Arianie a unitarianie

Dzieje chrześcijaństwa od ebionitów i gnostyków po nowożytne nurty charyzmatyczne

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
KobietaZMagdali
Posty: 2125
Rejestracja: 12 sty 2014, 16:47
Lokalizacja: ze wsi :)

Post autor: KobietaZMagdali »

BLyy pisze:Tyle, że raczej na pewno nie za życia Ariusza. Gdyby w czasie życia Ariusza arianizm miał poparcie cesarza, wielu ludzi nie zostałoby wydalonych, i Ariusz z dwojgiem na soborze w Nicei i po Nicei też wydalano arian. Dopiero pod koniec życia Ariusza Konstantyn zmienił zdanie i pozwolił obu wyznaniom działać, Ariusz jednak tego nie dożył. Przynajmniej ja nie znam żadnych przesłanek by wtedy mówić o Konstantynie jako zwolenniku arianizmu.
Czytałam kiedyś, że Euzebiusz był jakiś czas na wygnaniu właśnie za bycie stronnikiem Ariusza, ale wrócił na dwór Konstantyna pod wpływem jego siostry, która bardzo Euzebiusza wspierała i dzięki niej zdobył wysokiej stanowisko i wpływy. Dlatego był przy śmierci Konstantyna i go ochrzcił
„Odpędzanie wilków, zagrażających Bożej owczarni, jest na pewno czymś chwalebnym, ale czyni się to modlitwą, przykładem życia, głoszeniem słowa Bożego i przekonywaniem -- a nie poprzez zadawanie gwałtu. Gwałt zadawany w obronie prawdy nie tylko krzywdzi konkretnych ludzi, ale kompromituje prawdę, ci zaś, którzy się do niego uciekają, choć ich intencją było odpędzenie wilków, sami się w wilków przemieniają.”

http://www.youtube.com/watch?v=l_lp-owKS6E

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

Tropiciel pisze:Z reguły nie stosuję tej metody nie tylko dlatego, że jest punktem tego regulaminu, ale dlatego, że to się kłóci z moimi przekonaniami.
Dobrze powiedziane, z reguły, a więc zdarzają się wyjątki jak w tym przypadku.
Tropiciel pisze:Zawsze próbuję dyskutować o ile ktoś nie szarga świętości i nie posuwa się do argumentum od personam - wtedy kończę dyskusję. Natomiast jeśli ktoś bezpodstawnie oskarża i przypisuje mi lub komuś na kogo się powołuję oklepane przez kler etykietki, to mam prawo się na ten temat wypowiedzieć - bo podobno do tego służy to forum. Ciekawe dlaczego kler ma prawo kogoś obrażać i dyskredytować ??? !!!
Masz prawo dyskutować jak każdy, ale nie masz prawa nikogo obrażać, ani obrażać żadnego wyznania, tak jak każdemu jest to zabronione. Poza tym katolik Jerem został tak samo został ukarany warnem, więc gdzie niby tutaj kler może obrażać? Ja tutaj na forum w ogóle nie widzę kleru. A to co robi w gazetach, na swoich forach, mediach to jest sprawa i mają do tego prawo, ale to jest forum dla wszystkich a nie katolickie, więc nie mogą obrażać, za co Jerem dostał warna. Tak samo to te forum to nie forum Świadków Jehowy, to nie jest Strażnica, to nie są media Świadków Jehowy gdzie mogą mówić wszystko co myślą o innych wyznaniach, to jest też forum dla wszystkich, dlatego Świadkowie Jehowy też nie mogą obrażać.
Tropiciel pisze:W twoim mniemaniu przypięcie komuś " łatki " adopcjanizmu nie jest niczym złym. Ale jeśli tak to nie widzę winy w przypisaniu tego samego katolicyzmowi, tym bardziej, że Chrystus przez nich wyznawany faktycznie NIE MA NIC WSPÓLNEGO z Chrystusem opisanym w Ewangeliach. Kto więc propaguje to adopcjanizm ?
Jakim mniemaniu? Skoro źródła podają, że był adopcjonistą, nie znasz żadnego, które temu zaprzecza, to nikt tutaj nie przykleja komuś łatki, tylko stwierdza to co jest w źródłach. Teraz to Ty przypinasz komuś łatkę nie mając tego poparcia w źródłach.
Tropiciel pisze:To zupełnie inna kwestia, którą poruszasz nijak mająca się do poruszonego tematu i twoich zastrzeżeń. Nie widzę osobiście związku z omawianą kwestią. To moim zdaniem jest używanie argumentum od personam i to jest niedopuszczalne. Dla mnie wzorem głoszenia jest Jezus oraz apostołowie - i choć widząc otwartość i szczerość serca przemawiali z całą łagodnością i cierpliwością by komuś coś wyjaśnić, nie mniej gdy widzieli obłudę i zakłamanie - to się nie patyczkowali, tylko walili prosto z mostu.
Twoi podwładni też nie mieliby żadnych przeciwwskazań za to jak zachowujesz się na forum? Jest to dopuszczalne zapytanie o dopuszczalność zachowania dla chrześcijanina i będę pytał, bo masz zachowywać się jak chrześcijanin, a nie jak człowiek niekulturalny. Jeśli dla Ciebie wzorem jest Jezus to się tak zachowuj, bo w tamtym poście pokazałeś co innego. I nie jest to żaden atak personalny tylko zwykłe stwierdzenie i zapytanie co na to Twoi podwładni i czy tak samo rozmawiacie z ludźmi chodząc po domach. Tutaj wskazałem szacunek z jaką postawą to robią bo robią to kulturalnie i Ciebie również i to ponaglam i prosze.
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

KobietaZMagdali pisze:
BLyy pisze:Tyle, że raczej na pewno nie za życia Ariusza. Gdyby w czasie życia Ariusza arianizm miał poparcie cesarza, wielu ludzi nie zostałoby wydalonych, i Ariusz z dwojgiem na soborze w Nicei i po Nicei też wydalano arian. Dopiero pod koniec życia Ariusza Konstantyn zmienił zdanie i pozwolił obu wyznaniom działać, Ariusz jednak tego nie dożył. Przynajmniej ja nie znam żadnych przesłanek by wtedy mówić o Konstantynie jako zwolenniku arianizmu.
Czytałam kiedyś, że Euzebiusz był jakiś czas na wygnaniu właśnie za bycie stronnikiem Ariusza, ale wrócił na dwór Konstantyna pod wpływem jego siostry, która bardzo Euzebiusza wspierała i dzięki niej zdobył wysokiej stanowisko i wpływy. Dlatego był przy śmierci Konstantyna i go ochrzcił
Bardzo możliwe, że tak jest. W sumie też jest to interesujące, czemu tak chciała Euzebiuszowi pomagać.
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

BLyy
Jakim mniemaniu? Skoro źródła podają, że był adopcjonistą, nie znasz żadnego, które temu zaprzecza, to nikt tutaj nie przykleja komuś łatki, tylko stwierdza to co jest w źródłach. Teraz to Ty przypinasz komuś łatkę nie mając tego poparcia w źródłach.
Jakie źródła ? katolickie ? Czy też te które trzymają wspólny front z nimi ? Nie są dla mnie miarodajne. Źródła te podają zafałszowane informacje, na których polegać nie można. Nikomu łatki nie przypinam. Unitarianie inaczej klasyfikują poglądy jakie pojawiły się w historii chrześcijaństwa. Proszę sobie poczytać Anthonego Buzzarda np :

http://focusonthekingdom.org/Polish.pdf
Twoi podwładni też nie mieliby żadnych przeciwwskazań za to jak zachowujesz się na forum? Jest to dopuszczalne zapytanie o dopuszczalność zachowania dla chrześcijanina i będę pytał, bo masz zachowywać się jak chrześcijanin, a nie jak człowiek niekulturalny. Jeśli dla Ciebie wzorem jest Jezus to się tak zachowuj, bo w tamtym poście pokazałeś co innego. I nie jest to żaden atak personalny tylko zwykłe stwierdzenie i zapytanie co na to Twoi podwładni i czy tak samo rozmawiacie z ludźmi chodząc po domach. Tutaj wskazałem szacunek z jaką postawą to robią bo robią to kulturalnie i Ciebie również i to ponaglam i prosze.
nie wiem o jakich podwładnych mi tu opowiadasz. Dla mnie wzorem jest Biblia, i morałów innych nie potrzebuję. Nie musisz mi mówić jak mam się zachowywać i raczej nie przypominam sobie, bym dawał Ci podstawy do tego typu uwag pod moim adresem. Ja również proszę, by zachować większy krytycyzm i aktywność wobec tych, którzy na tym forum nie szanują ŻADNYCH świętości i nie przejawiają nawet ELEMENTARNYCH zasad kultury nie mówiąc już o jakichkolwiek zasadach chrześcijańskich.

_________________________________________

http://biblia-odchwaszczona.webnode.com

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

Tropiciel pisze:Jakie źródła ? katolickie ? Czy też te które trzymają wspólny front z nimi ? Nie są dla mnie miarodajne. Źródła te podają zafałszowane informacje, na których polegać nie można. Nikomu łatki nie przypinam. Unitarianie inaczej klasyfikują poglądy jakie pojawiły się w historii chrześcijaństwa. Proszę sobie poczytać Anthonego Buzzarda np :
Konkrety. Jakiekolwiek źródło starożytne podaj(ewentualnie naukowe opracowanie), które twierdzi, że Paweł z Samosaty nie był adopcjonistą. Jeśli nie masz żadnego, Twoje argumenty nie mają żadnej siły przebicia, bo przypisujesz komuś poglądy nie mając na coś żadnego poparcia źródłowego.
PS. To co podałeś w żaden sposób nie odnosi się do adopcjonizmu Pawła z Samosaty, tylko do tego czy wierzył w preegzystencję Jezusa.
Tropiciel pisze:nie wiem o jakich podwładnych mi tu opowiadasz. Dla mnie wzorem jest Biblia, i morałów innych nie potrzebuję.
czyli nie jesteś Świadkiem Jehowy? Wypierasz się ich?
Tropiciel pisze:Nie musisz mi mówić jak mam się zachowywać i raczej nie przypominam sobie, bym dawał Ci podstawy do tego typu uwag pod moim adresem.
Nie potrzebuję Twojego upoważnienia. Z racji, że jestem moderatorem to mam taki obowiązek, by czuwać, by użytkowników, którzy wychodzą poza granice kultury karać. Ty z Jeremem przekroczyliście, więc was obu ukarałem.
Tropiciel pisze: Ja również proszę, by zachować większy krytycyzm i aktywność wobec tych, którzy na tym forum nie szanują ŻADNYCH świętości i nie przejawiają nawet ELEMENTARNYCH zasad kultury nie mówiąc już o jakichkolwiek zasadach chrześcijańskich.
Zacznij więc pisać o katolicyzmie z szacunkiem oraz o jakimkolwiek wyznaniu.
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

BLyy
Konkrety. Jakiekolwiek źródło starożytne podaj, które twierdzi, że Paweł z Samosaty nie był adopcjonistą. Jeśli nie masz żadnego, Twoje argumenty nie mają żadnej siły przebicia, bo przypisujesz komuś poglądy nie mając na coś żadnego poparcia źródłowego.
Również proszę o konkrety. Informacje pochodzące od katolików i od tych, którzy trzymają z nimi jeden front - nie są dla mnie miarodajne. Jakie masz argumenty, że ich klasyfikacja jest poprawna ? odpowiem : ŻADNE !
PS. To co podałeś w żaden sposób nie odnosi się do adopcjonizmu Pawła z Samosaty, tylko do tego czy wierzył w preegzystencję Jezusa.
Owszem, tylko, że interpretacja tego adopcjanizmu przez katolickich interpretatorów pozostawia wiele do życzenia.
Nie potrzebuję Twojego upoważnienia. Z racji, że jestem moderatorem to mam taki obowiązek, by czuwać, by użytkowników, którzy wychodzą poza granice kultury karać. Ty z Jeremem przekroczyliście, więc was obu ukarałem.
ja w dalszym ciągu nie widzę, bym przekroczył granice kultury, lub przepisów tego forum
Zacznij więc pisać o katolicyzmie z szacunkiem oraz o jakimkolwiek wyznaniu.
Chciałbyś ? NIC Z TEGO ! Wszystkie doktryny fałszujące Słowo Boże - czeka ten sam los - przepowiedziany jasno i wyraźnie w wielu miejscach Biblii !
czyli nie jesteś Świadkiem Jehowy? Wypierasz się ich?
Mylisz nazwę Biblijną ( Izajasza 43 : 10 ) z nazwą organizacji. Nie może być większego zaszczytu nad ten, by być sługą i świadkiem Boga Najwyższego, ale to JEHOWAH decyduje kto jest Jego sługą i Jego świadkiem.

___________________________________________________

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

Tropiciel pisze:Również proszę o konkrety. Informacje pochodzące od katolików i od tych, którzy trzymają z nimi jeden front - nie są dla mnie miarodajne. Jakie masz argumenty, że ich klasyfikacja jest poprawna ? odpowiem : ŻADNE !
Po polsku opracowania naukowe:
LINK czy LINK
angielskie:
LINK czy LINK czy LINK
Tropiciel pisze:Owszem, tylko, że interpretacja tego adopcjanizmu przez katolickich interpretatorów pozostawia wiele do życzenia.
Za to źródeł przeczących temu nie ma żadnych.
Tropiciel pisze:ja w dalszym ciągu nie widzę, bym przekroczył granice kultury, lub przepisów tego forum
Tropiciel pisze:Chciałbyś ? NIC Z TEGO ! Wszystkie doktryny fałszujące Słowo Boże - czeka ten sam los - przepowiedziany jasno i wyraźnie w wielu miejscach Biblii !
Te dwie wypowiedzi są ze sobą sprzeczne. Ja Cię proszę o wypowiadanie się z szacunkiem o innych wyznaniach, a Ty mówisz, że tak nie będziesz robił, twierdząc przy tym, że nie złamałeś regulaminu, a okazywanie braku szacunku jakiemukolwiek wyznaniu jest naruszeniem regulaminu.
Chyba że nie rozróżniasz mówienie prawdy od braku okazywania szacunku, ale to sam o sobie wydajesz świadectwo, bo można wyrażać swoje zdanie, które wytyka coś jakiemuś wyznaniu w sposób kulturalny.
Mylisz nazwę Biblijną ( Izajasza 43 : 10 ) z nazwą organizacji. Nie może być większego zaszczytu nad ten, by być sługą i świadkiem Boga Najwyższego, ale to JEHOWAH decyduje kto jest Jego sługą i Jego świadkiem.
Nie mylę, bo mówię o organizacji. Czyli do niej nie należysz? Wypierasz się więc?

PS. Jeśli do końca weekendu nie przedstawić źródła starożytnego lub opracowania naukowego, które twierdzi, że Paweł z Samosaty NIE BYŁ adopcjonistą, a zaczniesz dalej pisać swoje tylko zapieranie nie bo nie, to tymczasowo zamknę temat. Pozdro
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Awatar użytkownika
Dezerter
Posty: 3631
Rejestracja: 16 sie 2009, 22:50
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: Dezerter »

tropiciel pisze:BLyy

Cytat:
Konkrety. Jakiekolwiek źródło starożytne podaj, które twierdzi, że Paweł z Samosaty nie był adopcjonistą. Jeśli nie masz żadnego, Twoje argumenty nie mają żadnej siły przebicia, bo przypisujesz komuś poglądy nie mając na coś żadnego poparcia źródłowego.


Również proszę o konkrety. Informacje pochodzące od katolików i od tych, którzy trzymają z nimi jeden front - nie są dla mnie miarodajne. Jakie masz argumenty, że ich klasyfikacja jest poprawna ? odpowiem : ŻADNE !
i to jest sedno stanowiska tropiciela - ładnie to wyszło w waszej dyskusji :
- jeśli fakty historyczne - źródła historyczne są sprzeczne z poglądami tropiciela
.... tym gorzej dla źródeł ;-) :xdiabel: :-P
bo są kleropodobne i już! - tako rzecze tropiciel :-P
takie podejście dyskwalifikuje cię jako dyskutanta w tematach historycznych :idea: :!:
w tym wątku podałem ci 2 źródła nie kościelne o Pawle z S.
zignorowałeś je zupełnie i zakwalifikowałeś bezpodstawnie jako "kleropodobne"
- śmiech na sali z takiej postawy ...
bez odbioru
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

BLyy
Te dwie wypowiedzi są ze sobą sprzeczne.
Nie są ze sobą sprzeczne. Robisz sztuczne zamieszanie i sam sobie przeciwstawiasz to co dla Ciebie niewygodne, by potem mówić o sprzeczności.
Ja Cię proszę o wypowiadanie się z szacunkiem o innych wyznaniach, a Ty mówisz, że tak nie będziesz robił, twierdząc przy tym, że nie złamałeś regulaminu, a okazywanie braku szacunku jakiemukolwiek wyznaniu jest naruszeniem regulaminu.
Na szacunek to trzeba sobie zasłużyć ! A co jak co, ale kler katolicki nie zasłużył sobie na to by go szanować ! Podobnie jest z klerem prawosławnym i z tzw. duchowieństwem innych wyznań. Najlepiej to podsumowała Apokalipsa 17 : 5
Chyba że nie rozróżniasz mówienie prawdy od braku okazywania szacunku, ale to sam o sobie wydajesz świadectwo, bo można wyrażać swoje zdanie, które wytyka coś jakiemuś wyznaniu w sposób kulturalny.
to raczej ty nie rozróżniasz, bo nie widzisz, lub nie chcesz widzieć, że kler celowo chce zdyskredytować ludzi mu niewygodnych przypinając do nich określoną etykietkę !
Cytat:
Mylisz nazwę Biblijną ( Izajasza 43 : 10 ) z nazwą organizacji. Nie może być większego zaszczytu nad ten, by być sługą i świadkiem Boga Najwyższego, ale to JEHOWAH decyduje kto jest Jego sługą i Jego świadkiem.
Nie mylę, bo mówię o organizacji. Czyli do niej nie należysz? Wypierasz się więc?
A mnie interesuje fakt Biblijny. Ktoś może mówić i nazywać się jak sobie chce. Jest to zupełnie bez znaczenia. Jeśli nie rozumiesz protego języka, którym piszę - to twoja strata.
PS. Jeśli do końca weekendu nie przedstawić źródła starożytnego lub opracowania naukowego, które twierdzi, że Paweł z Samosaty NIE BYŁ adopcjonistą, a zaczniesz dalej pisać swoje tylko zapieranie nie bo nie, to tymczasowo zamknę temat. Pozdro
A co ty mi grozisz ? możesz nawet dzisiaj zamknąć nie tylko ten temat, ale i wszystkie tematy i całe to forum, tylko z kim będziesz dyskutował ??? Wszystkie opracowania na temat Pawła z Samosaty są pisane przez jego wrogów - więc prosty i logiczny wniosek, że nie mogą być obiektywne. Czytałem wiele absurdalnych opracowań, których autorem jest kler na temat anty-trynitaryzmu i dlatego dobrze wiem ile są warte. Mam na ten temat wyrobione zdanie.

__________________________________________________

http://books.google.pl/books?id=E5IPAAA ... &q&f=false

http://www.eioba.pl/a/350p/katolicyzm-a-paranoja

http://vaticannewworldorder.blogspot.com

Awatar użytkownika
KobietaZMagdali
Posty: 2125
Rejestracja: 12 sty 2014, 16:47
Lokalizacja: ze wsi :)

Post autor: KobietaZMagdali »

tropiciel pisze:Wszystkie opracowania na temat Pawła z Samosaty są pisane przez jego wrogów - więc prosty i logiczny wniosek, że nie mogą być obiektywne.
Więc skąd wiesz jakie miał poglądy skoro nie ma obiektywnych źródeł?
„Odpędzanie wilków, zagrażających Bożej owczarni, jest na pewno czymś chwalebnym, ale czyni się to modlitwą, przykładem życia, głoszeniem słowa Bożego i przekonywaniem -- a nie poprzez zadawanie gwałtu. Gwałt zadawany w obronie prawdy nie tylko krzywdzi konkretnych ludzi, ale kompromituje prawdę, ci zaś, którzy się do niego uciekają, choć ich intencją było odpędzenie wilków, sami się w wilków przemieniają.”

http://www.youtube.com/watch?v=l_lp-owKS6E

Awatar użytkownika
BLyy
Posty: 2983
Rejestracja: 27 lip 2009, 1:54
Lokalizacja: Chorzów

Post autor: BLyy »

To wierz sobie dalej w co tam chcesz przypisując komuś poglądy jakich nie posiadał, ale nie pisz ich na forum jako fakt jak nie potrafisz ich udowodnić.
"Poznajcie, co macie przed oczyma, a odkryjecie wszelkie tajemnice. Albowiem nie ma rzeczy ukrytej, która odkryta by? nie mo?e" Ewangelia Tomasza 5

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Od Nazarejczyków do Reformacji - historia - część II

Ulubionym chwytem kleru jakim posługuje się od wieków jest klasyfikowanie nieakceptowanych przez nich zjawisk w sposób, który je z miejsca dyskwalifikuje. Przyklejenie jakiejś grupie etykietki typu " gnostycyzm " stanowiło skuteczną broń odstraszającą pozostałych ludzi od interesowania się nimi i od nawiązywania z nimi kontaktów, choć najczęściej nie mieli oni nic wspólnego z tego typu herezją. Ludzie będący pod wpływem kleru natychmiast uprzedzali się i przyjmowali postawę wrogą wobec takich ludzi, obawiając się rzekomo grożącego im niebezpieczeństwa. Poza Hebrajczykami, którzy umieli pisać i czytać reszta pogan z wyjątkiem ich własnej elity była z reguły niepiśmienna i nie umiała czytać, więc sprawdzenie jakiejkolwiek informacji dla ludzi niewykształconych mogło stanowić ogromny problem. Korzystał na tym kler, który pisał swoją własną historię chrześcijaństwa, przeinaczając fakty lub interpretując je w sposób jedynie dla siebie korzystny. Najbardziej niebezpieczne były dla kleru oczywiście te poglądy, które godziły w podstawy doktryny katolickiej, a jeśli miały na poparcie tego Słowo Boże, to stanowiły prawdziwe niebezpieczeństwo dla zadufanej w sobie hierarchii kościelnej. Robiono więc wszystko, by się pozbyć nie chcianej krytyki starając się zgasić każdy promyk światła.

W II wieku po Chrystusie pewnych chrześcijan zaczęto nazywać w niektórych regionach ebionitami. Kim byli i jakie poglądy głosili ? Nie jest łatwo to dzisiaj odtworzyć po dziewiętnastu stuleciach, tym bardziej, że wszystkie informacje na ich temat pochodzą od ich zagorzałych wrogów. Czy byli kontynuatorami Nazarejczyków czyli prawdziwych i pierwszych chrześcijan czy zupełnie inną grupą lub jakimś odłamem ?

Nazwa "ebionici" pochodzi od hebrajskiego słowa אֶבְי֑וֹן - ’ebion, co znaczy "biedny", " ubogi ". Hebr. אֶבְיוֹנִ֣ים ebjonim , gr. ebionaioi, - to po prostu ubodzy. W tekście Biblii Hebrajskiej występuje termin 'ebion - np. w Psalmie 9 : 18; Amosa 8 : 4. Oznacza " potrzebującego " - a więc kogoś będącego w potrzebie.
Ich nazwa nawiązuje do kilku tekstów religijnych, włączając w to słowa błogosławieństwa ze słynnego Kazania na Górze :„Błogosławieni ( a również : szczęśliwi ) ebjonim ( ubodzy ), …”. Zgodnie z poleceniem wyrzekli się wszelkich dóbr doczesnych i żyli w religijnej wspólnocie uznawszy Królestwo Niebios za większy skarb niż wszystkie skarby i majątki tego świata.
O ugrupowaniu tym wspomina Ireneusz ( Adversus haereses, I, 26, 2 ), Orygenes ( Contra Celsum. II, 1 ). Składało się ono z Żydów, którzy przyłączyli się do Chrystusa. Widzieli w nim największego z proroków. Ebionici reprezentują więc w pierwotnym chrześcijaństwie wyraźnie określoną grupę. Czy nazwa, którą ich określano była innym określeniem dla Nazarejczyków czyli pierwszych chrześcijan ? Mógłby na to wskazywać fakt, że Jakub był wymieniany jako czołowy ich przedstawiciel, a po jego śmierci Szymon oraz Juda, ale być może była to inna grupa, która powstała nieco później.

Według Uta Ranke-Heinemann w Nein und Amen. Anleitung zum Glaubenszweifel ( 1992 ) : „Pierwotnie nazwa ‘biedni’ była czymś honorowym, gdyż Jezus uznał ludzi nią określanych za błogosławionych. Jednak zbiegiem czasu nazwa ta nabierała coraz bardziej charakteru negatywnego, ato ztego powodu, że tak właśnie nazywał się tenże odłam radykalnych judeochrześcijan, grupa, która wszędzie miała wrogów. Mimo, że ebionici sami nadal uważali się za Żydów, Żydzi ich ekskomunikowali, gdyż wJezusie widzieli Mesjasza idlatego, że odrzucali zwyczaj składania ofiar ze zwierząt (ebionici przeszli na wegetarianizm). Przez chrześcijan wywodzących się zpogaństwa uważani byli za heretyków, ponieważ byli przeciwnikami Pawła, na przykład śmierci Jezusa nie interpretowali jak Paweł, jako śmierci odkupicielskiej przez krew, wieczerzę Pańską traktowali jedynie jako pamiątkę Jezusa izawartość kielicha zastępowali wodą, wreszcie zpowodu innych odstępstw. Przez Rzymian zkolei zostali zaszeregowani tak jak pozostali Żydzi ichrześcijanie — do grupy potencjalnych powstańców irebeliantów. Rzymianom kwestie światopoglądowe były obojętne, szło im oto, by zdławić niepokoje ipowstania, iby im wmiarę możliwości zapobiec. Do podstawowego problemu różniącego ebionitów od Kościoła powszechnego przybyło zbiegiem stuleci odrzucenie tezy odziewiczym poczęciu ".

Jak twierdzi Oscar Cullmann teolog luterański współpracujący z papiestwem - po upadku Jerozolimy w 70 r. schronili się oni w Transjordanii : ci z kolei byli całkowicie ortodoksyjni. Przestrzegali żydowskiεγο szabatu i przepisów jako wciąż obowiązujących. Jego zdaniem byli więc albo grupą, która wywodziła się z esseńczyków i przyjęła chrześcijaństwo po 70 r. w Transjordanii, albo uciekli z Qumran, albo też stanowili część emigracji z Kochaby koło Damaszku. Inni natomiast sugerują, że mogli być też grupą, która nie podporządkowała się rozporządzeniom soboru jerozolimskiego .

Generalnie więc ebionici są uważani za prekursorów chrześcijańskiej gnozy. Uważa się ich więc za gnostyków lub za sektę judeo-chrześcijańską przesiąkniętą elementami gnostyckimi. Jak stwierdza słownik judaistyczny wydany przez Jewish Historical Institute - " początkowo ich nazwa odnosiła się dochrześcijan jerozolimskich, praktykujących ubóstwo, potem określano tak wszystkich chrześcijan wPalestynie iSyrii. ( … ) Po wojnie Żydów z Rzymianami ( 66 - 70 ) ulegli judaizującemu wpływowi esseńczyków. Ebionici działali w II - IV wieku, choć - być może - przetrwali nawet do czasów inwazji Arabów w VII w. Chrystus był dla nich człowiekiem usynowionym przez Boga w chwili chrztu w Jordanie, równym Mojżeszowi. Przestrzegali przepisów żydowskiego prawa; świętowali szabat i w niedzielę; " .

Potwierdzeniem tego, że określano tak wszystkich chrześcijan żyjących w II i III wieku może być fakt, że według katolickich historyków kościoła jezuity J. Danielou oraz H.I.Marrou " najpierw trzeba zanotować, że po roku 70 istnieją dwa heterodoksyjne ruchy judeo-chrześcijańskie. " Ich też zdaniem " wkrótce po roku 150 Justyn w swoim Dialogu wyróżnia dwie kategorie judeochrześcijan: jedni to potomkowie wspólnoty Jakuba, którzy wyznają wspólną wiarę, lecz wiernie wypełniają przepisy żydowskie, drudzy uznają Chrystusa, ale jednocześnie oświadczają, iż »jest człowiekiem ludzkiego pochodzenia« [ Justyn : Dialog z Żydem Tryfonem, XLVIII,4 ]. Justyn w odniesieniu do tego odłamu nie używa słowa »ebionici«, ale w powyższym stwierdzeniu, że Chrystus jest takim samym człowiekiem jak i inni, urodzonym z Józefa i Maryi, zarówno Ireneusz [ Adversus haereses I, 26, 2 ], Orygenes [ Przeciw Celsusowi II, 17 ], jak i Euzebiusza [ Historia Kościelna II, 27, 1 - 2 ] widzą cechę charakterystyczną dla ebionityzmu” ( J. Danielou, H. I. Marrou : Historia Kościoła t. I, przekł. M. Tarnowska, Warszawa 1986, str. 60 ).
Wspomniany Ireneusz (130-202) o ebionitach napisał między innymi następująco: „Tak tłumaczy Teodotjon z Efezu i Akwilas z Pontu, obydwaj żydowscy prozelici, za którymi poszli ebjonici, którzy mówią, że Chrystus się narodził z Józefa” - (Adversus haereses III:21,1; fragment ten cytuje też Euzebiusz z Cezarei : Historia Kościoła V : 8 ,10 ).

Podobnego zdania był Orygenes ( 185 - 254 ), który w polemice z zajadłym poganinem Celsusem, opisał ebionitów w ten oto sposób: „ Niech sobie będą i tacy, którzy przyjąwszy Jezusa chełpią się, że są chrześcijanami, a chcą żyć wedle Prawa żydowskiego, tak jak żyje żydowskie pospólstwo. Takimi są ebionioci, którzy dzielą się na dwa odłamy: jedni, podobnie jak my, uznają, że Jezus urodził się z Dziewicy, drudzy zaś twierdzą, że Jezus urodził się tak samo jak pozostali ludzie. ” ( Przeciw Celsusowi, V : 61 str. 284 ). „Istnieją bowiem pewne sekty, które nie uznają listów apostoła Pawła. Takimi są na przykład obydwa odłamy ebioinitów i tak zwani enkratyci” ( jw. V : 65 ).
Enkratyci byli na wskroś gnostyckim ugrupowaniem. Jak podaje Euzebiusz z Cezarei założycielem ich był Tacjan Syryjczyk ( 130 - 193 ) uczeń Justyna, który wraz wraz z tą grupa odrzucał picie wina, jedzenie mięsa oraz małżeństwo jako dzieło szatana. Byli więc całkowicie heretyckim ugrupowaniem.

Nieco spłycił swoją opinię Euzebiusz z Cezarei ( 264 - 340 ), który nie kryjąc swej niechęci do nich napisał m.in. : „ Uważali Go bowiem za istotę prostą i pospolitą, tylko za człowieka, który dostąpił sprawiedliwości doskonałością życia swojego, a narodził się ze związku Maryi z mężczyzną. Za rzecz koniecznie potrzebną uznawali zachowywanie przepisów Prawa, tak jakby zbawienia dostąpić nie było można przez samą wiarę w Chrystusa i życie do niej dostosowane. Prócz tego byli jeszcze inni tej samej nazwy, którzy się wprawdzie ustrzegli powyższych niedorzeczności i nie przeczyli, że Pan się narodził z Dziewicy i z Ducha Świętego [ ἐκ παρθένου καὶ ἁγίου πνεύματος ]. Lecz i oni również nie uznawali preegzystencji Chrystusa jako Bożego Słowa i Mądrości, i tak się pogrążyli w tej samej bezbożności, zwłaszcza że z wielką gorliwością wypełniali, jak ich imiennicy, zewnętrzny ceremoniał Prawa. Byli zdania, że należy odrzucić wszystkie List Pawła, którego nazywali Prawa odstępcą. Używali jednej tylko Ewangelii według Hebrajczyków, innym zaś Ewangeliom niewielkie przypisywali znaczenie. Zachowywali ponadto szabaty i inne zwyczaje żydowskie na równi z drugimi ebionitami, lecz święcili także niedzielę, prawie tak jak my, na pamiątkę zmartwychwstania Zbawiciela. " - ( Historia Kościoła, III:27,1-6 ).

Widać więc, że istniały przynajmniej dwa ugrupowania, które zwano ebionitami. Ireneusz ( 130 - 202 ) w swym dziele pt. Adversus haereses I, XXVI, 1-2 widzi wyraźnie podobieństwo poglądów ebionitów do herezji gnostyckiej Kerynta i Karpokratesa. Podobny pogląd wygłasza Hipollit Rzymski ( 170 - 235 ) w swym dziele pt. Κατὰ πασῶν αἱρέσεων ἔλεγχος ( VII, 22 ). Skąpą wiedzę na temat Ebionitów można jedynie czerpać z zachowanych strzępków informacji na ich temat.

Najstarsze informacje dotyczące ebionitów pochodzą od Justyna Męczennika ( ok. 100 - 167 ) - choć nie wymienia ich z nazwy, - który tak charakteryzował ich poglądy dotyczące Jezusa :
„Są bowiem też tacy, moi przyjaciele – powiedziałem – z naszego pokolenia, którzy twierdzą, że jest On Chrystusem, sądząc jednocześnie, że jest On człowiekiem z ludzi, z czym ja się nie zgadzam i się nie zgodzę, a również większość tych, którzy podzielają moje poglądy, powiedziałaby to samo; przecież zostaliśmy pouczeni przez samego Chrystusa, by nie pokładać ufności w ludzkich poglądach, ale w tych, które zostały ogłoszone przez błogosławionych proroków i tych, których On sam nas nauczył. A Tryfon powiedział: Ci, którzy twierdzą, że był On człowiekiem i został namaszczony poprzez wybór, i tak stał się Chrystusem, wydają mi się bardziej wiarygodni niż ty, który masz takie poglądy, jak mówisz. My wszyscy bowiem oczekujemy, że Mesjasz będzie człowiekiem zrodzonym z ludzi, a Eliasz, gdy przybędzie, namaści Go olejem” ( Dialog z Żydem Tryfonem I : 48, 4 - I : 49, 1 ).
Jak łatwo można zauważyć wspomniany Żyd Tryfon bardziej był skłonny przyznać rację ebionitom, niż Justynowi co świadczy o tym, że Żydzi nie wierzyli w preegzystencję Mesjasza. Nie to było ich winą, gdyż takiej nauki nie było w Pismach Hebrajskich. Błędem ich natomiast było, że nie uwierzyli iż Jezus był obiecanym Mesjaszem.

Według Epifaniusza z Salaminy ( 315 - 403 ) greckie słowo ebionaioi, odpowiednik hebrajskiego אביונים, ebjonim t.zn. „ubodzy” w liczbie pojedynczej - eβίων ( ebion ) zdaniem Epifaniusza pochodzi z hebrajskiego i oznacza Chrystusa jako zwykłego człowieka prawdziwie ubogiego, który przyszedł, by w nim pokładać nadzieję. ( Panarion 17. 1 - 2 ). Oni też sami stali się ubogimi, gdyż sprzedali, to co posiadali i wiedli życie w ubóstwie pełne wyrzeczenia i stąd byli przez wszystkich nazywani " ubogimi ". - ( Ἐβίων γὰρ ἔχει ἀπὸ Ἑβραϊκῆς εἰς Ἑλλάδαφωνὴν τὴν ἑρμηνείαν πτωχός. πτωχὸς γὰρ ὡς ἀληθῶς καὶ τῇ διανοίᾳ καὶ τῇ ἐλπίδι καὶ τῷ ἔργῳ ὁ Χριστὸν ἄνθρωπον ψιλὸν νομίσας καὶ οὕτως ἐν πτωχείᾳ πίστεως τὴν ἐλπίδα περὶ αὐτοῦ κεκτημένος ).
Ebionici rozgłosili swoje nauki w Rzymie i w Azji, ale również w takich rejonach jak Nabatea, Cezarea Filipowa, Moab, oraz na Cyprze. ( jw. 18.1 ) Mieli swoich starszych, a miejsca zgromadzeń nazywali synagogami. Chrystus był dla nich prorokiem i przyszedł, by być nazwany Synem Bożym ( jw. 18. 6 ) Epifaniusz jednak zupełnie nie rozumie ich postawy etycznej. Krytykuje obchodzenie przez nich szabatu i obrzezywanie się ( jw. 32.1-5 ). Jego zdaniem zakazy związane z szabatem zostały złagodzone z nadejściem Wielkiego Szabatu Chrystusa - który daje odpocząć od naszych grzechów, a którego Noe był typem. Innymi słowy odpoczywają wszyscy święci ludzi, którzy znaleźli odpoczynek w nim przez zaniechanie grzechów.
Były dwie grupy ebionitów. Jedna porównywała Chrystusa z Adamem [ τινὲς γὰρ ἐξ αὐτῶν καὶ Ἀδὰμ τὸν Χριστὸν εἶναι λέγουσιν ( 1.336 ) ] według drugiej został on stworzony jako jeden z archaniołów i jest władcą aniołów i wszelkich stworzeń Wszechmocnego [ κεκτίσθαι ὡς ἕνα τῶν ἀρχαγγέλων καὶ ἔτι περισσοτέρως, αὐτὸν δὲ κυριεύειν καὶ ἀγγέλων καὶ πάντων τῶν ὑπὸ τοῦ Παντοκράτορος πεποιημένων ( Epifaniusz : Panarion 16.4 )].
Według Epifaniusza ich początek miał miejsce po upadku Jerozolimy ( jw. XXX, 2,7 ). Od tego czasu praktycznie wszyscy, którzy przyjęli wiarę w Chrystusa osiedlają się w Perea w mieście Pella na terenie Dekapolis. Działalność ebionitów była początkowo związana z wioską Khokhabe. Używali tych samych argumentów co Kerynt i Karpokrates, że Jezus był człowiekiem, synem Józefa i Maryi ( j.w. 14.1 - 4 ).

Wprawadzie posiadamy dzieła przypisywane Ebionitom, ale nie ma pewności, że są to ich dzieła. Na uwagę zasługują jednak prace Symmachusa Ebionity, takie jak jego przekład Biblii Hebrajskiej na grekę koine ( korzystał z niego Hieronim ), którego fragmenty wciąż istnieją.
Epifaniusz z Salaminy wspomniał w swym dziele pt. Panarion o istnieniu Ewangelii Jana oraz Dziejów Apostolskich w Tyberiadzie w języku hebrajskim ( Panarion 3 : 8 - 9 ) - 1.338 Ἑβραίους, ὡς τὰ ἀληθῆ ἔστιν εἰπεῖν, ὅτι Ματθαῖος μόνος Ἑβραϊστὶ καὶ Ἑβραϊκοῖς γράμμασιν ἐν τῇ καινῇ διαθήκῃ ἐποιήσατο τὴν τοῦ εὐαγγελίου ἔκθεσίν τε καὶ κήρυγμα. ἤδη δέ που καί τινες πάλιν ἔφασαν καὶ ἀπὸ τῆς Ἑλληνικῆς διαλέκτου τὸ κατὰ Ἰωάννην μεταληφθὲν εἰς Ἑβραΐδα ἐμφέρεσθαι ἐν τοῖς τῶν Ἰουδαίων γαζοφυλακίοις, φημὶ δὲ τοῖς ἐν Τιβεριάδι, καὶ ἐναποκεῖσθαι ἐν ἀποκρύφοις, ὥς τινες τῶν ἀπὸ Ἰουδαίων πεπιστευκότων ὑφηγήσαντο ἡμῖν κατὰ λεπτότητα· οὐ μὴν ἀλλὰ καὶ τῶν Πράξεων τῶν ἀποστόλων τὴν βίβλον ὡσαύτως ἀπὸ Ἑλλάδος γλώσσης εἰς Ἑβραΐδα μεταληφθεῖσαν λόγος ἔχει ἐκεῖσε κεῖσθαι ἐν τοῖς γαζοφυλακίοις, ὡς καὶ ἀπὸ τούτου τοὺς ἀναγνόντας Ἰουδαίους τοὺς ἡμῖν ὑφηγησαμένους εἰς Χριστὸν πεπιστευκέναι

" Jeden z tych ebionitów o imieniu Józef został odwiedzony przez biskupa Vercelli z Italii jako, że ten został wygnany przez cezara Konstancjusza za swoją ortodoksyjna wiarę. ( 5. 1 ) Epifaniusz sam spotkał Józefa i potwierdził, że był znaczącym Żydem. ( 5.3 ) W Scytopolis, w mieście w którym przebywał byli tylko arianie, a biskupem był Patrofilus wpływowy ze względu na bogactwo, powagę i dobrą znajomość z cezarem Konstancjuszem. ( 5. 5 - 7 ). Był też inny młody mężczyzna, który nie chciał być publicznie kojarzony z Epifaniuszem, który był wierny żydowskiej ortodoksji. Ten właśnie Józef znalazł w języku hebrajskim Ewangelię Jana oraz Dzieje Apostolskie w języku hebrajskim oraz Ewangelię Mateusza. " 6.9 ἀναγινώσκων δὲ ἐν ταύταις, ὡς ἤδη ἔφην, τὸ κατὰ Ἰωάννην εὐαγγέλιον ἀπὸ Ἑλλάδος εἰς Ἑβραΐδα φωνὴν μεταληφθὲν ηὕρατο καὶ τὰς τῶν ἀποστόλων Πράξεις· οὐ μὴν ἀλλὰ καὶ τὸ κατὰ Ματθαῖον εὐαγγέλιον, Ἑβραϊκὸν φύσει ὄν
Temu Józefowi objawił się kilkakrotnie we śnie Jezus - co spowodowało jego nawrócenie - ( 9. 1 - 4 ). Był wtedy chory, ale został uzdrowiony przez Jezusa, który mu się ukazał we śnie i mu o tym powiedział. Ten też Józef uzdrowił później opętanego, a również potem głośno było w mieście, że Józef otworzył skarbiec i znalazł tam zapisane Imię Boga i przeczytał je, i zdarzył się wielki cud. ( 10.8) [θρύλλος δὲ πολὺς ἠκολούθησεν ἐν τῇ πόλει λεγόντων ὅτι Ἰώσηπος τὰ γαζοφυλάκια ἀνοίξας καὶ εὑρὼν γεγραμμένον τὸ ὄνομα τοῦ θεοῦ καὶ ἀναγνούς, σημεῖα μεγάλα ἐργάζεται ]. Od czasu gdy stał się chrześcijaninem zaczął być prześladowany. Później Konstantyn, którego wychwala Epifaniusz ( 11.8 ) chciał go wynagrodzić za jego gorliwość, ale on niczego więcej nie chciał oprócz zgody na prowadzenie działalności chrześcijańskiej. Korzystając z tego Józef przy pomocy innych chrześcijan przerobił w Tyberiadzie Adrianeum na dom w którym mogli chrześcijanie zgromadzać się, następnie udał się do Scytopolis.

Epifaniusz wspomina o Ewangelii Mateusz w języku hebrajskim z której korzystali ebionici, która była uszkodzona i zniszczona ( 13.2 ) [ ἐν τῷ γοῦν παρ' αὐτοῖς εὐαγγελίῳ κατὰ Ματθαῖον ὀνομαζομένῳ, οὐχ ὅλῳ δὲ πληρεστάτῳ, ἀλλὰ νενοθευμένῳ καὶ ἠκρωτηριασμένῳ Ἑβραϊκὸν ].

Według Ireneusza ebionici korzystali jedynie z Ewangelii według Mateusza. Euzebiusz z Cezarei ( Historia Ecclesiae IV, XXI, 8 ) wspomina o Ewangelii Hebrajczyków, często identyfikowanej z aramejską ( być może oryginalną) wersją Ewangelii Mateusza, z dodanymi listami w języku hebrajskim. Opinia taka wyrażona jest w dziełach Hegezypa ( według Historia Ecclesiastica Euzebiusza ), Orygenesa, Hieronima ze Strydonu ( według De viris illustribus ), oraz przez Klemensa Aleksandryjskiego ( Stromata, II, IX, 45 ).
Według Euzebiusza i Hieronima - Symmachus żyjący na przełomie II i III wieku tłumacz Biblii hebrajskiej na język grecki był Ebionitą, choć Epifaniusz jest zdania, że był Smarytaninem. Tłumaczenie Symmachusa szybko zdobyło tak wielkie uznanie, że Orygenes umieścił je w swojej Heksapli i Tetrapli. Niektóre fragmenty tego przekładu zachowały się w odnalezionych pozostałościach z Heksapli. W przeciwieństwie do Septuaginty oraz przekładów Akwilii i Teodocjona, Symmachus doskonale posługuje się językiem greckim, przez co jego tłumaczenie jest stosunkowo wolne od hebraizmów, a on stara się przede wszystkim dokładnie oddać sens oryginalnego tekstu. Stąd rzadko transliteruje trudne do przetłumaczenia hebrajskie słowa greckimi literami, jak to często robią jego poprzednicy. Mały fragment Heksapli zawierający tłumaczenie Symmachusa został odkryty i opublikowany przez Charlesa Taylora.
Symmachus jest autorem również komentarzy, które najwyraźniej mają na celu wspieranie poglądów Ebionitów. Orygenes stwierdza, że „uzyskał te i inne komentarze Symmachusa do Pisma Świętego od pewnego Juliana, który jak sam mówi, odziedziczył je od Symmachusa” ( Euzebiusz: Historia Kościoła, VI, 17 ). Z przekładu Symmachusa korzystał Hieronim. Istnieją fragmenty jego tłumaczenia. Ale utracono dzieło Hypomnemata, napisane jako alternatywa dla Ewangelii według Mateusza, późniejsze dzieło, które nie zachowało się wcale ( Euzebiusz : Historia Ecclesiastica, VI, XVII; Hieronim: De viris illustribus ill., LIV ), prawdopodobnie identyczne z dziełem De distinctione præceptorum, wspominanym przez Ebed Jesu ( Assemani : Bibliotheca Orientalis..., III, 1 )

Po wojnie żydowskiej większość Kościoła jerozolimskiego udała się do żydowskiej diaspory w Azji Południowo-Zachodniej; byli powoli usuwani w cień przez coraz potężniejsze odstępcze chrześcijaństwo będące pod wpływem hellenizmu i rozprzestrzeniające się po całym cesarstwie rzymskim. Równocześnie wraz z powstaniem Bar-Kochby w 135 r. nastąpił kres żydowskiej dominacji w pierwotnym kościele. Było to spowodowane brakiem zainteresowania nauką Chrystusa w środowisku żydowskim z jednej strony, jak również strachem przed zwróceniem na siebie uwagi władz rzymskich, a przez to ściągnięciem na siebie dodatkowych prześladowań. Wszyscy judaizujący jak określano chrześcijan powołujących się na t.zw. Stary Testament byli w poważnej mniejszości, a ich cytowanie wersetów z t.zw. Starego Testamentu ułatwiło przypisywanie im niepopularnego określenia. Było to powodem do dystansowania się wobec nich.
Nastąpiło zatem trwale zerwanie chrześcijaństwa z z korzeniami hebrajskimi. Ale ebionici istnieli jeszcze przez pewien czas. Muzułmański historyk Abd al-Dżabbara ok. 1000 r. wspomina o nich co oznaczałoby, że istnieli prawie 500 lat dłużej niż sądzi większość zachodnich historyków. Inne potencjalne odniesienie do wspólnoty ebionitów, która przetrwała w Arabii, przede wszystkim w miastach Tajma i Tilmasdo ok. XI wieku pojawia się w Sefer Ha'masaot ( ספר המסעות - Księdze Podróży) Benjamina z Tudela. W XII wieku perski historyk Mohammad al-Szahrastani w książce Odłamy religijne i filozoficzne, opisał Żydów, żyjących w Medynie i Hedżazie i uważających Jezusa za proroka. Postępowali oni według zasad tradycyjnego judaizmu, inaczej niż według głównego nurtu ówczesnego chrześcijaństwa uwikłanego w bałwochwalstwo i politeistyczne praktyki.

Bez względu na to jak ktoś oceni ebionitów pewne jest, że w ówczesnym środowisku, które uwierzyło Jezusowi funkcjonowało przekonanie, że był on człowiekiem, "nasieniem Dawidowym" obiecanym Izraelowi, największym prorokiem na wzór Mojżesza i oczekiwanym Mesjaszem. To właśnie było powodem dlaczego do ich poglądów chrystologicznych nawiązywali niektórzy przedstawiciele Reformacji w XVI wieku, w tym Bracia Polscy - unitarianie, co nie oznacza, że akceptowali wszystkie ich poglądy i by uważali ich za swoich prekursorów.

Prekursorami byli z całą pewnością apostołowie i ich uczniowie nazywani Nazarejczykami lub Galilejczykami. Kwestię człowieczeństwa Jezusa akcentują później w II i III wieku t.zw. monarchianie, którzy głosili, że Bóg jest ścisłą jednością " monarchią "
. Jak podaje znawca tych zagadnień prof. Anthony Buzzard : " Teodot Garbarz podniósł kwestię człowieczeństwa Jezusa w Rzymie około 190-200 roku. Odwołując się do ściśle monoteistycznego stwierdzenia Pawła w 1 Tym. 2:5, utrzymywał, że nie mamy prawa nazywać Jezusa Bogiem. Jego następca, inny Teodot, kontynuował obronę poglądu, że Jezus był nadnaturalnie poczętym człowiekiem. Jakieś trzydzieści lat później, Artemas utrzymywał to samo „dynamiczno-monarchiańskie” zrozumienie Boga, stawiając czoła biskupowi Rzymu i twierdząc, że pierwotna chrystologia, której monarchianie bronili, została wypaczona przez oficjalny Kościół. "

Za przeciwstawienie się zarozumiałemu biskupowi Rzymu groziło wykluczenie z gminy chrześcijańskiej. Jeszcze za panowania cezara Domicjana, gdy w latach 93–97, w łonie zboru korynckiego toczył się, drugi już, ostry spór pomiędzy zwolennikami czystej Chrystusowej nauki, a usuniętymi w jego konsekwencji, z korynckiego zboru, głosicielami heretyckiej, rzymskiej doktryny ( na której, za sprawą Konstantyna, zbudowano później katolicyzm ), mieniącymi się według niej „kapłanami", czyli rzekomo specjalnie przez Boga ustanowionymi pośrednikami między Bogiem a ludźmi wbrew oczywistemu stwierdzeniu zapisanemu w 1 liście do Tymoteusza 2 : 5 , że " jeden jest pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus. " Heretycy, nie mogąc pogodzić się z upokorzeniem i utratą możliwości „kapłańskiego” uzurpatorsko-pasożytniczego życia na koszt chrześcijańskiego zboru w Koryncie, udali się w związku z tym na skargę. Jednak nie na pobliską wyspę Patmos, gdzie żył jeszcze umiłowany uczeń Jezusa, autor Ewangelii, trzech Listów oraz Apokalipsy – apostoł Jan, ale do biskupa Rzymu, Klemensa, który tam u siebie, podobnie jak jego zwolennicy, też takie samo, pośrednicząco-dochodowe „kapłaństwo” uprawiał. Dysydenci przebyliponad dwa i pół tysiąca kilometrów, dzielące ich od Rzymu, pokonując w parę miesięcy drogę pięć razy dalszą, dziesięć razy dłuższą czasowo i dużo trudniejszą, niż gdyby popłynęli statkiem prosto z Koryntu na Patmos, do apostoła Jana.Oczywiście nie chcieli, aby o ich pojęciu chrześcijaństwa i rzekomej krzywdzie,wypowiadał się apostoł Jezusa, bo dobrze wiedzieli co by ich czekało. Świetnie się orientowali, co na temat uprawianego przez nich "kapłaństwa"mówiły listy specjalnie na tę okazję przysyłane do Koryntian, przez apostoła Pawła, oraz pełne gniewu na wszelkiego typu heretyków listy apostoła Jana, w których m.in. pisze: "Kto się za daleko zapędza inie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga..." ( 1 Jana 1 : 9 ) oraz: "Napisałem do zboru krótki list, lecz Diotrefes, który lubi odgrywać wśród nich kierowniczą rolę, nie uznaje nas" - 3 Jana.1 : 9.

Rzekomi kapłani - swoimi heretyckimi poglądami, oraz tym, iż udali się po rozsądzenie sporu doKlemensa, zamiast do Jana - udowodnili, że nie uznawali autorytetu apostoła potwierdzonegoosobiście przez samego Syna Bożego. Autoryzowana przez Jezusa ChrystusaEwangelia chrześcijańska, głoszona przez Jana apostoła, wyraźnie im nie odpowiadała. Woleli oni jej rzymską modyfikację - z czasem spopularyzowaną i nazwaną katolicką. Brali udział w tworzeniu religii, według której występowali nie tylko jako rzekomi słudzy Boga i Jezusa, ale w dodatku jako rzekomi kapłani. Kontynuowali to ich następcy wśród których wyróżniał się zwłaszcza władczą postawą biskup Rzymu - Wiktor ( 189 - 199 ). Ten zaś podniósł kwestię obchodzenia Wieczerzy Pańskiej usiłując zmienić Chrystiański obyczaj zawsze mający miejsce czternastego dnia miesiąca hebrajskiego Nisan kiedy Żydzi ofiarowywali baranka Paschalnego. Jego stanowisku sprzeciwili się biskupi azjatyccy reprezentowani przez biskupa efeskiego - Polikratesa informując Wiktora, że nie zamierzają zmieniać starego zwyczaju obchodzonego przez męczenników takich jak : Polikarpa ze Smyrny - ucznia Jana apostoła, Sagarisa, Papiriosa, Melitona, Traskasa, apostoła Filipa wraz z dwoma jego córkami. Wszyscy oni przestrzegali czternastego dnia Paschy.

W odwecie Wiktor postanowił wyłączyć z kościoła tych wszystkich biskupów - co spotkało się z powszechnym oburzeniem, i nad czym ubolewał nawet Ireneusz sprzyjający biskupowi rzymskiemu. Arogancka postawa biskupa Rzymu - Wiktora została opisana przez Euzebiusza z Cezarei w jego Historii kościoła, V , 22 - 25. Nie jest więc specjalnym zaskoczeniem, że Teodot ( gr. Theodotos ) pochodzący z Bizancjum nie aprobujący poglądów Wiktora spotkał się z jego potępieniem. Hipolit Rzymski w swym dziele pt. Κατὰ πασῶν αἱρέσεων ἔλεγχος, VII, 23 ( łac. Refutatio Omnium Haeresium ) opisuje, że według Teodota - Jezus był jedynie człowiekiem, choć narodzonym z dziewicy zgodnie z zamysłem Ojca Niebiańskiego. Stał się zaś Chrystusem czyli Pomazańcem dopiero w chwili chrztu, gdy zstąpił na niego święty duch Boży.
Wykazywanie tego faktu na podstawie Biblii ( Mt. 3 : 16 - 17; Mr. 1 : 9 - 11; Łuk. 3 : 21 - 23; Jana 1 : 31 - 34; Dz. Ap. 2 : 35 ) jest oczywiście wielce denerwujące dla katolickiego kleru, który chciałby widzieć w Biblii swą własną teologię i rodowód historyczny. Stąd też z wielką pieczołowitością starają się umieścić wszystkich sobie niewygodnych w grupie zwanej adopcjanistami, a pogląd przez nich reprezentowany nazywają adopcjanizmem uznając to za herezję. Mówiąc krótko adopcjanizm ( z łaciny adoptio - usynowienie ), to pogląd teologiczny, zgodnie z którym Jezus Chrystus jest wyłącznie człowiekiem, nie zrodzonym, a tylko usynowionym przez Boga i w sposób szczególny napełniony świętym duchem Bożym, - będący więc nie naturalnym, lecz przybranym Synem Bożym. Definicja taka spłyca całą dosyć istotną kwestię wynikającą z troski o czystość monoteistycznej nauki Biblijnej i rodzi uprzedzenia u ludzi, nie orientujących się, że słowo hebrajskie " Mesjasz " ( hebr. Masziah ) będące odpowiednikiem greckiego słowa " Chrystus " ( gr. Christos ) znaczy dosłownie " Namaszczony ", " Pomazany " wskazując na fakt, że Jezus stał się Pomazańcem Bożym dopiero w momencie chrztu w Jordanie w wieku trzydziestu lat, gdy był w pełni dojrzałym człowiekiem. Wtedy też sam Bóg potwierdził to z niebios mówiąc : " ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem. " - Mt. 3 : 17; Dz. Ap. 2 : 36. Dopiero od tej pory Jezus, który stał się Mesjaszem ( Chrystusem ) zaczął pełnić swą misję. Wcześniej więc Jezus nie był Chrystusem.
Przypisywanie więc komuś etykietki " adopcjanizmu " i wrzucanie "do jednego worka" ludzi o różnych poglądach jest poważnym nadużyciem przypominającym typowe tendencyjne klasyfikowanie widoczne w przypadku gnostycyzmu lub podejrzenia o czary. Już sama taka klasyfikacja powodowała sprzeciw i niczym nieuzasadniony atak na osoby, które w taki sposób zostały określone. Tego typu więc psychomanipulacja nie powinna mieć miejsce w przypadku dokładnych analiz Biblijnych wolnych od z góry narzuconych schematów i zaszufladkowań.

Jak już zostało wspomniane Teodot z Bizancjum, zwany garbarzem, jego uczeń również Teodot, zajmujący się wymianą pieniędzy oraz Artemon działający w Rzymie ok. 235 r. chcieli zachować monoteizm otrzymany w spadku po tradycji żydowskiej. Nie oznacza to, że mówili wprost o Boskiej monarchii i tego co głosili nie szufladkowali jako " monarchianizm ". Takie klasyfikowanie znowu budzi wątpliwości. Z pewnością ich poglądy były reakcją przeciw coraz bardziej szerzącemu się gnostycznemu dyteizmowi ( dwu–Bóstwu ) w środowiskach ówczesnych zhellenizowanych chrześcijan. Pogląd ów powodował zatracenie sensu mesjańskiej i odkupicielskiej misji Jezusa umieszczając go w randzie istoty równej Bogu na co on nigdy się nie porwał. Pojawiły się wtedy tendencje modalistyczne według których, Bóg przejawił się w różny sposób ( łac. modus ), raz jako Bóg Ojciec, a innym razem jako Syn Boży. Herezję tą propagował przybyły z Pentapolis z Libii do Rzymu Sabellius, który posługiwał się terminem "homoousios" stanowiącym później podstawę nicejskiej, katolickiej teologii. Błędnie interpretował on werset z listu 2 Koryntian 4 : 6 według którego na obliczu ( gr. prosopon ) Chrystusa widoczne było przejawienie się Boga. Tak jak słońce manifestuje się poprzez ciepło, światło i formę ( okragłą ), tak Bóg manifestuje się w trojaki sposób mając trzy oblicza ( gr. prosopon ). Theonas - ówczesny biskup Aleksandrii ( 282 - 300 ) sprzeciwił się wtedy rodzącej się idei trynitarnej i ekskomunikował Sabelliusa. Ale jego poglądy wywierały nadal zgubny wpływ i jak widać nawet w samym Rzymie. Monarchianizm był niewątpliwie zdrową reakcją przeciw rodzącej się herezji. Klasyfikatorzy zaliczają ów kierunek do adopcjanizmu. Jak twierdzi jezuita prof. uniwersytetu gregoriańskiego Gabino Uribarri Bilbao w Monarquia, str. 4. adopcjaniści zwani też dynamistami traktują Chrystusa jedynie jako człowieka ( syn człowieczy, tylko człowiek, nudus homo), który otrzymał moc ( dynamis ), będąc adoptowanym przez Boga jako Syn.
Chociaż t.zw. monarchianizm nie był nigdy w pierwotnym kościele etykietą wskazującą na ściśle określoną grupę heretycką w przeciwieństwie do słowa patrypasjanizm, lub sabelianizm, to jednak pod wpływem takich kwalifikacji wiąże się go z herezjami przez co wypacza się historię chrześcijaństwa.

Zagadnienie natury preegzystencji pojawiło się następnie w poglądach Pawła z Samosaty, biskupa Antiochii, w połowie trzeciego wieku. Był to już okres, w którym zaczęła pod wpływem pogańskiej filozofii hellenistycznej dominować teologia preegzystencji, stąd Paweł z Samosaty został potępiony w 268 r.n.e. Paweł z Samosaty rozumiał „logos” w ten sposób, że nie miał on żadnego niezależnego od Boga istnienia; innymi słowy, że nie było Syna, aż do poczęcia Jezusa.
F.W. Green w „The Later Development of the Doctrine of the Trinity”, oraz w Essays on the Trinity and the Incarnation , Longmans, Green & Co. 1928 str. 259 przyznaje, że nawet późniejsza " tradycja antiocheńska nic nie wiedziała o stosowaniu terminu Syn do preegzystującego Logosu, w jakimkolwiek sensie, by go używano. Przez słowo „Syn” zawsze rozumieli oni historycznego Chrystusa. " Ale historycy podają, że Paweł z Samosaty został potępiony nie podając dlaczego i jak do tego doszło. Podobnie fałszowana jest historia unitarian w innych okresach, by stworzyć wrażenie, że był to ruch niejednolity nie mający związku z wiarą apostołów i pierwszych chrześcijan.
Potępienie Pawła z Samosaty było kwestią polityczną. Był biskupem Antiochii ( syryjskiej ) podlegającej pod panowanie królowej Septimi Zenobii władczyni Palmyry, z którą walczył Rzym. Cezar Aurelian wydał jej zdecydowaną walkę, gdy Zenobia ogłosiła swą niezależność od Rzymu. Paweł z Samosaty był pod ochroną królowej. Ale część tamtejszych chrześcijan była podzielona - jedni sprzyjali Zenobii, a drudzy władzy rzymskiej. Ci, dla których Paweł był niewygodny zwołali synod usiłując go złożyć z urzędu.

Gdy w 272 r. miasto zostało zdobyte przez Aureliana cezar zdecydował osobiście, że budowanie tamtejszego kościoła należy do biskupa, który był w epistolarnej łączności z biskupem Rzymu i Italii. Decyzja była podyktowana względami politycznymi.
Paweł wyraźnie przeciwstawiał się teologii aleksandryjskiej i wszelkim pieśniom, w których przypisywano Chrystusowi Boskość na którą on nigdy się nie porwał. To co mówił Paweł nie było żadną nowością, gdyż w II i III wieku nawet w Rzymie większość stanowili t.zw. monarchianie reprezentowani tam przez Artemona.
Ale mniej więcej w tym czasie poklask zaczynał zdobywać inny kierunek wywodzący się z Aleksandrii głównie od Orygenesa. Według niego Logos jest Synem Bożym, który jest współwieczny z Ojcem. Natomiast według Pawła z Samosaty Boski logos ( rozumiany jako mądrość , rozum ) działał u proroków i najpełniej przejawił się w Jezusie człowieku.

Monoteizm, który głosił Paweł z Samosaty miał wpływ na Lukiana z Antiochii założyciela szkoły antiocheńskiej, w której kładziono nacisk na dokładną egzegezę Pism Hebrajskich i Greckich zgodną z rzeczywistym znaczeniem w słownictwie Biblijnym, a nie przez uciekanie się do filozoficzno-alegorycznych interpretacji jak to stało się w szkole aleksandryjskiej skażonej gnostycyzmem. Lukian za wyznawanie swej monoteistycznej wiary chrześcijańskiej został zamordowany z rozkazu władz rzymskich w 312 r. Miał wpływ na poglądy Ariusza wywodzącego się z Libii, ale Ariusz połączył poglądy Lukiana z poglądami Orygenesa ze względu na spór jaki powstał w środowisku aleksandryjskim, gdyż ówczesny biskup Aleksander uległ herezji sabelianizmu będącego początkiem heretyckiej teologii homoousios przyjętej później w 325 r. na soborze nicejskim pod dyktando pogańskiego cezara Konstantyna.

Pierwotne stanowisko szkoły antiocheńskiej różniło się wyraźnie od stanowiska teologów aleksandryjskich, którzy utożsamili preegzystujący Logos z Synem Bożym. Poglądy te zostały następnie przeniesione do Rzymu co spowodowało tragiczną w skutkach zmianę usuwającą Zbawiciela z kategorii istot ludzkich i wzbudzającą serię burzliwych dysput dotyczących jego natury. W rezultacie przewagę zyskały poglądy trzymających władzę. A wiec nie Biblia i nie rozsądek decydował o uznaniu tej doktryny za oficjalną podobnie jak w przypadku szeregu innych niebiblijnych doktryn. Odstępstwo od nauk Jezusa i apostołów było już wtedy w pełni widoczne. Jezus przestał być uznawany za zapowiadanego przez Biblię Hebrajską „człowieka Mesjasza”.

Ale prawdy Biblijnej nie można zdusić. Uczniowie Pawła z Samosaty zwani " paulistami " ( nie mylić z paulicjanami, którzy byli doketami ) rozpowszechniali nauki o człowieczeństwie Jezusa, pomimo niesprzyjających warunków. Jak podaje prof. Anthony Buzzard : " Wątpliwości, co do preegzystencji Jezusa na powrót wyłoniły się w czwartym wieku dzięki biskupowi Sirmium - Fotynowi ( 310 - 376 ). Jego zrozumienie Mesjasza było prawdopodobnie identyczne z tym, jakie posiadał Paweł z Samosaty. Fotyn utrzymywał, że Synostwo Jezusa zaczęło się w czasie jego nadnaturalnego poczęcia. Kilka soborów potępiło go za mówienie, że Syn istniał przed Marią tylko w uprzedniej wiedzy i zamiarze Boga. Historyk Kościoła Sozomen pisał o Fotynie, że uznaje on „Jednego Boga Wszechmogącego, przez którego słowo wszystkie rzeczy zostały stworzone”. Jednak Fotyn nie przyznawał, że „Syn został zrodzony i istniał przed wszystkimi wiekami; wręcz przeciwnie utrzymywał on, że Chrystus wywodził swe istnienie od Marii”.
Fotyn często cytował 1 Tymoteusza 2 : 5 i John 8 : 40. Uważał logos za aspekt monoteistycznego Boga i stąd sprzeciwiał się pre-egzystencji Chrystusa. Jeszcze ok. 600 r. istnieli pauliści jak nazywano uczniów Pawła z Samosaty, a uważany za ich lidera chrześcijanin o imieniu Konstantyn został stracony za wyznawanie innych niż trynitarne poglądów.

Zdaniem prof. Anthony Buzzarda - " tradycja zaprzeczająca literalnej preegzystencji Syna przetrwała w Hiszpanii i południowej Galii przynajmniej do siódmego wieku. Fotynianie, razem z pewnymi naśladowcami biskupa Bonosusa, którzy zaprzeczali preegzystencji Chrystusa, zostali potępieni jako heretycy przez Synod w Toledo w 675 r. n.e. " .
Bonosus - biskup Sardyki zaprzeczał wieczystemu dziewictwu Maryi i uważał, że po Jezusie Maryja miała jeszcze kilka innych dzieci. Odrzucał też Boskość Chrystusa. Kwestia człowieczeństwa Jezusa była nadal dyskutowana co widać w tzw. adopcjanizmie hiszpańskim wiążącym się VIII wieku z arcybiskupem Toledo - Elipando ( łac. Elipandusem 717 - 809 ). Żywe tam były wciąż wpływy islamu, żydowskich konwertytów ( marranów ) oraz ariańskich Wizygotów co z pewnością mogło w jakiejś mierze wpływać na kształtujące się poglądy, choć na pewno w bardzo ograniczonej formie. Od czasów Rekkareda I ( 586 - 681 ) króla wizygockiego, który stał się katolikiem w 587 r. i wprowadził katolicyzm na miejsce panującego arianizmu, swoboda religijna została poważnie ograniczona. Przejście króla na katolicyzm nie obeszło się bez protestów i oburzenia wśród jego poddanych. Powstała otwarta opozycja przeciw niemu na czele której stanął biskup Meridy - Sunna. Ale po stronie króla opowiedzieli się możni wizygoccy oraz niektórzy komesowie. Trzeci synod biskupów w stolicy państwa w Toledo 8 maja 589 r. wyklął arianizm ujmując anatemę w 23 artykułach. Synod ten wprowadził do konstantynopolitańskiego credo słynny dodatek „Filioque", mówiący o pochodzeniu świętego ducha Bożego co stało się jednym z powodów t.zw. wielkiej schizmy.
Synod rozszerzył jurysdykcyjne uprawnienia biskupów i podjął pewne kroki przeciw Żydom w 14 kanonie uchwał, nakazując przymusowy chrzest dzieci zrodzonych ze związków mieszanych, zakazując im wykonywania funkcji publicznych związanych ze sprawowaniem sądów, przewidując surowe sankcje za nawracanie na judaizm oraz zmuszając ich do sprzedaży majątków ziemskich.
Sformułowano tam takie wyznanie wiary : " Wyznajemy, że jest jeden Ojciec, który zrodził ze swej substancji współ-istotnego sobie Syna i współwiecznego, nie tak jednak, żeby ten sam był zrodzonym i rodzicielem ( zrodzony i niezrodzony ), lecz inny jako osoba jest Ojciec, który zrodził, inny jest Syn, który został zrodzony, jeden jednak i drugi istnieje w jednej substancji Bożej: Ojciec, z którego jest Syn, sam zaś nie jest z nikogo; Syn, który ma Ojca, lecz bez początku i bez pomniejszenia w tym Bóstwie, ponieważ jest jednorodny i współwieczny. Tak samo powinniśmy wyznawać i głosić, że Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna, i z Ojcem, i Synem jest jednej substancji; trzecią zaś osobą w Trójcy jest osoba Ducha Świętego, który jednak z Ojcem i Synem ma wspólną istotę Bóstwa. Ta bowiem Trójca Święta jest jednym Bogiem, Ojcem i Synem, i Duchem Świętym, którego dobrocią, chociaż jako dobre zostało stworzone stworzenie (natura) każdego człowieka, to jednak przez przyjęcie od Syna postaci ludzkiego stanu odnawiamy się z potępionego rodu do pierwotnej szczęśliwości. " Przyjaciel papieża Grzegorza I arcybiskup Sewilli - Leander oraz biskupi katoliccy niezwłocznie wdrożyli program przymusowego nawracania Żydów. Rozpoczął się okres narastających prześladowań wszczęty przez królów wizygockich z poduszczenia katolickiego kleru. W różnych sprawach jednak decydujący głos mieli biskupi, a nie sądy państwowe. Wśród wielu stosowanych kar, było odbieranie Żydom dzieci i przekazywanie ich na wychowanie do katolickich domów.

Nietrudno więc zauważyć, że w tej sytuacji i atmosferze nietolerancji okres ten nie był sprzyjający swobodnej wymianie myśli. Toledo znajdowało się wówczas na terytorium opanowanym przez muzułmanów, natomiast Seu d’Urgel należało do Marchii Hiszpańskiej, kontrolowanej przez Karola Wielkiego. Spór ten, który się wywiązał w okresie 784 - 785 r. miał poważne reperkusje polityczne. Ostatecznie zaangażował się w niego nawet sam cesarz. Pierwszą fazę kontrowersji rozpoczął mozarabski arcybiskup Elipandus, który wykrył błędy dotyczące doktryny trynitarnej w wypowiedziach Migencjusza - lagata Karola Wielkiego, wątpiącego też w człowieczeństwo Chrystusa. Elipandus przekonał do swoich poglądów biskupa Asturii Askariusza, przeciw któremu zwróciło się ostrze krytyki ze strony Beatusa de Libana oraz znanego teologa tamtych czasów Egeriusza. Dla teologów cesarskich bardziej dostępny był Feliks z Urgel, którego tezy potępiono na synodzie w Ratyzbonie, zwołanym przez Karola Wielkiego za radą Alkuina w roku 792. Dwa lata później w roku 794 na synodzie we Frankfurcie adopcjanizm został potępiony przez Alkuina i Paulina z Akwilei po raz drugi, co również uczynił papież Leon III w Rzymie w 799 r. Zostało to powtórzone z kolei na synodzie w Akwizgranie w tym samym roku. Wszystkie te postanowienia synodów wraz z wysyłanymi listami w tym od cesarza Karola Wielkiego okazały się bezskuteczne. Sprawę kłopotliwą dla katolików rozwiązała dopiero śmierć Elipandusa w 809 r. Jego poglądy były jednak dalekim echem tego co głosili wcześniej przed nim t.zw. adopcjaniści. Według Elipanda, Jezus człowiek, potomek Dawida jest Synem Bożym z łaski, a nie przez zrodzenie z natury. Według Feliksa określenie " bóg " w przypadku Jezusa może być stosowane wyłącznie jako " deus nuncupativus " czyli " z nazwy ". Dla hiszpańskich adopcjanistów każdy człowiek mógł się stać adoptowanym synem Boga. Termin adopcja stosowany był od kilku wieków i oznaczał po prostu przyjęcie człowieczeństwa przez Syna Bożego. Nie oznaczało to wcale negowania jego preegzystencji jak to było w przypadku poglądów wcześniejszych adopcjanistów. Dlatego adopcjanizm hiszpański wieku IX jest jedynie w niewielkim stopniu kontynuacją starożytnej tradycji podkreślającej wartość człowieczeństwa w Chrystusie.

Pewne sygnały adopcjanistyczne dawały czasem znać o sobie i później kiedy substancjalny charakter unii hipostatycznej określającej w teologii trynitarnej związek boskiej i ludzkiej natury Jezusa oraz koncepcja assumptus homo Piotra Lombarda została zakwestionowana przez Piotra Abelarda ( 1079 - 1142 ). Koncepcja assumptus homo ujmowała wcielenie jako przyjęcie ( łac. assumptus ) złożonego z duszy i ciała człowieka ( homo quidam ) przez Boski Logos.
W teologii pojawiły się jednak sprzeczności i trudności nie do pokonania. Po pierwsze - w przypadku dwóch natur istniałyby dwa podmioty ( łac. suppositum ) skłaniające do przyjęcia dwóch osób w Chrystusie. Po drugie - istniejący przed wcieleniem Logos, po wcieleniu stałby się podmiotem istnienia ( subsystencji ) już w dwóch naturach. Co więcej druga osoba Boska byłaby traktowana jako persona simplex, podczas gdy w złożeniu natur we wcieleniu stałaby się personą composita. Po trzecie - jeśli Jezus Chrystus był jedynie „w zewnętrznym przejawie ( wg. Wulgaty : habitu ) uznany za człowieka” ( Flipian 2 : 7 ) jak błędnie sugeruje łaciński przekład ( sed semet ipsum exinanivit formam servi accipiens in similitudinem hominum factus et habitu inventus ut homo ), a wcielenie ( łac. incarnatio ) byłoby tylko jakby przyodzianiem się przez Słowo w ludzką formę, to wtedy człowieczeństwo Chrystusa jest traktowane jako coś przypadłościowego, wtórnego, nieistotnego w Chrystusie, w stosunku do przyjętego w teologii katolickiej jego Bóstwa. Błąd ten z kolei zapoczątkował Abelard ( Introductio ad theologiam, III, 6 PL 178,1107 A ). Człowieczeństwo zostało niejako adoptowane przez Słowo Boże ( Logos ). Wkrótce potem i poglądy Abelarda zostały potępione na synodzie w Sens w 1141 r. , a głównym oponentem był Bernard z Clairvaux. W końcu papież Aleksander III na synodzie w Sens w 1164 r. i kolejnych wystąpił przeciw używaniu w chrystologii metaforycznych opisów i nie w pełni sprecyzowanych pojęć. Kilka lat później nastąpiło kolejne potępienie błędów adpopcjanistycznych w reskrypcie do arcybiskupa Sens - Wilhelma z Champagne w 1170 r. oraz w reskryptach kierowanych do biskupów Tours, Bourges, Rouen i Reims.

Ale potępienie tez nie sprawiło, że problemy i sprzeczności zniknęły. Kwestia człowieczeństwa Chrystusa zamącona i uwikłana w sprzeczności przez teologię trynitarną nie dawała spokoju nawet najtęższym teologom katolickim przez następne stulecia dowodząc tym samym błędnej katolickiej interpretacji Słowa Bożego.
Tymczasem w Biblii jest bardzo prosta odpowiedź na tego typu kwestie będące efektem uwikłania się w pogańską filozofię, przed którą przestrzegał apostoł Paweł ( Kol.2 : 8 ). Człowieczeństwo wyklucza bycie osobą boską, a każdy prawdziwy człowiek począwszy od Adama aż do dnia dzisiejszego nie jest nikim innym jak tylko istotą ludzką. Jezus zaś - jak mówi autor listu do Hebrajczyków " musiał we wszystkim upodobnić się do swoich braci " ( gr. ὤφειλεν κατὰ πάντα τοῖς ἀδελφοῖς ὁμοιωθῆναι ) - Hebr. 2 : 17 - co tym samym wyklucza bycie kimś innym niż istotą ludzką. Był więc w pełni prawdziwym człowiekiem czemu sam wielokrotnie dawał świadectwo przy wielu okazjach.

Problematyka człowieczeństwa Jezusa zostanie podjęta na wielką skalę dopiero w okresie Reformacji i to właśnie w Hiszpanii, w której wrogowie Słowa Bożego usiłowali zniweczyć wszelkie przebłyski oświecenia. Pocieszające jest jednak to, że mrok nie jest w stanie wygrać ze światłem ( Jana 3 : 19 - 21 ). Pomimo ludzkiej niedoskonałości światło bijące ze Słowa Bożego coraz wyraźniej wskazywało szczerym ludziom wąską drogę życia ( Mt. 7 : 13 - 14; Łuk. 11 : 9 - 13; Przyp. 4 : 18 ).

_______________________________________________________

http://biblia-odchwaszczona.webnode.com

Awatar użytkownika
Listek
Posty: 7838
Rejestracja: 31 mar 2013, 21:25
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Listek »

Rz 5:19 bg "Bo jako przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wiele się ich stało grzesznymi; tak przez posłuszeństwo jednego człowieka wiele się ich stało sprawiedliwymi."



1P 3:18 bp "Bo i Chrystus raz jeden cierpiał za grzechy, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was doprowadzić do Boga; poniósłszy śmierć jako człowiek, został wskrzeszony do życia przez Ducha,"


1 Tym.3,(16) Nikt też nie może zaprzeczyć, że wielka jest tajemnica naszej wiary:

Oto Ten, który przyszedł na świat jako zwykły człowiek, został ukazany przez Ducha jako sprawiedliwy. Objawił się aniołom, opowiadano o Nim poganom. Świat weń uwierzył, a On został wzięty do nieba.


Przez nieposłuszeństwo człowieka dokonała się degradacja świata i przez posłuszeństwo jednego człowieka i jego uczniów, nastąpi odnowa wszechrzeczy do stanu, który był na początku bardzo dobry.

Pozdrawiam
Twa sprawiedliwość to wieczna sprawiedliwość, a Tora Twoja jest prawdą Ps.119,142
"I będzie ci jako znak na ręce twojej i jako przypomnienie między oczyma twoimi, aby prawo Boga było zawsze w ustach twoich." Wj 13:9

Awatar użytkownika
KobietaZMagdali
Posty: 2125
Rejestracja: 12 sty 2014, 16:47
Lokalizacja: ze wsi :)

Post autor: KobietaZMagdali »

tropiciel pisze:Problematyka człowieczeństwa Jezusa zostanie podjęta na wielką skalę dopiero w okresie Reformacji i to właśnie w Hiszpanii, w której wrogowie Słowa Bożego usiłowali zniweczyć wszelkie przebłyski oświecenia.
Natomiast cały okres sporu z monofizytyzmem należy okryć płachtą milczenia........... :roll: :roll: :roll:
„Odpędzanie wilków, zagrażających Bożej owczarni, jest na pewno czymś chwalebnym, ale czyni się to modlitwą, przykładem życia, głoszeniem słowa Bożego i przekonywaniem -- a nie poprzez zadawanie gwałtu. Gwałt zadawany w obronie prawdy nie tylko krzywdzi konkretnych ludzi, ale kompromituje prawdę, ci zaś, którzy się do niego uciekają, choć ich intencją było odpędzenie wilków, sami się w wilków przemieniają.”

http://www.youtube.com/watch?v=l_lp-owKS6E

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

tropiciel pisze:
Mówiąc krótko adopcjanizm ( z łaciny adoptio - usynowienie ), to pogląd teologiczny, zgodnie z którym Jezus Chrystus jest wyłącznie człowiekiem, nie zrodzonym, a tylko usynowionym przez Boga i w sposób szczególny napełniony świętym duchem Bożym, - będący więc nie naturalnym, lecz przybranym Synem Bożym.
to nie Józef Jezusa adoptował?
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia chrześcijaństwa”