Stworzony tekst jest brednią tylko w uszach zazdrosnego słuchacza, który został nim zaskoczony. Nie sztuką jest pogardzać, sztuką jest uświęcać. Nawet kiedy słyszymy z pozoru najnikczemniejsze kłamstwo powinniśmy przyjść jego autorowi z pomocą i ukoić palący go płomień. Osobną kwestią jest interpretacja Pisma Świętego, kiedy to zdradzając Jego tajemnice utwierdzamy Jego prawdziwość w oczach niedowiarków.Qłeza30 pisze:Można dołożyć wymyślając różne brednie przy analizie tekstu.
Jezus potrafi pięknie dodawać do Pisma:
Joh 9:1-3 bt "(1) Jezus, przechodząc obok, ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. (2) Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice? (3) Jezus odpowiedział: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże."
Według nauk dalekiego wschodu zgrzeszył niewidomy; według Prawa Mojżeszowego zgrzeszyli jego rodzice; Jezus natomiast antydogmatycznie wtopił się w "tło" spraw Bożych zdejmując z oskarżanych wszelkie oskarżenia