Arius pisze:Yarpen Zirgin pisze:EMET pisze:Yarpen Zirgin pisze:Czym w takim razie jest duch święty? Nie jest osobą. Jest czynną mocą, którą Bóg posługuje się do spełniania swej woli (Rodzaju 1:2)
Strażnica, 15 stycznia 1991, s. 4
(...) duch święty nie jest jakąś osobistością, lecz czynną mocą, która może napełnić ludzi, pobudzić ich, rozniecić żar gorliwości oraz być na nich wylana.
Strażnica, 15 października 1993, s. 29
(...) uznajemy, że Jehowa jest Bogiem Najwyższym, Jezus — Jego Synem, a duch święty — czynną mocą Bożą.
Strażnica, 1 luty 1994, s. 29
Wystarczy?
EMET:
Widzę, że pan YZ stosuje metodę znanego skądinąd Piotra A.
Pan YZ tak wyczulony na poprawne przytoczenia z Kościelnych KPK i innych...
Ustaliliśmy już, że odnosimy się do zrozumienia
aktualnego, nie zaś...
archiwalnego.
Czyli "nowe światło" i Duch Święty przestał być "mocą Boża", chociaż Jehowa jeszcze 16 lat temu dawał takie światło Ciału Kierowniczemu, i obecnie podaje info, że Duch Święty to "siła". Ciekawe co będzie za 16 lat...
Czyli było nowe światło i nie ma LIMBUSA, pstryk i zniknął? A może będzie nowe światło i nie będzie CELIBATU?
Yarpen zajmij się nowym światłem w KRK. Ciekawe co jeszcze zniknie z 'nauk" KRK.
Świadkowie Jehowy BADAJĄ Biblię i starają się jak najlepiej ją zrozumieć, słowo CZYNNA SIŁA bardziej pasuje do DUCHA niż moc, o czym podaje Leksykon ŚJ:
Czym innym niż „moc”. A zatem słowa rúach oraz pneúma użyte w odniesieniu do świętego ducha Bożego opisują niewidzialną, czynną siłę, za pośrednictwem której Bóg urzeczywistnia swe zamierzenia oraz swoją wolę. Siła ta jest „święta”, ponieważ pochodzi od Niego, a nie z jakiegoś ziemskiego źródła, i będąc „duchem świętości”, jest wolna od wszelkiego skażenia (Rz 1:4). Nie chodzi tu o „moc” Jehowy, gdyż ten polski wyraz dokładniej odpowiada innym określeniom występującym w językach oryginalnych (hebr. kòach i gr. dýnamis). Rúach i pneúma bywają używane w bliskim sąsiedztwie, nawet w ścisłym zestawieniu z tymi terminami oznaczającymi „moc”, co wskazuje na ich naturalny związek, lecz zarazem na określoną różnicę między nimi (Mi 3:8; Za 4:6; Łk 1:17, 35; Dz 10:38). „Moc” to w zasadzie zdolność lub możność działania bądź wykonywania czegoś; może być ona ukryta, uśpiona, czyli tkwić w kimś albo czymś bezczynnie. Natomiast „siła” określa w szczególności energię skierowaną na osoby lub rzeczy i wobec nich użytą; definiuje się ją m.in. jako „wpływ, który wywołuje bądź może wywołać ruch lub zmianę ruchu”. „Moc” można by przyrównać do energii nagromadzonej w akumulatorze, a „siłę” do prądu elektrycznego, który z niego płynie. „Siła” zatem dokładniej oddaje sens hebrajskiego i greckiego wyrazu określającego ducha Bożego, co potwierdza się przy badaniu Pisma Świętego.
EMET:
Jeśli dyskutujemy z kimś na Forum, to odnosimy się
do poglądów takich, które są przez tego kogoś przedkładane i z którymi się piszący identyfikuje; takoż poszerzyć można o poglądy Społeczności, do której dany piszący ew. przynależy.
Jest to wręcz
tautologia: oczywista oczywistość.
Tyle, że jednak
nie każdy tak na to patrzy...
Nie przeczę, żeby nie przytaczać poglądów niegdysiejszych - często, jak w przypadku Krzk, nawet
sprzed z setek lat; tyle, że trzeba to zaznaczyć: "
KIEDYŚ takowe poglądy były.".
Jeśli natomiast ktoś przytacza pogląd, który, owszem, miał miejsce
KIEDYŚ, lecz teraz aktualnie nie jest to pogląd, z którym się owi wyznawcy i Społeczność utożsamia, to po co to robi, skoro zaraz
nie zaznacza, że
to było kiedyś, nie zaś teraz?
Gdyby napisać, że 'kiedyś to i to oraz zaznaczać to, co teraz' - to dobrze.
Ale przecież chodzi o to, żeby się pośmiać z "Jehowitów" i z Owych 'podworować'.
Bo czyż 'szydło z worka nie wyszło' szybko w samych słowach Usera YZ?
Rychło się okazało, że chodziło mu o śmiech rubaszny i kpinę.
Ja też, przed laty, osobiście słyszałem od pewnego zakonnika, że: 'kiedyś Kościół katolicki uczył o piekle typu <piekło Dantego> [z 'Boskiej Komedii'], natomiast teraz uczy o wiecznym stanie odłączenia duszy, którą męczy świadomość bliskości Boga, lecz od owego oddzielenie na wieczność.'.
Gwoli: uprzedzam, że nie dysponuję nagraniem audio czy video takim, żeby tę rozmowę przedłożyć jako dowód...
Czyż pogląd o 'piekle z wiecznymi mękami, ogniem i siarką itp., jękami potępionych itp.', nie jest uwidoczniony również w wielu obrazach? A 'Diabeł z rogami i kopytami' i inne tp.?
Okazuje się, że pośmiać się można jedynie ze ŚJ, natomiast na swoje jakże się jest wyczulonym. Jakże się prostuje nieprecyzyjność wysłowień o doktrynie katolickiej, jak się przypomina o kontekście itp. Lecz gdy podobnie np. jakiś ŚJ o coś się upomni - to już go 'po łapkach'.
Ileż uderzeń w klawiaturę było o tym, że: 'Strażnica fałszywie przedstawia pogląd Krzk na Trójcę'. Stąd ja osobiście, żeby nie wdawać się w jałowe - w istocie - spory o tym, 'jak "Strażnica" ma przedstawiać pogląd Krzk na Trójcę', zwykłem pisywać: <teologicznie pojęta doktryna o Trójcy>.
W wielu innych przypadkach staram się zapodawać kogoś [czy szerzej: Społeczności] pogląd
AKTUALNY i do owego się odnosić; podobnie, gdy zapodaję pogląd niegdysiejszy, to
zaznaczam, że 'kiedyś było rozumiane tak a tak'.
Dlaczego ktoś sobie daje przyzwolenie na "czynnik ludzki" w jakiejś Społeczności, natomiast owego 'czynnika ludzkiego' odmawia komuś innemu i jakiejś innej Społeczności?
Już User Bobo przytaczał stosowne fragmenty takie, gdzie wyraźnie było napisane 'o faktycznym natchnieniu do Boga i o czynniku ludzkim w rozumieniu ŚJ'.
Oczywiście te przytoczenia takie - śJ - są traktowane na zasadzie takiej, jak gdyby owych nie było...
A czyż nawet wierzący w 'cudowne dary Ducha' - z KZ - odrzucają "czynnik ludzki"?
Jakże często ci, którzy skwapliwi otwierają
czyjeś archiwa, jakoś
zapominają, dziwnym trafem,
o swoich archiwach... Znana metoda niejakiego Kalego.
Gdyby nawet liczyć w latach od roku 1879 [ukazał się 1 nr czas. "Strażnica"] do dzisiaj - to mamy lat 131.
Co się zaś tyczy instytucjonalnego Krzk - to od roku 380/381 mamy lat...
No, ale cóż: łatwiej sięgać do publikacji ŚJ sprzed lat..., aniżeli do objaśnień Krzk sprzed lat...
Nietrudno wychwycić proporcje czasowe.
Ale przecież tutaj na Forum User YZ twierdzi stanowczo, iż 'ten jego Kościół - rzk - to Kościół Chrystusowy, apostolski, będący nieprzerwanym kontynuatorem od I wieku n.e.'.
Skoro tak, to po 'Owym Kontynuatorze' możemy się spodziewać jakże poprawnego nurtu w doktrynie i czynach; nieprawdaż?
Jakie zaś są realia, to... [i tu urwałem swoją wypowiedź].
Reasumując --
Osobiście staram się odnosić do poglądów przez kogoś przedkładanych w /tego kogoś/ post/ach/: traktuję owe jako aktualne takie, z którymi się dany ktoś utożsamia i które są ew. oficjalnymi w Jego Społeczności.
Jeśli powołuję się na niegdysiejsze poglądy, to i też zaznaczam; staram się nie narażać na śmieszność taką np., żeby nie przytaczać poglądów średniowiecznych w Krzk i do owych kazać się katolikom na Forum odnosić tak, jak gdyby takie właśnie były w aktualnych katechizmach czy np. w 'KPK'.
Niekiedy zdarza się mnie korygować nawet śJ piszących na Forum, o ile dostrzegam, iż nie referują Owi poglądy takiego, o jakim wiem na pewno, że takowy jest aktualnie w Społeczności ŚJ. Podobnie i mnie ktoś może skorygować - też; jak najbardziej.
Dlatego, reasumując --
Osobiście staram się być uprzejmym dla każdego czy się z tym kimś zgadzam czy nie; jednak oczekuje też i wzajemnie podobnie czy wręcz identycznie.
Punkt 4. Regulaminu Forum coś mówi w oparciu o wg Łukasza 6:31; wg Mateusza 7:12. Nie wspomnę o punktach 6. i 7...
Stephanos, ps. EMET