"każdy tłumacz dokonuje wyboru!"

Dyskusje o różnych przekładach biblii, ich błędach translacji, itp.

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

"każdy tłumacz dokonuje wyboru!"

Post autor: EMET »

EMET:
ze strony --
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc ... elski.html

m.in. --
"Nigdy nie ma jednej drogi, tłumacz zawsze musi dokonywać wyborów. Walczę z poglądem, że jest inaczej, że ludzie tłumaczą wprost z greki. To nieprawda, każdy tłumacz dokonuje wyboru! I tłumacze za 100 lat też będą przed takimi wyborami stali" - mówiła w jednym z wywiadów.

Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
Paszko
Posty: 453
Rejestracja: 31 maja 2016, 11:39

Re: "każdy tłumacz dokonuje wyboru!"

Post autor: Paszko »

Przekładanie "Odysei" przez kobietę wydaje się równie dobrym pomysłem, co przekładanie powieści Jane Austen itp. przez mężczyznę, albo Nowego Testamentu - przez wyznawcę judaizmu. Czyli ogólnie rzecz biorąc, można, tylko pytanie - dla kogo jest ten przekład?

"Wszystkie tłumaczenia składają się ze słów, które są w 100 proc. inne od tych użytych w oryginale" - narzeka tłumaczka, po czym sama zaczyna poemat od "Tell me" (opowiedz mi), choć grecki oryginał nie przypadkiem zaczyna się od słowa &#7948;&#957;&#948;&#961;&#945; (mężczyznę), gdyż w starożytności początek poematu jednocześnie streszczał jego istotę, którą w przypadku "Odysei" jest mężczyzna, tj. człowiek, skoro mamy do czynienia z kulturą patriarchalną, ogólnie zaś rzecz biorąc - człowieczy los.

Tak samo "Iliada" zaczyna się od:

Iliada - &#924;&#8134;&#957;&#953;&#957; (gniew)

Z tego też powodu Biblię nazwano "Biblią",

Mt 1,1 - &#914;&#943;&#946;&#955;&#959;&#962; (księga)

a Objawienie św. Jana - "Apokalipsą"

Ap 1,1 - &#7944;&#960;&#959;&#954;&#940;&#955;&#965;&#968;&#953;&#962; (objawienie)

od początkowego słowa właśnie, które jednocześnie streszcza istotę tekstu.

Tak samo nie przypadkiem kosmiczną skalę opisu podkreśla narracja zaczynająca się od słowa "początek":

Rdz 1,1 - &#1489;&#1456;&#1468;&#1512;&#1461;&#1488;&#1513;&#1460;&#1473;&#1430;&#1497;&#1514; (na początku)
Mk 1,1 - &#7944;&#961;&#967;&#8052; (początek)
Jn 1,1 - &#7960;&#957; &#7936;&#961;&#967;&#8135; (na początku)

Tłumacze nie powinni okaleczać tekstu dowolnym tasowaniem słowami, jakby ich kolejność nie miała najmniejszego znaczenia. A skoro już okaleczają, jakie mają prawo do narzekania na niewierność przekładów ("Byłam zszokowana, kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że w tłumaczeniach pojawia się tak wiele mizoginistycznych określeń")?
&#923;&#917;&#915;&#917;&#921; &#921;&#919;&#931;&#927;&#933;&#931; &#927;&#933;&#922; &#917;&#931;&#932;&#921;&#925; &#932;&#917;&#920;&#913;&#924;&#924;&#917;
&#925;&#927;&#925; &#927; &#927;&#933;&#922; &#917;&#915;&#917;&#929;&#920;&#919;&#931;&#917;&#932;&#913;&#921; &#9769;

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Re: "każdy tłumacz dokonuje wyboru!"

Post autor: EMET »

EMET:
Jakoś tak nie mogę się oprzeć wrażeniu, iż bardziej skupiłeś się na wątku - nazwę ów - &#8222;feminizm&#8221; czy jakby przeczenie swoim własnym słowom przez tłumaczkę [gdy jest wgląd w jej własną translację], zamiast tego, co mnie przyświecało, gdy zapodałem w linku i częściowym przytoczeniu. Jawnie uwypukliłem: każdy tłumacz dokonuje wyboru.
Tłumacz ma nie mieć przechyłu ani 'feministycznego', ani czegoś w typie: &#8222;męski szowinizm&#8221;. Nie zgadzam się z tezą, iż kobietom &#8216;wara&#8217; od bycia tłumaczkami&#8230;
Kiedyś przywoływałem też opinię prof. Furulli&#8217;ego, jak to jest z sympatiami i odwrotnie -- u tłumaczy. Może, jak odszukam ten post, to zapodam...

Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
Paszko
Posty: 453
Rejestracja: 31 maja 2016, 11:39

Re: "każdy tłumacz dokonuje wyboru!"

Post autor: Paszko »

EMET pisze:Jawnie uwypukliłem: każdy tłumacz dokonuje wyboru


Gdyby było inaczej, dwa różne przekłady jednego tekstu niczym by się od siebie nie różniły.

Inna sprawa, że tłumacze Biblii skapitulowali, rezygnując ze swego prawa wyboru i terminów takich jak: Chrystus, anioł, diabeł, szatan, chrzest czy chrzciciel... nie przetłumaczyli wcale :-( Sens podanych słów został tym samym ukryty, a wiedza o ich znaczeniu pogrzebana, ich pola semantyczne - całkiem zaorane. A szkoda, bo już z samych tych pól wynika, że np. "chrześcijanie" to tyle co "namaszczeńcy", pomazani nie oliwą rzecz jasna, lecz czymś bardziej mistycznym. Tego całego bagażu znaczeń słowo "chrześcijanie" nijak nie oddaje, samo w sobie nie posiada bowiem znaczenia w języku polskim, stanowiąc li tylko abstrakcyjną dla ucha nazwę własną.

Co do feministycznych przekładów maskulinistycznych, ultra-patriarchalnych i ociekających testosteronem eposów, to pojawia się pytanie czy pani tłumaczka zna od podszewki niuanse emocji stanowiących osnowę epickich motywów. Takie samo pytanie zadałbym, gdyby święte księgi ludzkości przekładać chciał człowiek nie wierzący w Boga albo nie mający za sobą żadnych przeżyć duchowych. Albo z innej parafii: czy Karl May opisywał Indian w sposób wiarygodny? Że nie zabraniam, to wyraźnie napisałem, zapytałem się tylko: dla kogo jest ten przekład?
&#923;&#917;&#915;&#917;&#921; &#921;&#919;&#931;&#927;&#933;&#931; &#927;&#933;&#922; &#917;&#931;&#932;&#921;&#925; &#932;&#917;&#920;&#913;&#924;&#924;&#917;
&#925;&#927;&#925; &#927; &#927;&#933;&#922; &#917;&#915;&#917;&#929;&#920;&#919;&#931;&#917;&#932;&#913;&#921; &#9769;

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Re: "każdy tłumacz dokonuje wyboru!"

Post autor: EMET »

EMET:
Raczej mamy rozbieżne, Userze o nicku &#8216;Paszko&#8217;, podejście odnośnie translacji [jakiegokolwiek dzieła: w tym i &#8216;BH&#8217; czy &#8216;gr. NP&#8217;] oraz tłumaczy [obojga płci].
Osobiście, jak to wyłuszczył kiedyś dr [teraz dr hab.] M. Piela z UJ uważam, iż: liczy się rezultat translacji [kiedy ów mamy finalnie przed oczyma], nie zaś: prof. dr [kto wie, czy nie koniecznie ks. prof. dr&#8230;?], konfesja czy inne tp. Tudzież nawet to, czy tłumacz/tłumaczka [też, gdy kolegialnie] jest, jak piszesz, &#8216;wierzący&#8217; czy &#8216;niewierzący&#8217; [oraz b. szczegółowo i z niuansami]. Wierzący - to niekoniecznie tylko konfesja rzymskokatolicka, niewierzący [jakże pojemne to pojęcie] to niekoniecznie zagorzały &#8216;ateista walczący&#8217; itp.
Co zaś do tego, czy tłumacz/tłumaczka ma jakieś &#8216;literki&#8217; przed nazwiskiem, tzw. &#8216;dorobek naukowy&#8217; [czy koniecznie w obrębie konfesji?], czy&#8230; - nie ma jakiegoś znaczenia, bowiem&#8230; Jak to i wyłuszczył dr hab. Piela: może to być translacja kogoś, kto metodą kompilacji &#8211; gdy ma przed sobą multum Przekładów -- wybiera jakiś wariant i&#8230; okazuje się, że - &#8216;wynikowo&#8217; - mamy bardzo kompetentny rezultat. No, chyba, że komuś pochlebia jedynie wtedy, kiedy to jeno &#8216;super prof. dr&#8217; [najlepiej z mojej konfesji].
Iluż ma podejście takie, kiedy widzi, że to przekład innowierczy [napiszę tak], to już &#8222;na starcie&#8221; - do odrzucenia! Najlepiej widać to przy przekładach tzw. ekumenicznych, kiedy pewne racje są nie do pogodzenia: wskutek utrwalonych poglądów doktrynalnych i próbuje się poprzez np. przypisy pisać tzw. &#8216;protokół rozbieżności&#8217; [nazwę to tak].
Jak często pisuję: nawet w przypadku Interlinii - z bogatym zapodaniem innych wariantowości - nie są w stanie przedłożyć Interlinii [czy to z &#8216;BH&#8217;, czy to greki &#8216;NP&#8217;], a co dopiero dalej&#8230;
Nadto, co oczywiste: każda translacja podlega merytorycznej weryfikacji; nie może być tak, iż ocenie podlega jedynie&#8230; Owa ocena merytoryczna, to nie wyjściowe jakieś uprzedzenie, co rzutuje na dalsze&#8230;
Coś pisałem też w swoim post &#8211;
http://biblia.webd.pl/forum/viewtopic.p ... ght=#15156
Wielu oceniających przyjmuje postawę znaną z tekstu wg Jana 7:47 &#8211; 52 [jakże uderza, jednak, rozsądkiem wypowiedź Nikodema z w. 51].
Jest także wiadomym, iż oceniający innych, sam ocenie podlega: nie inaczej! Tak też, gdy User o nicku &#8216;tropiciel&#8217; lansował tzw. &#8216;odchwaszczoną Biblię&#8217; [która jakoby /?/ &#8216;była wolna od jakichkolwiek przekłamań&#8217; czy tp.], to odparłem: >proszę ów &#8216;Przekład&#8217; przedłożyć i wówczas merytorycznie [powtarzam: merytorycznie] Ów ocenimy<.

Osobiście posiadam dosyć sporo [eufemizm] Przekładów Biblii: nie tylko w jęz. polskim i nie tylko koniecznie &#8216;konfesyjno&#8217; jakichś chrześcijańskich [rozległe pojęcie&#8230;]. Żadnego Przekładu &#8216;na starcie&#8217; nie przekreślam, lecz dopiero po wglądnięciu&#8230;
Niekoniecznie jakieś &#8216;literki&#8217; przed nazwiskami [czy owych brak w ogóle], niekoniecznie epatowanie nazwiskami [może być też pod pseudonimem czy podanie samej Oficyny] czy inne tp.

To garść moich refleksji: nie pierwszych na tym tutaj Forum. ;-)

Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
Paszko
Posty: 453
Rejestracja: 31 maja 2016, 11:39

Post autor: Paszko »

W przypadku świętych tekstów ludzkości, to przecież oczywiste, że zawsze ocenia się rezultat przekładu, gdyż zawczasu nigdy nie wiadomo ile duchowo wart jest tłumacz. Niemniej jednak istnieje pewna kategoria ludzi, którzy cierpią na totalną atrofię duchowości i tego feleru nie da się ukryć, bo tego typu rzeczy zawsze wychodzą w praniu. To, że możesz im udzielać wspaniałomyślnie nieskończonego kredytu zaufania, nie oznacza wcale, że nie będą Cię rozczarowywali w nieskończoność.

Co do kobiet uważających, że wiedzą absolutnie wszystko na temat emocji leżących u podstaw gniewu Achillesa, czy morderczego szału Odysa - to zauważ, że zajrzałem do przekładu przed skrytykowaniem już pierwszego (!) z przekładanych przez panią feministkę słów. I tak oto rezultat translacji uległ merytorycznej weryfikacji... :)
&#923;&#917;&#915;&#917;&#921; &#921;&#919;&#931;&#927;&#933;&#931; &#927;&#933;&#922; &#917;&#931;&#932;&#921;&#925; &#932;&#917;&#920;&#913;&#924;&#924;&#917;
&#925;&#927;&#925; &#927; &#927;&#933;&#922; &#917;&#915;&#917;&#929;&#920;&#919;&#931;&#917;&#932;&#913;&#921; &#9769;

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

Paszko pisze:W przypadku świętych tekstów ludzkości, to przecież oczywiste, że zawsze ocenia się rezultat przekładu, gdyż zawczasu nigdy nie wiadomo ile duchowo wart jest tłumacz. Niemniej jednak istnieje pewna kategoria ludzi, którzy cierpią na totalną atrofię duchowości i tego feleru nie da się ukryć, bo tego typu rzeczy zawsze wychodzą w praniu. To, że możesz im udzielać wspaniałomyślnie nieskończonego kredytu zaufania, nie oznacza wcale, że nie będą Cię rozczarowywali w nieskończoność.

Co do kobiet uważających, że wiedzą absolutnie wszystko na temat emocji leżących u podstaw gniewu Achillesa, czy morderczego szału Odysa - to zauważ, że zajrzałem do przekładu przed skrytykowaniem już pierwszego (!) z przekładanych przez panią feministkę słów. I tak oto rezultat translacji uległ merytorycznej weryfikacji... :)
EMET:
Piszesz m.in.: "To, że możesz im udzielać wspaniałomyślnie nieskończonego kredytu zaufania, nie oznacza wcale, że nie będą Cię rozczarowywali w nieskończoność.".

Zapewniam Cię, Userze, iż takowego "kredytu zaufania" - nie udzielam; tak rozumianego kredytu nie... :-/

Cenne są Twoje uwagi krytyczne-merytoryczne odnośnie translacji owej Pani filolog. ;-)

Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Przekłady”