Marek MRB pisze:tropiciel pisze:Didache i katolicka tradycja, to nie Biblia ! Didache podobnie jak inne niebiblijne teksty zmieszane ze Słowem Bożym dokładnie wymieszały katolikom w głowach, a efekt tego jest widoczny !
____________________________
Didache to
świadectwo historyczne z epoki, pokazujące nam jak pierwotny, nauczany bezpośrednio przez apostołów Kościół rozumiał Ewangelię.
I wiesz, jakoś bardziej wierze świadectwu ludzi nauczanych przez apostołów i ich uczniów, niż współczesnych mądrali, którzy mówią
"właśnie przeczytałem Biblię i ja ją dobrze rozumiem, a Ci co ją czytali dotąd się mylili"
Dziwisz mi się?
EMET:
Zawsze mnie zastanawia, kiedy czytam, jak ktoś
ochoczo przywołuje 'Didache', lecz czyni to poprzez
wybiorczość przytaczanych fragmentów [zakładając, że mamy 'przed sobą'
faktyczny przekaz autograficzny], skrzętnie zaś
pomijając inne fragmenty z 'Didache', właśnie [!].
O ile, bowiem, skwapliwie przytacza
jakieś fragmenty z poważanej [napiszę tak] przez siebie 'Didache', natomiast
inne fragmenty - z tejże samej 'Didache' - tak jakoś "po uważaniu", to...
Skoro bowiem takie cenne 'jakieś fragmenty', to i również czemu inne 'jakieś' by miały być mniej cenne? A może jest tak, że jeno do wywodów kogoś
akurat takie oto fragmenty
pasują, natomiast inne mniej lub wcale: kto wie?
Taki oto np. fragment 'Didache', czy jest
z wyakcentowaniem traktowany:
"
(2) Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, za święte Imię Twoje, które z woli Twojej zamieszkało w sercach naszych, i za poznanie i za wiarę i za nieśmiertelność, które objawiłeś nam przez Jezusa, sługę Twego, Tobie chwała na wieki! (3) Ty, Panie wszechmogący, stworzyłeś wszystko dla Imienia Twego, dałeś ludziom pokarm i napój, aby ciesząc się nim Tobie dziękowali. Nam zaś dałeś w swej łaskawości duchowy pokarm i napój i życie wieczne przez Jezusa, sługę Twego. Tobie chwała na wieki! (4) Nade wszystko dziękujemy Ci za wielką potęgę Twoją. Tobie chwała na wieki!" -- "OJCOWIE APOSTOLSCY", ATK, A. Świderkówna, 1990r., str. -62- dz. cyt.
Jak często pisuję, wszelkie jakieś starożytne "pisma": czy to tzw. 'ojców Kościoła', czy to opisy jakichś
tendencji - to jeno opisy jakichś
praktyk i tendencji względem tego, co mamy np. w opisach z Ks. Dzieje Apostolskie czy inne Ks. NP z opisami
wierzeń oraz praktyk chrystian
jezusowo-apostolskich.
O ile w jakimś
wybranym [do celów
dowodzenia w argumentacji] obszarze przywołuje się często bardzo skwapliwie jakiś 'starożytny materiał' [piszę ogólnie], to już z TEGO SAMEGO 'materiału'
mniej skwapliwie - często znaczące milczenie, bądź pominięcie - mamy przytaczanie
mniej pasujących komuś [ogólnie pisząc] fragmentów. Tutaj 'pasi' Orygenes, ale już w innym obszarze "pasi" np. Tertulian.
Ale, po co zaraz mamy poruszać się w obszarze materiałów
pozabiblijnych jakichś tekstów [nawet, kiedy przyjmiemy tzw. "kanon katolicki" /np./, napiszę tak], skoro SAM TEKST BIBLII jest również traktowany
jakże mocno wybiorczo! Mamy bowiem 'interpretacyjność' podejścia: stąd takie pojęcia, jak np. "teologia", "filologia biblijna" itp.
Zawsze uporczywie przypominam o takim zjawisku, co się zowie
TENDENCJA: zarówno co się tyczy PRAKTYK, jak i WYKŁADNI.
Były bowiem
rozmaite tendencje [właśnie!], co się tyczy różnych: czy to doktryn, czy to jakichś praktyk.
Dla przykładu podam kwestię >
dnia, który należy uświęcać<, mianowicie: dla jednych - to
sobota [a, jakże!], dla innych, zaś, to - jednak
niedziela [nie inaczej!]. Zwolennicy
obydwu podejść [że tak napiszę] mają 'w zanadrzu' oraz mają w odwodzie
jakieś swoje racje: z przywoływaniem
rozmaitych opisów [ogólnie pisząc].
Czyli: poprzez powoływanie się na jakieś
tendencje, jakieś opisy, jakieś... - próbuje się
nadać rangę dowodzenia po to, żeby kłaść przed oczy: "oto umotywowanie... poprzez przywołanie...".
Jakże trudno - jednak - 'spotkać kogoś' [piszę ogólnie], kto uwzględniałby materiały zarówno pasujące do - tegoż kogoś - koncepcji [piszę ogólnie], jak i kłócące się [w kolizji będące] z...
Każdy, kto skwapliwie przywołuje jakiegoś 'ojca' [ogólnie pisząc] -- w takim [to a takim] obszarze dowodzenia -- niech
nie zapomina [!] o
innym jakimś obszarze dowodzenia: wobec innych jakichś - u tego 'ojca' - fragmentów czy nawet praktyk życiowych. O ile zaś poszerzy się ilość przywołań z innych - tak pojmowanych - 'autorytetów', wówczas...
Co rzekłszy, kończę swoje wywodzenie.
Stephanos, ps. EMET