Pytanie do wierzących w stworzenie i w ewolucję
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- Marius Bienius
- Posty: 1088
- Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Pytanie do wierzących w stworzenie i w ewolucję
Mam pytanie do wierzących w stworzenie ludzkości przez Boga, którzy jednocześnie uznają teorię ewolucji za fakt.
Jak mniemam, akceptujecie to, że około 6-7 milionów lat temu pojawiła się linia prowadząca do człowieka współczesnego. Rolnictwo, cywilizacje itd. możemy datować na 10-12 tyś. lat. Raptem kawałem od nas.
Jak tłumaczycie sobie to, że przez cały ten czas człowiek zajmował się głównie poszukiwaniem jedzenia i walką o przetrwanie?
Bóg chciał, żeby homo przez kilka milionów lat zajmował się głownie zdobywaniem jedzenia i płodzeniem potomstwa?
Jak łączycie mutacje zachodzące w każdym organizmie, dobór naturalny, adaptowanie się do środowiska itd., z tzw. planem Bożym? Nie macie jakiegoś dysonansu?
Jak mniemam, akceptujecie to, że około 6-7 milionów lat temu pojawiła się linia prowadząca do człowieka współczesnego. Rolnictwo, cywilizacje itd. możemy datować na 10-12 tyś. lat. Raptem kawałem od nas.
Jak tłumaczycie sobie to, że przez cały ten czas człowiek zajmował się głównie poszukiwaniem jedzenia i walką o przetrwanie?
Bóg chciał, żeby homo przez kilka milionów lat zajmował się głownie zdobywaniem jedzenia i płodzeniem potomstwa?
Jak łączycie mutacje zachodzące w każdym organizmie, dobór naturalny, adaptowanie się do środowiska itd., z tzw. planem Bożym? Nie macie jakiegoś dysonansu?
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
- Queza
- Posty: 6356
- Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
- Lokalizacja: Bieszczady
-
- Posty: 10663
- Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
- Lokalizacja: Śląsk
Właśnie trafiłem w necie:
ŹRÓDŁO:
https://dziennikjutra.blogspot.com/2018 ... jasza.html
Może się przyda do rozważań i pogłębienia wiedzy.
:https://dziennikjutra.blogspot.com/2018 ... lucze.html
ŹRÓDŁO:
https://dziennikjutra.blogspot.com/2018 ... jasza.html
Może się przyda do rozważań i pogłębienia wiedzy.
:https://dziennikjutra.blogspot.com/2018 ... lucze.html
Ostatnio zmieniony 24 lis 2018, 12:43 przez Jachu, łącznie zmieniany 2 razy.
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.
- Marius Bienius
- Posty: 1088
- Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Czyli według Ciebie:Queza pisze:Stwarzanie nie wyklucza ewolucji ani ewolucja stwarzania. Bóg najpierw stworzył, później poddał ewolucji, tak mi się wydaje..., lub stwarza i poddaje ewolucji ciągle i wciąż na nowo, któż to wie...
a) stworzył i poddał ewolucji, czyli zostawił to?
b) stwarza i poddaje ewolucji – czyli co? Cały czas „macza” palce w doborze naturalnym, presji środowiskowej, przypadkowych mutacjach?
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
-
- Posty: 10663
- Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
- Lokalizacja: Śląsk
- Marius Bienius
- Posty: 1088
- Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
- Queza
- Posty: 6356
- Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
- Lokalizacja: Bieszczady
Moim zdaniem świat jest przeklęty a Bóg go powoli naprawia.Marius Bienius pisze:Czyli według Ciebie:Queza pisze:Stwarzanie nie wyklucza ewolucji ani ewolucja stwarzania. Bóg najpierw stworzył, później poddał ewolucji, tak mi się wydaje..., lub stwarza i poddaje ewolucji ciągle i wciąż na nowo, któż to wie...
a) stworzył i poddał ewolucji, czyli zostawił to?
b) stwarza i poddaje ewolucji – czyli co? Cały czas „macza” palce w doborze naturalnym, presji środowiskowej, przypadkowych mutacjach?
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
Marius Bienus,
to jest dobrze sformułowane zagadnienie.
Ja jestem kreacjonistą, który uznaje ewolucję (wewnątrzgatunkową) za fakt. Nie wykluczam także, że przed utrwaleniem gatunków (nadaniem im cechy trwałości i niezmienności charakteryzującej dany gatunek) była możliwa ewolucja międzygatunkowa. Sądzę, że na którymś etapie rozwoju, nastąpił moment krytyczny, w którym gatunki przestały ze sobą wchodzić w interakcje genetyczne i ewolucja międzygatunkowa zamarła.
Nie traktuję poważnie poglądu kreacjonistów ortodoksyjnych o 6,5 tyś. trwania historii naszego świata. Uważam, że Ziemia istnieje o wiele, wiele dłużej. Człowiek w Gen. pojawia się jako istota rozumna w szóstym dniu, ale wcześniej coś się działo. W dniu piątym powstały istoty żywe. Nie wiemy z opisu zawartego w pismach, jak owe istoty powstawały, i czy nie było wśród nich fizycznego protoplasty człowieka. Nie można wykluczyć, że istoty podobne ludziom w znaczeniu fizycznym, podstały wcześniej i w obrębie swojego gatunku ewaluowały do momentu osiągnięcia takiego poziomu potencjału umysłowego, który obejmował zdolność do myślenia abstrakcyjnego. Wówczas mogło nastąpić oddzielenie człowieka od zwierząt i nadanie mu zdolności duchowych, czyli stworzenie człowieka w sensie biblijnym, a nie jedynie istoty fizycznej. Słowa: wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. niekoniecznie muszą oznaczać, że owo ulepienie i tchnienie nastąpiły w jednym czasie. Jeśli był to proces, w którym od ulepienia (stworzenia istoty fizycznej), do tchnienia (nadania zdolności duchowych), upłynął znaczący czas, to nie da się wykluczyć, że to właśnie w tym czasie protoplasta człowieka zajmował się zbieractwem, a jego intelekt (może raczej instynkt) pozostawał na poziomie innych ssaków.
W Rodz. 2, 18-20, może być inna odsłona, tego o czym piszę. Człowiek jest tam ukazany w kontekście innych ssaków, pozostający z nimi we wzajemnych zależnościach i interakcjach. Zaś w wersecie 21 czytamy o wprowadzeniu człowieka w inną świadomość, budowania relacji z kobietą na określonych wartościach. Wtedy też pojawia się wymiar duchowy egzystencji człowieka. Treść księgi Rodzaju, niekoniecznie należy pojmować w sposób zgodny z wykładnią stosowaną w kościołach i religiach.
Wszystko, co powyżej napisałem, to tylko moje subiektywne przemyślenia. Dotyczą spraw i tematów tak odległych, że o żadnych dowodach nie ma mowy.
W ostatnim pytaniu Twojego wpisu nie znajduję żadnego dysonansu. Może mógłbyś nieco rozwinąć to pytanie?
to jest dobrze sformułowane zagadnienie.
Ja jestem kreacjonistą, który uznaje ewolucję (wewnątrzgatunkową) za fakt. Nie wykluczam także, że przed utrwaleniem gatunków (nadaniem im cechy trwałości i niezmienności charakteryzującej dany gatunek) była możliwa ewolucja międzygatunkowa. Sądzę, że na którymś etapie rozwoju, nastąpił moment krytyczny, w którym gatunki przestały ze sobą wchodzić w interakcje genetyczne i ewolucja międzygatunkowa zamarła.
Nie traktuję poważnie poglądu kreacjonistów ortodoksyjnych o 6,5 tyś. trwania historii naszego świata. Uważam, że Ziemia istnieje o wiele, wiele dłużej. Człowiek w Gen. pojawia się jako istota rozumna w szóstym dniu, ale wcześniej coś się działo. W dniu piątym powstały istoty żywe. Nie wiemy z opisu zawartego w pismach, jak owe istoty powstawały, i czy nie było wśród nich fizycznego protoplasty człowieka. Nie można wykluczyć, że istoty podobne ludziom w znaczeniu fizycznym, podstały wcześniej i w obrębie swojego gatunku ewaluowały do momentu osiągnięcia takiego poziomu potencjału umysłowego, który obejmował zdolność do myślenia abstrakcyjnego. Wówczas mogło nastąpić oddzielenie człowieka od zwierząt i nadanie mu zdolności duchowych, czyli stworzenie człowieka w sensie biblijnym, a nie jedynie istoty fizycznej. Słowa: wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą. niekoniecznie muszą oznaczać, że owo ulepienie i tchnienie nastąpiły w jednym czasie. Jeśli był to proces, w którym od ulepienia (stworzenia istoty fizycznej), do tchnienia (nadania zdolności duchowych), upłynął znaczący czas, to nie da się wykluczyć, że to właśnie w tym czasie protoplasta człowieka zajmował się zbieractwem, a jego intelekt (może raczej instynkt) pozostawał na poziomie innych ssaków.
W Rodz. 2, 18-20, może być inna odsłona, tego o czym piszę. Człowiek jest tam ukazany w kontekście innych ssaków, pozostający z nimi we wzajemnych zależnościach i interakcjach. Zaś w wersecie 21 czytamy o wprowadzeniu człowieka w inną świadomość, budowania relacji z kobietą na określonych wartościach. Wtedy też pojawia się wymiar duchowy egzystencji człowieka. Treść księgi Rodzaju, niekoniecznie należy pojmować w sposób zgodny z wykładnią stosowaną w kościołach i religiach.
Wszystko, co powyżej napisałem, to tylko moje subiektywne przemyślenia. Dotyczą spraw i tematów tak odległych, że o żadnych dowodach nie ma mowy.
W ostatnim pytaniu Twojego wpisu nie znajduję żadnego dysonansu. Może mógłbyś nieco rozwinąć to pytanie?
- Marius Bienius
- Posty: 1088
- Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Chyba musisz mi wyjaśnić co to jest ewolucja wewnątrzgatunkowa, międzygatunkowa, utrwalenie gatunków i śmierć ewolucji wewnątrzgatunkowej, bo nie mam pojęcia o czym piszesz.RM pisze: Ja jestem kreacjonistą, który uznaje ewolucję (wewnątrzgatunkową) za fakt.
Nie wykluczam także, że przed utrwaleniem gatunków (nadaniem im cechy trwałości i niezmienności charakteryzującej dany gatunek) była możliwa ewolucja międzygatunkowa. Sądzę, że na którymś etapie rozwoju, nastąpił moment krytyczny, w którym gatunki przestały ze sobą wchodzić w interakcje genetyczne i ewolucja międzygatunkowa zamarła.
Jeżeli coś jest przypadkową mutacją, to automatycznie nie może być z góry zaplanowane. Jak zatem połączyć przypadkowość z planem Bożym?RM pisze: W ostatnim pytaniu Twojego wpisu nie znajduję żadnego dysonansu. Może mógłbyś nieco rozwinąć to pytanie?
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
- Quinque
- Posty: 612
- Rejestracja: 29 gru 2017, 21:58
-
- Posty: 3679
- Rejestracja: 20 mar 2012, 20:37
Ewolucja wewnątrz gatunku, to proces rozwoju osobników, który poprawia ich zdolności egzystencjalne, ale nie wykracza poza gatunek. Chodzi mi o to, że mówiąc o ewolucji wewnątrz określonego gatunku, wykluczam mutacje pomiędzy gatunkami.
Adekwatnie ewolucja międzygatunkowa to takie rodzaje mutacji, które zachodzą pomiędzy osobnikami różnych gatunków.
Jeśli chodzi o utrwalenie gatunków i zanik ewolucji pomiędzy różnymi gatunkami, myślę, że kiedy osobniki zbliżone genetycznie do siebie (podobne) zaczęły tworzyć stada (ławice) w celu łatwiejszego zdobywania pożywienia i wzajemnej ochrony, niejako automatycznie wyłączały się z procesu ewolucji międzygatunkowej i tworząc zamkniętą grupę w sposób naturalny umożliwiały powstawanie nowych mutacji jedynie wewnątrz własnego gatunku, czyli następował w tej grupie zanik ewolucji międzygatunkowej z równoczesnym utrwalaniem tego gatunku. Myślę, że jeśli istniała ewolucja międzygatunkowa, to jej stopniowy zanik następował wraz z grupowaniem się osobników o podobnych cechach w stada, co skutkowało tym, że w stadzie wszelkie interakcje zachodziły tylko wewnątrz grupy.
Odnośnie przypadkowych mutacji. Można proces ustawić tak, że wszystko jest oparte na przypadkowych mutacjach, ale są ustalone warunki graniczne w taki sposób, że z zamkniętego obszaru wydostają się tylko osobniki zdolne pokonać narzucone przez kreatora warunki graniczne. Wszystko co nie jest w stanie przekroczyć narzuconej granicy "kotłuje się dalej" wewnątrz narzuconego eksperymentu bądź ginie. Stąd uważam, że nawet jeśli postrzegamy mutacje jako chaotyczne i przypadkowe, można mówić o zaplanowanym działaniu, ponieważ w takiej sytuacji planowanie może się wyrażać poprzez ustalenie takich praw i zasad, które pozwalają jedynie pożądanym osobnikom wydostać się poza narzucone ramki.
Adekwatnie ewolucja międzygatunkowa to takie rodzaje mutacji, które zachodzą pomiędzy osobnikami różnych gatunków.
Jeśli chodzi o utrwalenie gatunków i zanik ewolucji pomiędzy różnymi gatunkami, myślę, że kiedy osobniki zbliżone genetycznie do siebie (podobne) zaczęły tworzyć stada (ławice) w celu łatwiejszego zdobywania pożywienia i wzajemnej ochrony, niejako automatycznie wyłączały się z procesu ewolucji międzygatunkowej i tworząc zamkniętą grupę w sposób naturalny umożliwiały powstawanie nowych mutacji jedynie wewnątrz własnego gatunku, czyli następował w tej grupie zanik ewolucji międzygatunkowej z równoczesnym utrwalaniem tego gatunku. Myślę, że jeśli istniała ewolucja międzygatunkowa, to jej stopniowy zanik następował wraz z grupowaniem się osobników o podobnych cechach w stada, co skutkowało tym, że w stadzie wszelkie interakcje zachodziły tylko wewnątrz grupy.
Odnośnie przypadkowych mutacji. Można proces ustawić tak, że wszystko jest oparte na przypadkowych mutacjach, ale są ustalone warunki graniczne w taki sposób, że z zamkniętego obszaru wydostają się tylko osobniki zdolne pokonać narzucone przez kreatora warunki graniczne. Wszystko co nie jest w stanie przekroczyć narzuconej granicy "kotłuje się dalej" wewnątrz narzuconego eksperymentu bądź ginie. Stąd uważam, że nawet jeśli postrzegamy mutacje jako chaotyczne i przypadkowe, można mówić o zaplanowanym działaniu, ponieważ w takiej sytuacji planowanie może się wyrażać poprzez ustalenie takich praw i zasad, które pozwalają jedynie pożądanym osobnikom wydostać się poza narzucone ramki.
- Marius Bienius
- Posty: 1088
- Rejestracja: 09 wrz 2012, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Raczej trudno wyznaczyć wyraźną granicę, ale na pewno wtedy, kiedy jeden gatunek nie może już mieć potomstwa z drugim.Quinque pisze:A właśnie, kiedy wiadomo że jeden gatunek przekształcił się w inny? W ogóle co to jest gatunek?
Kiedy dochodzi do rozdzielenia, np. z powodów geograficznych, po pewnym czasie (dość długim) obie strony nie będą już mogły „mieć dzieci”.
Ludzie i szympansy już nie mogą, choć mieli ongiś wspólnego przodka.
Ale w jaki sposób miałaby zachodzić mutacja między gatunkami?RM pisze:Chodzi mi o to, że mówiąc o ewolucji wewnątrz określonego gatunku, wykluczam mutacje pomiędzy gatunkami.
Adekwatnie ewolucja międzygatunkowa to takie rodzaje mutacji, które zachodzą pomiędzy osobnikami różnych gatunków.
Ostatnio zmieniony 26 lis 2018, 21:59 przez Marius Bienius, łącznie zmieniany 1 raz.
"Zobaczyć świat w ziarnku piasku, niebiosa w jednym kwiecie z lasu,
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"
W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, w godzinie nieskończoność czasu"