W wątku o Sądzie padło pytanie
Biblijny.net pisze:Listek, czy chcesz powiedzieć, że już nie grzeszysz (w sensie, że już nigdy, a nigdy, ani razu od dłuższego czasu)?
na które mądrze bardzo odpowiedział:
MieczDucha pisze:Biblijny.net pisze:Nikogo nie łapię. :)
Czasami spotykam się z opiniami podobnymi do opinii Listka, a nigdy nie miałem okazji lepiej poznać tego punktu widzenia. A poznam tylko wtedy, kiedy zadam kilka trudnych pytań. Nie zadaję ich ze złośliwości, czy chęci wmanewrowania kogokolwiek, ale z chęci poznania poglądów innych.
Wg mnie apostoł Jan piszę o nie grzeszenie w sensie nie życia w grzechu-dla grzechu. Czyli mówi o takiej osobie, której styl życia nie jest nastawiony na grzech, jeśli pojawi się jakiś grzech u takiej osoby to jest to wyjątkiem od reguły a nie normą. Taka osoba chodzi w światłości i gdy przydarzy się jej nawet grzech to pokutuje, w swoim chodzeniu w światłości jest oczyszczana krwią. Zostaje jej wybaczone, ale i zostaje uwolniona z mocy danego grzechu aby nie upaść znowu. Proces uświęcenia tutaj moim zdaniem zachodzi, który trwa całe życie.
"Jeśli mówimy, że z nim społeczność mamy, a
chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie trzymamy się prawdy. (7) Jeśli zaś
chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego,
oczyszcza nas od wszelkiego grzechu" - 1 list apostoła Jana 1:6-7 -
- jedni chodzą w ciemności
- drudzy w światłości i to o nich pisze że krew oczyszcza ich jeśli zdarzy im się jakiś upadek, który jest wyjątkiem jak pisałem a nie częścią ich życia -
I właśnie o takim chodzeniu w światłości mówi Jan tutaj : " Dzieci moje, to wam piszę,
abyście nie grzeszyli. A
jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy" - 1 list Jana 2:1 BW
"Kto ukrywa występki, nie ma powodzenia, lecz kto je
wyznaje i porzuca, dostępuje miłosierdzia" - księga przysłów Salomona 28:13 BW
Biblijny.net odpowiedział
Biblijny.net pisze:MieczDucha, rozumiem to własnie podobnie, jak Ty.
Ale chciałbym też poznać inne opinie.
Na co ja napisałem :
i ja podobnie - brawo dla MieczDucha za świetny post
zanim Listek odpowie powiem jak jest u mnie, bo "nawrócenie"- w znaczeniu "chrzest Duchem" przeszedłem niedawno, będąc - jak mi się wydawało pobożnym i świadomym chrześcijaninem. Ale wówczas grzeszyłem, niewiele, ale dość regularnie, często powtarzałem te same grzechy - nie mogłem sobie z nimi poradzić mimo poważnego postanowienia poprawy. Po przejściu seminarium odnowy w Duchu Św i Kursu Alfa - stałem się innym człowiekiem. Zerwałem skutecznie z grzechami, które mnie stale prześladowały ...
czy jestem teraz już święty i doskonały? - NIE, ale zmiana jest ogromna
- już świadomie nie grzeszę,
- już nie mam przywiązania do grzechów z którymi sobie całymi latami nie radziłem
- rozliczyłem się z przeszłością czyli wyspowiadałem z całego życia a szczególnie z grzechów , które gdzieś tam w sumieniu delikatnie mi o sobie przypominały i sprawiały, że czułem się grzeszny -
a grzech oddala od Boga
reasumując - nie byłem u spowiedzi już z miesiące, bo nie bardzo mam z czym iść, grzechy lekkie typu złość, krzyczenie na kogoś, sprawienie komuś przykrości niezamierzone, łamanie przepisów drogowych, czy piękne kobiety wokoło
(ale tylko myślą i szybko ucinam grzeszne myśli ) - to załatwia spowiedź ogólna/powszechna podczas Eucharystii. Pewnie na pamiątkę narodzenia Jezusa pójdę do spowiedzi, ale może dopiero na Wielkanoc .... zaczynam rozumieć pierwotny Kościół, który miał 1 chrzcielne odpuszczenie grzechów. I próżniejszy, który wymagał spowiedzi 1 w roku ...
10 Przykazań - przestało być dla mnie ciężarem
tak to jest u mnie -
ciekawe jak u Listka - mam nadzieję, że nie poczęstujesz nas 3 cytatami, tylko coś napiszesz od serca