uzależnienia

Tutaj możesz podzielić się radami odnośnie sposobów leczenia a także otrzymać pomoc w tej sprawie

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

derko
Posty: 570
Rejestracja: 07 lip 2007, 11:37

Post autor: derko »

AgnesPavlovski pisze:
Bez udziału "Siły wyższej" czyli po prostu - Bożej interewncji - nie ma szans na wyjście z tego problemu.
Jak certyfikowany terapeuta wiesz doskonale, że bez interwencji Boga, czy jak to jest w AA, „bez siły wyższej”, też można wyjść z uzależnienia.
Jak sama wiesz zasadniczą sprawą jest motywacja osoby uzależnionej.
Co do terapeuty, to oczywiście nie jest w stanie za osobę uzależnioną pokonać jej problemu.
Może jedynie jej towarzyszyć, udzielając właściwych wskazówek, wspierać, itp.

Pozdrawiam
"Sola Scriptura: Wystarczalność Pisma Świętego"

AgnesPavlovski

Post autor: AgnesPavlovski »

Derko, można, ale jest trudniej.
Zresztą niepijącego alkoholika przez 10 lat, czy 20 lat od alkoholika nie pijacego 24 h dzieli tylko jeden kieliszek od popadniecia w ciąg i w korkociąg. I nigdy nie wiesz, czy następnym razem wyjdziesz z tego. Można nie zdążyć. Kilku moich "znajomych" już nie zdążyło i nie żyje.

Awatar użytkownika
Annie Donovan
Posty: 131
Rejestracja: 08 lis 2007, 12:49
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Annie Donovan »

Agnieszko ............................................................
Ja również jestem specjalistą ds. uzależnień ale nie trzeba wspominać że się spożywało alkohol.
Alkoholizm nie jest chorobą. To zwykłe nieporozumienie wynikające ze zbyt powszechnego użycia zwrotu "choroba alkoholowa".
Bo czymże jest choroba? Niczym innym jak określeniem każdego odstępstwa od stanu określanego jako pełnia zdrowia organizmu (za wiki). A czy chęć sięgnięcia po kieliszek jest odstępstwem? Lub po papierosa? Lub po cukierka, czy czekoladę? Daruj... Chorobą jest rak wątroby, jednak nie nazywa się go alkoholizmem (dziwne nie?) a nazywa się go... rak wątroby (szok...). Następstwem nadmiernego spożywania alkoholu są tez np. luki pamięciowe, ale przecież jak ktoś ma luki w pamięci, to nie mówi się że to alkoholizm, tylko luki. Inaczej każdy rak wątroby nazywany byłby alkoholizmem, tak samo jak marskość.

To tak jakby nazwać raka płuc nikotynizmem. Przecież to absurd jest. Rak płuc to rak płuc - to choroba jest - owszem. Jednak do jej powstawania potrzebnych jest wiele czynników. I wcale nie palenie jest najważniejszym.

Prawdą jest że alkohol jest silniejszą toksyną. Bo szybciej wpływa na komórki mózgowe, bo szybciej rozprowadza się we krwi w efekcie czego odurzenie i fantastyczne poczucie "możności" następuje szybciej. I to jest zgubne.

Poza tym pominęłaś jeden drobny szczegół, zapewne przypadkiem, skoro jesteś specjalista przecież, że nie każdy alkoholik umiera, nie każdy alkoholik pije morze wódki inie każdy alkoholik choruje. Skoro nie choruje, nie można nazwać tego chorobą, to jest owszem - uzależnienie, bo działa na mózg, nie jest jednak odstępstwem od normy. Gdyż w tym przypadku - jeśli byłoby tak jak piszesz - musiałabyś uznać że każdy kto tknie krople alkoholu jest już chory. Jest tak lub nie. Dla mnie - nie. I znam owszem "wiele osób", i "wiele osób" umarło. Ale żadna na alkoholizm. W karcie zgonu w szpitalu była choroba o nazwie marskość, rak przełyku, guz mózgu. Ale nie spotkałam się aby jakikolwiek lekarz po zgonie alkoholika napisał - powód śmierci (choroba) alkoholizm.

Ale Ty mogłaś widzieć oczywiście. Nie wiem tego.

Pozdrawiam.

mod. esther
Ostatnio zmieniony 21 lis 2008, 21:14 przez Annie Donovan, łącznie zmieniany 2 razy.

Dymensja
Posty: 1865
Rejestracja: 27 paź 2008, 22:19

Post autor: Dymensja »

Początkiem jest niewiara a potem są takie konsekwencje o których piszecie. Prawdziwie tylko Bóg może uwolnić, więc teraz patrzcie ile jest problemu z piciem alkoholu więc dlaczego jest tak usprawiedliwiany przez protestantów niektórych.

AgnesPavlovski

Post autor: AgnesPavlovski »

Donowan pisze: " Ja także jestem specjalistą ds. uzależnień"
W Polsce do trzecia osoba jest takim specjalistą , ale to nie znaczy, że jest terapeutą.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2008, 9:20 przez AgnesPavlovski, łącznie zmieniany 3 razy.

Płaskowicki Rys

Post autor: Płaskowicki Rys »

Przeżyłem coś na kształt alkoholizmu,ale w moim przypadku nie była to choroba lecz tylko
pewne zachowanie naganne -pijaństwo wywołane załamaniem nerwowym.
Sam alkoholizm jest jednak chorobą wywołaną nie koniecznie zbyt intensywnym piciem a defektem genetycznym,choć picie sprzyja jego rozwojowi.
Można powiedzieć że niektórzy rodzą się potencjalnymi alkoholikami.
Jest w wątrobie mechanizm -enzymy-rozkładający trucizny w tym alkohole.
Ten mechanizm działa tak spożywamy coś -wątroba produkuje odtrutkę tyle ile trzeba wypijemy za dużo mamy torsje, u alkoholika jest tak że ten mechanizm pod wpływem picia czasem nawet małych ilości się psuje i działa tak
spożyjemy coś -włącza się wątroba i produkuje produkuje produkuje-nie przestaje
mamy tyle odtrutki że żądamy trucizny by to uspokoić-coraz więcej coraz więcej i coraz dłużej to trwa czasem nawet miesiące aż wycieńczony organizm przerwie.
Ale każde następne wypicie nawet po wielu latach proces uruchamia.
To jest nie uleczalne bo to wada genetyczna -jak z tym żyć nie pić nic nawet piwa .
W Polsce to trudne.
Jest coraz wiecej zagrożonych bo geny się mieszają.
To co łatwo uleczyć to pijaństwo .
Wystarczy się nawrócić i Bóg da nowe życie i nie trzeba już zalewać swoje smutki ,a radości życia w Panu wystarczą za czasy gdy w towarzystwie mówiło się o śmieciach
pozdrawiam

Awatar użytkownika
Esther
Posty: 2524
Rejestracja: 10 lis 2006, 21:55

Post autor: Esther »

derko pisze:Czy ta osoba ma świadomość, że ma problem alkoholowy?
tak
derko pisze:Czy próbowała już kiedyś coś z tym zrobić?
Terapia, ośrodek, itp.
Tak i terapia i ośrodek
derko pisze:Czy ponosi sama konsekwencje swojego zachowania (picia)?
jakies na pewno... ale co masz konkretnie na myśli..
derko pisze:Czy może jest tak, że ma co zjeść gdzie iść spać i za co pić, bo inni go z „miłości” wspierają kiedy np. po dłuższym piciu jest skruszony i aż żal człowieka.
dokładnie tak jest..
Annie Donovan pisze:Alkoholizm nie jest chorobą. Może i uzależnieniem, ale nie chorobą :)
Z łatwością można się tego pozbyć tak naprawdę. Trzeba jedynie chcieć.
nie wiesz, co mówisz..
AgnesPavlovski pisze:Bez udziału "Siły wyższej" czyli po prostu - Bożej interewncji - nie ma szans na wyjście z tego problemu
jak wpłynąć by ta boża ingerencja w końcu miała miejsce?
Annie Donovan pisze:Najpierw:
Agnes napisał/a:

1. Nie wypowiadaj sie na tematy, o których nie masz pojęcia żadnego.
2. Donowan, jesteś amatorką i nie wypowiadaj się w kwestiach, o których nie masz pojęcia.

Poproszę adminkę o zwrócenie uwagi owej pani. Osobiście mnie to uraża, zwłaszcza że autorka o mnie nie wie nic, gdyż się nie znamy. Np. skąd wie że ja amatorka w czymkolwiek?
Annie, Agnes, proszę więcej szacunku do siebie nawzajem..
Annie Donovan pisze:Powtarzam co powiedziałam: alkoholizm nie jest chorobą.
niestety jest chorobą.... na pewno psychiczną...
Annie Donovan pisze:Owszem - grupy wsparcia są pomocą, ale i osoby uczęszczające na kilkanaście grup wsparcia MOGĄ nie chcieć wyjść z tego. Proste. Grupa wsparcia to jedynie narzędzie - a nie lekarstwo
a co jeśli naprawdę chcę z tego wyjść, ale wciąż się załamują i upadają?
AgnesPavlovski pisze:Póki co, zarówno dla osoby uzaleznionej od czegokolwiek, jak i nie uzaleznionej - liczy sie to , co jest dzisiaj, te najbliższe 24 godziny. Jak je przezyjesz? Jakich dokonasz wyborów?
jak ma alkoholik przetrwać każde kolejne 24 godziny?

Awatar użytkownika
Esther
Posty: 2524
Rejestracja: 10 lis 2006, 21:55

Post autor: Esther »

derko pisze:Jak certyfikowany terapeuta wiesz doskonale, że bez interwencji Boga, czy jak to jest w AA, „bez siły wyższej”, też można wyjść z uzależnienia.
Jak sama wiesz zasadniczą sprawą jest motywacja osoby uzależnionej.
jak to uczynić? jak zmotywować skutecznie?

AgnesPavlovski

Post autor: AgnesPavlovski »

jak ma alkoholik przetrwać każde kolejne 24 godziny?
Ważne jest, Droga Ester, aby nie zaspokajać głodu alkoholem, ale pic dużo płynów i jeść słodkie.
Na pewno na mitting AA. Jeszcze kolejny raz na terapię, absolutnie tak, ma prawo do skutku! Nikt nie moze odmówić.
Jeżeli jest sytuacja wymagajaca detoksu, to na izbę przyjęć do szpitala, gdzie jest Oddział odwykowy, albo detoksykacyjny. Jeżeli jest stan cięzki położa pod kroplówkę.

Ale to jest sprawa względna. Zalezy na jakim poziomie jest uzaleznienie.
Ja kiedyś zrobiłam straszny raban, pojechałam do szpitala na detoks , a po zbadaniu alkomatem okazało sie, ze mam 0,000.
I musialam wrocić do domu. Ale ja juz na zimne dmucham.
Nie zostawiaj tej osoby samej, rozmawiaj, o ile możesz i czas Ci pozwala.
Ważne jest stosowanie HALT-u!
Bardzo trudno jest przerwać ciag alkoholowy, ponieważ u chorego występują objawy abstynencyjne, które chory różnie znosi. Ja znosilam dobrze, ale nie byłam w takim stanie uzaleznienia, jak inni.
W każdym razie, nie zostawiaj samej, tej osoby.
PS. weż tez pod uwage wiek i przypadłości menopauzalne. Wiesz, o czym mówię.
Ostatnio zmieniony 21 lis 2008, 21:22 przez AgnesPavlovski, łącznie zmieniany 1 raz.

AgnesPavlovski

Post autor: AgnesPavlovski »

Esther pisze:
jak to uczynić? jak zmotywować skutecznie?
Myśle, ze byłoby dobrze iść na terapie dla DDA. Tam się dowiesz wszystkiego.

Awatar użytkownika
Esther
Posty: 2524
Rejestracja: 10 lis 2006, 21:55

Post autor: Esther »

AgnesPavlovski pisze:Ważne jest, Droga Ester, aby nie zaspokajać głody alkoholem, ale pic dużo płynów.
Na pewno na mitting AA. Jeszcze kolejny raz na terapię, absolutnie tak, ma prawo do skutku! Nikt nie moze odmówić.
Jeżeli jest sytuacja wymagajaca detoksu, to na izbę przyjęć do szpitala, gdzie jest Oddział odwykowy, albo detoksykacyjny. Jeżeli jest stan cięzki położa pod kroplówkę.
jak długo? ma małe dzieci, sprawę w sądzie, mnóstwo długów, zadłużone mieszkanie, chcą zabrać jej dzieci, straciła wielokrotnie pracę, jest po kilku terapiach, leczeniu zamkniętym... co jeszcze musi się wydarzyć żeby w końcu raz na zawsze powiedziała sobie nie??

Awatar użytkownika
Esther
Posty: 2524
Rejestracja: 10 lis 2006, 21:55

Post autor: Esther »

AgnesPavlovski pisze:Esther napisał/a:


jak to uczynić? jak zmotywować skutecznie?

Myśle, ze byłoby dobrze iść na terapie dla DDA. Tam się dowiesz wszystkiego.
niestety nie ma w okolicy...

AgnesPavlovski

Post autor: AgnesPavlovski »

Musi uznać swoja bezsilność wobec alkoholu.
Ważna jest taka prawda:


To nie przez Ciebie pije,
I nie dla Ciebie przestanie


Nie masz na to wpływu. Módl się.
Ostatnio zmieniony 21 lis 2008, 21:24 przez AgnesPavlovski, łącznie zmieniany 1 raz.

Płaskowicki Rys

Post autor: Płaskowicki Rys »

Najważniejsze jest pierwsze 48 godzin nie picia ,trzeba się modlić w tym czasie o wiarę w sercu tego człowieka że może żyć inaczej.
Dobrze by w czasie odskoku osoba była czymś zajęta ,i dużo płynów ale nie mocna herbata czy drinki energetyczne,najlepsza jest woda .
Trzeba być przy osobie .
Korzystna jest czasowa zmiana środowiska np wyjazd gdzieś do wierzących ,ja z mymi "klientami"jeżdziłem do Woli Piotrowej albo Janowic Wielkich
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 21 lis 2008, 21:26 przez Płaskowicki Rys, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Esther
Posty: 2524
Rejestracja: 10 lis 2006, 21:55

Post autor: Esther »

Płaskowicki Rys pisze:Najważniejsze jest pierwsze 48 godzin nie picia ,trzeba się modlić w tym czasie o wiarę w sercu tego człowieka że może żyć inaczej.
kiedys wytrzymywała miesiąc... teraz... tydzień... im wiecej się modlimy tym mniejsze efekty...

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie”