To prawda.Henryk pisze: Mało kto twierdzi,że Chrystus nie chodził po ziemi.
Wierzą w to i ateiści!
Więc nie to jest wyznacznikiem!
Teraz też to wiem i napawa mnie to obrzydzeniem, ale...kto ponosi winę zato, że miliony++ludzi, na przestrzeni kilkuset lat tak właśnie oddają cześć Bogu. Robią to w najlepszej wierze i ze szczerym sercem. Tak im wpojono, tak przekazali i nauczyli ci, którzy powinni stać na straży poprawności i biblijnej prawdy. Na pewno wiesz kogo mam na myśli.Henryk pisze:Jak można wierzyć w Chrystusa, a modlić się do Maryi i "świętych"?
Całować obrazy i rzeźby...
Tak, to bardzo, bardzo smutne i wydaje mi sie, że należy głośno i wszędzie gdzie się da wyprowadzać ludzi z błędu, bo nie oni są winni takiego myślenia i czynienia, ale odpowiedzialność spada na tych co tak wpajali, ale także i na nas. Na nas, ktorzy już wiemy, że jest inaczej, ale milczymy. Co myślicie o tym? Mnie to męczy.Henryk pisze: Chrześcijaństwem w popularnym zrozumieniu jest człowiek ochrzczony w tym Wielkim Watykańskim systemie. Ewentualnie u Jego "córek"- też nierządnic!.
Tak. TeZ tak myślę i teoretycznie jest to prawidłowe, ale...nauki z Biblii obecnie czerpię w inny sposób niż kilkanaście, a nawet kilka lat temu. Chodzi mi o to, że już nie wierzę w całkowitą nieomylność Pśw., ale zdaję sobie sprawę, że zostało ono w bardzo powazny sposób zmanipulowane. Staram się żyć spokojnym i cichym życiem. Zastanawia mnie też to, że takim życiem żyłam zanim poznałam "wytyczne" z PS.Henryk pisze:Dla mnie wyznacznikiem bycia chrześcijaninem jest chęć naśladowania z całego serca i umysłu Mesjasza, oraz posłuszeństwo Jego naukom zawartym w Biblii.
Tylko tyle i AŻ tyle.
Mam wielki dystans do tego, co mi wpajano u protestantów (piszę o protestantach, bo u katolikow to Biblii nie poznałam, więc tamte nauki w ogóle o kant sosny ... ).