Ewolucja czy stwarzanie ?

Dyskusje o powstaniu świata itp.

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
kodak27
Posty: 1235
Rejestracja: 16 kwie 2012, 18:55

Ewolucja czy stwarzanie ?

Post autor: kodak27 »

http://facet.interia.pl/po-godzinach/ne ... nId,766846 Rodzaju 1:1; Izajasza 45:18; 55:8-11; Kaznodziei 8:17; Hebrajczyków 3:4; Objawienie 4:11 :?: :?: :?: Po przeczytaniu artykułu zachęcam do dyskusji w oparciu o postawione wersety... :-D
Ostatnio zmieniony 09 paź 2013, 15:01 przez kodak27, łącznie zmieniany 1 raz.

Benjamin Szot
Posty: 567
Rejestracja: 02 cze 2012, 10:33
Lokalizacja: Polska

Post autor: Benjamin Szot »

Bardzo ciekawe. Tutaj dotykamy zagadnień astronomicznych i kosmologicznych. Ciekawa teza czy wszechświat istniał wiecznie a materia wiecznie ewoluuje tworząc różne ciała niebieskie, czy też wszechświat powstał i został stworzony. Jeśli człowiek patrzy na rozgwieżdżone niebo i widzi miliardy gwiazd aż mu zapiera dech w piersiach - wtedy często zastanawia się nad swoją znikomością. Kim jest by Stwórca o nim pamiętał ? To bardzo uczy pokory. Każdy powinien często patrzeć w takie niebo a jeszcze częściej winien bywać na pogrzebach, aby sobie uzmysłowić własną marność i by umiał docenić każdą chwilę własnego życia, by się umiał tą chwilą cieszyć i aby dziękował za nią Stwórcy całego wszechświata.

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

mądrze piszesz
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

Benjamin Szot
Posty: 567
Rejestracja: 02 cze 2012, 10:33
Lokalizacja: Polska

Post autor: Benjamin Szot »

Nie schlebiaj. Lepiej pisać coś mądrego dla pobudzenia serca i umysłu osób poszukujących Boga

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

Benjamin Szot pisze:Nie schlebiaj. Lepiej pisać coś mądrego dla pobudzenia serca i umysłu osób poszukujących Boga
to zacytujmy:

(Koh 7:4) Serce mędrców jest w domu żałoby, a serce głupców w domu wesela. (5) Lepiej jest słuchać karcenia przez mędrca, niż słuchać pochwały ze strony głupców.
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

Benjamin Szot
Posty: 567
Rejestracja: 02 cze 2012, 10:33
Lokalizacja: Polska

Post autor: Benjamin Szot »

Dlatego lepiej nie schlebiać, lecz karcić. Lepiej się uniżyć niż wywyższać, Lepiej być pokornym niż dumnym i pewnym siebie.

Awatar użytkownika
Dezerter
Posty: 3631
Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

Ewolucja czy stwarzanie....?!
A czemu "czy"?
Stworzenie świata było kilkanaście miliardów lat temu. materialne stworzenie zaopatrzone zostało przez Stwórce w prawa, które kierują rozwojem/przebiegiem stworzenia - jednym z tych praw jest prawo rozwoju/przekształcania się materii i życia czyli ewolucja.
więc było
Stworzenie i ewolucja/przemiana/rozwój/przekształcanie stworzenia według praw nadanych przez Stwórce
Tak ja to widzę

ps
wyjaśnij czy chcesz pisać o człowieku?
i uwaga! - odróżniajmy w dyskusji
ewolucję
od teorii ewolucji Darwina
bo to nie to samo
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

Benjamin Szot pisze:Dlatego lepiej nie schlebiać, lecz karcić. Lepiej się uniżyć niż wywyższać, Lepiej być pokornym niż dumnym i pewnym siebie.
dzięki, ale nie będę Cię karcić
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

Awatar użytkownika
Dezerter
Posty: 3631
Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

Znalazłem bardzo dobre i rzetelne opracowanie, które skupia się na tym na czym nam najbardziej zależy na próbach pogodzenia ewolucjonizmu z wiarą chrześcijańską.
Długie (mój wybór tego co najważniejsze i najistotniejsze) ale nikt kogo temat interesuje nie będzie żałował
NAUKA 3/2005 • 49-62
JAN KOZŁOWSKI
Teoria ewolucji:
czy konflikt między nauką i wiarą jest nieunikniony?
Prof. dr hab. Jan Kozłowski, członek korespondent PAN, Instytut Nauk o Środowisku UJ, Kraków
Dziś wiemy, że cechy nabyte się nie dziedziczą, a podstawowe mechanizmy dziedziczenia
są zgodne z prawami Mendla. Znamy też biochemiczny mechanizm zapisu
informacji genetycznej i jej powielania. Dlatego możemy na gruncie współczesnej nauki
przedstawić podstawy teorii Darwina znacznie jaśniej i bardziej przekonująco niż
uczynił sam twórca tej wielkiej teorii. Nawet więcej, dziś można łatwo pokazać, że
ewolucja zgodna z mechanizmem darwinowskim musi zachodzić
.
Niestety wielu filozofów ciągle wypowiada się o darwinizmie, dyskutując bezpośrednio dzieła Darwina, co moim zdaniem jest ogromnym błędem metodologicznym. Analizę jego dzieł trzeba zostawić historii nauki, a opinie na temat teorii opierać na współczesnym stanie wiedzy.
Z fizycznego punktu widzenia organizmy żywe są strukturami dyssypatywnymi,
czyli względnie trwałymi tworami, zachowującymi swą strukturę pomimo nieustannej
wymiany materii z otoczeniem, zdolnymi do lokalnego obniżania entropii, czyli wzrostu
stopnia złożoności, kosztem rozpraszania energii, a więc wzrostu entropii otoczenia.
W praktyce oznacza to, że mogą one tworzyć z prostszego materiału materię o bardziej
złożonej strukturze.
Organizmy żywe podlegają procesowi urodzeń i śmierci i, co najważniejsze, organizmy potomne są podobne do swych rodziców, lecz nie identyczne.
Ta właściwość wynika z posiadania programu genetycznego, u współczesnych organizmów
zapisanego w cząsteczkach DNA. Nić DNA występuje w formie podwójnej helisy,
która musi być rozwijana zarówno w celu odczytania informacji genetycznej, jak i jej
powielenia. W procesie rozwijania, odczytu i powielania bierze udział skomplikowana
maszyneria biochemiczna, której część służy naprawianiu nieuniknionych uszkodzeń.
Nie wszystkie uszkodzenia udaje się jednak naprawić, a te, które pozostają, zwane
fachowo mutacjami, są przekazywane następnemu pokoleniu, o ile powstały przy produkcji
komórek rozrodczych. Mutacje powstają losowo. Nie oznacza to bynajmniej, że
mutacja w każdym miejscu programu genetycznego ma takie samo prawdopodobieństwo
zajścia. Losowość mutacji oznacza tylko, że prawdopodobieństwo ich zajścia
jest dokładnie takie samo, gdy mutacja będzie z punktu widzenia organizmu korzystna,
jak i niekorzystna.
Na przykład mutacja polegająca na oporności bakterii na penicylinę
powstawać będzie równie często w środowisku, w którym penicylina występuje, jak
i w środowisku, w którym penicyliny brak.
Wiele mutacji jest niekorzystnych, czasem silniej, czasem słabiej. Mutacje te są
niekorzystne w tym sensie, że obniżają szanse przeżycia albo pozostawienia potomstwa,
a więc sumując te dwa zjawiska, bo zawsze trzeba je rozpatrywać łącznie, zmniejszają
szanse przekazania kopii programu genetycznego do następnych pokoleń. Wiele mutacji
jest neutralnych, nie mających wpływu na szanse przeżycia i wydania na świat
potomstwa. Tylko nieliczne, jak rodzynki w cieście, prowadzą do zwiększenia przeciętnej
liczby pozostawianego w ciągu życia potomstwa, czyli przeciętnej liczby kopii
programów genetycznych przekazywanych do następnego pokolenia. Tu wkracza dobór
naturalny.
Działa on analogicznie jak hodowca, który wyławia rzadkie mutacje prowadzące
do pożądanych przez niego zmian, wybiera nosicieli tych zmian do dalszej hodowli
i w ten sposób pożądane cechy utrwala. Dobór naturalny to proces polegający na
tym, że organizmy posiadające mutacje korzystne w danych warunkach środowiskowych
pozostawią, średnio rzecz biorąc, więcej potomstwa, a posiadające mutacje szkodliwe,
średnio rzecz biorąc, mniej potomstwa niż przeciętnie. Tak więc mutacje korzystne
będą nadreprezentowane w następnym pokoleniu, a mutacje niekorzystne niedoreprezentowane w stosunku do tego, co przewidywalibyśmy, gdyby wszystkie osobniki miały takie same szanse przekazania swych genów. W ograniczonym świecie, gdzie osobniki
muszą konkurować z innymi o pokarm i inne zasoby, musi to prowadzić do zmian ewolucyjnych, powodujących coraz lepsze przystosowanie do aktualnych warunków
środowiskowych. Z przedstawionego opisu widać wyraźnie, że dobór naturalny nie jest jakąś tajemniczą nie do końca zdefiniowaną siłą. Jest to po prostu zróżnicowanie szans kopiowania
alternatywnych, konkurujących o te same zasoby programów genetycznych. Nie musimy
dziś używać terminów „walka o byt” czy „przeżywanie najlepiej dostosowanego”,
które występują w dziełach Darwina i jego uczniów. Co najważniejsze, dobór naturalny
jest całkowicie bezosobowy, no i niestety także bezduszny. Mechanizm ten prowadzi
do zmian przystosowujących do aktualnych warunków środowiska, nie troszcząc się
zupełnie o to, czy dana cecha będzie korzystna za, powiedzmy, sto pokoleń.
Mechanizm doboru naturalnego, działający w połączeniu z powstawaniem losowych
mutacji, jest absolutnie podstawowy dla wszystkich procesów ewolucyjnych.
Są one
jednak często znacznie bardziej złożone niż przedstawione powyżej przykłady. Teoria
ewolucji jest ciągle młoda, wiele zostało wyjaśnione, lecz wiele jeszcze wyjaśnienia
wymaga.
Bezpośrednio do teorii ewolucji odnosi się już encyklika Humani Generis Piusa XII
z 1950 roku
6, a więc ogłoszona 90 lat od publikacji dzieła Darwina. Rozdział Biologia
i antropologia brzmi następująco: „ ... Kościół nauczający nie zabrania uczonym i teologom
polemiki nad doktryną ewolucjonizmu, według dzisiejszego stanu nauk
przyrodniczych i teologicznych. Gdy się mianowicie bada problem pochodzenia ciała
ludzkiego z materii istniejącej uprzednio i organicznej; bo uznanie bezpośredniego
stworzenia dusz przez Boga nakazuje nam wiara katolicka. Swoboda jest dopuszczalna
pod warunkiem wszakże, że będzie się z należną powagą, umiarem i opanowaniem
rozważać i oceniać dowody i zwolenników i przeciwników ewolucjonizmu. ... Tej jednak
swobody roztrząsań naukowych niektórzy nadużywają lekkomyślnie, tak sprawę
stawiając, jak gdyby pochodzenie ciała człowieka z materii organicznej było już z pewnością
udowodnione z materiałów dotychczas znalezionych i z wniosków z tychże
materiałów wypływających i jak gdyby z drugiej strony źródła Objawienia nic nie
zawierały, co by wymagało w tej sprawie wielkiego umiaru i ostrożności. Jeśli zaś chodzi
o inną hipotezę, mianowicie poligenizm, to synowie Kościoła wcale już nie mają
podobnej wolności. Nie wolno bowiem wiernym przyjmować opinii, której zwolennicy
twierdzą, że po Adamie istnieli na ziemi ludzie nie pochodzący od niego, jako prarodzica,
drogą naturalnego rozmnażania się, lub że Adam oznacza pewną liczbę prarodziców.
Okaże się bowiem całkiem niemożliwe, jakby się dało pogodzić taką teorię
z nauką źródeł prawdy Objawionej i dokumentów Kościoła Nauczającego o grzechu
pierworodnym, który pochodzi z grzechu rzeczywiście popełnionego przez jednego
Adama i przeszczepiany rodzeniem na wszystkich jest zarazem wrodzonym grzechem
własnym każdego człowieka (Rz 5, 12-19, Sobór Trydencki, seria V, kan. 1-4).”
Poligenizm to hipoteza, że ludzie jako gatunek nie pochodzą od jednej pary. Znów łyżka
dziegciu w beczce miodu. Choć encyklika dopuszcza, acz niezbyt entuzjastycznie, że
teoria ewolucji może być prawdziwa, naukom przyrodniczym nakładane są istotne
ograniczenia. Nie chodzi o kategoryczne stwierdzenie, że dusza nieśmiertelna pochodzi
od Boga. Wszak przyrodnicy duszą się nie zajmują, więc i tak nie mają w tej materii nic
do powiedzenia. Chodzi o konflikt między możliwością powstania człowieka w oparciu
o klasyczny model specjacji, oparty o zjawiska populacyjne, a więc nie zakładający pochodzenia od jednej pary. Można wprawdzie wyobrazić sobie model specjacji wywodzący
człowieka od jednej pary
7, ale rozstrzygnięcie musi nastąpić na gruncie nauk
przyrodniczych a nie zgodności z aktualnie obowiązującą doktryną grzechu pierworodnego.
Gdyby okazało się, że dowody wskazują na powstanie gatunku Homo sapiens
nie od jednej pary, to niezbędna okaże się rewizja doktryny grzechu pierworodnego, bo
nauki przyrodnicze nie mogą zmienić tych dowodów bez zniszczenia swych podstaw
metodologicznych.

4. Czy zachowania zwierząt i człowieka powstały także drogą doboru naturalnego?
Encyklika Humani Generis powstała, gdy teoria ewolucji była już nieźle ugruntowana,
a po wchłonięciu zdobyczy genetyki klasycznej i genetyki populacyjnej, funkcjonowała
pod nazwą „syntetycznej torii ewolucji”. Był jednak problem, z którym ówczesny
ewolucjonizm nie umiał sobie poradzić. Istnieje wiele zachowań zwierząt, takich jak
altruizm czy ograniczona agresja, które wydają się – jak dziś wiemy pozornie –
zaprzeczać zasadzie, że utrzymywać się mogą tylko cechy prowadzące do maksymalizacji
tempa kopiowania genów. Natura nie jest aż tak brutalna (choć jest brutalna),
jaka powinna być według wczesnego darwinizmu. Uczeni próbowali argumentować, że
te altruistyczne zachowania utrzymują się, bo sprzyjają przetrwaniu gatunku. Ale
w uwspółcześnionej darwinowskiej teorii doboru naturalnego to nie gatunki ze sobą
konkurują, lecz różne programy genetyczne w obrębie tego samego gatunku! Zatem
tam, gdzie jest konflikt miedzy zachowaniami dobrymi dla przetrwania gatunku i dla
skutecznego przekazywania kopii genów, te pierwsze powinny przegrywać. Czy zatem
zachowania zwierząt nie były kształtowane przez dobór? Wydaje się to absurdalne,
zwłaszcza że zachowania te są często uwarunkowane genetycznie.
7 Nie ma to nic wspólnego z tzw. mitochondrialną Ewą. Ten termin, użyty zapewne dla zyskania popularności, wprowadził wiele zamieszania. DNA mitochondrialne jest dziedziczone tylko po matce, w przeciwieństwie do większości DNA jądrowego. Dlatego można wykazać używając reguł probabilistycznych, że cofając się dostatecznie daleko, wykażemy pochodzenie DNA mitochondrialnego tylko od jednej kobiety, nawet gdyby żyło ich wtedy tysiące. Podobnie jest z „Adamem”, przy czym używane jest tu DNA z chromosomu Y, dziedziczonego tylko po ojcu. Większość tego chromosomu nie wymienia materiału genetycznego z chromosomem X, który u samców ssaków występuje w kombinacji XY.
(…)
Teoria ewolucji zaczęła pełnić podobną rolę w biologii jak termodynamika w fizyce: każde nowo opisane zjawisko biologiczne, które wydaje się przeczyć ewolucji opartej na ciągu losowych mutacji i doborze naturalnym, trzeba badać szczególnie starannie, aż do uzgodnienia, w jaki sposób mogło ono wyewoluować.
Jeśli pozostają jakieś wątpliwości, to tylko w odniesieniu do zachowań człowieka, bo
u tego gatunku dominująca jest od dłuższego czasu ewolucja kulturowa.
5. Stosunek Jana Pawła II do nauk ewolucyjnych
Najpełniejszą wypowiedź Jana Pawła II w sprawie ewolucji zawiera Przesłanie Ojca
Świętego do członków Papieskiej Akademii Nauk z października 1996 roku
9. Oto jego
obszerne fragmenty, dotyczące istoty rzeczy:
„4. Encyklika Humani generis, uwzględniając stan badań naukowych swojej epoki, a zarazem
wymogi stawiane przez teologię, uznawała doktrynę ,,ewolucjonizmu'' za poważną
hipotezę, godną rozważenia i pogłębionej refleksji na równi z hipotezą przeciwną.
Pius XII sformułował przy tym dwa warunki natury metodologicznej: nie należy
przyjmować tej tezy w taki sposób, jak gdyby była to już doktryna pewna i udowodniona
oraz jak gdyby możliwe było zupełnie abstrahować od tego, co mówi na ten temat
Objawienie. Wskazał też, pod jakim warunkiem opinia ta daje się pogodzić z wiarą
chrześcijańską; do tej kwestii powrócę później.
Dzisiaj, prawie pół wieku po publikacji encykliki, nowe zdobycze nauki każą nam
uznać, że teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą. Zwraca uwagę fakt, że teoria
ta zyskiwała stopniowo coraz większe uznanie naukowców w związku z kolejnymi odkryciami dokonywanymi w różnych dziedzinach nauki. Zbieżność wyników niezależnych
badań – bynajmniej nie zamierzona i nie prowokowana – sama w sobie stanowi
znaczący argument na poparcie tej teorii.
Jaki zasięg ma ta teoria? Kwestia ta należy do dziedziny epistemologii. Teoria jest
konstrukcją metanaukową, odrębną od rezultatów obserwacji, ale zgodną z nimi. Dzięki
teorii można połączyć w całość pewien zbiór niezależnych od siebie danych i faktów
i wyjaśnić je w ramach jednolitej interpretacji. Teoria okazuje się słuszna w takiej mierze,
w jakiej pozwala się zweryfikować; jest nieustannie oceniana w świetle faktów;
kiedy przestaje uwzględniać fakty, ujawnia swoje ograniczenia i nieprzydatność. Wymaga
wówczas ponownego przemyślenia.
Ponadto sformułowanie teorii takiej jak ewolucjonizm wymaga nie tylko przestrzegania
zgodności z danymi uzyskanymi z obserwacji, ale także zapożyczenia pewnych
pojęć z filozofii przyrody.
W rzeczywistości należy mówić nie tyle o teorii, co raczej o teoriach ewolucji. Ich
wielość wynika z jednej strony z różnych sposobów wyjaśniania mechanizmu ewolucji,
a z drugiej – z różnych filozofii, które stanowią ich punkt odniesienia. Istnieją mianowicie
interpretacje materialistyczne i redukcjonistyczne, a także interpretacje spirytualistyczne. Ich ocena należy do kompetencji filozofii, a dalej – do kompetencji teologii.
5. Magisterium Kościoła jest bezpośrednio zainteresowane kwestią ewolucji, ponieważ
dotyka ona koncepcji człowieka, o którym Objawienie poucza nas, że został stworzony
na obraz i podobieństwo Boże (por. Roz. 1, 28-29). Soborowa konstytucja Gaudium et
spes wspaniale przedstawiła tę doktrynę, stanowiącą jeden z fundamentów myśli
chrześcijańskiej. Przypomniała, że człowiek jest ,,jedynym na ziemi stworzeniem, którego
Bóg chciał dla niego samego'' (n. 24). Ujmując to inaczej, jednostka ludzka nie
może być podporządkowana gatunkowi ani społeczeństwu jako środek czy narzędzie,
gdyż ma samoistną wartość. Jest osobą. Dzięki swej inteligencji i woli jest zdolna
tworzyć z bliźnimi więzi wspólnoty i solidarności, potrafi złożyć dar z siebie. Św. Tomasz
zauważa, że o podobieństwie człowieka do Boga stanowi zwłaszcza jego inteligencja
spekulatywna, ponieważ relacja między człowiekiem a przedmiotem jego poznania
przypomina relację, jaka istnieje między Bogiem a Jego dziełem (Summa Theologiae,
I-II, q. 3, a. 5, ad 1). Ponadto człowiek jest powołany do połączenia się więzią
poznania i miłości z samym Bogiem i ta relacja zostanie w pełni urzeczywistniona poza
czasem, w wieczności. W tajemnicy Chrystusa zmartwychwstałego została nam
objawiona cała głębia i wielkość tego powołania (por. Gaudium et spes, 22). Cały
człowiek, włącznie z ciałem, jest obdarzony taką godnością, ponieważ posiada duszę
duchową. Pius XII zwrócił uwagę na tę istotną kwestię: jeśli ciało ludzkie bierze
początek z istniejącej wcześniej materii ożywionej, dusza duchowa zostaje stworzona
bezpośrednio przez Boga: animas enim a Deo immediate creari catholica fides nos
retinere iubet (Humani generis, AAS 42 [1950], 575).
W konsekwencji, te teorie ewolucji, które inspirując się określoną filozofią, uważają,
że duch jest wytworem sił materii ożywionej lub prostym epifenomenem tejże materii,
są nie do pogodzenia z prawdą o człowieku. Co więcej, nie są w stanie uzasadnić godności
człowieka.
6. W przypadku człowieka mamy zatem do czynienia z różnicą natury ontologicznej,
można wręcz powiedzieć – ze ,,skokiem'' ontologicznym. Czy jednak głosząc tę tezę
o nieciągłości ontologicznej, nie negujemy owej ciągłości fizycznej, która wydaje się
stanowić nić przewodnią badań nad ewolucją, podejmowanych na płaszczyźnie fizyki
i chemii? Analiza metody stosowanej w różnych dziedzinach wiedzy pozwala pogodzić
ze sobą dwie wizje, które mogłyby się wydawać całkowicie sprzeczne. Nauki doświadczalne
z coraz większą dokładnością badają i opisują wielorakie przejawy życia, umieszczając
je na skali czasowej. Moment przejścia do sfery duchowej nie jest przedmiotem
obserwacji tego rodzaju. Może ona jednak ujawnić – na płaszczyźnie doświadczalnej
– cały zespół bardzo ważnych oznak specyficzności istoty ludzkiej. Natomiast doświadczenie
poznania metafizycznego, samoświadomości i zdolności do refleksji, sumienia
i wolności czy wreszcie doświadczenie estetyczne i religijne należą do sfery analizy i refleksji filozoficznej, podczas gdy teologia odkrywa ich sens ostateczny, zgodny
z zamysłem Stwórcy.”

9 „L'Osservatore Romano”, 1/1997, s. 18-19.

Najczęściej cytowany fragment wypowiedzi Jana Pawła II, pokazujący Jego stopień
akceptacji teorii ewolucji, to „...nowe zdobycze nauki każą nam uznać, że teoria
ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą.” Miejmy nadzieję, że dzięki tej wypowiedzi
fundamentaliści protestanccy domagający się uczenia w szkołach kreacjonizmu równolegle
do ewolucjonizmu nie znajdą wsparcia u katolików, choć nie można ukrywać,
że wielu z nich, także kardynałów, próbuje kwestionować pogląd Jana Pawła II,
powołując się na Jego wcześniejsze wypowiedzi, co uważam za niedopuszczalne10, bo
Papież miał prawo do zmiany zdania po rozważeniu problemu i zasięgnięciu opinii
ekspertów. W liście Jana Pawła II musi oczywiście nieco niepokoić podkreślanie wielości
teorii ewolucji. Może to oznaczać jednak nie teorię jako taką, lecz próby szukania
filozoficznych interpretacji, na co wskazuje fragment „Istnieją mianowicie interpretacje
materialistyczne i redukcjonistyczne, a także interpretacje spirytualistyczne.” Tego
rodzaju interpretacje nie należą już do teorii i wykraczają poza linię demarkacyjną
między naukami przyrodniczymi i metafizyką. Nie znaczy to, że takie wycieczki z obu
stron, niestety często w sensie „wycieczek” towarzyszących opisywaniu bitew przez
Sienkiewicza, nie mają miejsca. List Jana Pawła II jest też przykładem, jak ostrożni
musimy być przy czytaniu tłumaczeń: l’esprit francuskiego oryginału został w wersji
polskiej przetłumaczony jako „duch”, ale w wersji angielskiej jako mind, czyli rozum.
Kwestionowanie pochodzenia ducha od materii nie budzi zastrzeżeń przyrodnika, lecz
kwestionowanie pochodzenia umysłu od materii już tak. A przecież dyskusja odbywa
się głównie w języku angielskim.

6. Czy teoria ewolucji zostawia miejsce na stwórczą działalność Boga?
Choć ewolucja podlega pewnym prawom, jej przebieg nie jest ściśle zdeterminowany.
Wynika to z losowego charakteru mutacji, zarówno tych, które prowadzą do
powstania nowych wersji już istniejących genów, jak i prowadzących do powstania
zupełnie nowych genów. Niezdeterminowanie ewolucji wynika też z probabilistycznego
charakteru zmian częstości alleli, czyli wersji genów: tylko średnio rzecz biorąc te,
które prowadzą do lepszego przystosowania do aktualnych warunków środowiska, są
liczniej reprezentowane z pokolenia na pokolenie. W konkretnych przypadkach może
się zdarzyć, że korzystna mutacja zniknie, bo jej nosiciel miał pecha i zginął przed wydaniem
potomstwa. Wreszcie mamy zespół czysto losowych zmian składu genetycznego
populacji zwany dryfem genetycznym. W końcu historia ewolucji świata ożywionego
zależy też od zjawisk losowych typu katastroficznego: gdyby nie zderzenie z dużym
meteorytem na przełomie kredy i trzeciorzędu, najprawdopodobniej ssaki byłyby mało
znaczącym dodatkiem, podnoszącym różnorodność biosfery, a królowałyby dalej dinozaury.
Gdyby nie zmiana klimatu Afryki wskutek rozrywania się kontynentu, nie
powstaliby zapewne przodkowie człowieka, itp.
Brak zdeterminowania ewolucji jest złą wiadomością dla tych wierzących, którzy
chcieliby ograniczyć stwórczą działalność Boga do jednego uniwersalnego prawa, które
w konsekwencji doprowadza do świata w obecnej postaci i powstania człowieka z jego
inteligencją. Ale jest dobrą wiadomością dla tych wierzących, którzy „pozwalają” Bogu
ciągle działać. Jeśli uznamy Boga za Pana Zjawisk Losowych, co wydaje się przecież rozsądne, to miał On wiele możliwości działania w takim kierunku, by świat był taki, jaki
jest, by powstał człowiek, zdolny do refleksji i uznania istnienia Boga.
Musimy jednak
pamiętać, że rozważania takie są bezsensowne z przyrodniczego, ale tylko przyrodniczego,
punktu widzenia, gdzie zjawiska losowe musimy traktować jako losowe i nie ma
potrzeby dopatrywać się w ludzkiej egzystencji głębszego przyrodniczego sensu. Jeśli
będziemy przestrzegać zasady, że zawsze trzeba pamiętać, czy wypowiadamy się, stojąc
po przyrodniczej czy po metafizycznej stronie linii demarkacyjnej, nie będzie konfliktu.

7. Czy spór o naturę człowieka jest nieunikniony?
Po odkryciu reguł, które pozwalają traktować zachowania zwierząt jako wynik
ewolucji, biologia zaczęła zajmować się także zachowaniami człowieka, a ogólniej jego
naturą. Zagadnienia te bada psychologia ewolucyjna, spadkobierczyni socjobiologii.
Łatwo jest być obiektywnym, badając anatomię czy fizjologię człowieka. Znacznie
trudniej jest zachować pełny obiektywizm, zajmując się psychiką ludzką. Możemy mieć
tylko nadzieję, że psychologia ewolucyjna – ciągle młoda dziedzina – będzie się kierować
zasadą postulowaną przez Leona XIII za św. Augustynem, „aby niczego nie
twierdzić lekkomyślnie i gdy coś jest niepewne, nie głosić tego za pewne”.
Choć nie wszystkie twierdzenia psychologii ewolucyjnej powinniśmy traktować jako
dobrze ugruntowane, wydaje się pewne, że natura człowieka nie może być rozpatrywana
w oderwaniu od jego ewolucyjnej przeszłości, mimo ogromnej roli ewolucji
kulturowej w kształtowaniu zachowań człowieka. A to z kolei oznacza, że trudno sobie
wyobrazić idealnego człowieka, skażonego wtórnie przez grzech pierworodny, bo nie
ma stworzeń idealnych w historii życia na Ziemi. Zatem wydarzenia z ogrodu rajskiego
trzeba by rozpatrywać raczej nie jako formę upadku, lecz rozwoju refleksji nad własnym
postępowaniem, początek przypisywania miary moralnej ludzkim czynom. Taka interpretacja
jest niezgodna z wielowiekową tradycją nauki Kościoła, ale może być odnaleziona
przy literalnym odczytywaniu Księgi Rodzaju, w której jest mowa o zjedzeniu
owocu z drzewa wiadomości złego i dobrego, a później świadomej moralnej ocenie
własnej nagości, która wcześniej nie była dokonywana. Jest charakterystyczne, że
w przeciwieństwie do Piusa XII, Jan Paweł II nie porusza w swoim liście kwestii pochodzenia
człowieka od jednej pary. Może wyczuwał intuicyjnie, że klasyczne podejście do
kwestii stworzenia i grzechu pierworodnego umacnia niepotrzebny konflikt między
teologią i naukami przyrodniczymi
?
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/

Awatar użytkownika
ShadowLady86
Posty: 4435
Rejestracja: 14 sty 2012, 10:11

Post autor: ShadowLady86 »

Cyryl pisze:Skoro "teoria ewolucji" jest nadal teorią, to jak można w innych dziedzinach używać pojęcia ewolucja, czy przyimka "wyewoluowało", do określenia danego zjawiska???
Niektórzy mylą pojęcie teorii z pojęciem hipotezy. Teoria ewolucji jest teorią naukową, a definicje można znaleźć choćby na słynnej Wikipedii.
Teoria naukowa to całość logicznie spoistych uogólnień, wywnioskowanych na podstawie ustalonych faktów naukowych i powiązanych z dotychczasowym stanem nauki. Ma na celu wyjaśnienie przyczyny lub układu przyczyn, warunków, okoliczności powstawania i określonego przebiegu danego zjawiska. Jest podsumowaniem wyników szczegółowych pracy naukowej. Wieńczy badania naukowe.


Ewolucja nie jest więc "tylko" teorią, ale "aż" teorią. Gdyby nie istniały źródła naukowe, mówilibyśmy o hipotezie ewolucji lub o filozofii. Filozofią jest na przykład kreacjonizm.

Cyryl
Posty: 240
Rejestracja: 01 paź 2010, 19:59

Post autor: Cyryl »

ShadowLady86, teoria jest to teza tłumacząca coś, ale nie udowodniona.

Gdyby teoria była udowodniona to by była prawem lub zasadą.

Tłumaczeń danych zjawisk może być tysiące.

Cała "naukowość" teorii ewolucji, to presja środowiska naukowców, mediów, olbrzymie nakłady finansowe.

Znam ja te wszystkie, tłumaczenia zwolenników ewolucji. Jednak są one bez znaczenia, gdyż polegają na zmianie pojmowania teorii, jak ją niegdyś pojmowano.

Tak samo jak środowiska pederastów, zmieniają pojęcie tolerancji, które to pojecia, zamiast znaczyć tolerowanie, zaczyna znaczyć akceptacje czy nawet afirmacje ich zboczenia.

Konfucjusz na pytanie: Jak naprawić państwo? Odpowiedział: "Zacząć od naprawy pojęć".
Pokazał jak zniszczyć dany naród, wystarczy popsuć, sfałszować pojecia.

I cała ta gadka naukowców do tego zmierza.

Awatar użytkownika
ShadowLady86
Posty: 4435
Rejestracja: 14 sty 2012, 10:11

Post autor: ShadowLady86 »

Cyryl pisze:ShadowLady86, teoria jest to teza tłumacząca coś, ale nie udowodniona.

Gdyby teoria była udowodniona to by była prawem lub zasadą
Po raz kolejny się mylisz. Ewolucja jest szerszym procesem. Prawo naukowe jest pojęciem węższym opisującym konkretne zjawisko ściślej i w sposób ukierunkowany. W obrębie naukowej teorii ewolucji też znajdują się prawa naukowe. Przykładowo Reguła Allena.

Teoria to już stwierdzony fakt naukowy oparty na dowodach naukowych. A żeby było ciekawej, prawo naukowe może opisywać także wysunięte hipotezy naukowe. Jeśli chodzi o dział ewolucji, to mamy chociażby Prawo Dollo sformowane na podstawie hipotezy o nieodwracalności ewolucji.


W linku który podał Ci w ostatnim poście masz napisane:
Teoria naukowa jest najbardziej rzetelną, rygorystyczną i kompletną formą wiedzy naukowej. Odróżnia ją to od potocznego rozumienia słowa teoria, które sugeruje bezpodstawność i spekulatywność.
Tak więc sama ewolucja jest teorią naukową. W jej obrębie można formować zarówno prawa, jak i hipotezy na temat poszczególnych zjawisk i procesów. Ewolucja jest faktem naukowym. Kreacjonizm jest filozofią/ religią.

Bob
Posty: 1165
Rejestracja: 28 mar 2013, 11:07

Post autor: Bob »

ShadowLady86 pisze:Teoria to już stwierdzony fakt naukowy oparty na dowodach naukowych. A żeby było ciekawej, prawo naukowe może opisywać także wysunięte hipotezy naukowe. Jeśli chodzi o dział ewolucji, to mamy chociażby Prawo Dollo sformowane na podstawie hipotezy o nieodwracalności ewolucji.
...a w linku podanym przez Ciebie czytam:
Prawo Dollo – hipoteza wysunięta przez francusko-belgijskiego paleontologa Louisa Dollo w roku 1890, mówiąca o nieodwracalności ewolucji.
innymi słowy hipoteza wysnuta na podstawie innej hipotezy uznana za prawo... i to do tego "naukowe"...

Nie od dzisiaj mam wrażenie, ze ewolucjoniści gonią własny ogon...
Ostatnio zmieniony 02 paź 2013, 13:32 przez Bob, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

ShadowLady86 pisze:Ewolucja jest faktem naukowym. Kreacjonizm jest filozofią/ religią.
Jakoś dzieje ziemi pokazują,że gdy rodzi się potomstwo człowiekowi to należy oczekiwać człowieka. Jak rodzi zającowa to będą zajączki . a jak rodzi oślica to będzie osioł.Jak rodzi owieczka to baranek lub następna owieczka. I tak wciąż.

Gdzie się rodzą baranie głowy i osły , które głoszą teorię ewolucji?
Nie wiem.
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

Awatar użytkownika
ShadowLady86
Posty: 4435
Rejestracja: 14 sty 2012, 10:11

Post autor: ShadowLady86 »

Bob pisze:innymi słowy hipoteza wysnuta na podstawie innej hipotezy uznana za prawo... i to do tego "naukowe"...

Nie ma tu błędu. Używanie terminów "prawo sformułowane na podstawie hipotezy" lub "prawo będące hipotezą" jest zamienne. Choć faktycznie częściej używa się pojęcia, że dane prawo jest hipotezą badawczą. Cyryl twierdził, że prawo naukowe stoi w hierarchii wyżej niż hipoteza czy teoria. Jest to błąd. Prawo naukowe może być sformułowane zarówno na podstawie teorii naukowej (kompletna forma wiedzy naukowej) jak i na podstawie hipotezy naukowej (propozycja naukowa). Stąd właśnie błędne założenie Cyryla, że gdyby ewolucja była faktem, to uznana by była na prawo, nie za teorię. A to właśnie teoria stoi jakoby ponad prawem, które może być sformowane na podstawie hipotezy. W wypadku Prawa Dollo mamy do czynienia z hipotezą o nieodwracalności ewolucji, de facto już podważaną koncepcją.

Ewolucja jest więc faktem, ponieważ jest to proces który zachodzi. Natomiast jest to proces złożony, który podlega ciągłemu badaniu i odkrywaniu nowych faktów. Stąd formowane są ciągłe hipotezy i teorie w obrębie głównej teorii ewolucji.
Listek pisze:Jakoś dzieje ziemi pokazują,że gdy rodzi się potomstwo człowiekowi to należy oczekiwać człowieka. Jak rodzi zającowa to będą zajączki . a jak rodzi oślica to będzie osioł.Jak rodzi owieczka to baranek lub następna owieczka. I tak wciąż.
Dlaczego więc jako zarodek miałeś ogon, zawiązki skrzeli i błony między palcami? Adam, pierwszy człowiek miał ogon i skrzela? Skąd posiadasz geny dla tych struktur i dlaczego tworzą się one podczas życia embrionalnego? Dlaczego organizm wydatkuje energię na struktury, które potem musi niszczyć na drodze apoptozy kosztem kolejnej energii?

ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreacjonizm vs. ewolucjonizm”