dowcipy
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- Hardi
- Posty: 5885
- Rejestracja: 21 paź 2009, 14:52
- Lokalizacja: Norwegia
- Kontakt:
dowcipy
W pewnym mieście obok siebie znajdowała się synagoga żydowska i kościół.
W sobotę idzie rabin do synagogi, patrzy, a ksiądz myje mu samochód, no to sie rabin ucieszył, ale i zastanowił...
Następnego dnia, czyli w niedziele, idzie ksiądz na msze, patrzy, a rabin odcina kawałek rury wydechowej w jego samochodzie.
- Co ty robisz z moim samochodem? - krzyczy ksiądz.
- Ty mi wczoraj ochrzciłeś samochód, to ja ci dzisiaj twój obrzezałem.
W sobotę idzie rabin do synagogi, patrzy, a ksiądz myje mu samochód, no to sie rabin ucieszył, ale i zastanowił...
Następnego dnia, czyli w niedziele, idzie ksiądz na msze, patrzy, a rabin odcina kawałek rury wydechowej w jego samochodzie.
- Co ty robisz z moim samochodem? - krzyczy ksiądz.
- Ty mi wczoraj ochrzciłeś samochód, to ja ci dzisiaj twój obrzezałem.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2012, 14:50 przez Hardi, łącznie zmieniany 1 raz.
"Badacie Pisma, ponieważ myślicie, że dzięki nim będziecie mieć życie wieczne, a właśnie one świadczą o mnie. A jednak nie chcecie przyjść do mnie, żeby mieć życie." Jana 5.39-40
- doulos achreios
- Posty: 751
- Rejestracja: 22 lut 2009, 1:32
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Ksiądz i rabin jadą w jednym przedziale kolejowym.
Ksiądz zajada schabowego i częstuje rabina.
- Nam Prawo zabrania jeść wieprzowiny - mówi rabin.
- A szkoda! To takie dobre! - odpowiada ksiądz, smakując kotleta.
Ksiądz wysiada; rabin na pożegnanie mówi:
- Proszę pozdrowić szanowną małżonkę!
- Nas, księży, obowiązuje bezżenność - odpowiada duchowny.
- A szkoda! To takie dobre! - uśmiecha się rabin.
Ksiądz zajada schabowego i częstuje rabina.
- Nam Prawo zabrania jeść wieprzowiny - mówi rabin.
- A szkoda! To takie dobre! - odpowiada ksiądz, smakując kotleta.
Ksiądz wysiada; rabin na pożegnanie mówi:
- Proszę pozdrowić szanowną małżonkę!
- Nas, księży, obowiązuje bezżenność - odpowiada duchowny.
- A szkoda! To takie dobre! - uśmiecha się rabin.

Doprawdy, celem tego nakazu jest miłość z czystego serca i z dobrego sumienia, i z nieobłudnej wiary. Odstąpiwszy od tych rzeczy, niektórzy zwrócili się ku czczej gadaninie, chcąc być nauczycielami prawa, lecz nie pojmując (...) (1Tm1:5-7)
- Hardi
- Posty: 5885
- Rejestracja: 21 paź 2009, 14:52
- Lokalizacja: Norwegia
- Kontakt:
- doulos achreios
- Posty: 751
- Rejestracja: 22 lut 2009, 1:32
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Tak w ogóle, najlepiej "smakują" dowcipy żydowskie autorstwa samych Żydów.
Są bowiem z jednej strony pozbawione antysemickiego zacięcia, z drugiej - pełne kompetentnego podejścia do "żydowskiego sposobu myślenia", jeśli można to tak ująć.
Osobiście cenię sobie dwa tomiki humoru żydowskiego autorstwa Horacego Safrina:
1. "Przy Szabasowych Świecach", Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1988, ISBN 83-7042-003-6;
2. "Przy Szabasowych Świecach Wieczór Drugi", Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1981, ISBN 83-218-0141-2.
Są bowiem z jednej strony pozbawione antysemickiego zacięcia, z drugiej - pełne kompetentnego podejścia do "żydowskiego sposobu myślenia", jeśli można to tak ująć.
Osobiście cenię sobie dwa tomiki humoru żydowskiego autorstwa Horacego Safrina:
1. "Przy Szabasowych Świecach", Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1988, ISBN 83-7042-003-6;
2. "Przy Szabasowych Świecach Wieczór Drugi", Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1981, ISBN 83-218-0141-2.
Doprawdy, celem tego nakazu jest miłość z czystego serca i z dobrego sumienia, i z nieobłudnej wiary. Odstąpiwszy od tych rzeczy, niektórzy zwrócili się ku czczej gadaninie, chcąc być nauczycielami prawa, lecz nie pojmując (...) (1Tm1:5-7)
- Hardi
- Posty: 5885
- Rejestracja: 21 paź 2009, 14:52
- Lokalizacja: Norwegia
- Kontakt:
- Arius
- Posty: 4884
- Rejestracja: 25 lut 2008, 16:32
- Lokalizacja: kosmopolita
Humor dnia :D
Zapoznając dzieci z historią stworzenia katechetka bardzo obrazowo opisała stworzenie Ewy z żebra Adama.
Wieczorem, na skutek doznanej na boisku kontuzji, mały Wojtek przychodzi do domu z bolącym bokiem.
Maca się wystraszony po żebrach i mówi:
- Mamo, tak mnie tutaj boli, że chyba będę miał żonę.
Wieczorem, na skutek doznanej na boisku kontuzji, mały Wojtek przychodzi do domu z bolącym bokiem.
Maca się wystraszony po żebrach i mówi:
- Mamo, tak mnie tutaj boli, że chyba będę miał żonę.
- CzarnaDahlia
- Posty: 64
- Rejestracja: 06 sie 2009, 20:40
- Lokalizacja: Tam Gdzie Prowadzisz Mnie ... <3
opisujesz w tym humorze siebie dawnego?

Ciebie Wielbie Królu Chwały.. W Tobie Chwała , Cześć Jesteś Bogiem tak Wspaniałym .. Ty Zbawiłeś Mnie :))
http://www.youtube.com/watch?v=6pdtzPFz1Nc
http://www.youtube.com/watch?v=6pdtzPFz1Nc
- siloam
- Posty: 526
- Rejestracja: 17 lut 2011, 20:41
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Podkreślenie moje. Nawet nie będę wskazywał czyje to pytanie.Trochę konsekwencji.
1 Królewska 8:27 "Ale czy Bóg naprawdę zamieszka na ziemi? Oto niebiosa, wręcz niebo niebios, nie mogą cię pomieścić; cóż dopiero ten dom, który zbudowałem!
28 Zechciej się zwrócić ku modlitwie swego sługi i ku jego prośbie o łaskę, Jehowo, mój Boże,
Gdzie tu miejsce w takim Bogu dla Bożego Syna, Jezusa, który w świątyni jerozolimskiej przebywał wiele razy bez uszczerbku dla swych rozmiarów, nawet tych duchowych?

- Jasior
- Posty: 735
- Rejestracja: 27 lut 2011, 14:14
- Lokalizacja: Okolice
- Kontakt:
- Mamo, mamo, widziałem Matkę Boską!!!
- Mama z niedowierzaniem - jak to synku, gdzie widziałeś?
- Na Plebani widziałem - ksiądz ją wypuszczał tylnymi drzwiami i mówił do niej: Matko Boska, żeby cię tylko tu nikt nie zobaczył!
- Mama z niedowierzaniem - jak to synku, gdzie widziałeś?
- Na Plebani widziałem - ksiądz ją wypuszczał tylnymi drzwiami i mówił do niej: Matko Boska, żeby cię tylko tu nikt nie zobaczył!
Nie wiem, co się na świecie zrobiło! Zaczynają teraz umierać tacy ludzie, którzy dawniej nigdy nie umierali.
Julian Tuwim
Julian Tuwim
- Jasior
- Posty: 735
- Rejestracja: 27 lut 2011, 14:14
- Lokalizacja: Okolice
- Kontakt:
Dziennikarka skierowana do biura w Jerozolimie zajmuje mieszkanie z oknami skierowanymi na historyczną Ścianę Płaczu. Każdego dnia kiedy spogląda przez okno, widzi starego Żyda z brodą energicznie się modlącego. Ponieważ z pewnością jest on dobrym tematem na wywiad, dziennikarka udaje się w pobliże ściany i przedstawia się staruszkowi.
Zadaje pytanie:
- Przychodzi pan każdego dnia do ściany, od jak dawna pan to robi i o co się modli?
Mężczyzna odpowiada:
- Przychodzę tutaj, by się modlić każdego dnia od 25 lat. Rano modlę się za pokój na świecie i za braterstwo ludzi. Idę do domu, piję filiżankę herbaty, wracam i modlę się o wyeliminowanie chorób i zaraz z ziemi. I o to co bardzo, bardzo ważne, modlę się o pokój i zrozumienie między Izraelczykami i Palestyńczykami.
Dziennikarka jest pod ogromnym wrażeniem.
- I jak pan czuje się z tym, że przychodzi tutaj każdego dnia przez 25 lat i modli się za te wspaniałe rzeczy? - pyta.
Starszy mężczyzna odpowiada spokojnie:
- Jakbym mówił do ściany...
Zadaje pytanie:
- Przychodzi pan każdego dnia do ściany, od jak dawna pan to robi i o co się modli?
Mężczyzna odpowiada:
- Przychodzę tutaj, by się modlić każdego dnia od 25 lat. Rano modlę się za pokój na świecie i za braterstwo ludzi. Idę do domu, piję filiżankę herbaty, wracam i modlę się o wyeliminowanie chorób i zaraz z ziemi. I o to co bardzo, bardzo ważne, modlę się o pokój i zrozumienie między Izraelczykami i Palestyńczykami.
Dziennikarka jest pod ogromnym wrażeniem.
- I jak pan czuje się z tym, że przychodzi tutaj każdego dnia przez 25 lat i modli się za te wspaniałe rzeczy? - pyta.
Starszy mężczyzna odpowiada spokojnie:
- Jakbym mówił do ściany...
Nie wiem, co się na świecie zrobiło! Zaczynają teraz umierać tacy ludzie, którzy dawniej nigdy nie umierali.
Julian Tuwim
Julian Tuwim
- Jasior
- Posty: 735
- Rejestracja: 27 lut 2011, 14:14
- Lokalizacja: Okolice
- Kontakt:
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
- Ktoś ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem,
Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!
Nie wiem, co się na świecie zrobiło! Zaczynają teraz umierać tacy ludzie, którzy dawniej nigdy nie umierali.
Julian Tuwim
Julian Tuwim
- Jasior
- Posty: 735
- Rejestracja: 27 lut 2011, 14:14
- Lokalizacja: Okolice
- Kontakt:
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym na temat zbiorów znajdujących się w tamtejszej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedna z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś...
- Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazl go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płacze...
- Mistrzu co się stało?!?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało gdyby mnich przepisujący księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli, znasz tekst biblii na pamięć? Przyniosę ci jedna z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z której i ty się uczyłeś...
- Mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... w końcu młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazl go w bibliotece siedzącego nad dwoma tekstami biblii (jeden z którego się wszyscy uczyli, a drugi ten jeden z pierwszych kopii najbliższych oryginałowi) i płacze...
- Mistrzu co się stało?!?
- W pierwszym tekście jest napisane "będziesz żył w celi bracie", a w kolejnych kopiach "będziesz żył w celibacie"...
Nie wiem, co się na świecie zrobiło! Zaczynają teraz umierać tacy ludzie, którzy dawniej nigdy nie umierali.
Julian Tuwim
Julian Tuwim
-
- Posty: 96
- Rejestracja: 11 cze 2011, 20:56
- lew_myszkin
- Posty: 38
- Rejestracja: 09 lis 2011, 22:27
Jesteś zakonnicą?
Nie! Za motoryzacją :)
---
Siostra Przełożona udając się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie
młode zakonnice, które właśnie z porannych modlitw wracały. Mijając,
pozdrowiła je:- Dzień dobry dziewczęta, niech Bóg będzie z Wami.
- Dzień dobry Siostro Przełożona, Bóg z Tobą.Kiedy młódki oddalały się Siostra
Przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi:
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to Siostrę Przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać
tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie Siostry, które nauczały
już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z
Tobą/Wami...) Siostra Przełożona znowu odchodząc usłyszała jak jedna mówi do
drugiej:
- Siostra Przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka.
Zmieszana Siostra Przełożona zaczęła się zastanawiać czy może mówiła
opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno...Rozmyślając
tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała Siostrę Marię, lekko
przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku,
schodek po schodku wchodziła na górę. Siostra Przełożona miała dużo czasu
aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą, podczas pozdrawiania Siostry
Marii.
- Siostro Mario, cieszę się że Cię widzę w ten piękny poranek. Będę
się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień.- Witam Cię Siostro
Przełożona, i dziękuję. Widzę że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło Siostrę Przełożoną na kolana.
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała Siostrze
Przełożonej w oczy i rzekła:
- Och, nie bierz tego do siebie, po prostu ubrałaś pantofle Ojca Krzysztofa ...
Nie! Za motoryzacją :)
---
Siostra Przełożona udając się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie
młode zakonnice, które właśnie z porannych modlitw wracały. Mijając,
pozdrowiła je:- Dzień dobry dziewczęta, niech Bóg będzie z Wami.
- Dzień dobry Siostro Przełożona, Bóg z Tobą.Kiedy młódki oddalały się Siostra
Przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi:
- Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to Siostrę Przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać
tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie Siostry, które nauczały
już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z
Tobą/Wami...) Siostra Przełożona znowu odchodząc usłyszała jak jedna mówi do
drugiej:
- Siostra Przełożona chyba wstała dziś nie z tej strony łóżka.
Zmieszana Siostra Przełożona zaczęła się zastanawiać czy może mówiła
opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno...Rozmyślając
tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała Siostrę Marię, lekko
przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku,
schodek po schodku wchodziła na górę. Siostra Przełożona miała dużo czasu
aby uśmiechnąć się i wyglądać na szczęśliwą, podczas pozdrawiania Siostry
Marii.
- Siostro Mario, cieszę się że Cię widzę w ten piękny poranek. Będę
się modliła do Boga, abyś miała dziś piękny dzień.- Witam Cię Siostro
Przełożona, i dziękuję. Widzę że wstałaś dziś ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło Siostrę Przełożoną na kolana.
- Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała Siostrze
Przełożonej w oczy i rzekła:
- Och, nie bierz tego do siebie, po prostu ubrałaś pantofle Ojca Krzysztofa ...

-
- Posty: 201
- Rejestracja: 27 paź 2011, 10:27
Ksiądz i rabin jadą w tym samym przedziale pociągu.
Rabin pyta:
- Jak to u was jest z tą hierarchią w Kościele ?
Ksiądz:
- No, na początku to jest się wikarym...
Rabin:
- A potem ??
K: No, potem to jest się proboszczem, biskupem pomocniczym, biskupem...
R: A potem ??
K: No, potem to można zostać arcybiskupem... a nawet papieżem !!
R: No a potem ??
K: Co potem, co potem ?! Nad papieżem w hierarchii jest tylko Bóg !! Chyba pan nie myśli, że można zostać Bogiem ?? !!
R: Nooo.... jednemu z naszych się udało !

Rabin pyta:
- Jak to u was jest z tą hierarchią w Kościele ?
Ksiądz:
- No, na początku to jest się wikarym...
Rabin:
- A potem ??
K: No, potem to jest się proboszczem, biskupem pomocniczym, biskupem...
R: A potem ??
K: No, potem to można zostać arcybiskupem... a nawet papieżem !!
R: No a potem ??
K: Co potem, co potem ?! Nad papieżem w hierarchii jest tylko Bóg !! Chyba pan nie myśli, że można zostać Bogiem ?? !!
R: Nooo.... jednemu z naszych się udało !

stałe pozbawienie prawa do pisania na forum