sekty

Dzieje chrześcijaństwa od ebionitów i gnostyków po nowożytne nurty charyzmatyczne

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

Katar to członek ugrupowania religijnego w średniowieczu. Ich historia jest ciekawsza. Posiadali nawet swoje apokryfy. Jak na potężnego przeciwnika- papieża (triumfującego w tych czasach), długo opierali się międzynarodowym koalicjom. W dodatku nie są opisywani w zbyt jasny sposób, ich pochodzenie z Bułgarii, gnostycyzm, czy mylenie z albigensami a nawet waldensami. Trudno też ustalić ich datę powstania na zachodzie i prekursora. Czy ktoś jest zainteresowany katarami?
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia

Awatar użytkownika
Anowi
Posty: 10038
Rejestracja: 02 wrz 2007, 14:28
Lokalizacja: Bóg wie

Post autor: Anowi »

"uderz w stół - nożyce się odezwą"
nie jest bogaty ten, kto posiada wiele,
tylko ten, kto niewiele potrzebuje.

Awatar użytkownika
leszed
Posty: 3616
Rejestracja: 08 sie 2009, 15:11
Lokalizacja: dostępny tylko na pw/www
Kontakt:

Post autor: leszed »

Natomiast co do SJ jak już chcą, to:
Towarzystwo Jezusowe, SJ (łac. Societas Iesu, SI[a]), jezuici – męski papieski zakon apostolski Kościoła katolickiego, zatwierdzony przez papieża Pawła III 27 września 1540. Towarzystwo Jezusowe zostało założone w głównej mierze do walki z reformacją

a potem:
akcentowanie posłuszeństwa wobec papieża i przełożonych. Jak pisał Ignacy Loyola w Ćwiczeniach duchownych w ramach Reguł o trzymaniu z Kościołem – np. ...trzeba być zawsze gotowym wierzyć, że to, co ja widzę jako białe, jest czarne, jeśli tak to określi Kościół Hierarchiczny


http://pl.wikipedia.org/wiki/Jezuici
Ostatnio zmieniony 30 maja 2013, 20:13 przez leszed, łącznie zmieniany 1 raz.
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia

Awatar użytkownika
amiko
Posty: 3608
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:40

Post autor: amiko »

Zamieszczam ciekawy artykuł ze strony:astromaria (pogrubienia moje)

[center]
Moje sekty[/center]

Postanowiłam w wolnej chwili podliczyć do ilu sekt należałam lub w dalszym ciągu należę. Wyszło tego całkiem dużo. A więc do dzieła:

Pierwszą moją sektą był satanizm (buuuaaahaha), ponieważ od wczesnej młodości słuchałam rocka, w tym zespołów szczególnie niebezpiecznych, takich jak The Rolling Stones, The Beatles, Led Zeppelin czy Queen. Przyznam się bez bicia, że słucham ich nadal, a więc trwam w grzechu w zatwardziałości.

Drugą moją sektą był (i jest nadal) wegetarianizm. Nagle przestałam jeść mięso, a przecież wegetarianizm jest pierwszym widocznym objawem opętania przez Szatana lub uwiedzenia przez groźną sektę i po tym właśnie rodzice mogą poznać, że ich dziecko zeszło na złą ścieżkę. Można to przeczytać na każdej bez wyjątku stronie poświęconej zwalczaniu destrukcyjnych sekt.

Trzecią moją sektą było Towarzystwo Medytacji Transcendentalnej, gdzie po raz pierwszy zetknęłam się ze sztuką medytowania. Było fajnie, ale stwierdziłam, że potrzebuję czegoś więcej.

Albo wcześniej, albo później (nie pamiętam dokładnie kiedy) zostałam też uwiedziona przez filozofię New Age. Na początku wydawało mi się to fajne, ale rozczarowałam się, gdy zrozumiałam, że to tylko tani i tandetny ersatz.

Świadkowie Jehowy też próbowali mnie zwerbować, ale udało im się mnie tylko śmiertelnie przerazić i nic ponadto. Było to tak: postanowiłam posłuchać, co mają do powiedzenia i byłam absolutnie pewna, że ich gadanie jest na tyle głupie, że mnie nie „uwiedzie”. Nie przewidziałam jednego: że ich słowa mogą zarazić paranoicznym lękiem, a lęk jest wyjątkowo zdradzieckim wrogiem. Ten lęk, którym mnie (na szczęście na krótko) porazili mało nie skłonił mnie do popełnienia jakiegoś szaleństwa. Na szczęście popatrzyłam na mojego męża, dzieci i innych ludzi wokół i pomyślałam sobie, że to przecież niemożliwe, żeby oni wszyscy byli świrami, a jedynie ta mała grupka Jehowitów była normalna. I to mnie uratowało.

W swoim długim i skomplikowanym życiu miałam nawet taki pomysł, żeby wstąpić do sekty katolickiej i nawet podjęłam dość daleko idące przygotowania do tego. Skąd mi się to wzięło? Ano stąd, że wszyscy wokół mnie do niej należeli, a ja nie i z tego powodu czułam się odmieńcem, a nawet gorzej: bezbożnym wyrzutkiem społecznym. Na szczęście ta fascynacja szybko mi minęła po bliższym zapoznaniu się z głosicielami jej prawd, chociaż i tu sączący się w duszę lęk skłaniał mnie do popełnienia jakiegoś głupstwa.

Później próbowałam różnych ścieżek, ale nigdzie dłużej nie zagrzałam miejsca. Oczywiście przez cały czas byłam wierna satanizmowi, czyli demonowi rocka; uczciwie muszę wyznać, że jestem takim dziwolągiem, że jednym uchem słucham rocka, a drugim muzyki klasycznej i jakimś cudem jeszcze nie zwariowałam.

Na poważnie zaangażowałam się dopiero w astrologię, z dodatkiem numerologii, tarota, run i innych podobnych bezeceństw. Mam w domu kilka talii kart tarota, a więc wpuściłam do swojego mieszkania Szatana i sama nie wiem, co on tam wyprawia (gdy się dowiem, będzie już za późno). Skończyłam również kurs radiestezyjny i chodziłam po ogniu…

Jestem też „wyznawczynią UFO”. To znaczy wierzę w to, że Wszechświat pełen jest inteligentnego życia i cywilizacji na tyle zaawansowanych, że przebycie z jednego końca naszej Galaktyki na koniec przeciwny, a nawet przemieszczanie się między galaktykami, nie stanowi dla nich najmniejszego problemu. Na gadanie sceptyków, że „loty kosmiczne na takie odległości są niemożliwe” odpowiadam: pomysł latania rakietami typu „Apollo” rzeczywiście jest niemożliwy do zrealizowania, bo jest jeszcze głupszy niż zamiar przepłynięcia Pacyfiku starą wanną, jeśli jednak uwzględnić inteligencję, która dla nas jest na razie nie do wyobrażenia, sprawa staje się dziecinnie prosta. Uważam również (co wielu może uznać za przejaw paranoi), że bardzo zaawansowane w rozwoju istoty są w stanie wpływać na umysły ludzi, a nawet zupełnie nad nimi zapanować i skłaniać ich do działań, których normalnie by nie podjęli (o czym piszę niżej). Mam na to kilka dowodów i prawdopodobnie wkrótce napiszę o tym jeszcze więcej. Osobą, która mnie ufologicznie ogłupiła jest aktorka, Shirley McLaine, a dokładnie jej serial telewizyjny „Na krawędzi” („Out on a Limb”), który mnie uwiódł, sprowadził na manowce i totalnie zamącił mi w głowie. Do dziś nie doszłam po tym wydarzeniu do siebie.

Potem zaliczyłam sektę buddyjską, a konkretnie szkołę Karma Kagyu, wsłuchując się z zachwytem w nauczanie jej demonicznego guru Ole Nydahla i wielu innych nauczycieli z Tybetu (a właściwie z tego „Tybetu”, który ostatnio mieści się w USA). Przyznam się szczerze, że uwielbiam ich słuchać, bo każde słowo jest nośnikiem mądrości i prawdy, a przede wszystkim niesie wolność duchową i intelektualną.

Wierzę też w reinkarnację, mało tego, wierzę w to, że dusza może wcielać się również na innych planetach. Ta wiara zdradza moje inklinacje i sympatie do filozofii i religii wschodu (współczesna fizyka stwierdza, że jest w nich zawarta genialna wiedza naukowa, którą dopiero dziś udaje się rozszyfrować).

Najważniejszą i ostatnią moją sektą jest Koło Przyjaciół Bruno Gröninga. Jest ona najważniejsza dlatego, że dzięki metodzie uzdrawiania duchowego, której się tam nauczyłam nie tylko wyleczyłam się z ciężkiej depresji (prawdę mówiąc sądzę, że była to nie tyle depresja, co próba opanowania mojego umysłu przez obcą i wrogą mi siłę) oraz nadciśnienia i tragicznego wprost braku odporności. Dzięki niej rozwiązały się również moje życiowe problemy, które mnie wprost przytłaczały. „Skutkiem ubocznym” praktykowania tej metody jest również moja strona www, która powstała jakby pod wpływem natchnienia z zewnątrz. Po prostu pewne prawdy zostały mi objawione i nie pozostało mi nic innego, jak zapisać je tak, jak zaczęłam je nagle rozumieć.
Bo ja nie wstydzę się ewangelii chrystusowej o obecnym w nas wszystkich Chrystusie,Słowie Bożym (Kol.1.24-28).Jest On bowiem mocą i Mądrością Bożą (1 Kor.1.24) ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka.

Zwiastun
Posty: 315
Rejestracja: 25 sty 2015, 22:54

Post autor: Zwiastun »

Ciekawe źródełko informacji te AstroMaria i uzdrawianie "bożym prądem" :-D

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/ ... ,id,t.html


ratao pisze:Jehowitów
To jedno małe obraźliwe słówko zdradziło intencje autora i sprawiło że stracił prawo obiektywnego głosu o ludziach, o których chciał rozmawiać. Prawdziwi chrześcijanie w I wieku również byli nazywani sektą i również źle się o nich mówiło:

„My zaś uważamy za właściwe, żeby od ciebie usłyszeć, co myślisz, bo doprawdy wiadomo nam o tej sekcie, że wszędzie się mówi przeciwko niej”
(Dzieje Apostolskie 28:22)

a źle mówili zwłaszcza ci, którzy sami siedzieli w bagnie po uszy i chcieli wciągnąć innych.

I jeszcze ta mieszanka to tak jakby postawić obok siebie Hitlera, Stalina, Putina oraz ... Jezusa. ;-)

Awatar użytkownika
amiko
Posty: 3608
Rejestracja: 09 wrz 2006, 12:40

Post autor: amiko »

Zwiastun
Zwiastun pisze:Ciekawe źródełko informacji te AstroMaria i uzdrawianie "bożym prądem" :-D

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/ ... ,id,t.html
Strona AstroMaria jest ciekawa dla ludzi,którzy nie są niewolnikami wyznawanych religii i nie ulegli praniu wiadomej części ciała.


[center]DUCH ŚWIĘTY,ŚWIĘTA BOŻA ENERGIA,NAJLEPSZE LEKARSTWO NA WSZYSTKIE CHOROBY[/center]
[center]OTWÓRZCIE SERCA I DŁONIE [/center]

Gdy dopada nas choroba, leczymy jedynie ciało. A przecież człowiek składa się nie tylko z ciała. Dlaczego uzdrowienie na drodze duchowej miałoby być niemożliwe?
- Nie, proszę nie krzyżować rąk, nie zakładać nogi na nogę - pani Kamila uśmiecha się do grupki osób zgromadzonych w świetlicy bursy szkolnej na warszawskim Grochowie. - Jeśli kręgosłup na to pozwala, najlepiej nie opierać się o krzesło. Dłonie, otwarte, proszę położyć na kolanach. W ten sposób nie zablokujecie państwo uzdrawiającej energii, która spływa na was prosto od Boga.
Obrazek

cd.na stronie:http://gwiazdy.com.pl/component/content ... -i-dłonie]
Z jakiego powodu Świadkowie Jehowy są pozbawieni korzystania z Daru Ducha Świętego,który jest Darem Bożej Świętej Energii,która według Nowego Testamentu jest dostępna dla każdego?
ratao pisze:Jehowitów
To jedno małe obraźliwe słówko zdradziło intencje autora i sprawiło że stracił prawo obiektywnego głosu o ludziach, o których chciał rozmawiać. Prawdziwi chrześcijanie w I wieku również byli nazywani sektą i również źle się o nich mówiło:

„My zaś uważamy za właściwe, żeby od ciebie usłyszeć, co myślisz, bo doprawdy wiadomo nam o tej sekcie, że wszędzie się mówi przeciwko niej”
(Dzieje Apostolskie 28:22)

a źle mówili zwłaszcza ci, którzy sami siedzieli w bagnie po uszy i chcieli wciągnąć innych.

I jeszcze ta mieszanka to tak jakby postawić obok siebie Hitlera, Stalina, Putina oraz ... Jezusa. ;-)
Ratao cytował autorkę,a nie "napisał".Proszę nie oszukiwać czytających.Autorka może uważać ŚJ za sektę.
Bo ja nie wstydzę się ewangelii chrystusowej o obecnym w nas wszystkich Chrystusie,Słowie Bożym (Kol.1.24-28).Jest On bowiem mocą i Mądrością Bożą (1 Kor.1.24) ku zbawieniu dla każdego wierzącego, najpierw dla Żyda, potem dla Greka.

Zwiastun
Posty: 315
Rejestracja: 25 sty 2015, 22:54

Post autor: Zwiastun »

ratao pisze:Strona AstroMaria jest ciekawa dla ludzi,którzy nie są niewolnikami wyznawanych religii i nie ulegli praniu wiadomej części ciała
Wielki mi wybór, być niewolnikiem niewolnika czy być niewolnikiem guru (który lekceważy pomoc lekarską) i Astronomicznej Marii, królowej niebios czy jak jej tam jeszcze tej Szatanicy? :lol:

Awatar użytkownika
George
Posty: 1727
Rejestracja: 02 paź 2014, 22:16

Post autor: George »

leszed pisze:Katar to członek ugrupowania religijnego w średniowieczu. Ich historia jest ciekawsza. Posiadali nawet swoje apokryfy. Jak na potężnego przeciwnika- papieża (triumfującego w tych czasach), długo opierali się międzynarodowym koalicjom. W dodatku nie są opisywani w zbyt jasny sposób, ich pochodzenie z Bułgarii, gnostycyzm, czy mylenie z albigensami a nawet waldensami. Trudno też ustalić ich datę powstania na zachodzie i prekursora. Czy ktoś jest zainteresowany katarami?
Katarami? Tak, ale jeszcze bardziej Nazarejczykami od których najprawdopodobniej Katarowie się wywodzili. Czy masz jakieś ciekawe informacje na temat Nazarejczyków, tych z pierwszego wieku naszej ery? Lub tak zwanych 'Esseńczyków' ?

Serdecznie Pozdrawiam
Jerzy
Błąd w Historii prowadzi do błędu w Doktrynie.

Kłamstwo może zmienić historię, ale tylko Prawda może zmienić Świat.

Łatwiej jest oszukać człowieka, niż przekonać go że został oszukany".
Mark Twain

ODPOWIEDZ

Wróć do „Historia chrześcijaństwa”