Choroba Jezusa
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
Choroba Jezusa
Pisząc w skrócie - wielu uważa, że Jezus był schizofrenikiem.
CYTAT
Charles Binet-Sanglé definiował chorobę Jezusa jako "paranoję na tle religijnym". Zgodził się z nim prominentny nowojorski psychiatra dr William Hirsh, który w roku 1912 opublikował "Religion and Civilization – Conclusions of a Psychiatrist" ("Religia i cywilizacja – Konkluzje psychiatry"). Dr Hirsh wyliczył przeróżne przypadki odmiennego zachowania Jezusa. Zgodził się z Binet-Sanglém co do występowania halucynacji u Jezusa i wskazywał obecność u niego "dużych urojeń, które nieustannie potęgowały się". Twierdził on, że Jezus był "paranoikiem" – prostym i zwyczajnym. Dodaje też:
Quote-alpha.png
Wszystko co wiemy o Jezusie, pasuje tak doskonale do klinicznego obrazu paranoi, że jest wprost trudne do pomyślenia, że ludzie mogliby kwestionować dokładność tej diagnozy.[1][2]
Wcześniej (1905) niemiecki psychiatra Georg Lomer wydał pod pseudonimem George de Loosten pracę "Jesus Christ from the Standpoint of a Psychiatrist" ("Jezus Chrystus z punktu widzenia psychiatrii"), w której tłumaczy zachowania Jezusa obciążeniem dziedzicznym, które prowadziło do "degeneracji z określonymi urojeniami i halucynacjami".[1][2]
Zdrowie psychiczne Jezusa kwestionował również brytyjski psychiatra William Sargant[3], niektórzy psycholodzy z nurtu psychoanalitycznego, np. Georges Berguer w pracy Quelques traits de la vie de Jésus au point de vue psychologique et psychanalytique, Genève-Paris, 1920)[4], pisarze, jak Fiodor Dostojewski – Idiota[5], Michaił Bułhakow – Mistrz i Małgorzata[6][7], dramaturg Rodrigo García – Golgota Picnic[8] oraz filozofowie, jak Fryderyk Nietzsche – Antychryst[9].
Ewangelia Marka (Mk 3,21) przytacza opinię krewnych o Jezusie, jakoby "odszedł on od zmysłów":
Quote-alpha.png
A krewni, gdy o tym usłyszeli, przyszli, aby go pochwycić, mówili bowiem, że odszedł od zmysłów.[10]
Filozof i psycholog Władysław Witwicki z nurtu racjonalistycznego w komentarzu do własnego przekładu Ewangelii Mateusza i Marka (Dobra Nowina według Mateusza i Marka) przypisał Jezusowi m.in. trudności w kontakcie ze światem oraz rozdwojenie jaźni, czyniące zeń typ schizotymiczny czy wręcz schizofreniczny[11].
Polski psychiatra Antoni Kępiński nie formułując wprost tezy o zaburzeniach psychicznych Jezusa, zawarł w swoich książkach stwierdzenia sugerujące taką możliwość:
Quote-alpha.png
Obraz zaburzeń psychicznych pozostaje niezmienny w zasadniczym schemacie na przestrzeni wieków. Czytając ich opisy sprzed setek lub nawet tysięcy lat (np. w Biblii), bez trudu możemy postawić rozpoznanie.[12]
Quote-alpha.png
Schizofrenik może powiedzieć o sobie "królestwo moje nie jest z tego świata".[13]
Quote-alpha.png
Znaczną część schizofrenicznych urojeń zajmują sprawy ostateczne, apokaliptyczne wizje końca świata, sądu ostatecznego, raju czy piekła, krwawych wojen, zaciętych walk między stronnikami dobra i zła itp.[14]
Quote-alpha.png
Poczucie boskiej wszechmocy nie jest rzadkim zjawiskiem w psychopatologii ostrych psychoz, zwłaszcza typu schizofrenicznego. Chorych z podobnym zespołem objawów można spotkać w każdym szpitalu psychiatrycznym, opisywani są oni w każdym klasycznym podręczniku psychiatrii.[15]
Quote-alpha.png
W schizofreniach o spokojniejszym przebiegu może dojść do utrwalenia się struktur patologicznych (usystematyzowane urojenia i omamy). Wówczas rozbite "ja" krystalizuje się w urojonej roli - chory staje się prześladowanym, zdobywcą świata, świętym, diabłem, Bogiem, chorym rozkładającym się za życia. Zachowuje się odpowiednio do nowej roli ujawnionej mu w chorobie i odpowiednio do niej wszystko przeżywa.[16]
Quote-alpha.png
Czasem się wydaje, jak gdyby chorzy w schizofrenii odpowiadali treści następujących słów: "Nie troszczcie się o życie wasze, co będziecie jedli, ani o ciało, w co będziecie się odziewali. Życie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało czymś więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom, iż nie sieją, ani żną, nie mają one spiżarni ani spichlerza, a Bóg je karmi (...). Przypatrzcie się liliom, jak rosną; nie pracują ani przędą, a powiadam wam: ani Salomon we wszystkiej chwale swojej nie był tak ubrany, jak jedna z nich" (Ewangelia św. Łukasza, 12, 22-27).[17]
Quote-alpha.png
Światu grozi zagłada - chory chce ludzkość ostrzec, poświęcić się dla niej; heroiczny czyn może uchronić przed katastrofą. Chce cierpieć, być męczennikiem. Zadaje sobie dotkliwe rany, kaleczy swe ciało. Wkłada rękę do ognia, bo od tego, czy ból wytrzyma, zależy w jego mniemaniu ratunek ludzkości. (...) Objawia mu się Bóg, święci, bohaterowie przeszłości, wielcy przodkowie, duchy zmarłych krewnych, współcześni wielcy ludzie; dają mu zlecenia, uświadamiają jego wielką misję.[18]
Quote-alpha.png
Przedstawiany tu metafizyczny aspekt świata schizofrenicznego mimo zmienności szczegółów zależnych od wpływów kulturowych, w zasadniczym schemacie pozostaje taki sam. Można go znaleźć w najstarszych opisach. W dużej mierze pozwala on nawet zidentyfikować dany opis jako przypadek tej choroby.[19]
W latach 1998-2000 Leszek Nowak napisał opracowanie, w którym na podstawie własnych przebytych urojeń posłanniczych oraz myśli nadwartościowych w zestawieniu z opisami ewangelicznymi (uwzględniając hipotezę apokaliptyczną) próbuje zrekonstruować psychikę Jezusa[20]. W sierpniu 2012 r. Kościół anglikański we współpracy z organizacją Time to Change zajmującą się chorymi psychicznie osobami opracował dokument, w którym twierdzi, że Jezus oraz niektórzy z apostołów i świętych również mogli cierpieć na zaburzenia psychiczne[21].
ZA WIKIPEDIĄ:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zdrowie_p ... ce_zdrowie
Osobiście uważam, że Jezus był chory.
CYTAT
Charles Binet-Sanglé definiował chorobę Jezusa jako "paranoję na tle religijnym". Zgodził się z nim prominentny nowojorski psychiatra dr William Hirsh, który w roku 1912 opublikował "Religion and Civilization – Conclusions of a Psychiatrist" ("Religia i cywilizacja – Konkluzje psychiatry"). Dr Hirsh wyliczył przeróżne przypadki odmiennego zachowania Jezusa. Zgodził się z Binet-Sanglém co do występowania halucynacji u Jezusa i wskazywał obecność u niego "dużych urojeń, które nieustannie potęgowały się". Twierdził on, że Jezus był "paranoikiem" – prostym i zwyczajnym. Dodaje też:
Quote-alpha.png
Wszystko co wiemy o Jezusie, pasuje tak doskonale do klinicznego obrazu paranoi, że jest wprost trudne do pomyślenia, że ludzie mogliby kwestionować dokładność tej diagnozy.[1][2]
Wcześniej (1905) niemiecki psychiatra Georg Lomer wydał pod pseudonimem George de Loosten pracę "Jesus Christ from the Standpoint of a Psychiatrist" ("Jezus Chrystus z punktu widzenia psychiatrii"), w której tłumaczy zachowania Jezusa obciążeniem dziedzicznym, które prowadziło do "degeneracji z określonymi urojeniami i halucynacjami".[1][2]
Zdrowie psychiczne Jezusa kwestionował również brytyjski psychiatra William Sargant[3], niektórzy psycholodzy z nurtu psychoanalitycznego, np. Georges Berguer w pracy Quelques traits de la vie de Jésus au point de vue psychologique et psychanalytique, Genève-Paris, 1920)[4], pisarze, jak Fiodor Dostojewski – Idiota[5], Michaił Bułhakow – Mistrz i Małgorzata[6][7], dramaturg Rodrigo García – Golgota Picnic[8] oraz filozofowie, jak Fryderyk Nietzsche – Antychryst[9].
Ewangelia Marka (Mk 3,21) przytacza opinię krewnych o Jezusie, jakoby "odszedł on od zmysłów":
Quote-alpha.png
A krewni, gdy o tym usłyszeli, przyszli, aby go pochwycić, mówili bowiem, że odszedł od zmysłów.[10]
Filozof i psycholog Władysław Witwicki z nurtu racjonalistycznego w komentarzu do własnego przekładu Ewangelii Mateusza i Marka (Dobra Nowina według Mateusza i Marka) przypisał Jezusowi m.in. trudności w kontakcie ze światem oraz rozdwojenie jaźni, czyniące zeń typ schizotymiczny czy wręcz schizofreniczny[11].
Polski psychiatra Antoni Kępiński nie formułując wprost tezy o zaburzeniach psychicznych Jezusa, zawarł w swoich książkach stwierdzenia sugerujące taką możliwość:
Quote-alpha.png
Obraz zaburzeń psychicznych pozostaje niezmienny w zasadniczym schemacie na przestrzeni wieków. Czytając ich opisy sprzed setek lub nawet tysięcy lat (np. w Biblii), bez trudu możemy postawić rozpoznanie.[12]
Quote-alpha.png
Schizofrenik może powiedzieć o sobie "królestwo moje nie jest z tego świata".[13]
Quote-alpha.png
Znaczną część schizofrenicznych urojeń zajmują sprawy ostateczne, apokaliptyczne wizje końca świata, sądu ostatecznego, raju czy piekła, krwawych wojen, zaciętych walk między stronnikami dobra i zła itp.[14]
Quote-alpha.png
Poczucie boskiej wszechmocy nie jest rzadkim zjawiskiem w psychopatologii ostrych psychoz, zwłaszcza typu schizofrenicznego. Chorych z podobnym zespołem objawów można spotkać w każdym szpitalu psychiatrycznym, opisywani są oni w każdym klasycznym podręczniku psychiatrii.[15]
Quote-alpha.png
W schizofreniach o spokojniejszym przebiegu może dojść do utrwalenia się struktur patologicznych (usystematyzowane urojenia i omamy). Wówczas rozbite "ja" krystalizuje się w urojonej roli - chory staje się prześladowanym, zdobywcą świata, świętym, diabłem, Bogiem, chorym rozkładającym się za życia. Zachowuje się odpowiednio do nowej roli ujawnionej mu w chorobie i odpowiednio do niej wszystko przeżywa.[16]
Quote-alpha.png
Czasem się wydaje, jak gdyby chorzy w schizofrenii odpowiadali treści następujących słów: "Nie troszczcie się o życie wasze, co będziecie jedli, ani o ciało, w co będziecie się odziewali. Życie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało czymś więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom, iż nie sieją, ani żną, nie mają one spiżarni ani spichlerza, a Bóg je karmi (...). Przypatrzcie się liliom, jak rosną; nie pracują ani przędą, a powiadam wam: ani Salomon we wszystkiej chwale swojej nie był tak ubrany, jak jedna z nich" (Ewangelia św. Łukasza, 12, 22-27).[17]
Quote-alpha.png
Światu grozi zagłada - chory chce ludzkość ostrzec, poświęcić się dla niej; heroiczny czyn może uchronić przed katastrofą. Chce cierpieć, być męczennikiem. Zadaje sobie dotkliwe rany, kaleczy swe ciało. Wkłada rękę do ognia, bo od tego, czy ból wytrzyma, zależy w jego mniemaniu ratunek ludzkości. (...) Objawia mu się Bóg, święci, bohaterowie przeszłości, wielcy przodkowie, duchy zmarłych krewnych, współcześni wielcy ludzie; dają mu zlecenia, uświadamiają jego wielką misję.[18]
Quote-alpha.png
Przedstawiany tu metafizyczny aspekt świata schizofrenicznego mimo zmienności szczegółów zależnych od wpływów kulturowych, w zasadniczym schemacie pozostaje taki sam. Można go znaleźć w najstarszych opisach. W dużej mierze pozwala on nawet zidentyfikować dany opis jako przypadek tej choroby.[19]
W latach 1998-2000 Leszek Nowak napisał opracowanie, w którym na podstawie własnych przebytych urojeń posłanniczych oraz myśli nadwartościowych w zestawieniu z opisami ewangelicznymi (uwzględniając hipotezę apokaliptyczną) próbuje zrekonstruować psychikę Jezusa[20]. W sierpniu 2012 r. Kościół anglikański we współpracy z organizacją Time to Change zajmującą się chorymi psychicznie osobami opracował dokument, w którym twierdzi, że Jezus oraz niektórzy z apostołów i świętych również mogli cierpieć na zaburzenia psychiczne[21].
ZA WIKIPEDIĄ:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zdrowie_p ... ce_zdrowie
Osobiście uważam, że Jezus był chory.
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!
- tropiciel
- Posty: 4957
- Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39
Zaburzenia psychiczne występują u zniewieściałego kleru i tych wszystkich, którzy popierają pedofilskich dewiantów w sutannach.
Oni mają 100% paranoję, i każdy kto popiera takie brednie jak te tutaj opisane, to jest niewiele więcej wart ! Sam jesteś chory i niebezpieczny dla otoczenia. Powinna się tobą zająć prokuratura, a już na pewno psychiatra !
_________________________________
Oni mają 100% paranoję, i każdy kto popiera takie brednie jak te tutaj opisane, to jest niewiele więcej wart ! Sam jesteś chory i niebezpieczny dla otoczenia. Powinna się tobą zająć prokuratura, a już na pewno psychiatra !
_________________________________
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
Widzę, że Mr Tropiciel ma odlottropiciel pisze:Sam jesteś chory i niebezpieczny dla otoczenia. Powinna się tobą zająć prokuratura, a już na pewno psychiatra !
Nie zmienia to faktu, że niektórzy psychiatrzy oraz inni ludzie mający elementarną wiedzę z zakresu chorób psychicznych wskazują na typowe objawy schizofreniczne u Jezusa.
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
CYTAT:
Co do Jezusa:
Jeśli przyjmujemy za fakt że Jezus był Bogiem, to wszystko, co oprze się na tym „fakcie” będzie błędem. Jezus nie jest Bogiem tylko Synem Bożym, a to wszystko zmienia. W żadnym miejscu Pisma Świętego Jezus nie został nazwany Bogiem, ani nigdy sam się tak nie nazwał. Aby poznać ten fakt należy Pismo Święte przeczytać. Coś takiego jak judeochrześcijanizm jest sztucznym tworem. Nie da się pogodzić Talmudu z Pismem Świętym. Talmudu być może Pan nie zna , a Pismo Święte po dokładce ;) Królestwo Boże to ludzie którzy patrzą i widzą, słuchają i słyszą, niestety jest ich niewielu. Pana cyt. (TZN. - TERAZ DOPISUJĘ - NAUCZANIE I WIARA W POWRÓT JEZUSA I SĄD NAD ŚWIATEM JESZCZE ZA ŻYCIA WSPÓŁCZESNEGO JEZUSOWI POKOLENIA) – to pokolenie nie oznacza pokolenie współczesne i wskazuje na wywody oparte na błędzie braku zrozumienia znaczenia słów. Kontekst jest niezbędny.
Z Pana „twórczości” opartej na dodatkowych źródłach, których autentyczność nigdy nie została potwierdzona często wydobywa się cynizm i ślizganie się na niewiedzy biednych czytelników. Jeśli dokładnie przeczyta Pan Talmud, dozna Pan „objawienia”. Chyba że jest Pan z plemienia żmijowego. I już Pan wszystko wie…
Obraz zaburzeń psychicznych pozostaje niezmienny w zasadniczym schemacie na przestrzeni wieków. Czytając ich opisy sprzed setek lub nawet tysięcy lat (np. w Biblii), bez trudu możemy postawić rozpoznanie.
Schizofrenik może powiedzieć o sobie "królestwo moje nie jest z tego świata".
Znaczną część schizofrenicznych urojeń zajmują sprawy ostateczne, apokaliptyczne wizje końca świata, sądu ostatecznego, raju czy piekła, krwawych wojen, zaciętych walk między stronnikami dobra i zła itp.
... poczucie boskiej wszechmocy nie jest rzadkim zjawiskiem w psychopatologii ostrych psychoz, zwłaszcza typu schizofrenicznego. Chorych z podobnym zespołem objawów można spotkać w każdym szpitalu psychiatrycznym, opisywani są oni w każdym klasycznym podręczniku psychiatrii.
Światu grozi zagłada - chory chce ludzkość ostrzec, poświęcić się dla niej; heroiczny czyn może uchronić przed katastrofą. Chce cierpieć, być męczennikiem. Zadaje sobie dotkliwe rany, kaleczy swe ciało. Wkłada rękę do ognia, bo od tego, czy ból wytrzyma, zależy w jego mniemaniu ratunek ludzkości. (...) Objawia mu się Bóg, święci, bohaterowie przeszłości, wielcy przodkowie, duchy zmarłych krewnych, współcześni wielcy ludzie; dają mu zlecenia, uświadamiają jego wielką misję.
W schizofreniach o spokojniejszym przebiegu może dojść do utrwalenia się struktur patologicznych (usystematyzowane urojenia i omamy). Wówczas rozbite "ja" krystalizuje się w urojonej roli - chory staje się prześladowanym, zdobywcą świata, świętym, diabłem, Bogiem, chorym rozkładającym się za życia. Zachowuje się odpowiednio do nowej roli ujawnionej mu w chorobie i odpowiednio do niej wszystko przeżywa.
Czasem się wydaje, jak gdyby chorzy w schizofrenii odpowiadali treści następujących słów: "Nie troszczcie się o życie wasze, co będziecie jedli, ani o ciało, w co będziecie się odziewali. Życie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało czymś więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom, iż nie sieją, ani żną, nie mają one spiżarni ani spichlerza, a Bóg je karmi (...). Przypatrzcie się liliom, jak rosną; nie pracują ani przędą, a powiadam wam: ani Salomon we wszystkiej chwale swojej nie był tak ubrany, jak jedna z nich" (Ewangelia św. Łukasza, 12, 22-27).
Przedstawiany tu metafizyczny aspekt świata schizofrenicznego mimo zmienności szczegółów zależnych od wpływów kulturowych, w zasadniczym schemacie pozostaje taki sam. Można go znaleźć w najstarszych opisach. W dużej mierze pozwala on nawet zidentyfikować dany opis jako przypadek tej choroby.
"Wszystko co wiemy o Jezusie, pasuje tak doskonale do klinicznego obrazu paranoi, że jest wprost trudne do pomyślenia, że ludzie mogliby kwestionować dokładność tej diagnozy".
"W skrócie, natura halucynacji Jezusa, tak jak została opisana w ortodoksyjnych ewangeliach, upoważnia nas do konkluzji, że założyciel chrześcijaństwa cierpiał na paranoję na tle religijnym".
Co do Jezusa:
Jeśli przyjmujemy za fakt że Jezus był Bogiem, to wszystko, co oprze się na tym „fakcie” będzie błędem. Jezus nie jest Bogiem tylko Synem Bożym, a to wszystko zmienia. W żadnym miejscu Pisma Świętego Jezus nie został nazwany Bogiem, ani nigdy sam się tak nie nazwał. Aby poznać ten fakt należy Pismo Święte przeczytać. Coś takiego jak judeochrześcijanizm jest sztucznym tworem. Nie da się pogodzić Talmudu z Pismem Świętym. Talmudu być może Pan nie zna , a Pismo Święte po dokładce ;) Królestwo Boże to ludzie którzy patrzą i widzą, słuchają i słyszą, niestety jest ich niewielu. Pana cyt. (TZN. - TERAZ DOPISUJĘ - NAUCZANIE I WIARA W POWRÓT JEZUSA I SĄD NAD ŚWIATEM JESZCZE ZA ŻYCIA WSPÓŁCZESNEGO JEZUSOWI POKOLENIA) – to pokolenie nie oznacza pokolenie współczesne i wskazuje na wywody oparte na błędzie braku zrozumienia znaczenia słów. Kontekst jest niezbędny.
Z Pana „twórczości” opartej na dodatkowych źródłach, których autentyczność nigdy nie została potwierdzona często wydobywa się cynizm i ślizganie się na niewiedzy biednych czytelników. Jeśli dokładnie przeczyta Pan Talmud, dozna Pan „objawienia”. Chyba że jest Pan z plemienia żmijowego. I już Pan wszystko wie…
Obraz zaburzeń psychicznych pozostaje niezmienny w zasadniczym schemacie na przestrzeni wieków. Czytając ich opisy sprzed setek lub nawet tysięcy lat (np. w Biblii), bez trudu możemy postawić rozpoznanie.
Schizofrenik może powiedzieć o sobie "królestwo moje nie jest z tego świata".
Znaczną część schizofrenicznych urojeń zajmują sprawy ostateczne, apokaliptyczne wizje końca świata, sądu ostatecznego, raju czy piekła, krwawych wojen, zaciętych walk między stronnikami dobra i zła itp.
... poczucie boskiej wszechmocy nie jest rzadkim zjawiskiem w psychopatologii ostrych psychoz, zwłaszcza typu schizofrenicznego. Chorych z podobnym zespołem objawów można spotkać w każdym szpitalu psychiatrycznym, opisywani są oni w każdym klasycznym podręczniku psychiatrii.
Światu grozi zagłada - chory chce ludzkość ostrzec, poświęcić się dla niej; heroiczny czyn może uchronić przed katastrofą. Chce cierpieć, być męczennikiem. Zadaje sobie dotkliwe rany, kaleczy swe ciało. Wkłada rękę do ognia, bo od tego, czy ból wytrzyma, zależy w jego mniemaniu ratunek ludzkości. (...) Objawia mu się Bóg, święci, bohaterowie przeszłości, wielcy przodkowie, duchy zmarłych krewnych, współcześni wielcy ludzie; dają mu zlecenia, uświadamiają jego wielką misję.
W schizofreniach o spokojniejszym przebiegu może dojść do utrwalenia się struktur patologicznych (usystematyzowane urojenia i omamy). Wówczas rozbite "ja" krystalizuje się w urojonej roli - chory staje się prześladowanym, zdobywcą świata, świętym, diabłem, Bogiem, chorym rozkładającym się za życia. Zachowuje się odpowiednio do nowej roli ujawnionej mu w chorobie i odpowiednio do niej wszystko przeżywa.
Czasem się wydaje, jak gdyby chorzy w schizofrenii odpowiadali treści następujących słów: "Nie troszczcie się o życie wasze, co będziecie jedli, ani o ciało, w co będziecie się odziewali. Życie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało czymś więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom, iż nie sieją, ani żną, nie mają one spiżarni ani spichlerza, a Bóg je karmi (...). Przypatrzcie się liliom, jak rosną; nie pracują ani przędą, a powiadam wam: ani Salomon we wszystkiej chwale swojej nie był tak ubrany, jak jedna z nich" (Ewangelia św. Łukasza, 12, 22-27).
Przedstawiany tu metafizyczny aspekt świata schizofrenicznego mimo zmienności szczegółów zależnych od wpływów kulturowych, w zasadniczym schemacie pozostaje taki sam. Można go znaleźć w najstarszych opisach. W dużej mierze pozwala on nawet zidentyfikować dany opis jako przypadek tej choroby.
"Wszystko co wiemy o Jezusie, pasuje tak doskonale do klinicznego obrazu paranoi, że jest wprost trudne do pomyślenia, że ludzie mogliby kwestionować dokładność tej diagnozy".
"W skrócie, natura halucynacji Jezusa, tak jak została opisana w ortodoksyjnych ewangeliach, upoważnia nas do konkluzji, że założyciel chrześcijaństwa cierpiał na paranoję na tle religijnym".
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!
-
- Posty: 1187
- Rejestracja: 28 lis 2009, 10:22
- Lokalizacja: Pszczółki
Re: Choroba Jezusa
Natomiast ja uważam że wykazujesz nieodpowiedzialną zuchwałość takim wnioskiem. Już wkrótce okaże się, bo Ty i ja staniemy na Sąd. Co jeśli okaże się że jesteś w błędzie ?nesto pisze:
Osobiście uważam, że Jezus był chory.
Rozważ kto z nas bardziej ryzykuje, jeśli nawet okazałoby się że nie będzie żadnego Sądu ?
Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. OBJ.19:9
- karol210
- Posty: 904
- Rejestracja: 05 lut 2016, 8:53
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
krecik, wiarę swoją jak widzę opierasz na strachu przed mitycznym sądem ostatecznym.
Wierzysz "na wszelki wypadek" w dziwną żydowską religię, której proroctwa się nie spełniły.
Śmieszne.
Ja podałem fakty, świadczące o chorobie Jezusa.
PS
Swoją drogą ten Sądny Dzień miał nadejść jeszcze za życia apostołów.
Ciekawe opracowanie:
http://www.opracowanie.eu/antynauka.htm
Wierzysz "na wszelki wypadek" w dziwną żydowską religię, której proroctwa się nie spełniły.
Śmieszne.
Ja podałem fakty, świadczące o chorobie Jezusa.
PS
Swoją drogą ten Sądny Dzień miał nadejść jeszcze za życia apostołów.
Ciekawe opracowanie:
http://www.opracowanie.eu/antynauka.htm
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!
-
- Posty: 6986
- Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05
Re: Choroba Jezusa
Ale zauważ Szanowny Kreciku, że jednak jest coś niepokojącego w zachowaniu Jezusa, zwłaszcza po zmartwychwstaniu.krecik pisze:Natomiast ja uważam że wykazujesz nieodpowiedzialną zuchwałość takim wnioskiem. Już wkrótce okaże się, bo Ty i ja staniemy na Sąd. Co jeśli okaże się że jesteś w błędzie ?nesto pisze:
Osobiście uważam, że Jezus był chory.
Rozważ kto z nas bardziej ryzykuje, jeśli nawet okazałoby się że nie będzie żadnego Sądu ?
No bo jeśli Jezus faktycznie zmartwychwstał, to powinien zostać na Ziemi i kontynuować swoje nauki, a tymczasem ewidentnie dał dyla
Wyobraź sobie sytuację, że ktoś twierdzi, że posiadł zdolność fruwania, a potem znika i nie chce pokazać że faktycznie umie fruwać.
No to jakbyś ocenił takiego człowieka ?
Co to jest? - Nie świeci i nie mieści się w d.upie? ..... Ruski przyrząd do świecenia w d.upie
***** ***
Слава Україні !
***** ***
Слава Україні !
-
- Posty: 1187
- Rejestracja: 28 lis 2009, 10:22
- Lokalizacja: Pszczółki
Sąd Ostateczny ludzi którzy zaufali Jezusowi Chrystusowi, nie dotyczy ! Będą mieć oddzielny Sąd na którym nie będzie wyroków potępiających, a jedynie zawstydzenie.nesto pisze:krecik, wiarę swoją jak widzę opierasz na strachu przed mitycznym sądem ostatecznym.
Wierzysz "na wszelki wypadek" w dziwną żydowską religię, której proroctwa się nie spełniły.
Śmieszne.
Ja podałem fakty, świadczące o chorobie Jezusa.
PS
Swoją drogą ten Sądny Dzień miał nadejść jeszcze za życia apostołów.
Ciekawe opracowanie:
http://www.opracowanie.eu/antynauka.htm
Jak to proroctwa starotestamentowe się nie spełniły ? Nikt nie zdoła udowodnić fikcyjności Jezusa którego narodziny, śmierć i zmartwychwstanie zostało zapowiedziane w szczególikach. A do tego od tego wydarzenia liczy się czas.
Podałeś czyjąś hipotezę, i nic poza tym.
Ps. nie sil się, gdyż tej strony nie odwiedzę.
Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. OBJ.19:9
-
- Posty: 1187
- Rejestracja: 28 lis 2009, 10:22
- Lokalizacja: Pszczółki
Re: Choroba Jezusa
To Ty osobiście uważasz że Syn Człowieczy Jezus Chrystus mając nieskażone Ciało, powinien żyć razem z tymi którzy są skażeni. Lecz Biblia w tej kwestii ma inne zdanie, bo w jakim celu byłoby porwanie Kościoła ?BoaDusiciel pisze:
Ale zauważ Szanowny Kreciku, że jednak jest coś niepokojącego w zachowaniu Jezusa, zwłaszcza po zmartwychwstaniu.
No bo jeśli Jezus faktycznie zmartwychwstał, to powinien zostać na Ziemi i kontynuować swoje nauki, a tymczasem ewidentnie dał dyla
Wyobraź sobie sytuację, że ktoś twierdzi, że posiadł zdolność fruwania, a potem znika i nie chce pokazać że faktycznie umie fruwać.
No to jakbyś ocenił takiego człowieka ?
Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. OBJ.19:9
- nesto
- Posty: 4218
- Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
- Lokalizacja: były katolik
Boisz się, że stracisz wiarę?krecik pisze:nie sil się, gdyż tej strony nie odwiedzę.
Coś nowego..krecik pisze:Sąd Ostateczny ludzi którzy zaufali Jezusowi Chrystusowi, nie dotyczy ! Będą mieć oddzielny Sąd na którym nie będzie wyroków potępiających, a jedynie zawstydzenie.
Nie. Łącznie z tym najważniejszym tj. za chwilkę miał nastąpić dzień sądu i nickrecik pisze: Jak to proroctwa starotestamentowe się nie spełniły ?
Żadne starotestamentowe proroctwo nie dot Jezusa.krecik pisze:Nikt nie zdoła udowodnić fikcyjności Jezusa którego narodziny, śmierć i zmartwychwstanie zostało zapowiedziane w szczególikach.
Czas liczy się jak komu się podoba. Żydzi liczą inaczej, Majowie inaczej, Chińczycy inaczej, a Aborygeni mają to wszystko w nosie.krecik pisze:A do tego od tego wydarzenia liczy się czas.
To bardzo ciekawa hipoteza. Jest bardzo prawdopodobna.krecik pisze: Podałeś czyjąś hipotezę, i nic poza tym.
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!
-
- Posty: 200
- Rejestracja: 29 paź 2013, 17:07
Choroba królewska (schizofrenia) może być pojęciem względnym. Wszystko odnosi się do zrozumienia. Jeżeli ogół zjawisk będziemy rozpatrywać jako puzzle, które można układać w obrazy i podobnie podejdziemy do słów, które wypowiada osoba potencjalnie chora, to może się okazać, że umyka nam to, co taki człowiek dostrzega. W tym ujęciu schizofrenia będzie najwyższą formą artyzmu. Problemem będzie zbyt duża odległość pomiędzy składającymi się na cały obraz elementami. Przy większej ilości zmiennych (puzzli) obraz staje się zrozumiały. Niestety puzzle mogą być rozsiane po... czasoprzestrzeni.
Jak to rozumieć? Podam przykład:
Pamiętam pana Marka, który przychodził do mnie do kiosku (gdy pracowałem jako sprzedawca). Był człowiekiem niepełnosprawnym umysłowo (lub zbyt sprawnym, by nad tym zapanować). Za każdym razem, gdy przejeżdżał pociąg towarowy, on szybko oddalał się i powtarzał: "Towarowy, panie Macieju. Towarowy!".
Załóżmy, że za 10 lat będę właścicielem wielkiego nowoczesnego taboru, który przewozi miliony ton towarów. Co wówczas pomyślę o tym człowieku? Schizofrenik? A może on po prostu widział więcej, tylko jego myśl nie potrafiła/nie mogła być odpowiednio przekazana.
Wystąpił więc problem braku umiejętności czytelnego przekazania prawdy.
Jezus mógł być postrzegany jako schizofrenik przez ludzi Mu współczesnych. Po latach jednak okazało się, że Jego punkt widzenia jest analizowany przez miliony zarówno światłych, jak i prostych ludzi.
W dziele Boga wszystko ma sens. Nawet choroba. A to, że my ludzie jesteśmy cholernie mało kumaci to inna sprawa :) I pewnie lepiej, że tak jest.
Mamy też drugie spojrzenie. Niektórzy ludzie potrafią doszukiwać się głębi w tzw. sztuce współczesnej. Nie mam nic przeciwko, by nazywać to poszukiwaniami głębokiego przekazu zawartego w artystycznym dziele. Problem polega na tym, że można zrobić cokolwiek, podeprzeć się autorytetem znanych ludzi i nagle okazuje się, że wielkie nic staje się czymś.
Po prostu wzajemnie się współtworzymy.
Chciałbym potrafić tak współtworzyć świat jak Ten "Chory" żyjący 2000 lat temu.
Załączam schizofreniczne pozdrowienia :)
Jak to rozumieć? Podam przykład:
Pamiętam pana Marka, który przychodził do mnie do kiosku (gdy pracowałem jako sprzedawca). Był człowiekiem niepełnosprawnym umysłowo (lub zbyt sprawnym, by nad tym zapanować). Za każdym razem, gdy przejeżdżał pociąg towarowy, on szybko oddalał się i powtarzał: "Towarowy, panie Macieju. Towarowy!".
Załóżmy, że za 10 lat będę właścicielem wielkiego nowoczesnego taboru, który przewozi miliony ton towarów. Co wówczas pomyślę o tym człowieku? Schizofrenik? A może on po prostu widział więcej, tylko jego myśl nie potrafiła/nie mogła być odpowiednio przekazana.
Wystąpił więc problem braku umiejętności czytelnego przekazania prawdy.
Jezus mógł być postrzegany jako schizofrenik przez ludzi Mu współczesnych. Po latach jednak okazało się, że Jego punkt widzenia jest analizowany przez miliony zarówno światłych, jak i prostych ludzi.
W dziele Boga wszystko ma sens. Nawet choroba. A to, że my ludzie jesteśmy cholernie mało kumaci to inna sprawa :) I pewnie lepiej, że tak jest.
Mamy też drugie spojrzenie. Niektórzy ludzie potrafią doszukiwać się głębi w tzw. sztuce współczesnej. Nie mam nic przeciwko, by nazywać to poszukiwaniami głębokiego przekazu zawartego w artystycznym dziele. Problem polega na tym, że można zrobić cokolwiek, podeprzeć się autorytetem znanych ludzi i nagle okazuje się, że wielkie nic staje się czymś.
Po prostu wzajemnie się współtworzymy.
Chciałbym potrafić tak współtworzyć świat jak Ten "Chory" żyjący 2000 lat temu.
Załączam schizofreniczne pozdrowienia :)
-
- Posty: 6986
- Rejestracja: 04 lis 2013, 12:05
Re: Choroba Jezusa
A moje odczucie jest takie, że Jezus dał dyla, zamiast zostać na Ziemi i udowadniać że zmartwychwstał.krecik pisze:To Ty osobiście uważasz że Syn Człowieczy Jezus Chrystus mając nieskażone Ciało, powinien żyć razem z tymi którzy są skażeni. Lecz Biblia w tej kwestii ma inne zdanie, bo w jakim celu byłoby porwanie Kościoła ?BoaDusiciel pisze:
Ale zauważ Szanowny Kreciku, że jednak jest coś niepokojącego w zachowaniu Jezusa, zwłaszcza po zmartwychwstaniu.
No bo jeśli Jezus faktycznie zmartwychwstał, to powinien zostać na Ziemi i kontynuować swoje nauki, a tymczasem ewidentnie dał dyla
Wyobraź sobie sytuację, że ktoś twierdzi, że posiadł zdolność fruwania, a potem znika i nie chce pokazać że faktycznie umie fruwać.
No to jakbyś ocenił takiego człowieka ?
Przecież to nielogiczne, że ktoś dokonuje największej rzeczy w historii świata ( zmartwychwstaje ), a potem usuwa się w cień.
No chyba że nie zmartwychwstał, ale przeżył ukrzyżowanie i miał już dość, dlatego się ukrył
A sensu terminu "syn człowieczy" nigdy nie pojąłem i chyba już nie pojmę
Co to jest? - Nie świeci i nie mieści się w d.upie? ..... Ruski przyrząd do świecenia w d.upie
***** ***
Слава Україні !
***** ***
Слава Україні !
- karol210
- Posty: 904
- Rejestracja: 05 lut 2016, 8:53
krecik napisał/a:
Sąd Ostateczny ludzi którzy zaufali Jezusowi Chrystusowi, nie dotyczy ! Będą mieć oddzielny Sąd na którym nie będzie wyroków potępiających, a jedynie zawstydzenie."
Zgadza się
Biblia jasno stwierdza, że niewierzący gromadzą sobie gniew Boży na dzień Sądu Ostatecznego (Rzymian 2.5), a Bóg „odda każdemu według uczynków jego” (Rzymian 2.6). (Wierzący również będą sądzeni, ale podczas innego sądu, który jest nazwany „sądem przed tronem Chrystusa” (Rzymian 14.10), ale skoro sprawiedliwość Chrystusa została nam przypisana a nasze imiona zapisane są w Księdze Żywota, to zostaniemy nagrodzeni za dokonane uczynki, a nie skarceni).
Dzięki temu ze Chrystus jest przy Bogu jest tam gdzie Go potrzebujemy.Świat niewidzialny istnieje ale tepi tego nie pojma
Sąd Ostateczny ludzi którzy zaufali Jezusowi Chrystusowi, nie dotyczy ! Będą mieć oddzielny Sąd na którym nie będzie wyroków potępiających, a jedynie zawstydzenie."
Zgadza się
Biblia jasno stwierdza, że niewierzący gromadzą sobie gniew Boży na dzień Sądu Ostatecznego (Rzymian 2.5), a Bóg „odda każdemu według uczynków jego” (Rzymian 2.6). (Wierzący również będą sądzeni, ale podczas innego sądu, który jest nazwany „sądem przed tronem Chrystusa” (Rzymian 14.10), ale skoro sprawiedliwość Chrystusa została nam przypisana a nasze imiona zapisane są w Księdze Żywota, to zostaniemy nagrodzeni za dokonane uczynki, a nie skarceni).
Dzięki temu ze Chrystus jest przy Bogu jest tam gdzie Go potrzebujemy.Świat niewidzialny istnieje ale tepi tego nie pojma
Ostatnio zmieniony 09 maja 2016, 16:44 przez karol210, łącznie zmieniany 1 raz.