Boa,tu akurat RM ma racje.Poniewaz w pewnym okresie swojego zycia mialem taka sama robote jak byly prezydent Czechoslowacji.Vaclav Havel(
),a scislej w latach 80-tych,bylem zmuszony palic weglem w piecach przeznaczonych do spalania koksu.Wegiel wydzielal tyle smoly,ze totalnie zapychala ona kanaly wylotowe oraz przewod kominowy.Nie dalo sie tego ni cholery wyczyscic zadnymi szczotkami itp,a jedynym wyjsciem bylo palenie drewnem w wyczystkach pieca,co czesto powodowalo zapalenie sie smoly w kominie.W efekcie najpierw z komina wydobywala sie niesamowita ilosc dymu,a potem slup ognia jak z silnika Jumbo Jeta.Dosc niebezpieczna zabawa,bo z komina,we wczesnej fazie walilo iskrami jak z fajerwerkow,a potem ten plomien ktory rozgrzewal komin tak,ze nie dalo sie go dotknac.Wszystko zalezalo od szczelnosci i wytrzymalosci komina.Mi sie udalo,ale slyszalem o chatach,ktore sie doszczetnie sfajczyly na wskutek takich operacji.Zeby nie bylo,slyszalem,sam tego na cale szczescie nie doswiadczylem,ale wiem ze tak moglo byc.
PS.Do dzis mam wazne papiery palacza w kotlach CO i kotlach wysokopreznych.Jak trafie do piekla to z biegu mam zapewniona robote.