego nie zwrócił jej na to uwagi?
W linii genealogicznej Jezusa jest Pares, syn Tamar i Judy poczęty z nierządu. Jeśli sprawa czystości seksualnej byłaby dla Boga ważna, to dlaczego nie zadbał, aby wśród przodków Jezusa nie było bękarta?
O Pnp już tu nie wspomnę, ale dlaczego największy poligamista wszechczasów otrzymał zlecenie na budowę świątyni? Bóg nie wyraził zgody żeby świątynię budował Dawid, bo miał zbyt wiele "krwi na rękach". Zatem Bóg przywiązywał wagę do moralności budowniczego, stąd należy założyć, ze absurdalna poligamia Salomona nie dyskwalifikowała go pod względem moralnym, jako budowniczego świątyni.
Współczesne chrześcijaństwo do tematu tzw czystości seksualnej przywiązuje ogromną wagę, ale Jezus nigdy nikomu nie postawił zarzutu w kwestii czystości seksualnej. Nawet nie poruszał tego tematu, jedynie kwestie małżeńskie. Co więcej, to Jezusowi został postawiony zarzut zbyt bliskiej relacji z kobietą nierządną. Jaką zatem postawę miał Jezus w kwestiach seksualnych?

Warto także poważnie przemyśleć temat, czy współczesne chrześcijaństwo w kwestii postrzegania relacji seksualnej nie popadło w zwiedzenie i promuje myślenie wrogie człowiekowi i nie mające nic wspólnego z Jezusem. Ale to tak na marginesie. Natomiast pytanie otwierające temat jest aktualne. Tym aktualniejsze, im bardziej uświadamiamy sobie, że sfera seksualna jest bodaj najważniejszą przestrzenią zajmującą ludzkość. Dlatego Arcykapłan doświadczony we wszystkim, musiał być też doświadczony w tym temacie, bo w przeciwnym wypadku jak mógłby rozumieć problemy człowieka?
Uprzejmie przepraszam, jeśli tak 'sprawy by się miały' odnośnie Jezusa, to czy duchowni Kk mają jakiekolwiek doświadczenie życia małżeńskiego, gdy udzielają nauk przedmałżeńskich ? Dlaczego je udzielają skoro żyją w celibacie ? Kto im dał takie prawo decydowania w sprawach intymnych, jakie pożycie jest dobre, a które według nich nosi piętno grzechu, czyli kwestia nadrzędna- planowanie rodziny, używanie środków antykoncepcyjnych, etc. etc. !? Czy moralnie taka postawa Kk jest zasadna ? To tylko jeden aspekt z szerokiego spektrum tematyki seksualności bądź co bądź "95 % populacji parafian Kk" ! Jak to się wszystko ma do autentycznych problemów wynikających z przedmałżeńskiego nauczania w Kk ? Co można o tym myśleć, rozumieć ? Co RM o tym sądzi ? Z Poważaniem k27

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6314
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

A kiedy to niby się ożenił ? Żył zaledwie 33 lat na tej ziemi.

Awatar użytkownika
bartek212701
Posty: 9241
Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
Lokalizacja: Lublin

Post autor: bartek212701 »

Qeza30, Nie czytałaś Dana Browna :lol: oczywiście żartuje :-)
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6314
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Post autor: Queza »

Oczywiście, że czytałam, uwielbiam jego kody.

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

Qeza30 pisze:A kiedy to niby się ożenił ? Żył zaledwie 33 lat na tej ziemi.
A czemu nie 34 czy 37 lat?
Henryk pisze:Nie doświadczył także na sobie hazardu, narkomani, kradzieży,
tylko czemu seks postawiłeś obok czynności grzesznych? Przecież seks to nie grzech, a Jezus jak wierzy większość chrześcijan był bez grzechu, toteż nie mógł czynić grzesznych rzeczy
Eliot pisze:Kpł 15:16 br "Mężczyzna, który miał upływ nasienia, umyje całe swoje ciało w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora."

Co by nie powiedzieć, Jezus żyjąc w stanie bezżennym musiał mieć z powyższym do czynienia. Chyba, że ciało mężczyzny nie skażone grzechem zachowuje się inaczej..,
Tyle, że ta nieczystość nie jest utożsamiana z grzechem. Przecież w wersecie 7 tego samego rozdziału czytamy:
Ten, kto dotknie się ciała człowieka chorego na wycieki, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora
oraz lepsze moim zdaniem:
Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: Nieczysty, nieczysty! Kpł 13,45
i Jezus:
Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go Mk 1,40-41
- nieczyste ciało nie jest to utożsamiane zawsze z grzechem; tak samo jak miesiączka i inne przypadłości. Więc czemu miałby tego typu rzeczy nie doświadczyć?

Awatar użytkownika
Eliot
Posty: 4160
Rejestracja: 22 sie 2011, 10:37

Post autor: Eliot »

BLyy pisze:Tyle, że ta nieczystość nie jest utożsamiana z grzechem. Przecież w wersecie 7 tego samego rozdziału czytamy:
Ten, kto dotknie się ciała człowieka chorego na wycieki, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora
oraz lepsze moim zdaniem:
Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: Nieczysty, nieczysty! Kpł 13,45
i Jezus:
Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go Mk 1,40-41
- nieczyste ciało nie jest to utożsamiane zawsze z grzechem; tak samo jak miesiączka i inne przypadłości. Więc czemu miałby tego typu rzeczy nie doświadczyć?
Zgadza się, nie chciałem wywołać wrażenia, że był to grzeszny stan a jedynie zwrócić uwagę na coś co mnie samego niedawno mocno zaskoczyło. Jezus rzeczywiście borykał się z ludzką naturą w - nazwijmy to - sferach, które mogą czasem zaskoczyć.
Tyle tylko chciałem powiedzieć :-)
Mam nadzieję, że to nic zdrożnego, bo jakowąś nerwowość u co poniektórych wyczułem...
"Sławiłem więc radość, bo nic dla człowieka lepszego pod słońcem, niż żeby jadł, pił i doznawał radości, i by to go cieszyło w jego trudzie za dni jego życia, które pod słońcem daje mu Bóg." (Ecc 8:15 bt)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Biblijne studium”