homeopatia

Tutaj możesz podzielić się radami odnośnie sposobów leczenia a także otrzymać pomoc w tej sprawie

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Yarpen Zirgin
Posty: 15699
Rejestracja: 22 maja 2006, 10:16
Kontakt:

Post autor: Yarpen Zirgin »

Mam dla Ciebie jedną przestrogę. Nie ode mnie, tylko od Boga:

Mt 16,24-27
24 Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. 25 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. 26 Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? 27 Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania.
Udowadnia się winę, a nie niewinność.

Aha... Nie licz na moją odpowiedź na złośliwości, szyderstwa i próby zmiany tematu.

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

Częściej zaglądaj w lustro,a potem udzielaj rad i fabrykuj " mądrości".

ps. od kilkunastu lat nie chodzę do lekarza,a czuję się świetnie na co dzień,- czy w górach,czy na żaglach

Only Homeopatia Yarpenie :-D
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

wuka
Posty: 8849
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Marius Bienius pisze:
wuka pisze: Miałam jedno doświadczenie z homeopatią sprzed ćwierć wieku. Mój syn był kilkulatkiem i odkąd zaczął chodzić do przedszkola łapał dosłownie wszystko. Kiedyś pod rząd zapisano mu 7 różnych antybioryków i żaden nie pomagał. Ktoś mi podpowiedział, że chyba jedyną szansą jest próbowac homeopatię. Pojechaliśmy do Gdyni i lekarz zapisał mu kropelki. Choroby minęły, jak ręką odjął.
Nie wiem dlaczego, jak, nie pamiętam już jakie to były krople, ale pomogło. Zdesperowany człowiek dla ratowania dziecka poszedłby do piekła i spowrotem, a nie tylko do homeopaty.
Kiedyś na protestanckim forum opisałam tą sytuację i dowiedziałam się, że wpuściłam dziecku demona. Bez komentarza :roll:
Nie mam pojęcia jaki mechanizm zadziałam, ale wiem jedno: medycyna zawiodła, kropelki homeopatyczne pomogły.
Wuka… przede wszystkim cieszę się, że Twój syn wyzdrowiał i to jest najważniejsze.
Sam byłem ciężko chory, wiem jakie to może być trudne.
Ale, po pierwsze, to co przedstawiasz, to dowód anegdotyczny. W żaden sposób nie jest to potwierdzenie skuteczności preparatów homeopatycznych.
Po drugie, sama mówisz, że dostał pod rząd 7 różnych antybiotyków a potem krople homeopatyczne.
Skąd wiesz, że nie zadział któryś z antybiotyków i kiedy? Skąd wiesz, jaki był czas ustępowania choroby?
Widzisz korelację między jednym a drugim, ale nie możesz w żaden sposób potwierdzić, czy wystąpił tam związek przyczynowo-skutkowy.
Jest ogromna ilość czynników, które mogły wpłynąć na to, że choroba minęła. Akurat mogło to tak wyglądać, że po podaniu kropli.

Jeśli możesz stwierdzić z całą pewnością, że pomogły akurat te krople (i masz na to naukowe dowody), to pewnie mamy niesamowity przełom w medycynie.
Powinnaś natychmiast powiedzieć temu „lekarzowi”, żeby udostępnił recepturę tych kropel. Po przebadaniu ich może okaże się, że to coś, czego nie zna współczesna medycyna.
Jest nawet szansa na Nobla z medycyny dla tego człowieka, jeśli okaże się to takim przełomem. Dostanie też sporo pieniędzy i zapisze się w historii.
Można też od razu go zgłosić do Fundacji Jamesa Randiego, jest przewidziana nagroda 1 mln dolarów za udowodnienie, że to działa.
Anegdota czy nie, najwazniejsze że pomogło. Domagasz się niemożliwego. Mój syn ma obecnie ponad 30 lat. Opisałam fakty sprzed ponad 25 lat wstecz. Zaczął chodzić do przedszkola, miał nieco ponad 3 lata i ten koszmar trwał kika miesięcy. Nie pamiętam ani nazwiska homeopaty ani leku. Pamiętam jedynie, że W Gdyni to było, a lekarz pewnie dawno nie żyje, bo do młodzieńców już wtedy się nie zaliczał... Pamiętam też długą kolejkę przed gabinetem.
Nie wiem, co zadziałało, ale od tamtego czasu syn nie ma problemów z oskrzelami, płucami ani tym podobnych. Jak ma jakiś katar to najwyżej witaminę c bierze i tyle.
Powiem ci, że wtedy chciano mu kolejny antybiotyk zapisać, ale stracił przytomność w gabinecie lekarkim i ja powiedziałm: dość. Przez znajomości dostałam się do tego człowieka i on pomógł.
Pytanie nadal aktualne: placebo na kogo zadziałało: na dziecko, czy na mnie, Yarpen - nie odpowiedziałeś.
Yarpen Zirgin pisze:Wysłany: Dzisiaj 14:47Temat postu:
Mam dla Ciebie jedną przestrogę. Nie ode mnie, tylko od Boga:

Mt 16,24-27
Chyba z polskiego na nasze musisz mi przetłumaczyć, bo ten werset i sytuacja z Mat, a także moja wtedy mają się nijak do siebie.
O krzyżu, który ja dźwigam od kilkudziesięciu lat nie masz zielonego pojęcia i mądrujesz tylko. Nikomu nie życzę trosk i okoliczności przez które w życiu przechodziłam.

Awatar użytkownika
Yarpen Zirgin
Posty: 15699
Rejestracja: 22 maja 2006, 10:16
Kontakt:

Post autor: Yarpen Zirgin »

I co z tego, że niesiesz krzyż? Kolejna przestroga:

Mt 7,21-23
21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" 23 Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
Udowadnia się winę, a nie niewinność.

Aha... Nie licz na moją odpowiedź na złośliwości, szyderstwa i próby zmiany tematu.

Awatar użytkownika
Marius Bienius
Posty: 1088
Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: Marius Bienius »

wuka pisze: Anegdota czy nie, najwazniejsze że pomogło. Domagasz się niemożliwego. Mój syn ma obecnie ponad 30 lat. Opisałam fakty sprzed ponad 25 lat wstecz. Zaczął chodzić do przedszkola, miał nieco ponad 3 lata i ten koszmar trwał kika miesięcy. Nie pamiętam ani nazwiska homeopaty ani leku. Pamiętam jedynie, że W Gdyni to było, a lekarz pewnie dawno nie żyje, bo do młodzieńców już wtedy się nie zaliczał... Pamiętam też długą kolejkę przed gabinetem.
Nie wiem, co zadziałało, ale od tamtego czasu syn nie ma problemów z oskrzelami, płucami ani tym podobnych. Jak ma jakiś katar to najwyżej witaminę c bierze i tyle.
Powiem ci, że wtedy chciano mu kolejny antybiotyk zapisać, ale stracił przytomność w gabinecie lekarkim i ja powiedziałm: dość. Przez znajomości dostałam się do tego człowieka i on pomógł.
Nie anegdota, a dowód anegdotyczny.
Ja nie domagam się od Ciebie żadnych dowodów, chodzi mi tylko o to, że nie możesz mieć pewności, że pomogły akurat te krople, tym bardziej, że dostał sporą dawkę lekarstw.
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"

wuka
Posty: 8849
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Yarpen Zirgin pisze:I co z tego, że niesiesz krzyż? Kolejna przestroga:

Mt 7,21-23
21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" 23 Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
Nadal nie rozumiem co to ma do mojej sytuacji, opisanej w tym temacie. Nie mam się ani za proroka, ani za cudotwórcę, ani nie poddawałam nikogo egzorcyzmom itd. Kolejny werset do bani. Wytłumacz własnymi słowami, jak te dwa przytoczne przez ciebie fragmenty Pśw. mają się do mnie. Ja nie widzę żadnego powiązania.

wybrana
Posty: 4380
Rejestracja: 17 mar 2017, 23:08
Lokalizacja: Polska

Post autor: wybrana »

Yarpen Zirgin pisze:Mam dla Ciebie jedną przestrogę. Nie ode mnie, tylko od Boga:

Mt 16,24-27
24 Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. 25 Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. 26 Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? 27 Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi, i wtedy odda każdemu według jego postępowania.
A czemu i w jakim celu podajesz cytat, o którym nie masz bladego pojęcia. Wypaczasz jego sens i znaczenie oraz wprowadzasz nie zdrową naukę.
Co to znaczy brać krzyż Jezusa? to znaczy, że z pokorą mamy znosić prześladowania nas, które dotyczą naszej wiary. A co jest podstawą tej wiary? Podstawą jest to, że Syn Boży narodził się na ziemi, by dać świadectwo wiary, byśmy wielbili i oddawali cześć prawdziwemu Bogu - kochającemu i miłosiernemu.

E.Jana:
17Zakon bowiem został nadany przez Mojżesza, łaska zaś i prawda stała się przez Jezusa Chrystusa.
1:18Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.

No i może jeszcze te, dotyczące istoty życia wiecznego.
E.Jana:
17:3A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś.

Jeżeli ktoś będzie przeciwny tej wierze, a ty jej bronisz i za tą obronę jesteś prześladowany - prześladowany za prawdę, to wtedy ty również nosisz krzyż Jezusa.
Nie bronimy ciała, ale bronimy duszy, bo wiara jest obroną Ducha Bożego, który pragnie w nas zamieszkać.
Jeżeli chcesz uzasadniać swoją rację, to nie posługuj się naukami, których nie rozumiesz znaczenia.
JEZUS MOIM ZBAWCĄ

Awatar użytkownika
amiko
Posty: 3608
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:40

Post autor: amiko »

Yarpen Zirgin pisze:Wszystkie trzy założenia są błędne i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
O energii życiowej jest napisane w Biblii, to nie można podważać jej rzeczywistego istnienia.
Bo ja nie wstydzę się ewangelii chrystusowej o obecnym w nas wszystkich Chrystusie,Słowie Bożym (Kol.1.24-28).Jest On bowiem mocą i Mądrością Bożą (1 Kor.1.24) ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka.

Awatar użytkownika
Yarpen Zirgin
Posty: 15699
Rejestracja: 22 maja 2006, 10:16
Kontakt:

Post autor: Yarpen Zirgin »

wuka pisze:
Yarpen Zirgin pisze:I co z tego, że niesiesz krzyż? Kolejna przestroga:

Mt 7,21-23
21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" 23 Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
Nadal nie rozumiem co to ma do mojej sytuacji, opisanej w tym temacie. Nie mam się ani za proroka, ani za cudotwórcę, ani nie poddawałam nikogo egzorcyzmom itd. Kolejny werset do bani. Wytłumacz własnymi słowami, jak te dwa przytoczne przez ciebie fragmenty Pśw. mają się do mnie. Ja nie widzę żadnego powiązania.
Nie widzisz, bo nie chcesz zobaczyć. Przemyśl je w kontekście tego, co tu napisałaś:
wuka pisze:Niezaleznie od wszystkiego: leki synowi nie pomogły, małe dziecko było krok od śmierci, krople homeopatyczne ucięły ten koszmar.
I mam to w nosie które przykazania połamałam na drobne. Dla mnie najwazniejszy był efekt. Skoro bóg nie pomógł, to pewnie jednak protestanci mieli rację - demony pomogły. Cóż. Mnie tam wsio ryba.
Udowadnia się winę, a nie niewinność.

Aha... Nie licz na moją odpowiedź na złośliwości, szyderstwa i próby zmiany tematu.

wuka
Posty: 8849
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Yarpen Zirgin pisze:
wuka pisze:
Yarpen Zirgin pisze:I co z tego, że niesiesz krzyż? Kolejna przestroga:

Mt 7,21-23
21 Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" 23 Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"
Nadal nie rozumiem co to ma do mojej sytuacji, opisanej w tym temacie. Nie mam się ani za proroka, ani za cudotwórcę, ani nie poddawałam nikogo egzorcyzmom itd. Kolejny werset do bani. Wytłumacz własnymi słowami, jak te dwa przytoczne przez ciebie fragmenty Pśw. mają się do mnie. Ja nie widzę żadnego powiązania.
Nie widzisz, bo nie chcesz zobaczyć. Przemyśl je w kontekście tego, co tu napisałaś:
wuka pisze:Niezaleznie od wszystkiego: leki synowi nie pomogły, małe dziecko było krok od śmierci, krople homeopatyczne ucięły ten koszmar.
I mam to w nosie które przykazania połamałam na drobne. Dla mnie najwazniejszy był efekt. Skoro bóg nie pomógł, to pewnie jednak protestanci mieli rację - demony pomogły. Cóż. Mnie tam wsio ryba.
Przede wszystkim mam serdecznie dość ciągłego wmawiania mi co ja chcę, czego nie chcę, co ja widzę, a czego nie, w co ja wierzę, a w co nie itd.
W kontekście tego, co podajesz nadal nie widzę związku. Chyba zapominasz o tym, że działo się to prawie 30 lat temu, a wtedy byłam całkowicie oddana waszej Maryi z dzieciątkiem na rękach...czyli? Kto to wie w co czy kogo ja tam wierzyłam...
Zapominasz też, że dla zdrowia i ratowania dziecka matka jest gotowa NA WSZYSTKO. Jeśli to Bóg dał matkom takie uczucia to albo nie wiedział co robi, albo nie może mieć do matek pretensji absolutnie żadnych.
Ponadto, ja nie uzurpuję sobie prawa do "Panie Panie" i nie liczę na nic w tej kwestii.

Awatar użytkownika
Yarpen Zirgin
Posty: 15699
Rejestracja: 22 maja 2006, 10:16
Kontakt:

Post autor: Yarpen Zirgin »

wuka pisze:Przede wszystkim mam serdecznie dość ciągłego wmawiania mi co ja chcę, czego nie chcę, co ja widzę, a czego nie, w co ja wierzę, a w co nie itd.
Zacytowałem Twoją wypowiedź, więc pretensje możesz mieć tylko do siebie. To Twoje własne słowa, że nie ma znaczenia ile być złamała przykazań aby tylko wyleczyć dziecko. Nie moja to również "wina", że Chrystus jasno potępił taki sposób myślenia i postępowania.
wuka pisze:Chyba zapominasz o tym, że działo się to prawie 30 lat temu, a wtedy byłam całkowicie oddana waszej Maryi z dzieciątkiem na rękach...czyli?
Gdybyś była taką gorliwą katoliczką, na jaką się tu teraz usiłujesz namalować, to nie poszłabyś po "pomoc" do homeopatów. Nie próbuj więc tu zwalać winy na Kościół, bo on od początku potępia homeopatię.
wuka pisze:Zapominasz też, że dla zdrowia i ratowania dziecka matka jest gotowa NA WSZYSTKO. Jeśli to Bóg dał matkom takie uczucia to albo nie wiedział co robi, albo nie może mieć do matek pretensji absolutnie żadnych.
A teraz próbujesz zwalić winę na Boga, ale to też nie zadziała, bo Bóg dał również kobiecie
rozum.
Udowadnia się winę, a nie niewinność.

Aha... Nie licz na moją odpowiedź na złośliwości, szyderstwa i próby zmiany tematu.

wuka
Posty: 8849
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Yarpen Zirgin pisze:
wuka pisze:Przede wszystkim mam serdecznie dość ciągłego wmawiania mi co ja chcę, czego nie chcę, co ja widzę, a czego nie, w co ja wierzę, a w co nie itd.
Zacytowałem Twoją wypowiedź, więc pretensje możesz mieć tylko do siebie. To Twoje własne słowa, że nie ma znaczenia ile być złamała przykazań aby tylko wyleczyć dziecko. Nie moja to również "wina", że Chrystus jasno potępił taki sposób myślenia i postępowania.
wuka pisze:Chyba zapominasz o tym, że działo się to prawie 30 lat temu, a wtedy byłam całkowicie oddana waszej Maryi z dzieciątkiem na rękach...czyli?
Gdybyś była taką gorliwą katoliczką, na jaką się tu teraz usiłujesz namalować, to nie poszłabyś po "pomoc" do homeopatów. Nie próbuj więc tu zwalać winy na Kościół, bo on od początku potępia homeopatię.
wuka pisze:Zapominasz też, że dla zdrowia i ratowania dziecka matka jest gotowa NA WSZYSTKO. Jeśli to Bóg dał matkom takie uczucia to albo nie wiedział co robi, albo nie może mieć do matek pretensji absolutnie żadnych.
A teraz próbujesz zwalić winę na Boga, ale to też nie zadziała, bo Bóg dał również kobiecie
rozum.
Nigdy nie byłam gorliwą katoliczką. Ale...pierwsze słyszę, aby kościół potępiał (czy kiedyś czy obecnie) homeopatię. I od jakiego "początku"? Kościół wiele spraw potępia, a ja potępiam działania twojego kościoła. I co z tego? Yarpen, rozumiem, że ty nie poszedłbyś do homeopaty gdyby dziecko ci umierało, ale ja poszłam i poszłabym do samego diabła, jak pisałam: do piekła i spowrotem. Widać nie masz pojęcia o tym, co matka może zrobić dla dziecka, aby je ratowac. Na nikogo winy nie zwalam, bo w ogóle nie czuję się winna, ani wobec żadnego kościoła, ani wobec nikogo i niczego. To jest naturalne działanie kazdej matki, że szuka ratunku dla chorego dziecka. Taka kwestia nigdy dla mnie nie istniała i nie będzie istnieć. Winę to wmawiają ludzie ludziom i to najczęściej ci, którzy nie mają o problemie pojęcia.
Yarpen Zirgin pisze:A teraz próbujesz zwalić winę na Boga, ale to też nie zadziała, bo Bóg dał również kobiecie
rozum.
Jesteś bezczelny.

rol23

Post autor: rol23 »

wuka pisze::bardzo_smutny:
Yarpen Zirgin pisze:Dokładnie wiadomo jaki mechanizm pomógł: Efekt placebo.
Yarpen, syn chorował bardzo ciężko i przez kilka miesięcy pod rząd.
Dziś gorączka, rano zapalenie oskrzeli a wieczorem zapalenie płuc. Pod rząd próbowano 7 - słownie: siedem antybiotyków i chłopiec był bliski śmierci. I ty mówisz o efekcie placebo?
To nie efekt placebo, tylko siły obronne organizmu wyleczyły dziecko. Każdy człowiek ma swój system obronny i on potrafi wyleczyć z każdej choroby. Antybiotyki mu w tym tylko przeszkadzają. Tu się kłania brak podstawowej wiedzy z biologii dyskutantów.

wuka
Posty: 8849
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

rol23 pisze:
wuka pisze::bardzo_smutny:
Yarpen Zirgin pisze:Dokładnie wiadomo jaki mechanizm pomógł: Efekt placebo.
Yarpen, syn chorował bardzo ciężko i przez kilka miesięcy pod rząd.
Dziś gorączka, rano zapalenie oskrzeli a wieczorem zapalenie płuc. Pod rząd próbowano 7 - słownie: siedem antybiotyków i chłopiec był bliski śmierci. I ty mówisz o efekcie placebo?
To nie efekt placebo, tylko siły obronne organizmu wyleczyły dziecko. Każdy człowiek ma swój system obronny i on potrafi wyleczyć z każdej choroby. Antybiotyki mu w tym tylko przeszkadzają. Tu się kłania brak podstawowej wiedzy z biologii dyskutantów.
Możesz mieć rację. Weź jednak pod uwagę, że w przypadku ostrych objawów, jak wysoka gorączka, oskrzela i płuca (oddech!) to jednak nie ma na co czekać, tylko szuka się pomocy. Może i tak było, że w końcu organizm się zmobilizował.
W taki sposób, jak mówisz moje dzieci, teraz już dorosłe leczą jakieś drobne dolegliwości, zaczątki przeziębienia itp. Ja o tym wiem, bo tu nie trzeba być biologiem, że organizm broni się. Jednak są sytuacje, kiedy pomoc jest potrzebna.

Awatar użytkownika
Marius Bienius
Posty: 1088
Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: Marius Bienius »

rol23 pisze: To nie efekt placebo, tylko siły obronne organizmu wyleczyły dziecko. Każdy człowiek ma swój system obronny i on potrafi wyleczyć z każdej choroby. Antybiotyki mu w tym tylko przeszkadzają. Tu się kłania brak podstawowej wiedzy z biologii dyskutantów.
Rozumiem, że przed wynalezieniem antybiotyków ludzie sami się uleczali z wszelakich chorób?
Ostatnio zmieniony 20 cze 2019, 12:40 przez Marius Bienius, łącznie zmieniany 1 raz.
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie”