Czy głosy schizofreniczne mogą pochodzić od Boga ?
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
-
- Posty: 8850
- Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40
Wtrącę swoje 3 grosze. Czytałam, że te głosy przy schizofrenii łatwo wyeliminować lekami. Co innego z innymi objawami, ale można je złagodzić. Czytałam książkę o kobiecie, której udało się całkowicie wyjść z choroby.
Pozwól, że zapytam: czy się leczysz, czy bierzesz regularnie leki? To bardzo ważne.
Sposobem na złagodzenie głosów jest słuchanie muzyki przez słuchawki.
A może to są jakieś głosy prorockie?, wcale nie choroba; myślałeś o tym?
Pozwól, że zapytam: czy się leczysz, czy bierzesz regularnie leki? To bardzo ważne.
Sposobem na złagodzenie głosów jest słuchanie muzyki przez słuchawki.
A może to są jakieś głosy prorockie?, wcale nie choroba; myślałeś o tym?
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 25 lip 2016, 19:24
Tak biorę regularnie leki, żadnego efektu, głosów one w ogóle nie eliminują, innych specjalnie objawów choroby nie mam , no może jedynie czasami lęki ale nie zawsze jak wychodzę na podwórku wieczorem.Pozwól, że zapytam: czy się leczysz, czy bierzesz regularnie leki? To bardzo ważne.
Sposobem na złagodzenie głosów jest słuchanie muzyki przez słuchawki.
A może to są jakieś głosy prorockie?, wcale nie choroba; myślałeś o tym?
Tak myślałem o tym, czy to może być głos właśnie np demona, albo Boga albo jakichś jeszcze innych istot.
-
- Posty: 8850
- Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40
Z tymi demonami byłabym ostrożna, w takim sensie, że ludzie wmawiają osobom chorym, że mają demony, że są opętane itp. Dotyczy to nie tylko schozofrenii, ale także wszelkich chorób związanych z psychiką, typu:nerwica, depresja itp.itd. Nie daj sobie tego wmówić! To domorośli znawcy tematu, oszołomstwo religijne.LwiPazur pisze:Tak biorę regularnie leki, żadnego efektu, głosów one w ogóle nie eliminują, innych specjalnie objawów choroby nie mam , no może jedynie czasami lęki ale nie zawsze jak wychodzę na podwórku wieczorem.Pozwól, że zapytam: czy się leczysz, czy bierzesz regularnie leki? To bardzo ważne.
Sposobem na złagodzenie głosów jest słuchanie muzyki przez słuchawki.
A może to są jakieś głosy prorockie?, wcale nie choroba; myślałeś o tym?
Tak myślałem o tym, czy to może być głos właśnie np demona, albo Boga albo jakichś jeszcze innych istot.
Wrócę do tych głosów, które słyszysz. Może masz leki nie tak ustawione, albo w ogóle innylek jest potrzebny. Wiem z całą pewnością, że głosy da się zlikwidować właśnie lekami, lae indywidualnie lekarz musi zdecydować. Ja mam w pobliżu osobę chorą na schizofrenię paranoidalną, która w dodatku bierze leki bardzo nieregularnie. To znaczy - bierze dopóki głosy nie znikną, potem przerwa i tak w kółko. Poza tym nic innego się nie dzieje. Były dwa epizody wielkiej aktywności przez kilka dni. Skupiło się to na sprzątaniu gigantycznym, długich spacerach i tyle. Osoba pozostaje właściwie bierna, ma swój świat, swoje zainteresowania i na tym się skupia.
Te głosy to po prostu zaburzenia pracy mózgu, podobnie jak w depresji brak produkcji tzw. hormonu szczęścia. I to leczy się wyłącznie lekami, a nie jak niektórzy sugerują: uwierz w Jezusa, a choroba znika. A jak nie znika to znaczy, że jesteś niewierzący. Taką diagnozę słyszałam od tzw.braci w wierze, bo ja właśnie mam problem z depresją i to od lat. Badania wykazały złą produkcję serotoniny i dlatego muszę brak leki (co dla niektórych jest znakiem mojej niewiary).
Współczuję ci, ale wiedz, że można złagodzić te objawy. Tylko się nie poddawaj. Spróbuj lekarzowi zasugerować zmianę leków lub dawkowanie. Sam nie rób takich zmian, na własną rękę nie kombinuj.
Pozdrawiam cię bardzo serdecznie.
-
- Posty: 323
- Rejestracja: 25 lip 2016, 19:24
Jeżeli głosy to zaburzenia pracy mózgu to jak wytłumaczyć to, że moje głosy znają przyszłość tzn przewidują. Np oglądam jeden z dziesięciu w telewizji i głos wcześniej mówi mi jaka padnie odpowiedź na pytanie na które ja w ogóle nie znam odpowiedzi.Te głosy to po prostu zaburzenia pracy mózgu, podobnie jak w depresji brak produkcji tzw. hormonu szczęścia. I to leczy się wyłącznie lekami, a nie jak niektórzy sugerują: uwierz w Jezusa, a choroba znika. A jak nie znika to znaczy, że jesteś niewierzący. Taką diagnozę słyszałam od tzw.braci w wierze, bo ja właśnie mam problem z depresją i to od lat. Badania wykazały złą produkcję serotoniny i dlatego muszę brak leki (co dla niektórych jest znakiem mojej niewiary).