Katolicki kler w historii Polski

Dzieje chrześcijaństwa od ebionitów i gnostyków po nowożytne nurty charyzmatyczne

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Katolicki kler w historii Polski

Post autor: tropiciel »

Przed rokiem 966

Wszystkie te fakty sugerują, ze Mieszko I był chrześcijaninem już przed rokiem 966. W tym roku ze względów politycznych zamienił jedynie obrządek bizantyjsko-słowiański na łaciński. Tym sposobem wytrącił oręż z rąk biskupów łacińskich, którzy pod pozorem chrystianizacji doprowadzali do anektowania kolejnych terenów przez Niemców.
Pogląd o pierwotnym bizantyjsko-słowiańskim charakterze chrześcijaństwa polskiego podzielała także hierarchia rzymsko-katolicka. W drugiej połowie XIX wieku ówczesny prymas Leon Przyłuski zainicjował zorganizowanie w 1863 roku milenijnych uroczystości chrztu Polski. W związku z tymi planowanym jubileuszem papież Pius IX wydal 21 kwietnia 1863 roku „breve apostolskie”, w którym stwierdzono, ze ziemie polskie już w IX wieku zostały schrystianizowane przez Cyryla i Metodego. Po otrzymaniu listu papieskiego prymas Leon Przyłuski wysłał własny list pasterski, w którym czytamy: „W tym roku pańskim tysiąc osiemset sześćdziesiatym trzecim tysiąc lat się kończy, jak ziemia, na której mieszkamy, pierwsze początki wiary świętej wzięła. Dwaj bowiem bogobojni biskupi Cyryl i Metodiusz Świety zanieśli ją do szczepów słowiańskich w roku po Chrystusie 863” . Do uroczystości tych nie doszło prawdopodobnie z uwagi na wybuch powstania styczniowego. W tym świetle uroczystości milenijne z roku 1966 były przynajmniej o 100 lat opóźnione.
Jest to kolejny dowód na to jak kler rzymsko-katolicki fałszuje historię, aby uchodzić w Polsce za reprezentację jedynego prawowitego kościoła mającego historycznie udokumentowane początki. Rok 1863 nie mógł być obchodzony przez Polaków jako początek chrześcijaństwa na ich ziemiach z tego względu, że biłoby to w kler katolicki wrogo nastawiony do swego konkurenta - kościoła bizantyjskiego. Widocznie prymas Leon Przyłuski za bardzo się pośpieszył ze swoją propozycją, ale szybko został sprowadzony na ziemię. Wskazuje na to niezbicie fakt, że w rok po śmierci Metodego papież Stefan V (885-891) likwiduje organizację kościoła wschodniego z liturgicznym językiem słowiańskim, a wypędzeni z Moraw uczniowie Metodego szukali schronienia w państwach ościennych.

_____________________________________

http://vaticannewworldorder.blogspot.com
Ostatnio zmieniony 16 maja 2016, 23:05 przez tropiciel, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Wielu uczonych uważa, że następca Metodego — Gorazd znalazł schronienie w Małopolsce i osiadł prawdopodobnie w Krakowie lub Wiślicy. Być może od niego nawet pochodzą nazwy małopolskich miejscowości takich jak Gorazdow, Gorazdowka, Gorazdz.
W Kalendarzu krakowskim przepisywanym z okazji kanonizacji biskupa krakowskiego Stanisława ze Szczepanowa w 1253 roku starano się usunąć wszystko, co wskazywało na niełacińską przeszłość Krakowa. Mimo tych starań zachował się pewien szczegół świadczący o pierwotnym charakterze chrześcijaństwa na ziemiach polskich — mianowicie pod datą 8 października wymieniony został Dymitr. Biorąc pod uwagę, że był on patronem Salonik, rodzinnego miasta Cyryla i Metodego, powstaje pytanie: kto przeszczepił jego kult na polską ziemię ?
zwłaszcza wiele mówiące jest usuwanie z Kalendarza krakowskiego wszystkiego co wskazywało na niełacińską przeszłość Krakowa.
O bizantyjsko-słowiańskich początkach polskiego chrześcijaństwa świadczy też Katalog biskupów, prałatów i kanoników krakowskich, w którym przed pierwszymi łacińskimi biskupami Krakowa z roku 1000 figurują biskupi o imionach niewystępujących w kościele zachodnim, a mianowicie Prokor i Prokop.
Wybitny znawca Słowian T. Lehr-Spławiński, komentując wzmianki z powyższych kronik, podaje, że książę Bolesław Chrobry wpadł w konflikt z duchowieństwem i wygnał z kraju wszystkich mnichów. Powstaje jednak pytanie: jak to było możliwe, że Bolesław, który od wielu lat zabiegał w Rzymie o koronę, otrzymuje ją dopiero po wypędzeniu mnichów ? Duchowny polskiego Autokefalicznego kościoła prawosławnego profesor teologii Marian Bendza wnioskuje, że prawdopodobnie nie wypędził wszystkich mnichów, a tylko tych niechętnych Rzymowi — obrządku bizantyjsko-słowiańskiego.
Te wszystkie dowody wskazują, że polskie chrześcijaństwo ma znacznie bogatsze źródła niż jedną tylko tradycję kulturowo-kościelną obrządku łacińskiego. Nikt nie może już dziś twierdzić, ze chrześcijaństwo na ziemiach polskich pojawiło się dopiero w 966 roku wraz z chrztem Mieszka I.


Katalog biskupów krakowskich z biskupem Prokorem i Prokopem na czele - mówi sam za siebie. Podobnie wypędzenie mnichów obrządku bizantyjsko-słowiańskiego przed koronacją Bolesława Chrobrego.

_______________________________________

http://biblia-odchwaszczona.webnode.com

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Od zarania dziejów kościół rzymski dążył do supremacji władzy religijnej nad świecką. Cel był prosty: podporządkować władzę świecką kościołowi, by objąć niepodzielnie rządy dusz i wyłudzać kasę.
Kościół ten zawsze będzie zwalczał silną władzę, bo od słabych, zmuszonych do szukania poparcia z ambony da się wyłudzić więcej. Polska była areną, poligonem tej walki. Niestety, w tym przypadku wygrał ten kościół. Za osłabienie państwa i podporządkowanie go temu kościołowi Polacy zapłacili cenę straszliwą, najwyższą w Europie.

W roku 1079 Bolesław Śmiały odbudował potęgę Chrobrego. Z powodzeniem interweniował na Węgrzech i na Rusi, zdobył Kijów, koronował się na króla. Był sojusznikiem papieża, odnosił skuteczne zwycięstwa nad Niemcami. Ale duchowieństwo było wtedy w 80% niemieckie. Śmiały nie walczył z kościołem katolickim, wręcz przeciwnie — umacniał go. Jego władza była jednak dla kleru zbyt silna. Gal Anonim, przecież zakonnik, w swojej kronice nazywa biskupa traditor — zdrajcą. Oto fragment:

„Jako król Bolesław był z Polski wyrzucony długo byłoby o tym mówić tyle jednak ujdzie powiedzieć, że nie godziło się pomazańcowi karać pomazańca cieleśnie, za jaki bądź grzech. To, bowiem zaszkodziło mu wielce, że gdy biskupa za zdradę skazał na obcięcie członków, więc do grzechu dodał grzech My jednak ani biskupa zdrajcę uniewinniamy, ani brzydką zemstę królewską pochwalajmy, lecz ostawmy te sprawę i opowiedzmy, jak przyjęto króla Bolesława na Węgrach.”

Tak, więc krótko mówiąc przywrócenie tytułu królewskiego i wzmocnienie władzy Bolesława musiało budzić niezadowolenie u przywódców państw ościennych, przede wszystkim Niemiec i Czech, oni to za pomocą niektórych polskich rodów możnowładczych starali się zbudować opozycję przeciwko królowi. Uczestniczył w tym biskup krakowski Stanisław, Gall uczynek Stanisława nazywa grzechem i zdradą, albowiem biskup złamał przysięgę wierności, którą ślubował Bolesławowi, kiedy brał od niego inwestyturę.

Wbrew kłamstwom kościoła — zdrajca w sutannie nie został zamordowany, tylko zgodnie z prawem skazany przez sąd za zdradę i stracony. Gdyby było inaczej, to natychmiast w glorii męczennika zostałby świętym — wszak każdy kult jest złotodajny dla kleru. Taki np. św. Wojciech został kanonizowany zaledwie dwa lata po śmierci ! W przypadku Stanisława okazji zwyczajnie nie było, bo ludzie zdrajcę pamiętali. Wymazywanie zdrady z pamięci narodu zajęło oszustom w sutannach aż 174 lata. Wydatnie pomógł najazd tatarski w 1241 r., który spustoszył Polskę.

______________________________________

C.D.N .

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Podczas rozbicia dzielnicowego, kler katolicki wszelkimi sposobami osłabiał państwo, szczuł na siebie książąt dzielnicowych. Za poparcie jednych przeciw drugim wyłudzał kolejne nadania i przywileje. W ten sposób zupełnie zanarchizował Polskę i stała się ona areną nieustannej wojny domowej. Osłabiona, straciła Śląsk, Pomorze, Ziemię Lubuską, płaciła Niemcom daninę lenną. Nie była w stanie uporać się z najazdami Prusów i ściągnęła sobie na kark zakon krzyżacki.

Spośród plejady zdrajców w sutannach, wymienić trzeba takich jak arcybiskupi gnieźnieńscy: Jakub ze Żnina, Janik, Henryk Kietlicz; biskupi krakowscy: Gedko, Paweł z Przemankowa i Muskata; wrocławscy: Wawrzyniec, Tomasz I i Tomasz II oraz biskup poznański Andrzej. Posługiwali się zdradą, fałszerstwem i klątwą. Wyklęli m.in. : Władysława Wygnańca, Mieszka Starego, Henryka Brodatego, Konrada Mazowieckiego, Leszka Czarnego, Henryka Probusa, Władysława Łokietka, potem Kazimierza Wielkiego, pomijając pomniejszych książąt. Klątwa oznaczała faktyczną utratę władzy, gdyż poddanych władcy zwalniano z posłuszeństwa wobec niego. O zdjęcie klątwy trzeba było zabiegać w Rzymie, a trwało to długo i kosztowało słono. Jak w tych warunkach Polska mogła normalnie funkcjonować ?
Na zjazdach w Łęczycy (1180 r.) w Borzykowej (1210 r.) i w Wolborzu (1215 r.) kler, wygrywając książąt przeciw sobie, wyłudził przywileje osłabiające cały kraj i całkowicie uniezależniając się od polskiego państwa. Kiedy Łokietek jednoczył Polskę i potrzebował złota na wojsko i zabiegi dyplomatyczne, papież zmusił go do… zwiększenia „świętopietrza”.

W r. 1515 w czasie zjazdu wiedeńskiego. Zawarto wtedy układ, na mocy którego Zygmunt Stary i Kazimierz Jagiellończyk, król Czech i Węgier, oddali Habsburgom Czechy i Węgry. Za darmo ! Tylko za zerwanie przez Habsburgów sojuszu z Moskwą.
W polskiej dyplomacji rej wówczas wodzili biskupi Drzewiecki i Tomicki, papiescy niemieccy agenci. Kler popierał wtedy Niemców, bo Polska słusznie nie kwapiła się do planowanej przez papieża wojny z Turcją. Dwa lata później Marcin Luter ogłosił swoje tezy. Niemców czekał wstrząs reformacyjny i wojny domowe…

W 1582 roku, kiedy pobita przez Batorego Moskwa prosiła o pokój. Car Iwan Groźny w obliczu całkowitej klęski w toczonej od czterech lat wojnie zaczął mamić papieża obietnicami zawarcia unii prawosławia z Rzymem i swego udziału w wojnie z Turcją. Wtedy papież wysłał do Moskwy swego legata, jezuitę Possevina, który pośredniczył w rokowaniach pokojowych. Ten działał ze szkodą dla Polski i zmarnował Batoremu owoce wielkiego zwycięstwa. Można było uzyskać znaczne lepsze warunki pokoju.
Po zawarciu rozejmu w Jamie Zapolskim car zaczął grać na zwłokę. Gdy kler zrozumiał że został wystawiony do wiatru, zaczął namawiać Batorego do kolejnej wojny obiecując 25 tys. dukatów subsydiów miesięcznie. Jednak plany wojenne pokrzyżowała śmierć króla Stefana.

Kolejny raz kler katolicki „zasłużył się" dla Polski w 1596 r., zawiązując unię brzeską. Unia ostatecznie zburzyła w Rzeczypospolitej pokój religijny, który był podstawą jej potęgi. Gwarantowała go konfederacja warszawska, uchwalona przez sejm 28 stycznia 1573 r. Ten pokój religijny był solą w oku kleru katolickiego, gdyż zbory protestanckie rozwijały się o wiele prężniej niż katolickie parafie. Toteż biskupi na synodzie w Piotrkowie w 1577 r. rzucili na akt konfederacji klątwę, a papież potwierdził tę klątwę bullą z 1578 r.

Konfederacja warszawska - uchwała podjęta na sejmie konwokacyjnym w Warszawie - będąca aktem bezprzykładnej tolerancji religijnej w ówczesnej Europie zapewniająca innowiercom równouprawnienie z katolikami i opiekę państwa wciągnięta przez UNESCO w 2003 r. na listę Pamięć Świata - jest przez kler nadal wyklęta, choć Tomasz Jefferson przyznawał, że pisząc konstytucję amerykańską, wzorował się właśnie na niej.
Kler katolicki nigdy nie godził się na równouprawnienie. Dążył do podporządkowania sobie innych religii np. prawosławia. W 1589 r., wykorzystując utworzenie patriarchatu moskiewskiego, kler przy pomocy jezuitów przekonał Zygmunta III do zawiązania unii i uznania jej za jedyną reprezentację „religii greckiej” w Rzeczypospolitej. Skutki, dokładając do tego wyjątkowo partackie wykonanie, były dla Polski straszliwe.
W czasie synodu w Brześciu, w którym brało udział aż 44 jezuitów, hierarchowie uniccy i prawosławni obrzucili się nawzajem klątwami. Wskutek uznania unii przez Wazę — „króla jezuitów” — i faktycznej delegalizacji prawosławia, unici korzystając ze wsparcia władzy państwowej, siłą odbierali prawosławnym cerkwie, klasztory i majątki. Dochodziło do najazdów, morderstw, regularnych bitew. Nienawiść ludu ruskiego do Polski i kościoła katolickiego rosła, aż wybuchła w okrucieństwie słynnych rzezi w czasie powstań kozackich. Kozacy ogłosili się obrońcami prawosławia, a stałym punktem ich żądań była likwidacja unii. Ich powstania z czasem przekształciły się w wojny religijne. Zaczęli przy tym szukać poparcia w Moskwie.
Unia brzeska dała Moskwie pretekst do ingerencji w sprawy polskie. Powstanie Chmielnickiego wykrwawiło Polskę i złamało jej potęgę, a wykorzystały to Rosja i Szwecja. To katolickiemu klerowi Polska zawdzięcza wszystkie swoje klęski w XVII wieku, które stały się przyczyną późniejszej utraty niepodległości
. Wszystkie wojny w XVII wieku Polska toczyła z państwami innych wyznań.

Kolejną okazję podporządkowania prawosławia kler dostrzegł po pojawieniu się Dymitra Samozwańca.
To nuncjusz papieski Rangoni w 1604 r. osobiście wprowadził Samozwańca do „króla jezuitów” i zapewnił jego poparcie dla moskiewskiej awantury. Włączyli się biskupi i jezuici, tym bardziej że oszust potajemnie przyjął katolicyzm i obiecał go krzewić w Rosji. Wyprawę w 1609 roku papież Paweł V ogłosił krucjatą, nawet pobłogosławił dla Zygmunta III miecz i kapelusz — atrybuty „rycerza Kościoła”.
Skończyło się to katastrofą. Polacy zostali z Moskwy przegnani a t.zw. Wielka Smuta do dziś jest dla Rosji pretekstem do poczynań nieprzyjaznych wobec Polski, zaś rocznica wygnania polskich interwentów jest świętem narodowym Rosji
. Wojsko po powrocie zażądało zapłaty żołdu w wysokości… 20 milionów złotych ! Zawiązało konfederację i zanim sejm uchwalił podatki, zaczęło łupić kraj. Kler katolicki dał na krucjatę aż… 300 tys. zł ! Straszliwy to rachunek za chodzenie na pasku katolickiego kleru.

______________________________

C.D.N.

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Na sejmie w 1605 r. Zygmunt III chciał wzmocnić władzę królewską, wprowadzić stałe podatki, powiększyć armię. Wszystko upadło, ponieważ król, będąc pod przemożnym wpływem jezuitów, nuncjusza i biskupów, odmówił podpisania uchwał sejmu, w tym potwierdzenia konfederacji warszawskiej.
Oburzona szlachta, jasno widząc dążenie do rządów absolutnych, pełnej katolicyzacji kraju i ograniczenia uprawnień sejmu, podjęła program obrony tolerancji religijnej, niezbędnej w państwie wielowyznaniowym. Na sejmie w 1606 r. stanął projekt „konstytucji przeciw tumultom”. Chodziło o ukrócenie inicjowanych przez jezuitów pogromów religijnych poprzez karanie ich sprawców. Dotychczas zbrodniarze, osłaniani przez kler, byli bezkarni. Uzgodniony już projekt król dał do oceny… jezuitom — Piotrowi Skardze i Fryderykowi Bartschowi. Ci uznali, że jest szkodliwy dla wiary katolickiej. Po ich nocnej akcji biskupi, z urzędu senatorowie, mimo uprzedniej zgody, zablokowali ustawę w senacie. Przepadły także uchwały o podatkach na wojsko.
Osobistym, specjalnym listem za pobożność i obronę wiary katolickiej dziękował „królowi jezuitów” papież. Wybuchł bunt — rokosz kierowany przez katolika Zebrzydowskiego. Wojska królewskie zwyciężyły rokoszan w bratobójczej bitwie pod Guzowem.
Program reform i wzmocnienia władzy królewskiej jednak upadł
. Zwyciężyła idea „złotej wolności” której piewcami stali się jezuici, wychowawcy młodzieży. Klerowi zawsze najbardziej odpowiadały słabe państwo i anarchia.

Kolejny raz kler katolicki „zasłużył się" dla Polski w roku 1619, sprowadzając na kraj najazd turecki i szwedzki. Węgrzy powstali przeciw katolickiemu terrorowi Habsburgów, wsparł ich książę Siedmiogrodu, lennik turecki Gabor Bethlen i obległ Wiedeń. Czesi zdetronizowali Habsburgów i przysłali mu posiłki. Rozpalała się wojna 30-letnia.
„Król jezuitów” Zygmunt III wysłał niemieckim "braciom katolikom” na pomoc korpus 10 tys. lisowczyków. Bez zgody sejmu, wbrew protestom kanclerza i hetmana Stanisława Żółkiewskiego ! Za darmo ! Naciskał na króla kler : nuncjusz papieski Ruini, prymas Gembicki — przewodniczący senatu — i podkanclerzy biskup Lipski. Lisowczycy rozbili Węgrów pod Humiennem. Pobity Bethlen zdał relację sułtanowi Osmanowi II. Jak ostrzegał hetman, na Polskę spadł najazd turecki. Ale właśnie o wplątanie Polski w wojnę z Turcją chodziło klerowi. Cel osiągnęli.
Szczupłe siły polskie przegrały pod Cecorą w 1620 r. Głowa Żółkiewskiego zawisła na bramie w Stambule, a hetman polny Koniecpolski dostał się do niewoli. Tatarzy spustoszyli Podole aż po Lwów. Nie było komu bronić… Miesiąc po Cecorze wojska Habsburgów pobiły Czechów pod Białą Górą. Czechy na 300 lat straciły niepodległość. Główną rolę w bitwie odegrali lisowczycy — ci, których zabrakło w Polsce.
W następnym roku, przewidując ponowny najazd, sejm uchwalił podatki aż osiem razy większe ! Połowę wojska mieli stanowić prawosławni Kozacy prześladowani przez unię brzeską. Ani trochę nie otrzeźwiło to katolickich fanatyków. Obrona Chocimia zatrzymała najazd, ale Polska straciła Mołdawię, czyli wojna była przegrana. Najgorsze, że został zerwany pokój z Turcją trwający od ponad 100 lat. Polska stała się celem ataku tureckiego.
Okazji nie przepuścili Szwedzi i uderzyli na osłabioną Polskę
. Nie miał jej kto bronić, bo wojska poszły na Turków. „Bracia katolicy” - Niemcy na pomoc nie przyszli. Na domiar złego ludność miała już dość katolickiego terroru jezuitów i otworzyła Szwedom bramy Rygi. Wojna była niepotrzebna, bo Szwedzi gotowi byli zawrzeć pokój, byle król zrezygnował z pretensji do ich tronu. Ale była w interesie kleru i katolickich Habsburgów, którzy chcieli, aby Szwedzi bili się w Polsce, z dala od teatru wojny 30-letniej.

W czasie powstania Chmielnickiego w 1648 r. po klęsce pod Korsuniem do niewoli dostali się hetmani. Mimo krytycznej sytuacji interrex prymas Łubieński (trwało bezkrólewie po śmierci Władysława IV) i podkanclerzy biskup Andrzej Leszczyński ( biskup, przywódca partii wojennej, chciał utopić powstanie kozackie we krwi), sterowani przez nuncjusza papieskiego de Torresa, nie dopuścili do oddania dowództwa wojsk wybitnym wodzom : Radziwiłłowi i Firlejowi, bo… byli oni protestantami. Bali się wzrostu ich znaczenia po zwycięstwie ich wodza. Złamali zasadę, że pod nieobecność hetmanów koronnych dowodzą litewscy. Kalwin Radziwiłł był polnym litewskim. Kler jest zatem pośrednim sprawcą haniebnej klęski pod Piławcami i rozpalenia powstania na całej Ukrainie.

Później kler rękoma nuncjusza, biskupów (z urzędu senatorów) i jezuitów nie dopuszczał do wejścia w życie zawartych z Kozakami ugód zborowskiej i białocerkiewskiej.
W efekcie po każdej wybuchała kolejna wojna. Nienawiść tak narastała, że w kolejną ugodę hadziacką nikt już nie wierzył. Kler szkodził Polsce, by nie dopuścić do uszczuplenia swoich przywilejów — do wejścia hierarchów prawosławnych do senatu i przywrócenia praw prawosławiu. Z osłabiania Polski przez kler skorzystała Rosja
.

W roku 1660 na sejmie stanęła sprawa reformy państwa, w tym wyplenienia liberum veto. Po tragedii potopu szwedzkiego była powszechna zgoda posłów na reformę. Zniesienie liberum veto było krokiem najważniejszym, jak pokazała przyszłość. Sprzeciwili się tej uchwale biskup krakowski Trzebicki i prymas Wacław Leszczyński wraz z bratem Janem, agenci habsburscy. Sterował nimi poseł habsburski de Lisola.
Dla hierarchów kościoła i obcych mocarstw liberum veto było instrumentem bardzo wygodnym — łapówki brali pojedynczy posłowie, zamiast całych stronnictw. Jezuici, wychowawcy szlacheckiej młodzieży, wpajali jej, iż jest to fundament szlacheckiej wolności. Wkrótce liberum veto zupełnie zanarchizowało Polskę, pozostało symbolem polskiej głupoty i warcholstwa. Między innymi dzięki niemu szczuci przez kler katoliccy fanatycy w roku 1658 odstępstwo od katolicyzmu zaczęli karać banicją z kraju o czym świadczy wygnanie Braci Polskich, a w 1733 r. odebrali protestantom i prawosławnym prawa publiczne. Ta nietolerancja dała pretekst ościennym, innowierczym mocarstwom do ingerencji w sprawy Polski
.

__________________________________

C.D.N.

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Po raz kolejny kler katolicki zabłysnął na sejmie niemym w 1717 r. Zdetronizowanemu Augustowi II w roku 1709 pomogły powrócić na tron Rosja i kler. Dążąc do zaprowadzenia rządów absolutnych, Niemiec w roku 1713 wprowadził do Polski wojska saskie, które poczynały sobie jak w kraju okupowanym. Gdy Sasi zamordowali kilku szlachciców, wybuchła wojna domowa — szlachta zawiązała konfederację tarnogrodzką przeciw królowi.
Konfederaci nie zgodzili się na mediację nuncjusza papieskiego, pamiętając, kto Niemca posadził na tronie i popierał nawet po detronizacji. Wobec tego biskup Szaniawski i hetman Pociej wystąpili z propozycją mediacji… cara Piotra I. Poszło łatwo, bo kanclerzem był wówczas Jan Szembek, płatny agent Rosji, senatowi przewodniczył jego brat prymas Krzysztof.
Rosja, oczywiście, wprowadziła swoje wojska do Polski, a gen. Dołgoruki narzucił porozumienie. Pod rosyjskimi bagnetami odbył się sejm, na którym nikogo nie dopuszczono do głosu, stąd nazwa: sejm niemy. Głosowano wcześniej uzgodnione ustawy. Kler w porozumieniu z Rosją uzyskał, co tylko chciał
. Przede wszystkim innowiercom zakazano publicznego odprawiania nabożeństw protestanckich i prawosławnych. Wymusiło to zamykanie kościołów protestanckich, a cerkwie przejmowali unici. Rosja i Niemcy godziły się na szykany względem własnych braci w wierze, gdyż był to zawsze konieczny wymóg kleru w zamian za zdradę i osłabienie Polski — utrzymanie silnego katolicyzmu było priorytetem, skutkiem zaś — zawsze słabe państwo.
Rosja poczuła się zwolniona z zobowiązania oddania Polsce zdobytych na Szwedach Inflant, co zagwarantowała w traktacie narewskim. Czyli na udziale w III wojnie północnej, i to w zwycięskiej koalicji, Polska nie zyskała nic, poza ruiną kraju i utratą suwerenności.
Na sejmie biskup Łubieński spowodował ograniczenie liczebności wojska polskiego maksymalnie do 18 tys. w Koronie i 6 tys. na Litwie. Uchwalono jednak tak niskie porcje żołnierskie, że starczało zaledwie dla 12 tys. wojska. Jak to się miało do ponad stutysięcznych armii sąsiadów, przyszłych zaborców ? W ten sposób ukrócono żądania szlachty, by kler płacił podatki na obronę Polski. Kraj był zniszczony licznymi wojnami i zarazami. Kwitły jedynie ogromne majątki biskupie i zakonne. Zdrajcy w sutannach rozwiązali problem wraz z polskim wojskiem. Polska zastała przez nich rozbrojona i rzucona na łup zaborcom.
Gwarantem ustaw sejmowych uchwalonych na życzenie biskupów została Rosja i w ten sposób z Polski zrobiono rosyjski protektorat. Tak katolicki kler przyczynił się do utraty przez Polskę suwerenności i rzucenia jej w szpony Rosji
.
Dołgoruki został pierwszym ambasadorem, a właściwie wielkorządcą Rosji w Polsce. „Osiągnięcia” sejmu niemego są porównywalne w skutkach do sejmów rozbiorowych.

Kolejny raz "wyjątkową" rolę w historii Polski kler katolicki odegrał w roku 1767, pomagając Rosji zmontować konfederację radomską, aby obalić reformy Stanisława Augusta. Dążąc do powstrzymania reformatorskich poczynań króla, ambasador Repnin postanowił wykorzystać tępotę katolickich fanatyków, kołtunów szlacheckich wychowanych przez jezuitów. Wywołał sprawę równouprawnienia innowierczej szlachty.
Trafił w dziesiątkę. Za rosyjskie pieniądze zawiązano dwie konfederacje innowierców. Ten sam Repnin podpuścił zdrajców nuncjusza i biskupów. Ci użyli księży oraz jezuitów do poszczucia z ambon katolickich fanatyków, którzy „w odpowiedzi” na te konfederacje, zawiązali katolicką konfederację radomską. Znowu krążyło rosyjskie złoto. Skaczące sobie do oczu konfederacje, katolicka i innowiercze, kotłowały się w… przedpokojach ambasady rosyjskiej. Ogłupienie zapierające dech w piersiach.
Oszalałych z nienawiści katolickich fanatyków kler podszczuwał poparciem samego papieża poprzez nuncjusza Duriniego oraz propagandą z ambon. Przywódcami fanatyków byli biskupi: niebywały warchoł Sołtyk (na sejmie komenderował tłumem rozwścieczonej szlachty), Załuski i Krasiński. Repnin obiecywał im detronizację króla i… niedopuszczenie do równouprawnienia innowierców. W tej iście makiawelistycznej intrydze pomagał Repninowi ksiądz Podoski.
Na czele konfederacji radomskiej Repnin postawił księcia Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”. Francuz, gen. Dumouriez tak określił tego katolickiego fanatyka, wychowanka jezuitów: „Najbogatszy pan w Polsce, ale głupie bydlę”. Toteż nietrudno było Repninowi wystawić całą tę zgraję oczadziałych kadzidłem wychowanków jezuitów, kołtunów szlacheckich, do wiatru.
Na „sejmie repninowskim” w 1768 roku podpisano traktat z Rosją. Szlachcie prawosławnej i protestanckiej przyznano pełnię praw politycznych, Rosja ponownie stała się gwarantem „praw kardynalnych”, w tym liberum veto i wolnej elekcji. Przywrócono rosyjski protektorat nad Polską. Podoskiemu za zdradę zapłacono nie tylko złotem, ale i godnością prymasa Polski — na prośbę Rosji obdarzył go nią papież, wbrew protestom króla Polski. Zdrajca biskup Sołtyk żalił się w czasie sejmu w liście do kumpla w sutannie Podoskiego: „Zawiedzeni zostaliśmy, jak ptaszęta na lep wzięte. Chcieliśmy wzmocnić wolność, a staliśmy się niewolnikami.” Wkrótce pojechał kibitką do Kaługi, gdzie na zesłaniu spędził pięć lat. Prorok ?…
Tak to kolejny raz kler uniemożliwił reformy w Polsce, pomagając przy tym prawosławnej Rosji.

Kolejny raz kler katolicki zasłużył się Polsce, doprowadzając do wybuchu konfederacji barskiej w 1768 roku. Po równouprawnieniu innowierców kler przystąpił do kontrataku, chcąc je cofnąć. Papież Klemens XIV polecił nuncjuszowi Duriniemu napomnieć biskupów, „(…) że są w pierwszym rzędzie katolikami, a dopiero potem Polakami”. Nuncjusz użył jezuitów i ambon do zaciekłej akcji propagandowej, skierowanej przeciwko Rosji, która równouprawnienie przeforsowała. Wykorzystał powszechne oburzenie wywiezieniem przez Repnina do Kaługi czterech senatorów, w tym biskupów Sołtyka i Załuskiego. Prawą ręką Duriniego był biskup Krasiński, który został przywódcą konfederacji barskiej. Duchowym jej patronem był „ksiądz Marek” Jandołowicz.
Ta nieprzytomna ruchawka katolickich fanatyków w ciągu pięciu lat zrujnowała i wykrwawiła kraj, stała się bezpośrednią przyczyną I rozbioru i pozbawiła Polskę możliwości oporu. Chaos był taki, że przez pięć lat nie mógł zebrać się sejm! Powstanie chłopskie („koliszczyzna”) spustoszyło Ukrainę. Powstańcy wyrżnęli ok. 200 tys. Polaków i Żydów, nikt nie liczył ofiar odwetowego ludobójstwa.
Durini został z Polski odwołany na żądanie Rosji. Jak pisze prof. Łukasz Kurdybacha, rola nuncjusza papieskiego Duriniego w rozpętaniu tej wojny domowej nie została do końca odkryta. Następca Duriniego, Garampi, nawiązał ponownie bliską współpracę z Rosją. Oczywiście, przeciwko Polsce, a raczej tego, co z niej zostało…

W czasie sejmu rozbiorowego w 1773 r. po stłumieniu konfederacji barskiej, idiotycznej ultrakatolickiej ruchawki, zaborcy przystąpili do rozbioru Polski. Zrujnowana i wykrwawiona nie miała szans się przeciwstawić. Król Stanisław August Poniatowski błagał o pomoc kościół katolicki, który miał świetne układy ze wszystkimi sąsiadami Rzeczypospolitej. Nuncjusz Garampi odpowiedział mu: „Gdybym zaprotestował, rozgniewałbym i obraził dwór wiedeński”
.
Gdy cesarzowa Maria Teresa zwróciła się do papieża Klemensa XIV z wątpliwościami moralnymi co do rozbioru, papież " któremu Polacy zawsze ślepo wierzyli, pospieszył jej odpowiedzieć, w imieniu nieba i ziemi, że inwazja i rozbiór były nie tylko właściwe politycznie, ale i w interesie religii; że w Polsce Moskale mnożą się niebywale; że wprowadzają tam po kryjomu religię schizmatycką; i że dla duchowego dobra Kościoła było konieczne, ażeby dwór wiedeński rozciągnął swe panowanie możliwie daleko” ( wg. Lelewela ). Jeśli kościół, potężna siła w Europie, pragnący uchodzić za moralny autorytet przynajmniej dla państw katolickich, nie zaprotestował, to kto miał zaprotestować ? Poza Turkami — chyba nikt w Europie ! Nic więc dziwnego, że głównymi sprawcami ratyfikacji traktatów rozbiorowych przez polski sejm byli biskupi: Młodziejowski — jako kanclerz — był organizatorem sejmu, Ostrowski przewodniczył senatowi i delegacji podpisującej traktaty rozbiorowe, Massalski płomiennymi mowami za rozbiorem zyskał dla kościoła miano „czwartej potencji rozbiorowej”. Za „zasługi dla Polski” biskupowi Ostrowskiemu papież na prośbę Rosji i Austrii zapłacił złotodajną godnością prymasa Polski i Litwy.
Historia pokazała, jak obca była Polakom narzucona przez kler nietolerancja. Już w kilka lat po wymuszonym przez Rosję równouprawnieniu prawosławnych i protestantów nikt ich w Polsce nie dyskryminował. Gdyby nie prawne ramy kontrreformacji — nietolerancji i prześladowań narzuconych Polakom przez kler — Polska pozostałaby potęgą, a z pewnością nie byłoby rozbiorów.

Kolejny raz kler zasłużył się Polsce — i to po wielokroć — po I rozbiorze, kolaborując z zaborcami w zabranych prowincjach. Zaraz po rozbiorze biskupi złożyli przysięgę nowym władcom, podjęli z zaborcami aktywną współpracę i wezwali lud do posłuszeństwa: „Przysięgamy Jego Mości królowi Prus i jego prawnym następcom w rządach, jako nam najłaskawszemu królowi i władcy kraju być poddanym i wiernym, posłusznym i oddanym. Dbać o uczucia wierności dla króla, o miłość ojczyzny, posłuszeństwo wobec praw”. To fragment roty przysięgi biskupów polskich królowi Prus po I rozbiorze.
Wymienić tu trzeba szczególne „zasłużonych”: arcybiskupa Sierakowskiego, biskupów Sołtyka ( pochowany w katedrze wawelskiej ), Massalskiego, Ostrowskiego, a nawet Krasickiego. Toteż oporu nie było żadnego, kler nie ustawał w ukłonach dla nowych władców i w przekonywaniu Polaków, że muszą teraz służyć nowym panom. Upewniło to zaborców, że dalsze rozbiory też zakończą się sukcesem. Byle głaskać purpurowe i czarne suknie…
Zaborcy zagarnęli część wielu diecezji, reszta ich obszaru pozostała w okrojonej Polsce. Zupełną katastrofą było, że większość z tych zdrajców biskupów nadal zasiadała w polskim senacie, będąc jednocześnie poddanymi zaborców i im się wysługując
.

Kiedy Katarzyna II zaczęła tworzyć nową strukturę kościoła katolickiego na terenach I rozbioru, i to bez zgody papieża, nie natrafiła na opór, a wręcz przeciwnie. Kler kolaborował masowo z urzędasami carskimi, a zdrajcy Siestrzeńcewicz, Benisławski, Sierakowski i inni mianowani przez carycę „biskupami” ochoczo przyjęli sakry biskupie i pensje. Wkrótce wsparł ich i papież Pius VI — przysłał nuncjusza Archettiego, zatwierdził nową rosyjską strukturę kościoła katolickiego, całkowicie niezależną od polskiej, i sam wyświęcił „biskupów” Katarzyny.

Karty szczególnej zdrady i hańby zapisali jezuici. Mimo kasaty zakonu przez papieża w 1773 r., Prusacy i Rosjanie pozwolili im działać i nadal wychować młodzież. Warunek był prosty: wychowywać polską młodzież w duchu posłuszeństwa zaborcom. Jezuici gorliwie to wypełniali. Komisja Edukacji Narodowej nie objęła swym działaniem terenów I rozbioru. To powinno nam uświadomić, jakie „zasługi” kler i jezuici wyrządzili Polsce.

Następnym przyczynkiem dla „wzmacniania” naszej niepodległości przez kler katolicki było obalenie Kodeksu Zamojskiego w 1780 roku. Kolejny raz hierarchowie kościoła rzymskiego uniemożliwili naprawę państwa. Po wstrząsie wywołanym przez I rozbiór panowała zgoda co do konieczności reform i ratowania pomniejszonego kraju. Zadanie opracowania zbioru praw sejm pod wpływem króla Stanisława Augusta powierzył w 1776 r. byłemu kanclerzowi koronnemu Andrzejowi Zamojskiemu. Wśród twórców Kodeksu był m.in. Józef Wybicki. Nuncjusz papieski Archetti nasłał swego agenta biskupa sufragana płockiego Krzysztofa Szembeka, by go o wszystkim informował. Po dwóch latach pracy, w roku 1778 Kodeks był gotowy do przedstawienia sejmowi.
Kodeks Zamojskiego miał umocnić państwo, przede wszystkim więc ograniczał przywileje kościoła katolickiego. Wprowadzał też pewne zmiany polityczne i ujednolicał prawo. Biskupi nie chcieli jednak zgodzić się na jakiekolwiek ograniczenie swoich przywilejów. Nuncjusz Archetti na polecenie papieża przystąpił do kontrakcji. Szukał sojusznika nawet w rosyjskim ambasadorze Stackelbergu. Kardynał Pallavicini w imieniu papieża zalecał szczególną ostrożność: „Porozumienie i współpraca nasza z państwem heretyckim nie powinna tam wyjść na jaw, gdyż to przyniosłoby nam szkodę, jakkolwiek Opatrzność posługuje się nieraz takimi środkami celem pokrzyżowania ludzkiej polityki dla dobra Kościoła i jego głowy”. Ale nawet naciskany przez nuncjusza Stackelberg odmówił bezpośredniego poparcia.
Król usiłował przekonać kler do konieczności reform — pytał o powody sprzeciwu, skoro proponowane rozwiązania były od dawna stosowane w innych krajach katolickich: „Dlaczego Polska ma być niżej ceniona ? Czyż nie zasługuje ona na te same łaski i względy ? ” - Naiwniak ! Przypominał też, że nasz kraj był przez wieki przedmurzem chrześcijaństwa. Król nie zaniedbał nawet wysłania do Rzymu do papieża swego posła, zaufanego księdza, Włocha Ghigiottiego. Bezskutecznie. Widząc, że nuncjusz zamierza użyć liberum veto i zerwać sejm, aby obalić Kodeks, król — chcąc ratować reformy — wycofał projekt spod obrad i przeniósł na sejm 1780 r.
Archetti działał zza kulis „przy pomocy wrzawy, intryg, gróźb i złota”. Na sejmiki ruszyli zakonnicy, sączyć jad do uszu pijanej szlachty, swoje robili kapelani i spowiednicy magnatów. Urzędnikom tłumaczyli, że Kodeks wprowadzi ich odpowiedzialność karną; magnatom, że pozbawi ich tytułów książąt i hrabiów; szlachcie, że ograniczy jej władzę nad chłopami; hołocie szlacheckiej, że straci prawa polityczne. Na sejmiku w Środzie przygotowano zamach na życie Wybickiego. W ogóle nie podnoszono najważniejszej sprawy — ograniczenia przywilejów kościoła — z obawy, że szlachta mogłaby to poprzeć. Ponieważ nikt nie czytał Kodeksu, ta intryga kleru trafiła na podatny grunt. W tej sytuacji król postanowił powołać komisję sejmową do zbadania Kodeksu i wprowadzenia jakichś zmian. Zgodził się na to nawet… Stackelberg, ale… nie kler ! Pallavicini pisał do Archettiego: „Ojciec Święty ufa Waszej Przewielebności i wierzy, że W.P. użyje wszelkich środków dla obalenia kodeksu”.
Na sejmie przekupieni przez nuncjusza posłowie wśród wrzawy zaczęli demonstracyjnie Kodeks drzeć i rzucać na ziemię. Sejm podjął uchwałę: „(…) tenże Zbiór Praw na zawsze uchylamy i na żadnym sejmie aby nie był wskrzeszany, mieć chcemy”. Wspaniałą okazję naprawy państwa 13 lat przed Konstytucją 3 Maja zmarnował Polsce kler. Takie to są „zasługi Kościoła dla Polski”.

Chyba jednak największym udziałem kościoła katolickiego w "zachowaniu" naszej niepodległości i przetrwaniu jako narodu dokonał popierając targowicę i wskazując drogę do drugiego rozbioru. Nijak pominąć takiej „zasługi” nie można. Kler aktywnie popierał targowickich zdrajców, bo nie mógł się pogodzić z „bezbożnym, jakobińskim dziełem Konstytucji 3 Maja”, postępowymi hasłami oraz utratą majątków, które Sejm Wielki przeznaczył na odbudowę wojska. Intrygował nuncjusz Saluzzo, który w listach do Rzymu przedstawiał Kołłątaja i Staszica jako jakobinów.
To papież Pius VI dał Rosji zielone światło do wojny z Polską i jej rozbioru, kierując 24.02.1792 r. brewe dziękczynne do Katarzyny II, w którym nazwał ją heroiną stulecia i sławił jej podboje. Wśród nich wymienił I rozbiór Polski. Wszak było tuż po uchwaleniu Konstytucji 3 Maja, którą kler zwalczał jako jakobińską. Nie kto inny tylko papież dążył do wciągnięcia Rosji do wojny z rewolucją francuską. Nikt nie idzie na wojnę bez nadziei zdobyczy, najlepiej terytorialnych., więc papież dał carycy jasny sygnał, że zapłaty należy szukać w Polsce. Toteż za trzy miesiące Rosja, pewna swego, uderzyła na Polskę.
To wróg Polski papież Pius VI pobłogosławił targowicę, „aby stworzenie konfederacji stało się początkiem spokojności i szczęścia Rzeczypospolitej”. Wspomniany nuncjusz Saluzzo namawiał króla do przystąpienia do targowicy. Nic dziwnego, że wielu biskupów aktywnie działało wśród targowickich zdrajców.
Ich kapelanem był biskup Sierakowski; przywódcą na Litwie — Kossakowski; Skarszewski zwolnił Polaków z przysięgi na wierność Konstytucji 3 maja; biskup Okęcki listem pasterskim zarządził modły o powodzenie targowicy i został cenzorem wydawnictw; działali bp. Massalski i Adam Naruszewicz. Wdzięczna targowica przywróciła kościołowi majątki, cenzurę wydawnictw i zwróciła oświatę. Tenże nuncjusz Saluzzo czynił starania o wysłanie polskiej kawalerii narodowej na wojnę z… rewolucyjną Francją !

Kolejny raz pomocną dłoń kler katolicki podał Polsce na „sejmie hańby” w Grodnie w 1793 r., pomagając Rosji i Prusom zalegalizować II rozbiór.
Po klęsce Polski w wojnie w 1792 r. i zaprowadzeniu rządów targowicy Rosja przysłała do Warszawy ambasadora Sieversa z zadaniem doprowadzenia do II rozbioru i ratyfikacji traktatów rozbiorowych przez polski sejm. Koszty, czyli łapówki, pokrywała do spółki z Prusami. Kościół był wdzięczny targowicy i Rosji za obalenie jakobińskiej Konstytucji 3 Maja, przywrócenie mu edukacji młodzieży i majątków zabranych przez Sejm Wielki na odbudowę wojska polskiego. Toteż wśród głównych aktorów „sejmu hańby” byli biskupi:
Skarszewski - targowicki podkanclerzy, ten sejm organizował.
Kossakowski - rosyjskim złotem przekupywał i dobierał posłów (67 dukatów od głowy)
Massalski - wygłaszał prorosyjskie mowy „o nieograniczonej ufności we wspaniałomyślność cesarzowej.”
W kościołach warszawskich czytano list pasterski bpa Okęckiego z 2.09.1792 r., w którym wzywał do modłów, „ażeby Bóg błogosławił pracom konfederacji generalnej dla dobra ojczyzny podjętym.
”

Kiedy już po II rozbiorze uproszony przez króla Stanisława Augusta kardynał protektor Polski Antici błagał papieża Piusa VI o interwencję na rzecz Polski, papież odpowiedział, że uważa ją za nieodpowiednią w obecnych okolicznościach, i radził kapitulację przed zaborcami. Ważniejsze dla kleru było utopienie we krwi rewolucji francuskiej.

To tylko te największe klęski w historii Polski do czasu rozbiorów. Pominięto tutaj takie drobnostki historyczne, które nie miały żadnego, bądź większego znaczenia dla historii Polski, takich choćby jak np. to, że w słynnym strajku dzieci we Wrześni przeciw nauczaniu modlitwy „Ojcze Nasz” po niemiecku czym zaprotestowali rodzice poprzez swoje dzieci, a nie kościół poprzez swoich funkcjonariuszy. Temat ich nie interesował i nie byli stroną w sporze.
Do doprowadzenia do rozbiorów walnie przyczynił się kler katolicki. Fałszerze historii w sutannach czynią wszystko, by wymazać z pamięci narodu rolę kleru w rozbiorach. Wymazać, że katolicki kler sterował polską polityką i podporządkowywał ją interesom obcego państwa — Państwa Kościelnego. Przecież kanclerzem lub podkanclerzym zawsze był duchowny, prymas przewodniczył senatowi i był interreksem, a kościelne awanse zależały od wysługiwania się interesom kleru i cesarzy niemieckich.

Wychowawcami dzieci władców (także magnatów) byli prawie zawsze duchowni. Do tego kler dzierżył oświatę i jedyne wówczas masowe medium — ambonę. Kler przez wieki miał monopol w edukacji Polaków, tylko na krótko przerwany epizodem wspaniałych szkół protestanckich doby Reformacji. „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” — proroczo napisał Jan Zamojski w akcie fundacyjnym swojej Akademii. To kler był piewcą złotej wolności, obrońcą wolnej elekcji i liberum veto. Potrzebował ich, aby utrzymać Polskę w stanie anarchii, by móc ją grabić bez przeszkód. To kler wychowywał polską młodzież, zaszczepiał jej fanatyzm katolicki, kołtuństwo i anarchię. To kler katolicki zamordował Polskę. Najwięksi zdrajcy w historii polski to m.in. kardynał Radziejowski, biskupi: św. Stanisław, Kossakowski, Massalski, Młodziejowski, Ostrowski, Trzebicki. Cywilni zdrajcy: Hieronim Radziejowski, Adam Poniński, Ksawery Branicki, Szczęsny Potocki i inni byli wychowankami szkół katolickich, w ogromnej większości jezuickich. To kler siał nietolerancję, pogardę. Efekt tego katolickiego ogłupiania był taki, że Polska od połowy XVII wieku nie wniosła do kultury europejskiej NIC ! Nie mówiąc o nauce, zlikwidowanej zupełnie, wyciętej równo z trawą.

Wydarto katolickiemu duchowieństwu edukację właściwie przypadkiem, bo papież w 1773 roku skasował zakon jezuitów. Z dnia na dzień w polskiej oświacie powstała pustka. Wykorzystał to król Stanisław August i doprowadził do powołania przez sejm Komisji Edukacji Narodowej ( KEN ). Dzieło KEN cofnęła targowica, która w 1792 roku zwróciła edukację klerowi. Trochę tego ziarna jednak wykiełkowało, mimo wysiłków kleru, by wszelką wolną myśl wytępić.
Odrębna kwestia to oświata ludu. Nawet KEN nie zrobiła tu wiele, bo nie zajmowali się nią jezuici, ale proboszczowie, a w praktyce organiści, często niepiśmienni. Katolicki program nauczania dla ludu to wkuwanie na pamięć katechizmu i śpiew kościelny. Jedynym awansem społecznym dla przywiązanego do ziemi pańszczyźnianego chłopa była ministrantura, potem stanowisko kościelnego lub organisty. Polski robotnik potrafił wykonać tylko prace proste, a na stanowiska techniczne sprowadzano Niemców, Czechów, nawet Holendrów, niemal zawsze protestantów. Zaś o edukacji dziewcząt nie było w ogóle mowy ! Trudno się dziwić, że polscy emigranci do USA w XIX w., ogłupieni przez Kościół analfabeci, zapracowali na słynne „Polish jokes”.

Równocześnie kler praktycznie nie płacił podatków, nawet na obronę Polski. Wysilał się tylko czasem na subsidium charitativum, czyli podatek dobrowolny. Zawsze były to ochłapy. W roku 1775 (już po I rozbiorze) kler zaczął płacić 600 tys. zł rocznie. Zmusił ich do tego… rosyjski ambasador Stackelberg !
Tu ukazała się bezmyślność kleru. Pazerność odjęła mu rozum: skarby jakie sobie nagromadził zagrabili mu w czasie potopu Szwedzi. Owo doświadczenie niczego go nie nauczyło. Nachapał się ponownie, ale nadal nie chciał płacić podatków na obronę Polski i… znów kler został obrabowany podczas III wojny północnej przez Szwedów, Rosjan i Sasów.
Kler znowu zabrał się do wyłudzania pieniędzy od ogłupionych Polaków, nachapał się i… — dwie lekcje powinny wystarczyć — pewnie płacił wreszcie podatki ? Ale przecież toż to kościół katolicki, a historia lubi się powtarzać.

_____________________________________

http://vaticannewworldorder.blogspot.com


C.D.N.

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Fałszerze wolnych elekcji na temat roli jąką odegrał katolicki kler - znakomity artykuł jaki ukazał się na forum magazynu wiedza i życie : Inne Oblicza historii

fragment :
W interesie kleru katolickiego było wspieranie i popierania wszelkich dążeń dynastycznych i politycznych austriackich Habsburgów, oraz ich sojuszników. Habsburgowie byli zbrojnym i politycznym ramieniem Rzymu. Interesy były zbieżne, wspólni wrogowie, wspólne cele.

więcej o tym :

http://forum.ioh.pl/viewtopic.php?t=13557

Również znakomity artykuł na temat Konstytucji 3 Maja jaka było rola katolickiego kleru :

fragment :

"Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami; przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazji.(...)" (Konstytucja 3 maja, art. 1)


Pomimo takiego wstępu stanowisko kościoła katolickiego było do konstytucji bardzo delikatnie mówiąc - nieprzychylne i to od samego początku. 
Autor książki "Papiestwo wobec sprawy polskiej(...)" Otton Beiersdorf - pisze: 

"Zaskoczony uchwaleniem dnia 3 maja 1791 roku konstytucji, nuncjusz papieski, Saluzzo, natychmiast donosił do Rzymu, że ustawa majowa była zamachem stanu dokonanym przy udziale aprobującego tłumu, a więc miała pozór rewolucji."

więcej o tym :

http://forum.ioh.pl/viewtopic.php?t=13374

_________________________________________

http://vaticannewworldorder.blogspot.com

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Historia powstania listopadowego

Dnia 9 czerwca 1832 r. papież Grzegorz XVI ogłosił encyklikę o posłuszeństwie władzy cywilnej "Cum primum". Skierowane do wszystkich arcybiskupów i biskupów Królestwa Polskiego pismo potępiało powstanie listopadowe jako bunt podjęty przeciwko legalnej władzy cara. Stosunek papiestwa do rozpoczętego w nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. powstania w Królestwie Polskim był uzależniony od wpływów, jakie w Watykanie posiadali dwaj polscy zaborcy, Rosja i Austria.
5 grudnia - za sprawą nuncjusza papieskiego w Wiedniu Hugona Spinoli - w Watykanie dowiedziano się o wybuchu w Polsce "strasznej rewolucji" ( ona terribile rivoluzione ). Spinola ze smutkiem donosił, że większość polskiego duchowieństwa poparła powstańców.
Na rzecz potępienia przez papiestwo powstańców listopadowych aktywnie działał urzędujący w Rzymie poseł rosyjski Grigorij Iwanowicz Gagarin. Na audiencjach u nowo obranego 2 lutego 1831 r. papieża Grzegorza XVI Gagarin mówił, że car był gotów wybaczyć Polakom niewierność, byleby złożyli broń. Przekonywał, że przywódcy powstania są zafascynowani jakobinizmem francuskim i jawnie antyklerykalni, co więcej, rebelię przeciw carowi.

W Watykanie podejrzewano, że powstanie w Polsce było inspirowane rewolucją belgijską, która wybuchła 25 września 1830 r. Podobnych rebelii obawiano się także na Półwyspie Apenińskim. Ponaglany przez Gagarina papież nie mógł się długo wahać, tym bardziej, że Watykan zawsze potępiał powstania przeciw prawowicie panującym władcom, zwłaszcza tym, którzy mieli z papiestwem korzystne dla niego układy. Odmowa podważyłaby autorytet Grzegorza XVI w Rosji i Austrii. Na zbrojną pomoc tej ostatniej Watykan liczył w związku z obawą przed ruchami rewolucyjnymi we Włoszech. Rozpowszechniona w Watykanie nieprawdziwa informacja o masowym udziale polskiego duchowieństwa w postaniu była tematem papieskiego breve "Impensa charitas", które wydano 15 lutego 1831 r. Grzegorz XVI wzywał w nim polskich biskupów do posłuszeństwa wobec legalnej władzy i przypominał, że duchowni nie powinni mieszać się do spraw świeckich, a "zawieruchy zbrojne obce są duchowi kościoła".

Już w lutym 1831 r. nuncjusz Spinola donosił, że polski bunt ( rivolta Polacca ) rychło upadnie. Spinola bezkrytycznie posyłał do Watykanu tylko te wieści, które mu podsuwały urzędowe sfery wiedeńskie, toteż w Watykanie z ulgą przyjęto wiadomość o zdobyciu przez Rosjan Warszawy 7 września 1831 r.
Po upadku powstania, 24 lutego 1832 r. car ogłosił statut organiczny dla Królestwa, który formalnie zastępował zawieszoną wcześniej konstytucję z 1815 r. Na mocy statutu Królestwo wcielono "na zawsze" do Cesarstwa Rosyjskiego, przy czym - aby zdobyć sobie zaufanie papieża - rosyjski władca obiecywał opiekę nad Kościołem rzymskokatolickim.
Mikołajowi I zależało na ponownym, bardziej stanowczym potępieniu niedawnej antyrosyjskiej rebelii przez Watykan. W ujęciu cara, powstanie listopadowe zagrażało staremu porządkowi na kontynencie europejskim, którego reprezentantem był także papież. Rosyjski dyplomata Karl Nesselrode przekonywał, że dobrobyt kraju zależy od postawy kleru, ten zaś - w przypadku Królestwa Polskiego - zachowywał się karygodnie.

Projekt encykliki potępiającej polski zryw niepodległościowy opracował 21 maja osobiście Grzegorz XVI, po czym przedłożył go posłowi Gagarinowi. Po dokonaniu na jego wniosek poprawek, encyklikę ogłoszono 9 czerwca. Grzegorz XVI dowodził w niej m.in. na podstawie treści Biblii, że powstanie listopadowe było buntem przeciw legalnej władzy, a walczący z Rosjanami Polacy - wichrzycielami porządku publicznego : "Gdy tylko doszła do nas wieść o strasznych klęskach, które w roku ubiegłym kwitnące wasze Królestwo nawiedziły, zaraz obudziło się w nas przypuszczenie, że one nie skądinąd pochodzą, jak od niektórych podstępu i kłamstwa sprawców, którzy pod pozorem religii w czasach naszych smutnych przeciwko legalnej książąt władzy głowę podnosząc, ojczyznę swoją, spod należnego posłuszeństwa się wyłamującą, bardzo ciężką żałobą okryli" - napisał papież w swej encyklice. Dalej przestrzegał przed skutkami dalszego "nielegalnego" działania przeciw caratowi : "Wiemy, że posłuszeństwo, które ze strony ludzi należy się ustanowionym od Pana Boga władzom, jest prawem bezwzględnym, któremu nikt, chyba, gdyby się zdarzyło, iż one coś boskiemu i Kościoła prawu przeciwnego rozkazują, sprzeciwiać się nie może".

Ogłoszenie encykliki potępiającej powstanie listopadowe przez Grzegorza XVI wywołało oburzenie emigracji polskiej. Po dziś dzień postać tego papieża budzi skrajne opinie. Według historyków oceniających krytycznie te wydarzenia, negatywny stosunek Grzegorza XVI do powstańców wynikał z faktu, że Watykan nie przyznawał Polakom prawa do własnej niepodległej ojczyzny, gdyż korzystne dla papiestwa układy z zaborcami były cenniejsze od katolickiej Polski.

_______________________________________

C.D.N.

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Powstanie styczniowe

Powstanie styczniowe wybuchło w okresie, gdy we Włoszech historyczny proces obalania feudalizmu i jednoczenia kraju bezpośrednio zagroził państwu kościelnemu, a w związku z tym i świeckiej władzy papieża. Już rewolucja 1848 r. wypędziła Piusa IX z Rzymu, do którego zdołał powrócić dopiero po zwycięstwie reakcji. Wojna z Austrią w 1859 r., a następnie narodowa walka wyzwoleńcza w roku 1860 kierowana przez Garibaldiego, wykorzystana w końcu przez rząd piemoncki, doprowadziły do powstania królestwa włoskiego, do którego przeszła również znaczna część dotychczasowych posiadłości papieskich.
Na żadne kompromisy papiestwo pójść nie chciało. Na wszelkie propozycje odpowiadało niezmiennie: non possumus. Stawiało to w niezwykle trudnym położeniu rząd włoski, gdyż papież ingerował gwałtownie w wewnętrzne sprawy państwa włoskiego, protestował przeciwko burżuazyjnym reformom, które doprowadziły m. in. do likwidacji części klasztorów i opodatkowania majątków kościelnych we Włoszech; rzucał klątwy, groził karą boską, protestował przed światem.

Wobec grożącego niebezpieczeństwa papiestwo przystąpiło do kontrakcji. W końcu maja 1862 r. zjechało na kanonizację japońskich męczenników do Rzymu około 300 biskupów z różnych krajów; złożyli oni papieżowi manifestacyjne oświadczenie, w którym stwierdzali, że utrzymanie świeckiej władzy jest koniecznym warunkiem niepodległości kościoła. Akt ten podpisali również biskupi polscy: prymas Przyłuski, biskup łucko-żytomierski Borowski i biskup kujawski Marszewski co wzmogło w Polsce antypapieskie nastroje, gdyż przekreślało to możliwość porozumienia między Piusem IX a narodem polskim. Opinię tę podzielali nawet tacy ludzie, jak Andrzej Zamoyski.
W Rzymie organizuje się w tym czasie różnego rodzaju pielgrzymki i demonstracje dla utwierdzenia państwa kościelnego. Napoleon III nie mógł dojść do porozumienia z papieżem i przekonać go o konieczności kompromisu z rządem włoskim, nawet za cenę ratowania papieskich majątków w Rzymie z całym miastem włącznie. Pierwszego sierpnia 1862 r. Garibaldi ogłosił rozkaz dzienny do ochotników, rzucił po raz pierwszy, hasło: Roma o morte ! i wezwał do broni uczestników rewolucji 1848 i 49 r. oraz wojny i walki wyzwoleńczej 1859-60 r. Oświadczył, że pójdzie z orężem na Rzym. W 1870 król Włoch Wiktor Emanuel II zajął Rzym, ostatecznie włączając Państwo Kościelne do państwa włoskiego. Likwidacja Państwa Kościelnego była przyczyną napiętych stosunków pomiędzy papiestwem a rządami Włoch do czasu podpisania traktatów laterańskich z faszystowskim rządem Mussoliniego w 1929 r.

Oto w jakiej sytuacji znajdowało się papiestwo w czasie, gdy zaczęła na nowo odżywać sprawa polska. Nie można by dokonać właściwej oceny z pominięciem stosunków papiestwa z caratem. Kilka istotnych spostrzeżeń zasługuje na uwagę. Pierwsze - to zasadnicza zgodność konserwatywnych poglądów społecznych, zgodność, która czyniła z Rosji ewentualnego sojusznika papiestwa w jego walce przeciwko rewolucji, a nawet liberalizmowi ( chociaż w tym ostatnim wypadku zaistniały pewne różnice, bo sytuacja zmusiła carat do przejścia na drogę liberalnych reform ). Carat był pożądanym przez papiestwo sojusznikiem w walce o utrzymanie państwa kościelnego. Drugie - to walka papiestwa o umocnienie pozycji kościoła katolickiego w Rosji. Podobną walkę, i to z powodzeniem, toczył Pius IX również w krajach zachodnioeuropejskich. Udaje mu się odbudować w tym czasie hierarchię katolicką w Anglii, zniesioną w czasie Reformacji; toczy bój o likwidację gallikańskich odrębności liturgicznych we Francji; wzmacnia wpływy w Niemczech; mnoży misje, zakony, stowarzyszenia religijne, zwiększa nawet ilość dogmatów, na przekór rozwijającej się wówczas nauce. Rządy burżuazyjne ustępowały na rzecz kleru katolickiego, szukając w nim podpory wobec narastających rewolucyjnych nastrojów. Przeciw jakimkolwiek ustępstwom katolicyzmu na rzecz liberalizmu gwałtownie bronił się Pius IX.

Od czasów Aleksandra I nie było w Rosji papieskiego nuncjusza i ta sprawa była przedmiotem szczególnej troski papiestwa. Już na koronację Aleksandra II papież wysłał nadzwyczajnego posła, arcybiskupa Flawiusza Chigi, który przy tej okazji nawiązał rozmowy w sprawie odnowienia nuncjatury w Petersburgu. Zabiegi te ponawiano, lecz bezskutecznie. Nagle w grudniu 1861 r. rząd rosyjski wyraził zgodę na przyjęcie nuncjusza. W demokratycznej prasie Europy porozumienie to spotkało się z niezwykle silną krytyką. W Polsce przyjęto je jako cios.
Ale jakiż był jednak powód tak nagłej zmiany w dotychczasowym niechętnym stanowisku caratu? Jezuita Adrian Boudou wyjaśnia, że przyczyną była sprawa polska: " bez wybuchu zamieszek w Polsce nigdy taka propozycja nie mogłaby mieć miejsca "
- A. Boudou : Stolica święta a Rosja. Stosunki dyplomatyczne między nimi w XIX stuleciu, t. II (1848-1883), Kraków 1930, str. 211

Burzliwe manifestacje religijno-patriotyczne mobilizowały najszersze masy ludności polskiej do oporu wobec władz rosyjskich, stawiając je w niezwykle trudnym położeniu. Krwawe represje okazywały się bezskuteczne. Carat starał się wykorzystać wpływ Kościoła katolickiego dla uspokojenia umysłów w Polsce. W tej sprawie zwrócił się ambasador rosyjski w Rzymie do rządu papieskiego. Odbyła się więc w grudniu 1861 r. specjalna narada kilku kardynałów pod przewodnictwem Piusa IX. Kardynałowie zgodnie doszli do wniosku, że ruch w Polsce ma charakter polityczny, a religijna jego szata jest raczej środkiem pomagającym narodowi w realizacji jego politycznych celów. Ostro potępili łączenie się części duchowieństwa polskiego z ruchem narodowowyzwoleńczym, a w szczególności fakt zamknięcia kościołów w Warszawie. Świecka władza papieża - nie miała w Polsce wielu zwolenników. Sprawa włoska i sprawa polska były sobie więc bliskie i trudno było w Polsce o sympatie dla papieża i jego anty-włoskiej polityki. Dla szerokich rzesz społeczeństwa polskiego bohaterem był Garibaldi. Dla liberalnego odłamu burżuazji i obszarnictwa w Polsce wzorem była polityka rządu piemonckiego.

Nie wygasła również wśród Polaków pamięć o potępieniu powstania listopadowego przez papieża Grzegorza XVI. w specjalnie w tym celu wydanej encyklice, nazwał polskich powstańców „podłymi buntownikami” i wezwał polskich biskupów oraz duchowieństwo, aby podporządkowali się władzy zaborców oraz, aby zachęcali do tego lud. Notabene to był ten sam papież, który nie godził się na wprowadzenie w Państwie Kościelnym kolei żelaznej i gazowego oświetlenia ulic i określał drogi żelazne „drogą do piekła”. Za jego wezwaniem poszli wtedy wielu katolickich duchownych od zażartego przeciwnika powstania, arcybiskupa warszawskiego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego począwszy, a na zastraszonych, drobnych proboszczach małych parafii skończywszy.
Tym razem patriotyczne manifestacje 1861 r. i demokratyczny ruch wyzwoleńczy wciągały szerokie rzesze społeczeństwa polskiego, a wraz z nimi niższe duchowieństwo. Biskupi obawiali się tego, natomiast papiestwo obawiało się powstania w Polsce Kościoła narodowego, niezależnego od Rzymu
. W Polsce panowało dosyć powszechne przekonanie, że w walce katolickiego narodu przeciwko Rosji papiestwo powinno poprzeć Polaków. Milczenie papieża i niepotępianie przez niego gwałtów rosyjskich w Polsce uważano za porzucenie Polaków, tym też silniejsza była krytyka papieskiej polityki.
Natomiast wielkie obszarnicy polscy, jak Czartortscy czy Leon Rzewuski, zaniepokojeni demokratycznym charakterem ruchu narodowowyzwoleńczego, zabiegali usilnie o jakieś przychylne odezwanie się papieża w sprawie polskiej. Adam Czartoryski w maju 1861 r. wystosował do Piusa IX list, w którym wyjaśniał, że słowo papieża miałoby ogromne znaczenie dla powstrzymania narodu polskiego od wystąpienia na drogę zbrojnej rewolucji i byłoby decydującym ciosem wymierzonym przeciwko partii rewolucyjnej. Przybyłym w końcu tegoż roku do Rzymu wysłańcom czartoryszczyzny Pius IX odpowiedział, że ruch w Polsce nie jest "czysty", że wmieszali się do niego demokraci. Antonelli skarcił natomiast surowo śpiewy w kościołach, obrażające rząd rosyjski. "Domagać się wolności ojczyzny, gdy ta ojczyzna jest pod panowaniem obcego rządu, znaczy w gruncie rzeczy domagać się obalenia tego rządu i żadna władza tego nie zniesie". Tak więc papiestwo, według słów Antonellego, nie mogło popierać w Polsce tego, co potępiło we Włoszech. Ruch narodowowyzwoleńczy był więc potępiany, jako sprzeczny z nauką Kościoła o posłuszeństwie wobec zwierzchniej władzy.

Ale papiestwo znalazło się między młotem i kowadłem i zaczęło lawirować z jednej strony - by nie stracić sojusznika w caracie, a z drugiej strony - by Polacy nie oderwali się od Rzymu, o czym świadczy tajny list Piusa IX wysłany 20 lutego 1862 r. do nowego arcybiskupa warszawskiego, Zygmunta Szczęsnego Felińskiego.
Wybuch powstania 22 stycznia 1863 r. został zdecydowanie potępiony przez polskie obszarnictwo i burżuazję, zarówno dyrekcję "białych", jak i czartoryszczyznę oraz przez katolicką hierarchię kościelną. Ułatwiało to współpracę arcybiskupa z władzami rosyjskimi, o czym z dużym zadowoleniem donosił do Rzymu 20 lutego 1863 r. ksiądz Julian Feliński, brat arcybiskupa : "Charakter osobisty W. Księcia (Konstantego - I. K.) bardzo jest sympatyczny. Zdaje się też, że arcybiskup bardzo wpłynął na zmodyfikowanie jego wyobrażeń religijnych. Widzi, do czego prowadzi liberalizm poza Kościołem, a jak wielka jest z drugiej strony siła zachowawcza Kościoła. Toteż dziś interesa kościelne żadnego oporu nie spotykają ze strony rządu. Arcybiskup otrzymał już pozwolenie jechania do Rzymu dla zawarcia konkordatu i tylko chodzi o zebranie materiałów jeśli nie de iure, to przynajmniej de facto interesa kościelne z wielką łatwością się prowadzą. "
- P. Smolikowski : Przegląd Polski 1990 rocz. 35, z. IV, str. 71-72.

Kler poszedł więc za przykładem papieża, który potępił wybuch powstania, nazywając je na audiencji 28 stycznia 1863 r., udzielonej wysłannikowi Czartoryskich, szaleństwem (une folie), zarzucając mu mazzinizm, rewolucyjność i prowokowanie Prus. Wiadomość o jego wybuchu określił jako smutną nowinę. W rozmowie z wysłannikiem rządu pruskiego, Willisenem, który zabiegał o to, aby papiestwo powstrzymało prymasa polskiego, Przyłuskiego, od popierania polskich dążeń narodowych - Antonelli określił swój stosunek do powstania. Stwierdził on, że już przed trzema laty miał dokładne wiadomości o przygotowaniach do tego, co się dziś w Polsce dzieje. Mówił o tym rosyjskiemu ambasadorowi w Rzymie, lecz nie był wysłuchany. Zaznaczył również, że w Polsce oprócz tendencji do wyzwolenia się od zaborów istnieje także dążność do usamodzielnienia kościoła polskiego i oderwania go od supremacji Rzymu. Zatem papież i rząd pruski mają do zwalczania wspólnego wroga, ich interesy zbiegają się, są nawet identyczne. Dlatego też oba rządy muszą działać ostrożnie.

Tymczasem oddźwięki powstania polskiego na zachodzie Europy, głównie we Francji, spowodowały obudzenie się demokratycznego ruchu solidarności z Polską. Jako odpowiedź na dokonane na gruncie sprawy polskiej zbliżenie prusko-rosyjskie zaczyna się kształtować zbliżenie angielsko-francusko-austriackie. Te trzy państwa decydują się na interwencję dyplomatyczną w sprawie polskiej w Petersburgu. 17 kwietnia 1863 r. wręczone zostały rządowi rosyjskiemu pierwsze noty, których podstawowe żądania sprowadzały się w zasadzie do przestrzegania traktatu wiedeńskiego z 1815 r. Dla uczynienia interwencji jeszcze bardziej demonstracyjną, rządy angielski i francuski zaprosiły do poparcia jej i inne kraje, sygnatariuszy traktatu wiedeńskiego: Hiszpanię, Portugalię, Turcję, Danię, Holandię i Szwecję, a również i Włochy.
Natomiast papież 22 kwietnia 1863 r. wysłał list do cara niby w sprawie polskiej wspominając o jękach i boleściach narodu, by przywrócić mu spokój i bezpieczeństwo, ale w gruncie rzeczy by uzyskać uprawnienia kościoła katolickiego w Rosji. W zamian za te przywileje papież ofiarował swą pomoc w stłumieniu ruchu narodowowyzwoleńczego w Polsce. Pius IX złożył carowi Aleksandrowi II konkretną ofertę : " Dobrze jest przypomnieć – pisał papież – że Stolica Apostolska… nigdy nie uchybia w najdelikatniejszych względach wobec rządu Waszej Wysokości i Jego dostojnych poprzedników… Niech nasza władza apostolska z powrotem otrzyma swój zbawienny wpływ na poddanych katolickich… , niech kler otoczy swoim wpływem naukę i kierunek ludu … a wówczas Wasza Wysokość przekona się, że główne przyczyny ciągłych zamieszań politycznych w Polsce leżały w ucisku religijnym… w poniżeniu pasterzy… Wszystko co Wasza Wysokość uczyni dla spokoju Kościoła i honoru naszej świętej religii, odwróci się na korzyść państwa (caratu, A. N.)… rozciągając nad Kościołem zdecydowaną opiekę, Wasza Wysokość będzie mogła liczyć na szacunek i wierność całego narodu polskiego. "
Car jednak nie dał się na to nabrać o czym świadczy jego odpowiedź z 11 ( 23 ) maja 1863 r.

We wrześniu 1863 r. interwencja trzech mocarstw w sprawie polskiej zakończyła się fiaskiem. Zbliżenie francusko-austriackie utrzymało się co prawda jeszcze czas jakiś, lecz i nad nim zbierały się chmury. Już 28 września na audiencji udzielonej Konstantemu Czartoryskiemu, występującemu w roli agenta Rządu Narodowego, papież okazał chłód. Ale z kolei bardzo żywo zareagował na przemówienie Władysława Czartoryskiego, wygłoszone 21 października 1863 r. w Londynie na mityngu demokratycznej "Ligi Narodowej w obronie niepodległości Polski". Czartoryski zbijał stawiany Rządowi Narodowemu polskiemu zarzut ultramontanizmu, którym, jak mówił, wrogowie Polski chcą wpłynąć na ochłodzenie sympatii Anglii przywiązanej do wolności religii ( ściślej mówiąc - tradycyjnie niechętnej papizmowi ). Mowę tę uznano w Rzymie za zerwanie polskich tradycji, za zaparcie się katolicyzmu jako panującej wiary w Polsce, za wyrzeczenie się stosunków z Rzymem.
Antonelli na audiencji 25 lutego 1864 r. powiedział sekretarzowi agencji Rządu Narodowego, Podoskiemu, że nie będzie utrzymywać żadnych stosunków z agencją ani przyjmować dokumentów, nie może bowiem kompromitować państwa, którego interesy reprezentuje. "Zresztą w ogóle co do waszej sprawy, ponieważ związek między Rosją, Austrią i Prusami zdaje się być zawartym, rozumiem, że zbawieniem dla Polski było w porze poddać się Rosji, która oświadczyła gotowość zrobienia wszelkich koncesji i reform, skoro tylko broń złożoną będzie, a choćby i słowa nie dotrzymała, to przynajmniej tą byście mieli pewność, że te państwa sprzymierzone z Rosją i którym także na tym zależy, ażeby w Polsce był pokój, potrafiłyby ją skłonić do poprawienia waszego losu. Według mnie to jedno, co byście powinni czynić
."

Postawa papiestwa w sprawie polskiej była jednoznaczna i trwała długo. O obowiązku posłuszeństwa wszystkim trzem zaborcom jednocześnie, przypomniał Leon XIII biskupom polskim encykliką z 19 marca 1894 roku:
„Poddani winni panującym okazywać cześć i wierność, tudzież jako Bogu przez ludzi królującemu, uległość nie tylko dla gniewu, ale też dla sumienia… poddani powinni się stosować święcie do przepisów państwa… w wierze świętej czerpiąc podnietę do wierności względem Państwa i monarchów. Wy, co rosyjskiemu podlegacie berłu… nie przestańcie wytężać usiłowań nad utrwaleniem wśród kleru i ogółu poszanowania dla zwierzchności i przestrzegania karności publicznej. Wy, którzy podlegacie przesławnemu domowi Habsburskiemu, miejcie na baczeniu, ile zawdzięczacie Dostojnemu Cesarzowi w najwyższym stopniu do wiary przodków przywiązanemu. Udowadniajcie tedy z każdym dniem jawniej swoją względem niego wierność i pełną wdzięczności u l e g ł o ś ć… Wam, którzy zamieszkujecie prowincję Poznańską i Gnieźnieńską, zalecamy ufność w wielkoduszną sprawiedliwość Cesarza, o jego bowiem względem was przychylności i życzliwym usposobieniu osobiście od niego samego powzięliśmy wiadomość”

Nawet współzałożyciel endecji Roman Dmowski uważający, że " oderwanie narodu od religii i kościoła, jest niszczeniem samej istoty narodu " - mógł się o tym przekonać osobiście podczas swojej wizyty w Watykanie, gdzie otrzymał jasną wiadomość, iż ma być posłuszny zaborcom.

Część kleru przymuszana przez powstańców do odczytania manifestu z 22 stycznia 1863 r. z ambony (a w XIX w. był to największy środek komunikacji z obywatelami), drugiego dnia podczas kolejnych nabożeństw, namawiała Polaków zgoła odwrotnie.
Ci nie uniknęli przez to kary zsyłki lub śmierci, bo ten, kto raz przeczytał manifest, natychmiast znajdowali się w carskim rejestrze. Stąd wziął się mit, o prześladowaniach księży za walkę w obronie ojczyzny.

Tak przedstawia się prawdziwa historia powstania styczniowego i roli jaką odegrało papiestwo wraz klerem katolickim.


____________________________________

http://vaticannewworldorder.blogspot.com

Awatar użytkownika
tropiciel
Posty: 4957
Rejestracja: 11 kwie 2013, 17:39

Post autor: tropiciel »

Władza kleru w II Rzeczpospolitej

Debaty na temat świeckiego charakteru państwa zawsze wywołują olbrzymie emocje zwłaszcza, gdy w niej uczestniczą klerykalni dyskutanci. Tak też było przed wojną w okresie II Rzeczpospolitej, kiedy to w obronie państwa neutralnie światopoglądowo występował na Sejmowej Trybunie Kazimierz Czapiński znany ze swojej wyjątkowej erudycji. Znakomity publicysta, zaangażowany w obronie świeckiego charakteru państwa.
Czytając książkę „Dokąd kler prowadzi Polskę ? Laickie mowy sejmowe Kazimierza Czapińskiego” wydawnictwa Racjonalista.pl odnosi się wrażenie, jakoby czas cofał się na naszych oczach. Czy ideały, o które toczył batalie Czapiński są dziś zrealizowane ? Czy polityczne zaangażowanie kleru nie ma już miejsca ? Czy w końcu polska szkoła jest wolna od indoktrynacji ? Niestety fakty pokazują, że nie !

Siedem wystąpień Kazimierza Czapińskiego w polskim parlamencie opublikowanych w tej pozycji dotyczy zamachu kleru na Polskę, o potrzebie oddzielenia kościoła od państwa, o zgubnym wpływie kleru na kulturą polską, o konieczności obrony świeckiej szkoły, wystąpienie w obronie demokracji i szkoły niezależnej, kończąc na wystąpieniu podczas debaty konkordatowej, podkreślając antypaństwowy charakter tego dokumentu. Jakże aktualne tematy, jeśli spojrzymy na obecną kondycję państwa polskiego.

Trzeba przyznać, że argumenty, jakich Czapiński używał trafiały dość mocno do świadomości posłów, nawet tych prawicowych. Spójrzmy jak argumentował ten poseł za oddzieleniem państwa od kościoła.
Powoływał się tu na trzy argumenty: „Argument narodowy. Kościół w dawnej Polsce”, gdzie z doskonałą precyzją powołując się na historię wskazywał, iż wówczas, gdy Rzeczpospolita zaufała polityce Watykanu traciła tym samym na znaczeniu: „ Polska Jagiellonów to jest Polska zatargów z Rzymem, dopiero Polska Zygmunta III, Polska Sasów, to jest dopiero Polska Rzymowi uległa(…) Polska upadku, jest to Polska związana z Rzymem.” Jak trafnie zdiagnozował to, świadczą późniejsze słowa wieloletniego szefa polskiego MSZ Józefa Becka, który podczas internowania w Bukareszcie oskarżał Watykan za tragedię Polski: „ Zbyt późno zrozumiałem, że prowadziliśmy politykę zagraniczną służącą jedynie egoistycznym celom Kościoła katolickiego”.

Drugim ważnym argumentem był argument socjalny: „kościół był i jest śmiertelnym wrogiem postępu socjalnego”- pisał Czapiński. W II RP kościół katolicki był największym posiadaczem ziemskim, który posiadał swoich reprezentantów zarówno w Sejmie jak i Senacie, wystarczy wspomnieć niechlubną postać ks. Kazimierza Lutosławskiego, posła endeckiego, który m.in. przeciwny był wyborowi na urząd Prezydenta RP Gabriela Narutowicza, twierdząc, że był wybrany „głosami niepolskimi”.
Aby poprawić sytuację polskiego chłopa próbowano przeprowadzić reformę rolną, na drodze której stanął oczywiście kler katolicki, obawiający się utraty swoich przywilejów.
Jak diametralnie inne stanowisko miał kler Czapiński przywołuje słowa papieża Leona XIII czyli de facto rzeczywistą głowę państwa polskiego : „ Musimy obstawiać przy takiej formule i takim porządku społecznym, jaki temu nadał Bóg Stwórca” - oczywiście w rozumieniu katolickim czyli takim, który gwarantuje przywileje katolickiego kleru.
Po raz kolejny w swoich dziejach kler katolicki cofał Polskę w opary zacofania i ciemnogrodu, także socjalnego.

Ostatnim argumentem, jakim posłużył się Czapiński to argument naukowy. W swojej historii kler niejednokrotnie stawał przeciw rozwojowi nauki, stając okoniem przeciw ludzkiemu postępowi. Zauważali to wszyscy światli ludzie, a warto przypomnieć ówczesne polskie zacofanie, gdzie ponad połowę obywateli RP stanowili analfabeci ( w niektórych regionach ponad połowę ).Kazimierz Czapiński cytował w polskim Sejmie Staszica, Kołłątaja, Mickiewicza udowadniając, że kościół zniszczył kulturę polską.
Jednak klerykalni oponenci nie pragnęli w pierwszym rzędzie zagwarantować wszystkim ludziom równego dostępu do oświaty. Według polskiego kleru czynnik najważniejszy - to zagwarantowanie władzy hierarchom kościoła i ich wpływu na naród polski. Potwierdzał to na każdym kroku działacz i poseł endecki ks. Kazimierz Lutosławski.

Walka o świecką szkołę
Pod tym względem również między II a III RP wiele się nie zmieniło. To, że religia wywołuje w szkołach wiele sprzeczności, które dziś obserwujemy. Aby dzieci i młodzież nie pozostawiać tylko i wyłącznie na religijną indoktrynację Czapiński propagował naukę etyki, która byłaby świetnym uzupełnieniem wiedzy młodych ludzi. Dziś w polskiej szkole nauka religii odgrywa wiodąca rolę, a etyki w niej prawie w ogóle nie ma. Najgorsze jest to, że nauka religii w szkołach przez katechetów wcale nie podnosi moralności młodzieży. Widoczny jest nawet coraz większe upośledzenie w tym temacie.

Dzisiaj kler katolicki uważa się ze wychowawcę i opiekuna duchowego narodu, powołując się na swoje rzekome posługi w tej materii
. Przeciwko fałszowaniu historii występował poseł Czapiński przywołując wiele faktów, bolesnych zarówno dla kleru jak i prawicy: „ Proszę Panów, teraz w punkcie trzecim - do pewnego stopnia było do zawarte już w drugim - także pod względem narodowym kler, wychowujący obywatela na obywatela rzymskiego a nie obywatela polskiego, nie może być bezwzględnie kierownikiem szkoły. Tysiąc faktów w dyskusji przytoczono, jeżeli byście chcieli, mogę jeszcze drugi tysiąc przytoczyć. Przypomnę np. choć tak ciekawy fakt, że gdy nie tak dawno pod zaborem rosyjskim toczono walkę o szkołę polską, to wszakże wszyscy przypominają sobie, że właśnie takimi reprezentantami represji rosyjskiej w tym kierunku byli reprezentanci hierarchii; wszak nikt inny jak arcybiskup Popiel dnia 23.7.1905 roku rozkazał, ażeby w kościołach warszawskich odczytano odezwę jego, wzywającą do powrotu do szkoły rosyjskiej”.

Inną ważną kwestią, do której odniósł się Czapiński to stosunek kleru do nauki. Wywoływał wiele zamieszania i popłochu podczas wystąpień sejmowych, udowadniając, że nauka i jej rozwój stoi w sprzeczności z religią katolicką, która stała się hamulcem postępu: "(…)kiedy dawno na Zachodzie pisali tacy jak Buffon, Voltaire i inni a nawet Newton położył podwaliny nowoczesnej fizyki, wówczas bernardyn Tyszkowski wykładał o tym, jak to upiory tworzą się wtenczas, kiedy umiera ciężarna żydówka i w mogile zrodzi się płód. Wówczas wykładano w szkołach - opowiada obiektywnie historyk Smoleński - i rozstrzygano taką sprawę „czy kobieta jest człowiekiem, czy nie” ?”

Przypomnijmy sobie np. proces Galileusza, i nie tak dawną z nim aferę z Benedyktem XVI na czele, który miał uznać, że inkwizycyjny proces przeciwko Galileuszowi był sprawiedliwy i słuszny, co ostro zirytowało naukowe środowiska we Włoszech. Kler, dla siebie niewygodne lub niebezpieczne książki również cenzurował i szło to w tysiące ! Wszystkie te haniebne przykłady przypominał Czapiński.
Najlepiej z kolei zobrazował to w debacie o szkole wyznaniowej : „Do czego doprowadzi w konsekwencji kontrola księży nad nauką szkolną, nad wyznaniem i nad sumieniem nauczyciela? Doprowadzi to po pierwsze do wojny religijnej, albowiem samo rozsadzanie szkół do tego doprowadzi. Więc przede wszystkim księża rozpoczną agitację (jakże aktualne prawda?), będą tłumaczyć rodzicom katolickim, ażeby wzbraniali się, żeby nie dopuszczali, by ich dzieci siedziały np. obok ewangelików, bo to są „heretycy”(…) Kler stanie się jedyną władzą szkoły polskiej. Czegoś równego nie było nawet w carskiej Rosji. U nas kler będzie jedyną realną władzą w szkole na podziw całego świata, i łatwo sobie wyobrazić, do jakiego obniżenia intelektualnego doprowadzi ta szkoła polska, w kraju, gdzie jest 50% analfabetów”.
To wszystko brzmi dziś bardzo znajomo i aktualnie. Kler katolicki bowiem od wczesnych lat próbuje w młodym człowieku wywołać ferment, zaśmiecając mu głowę dogmatami i indoktrynacją.

Szkodliwy dla Polski Konkordat
Sprawa Konkordatu irytowała i irytuje do dziś różne polskie środowiska. Podkreśla się szkodliwy wpływ tego dokumentu, jako sprzeczny z polską Konstytucją (zarówno II jak i III RP) i wreszcie dający niewyobrażalne przywileje katolickiemu klerowi. Podczas debaty nad jego ratyfikacją ( do której doszło w 1925 r. ) poseł Czapiński po raz kolejny wystąpił w obronie świeckiego państwa i jego niezależności.
Na początku Czapiński przytacza raport Konstantego Srokowskiego, który z ramienia gen. Władysława Sikorskiego sprawdzał tereny Kresów Wschodnich: „ Na szczytach hierarchii katolickiej trudności wynikają głównie stąd, że reprezentowane i realizowane na tych szczytach tendencje polityki rzymskiej często nie tylko nie pokrywają się, lecz wprost się krzyżują(…) z tendencjami polskiej polityki państwowej. "
Przypomniał tu poseł Czapiński o haniebnej roli kleru w antypaństwowym spisku Pogotowiu Polskich Patriotów - organizacji mającej na celu przejęcie władzy i wprowadzenie prawicowej dyktatury, której czołowe role odgrywać mieli katoliccy księża.
W czterech punktach zobrazował Czapiński główne zagrożenie wynikające z wprowadzenia w Polsce Konkordatu. Racje sprowadzające się do jego odrzucenia to: obrona suwerenności państwa, demokracji, szkoły narodowej i niezależności ruchu robotniczego i ludowego. Występując wraz ze swoim stronnictwem przeciw ratyfikacji Konkordatu argumentował: „Po pierwsze jest to Konkordat niezupełny, bo szereg dziedzin, np. prawa małżeńskiego, przez Konkordat nie jest uwzględniony(…) Drugą cechą obecnego Konkordatu jest to, że niestety dopuszczają interpretację najrozmaitszą(…) Dlatego sądzimy, że jeżeli Konkordat będzie przyjęty - a stawiamy właśnie wniosek o odrzucenie Konkordatu - to interpretacja ze strony państwa jest konieczna(…)Trzecia cecha jest znaczniej boleśniejsza, albowiem w Konkordacie widzimy stworzenie uprzywilejowanego stanowiska dla kleru w Polsce, uprzywilejowanego stanowiska niezgodnego z Konstytucją polską, zwłaszcza dla Episkopatu”.
Warto zaznaczyć, że w Konkordacie istniała, co prawda, możliwość karania osób duchownych, jednak kara miała odbywać się nie w więzieniu lecz…w klasztorach. Dobitnie świadczyło to o niezgodności Konkordatu z Konstytucją.
Za logiką odrzucenia Konkordatu świadczyły słowa kończące debatę nad jego ratyfikacją : „Sejm uznaje, że obecnie przedłożony Konkordat stwarza dla kleru w Polsce, specjalnie dla Episkopatu, wbrew Konstytucji, wyjątkowo uprzywilejowane położenie, a natomiast nie daje państwu żadnej gwarancji przy ewentualnych politycznych nadużyciach kleru i dlatego Sejm odrzuca przedłożony projekt Konkordatu”. Jakże zabrakło Czapińskiego lub kogoś jego pokroju podczas ostatnich 20 lat polskiej demokracji, podczas wprowadzenia w Polsce Konkordatu w 1993 roku.

___________________________________________

C.D.N.

Awatar użytkownika
Anna01
Posty: 4971
Rejestracja: 20 maja 2006, 10:03
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Anna01 »

tropiciel pisze: a warto przypomnieć ówczesne polskie zacofanie, gdzie ponad połowę obywateli RP stanowili analfabeci ( w niektórych regionach ponad połowę )
W 2015 r. zajęłam się genealogią (miałam dużo wolnego czasu po operacji :-) ).
Przeglądałam tysiące stron starych akt, słowników, map, spisów (dzięki archiwom cyfrowym i pracy setek wolontariuszy) sprzed 100, 200, 300 lat i co mnie "uderzyło": Na wsiach i mniejszych miastach Polacy-katolicy w 99% pod aktami (urodzeń, zaślubin, zgonów) podpisywali się trzema krzyżykami XXX, natomiast Każdy Żyd - nawet z najmniejszej wioski - umiał się podpisać. Każdy ewangelik (jedna z moich gałęzi ponad 200 lat temu, to ewangelicy) potrafił pisać ...... tylko nie Polacy. Oczywiście piszę o mniejszych miejscowościach. Żydzi i ewangelicy przywiązywali wielką wagę do nauki - był to wręcz obowiązek ! Kościoły, domy, w których się spotykano na nabożeństwach służyły również za szkoły, a pastor był równocześnie nauczycielem. Nie ma usprawiedliwienia dla Polaków-katolików, że bieda, praca, brak butów itp. bo Żydzi i ewangelicy też byli biedni, też tyrali w polu, a dzieci miały obowiązek rodzicom w polu pomagać. Dzieci się uczyły, potem jako już dorośli dostawały pracę w urzędach, Żydzi zakładali własne firmy ... bo potrafili pisać, liczyć itp. DZIEKI SWOIM PASTERZOM I PRZEWODNIKOM ! A Polak-katolik analfabeta mógł być tylko wyrobnikiem lub służącym, a SZKOŁY ELEMENTARNE BYŁY LICZNE W POLSCE, nawet na wsiach !!! Księża katoliccy nie byli zainteresowani kształceniem swoich parafian ! Natomiast byli zainteresowani, aby nieopodal kościoła .........stała karczma ! Oczywiście należąca do kościoła :-)
Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Rzym. 13:10

Awatar użytkownika
nesto
Posty: 4218
Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
Lokalizacja: były katolik

Post autor: nesto »

Anna01 pisze:Żydzi zakładali własne firmy ... bo potrafili pisać, liczyć itp. DZIEKI SWOIM PASTERZOM I PRZEWODNIKOM ! A Polak-katolik analfabeta mógł być tylko wyrobnikiem lub służącym, a SZKOŁY ELEMENTARNE BYŁY LICZNE W POLSCE, nawet na wsiach !!! Księża katoliccy nie byli zainteresowani kształceniem swoich parafian ! Natomiast byli zainteresowani, aby nieopodal kościoła .........stała karczma ! Oczywiście należąca do kościoła :-)
Dokładnie.
Dlatego Polacy nie zawdzięczają niczego katolickiej religii oprócz BIEDY i zacofania.
Do utraty niepodległości włącznie.

Przejeżdżając przez Raków - perełkę oświecenia, mdli mnie na myśl, że takie cudeńko Europy katolicy obrócili w intelektualne zgliszcza.
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!

Hiob59

Post autor: Hiob59 »

nesto pisze:
Anna01 pisze:Żydzi zakładali własne firmy ... bo potrafili pisać, liczyć itp. DZIEKI SWOIM PASTERZOM I PRZEWODNIKOM ! A Polak-katolik analfabeta mógł być tylko wyrobnikiem lub służącym, a SZKOŁY ELEMENTARNE BYŁY LICZNE W POLSCE, nawet na wsiach !!! Księża katoliccy nie byli zainteresowani kształceniem swoich parafian ! Natomiast byli zainteresowani, aby nieopodal kościoła .........stała karczma ! Oczywiście należąca do kościoła :-)
Dokładnie.
Dlatego Polacy nie zawdzięczają niczego katolickiej religii oprócz BIEDY i zacofania.
Do utraty niepodległości włącznie.

Przejeżdżając przez Raków - perełkę oświecenia, mdli mnie na myśl, że takie cudeńko Europy katolicy obrócili w intelektualne zgliszcza.
Gdyby nie to że mieszkam przy ul. Piotra Ściegiennego, to też bym o nim nie wiedział.

Może dlatego Polacy podpisywali się krzyżykami ponieważ tych co umieli pisać albo wysyłano do łagrów na Syberię, czy do Katynia, gdzie wylądowała tylko inteligencja Polska, w tym wielu polskich katolickich księży.
Piotr Ściegienny

BiografiaEdytuj

Matka - Franciszka, ojciec Wojciech, początkowo leśniczy, następnie sołtys wsi Bilcza. Piotr był najstarszy z rodzeństwa, w 1809 roku urodziła się jego siostra Marianna, a jeszcze później dwoje bracia - Dominik i Karol.

Pochodził ze średnio zamożnej rodziny chłopskiej, zwanej wówczas włościańską. Uczył się w szkole parafialnej w Brzezinach i Szkole Wojewódzkiej w Kielcach.

Po zakończeniu edukacji, mimo marzeń o kapłaństwie, pracował jako urzędnik i chłopski nauczyciel, co wpłynęło na jego późniejszą działalność społeczną. W 1827 r. wstąpił do zakonu pijarów i w 1832 r. otrzymał święcenia kapłańskie.

Po skasowaniu zakonu za działalność patriotyczną został księdzem diecezjalnym. Piastował funkcję wikarego, a później proboszcza w parafiach południowej Lubelszczyzny (Wilkołaz, Chodel).

Około 1840 r. rozpoczął, prawdopodobnie przekonany przez emisariuszy ruchu niepodległościowego, agitację rewolucyjną wśród chłopów Lubelszczyzny, gdzie był duszpasterzem, i Kielecczyzny, skąd pochodził i gdzie miał wielu przyjaciół. Zwerbował do współpracy znaczną część duchowieństwa i inteligencji małomiasteczkowej, nawiązał kontakt z organizacjami rewolucyjnymi i niepodległościowymi (np. Związek Narodu Polskiego).

Swoje poglądy rozpowszechniał w kopiowanych ręcznie broszurkach, które rozprowadzano wśród chłopstwa. Spod jego rąk wyszła Złota książeczka – streszczenie dziejów ludzkich, wyjaśniające przyczyny nierówności i ucisku narodowościowego na ziemiach polskich. Uchodzi też za autora fałszywej bulli papieskiej pt. List Ojca Świętego Grzegorza Papieża do rolników i rzemieślników, która nawoływała chłopów polskich do walki zbrojnej o wolność (w rzeczywistości Papież Grzegorz XVI był zagorzałym przeciwnikiem wszelkich rewolucji). W latach 1842-1844 zorganizował konspiracyjny Związek Chłopski.

W porozumieniu z innymi organizacjami patriotycznymi wyznaczył na 27 października 1844 r. termin wybuchu powstania ludowego. Jednak po otwartym wystąpieniu Ściegiennego do mas chłopskich 24 października we wsi Krajno pod Kielcami carska policja, od dawna badająca jego działalność dzięki donosom, aresztowała go następnego dnia (tj. 25 października 1844 r.) i doprowadziła do dekonspiracji Związku Chłopskiego, udaremniając powstańcze plany.

Sąd wojenny skazał 24 oskarżonych konspiratorów na bezterminowe zesłanie do ciężkich robót na Syberię oraz pozbawił ich praw, w tym: Andrzeja Bakałarza, Balcera Susłę, Alojzego Tarkowskiego, Jana Nowakowskiego, Jana Warchowskiego, Ignacego Piórę, Ksawerego Stobnickiego, Felicjana Karpińskiego, Dominika, Karola i Piotra Ściegiennego, Michała Lewickiego, Henryka Skórzewskiego, Aleksandra Rodkiewicza, Szymona Krzeczkowskiego, Seweryna Sawickiego, Aleksandra Lisowskiego, Adama Zarzyckiego, Teofila Stojkowskiego, Jana Kosmalę, Jakuba i Tomasza Adamczyków, Wojciecha Czubka i Józefa Brzozę. Poza tym sąd skazał 7 chłopów na karę cielesną. Wmieszanych w tę sprawę chłopów, tj. łącznie 37, Komisja Wojenno-Sądowa pozostawiła do uznania władzy zwierzchniej.

27 kwietnia 1846 r. kapituła katedry lubelskiej wydała decyzję, która skazywała Piotra Ściegiennego na degradację (pozbawienie sakry i praw stanu duchownego) i odsądzenie od godności kapłańskiej.

W 1846 r., po długim śledztwie Piotr Ściegienny został skazany na śmierć. 07.05.1846 r. Piotr Ściegienny stanął przed katem. Raport o wykonaniu wyroku informował m.in. o odesłaniu go na Syberię do ciężkich robót co, według świadków, spotkało się z wyraźnym sprzeciwem ze strony samego skazańca. Został zesłany do kopalni w Aleksandrowsku w okręgu nerczyńskim, gdzie przybył 07.04.1847 r.

Po zmianie kary z katorgi na osiedlenie w 1855 r. zamieszkał na Syberii wschodniej. Rok później, 1 grudnia 1857 r. założył stowarzyszenie Ogół, w osiedlu kopalni gazimurskiej (okręg nerczyński), które skupiało polskich zesłańców politycznych, a jego celem było zachowanie wśród jego członków poczucia narodowego, moralności i świadczenie wzajemnej pomocy braterskiej.

W 1857 r. Piotr Ściegienny otrzymał pozwolenie na wyjazd ze wschodniej Syberii. W związku z tym w lutym 1858 r. przeprowadził się do Permu.

W 1863 r. został ukarany zesłaniem do powiatowego miasta guberni permskiej - Solikamska.

W 1868 r. Ściegienny rozpoczął starania, aby zezwolono mu na powrót do ojczyzny.

Piotr Ściegienny wrócił do Polski z Sybiru w 1871 r. Udało mu się odzyskać w 1883 r. utracone godności kapłańskie. Do tego czasu wiódł ubogie życie na utrzymaniu rodziny, a w 1883 r. otrzymał stanowisko kapelana w Szpitalu Bonifratów na przedmieściach Lublina, zamieszkał w pokoiku w jednym z budynków szpitalnych. Tam spędził ostatnie lata życia, dożył 89 lat. Pochowany został na cmentarzu katolickim przy ulicy Lipowej w Lublinie w grobowcu rodzinny Wnorowskich.

Przy grobie Piotra Ściegiennego w okresie międzywojennym kończyły się manifestacje robotnicze i pochody z okazji 1 maja. Po długiej przerwie tradycja ta została wznowiona w latach 80. przez działaczy opozycyjnych o poglądach socjalistycznych (między innymi tworzących podziemną PPS), a pod koniec lat 90. (w 1998 r.) przez regionalne struktury Unii Pracy i Polskiej Partii Socjalistycznej.

PoglądyEdytuj

W świetle zachowanych dokumentów trudno jednoznacznie określić poglądy Piotra Ściegiennego.

Podstawą jego działalności publicznej była jednoczesna walka o niepodległość Polski i o pełne uwłaszczenie chłopów. Postulował zniesienie wielkiej własności ziemskiej. Walkę przeciw posiadaczom chłopstwo miało prowadzić w sojuszu z mieszkańcami miast i „dobrymi panami”, dobrowolnie wyzbywającymi się swej ziemi.

Po przebudowie wsi miała nastąpić walka o „pełną swobodę”, prowadzona razem z ludem rosyjskim i zakończona zniesieniem monarchii.

W swej działalności Ściegienny podpierał się autorytetem Kościoła, czego najlepszym przykładem jest List Ojca Świętego, dający liczne odpusty i błogosławieństwa w zamian za walkę przeciw panom i monarchom. Szczęście wieczne można było uzyskać według Ściegiennego tylko przez „walkę z Moskalami”; tak miało wynikać z „prawdziwego wykładu nauk Jezusa Chrystusa”.

Kronika głównych wydarzeń życia Piotra ŚciegiennegoEdytuj

31.01.1801 – narodziny;
1823–1826 – ukończenie szkoły wojewódzkiej, podjęcie pracy korepetytora;
1827 – wybranie zawodu duchownego (szkoła oo. pijarów w Opolu Lubelskim);
grudzień 1830 – pomoc rannym powstańcom (powstanie listopadowe);
1833 – Ściegienny zostaje wikariuszem w Wilkołazie;
1835 – nawiązanie kontaktów z konspiratorami warszawskimi i lubelskimi;
1839 – powstanie organizacji konspiracyjnej pod przewodnictwem Ściegiennego;
lipiec–sierpień 1843 – aresztowania wśród konspiratorów warszawskich, związanych ze Ściegiennym;
październik 1844 – próba powstania zbrojnego. Aresztowanie ks. Piotra Ściegiennego;
maj 1846 – ogłoszenie wyroku na Ściegiennym i jego współtowarzyszy;
1847–1857 – pobyt na zesłaniu (Syberia wschodnia);
1858–1863 – pobyt w Permie;
1863 – zesłanie do Solikamska;
1871 – powrót do ojczyzny;
1883 – odzyskanie godności kapłańskich;
06.11.1890 – śmierć.
TwórczośćEdytuj

Zobacz teżEdytuj

Przypisy

W. Djakow, Piotr Ściegienny. Ksiądz-rewolucjonista, Warszawa: Książka i Wiedza, 1974, s. 17.
A. Massalski, J. Szczepański, Słownik biograficzny zasłużonych nauczycieli i wychowanków. I Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, Kielce 2010, s. 116.
W. Djakow, Piotr Ściegienny. Ksiądz-rewolucjonista, Warszawa: Książka i Wiedza, 1974, s. 243-244.
W. Djakow, Piotr Ściegienny. Ksiądz-rewolucjonista, Warszawa: Książka i Wiedza, 1974, s. 246.
W. Djakow, Piotr Ściegienny. Ksiądz-rewolucjonista, Warszawa: Książka i Wiedza, 1974, s. 254.
W. Djakow, Piotr Ściegienny. Ksiądz-rewolucjonista, Warszawa: Książka i Wiedza, 1974, s. 259-260.
W. Djakow, Piotr Ściegienny. Ksiądz-rewolucjonista, Warszawa: Książka i Wiedza, 1974, s. 296.
W. Djakow, Piotr Ściegienny. Ksiądz-rewolucjonista, Warszawa: Książka i Wiedza, 1974, s. 305-306.
BibliografiaEdytuj

Linki zewnętrzne

Hiob59

Ks. Stanisław Staszic

Post autor: Hiob59 »

O ile dobrze pamiętam to Staszic też był katolickim księdzem
Stanisław Staszic


Medal z podobizną Stanisława Staszica 1926.

Pomnik Stanisława Staszica przed Rektoratem Politechniki Świętokrzyskiej odsłonięty 3 czerwca 2015 r.
Stanisław Wawrzyniec Staszic, inne formy nazwiska: Stasic; Staszyc; Stazis, pseud.: Pisarz „Uwag nad życiem Jana Zamoyskiego”; S.; Zakordonowy obywatel pruski (ur. przed 6 listopada 1755 w Pile, zm. 20 stycznia 1826 w Warszawie) – polski działacz oświeceniowy, pionier spółdzielczości, pisarz polityczny i publicysta, filozof i tłumacz, przyrodnik: geograf i geolog; ksiądz katolicki (przez niemal 20 ostatnich lat życia Staszic nie pełnił posługi duszpasterskiej i nie nosił sutanny).

Minister stanu Księstwa Warszawskiego od 1809 roku, radca stanu Księstwa Warszawskiego od 1810 roku, zastępca ministra oświaty Królestwa Polskiego w latach 1818–1824, minister stanu Królestwa Polskiego od 1824 roku.

ŻyciorysEdytuj

Urodzony w rodzinie mieszczańskiej (ojciec Wawrzyniec i dziadek byli burmistrzami Piły; matką była Katarzyna z Mędlickich, burmistrzanka pilska), po ukończeniu szkół (seminarium duchowne) w Poznaniu, uzyskał święcenia (przełom 1778/1779) i w roku 1779 został duchownym.

Rok wcześniej (9 lipca 1778) otrzymał kanclerstwo kolegiaty szamotulskiej, wraz z dochodami z dóbr Jankowice. Z kanclerstwa ustąpił 2 grudnia 1796. Dalsze wykształcenie uzyskał w latach 1779–1781 we Francji (Paryż: nauki fizyczne i przyrodnicze w Collège de France – poznał wówczas G. L. Buffona) i Niemczech (od połowy roku 1779: Lipsk i Getynga). W tym okresie poznał i odwiedzał Alpy i Apeniny.

Po powrocie do Polski (1781) otrzymał posadę wychowawcy synów byłego kanclerza Andrzeja Zamoyskiego. Rok później (1782) otrzymał doktorat obojga praw Akademii Zamojskiej i tamtejszą katedrę języka francuskiego (do roku 1784). Jeszcze dwukrotnie (IV.1790–XII.1791 i XII.1794–VI.1797) wyjeżdżał za granicę. W pierwszym przypadku wyjechał z Zamoyskimi do Wiednia, a następnie do Włoch (do Zamościa powrócił w grudniu 1791). W drugim ponownie odwiedził z Zamoyskimi Wiedeń. Według kroniki parafii pw. św. Katarzyny w Czernięcinie w latach 1788–1791 był proboszczem w Turobinie i rektorem w Czarnęcinie.

W pierwszych latach Sejmu Czteroletniego przebywał w Warszawie. Od 10 lutego 1792 (data śmierci A. Zamoyskiego) stał się doradcą finansowym wdowy, co wkrótce doprowadziło do narastających niesnasek z dotychczasowymi wychowankami. W tym okresie posiadał już znaczny kapitał własny, który skutecznie pomnażał. Z początkiem marca 1793 pojawił się na krótko w Warszawie. W roku 1797, po śmierci Konstancji Zamoyskiej, jej syn (Aleksander) wytoczył mu proces o sfałszowanie skryptu dłużnego (zakończony ugodą ze Stanisławem Zamoyskim i wycofaniem pozwu). W celach naukowych podróżował po kraju (1798-1799), prowadząc badania geologiczne i geograficzne. Wiosną roku 1800 (30 marca) nabył dobra hrubieszowskie, które zostały intabulowane 9 marca 1801 na nazwisko Anny z Zamoyskich Sapieżyny. Oficjalnie stały się jego własnością dopiero 10 lat później (19 sierpnia 1811).

W roku 1801 kupił domy dla siedziby Towarzystwa Przyjaciół Nauk (na członka TPN powołany został kilka miesięcy wcześniej, w roku 1800). Jesienią roku 1804 ponownie wyjeżdża za granicę, odwiedzając kolejno: Wrocław, Drezno i Paryż (do kraju powrócił w czerwcu 1805). Dwa miesiące później wyrusza na wyprawę geologiczną w Tatry, podczas której wszedł na Krywań i Łomnicę (21 sierpnia 1805 – pierwsze wejście na szczyt). Pełnił funkcje państwowe i społeczne. W 1812 roku przystąpił do Konfederacji Generalnej Królestwa Polskiego.

Staszic był jednym z czołowych reformatorów i uczonych polskiego oświecenia. Filozof, głoszący monistyczną koncepcję rozwoju świata. Działał na rzecz poprawy położenia chłopów.

W 1812, w folwarku Jarosławiec (koło Uchań) założył Towarzystwo Rolnicze Hrubieszowskie, stając się tym samym prekursorem spółdzielczości w Polsce (w 1816 dołączył do ruchu folwark dziekanowski, a w 1817 folwark hrubieszowski – mieszczanie posiadający własne majątki nie zgodzili się na włączenie miasta do Towarzystwa). Pod względem ideowym skłaniał się ku fizjokratyzmowi oraz panslawizmowi (szczególnie po 1815). Zwolennik gruntownych reform systemowych w I Rzeczypospolitej, w okresie Sejmu Wielkiego wspierał piórem zmiany przeprowadzane przez parlament. Od 1808 prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk, po 1818 założył Towarzystwo Rolnicze w Hrubieszowie. W latach 1807–1812 członek Izby Edukacyjnej, od 1815 Komisji Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, członek Rady Stanu Królestwa Polskiego. Współorganizator szkoły uniwersyteckiej w Warszawie (1816) oraz Szkoły Akademiczno-Górniczej w Kielcach.

Odegrał ważną rolę w rozwoju przemysłu, działając jako geolog i badacz natury. W 1825 opublikował informacje o Górach Izerskich i Karkonoszach. W latach 1816–1824 pełnił funkcję dyrektora generalnego Wydziału Przemysłu i Kunsztów Królestwa Kongresowego. Przygotował wówczas plan rozbudowy Staropolskiego Okręgu Przemysłowego. Wznowił eksploatację węgla kamiennego ze złoża Reden na terenie obecnej Dąbrowy Górniczej. Z inicjatywy Staszica powstało wiele obiektów przemysłowych, m.in. pierwsze w Królestwie Polskim huty cynku (4 huty o wspólnej nazwie „Konstanty” – 1816–1822) oraz ośrodki hutnictwa żelaza.

Był mecenasem i promotorem wynalazcy Abrahama Sterna.

OdznaczeniaEdytuj

W 1816 odznaczony Orderem Orła Białego. W Królestwie Kongresowym został kawalerem Orderu Świętego Stanisława 1. klasy.

UpamiętnienieEdytuj

Pochowany został na terenie należącego do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w parafii bł. Edwarda Detkensa (dawny kościół Kamedułów), znajdującego się na warszawskich Bielanach przy ul. Dewajtis 3. W pogrzebie duchownego uczestniczyło 14 tys. warszawiaków. Zgodnie z ostatnią wolą zmarłego część jego majątku – 800 tys. zł została podzielona po 200 tys. zł między fundusze założycielskie domu zarobkowego dla ubogich i Szpitala Dzieciątka Jezus, a reszta na pomnik Mikołaja Kopernika, Instytut Głuchoniemych i Szpital Marcinkanek. Przez niemal cztery lata po śmierci Staszica jego grób był miejscem spotkań warszawskiej młodzieży i członków ruchów patriotycznych.

Jest m.in. patronem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

W uznaniu zasług Stanisława Staszica w rozwój polskiego szkolnictwa, 3 czerwca 2015 r. odsłonięto przed gmachem Rektoratu Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach jego posąg.


TwórczośćEdytuj

Ważniejsze dziełaEdytuj

Myśl tłomacza, powst. przed rokiem 1786, wyd. jako wstęp do: G. L. Buffon: Epoki natury; zobacz Przekłady poz. 3 (wyd. 1 i następne), a także Wydania zbiorowe poz. 5-6; fragmenty przedr.: „Pamiętnik Warszawski” 1810 t. 2, nr 4; zobacz Wydania zbiorowe poz. 2
Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego... wersja cyfrowa, przedmowa dat. „w Heilsbergu 20 maja 1785”, wyd. (Warszawa 1787, bez korekty); wyd. następne: wyd. 2 (Warszawa 1787, usunięto błędy druk.); wyd. 3 (Supraśl 1787, przedr. piracki); wyd. 4 (Łuck, przed 4 marca 1789, przedr. piracki); pod zmienionym tytułem zobacz poz. 21, t. 1 i odb. Warszawa 1816; wyd. K. J. Turowski, Kraków 1861 „Biblioteka Polska” nr 13-15; przekł.: niemiecki (1787), rosyjski (brak daty)
Poprawy i przydatki do książki Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego”, dat. „w Heilsbergu 10 listopada 1788” (Warszawa 1789), wykaz błędów druku i uzupełnienie tekstu wyd. 1
Przestrogi dla Polski... wersja cyfrowa (Warszawa 1790, obejmuje przedmowę i rozdz. 1-24); wyd. następne: wyd. 2 (Supraśl 1790, przedr. piracki, zawartość jak wyżej); wyd. 3 (Warszawa 1790, obejmuje przedmowę i rozdz. 1-39); wyd. 4: t. 1-2 (Supraśl 1790, zawartość jak wyżej), także wyd. tytułowe: Mądry Polak po szkodzie t. 1-2 (Supraśl 1791)
Uwagi zakordonowego obywatela pruskiego nad protestacją konfederacji targowickiej przeciwko wkroczeniu wojsk pruskich do Polski, Toruń(?) 1793 (druk anonimowy, autorstwo niepewne)
Ród ludzki. Poema dydaktyczne. Ks. 1-18 (redakcja 1. ukończona 1792–1796, wyd. frag. wersji wiersz. 1816, całość 1819–1820), wersja cyfrowa, nowe poprawione wydanie: WGP, Warszawa 2003; red. 1 (brulionowa) powst. w latach 1791-1797: Ród ludzki, wersja brulionowa pierwszy raz ogł. drukiem według zachowanego rękopisu, oprac. Z. Daszkowski, przedm. napisał B. Suchodolski (Warszawa) 1959 „Biblioteka Klasyków Filozofii; rękopis (autograf): Biblioteka Narodowa, sygn. III 3066 (przejściowo sygn. 4001) – red. 2 (drukowana): Obraz wszczynania się pierwszych uczuć i wyobrażeń... Rzecz czytana na posiedzeniu publicznym Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk dnia 21 stycznia 1811 r., „Rocznik Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk” t. 19 (1816), s. 129-144; całość: Ród ludzki... zobacz poz. 21, t. 7-9 i odb. Warszawa 1820 (obok tekstu poematu: Uwagi do Rodu ludzkiego); wyd. następne skrócone zobacz Wydania zbiorowe poz. 5, t. 2
Dziennik podróży 1789-1805, fragmenty wyd.: A. Kraushar w: Dziennik podróży ks. S. Staszica (1777-1791) t. 1-2, Warszawa 1903 (tu autorstwa Staszica tylko dziennik z lat 1790-1791); J. Iwaszkiewicz: Z nieznanego dziennika Staszica, „Kurier Warszawski” 1926 nr 1; całość z autografu wyd. Cz. Leśniewski, Kraków 1931 „Archiwum do Dziejów Literatury Polskiej” t. 17 (seria II, t. 2)
O ziemorództwie Karpatów i innych gór i równin Polski. Rozpr. I: O ziemorództwie gór dawnej Sarmacji, a później Polski. Pierwsza rozprawa o równinach tej krainy, o paśmie Łysogór, o części Beskidów i Bielaw. Czytana na posiedzeniu publicznym Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk dnia 13 grudnia 1805 wersja cyfrowa (Warszawa 1805); całość: rozprawy I-IX, „Rocznik Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk” t. 6-12 (1810-1818); zobacz poz. 21, t. 3 i odb. Warszawa 1815 (z tablicami, poz. 9 i słowniczkiem)
Carta geologica totius Poloniae, Moldaviae, Transsilvaniae et partis Hungariae et Valachiae. Inventa per... anno 1806, wyd. zobacz poz. 21, t. 3 i odb. Warszawa 1815 (razem z poz. 8); wyd. następne: wyd. osobne z kopii oryginału Biblioteki Jagiellońskiej, Dąbrowa Górnicza (1826)
O statystyce Polski. Krótki rzut wiadomości potrzebnych tym, którzy ten kraj chcą oswobodzić, i tym, którzy chcą rządzić wersja cyfrowa, Warszawa 1807 (3 wydania z dwojakim układem karty tytułowej); wyd. następne: przedr. S. Dębowski, Kraków 1809 (z dodatkiem „Uwag nad tymże dziełem”); pt. ... Krótki rzut wiadomości w roku 1807; zobacz poz. 21, t. 4 i odb. Warszawa 1816; zobacz poz. 20; Warszawa 1816 (według wyd. S. Dębowskiego); wyd. T. Grabowski, Warszawa 1916 (razem z poz. 4); zobacz Wydania zbiorowe poz. 5; przekł.: francuski (Warszawa 1807), niemiecki (1807, niewydany)
Do Sejmu. Co się z nami stanie? Co nam we wszystkich działaniach na pierwszej uwadze mieć należy? (Warszawa 1808), wyd. następne: Warszawa (1809); pt. Do sejmu w roku 1808, zobacz poz. 21, t. 4 i odb. Warszawa 1816; zobacz poz. 20; wyd. Z. Daszyńska-Golińska, Warszawa 1919 (razem z poz. 2, 19)
Po zdobyciu Krakowa przez wojska polskie w r. 1809. Mowa pod posągiem Czarnieckiego w Tykocinie, wygł. 1809, wyd. zobacz poz. 21, t. 4 i odb. Warszawa 1816; wyd. następne: zobacz poz. 20; „Sto lat myśli polskiej” t. 1 (1906)
Pochwała Ludwika Gutakowskiego miana w Towarzystwie Królewskim Rolniczym d. 7 stycznia 1812 r., wyd. zobacz poz. 21, t. 4 i odb. Warszawa 1816; wyd. następne zobacz poz. 20
O ortografii, wyd. zobacz poz. 21, t. 6 i odb. Warszawa 1814; wstęp do przekł. Iliady (zobacz Przekłady poz. 7)
Ostatnie moje do spółrodaków słowo, wyd. zobacz poz. 21, t. 4 i odb. Warszawa 1814
Przemowy do uczniów: ... po ukończonym egzaminie w szkole departamentowej warszawskiej XX Pijarów w Warszawie, dnia 23 lipca 1814; ... po egzaminie w Konwikcie XX Pijarów w Warszawie, dnia 30 lipca 1814; ... po egzaminie w szkole departamentowej warszawskiej; wyd. zobacz poz. 21, t. 4 i odb. Warszawa 1814; wyd. następne: zobacz Wydania zbiorowe poz. 2, 6
Myśli o równowadze politycznej Europy. Czytane w Wydziale Literatury Towarzystwa Przyjaciół Nauk 1815 wersja cyfrowa, wyd. zobacz poz. 21, t. 4 i odb. Warszawa 1815; wyd. następne: zobacz poz. 20; zobacz Wydania zbiorowe poz. 3 (fragm.), 5
Pochwała Andrzeja Zamoyskiego, wyd. zobacz poz. 21, t. 4 i odb. Warszawa 1816; fragm. zobacz Wydania zbiorowe poz. 5
O przyczynach szkodliwości Żydów i środkach usposobienia ich, aby się społeczeństwu użytecznymi stali, „Pamiętnik Warszawski” t. 4 (1816), s. 390-429; także zobacz poz. 21, t. 4
Zbiór pochwał Marka Aurelego, Lud. Gutakowskiego oraz i innych pism, jako to: Myśli o równowadze politycznej w Europie. O statystyce Polski. Mowa pod posągiem Czarnieckiego 1809. Do sejmu r. 1809 itd., Warszawa 1816; zawartość: poz. 10-13, 17; Przekłady poz. 5
Dzieła t. 1-9, Warszawa 1814-1820, wyd. opracowane przez autora; zawartość t. 1: poz. 2, 4 – t. 2: Przekłady poz. 3 – t. 3: poz. 8-9 – t. 4: poz. 2, 10-13, 15-19, 23-24 (fragm.); Przekłady poz. 5; Listy i materiały poz. 80; Mowa przy zaprowadzeniu akademickiego Wydziału Nauk Lekarskich, d. 28 kwietnia 1810 r.; Krótki zbiór główniejszych zasad wychowania publicznego w Polsce, Francji, w Austrii, w Prusiech, w Rosji i w Księstwie Warszawskim w roku 1814; Myśli, czyli główniejsze zasady do ułożenia zasady, czyli instytucji akademicznej w Księstwie Warszawskim; Obrona funduszu edukacyjnego do Tronu podana przeciw twierdzeniom tych, którzy w r. 1809 i 1810 usiłowali te dobra sobie przywłaszczyć jako własność ziemiańską; Narodowość – t. 5: Przekłady poz. 1-2, 4 – t. 6: poz. 14; Przekłady poz. 7 – t. 7-9: poz. 6. Większość utworów wyd. w Dziełach otrzymało osobne odbitki, z datą często wyprzedzającą datowanie karty tytułowej Dzieł; zobacz poz. 2, 4, 6, 8-18; Przekłady poz. 1-5, 7
Pochwała Stanisława Potockiego, czytana na publicznym posiedzeniu Towarzystwa Królewskiego Przyjaciół Nauk dnia 7 maja 1824 roku, „Rocznik Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk” t. 18 (1825) i odb.: Żywot uczony śp. Stanisława Potockiego, Warszawa 1825; wyd. następne: zobacz poz. 2, 4, 6
Zagajenia posiedzeń Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk z lat 1809-1825, „Rocznik Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk” t. 8-18 (1812-1815); zagajenia z: 8 września i 22 grudnia 1809, 30 kwietnia 1810, 30 kwietnia 1811, 2 stycznia 1812; zobacz także poz. 21, t. 4; zagajenia z: 15 stycznia 1818, 24 listopada 1819, 3 maja i 23 listopada 1820, 26 listopada 1821, 30 kwietnia i 25 listopada 1822, 30 kwietnia 1823, „Rozmaitości” (Lwów) 1818 nr 2; 1819 nr 57, 59, 141-143; 1820 nr 57, 59, 142; 1821 nr 141-143; 1822 nr 57-62, 141-142; 1823 nr 32
Zdania sprawy z prac czteroletnich Towarzystwa Królewskiego Przyjaciół Nauk, uczynione przez... na posiedzeniach publicznych tegoż towarzystwa... w latach 1809, 1814, 1817, 1820 i 1826, „Rocznik Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk” t. 8 (1812), t. 10 (1817), t. 12 (1818), t. 15 (1822), t. 19 (1827); Zdanie sprawy... 10 stycznia 1814, zobacz także poz. 21, t. 4.
Artykuły i drobniejsze prace Staszica ogł. w czasopismach i zbiorach: „Gazeta Warszawska” (tu: Mowa przy otwarciu Szkoły Przygotowawczej do Instytutu Politechnicznego, dnia 4 stycznia 1826 r.; 1826 nr 5); „Commentationes in Consessu professorum Universitatis Literariae Regiae Varsaviensis recitatae...” (Warszawa 1818); „Journal de Physique, de Chimie, d’Histoire Naturelle et des Arts” (tu m.in.: Sur les frontières de la Galicie, 1807 t. 64-65); „Pamiętnik Warszawski” (1815-1821); „Rocznik Instytutów Religijnych i Edukacyjnych Polskich” (Warszawa 1824); „Rocznik Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk” (1812-1825); „Rozmaitości” (Lwów).

Ponadto wiele jego drobniejszych pism, głównie dotyczących jego działalności pedagogicznej, ukazało się pośmiertnie w publikacjach (m.in.): Bar: Zbiór przepisów administracyjnych Królestwa Polskiego. Wydział Oświecenia t. 4, Warszawa 1968 – H. Konic: Kartka z dziejów oświaty w Polsce, Kraków 1895 – A. Kraushar: Towarzystwo Warszawskie Przyjaciół Nauk t. 1-8, Warszawa 1900-1906 (tu m.in.: Myśli z roku 1805 o książkach najpożyteczniejszych, t. 1, s. 375-381; Uwagi nad planem historii polskiej ułożonym przez ks. Adama Prażmowskiego, t. 3, s. 198-200) – Dr Szeliga (J. Bieliński), „Biblioteka Warszawska” 1903 t. 1, s. 169-180 – J. Bieliński: Królewski Uniwersytet Warszawski, 1816-1831 t. 1, Warszawa 1907 – H. Rygier: Materiały do dziejów oświaty w Polsce nr 1-4, Warszawa 1917-1919 – Z. Kukulski: Udział Staszica w pracach Izby Edukacyjnej (1807-1812), „Stanisław Staszic 1755-1826. Księga zbiorowa”, Lublin 1928 – Z. Kukulski: Źródła do dziejów wychowania i szkolnictwa w Polsce z doby Izby Edukacyjnej Publicznej 1807-1812, Lublin 1931. Pisma te zostały w większości zebrane w Wydaniach zbiorowych (głównie w poz. 2, 6-7), które ponadto przyniosły wiele nowych publikacji z rękopisów.

PrzekładyEdytuj

Ludwik Racine: Religia. Poema... z francuskiego tłomaczone przez... z dodaniem przypisków, do których przyłączone poema pana Voltaira: O zapadnieniu Lizbony, Warszawa 1779 (porównaj poz. 2); wyd. następne: Religia. Poema w języku francuskim napisane przez... a przetłomaczone na język polski w r. 1772 przez..., zobacz Ważniejsze dzieła poz. 21, t. 5 i odb. Warszawa 1816 (razem z poz. 4)
Voltaire: O zapadnieniu Lizbony, Warszawa 1779 (razem z poz. 1); wyd. następne: zobacz Ważniejsze dzieła poz. 21, t. 5 i odb. Warszawa 1815 (razem z poz. 7)
G. L. Buffon: Epoki natury, przez... wydane w języku francuskim, przez... wytłomaczone na język polski z dodaniem myśli i niektórych uwag, tłum. 1784, wyd. Warszawa 1786; wyd. następne: ... edycja druga, pomnożona uwagami nad ziemią polską, Kraków 1803; ... tłomaczone z francuskiego przez... w r. 1784, przedrukowane w Krakowie roku 1803, a teraz na nowo w r. 1816; zobacz Ważniejsze dzieła poz. 21, t. 2 i odb. Warszawa (1816); porównaj Ważniejsze dzieła poz. 1
J. P. Claris de Florian: Numa Pompiliusz, drugi król Rzymu. Przez pana... w języku francuskim, przez... w języku polskim t. 1-2, Warszawa 1788; wyd. następne: ... Edycja druga dokładnie poprawiona t. 1-2, Warszawa 1798; t. 1-2, Berdyczów 1799; ... Edycja trzecia jak najdokładniej poprawiona i przedrukowana t. 1-2, Warszawa 1801 (2 wydania); t. 1-2, Warszawa 1808; t. 1-2, Berdyczów 1813; pt. Numa Pompili...; zobacz Ważniejsze dzieła poz. 21, t. 5 i odb. Warszawa 1816 (razem z poz. 1); t. 1-2, Berdyczów 1817
A. L. Thomas: Pochwała Marka Aureliusza przez pana... w języku francuskim, przez... w języku polskim, Warszawa 1789; wyd. następne zobacz Ważniejsze dzieła poz. 20-21 i odb. Warszawa 1816
C. C. Rulhière: Tłumaczenie z francuskiego Historii bezrządu Polski t. 1, Warszawa 1808 (przekł. zbiorowy, Staszic był jednym z tłumaczy)
Homer: Iliada... t. 1-2, wyd. zobacz Ważniejsze dzieła poz. 21, t. 6 i odb. Warszawa 1815 (razem z poz. 2); fragm. rękopisu znajdował się w Bibliotece Uniwersytetu Lwowskiego (opraw. na końcu Dzieł t. 9, sygn. 55937 III); przekł. wierszem nierymowanym; porównaj Ważniejsze dzieła poz. 14.
Wydania zbioroweEdytuj

Dzieła t. 1-9, Warszawa 1814-1820 (zobacz Ważniejsze dzieła poz. 21)
Pisma pedagogiczne, wyd. i oprac. Z. Kukulski, przedm. poprzedził I. Chrzanowski, Lublin 1926; zawartość: Ważniejsze dzieła poz. 1-2, 4, 6, 8, 16, 21-24; Listy i materiały poz. 78, 80-81; drobniejsze pisma i materiały pedagogiczne przedr. z publikacji rozproszonych oraz ogłaszanych z rękopisów
Wybór pism, oprac. i wstępem opatrzyła C. Bobińska, Warszawa 1848 „Biblioteka Pisarzy Polskich i Obcych” nr 42; wyd. następne Warszawa 1952; zawartość: Ważniejsze dzieła poz. 2, 4, 6-8, 10, 16-17, 23; Listy i materiały poz. 78, 80, 83; Narodowość
O nauce, jej znaczeniu i organizacji. Wybór pism, oprac. (i wstępem poprzedził) B. Suchodolski (Warszawa) 1952; zawartość: fragm. z różnych pism Staszica (m.in. z: Ważniejsze dzieła poz. 2, 4, 6-8, 10-11, 16, 22-23; Przekłady poz. 3; Listy i materiały poz. 78), ułożone według wyłonionych przez wydawcę zagadnień: Nauka w walce o postęp; Teoria poznania i metodologia; Prace i wskazania naukowe; Organizacja nauki; Nauka i wykształcenie publiczne
Pisma filozoficzne i społeczne. Oprac. i wstępem poprzedził B. Suchodolski t. 1-2 (Warszawa) 1954 „Biblioteka Klasyków Filozofii Polskiej”; zawartość t. 1: Ważniejsze dzieła poz. 2, 4; Listy i materiały poz. 78 – t. 2: Ważniejsze dzieła, fragmenty poz. 1-2, 6-8, 10, 17-18, 23-24; Pochwała Jana Zamoyskiego; Narodowość
Pisma i wypowiedzi pedagogiczne. Oprac. (i przedm. poprzedził) T. Nowacki, Wrocław 1956 „Biblioteka Klasyki Pedagogiki”; zawartość (1): Myśli i rozprawy, tu fragmenty: Ważniejsze dzieła poz. 1-2, 6-7; Przekłady poz. 5; Listy i materiały poz. 80; drobniejsze pisma przedr. z Ważniejszych dzieł poz. 21 i publikacji późniejszych – (2): Mowy i wezwania, tu fragmenty: Ważniejsze dzieła poz. 4, 8, 16, 22-24; drobniejsze pisma przedr. z Ważniejszych dzieł poz. 21 i publikacji późniejszych
Materiały do działalności pedagogicznej. Oprac. i wstępem opatrzył T. Nowicki, Wrocław 1957 „Źródła do Dziejów Myśli Pedagogicznej” nr 2; zawartość: pisma pedagogiczne – dokumenty z lat 1807-1820, ogł. z rękopisów: Archiwum Głównego Akt Dawnych, archiwum krakowskiego oraz z Archiwum Oświecenia Publicznego w Warszawie (stąd za pośrednictwem publikacji wcześniejszych); tu m.in.: Listy i materiały poz. 6-8, 20; przekł. rosyjski (Moskwa 1957)
Listy i materiałyEdytuj

Do nieznanego adresata z 9 września 1788, ogł. F. Chmielewska w: Korespondencja S. Staszica, „Stanisław Staszic 1755-1826. Księga zbiorowa”, Lublin 1928, s. 740 (rękopis: Biblioteka Zamoyskich)
Do Konstancji Zamoyskiej z 1 marca 1793, ogł. A. Jendrysik: Nieznany list Staszica z r. 1793 w zbiorze: Miscellanea z doby Oświecenia, Wrocław 1960 „Archiwum Literatury” nr 5, s. 417-424 (rękopis: Ossolineum, sygn. 5427/III) – brak daty, rękopis Biblioteki Narodowej, sygn. III 3066 (przejściowo 4001)
Do Jana Śniadeckiego 5 listów z lat 1802-1821, ogł. Z. Kukulski w: Korespondencja S. Staszica, „Stanisław Staszic... s. 745-747 (rękopis: Biblioteka Jagiellońska, sygn. 3127) – m.in. z: 16 stycznia i 3 maja 1810 oraz 17 sierpnia 1820
Do Józefa Markowskiego z sierpnia 1806, ogł. Z. Kukulski jak wyżej poz. 3, s. 741-742 (rękopis: Biblioteka Jagiellońska, sygn. 3757)
Lettre de St. Stazis(!) à J.-C. Delaméterie sur des mélanites trouvées en Pologne, „Journal de Physique, de Chimie, d’Histoire Naturelle et des Arts” (Paryż) janvier 1807, t. 64
Do S. K. Potockiego w zbiorach z lat 1807-1820, rękopisy: Archiwum Główne Akt Dawnych (Archiwum Wilanowskie, sygn. 268, 271); listy z 4 października 1807 i 23 czerwca 1816 ogł. T. Nowacki, zobacz Wydania zbiorowe poz. 7
Do Komisji Rządzącej z 25 września 1807, ogł. T. Nowacki, zobacz Wydania zbiorowe poz. 7
Do króla (Fryderyka Augusta, księcia warszawskiego) z 11 września 1810 i 21 listopada 1812, ogł. T. Nowacki, zobacz Wydania zbiorowe poz. 7
Do J. S. Bandtkiego z 10 listopada 1812, ogł. Z. Kukulski jak wyżej poz. 3, s. 742 (rękopis: Biblioteka Jagiellońska, sygn. 1874)
Do R. Estreichera z roku 1812, rękopis: Archiwum Główne Akt Dawnych (Zbiór A. Grabowskiego: Autografy znakomitych Polaków)
Do K. Koźmiana z roku 1813, rękopis: Biblioteka PAN Kraków, sygn. 2031, t. 1
Do Łubkowskiego 2 listy: z 26 i 28 maja 1814, ogł. F. Chmielewska jak wyżej poz. 1, s. 742-743 (rękopis: Biblioteka Zamoyskich)
Do nieznanego adresata z 21 września 1814, ogł. Z. Kukulski jak wyżej poz. 3, s. 744-745 (rękopis: Biblioteka PAN Kraków, sygn. 1353)
Do namiestnika królewskiego z 5 i 13 marca 1816 o zwolnienie z Komisji Likwidacyjnej; podanie o dymisję ze stanowiska dyrektora Komisji Spraw Wewnętrznych z 28 marca (lub maja?) 1824, ogł. J. Iwaszkiewicz: Spis materiałów dotyczących działalności S. Staszica, z Arch. Akt Dawnych w Warszawie, „Stanisław Staszic...”, s. 748-750
Do S. Wodzickiego 2 listy z lat 1816-1817, rękopis: Ossolineum, sygn. 11656/II
Do F. Mireckiego z roku 1820, rękopis: Archiwum Główne Akt Dawnych (Zbiór A. Grabowskiego: Autografy znakomitych Polaków)
Do Teodora Urbańskiego z 10 października 1820, ogł. W. Choroszewski, „Pamiętnik Kielecki. Zbiory prac ku uczczeniu A. Mickiewicza. 1798-1898”, Kielce (1901), s. 67-69
Do J. Mrozińskiego z roku 1824, rękopis: Ossolineum, sygn. 6524/II
Do G. E. Grodka kilka listów, rękopis: Biblioteka Jagiellońska, sygn. 3097
Do J. Zajączka (brak daty) w sprawie ogrodu botanicznego, ogł. T. Nowacki, zobacz Wydania zbiorowe poz. 7
Od Janickiego z 16 kwietnia (1795?), rękopis: Biblioteka Narodowa, sygn. III 3066 (przejściowo 4001)
Od J. Czaykowskiego z 22 kwietnia 1795, rękopis: Biblioteka Narodowa, sygn. III 3066; od F. Czaykowskiego z 8 kwietnia 1812, ogł. A. Kraushar: Towarzystwo Warszawskie Przyjaciół Nauk t. 3, Kraków 1901, s. 279-280
Od J. M. Ossolińskiego z 1 grudnia 1798 (w sprawie procesu z Aleksandrem Zamoyskim), ogł. Cz. Leśniewski w: S. Staszic, jego życie i ideologia w dobie Polski Niepodległej (1755-1795), Warszawa 1926 „Rozprawy Historyczne Towarzystwa Naukowego Warszawskiego” t. 5, zeszyt 2 – listy z 18 kwietnia 1815 i 20 listopada 1818, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 319-320; t. 4, s. 380-381
Od S. Małachowskiego z 7 sierpnia 1806, ogł. Z. Kukulski jak wyżej poz. 3, s. 741 (rękopis: Biblioteka Jagiellońska, sygn. 3757)
Od Józefa Łęskiego z 27 kwietnia 1807, rękopis: Biblioteka Narodowa, sygn. III 3066 (przejściowo 4001) – z roku 1814, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 313-316
Od rezydenta francuskiego J. Ch. de Serra z 10 listopada 1808 i 14 lutego 1811 (franc.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 190, 262-263
Od Williama Maclure z 4 września 1810 (ang.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 258
Od Jana Śniadeckiego z roku 1810, ogł. M. Baliński w: Pamiętniki o Janie Śniadeckim t. 2, Wilno 1865 (1864)
Od F. Łubieńskiego z 6 stycznia 1811, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 259
Od F. Wężyka z 17 stycznia 1811, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 259-260
Od K. Koźmiana z 18 stycznia 1811, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 260
Od J. F. A. Tarnowskiego z 18 stycznia 1811, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 261
Od S. Zamoyskiego z 28 stycznia 1811, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 261-262
Od W. d’Engeström z 23 kwietnia 1811 (franc.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 263
Od A. Osińskiego z 20 czerwca 1811, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 266-267
Od F. L. Kreysiga z Drezna 10 sierpnia 1811 (łac.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 267-268
Od W. G. Anastasiewicza z roku 1811, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 271-272
Od J. S. Vatera 2 listy z lat 1811-1812 (łac.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 273-274
Od Samuela Teleky, kanclerza siedmiogrodzkiego, z 12 grudnia 1811 (łac.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 272-273
Od V. Hanki z 26 stycznia 1812 (czes.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 276-277
Od Wincentego Bathyani z 18 lutego 1812 (łac.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 278-279
Od barona de Racknitz z Drezna 27 lutego 1812 (franc.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 277
Od J. W. Bandtkiego z 18 kwietnia 1812, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 280
Od J. S. Dembowskiego z 11 lipca 1812, rękopis: Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego Polonica Q. XVIII nr 7
Od Paschalisa Poullina z 1 sierpnia 1812 (franc.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 279
Od Jana Hoffmanna 2 listy z roku 1812 (niem.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 274-276, 278
Od W. Stroynowskiego z roku 1815, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 3, s. 319
Od M. Pawłowicza z roku 1816, ogł. T. Nowacki, „Teki Archiwalne” zeszyt 7 (1961)
Od J. Sobolewskiego 7 listów z lat 1816-1825, ogł. T. Nowacki jak wyżej poz. 48
Od J. Siestrzyńskiego z 22 i 25 lutego 1818, rękopis: Biblioteka Narodowa, sygn. III 3066 (przejściowo 4001)
Od J. U. Niemcewicza z roku 1818, ogł. W. A. Francew, „Ruch Literacki” 1932 nr 9, s. 268-296 (rękopis: Ossolineum, sygn. 7067/II) – z 27 czerwca 1818 i dopisek z 30 czerwca, ogł. T. Nowacki, „Pamiętnik Literacki” rocznik 50 (1959), zeszyt 1, s. 174-175
Od A. Czarnockiego (Z. Dołęgi Chodakowskiego) 2 listy z: 12/24 listopada 1818 oraz 24 maja/5 czerwca 1823, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 4, s. 373-375; t. 5, s. 455-457
Od hr. Einsiedel Detko imieniem króla saskiego z 24 marca 1819 (franc.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 4, s. 387
Od dra Kerckhoffa z 18 lipca 1819 (łac.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 3, s. 394
Od G. E. Grodka z roku 1819 (franc.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 4, s. 381-382
Od konsula austriackiego Du Cheta z 21 stycznia 1820, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 5, s. 427-428
Od L. Osińskiego z roku 1821, ogł. T. Wierzbowski jak wyżej poz. 3, s. 181
Od min. N. P. Rumiancewa z 24 maja 1821 (franc.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 5, s. 439-440
Od Aleksandra I cesarza rosyjskiego z 13 czerwca 1822, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 5, s. 447
Od K. C. Mrongowiusza 2 listy z 6 lutego i 24 czerwca 1824, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 6, s. 418-419
Od Augusta Jacoba z 28 lutego 1824 (łac.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 6, s. 419
Od K. Kurpińskiego z 8 lutego 1825, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 6, s. 426
Od Jollagego i Hopfgartena, giserów niemieckich w Rzymie, z 1 maja 1825 (franc.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 6, s. 440-441
Od Christianiego, dyrektora generalnego dróg i mostów, z 13 lipca 1825, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 6, s. 427-429
Od S. Dunin Borkowskiego, rękopis: Ossolineum, sygn. 544/III, k. 16-19
Od I. Dzieduszyckiego (brak daty), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 6, s. 423
Od prof. Hammera bez daty (franc.), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 6, s. 421 i następne
Od J. Jaworskiego (brak daty), rękopis: Biblioteka Narodowa, sygn. III 3066 (przejściowo 4001)
Od (A.?) Linowskiego (brak daty), rękopis: Biblioteka Narodowa, sygn. III 3066 (przejściowo 4001)
Od J. Sierakowskiego z roku 1817, ogł. T. Wierzbowski jak wyżej poz. 3, s. 181
Od T. Sapalskiego z Krakowa (brak daty), ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 6, s. 426
Od Z. Vogla (brak daty), rękopis: Biblioteka Narodowa, sygn. III 3066 (przejściowo 4001)
Metryka chrztu z 6 listopada 1755, ogł. H. Mościcki, „Tygodnik Ilustrowany” 1906 t. 1, nr 3, s. 45
Akt nadania tytułu sekretarza JKMci ojcu S. Staszica – Wawrzyńcowi Staszicowi (oblatowany 24 września 1757); Curriculum vitae brata S. Staszica – ks. Andrzeja Stasica; ogł. Cz. Leśniewski jak wyżej poz. 23
Akt nadania Staszicowi tytułu kanclerza kolegiaty szamotulskiej (9 lipca 1778) i akt złożenia Staszica z tejże godności (2 grudnia 1796), ogł. X. Kaźmierski, „Kurier Poznański” 1926 nr 64, s. 7
Dokumenty dotyczące: stosunku S. Staszica z Akademią Zamojską; procesu Staszica z Aleksandrem Zamoyskim; ogł. Cz. Leśniewski jak wyżej poz. 23
Skąd powstał mój majątek? (powst. w latach 1797-1800), ogł.: A. Kraushar jak wyżej poz. 22: t. 3, s. 195-197 (pt. Stosunki majątkowe ks. Staszica); Z. Kukulski: Trzy dokumenty z życia Staszica, „Stanisław Staszic...”, s. 16-18; autograf: Archiwum Główne Akt Dawnych (Archiwum Towarzystwa Przyjaciół Nauk, vol. 21, k. 16)
Krótki rys życia mego. Autobiografia przedłożona Towarzystwu Przyjaciół Nauk w 1800, ogł. J. Kłaczko: Autobigrafia Staszica, „Goniec Polski” 1850 nr 130-131; przedr. w: W. Seredyński, A. Dzieduszycka: Wypisy, przykłady i wzory form prozy i poezji polskiej. Książka do czytania ułożona przez...; wyd. 2 Warszawa 1881, s. 361-365; przekł. rosyjski (brak daty)
Skarga W. Niemojewskiego przeciw JWW. S. hr. Potockiemu ministrowi WR i OP i X. Staszicowi radcy stanu, wniesiona na sesji izby poselskiej dnia 12/13 października 1820 r., ogł. Z. Kukulski: Udział Staszica w pracach Izby Edukacyjnej (1807-1812)
Kontrakt Towarzystwa Rolniczego Rubieszowskiego w zamiarze udoskonalenia rolnictwa i przemysłu, oraz wspólnego ratowania się w nieszczęściach, wyd. zobacz Ważniejsze dzieła poz. 21, t. 4; wyd. następne: przedr. W. Zawadzki w: S. Staszic. Szkic biograficzny, „Dziennik Litewski” 1860 i odb. Lwów 1860
Ustawa Towarzystwu Rolniczemu Hrubieszowskiemu przez śp. S. Staszica w dn. 7 lutego 1822 r. nadana, pod dn. 25 czerwca 1822 przez Aleksandra I sankcjonowana, wyd. H. Wierciński w: Jeszcze z powodu wydzielenia Chełmszczyzny, Kraków 1913, s. 101-145 (rękopis: Biblioteka Łopacińskiego, sygn. 1461)
Reskrypt cesarski w sprawie fundacji Hrubieszowskiej ks. Staszica, 13 czerwca 1822, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 5, s. 446-447
Testament (z roku 1824), ogł.: „Gazeta Lwowska” 1826 nr 15; „Rozmaitości Litewskie” 1828
Akt zejścia śp. prezesa Staszica, ogł. A. Kraushar jak wyżej poz. 22, t. 6, s. 430.
Spis materiałów, dot. działalności Staszica, znajduje się w Archiwum Akt Dawnych w Warszawie, ogł. J. Iwaszkiewicz, „Stanisław Staszic..., s. 748 i następne. Bardziej szczegółową bibliografię Staszica podaje: W. Hahn: Bibliografia o S. Staszicu, „Stanisław Staszic..., s. 757-797.

Wybrane opracowania nt. twórczości StaszicaEdytuj

MonografieEdytuj

Cz. Leśniewski: S. Staszic, jego życie i ideologia w dobie Polski Niepodległej (1755-1795), Warszawa 1926 „Rozprawy Historyczne Towarzystwa Nauk Warszawskiego” t. 5, zeszyt 2
B. Szacka: Portret mieszczanina, Warszawa (1962) „Biblioteka Wiedzy Historycznej”
B. Szacka: S. Staszic (Warszawa 1966) „Ludzie Żywi” nr 9.
PozostałeEdytuj

Raporty szkoły wydziałowej poznańskiej składane Szkole Głównej Koronnej w latach 1777-1789, ogł. T. Wierzbowski, Warszawa 1905 „Komisja Edukacji Narodowej” nr 7, s. 212, 232
(Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego. Rec. i polemiki): (Ch. G. Steiner), „Polnische Bibliothek” 1787 zeszyt 1, przekł. polski „Biblioteka Warszawska” 1788 część 2
(Przestrogi dla Polski. Rec. i omówienie) w: Tagebuch des unterm Bande der Konföderazion im Jahre 1788 angefangenen und ins gegenwärtige 1789 Jahr fortgesetzten merkwürdigen polnischen Reichstages nebst verschiedenen bei dieser Gelegenhait herausgekommenen Schriften t. 4, Warszawa-Lipsk 1789
(O statystyce Polski. Rec. i omówienie): „Allgemeine Literaturzeitung” (Halle) 1808; S. Dębowski: Uwagi nad pismem O statystyce polski, Kraków 1809 (2 wydania)
Przekład Iliady ks. Staszica, „Tygodnik Polski” 1819 t. 3, nr 31-32, 38
(Nekrologi, mowy żałobne): „Dziennik Wileński” 1826; J. Falkowski: Mowa na pogrzebie ks. S. Staszica, „Gazeta Warszawska” 1826 nr 17; „Gazeta Lwowska” 1826 nr 12
J. U. Niemcewicz: Pamiętniki od r. 1811-1820 t. 1-2, Poznań 1871
J. U. Niemcewicz: Pamiętniki czasów moich (powst. 1823-1838); wersja 2 wyd. Paryż 1848 i wyd. następne; wersja 1 wyd. (Warszawa) 1957 „Biblioteka Pamiętnikarzy Polskich i Obcych”
(K. Koźmian): Ks. S. Staszic, „Przyjaciel Ludu” 1837 nr 33-34
F. Węgleński: O ustawie rolniczego towarzystwa ratowania się wspólnie w nieszczęściach, przez S. Staszica..., „Rocznik Gospodarstwa Krajowego” t. 11-12 (1847-1848).
Zobacz teżEdytuj

Przypisy

T. 6, cz. 1: Oświecenie. W: Bibliografia Literatury Polskiej – Nowy Korbut. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1970, s. 217.
Kawalerowie i statuty Orderu Orła Białego 1705–2008, 2008, s. 286.
Dziennik Konfederacyi Jeneralnej Królestwa Polskiego. 1812, nr 1, s. 4.
Kawalerowie i statuty Orderu Orła Białego 1705–2008, 2008, s. 286.
Stanisław Łoza, Kawalerowie orderu św. Stanisława (1. XII. 1815–29. XI. 1830), w: „Miesięcznik Heraldyczny”, nr. 5, r. IX, Warszawa, sierpień 1930, s. 98.
Mieczysław Klimowicz, Literatura Oświecenia, PWN, Warszawa 1995, s. 138, ISBN 83-01-08583-5.
BibliografiaEdytuj

Awatar użytkownika
nesto
Posty: 4218
Rejestracja: 02 kwie 2012, 12:06
Lokalizacja: były katolik

Post autor: nesto »

@ Administracjo
Wnoszę o wywalenie tego cytatu powyżej. Za takie cytowanie powinno karać się katolicką ekskomuniką, protestanckim spaleniem na stosie lub deistycznym pogrożeniem palcem.
Mój post również proszę oczywiście wywalić.
Krowy będą się źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili, chłop z chłopem spać będzie, baba z babą, wilki latać będą, bociany pływać, słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia chrześcijaństwa”