RM pisze:Boa,
nigdzie nie twierdziłem, że do pionowego zawalenia budynku takiego jak WTC konieczna jest równomierna wszystkich elementów konstrukcji nośnej. Twierdzę natomiast, że istnieje tylko jedna możliwość pionowego zawalenia budynku: kontrolowane wyburzenie. Pionowe zawalenie budynku w następstwie pożaru (wysokiej temperatury), zbudowanego na stalowym szkielecie konstrukcyjnym jest niemożliwe. Taki budynek, jeśli się w ogóle zawali w wyniku pożaru (co jest bardzo mało prawdopodobne), zawsze zwali się na bok, ponieważ deformacja termiczna stali zawsze prowadzi do ugięcia, nigdy do utraty siły nośnej w poziomym przekroju.
Poza tym, czy Ty w ogóle masz jakieś pojęcie o tym, w jaki sposób spala się paliwo lotnicze? Naprawdę myślisz, że spalenie w wyniku katastrofy kilku ton, paliwa może uszkodzić konstrukcję nośną budynku takiego jak WTC?
Po pierwsze - nie kliku ton paliwa, a kilkudziesięciu ton.
W obu samolotach, które uderzyły w WTC było ponad 30 000 l paliwa, czyli ponad 25 t.
Po drugie - WTC zawaliły się pionowo właśnie dlatego, że miały taką a nie inną konstrukcję.
Gdyby były z cegły, to prawdopodobnie zawaliła by się tylko część powyżej miejsca uderzenia samolotu.
Konstrukcja WTC tworzyła coś w rodzaju naprężonej klatki, która jest bardzo wytrzymała, ale ulega drastycznemu osłabieniu jeśli uszkodzeniu ulegną istotne elementy spajające całą klatkę.
Segmenty tej klatki były przedzielone poziomymi elementami betonowymi, czyli bardzo ciężkimi.
Mnie wcale nie dziwi, że taka konstrukcja złożyła się jak domek z kart wskutek termicznej deformacji elementów nośnych.
Szacunek dla konstruktorów, że wytrzymała uderzenie takich dużych samolotów.
O tej "stali w przekroju" to pierdzielisz nietechnicznie i od rzeczy, więc nawet się nie odniosę.