Co na drugie sniadanie .....
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
-
- Posty: 8850
- Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40
- Andżelika_FS
- Posty: 549
- Rejestracja: 02 lip 2016, 23:20
- Lokalizacja: Dornach/Kruszewnia
To dobre pytanie, szczególnie w kontekście, że podobnie wypowiadałam się w tym temacie przed laty. Otóż tak, schudłam. Do dzisiaj 20 kg (już słyszę jak szerokie rzesze robią "wow!"). Tyle że w ciągu trzech lat (i teraz słyszę, jak te same rzesze mówią "chyba Cię pogięło, jeśli myślisz że będę na diecie przez 3 lata, wolę kupić magiczne tabletki spalające tłuszcz!"). Kluczem była obserwacja, że to nie o bycie na diecie chodzi, tylko po prostu o zastanowienie się, co wchłaniam i świadomą zmianę przyzwyczajeń. Nie tylko żywieniowych. I chociaż od ŻP i czekoladowej zasady się zaczęło, to potem był namysł w supermarkecie, że wcale nie muszę jeść wysokokalorycznych produktów, tylko dlatego że są tanie (najtańsze pszenne pieczywo chociażby), bo nie noszę worków cementu i 2500 kcal dziennie to dużo za dużo jak na pracę przy biurku. Nauczyłam się, że na wieczorną przekąskę nie muszę kupować sobie czterech pszennych kajzerek, które same mają ponad 500 kcal, a jeszcze masło, źółty ser, majonez czy inne dodatki przynoszą drugie tyle. Wystarczą trzy pomarańcze albo jabłka albo - zaszalejmy - 100g niesolonych orzechów ziemnych i też mam co przegryzać przy czytaniu książki przez dwie godziny. Potem na moje trzecie piętro w bloku zaczęłam wchodzić schodami, zamiast czekać na windę, potem okazało się, że fajnie do pracy pojechać na rowerze albo pójść pieszo (i zajrzeć po drodze do kilku sklepów), skoro autobusem w korkach wychodzi raptem 10 minut szybciej (no, nie wliczając wizyt w sklepach). I tak kroczek po kroczku, przestawiałam się na inny styl. Dzisiaj jeżdżę regularnie na rolkach latem, zimą na łyżwach, tygodniowo robię 50 km maszerując/spacerując. Siłowni nie polubiłam i pewnie już nie polubię, ale przecież nie potrzebuję przyrostu masy mięśniowej. Nadal uwielbiam gotować, ale dzisiaj gotuję tak, że nawet jak mnie ogarnie szaleństwo kuchenne, to robię rzeczy których nadmiar może poleżeć w lodówce albo przynajmniej wytrzymać do następnego dnia, kiedy zapakuję w pudełka, zaniosę do pracy i nakarmię pół działu, zyskując w bonusie wdzięczność współpracowniczek/współpracowników, którzy w kuchni niekoniecznie sobie radzą.Queza pisze:Mam pytanie: jak dieta ŻP i zmiana czekolady wpłynęła na Twoją wagę? Schudłaś?
Nadal jadam białe pieczywo. Nadal lubię czekoladę. Nadal kupuję lody, jak mam ochotę. Tylko że już nie mam ochoty zawsze, jak pięciolatka, nauczyłam się trzymać ochotę na smyczy rozsądku. Nie jestem królową fitu, jestem po prostu czterdziestolatką, która trochę się za siebie wzięła, żeby za dwadzieścia lat nie wymagać wożenia na wózku, bo nogi nie dźwigają wyhodowanej szynki.
Re: Co na drugie sniadanie .....
Jeżeli zjada się wartościowe śniadanie i obiad, to nie ma czegoś takiego jak drugie śniadanie.tom68 pisze:Co na drugie sniadanie
- radek
- Posty: 4138
- Rejestracja: 03 sty 2013, 13:19
- Lokalizacja: Choszczno
- Kontakt:
Wystosowane przez Ciebie potępienie opiera się na wiedzy niezupełnej. Poza tym potępiając coś, trzeba mieć w zanadrzu rozwiązanie problemu, bo inaczej jest się najczęściej co najwyżej ignorowanym. Do meritum: długość życia zależy od przyjmowania przez daną osobę Słów mądrości Bożej. Boża droga obejmuje wiedzą całe Prawo, a na prawie zbudowane jest całe stworzenie, więc i długość życia zależy od stosowania się do Prawa Bożego, a jest ono wiecznie żywe w poszczególnych momentach naszego życia. Sproceduryzowanie poprzez gastronomię, wydłużania życia, nawet jeśli jest możliwe, to jedynie na podstawie Prawa Bożegorol23 pisze:Lewacki wymysł, ostatnio bardzo modny, ale długofalowo bardzo szkodliwy dla zdrowia.radek pisze:Ja staram się słuchać swojego organizmu i wychodzi mi dieta bezmięsna. Tym niemniej przypuszczam, że poddanie się władzy Bożej zasługuje na wybaczenie dawnej dysharmonii ze Światem
J 17:3 eib "(3) A na tym polega życie wieczne, aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, i Tego, którego posłałeś — Jezusa Chrystusa."
Rev 20:4 eib "(4) Następnie mój wzrok padł na trony. Zasiedli na nich ci, którym powierzono sąd. I zobaczyłem dusze ściętych z powodu świadectwa Jezusa oraz z powodu Słowa Boga — tych, którzy nie pokłonili się bestii ani jej podobiźnie i nie przyjęli znamienia na swe czoło lub rękę. Ożyli oni i panowali z Chrystusem przez tysiąc lat."
Mat 4:4 eib "(4) Jezus odpowiedział: Jest napisane: Człowiekowi do życia potrzebny jest nie tylko chleb, ma on się też posilać każdym słowem pochodzącym z ust Boga."
Quran 5:95
O wy, którzy wierzycie! Nie zabijajcie zwierzyny, kiedy jesteście w stanie uświęcenia! A kto spośród was zabije ja naumyślnie, to zapłaci bydłem tyle, ile zabił, jako ofiarę złożona w Ka`bie - a sądzić będzie dwóch sprawiedliwych spośród was; albo zapłatą będzie żywienie biedaków, albo też równe temu odprawienie postu - aby zakosztował on złych skutków swego dzieła. Bóg odpuścił to, co należy do przeszłości; lecz jeśli ktoś powtórzy ten czyn, to Bóg się na nim zemści. Bóg jest potężny, włada zemstą!
Ap 2:7 eib "Kto ma uszy, niech wysłucha, co Duch ogłasza kościołom. Temu, kto zwycięży, właśnie jemu, pozwolę spożyć z drzewa życia, które rośnie w raju u Boga."
Ewangelia według św. Jana 3:21 BW1975
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.
[21] Lecz kto postępuje zgodnie z prawdą, dąży do światłości, aby wyszło na jaw, że uczynki jego są dokonane w Bogu.
-
- Posty: 8850
- Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40
Ja rano od zawsze nie mogę niczego przełknąć. Najpierw kawa. Mam potrzebę zjedzenia czegoś nie wcześniej niż w południe. Odkąd pamiętam, tak miałam. Chociaż w dzieciństwie rodzice nie wypuszczali mnie bez śniadania, ale zawsze było to dla mnie okropne. Wmusic w siebie kilka kęsów czegoś, brrrrol23 pisze:Jeżeli zjada się wartościowe śniadanie i obiad, to nie ma czegoś takiego jak drugie śniadanie.
- Krystian
- Posty: 5082
- Rejestracja: 17 gru 2011, 15:31
ja tak samo mam, ale musimy uważać na adwentystówwuka pisze:Ja rano od zawsze nie mogę niczego przełknąć. Najpierw kawa.
Kłamstwo CK:
"Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do danej przez Stwórcę obietnicy, że zanim przeminie to pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo" ( Przebudźcie się 8 stycznia 1991 nr 1 )
"Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do danej przez Stwórcę obietnicy, że zanim przeminie to pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo" ( Przebudźcie się 8 stycznia 1991 nr 1 )
-
- Posty: 637
- Rejestracja: 20 kwie 2016, 9:34
rol23 pisze:Lewacki wymysł, ostatnio bardzo modny, ale długofalowo bardzo szkodliwy dla zdrowia.radek pisze:Ja staram się słuchać swojego organizmu i wychodzi mi dieta bezmięsna. Tym niemniej przypuszczam, że poddanie się władzy Bożej zasługuje na wybaczenie dawnej dysharmonii ze Światem
Tylko, ze jest coraz mniej pełnowartościowego mięsa na rynku. I w tym jest problem. Działania w tym zakresie są wykonywane z pełną premedytacją i perfidią. Zwierzęta produkcyjne są karmione paszą rakotwórczą o jak największym przyroście masy. Z tego co czytałem, tuczniki, żeby produkcja była opłacalna, w trzy miesiące muszą osiągnąć 100 kg wagi.
Największy wysyp nowotworów mamy w krajach najbardziej cywilizowanych. Europa, USA, Kanada, Australia. Specjalnie tak się dzieje, bo tylko te kraje fundują koncernom chemicznym odpowiedni zysk i marże.
W krajach biednych chemii w żywności się nie stosuje, bo biedota nie ma pieniędzy na leczenie. W krajach tych raczej testuje się odporność na różne wirusy i bakterie wyhodowane w podziemnych laboratoriach chemicznych.
W czasie II WŚ wszczepiano więźniom obozów koncentracyjnych komórki nowotworowe i leczono ich pierwszymi wlewami chemicznymi.
Na tej działalności osiągnięto podwójny zysk. Najpierw chemia degeneruje w kierunkach patologicznych komórki żywe organizmu. A potem się leczy ten proces zwyrodnienia z 5% powodzeniem. Okresy wyleczenia w większości przypadków nie są dłuższe niż trzy lata.
Przez trzy lata pacjent wykupuje wielkie ilości leków i preparatów lekopodobnych.
A zyski generują niesamowite zyski. Pozdrawiam zdrowomyślących.
Wszystko co piszesz to prawda. Ale i tak sto razy lepiej jest jeść to mięso niż trujące zboża.Korn pisze:rol23 pisze:Lewacki wymysł, ostatnio bardzo modny, ale długofalowo bardzo szkodliwy dla zdrowia.radek pisze:Ja staram się słuchać swojego organizmu i wychodzi mi dieta bezmięsna. Tym niemniej przypuszczam, że poddanie się władzy Bożej zasługuje na wybaczenie dawnej dysharmonii ze Światem
Tylko, ze jest coraz mniej pełnowartościowego mięsa na rynku. I w tym jest problem. Działania w tym zakresie są wykonywane z pełną premedytacją i perfidią. Zwierzęta produkcyjne są karmione paszą rakotwórczą o jak największym przyroście masy. Z tego co czytałem, tuczniki, żeby produkcja była opłacalna, w trzy miesiące muszą osiągnąć 100 kg wagi.
Największy wysyp nowotworów mamy w krajach najbardziej cywilizowanych. Europa, USA, Kanada, Australia. Specjalnie tak się dzieje, bo tylko te kraje fundują koncernom chemicznym odpowiedni zysk i marże.
W krajach biednych chemii w żywności się nie stosuje, bo biedota nie ma pieniędzy na leczenie. W krajach tych raczej testuje się odporność na różne wirusy i bakterie wyhodowane w podziemnych laboratoriach chemicznych.
W czasie II WŚ wszczepiano więźniom obozów koncentracyjnych komórki nowotworowe i leczono ich pierwszymi wlewami chemicznymi.
Na tej działalności osiągnięto podwójny zysk. Najpierw chemia degeneruje w kierunkach patologicznych komórki żywe organizmu. A potem się leczy ten proces zwyrodnienia z 5% powodzeniem. Okresy wyleczenia w większości przypadków nie są dłuższe niż trzy lata.
Przez trzy lata pacjent wykupuje wielkie ilości leków i preparatów lekopodobnych.
A zyski generują niesamowite zyski. Pozdrawiam zdrowomyślących.