AEliot pisze:Chociaż jad skapuje Ci z zębów jak zwykle...
Ale jaki jad?
Po prostu stwierdzam fakt.
Wyznawca jedynie słusznej sekty najczęściej uważa że Biblia spadła z nieba na złotych
tabliczkach, jest w 100% nieomylna, nie ma żadnych błędów, nawet ortograficznych, a
przepisywacze przepisywali wiernie literka po literce - a jak nie to znaczy, że trzeba być
ateistą bo skoro są różnice to cała ta konstrukcja którą ma w mózgu jest do bani... Jak
taki dorwie się do LXX to zrujnuje swoją wiarę. Nie jego wina, a grupy, która go tak uczyła.
Osoba o ograniczonej percepcji intelektualnej, jedyne co ogarnie umysłem to różnice.
Efekt najczęściej ten sam.
Niedouk, podnieci się różnicami i jak nie skończy jak dwaj powyżsi to wymyśli jakąś teorię
jedynie słusznego spisku po czym zacznie głosić takie androny jak Red-October, a co za tym
idzie, będzie zwodził innych naiwniaków i niedouków.
Vidmista, często w różnej proporcji łączy powyższe w sobie elementy.
Zatem jaki jad?
Czy jadem jest to, ze martwię się o kondycje duchową potencjalnego czytelnika i skutkami jakie
może przynieść czytanie przez niego tego, czego nie powinien ze względu na wrodzone predyspozycje?
Nie każdy musi znać się na wszystkich manuskryptach jakie tylko istnieją i nie każdy musi być na tyle
inteligentny, by ogarnąć złożone zależności i implikacje z tym związane. Zapytałeś czy polecam, więc
odpowiedziałem. Ty jak zwykle musiałeś z tego zrobić problem. Nie zawsze istnieje jedna odpowiedź
dla wszystkich, bo wszyscy nie są tacy sami. Nie wszyscy są profesorami biblistyki w ChACie i wcale
nie muszą być, ale każdy ma prawo wierzyć i drudzy nie powinni ich zmuszać do zgłębiania rzeczy na
które nie są gotowi, a które w dodatku nie są potrzebne do zbawienia. Jak masz problemy z samym
sobą albo z rzeczywistością, to może nie zadawaj pytań na które odpowiedzi nie chcesz usłyszeć???