EMET:
Żadne to "analizy" [uczone słowo!], co "odgrzewane na nowo stare kotlety" czy też "zupa..."; moja Mama mawiała \ przed wielu laty \: "odgrzewam i odgrzewam tę zupę, a ciebie wciąż nie ma, i nie ma..." [jak jeszcze wtedy żyła i jako taka się trzymała na zdrowiu].
Skoro już ktoś takim
pryncypialnym oceniaczem np. "Przekładu Nowego Świata" jest, to... rad bym poczytać rzeczonego krytyka/krytyków -- o ile nie kogoś powielającego "razy ze stosownych stron..." -- coś \
takim samym sumptem \ na temat tzw. 'Dosłownego przekładu pastora Zaremby [EIB]'? Nazewniczo deklarowana tzw. "dosłowność"... nie przekłada się na faktyczną wierność wg zapisu wyjściowego: hebrajskiego biblijnego, aramejskiego biblijnego, tudzież greki koine. Nie wystarczy zapodać mnogość przypisów -- są np. takowych nadmiar w wersji angielskiej
NET Bible -- gdyż liczy się podstawowy "poziom": to, co czytelnik czyta w wersji tzw. rezultatywnej! Tutaj zaś... to nie tylko "akapitalikowanie" Imienia Bożego [PAN], co i wiele innych: nawet zrazu/na poczekaniu dostrzeżonych przeze mnie uchybień. Kto wie... może kiedyś napiszę do tegoż pana Zaremby z recenzją krytyczną [nie mylić z krytykanctwem!]. A tak pobrzmiewająca w tej -- "pożal się, Boże" -- recenzji... "nutka" odnośnie frazy "bóstwo Chrystusa"... toż to "zdarta płyta", gdyż --- o ile odrzucimy kontekstowość "w otoczeniu" doktryny Trójcy [wg Biblii - o czym mowa!?], to świadkowie Jehowy
wierzą, jak najbardziej w"boskość Jezusa": tyle, że rozumianą biblijnie => wobec tego, co CAŁY TEKST Biblii mówi o Bogu [Ojcu, Najwyższym, JHVH,...], o Synu Bożym, o duchu świętym [inni: Duchu Świętym].
Najlepszym dowodem na płytkość i miałkość tej tzw. "recenzji" jest to, iż ja osobiście [po średnim technicznym, jeno, wykształceniu formalnym] dokonałem przeglądu wszystkich takich wersetów: z Ksiąg Starego oraz Nowego Przymierza: na tym tutaj Forum [!] => na bazie
wyjściowych zapisów języków oryginału Biblii takich gdzie jako p/Podmioty mamy niejednego "BOGA" [napiszę tak świadomie, iżby nie wieść teraz \ w tym zapodaniu \ sporu o to, kim zacz/Zacz jest dany Bóg --
przynajmniej dwóch '\ 2. \ "B/bogów"]; mamy bowiem trywialną zasadę w
1 [Liście] do Koryntian 8:5, gdzie w
trans. z
Greki, mamy: <
kai gar eiper eisin legomenoi theoi eite en ouranō/=uranō/ eite epi gēs, hōsper eisin theoi polloi kai kyrioi polloi >. O ile, jak to czytamy we
frazie Greckiej, <
hōsper eisin theoi polloi >, jak oddano w
Interlinii Vocatio [ed. zrewidowana, prof. Popowski]: "jak_właśnie
są bogowie liczni". Rekapitulując, mamy w wersecie następnym \
6. \: 'Wszakże dla istnieje
jeden Bóg, Ojciec...". Skoro tak, to odnośne pojęcia na 'BOGÓW' [świadomy taki zapis po to, żeby kontekstowo rozróżnić, o K/k/tórym 'BOGU' mowa] -- pomieszczone w językach oryginału Biblii -- posiadają charakter
WZGLĘDNY, gdyż inaczej.. jakim to ,bogiem' jest brzuch/?/; jakim to ,bogiem' jest Szatan/?/; jakim to ,bogiem' jest Jezus/?/; jakim to bogiem,...?".
Zachęcam do lektury moich postów na Forum.
I teraz, skoro dokonałem wglądu na podstawie 'Konkordancji do Biblii Hebrajskiej' [posiadam 4. wersje książkowe, nie mówiąc o tych w programach komputerowych] oraz
Konkordancji do greckiego Nowego Przymierza [też co nieco posiadam; są też dostępne w sieci www] i okazało się tym bardziej, że trzeba wiedzieć o WZGLĘDNOŚCI wyrażeń i...
dopiero konteksty /bliski bezpośredni czy szerzej.../ pozwalają rozstrzygnąć o jakim 'BOGU' [świadomy zapis...] czytamy.
Nie przypadkiem w języku ARAMEJSKIM - właśnie - zapisano w jednym jedynym wersecie w tymże języku [aramejskim właśnie!] w tejże Księdze Jeremiasza 10:11: "[...] Bogowie, którzy nie uczynili niebios i ziemi, znikną z ziemi i spod tychże niebios!". Takowych tzw. "bogów" jest co niemiara i --
wg zapisów językach oryginału Biblii --
stosowne terminy są przyporządkowane, o czym już niejednokrotnie na Forum, nie tylko ja [E.], pisałem.
Co do ,Jezusa', to tylko krótka dygresja: pisownia do owego per "bóg" [z
małej początkowej "b"], nie czyni tegoż Syna Bożego jakimś "bożkiem"! Tudzież przecież i do aniołów pewne terminy odniesiono: z tego obszaru pojęciowego. A przecież... jakież to są "bożki"?
Anonimowość tłumaczy 'NWT/PNŚ'
nie sprawia, iż "Pan Bóg kule krytyki nosi"; bowiem... Niejednokrotnie bywały odpowiedzi od TOWARZYSTWA STRAŻNICA \ bez nazwiskowe! \ odnoszące się do - o ile nie były to uwagi krytykanckie - takowych
uwag i recenzji oddań wariantowych NWT. Bracia tłumacze, którzy pracowali nad najnowszą wersją
NWT wyznali, iż ,dostali bardzo dużo uwag do poprzedniej edycji NWT' [tudzież - dalej - w językach innych, niż wyjściowy angielski], co
nie oznacza, iż nic tylko "dopasowali się" do każdej uwagi kierowanej: jakie tylko były" tak, żeby niejako "każdemu dogodzono": takich Przekładów Biblii nie ma, gdzie by były opracowywane "pod dyktando" opiniujących. Tłumacz, przecież, to interpretator --
chce się ktoś z tym zgodzić czy nie - i niech ktoś po prostu nie bajdurzy [ew, kolokwializm], że np. taki pan Zaremba istotnie aż tak doskonale 'Przekład EIB' przetłumaczył: nie kierując się jakimikolwiek wymogami pod wyznawaną doktrynę bodajże ewangeliczną czy ewangelikalną; czy jakoś tak.
Ze względu na późną porę,
poprzestanę tylko na tym, co już napisałem...
Jednak... na tym tutaj Forum już niejednokrotnie przerabialiśmy owe "recenzje krytyczne", owe "opinie", owe "analizy", owe...
Jak tzw. "powracająca fala" [w noweli Prusa], mamy i teraz -- jakby "zza węgła" -- nawrót do ^^sławetnych kontr^^, że tak napiszę.
Pozwolę sobie dostrzec, iż Przekład ŚJ jest traktowany "per noga", często jakby był jakimś parszywym [bez "..."] w stylu: "ach, to ta Jehowicka parafraza pod Ich doktrynę,...". Jakby wręcz z zażenowaniem ,że takowy "twór" istnieje... Ilekroć czytuję różne opracowania biblistyczne, to
nawet z lupką nie mogę się doszukać w bibliografii skrótów 'NWT', 'PNŚ' czy tp. A nawet prof. Piela z UJ doświadczył, co spotyka tych, którzy po prostu podchodzą do 'NWT/PNŚ' tak, jak do każdego innego Przekładu z zapisu języków oryginału Biblii; nie zaś, iż "skoro to 'ten' od ŚJ, to...". "ach, to ta parafraza Biblii"; "ach, to ten 'twór' "podpasowany" pod doktrynę ŚJ [tudzież wymogi Centrali w Warwick, kiedyś w Brooklynie]"; "ach...". Pominę już awersję wielu biblistów do formy brzmieniowej "Jehowa", nie wspominają o nieukrywanym nawet oscylowaniu ku nienawiści; często... z trudem maskowanym uczuciu takim.
Teraz do
krainy snu zdążam, bo życie to nie tylko pisanie na Forum [od roku 2006 tutaj akurat].
"Stare kotlety..." -- "nie odgrzewać"; zamiast tego
pomieścić analizę równoległą wedle
jednakowych kryteriów kilku Przekładów: w tym i 'NWT/PNŚ'.
Chętnie poczytam. Inaczej bowiem mamy tak, jak w tym, co czytamy w relacji biblijnej: "Król aramejski wydał tedy taki rozkaz dowódcom swoich rydwanów:
Nie atakujcie nikogo ani spośród małych, ani wielkich, tylko króla izraelskiego." -
2 Ks. Kronik 18:30, 'BW-P'. Tak i przekładając ,trawestacyjnie': atakujcie bezpardonowo 'NWT/PNŚ'; inne traktujcie z pobłażliwością lub w ogóle nic krytycznego względem nich nie wyłuszczajcie w recenzjach czy tp.
Mnie te sprawy są znane, bo to moja pasja od wielu już lat. Mam nawet wpis na swoim
Profilu.
Sephanos, ps. EMET