RN pisze:Ja się w ogóle nie denerwuję na biblijnego Jahwe.
Nie utożsamiam Go też z żadnym diabłem.
Moim zdaniem jest to fikcyjna postać literacka stworzona z ludzkich wyobrażeń, które narodziły się z różnych pobudek.
Niekiedy były to pobudki szczere, niekiedy zwykłe partykularyzmy.
Już nie pamiętam w którym dokłądnie, ale w jednym z tych linków jest spis królow i Jahwe jest podawany jako jeden z władców. I myślę, że to właśnie może być prawda. A że był to władca srogi, więc lud drżał, czcił, składał ofiary i już poszło, że to Bóg. Możesz mieć rację z tą fikcyjną, ubarwioną postacią.
RN pisze:Jeśli ktoś chce uważać się za chrześcijanina to moim zdaniem powinien w całości iść drogą, jaką wyznaczył Jezus i inni pisarze nowotestamentowi, a nawet starotestamentowi, bo Jezus odwoływał się też do postaci ze ST.
Problem jednak w tym, jak to wykonać, jak to pogodzić.
Identycznie myślę. Tego nie da się pogodzić bez filozofowania i wygibasów, a najlepiej zamknąć inaczej myślącym usta stwierdzeniem: nie masz ducha, nie możesz zrozumieć, boś ze świata (grom mnie trafia, jak taką obelgę słyszę). Uważam, że ja nie mogę zaliczać się do chrześcijan, bo mam za dużo wątpliwości i nie spełniam wymogów ani katolickich, ani protestanckich, ani żadnych innych. Wszakże to, że wierzę w Boga to według wszystkich ciągle za mało.
(zaraz ktoś pewnie napisze: "demony też wierzą i drżą"; i dobrze. ja też drżałam, bo zawsze coś z moją wiarą według różnych ludzi było nie tak; teraz nie drżę, bo w miłości czy to do Boga czy do kogokolwiek nie może być strachu.).
RN pisze:Jest rzeczą oczywistą, że świat jest o wiele starszy niż Biblia i czasy, jakie ona opisuje, nie mówiąc już o tym, że opisy ludów dotyczą tylko tych ościennych, a nie ma nic o mieszkańcach dalekiego wschodu, Ameryk, północnej Euroazji itd.
Dokładnie tak. To jeden z powodów mojego odejścia od wiary biblijnej, bo nie mogę zaakceptować "dogmatu" o ziemi mającej 6 tys.lat i tego, że przed biblijnymi czasami nie było nic, a wszystko - stwarzanie itd. było kropka w kropkę takie, jak Biblia podaje. Nie wierzę w to. Trudno.
RN pisze:
Wynikałoby z tego, że Jezus wierzył w wielobóstwo.
Niezupełnie. Rozwinięcie tego tematu jest bardzo szerokie. Zakłada tez, że Jezus był jednym z Mesjaszy, czy może Posłańców Boga do ludzi. Wiemy z różnych źródeł, że był nie pierwszą Osobą, której przypisano zmartwychwstanie i inne sprawy (w którymś miejscu na forum coś o tym wspomniałam). Wiąże się to też, że już przy stworzeniu i na poczatku Ks.Rdz. mamy "uczyńmy człowieka". Wiesz, nie chcę tu pisać co mi w duszy gra, aby kogoś nie obrazić. Mam nieco inne poglądy na stwarzanie (uczyńmy - a więc byli pomocnicy, bogowie itd.
).
Oczywiście Bóg jest jeden, ale działa przez wielu.
RN pisze:Powiedział tak prawdopodobnie dlatego, bo uważał iz czas się wypełnił i dalej już pozostała tylko krótka chwila, ostatnie formalności, ostatnie nawrócenia itp. Następnie miało być Królestwo Boże. Trzeba było szybko zebrać zaginione owce, bo zaraz będzie koniec.
Tak, to możliwe. Szkoda, że się nie spełniło.