Kącik tylko dla MĘŻCZYZN
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
- Queza
- Posty: 6285
- Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
- Lokalizacja: Bieszczady
Podobnego koloru autko wyprzedzało nas i ciąg innych aut wczoraj na drodze i za jakimś kilometrem było już w rowie, uderzenie od strony kierowcy w drzewo, auto rozwalone, tego, którego widziałam na noszach mrugał oczyma, młody człowiek, tylko nie pohamował pokusę prędkości. Być może samochód terenowy byłby lepszy.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)
- Hardi
- Posty: 5885
- Rejestracja: 21 paź 2009, 14:52
- Lokalizacja: Norwegia
- Kontakt:
Tutaj są bardzo popularne stare amerykańskie auta, nie wiem dlaczego tak jest, ale mi to bardzo odpowiada bo od zawsze lubiłem takiebartek212701 pisze:Hardi, Co to jest w tej Norwegii,że faceci mają tam fazy na stare samochody często to widze właśnie jak patrze na Norwegie na fotkach i filmiki z YouTube?
Gdy kupi się takie auto już wyremontowane to nie trzeba nic robić przez lata, to zupełnie inna klasa części itd. niż w dzisiejszych np. francuzach itd. W dodatku naprawy jestem w stanie sam sobie zrobić, a co do korozji to zapomnij o niej to ocynkowana blacha Oczywiście to auto tylko na lato, zimą terenówkaParmenides pisze:Legenda amerykańskiej motoryzacji. Na pewno piękny wóz. Ale ceny moim zdaniem strasznie wyśrubowali, koszty utrzymania również będą wysokie, bez wątpienia bieżące remonty, chyba olbrzymie trudności z częściami, no i korozja, bo swoje lata mają. A w kabriolecie to jeszcze zmarzniesz pod tym swoim kołem podbiegunowym . Ładne to to jest, ale niepraktyczne.
Ja akurat nie mam z tym problemu, nigdy nie pociągała mnie super szybka jazda, lubię stare samochody i motory typu chopper, żadne bzyczące ścigacze, silnik ma mruczeć i warczeć, a nie bzyczeć i gdy jadę to chce zwiedzać tereny, a nie żeby mi krajobraz migał przed oczami w ułamku sekundy. Ja jestem bardziej vintage, lubię też technologię analogową, stare wzmacniacze lampowe itd., i meble antyczne Komputer, komórka, GPS to bardziej dla mnie konieczność niż przyjemność, a nowoczesnych mebli typu połączenie metalu ze szkłem nigdy nie zaakceptuję. Zbieram też płyty winylowe Zamiast nowoczesnej wieży w salonie to http://www.hyundai-electronics.pl/produ ... 1-rip.aspx a w kuchni to http://www.hyundai-electronics.pl/produ ... a-302.aspxQeza30 pisze:Podobnego koloru autko wyprzedzało nas i ciąg innych aut wczoraj na drodze i za jakimś kilometrem było już w rowie, uderzenie od strony kierowcy w drzewo, auto rozwalone, tego, którego widziałam na noszach mrugał oczyma, młody człowiek, tylko nie pohamował pokusę prędkości. Być może samochód terenowy byłby lepszy.
"Badacie Pisma, ponieważ myślicie, że dzięki nim będziecie mieć życie wieczne, a właśnie one świadczą o mnie. A jednak nie chcecie przyjść do mnie, żeby mieć życie." Jana 5.39-40
- Queza
- Posty: 6285
- Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
- Lokalizacja: Bieszczady
Ja lubię jadać w karczmie:Hardi pisze:...lubię stare samochody i motory typu chopper, żadne bzyczące ścigacze, silnik ma mruczeć i warczeć, a nie bzyczeć i gdy jadę to chce zwiedzać tereny, a nie żeby mi krajobraz migał przed oczami w ułamku sekundy.
Autem też jeżdżę dosyć spokojnie, nie przekraczam raczej setki bo trzymam zazwyczaj lekko kierownice i wolę tak jak mówisz... pozwiedzać.
Nie wiem co to technologia analogiczna, ale z tego co piszesz to "stara dusza" z Ciebie. Ja mam w domu bardzo dużo drewna: meble, stoły, krzesła... dom z zewnątrz jest przynajmniej w 1/3 z kamienia i nie zamieniłabym się na inny z nikim w mojej okolicy.Hardi pisze:Ja jestem bardziej vintage, lubię też technologię analogową, stare wzmacniacze lampowe itd., i meble antyczne Komputer, komórka, GPS to bardziej dla mnie konieczność niż przyjemność, a nowoczesnych mebli typu połączenie metalu ze szkłem nigdy nie zaakceptuję. Zbieram też płyty winylowe Zamiast nowoczesnej wieży w salonie to http://www.hyundai-electronics.pl/produ ... 1-rip.aspx a w kuchni to http://www.hyundai-electronics.pl/produ ... a-302.aspx
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)
- Hardi
- Posty: 5885
- Rejestracja: 21 paź 2009, 14:52
- Lokalizacja: Norwegia
- Kontakt:
- Berian
- Posty: 679
- Rejestracja: 04 maja 2011, 22:04
- Lokalizacja: Polska
-
- Posty: 11686
- Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26
W przypadku przetwarzania dźwięku to bardzo zubożono...Berian pisze:Nie, technologia cyfrowa to zubożenie technologi analogowej
Choć słyszy się głosy powrotu do wzmacniaczy lampowych.
Ta "miękkość" dźwięku, te harmoniczne- choć nie słyszalne- to mające wpływ na całość brzmienia...
Ale... dzisiejsza muzyka"łubu- dubu"... co za różnica!
Byle głośno!
- Hardi
- Posty: 5885
- Rejestracja: 21 paź 2009, 14:52
- Lokalizacja: Norwegia
- Kontakt:
- bartek212701
- Posty: 9241
- Rejestracja: 03 sty 2010, 21:54
- Lokalizacja: Lublin
- Hardi
- Posty: 5885
- Rejestracja: 21 paź 2009, 14:52
- Lokalizacja: Norwegia
- Kontakt:
no jeszcze zobaczę, bo to jest spory wydatek, około 4000$ bo to bardzo dobra marka, gitara z najwyższej półki i nie wiem czy takie szaleństwo kolorystyczne będzie dobre, czy się szybko nie znudzi
bo z poważniejszej kolorystyki to strasznie rajcuje mnie ta
więcej tam http://www.andersonguitars.com/cfpages/ ... t=10,11,62
lub ta
więcej na http://www.andersonguitars.com/cfpages/ ... t=10,11,62
bo z poważniejszej kolorystyki to strasznie rajcuje mnie ta
więcej tam http://www.andersonguitars.com/cfpages/ ... t=10,11,62
lub ta
więcej na http://www.andersonguitars.com/cfpages/ ... t=10,11,62
"Badacie Pisma, ponieważ myślicie, że dzięki nim będziecie mieć życie wieczne, a właśnie one świadczą o mnie. A jednak nie chcecie przyjść do mnie, żeby mieć życie." Jana 5.39-40
-
- Posty: 2161
- Rejestracja: 19 paź 2012, 10:26
- Lokalizacja: Wieś pod Warszawą
Ja w samczej kwestii aut.
Drogie części do francuzów to kłamliwy mit niemieckich parowców np. klocki do XM-a najtańsze to zł, a najdroższe 140, zestaw naprawczy do hydrauliki 18, 5 zł w salonie + robota i można jeździć około 300 000 kilometrów, a końcówki drążków z robotą to około 100 zł i to wszystko, co mi się zepsuło przez 288 000 kilometrów przebiegu 11 lat jazdy. Jeździłem chyba wszystkim, czym warto jeździć tak pod względem wygody jak szybkości i najwygodniejsze to auta amerykańskie i francuskie, a niemieckie, włoskie, i japońskie to nieporozumienie i totalna porażka, awaryjne i toporne. W 2000 roku kupiłem na wystawie Citroena XM V6 3000 exclusive fabrycznie podrasowany na 270 KM 5, 1 sek do setki. Wszystko było ok. do roku 2008, kiedy to jakoś tak dziwnie miałem pecha i 8 razy zabrali mi prawko. Ostatni raz w listopadzie w związku ze zbyt szybką jazdą potrąciłem motocyklistę. Przeżył, ale ja teraz już bez mandatu do dzisiaj. Cytryna sprawuje się rewelacyjnie, jest dostojna i niewiarygodnie wygodna, więc nigdy jej nie sprzedam, ale ma już swoje lata. Byłem w salonie i widziałem następcę XM-a, Citroen DS8, wprawdzie nie dali mi się przejechać, ponieważ prezes tego salonu nie wierzy, że już nie jestem piratem. Posiedziałem tylko chwilę i jestem pod dużym wrażeniem tego w każdym calu cacka. Mercedes 600 SL nie powinien nawet stawać obok by popaść w totalne kompleksy francuskiej wygody i mocy. Chciałem go kupić, ale nie wiem, czy to nie przegięcie.
http://www.larevueautomobile.com/photos ... mage-5#DS6
Drugą moją pasją jest jedzenie i żeby dobrze jeść nauczyłem się to jedzenie przyrządzać samemu, więc jak ktoś ma jakiś problem z kuchnią włoską, francuską, tajską, meksykańską czy naszą słowiańską to proszę o pytania. Zadziwicie swoje kobiety, a ich mamuśki popadną w kompleksy. Najdziwniejsze jest to, iż to wcale nie jest trudne i drogie, więc na dobre jedzenie stać każdego. Należy tylko zrezygnować całkowicie z półproduktów z przyprawami gotowymi łącznie. Na parapetach w doniczkach zioła i trochę cierpliwości, a doznania smakowe wynagrodzą cały początkowy trud.
Pozdrawiam
ZAMOS
Drogie części do francuzów to kłamliwy mit niemieckich parowców np. klocki do XM-a najtańsze to zł, a najdroższe 140, zestaw naprawczy do hydrauliki 18, 5 zł w salonie + robota i można jeździć około 300 000 kilometrów, a końcówki drążków z robotą to około 100 zł i to wszystko, co mi się zepsuło przez 288 000 kilometrów przebiegu 11 lat jazdy. Jeździłem chyba wszystkim, czym warto jeździć tak pod względem wygody jak szybkości i najwygodniejsze to auta amerykańskie i francuskie, a niemieckie, włoskie, i japońskie to nieporozumienie i totalna porażka, awaryjne i toporne. W 2000 roku kupiłem na wystawie Citroena XM V6 3000 exclusive fabrycznie podrasowany na 270 KM 5, 1 sek do setki. Wszystko było ok. do roku 2008, kiedy to jakoś tak dziwnie miałem pecha i 8 razy zabrali mi prawko. Ostatni raz w listopadzie w związku ze zbyt szybką jazdą potrąciłem motocyklistę. Przeżył, ale ja teraz już bez mandatu do dzisiaj. Cytryna sprawuje się rewelacyjnie, jest dostojna i niewiarygodnie wygodna, więc nigdy jej nie sprzedam, ale ma już swoje lata. Byłem w salonie i widziałem następcę XM-a, Citroen DS8, wprawdzie nie dali mi się przejechać, ponieważ prezes tego salonu nie wierzy, że już nie jestem piratem. Posiedziałem tylko chwilę i jestem pod dużym wrażeniem tego w każdym calu cacka. Mercedes 600 SL nie powinien nawet stawać obok by popaść w totalne kompleksy francuskiej wygody i mocy. Chciałem go kupić, ale nie wiem, czy to nie przegięcie.
http://www.larevueautomobile.com/photos ... mage-5#DS6
Drugą moją pasją jest jedzenie i żeby dobrze jeść nauczyłem się to jedzenie przyrządzać samemu, więc jak ktoś ma jakiś problem z kuchnią włoską, francuską, tajską, meksykańską czy naszą słowiańską to proszę o pytania. Zadziwicie swoje kobiety, a ich mamuśki popadną w kompleksy. Najdziwniejsze jest to, iż to wcale nie jest trudne i drogie, więc na dobre jedzenie stać każdego. Należy tylko zrezygnować całkowicie z półproduktów z przyprawami gotowymi łącznie. Na parapetach w doniczkach zioła i trochę cierpliwości, a doznania smakowe wynagrodzą cały początkowy trud.
Pozdrawiam
ZAMOS
- Dżej
- Posty: 2135
- Rejestracja: 28 lip 2012, 0:20
- Lokalizacja: Warszawa a potem tu i tam.
Na przyprawy niegotowe trzeba mieć chyba czas by np. pieprz zmielić.
Samo robienie 9 kotletów to zabawa na 1-2 godziny.
Co do ziół to u mnie by nie dały rady, nawet kaktusy zdychają.
Co do gitar fajnie byłoby mieć tą:
A ja wolałbym japońskie auto.
Wszystko co niemieckie jest "solidne bo to mit z czasów Hitlera.
Niestety sterowiec okazał się niesolidny.
Amerykańskie, zwłaszcza stare sporo palą bo oni lubili(nie wiem jak teraz) ogromne samochody.
O francuskich najwyżej słyszałem.
Samo robienie 9 kotletów to zabawa na 1-2 godziny.
Co do ziół to u mnie by nie dały rady, nawet kaktusy zdychają.
Co do gitar fajnie byłoby mieć tą:
A ja wolałbym japońskie auto.
Wszystko co niemieckie jest "solidne bo to mit z czasów Hitlera.
Niestety sterowiec okazał się niesolidny.
Amerykańskie, zwłaszcza stare sporo palą bo oni lubili(nie wiem jak teraz) ogromne samochody.
O francuskich najwyżej słyszałem.
Biblia...czemu słowem a nie wykładem bożym? Wszak zawiera więcej niż jedno słowo i nie jest tak klarowna.
- Anna01
- Posty: 4971
- Rejestracja: 20 maja 2006, 10:03
- Lokalizacja: Warszawa
Cześć Chłopaki
Wpadłam do Was na chwilkę, żeby podrzucić Wam przepis na super łatwe ciasto. Zbliża się Dzień Kobiet, to możecie swoje kobiety mile zaskoczyć.
Robi się łatwo, ale jeszcze nie wiem czy jest dobre, bo "siedzi" w piecu.
Do zrobienia ciasta nie potrzebujecie, ani jajek, ani mleka i wody, ani śmietany, sera czy drożdży, nie ma mąki ziemniaczanej. Nie ma w nim cacao, wiórek kokosowych, rodzynek, maku, budyniu, marmolady.
Spytacie ..... a co jest ?! Już Wam odpowiadam
1 szkl. mąki
1 szkl. cukru
1 szkl. kaszy manny/nej
kostka masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
cynamon
5 jabłek.
Mąkę, cukier, kaszę i proszek do pieczenia wsypujecie do miski i dokładnie mieszacie.
Wsypujecie do wysmarowanej tortownicy. Ścieracie jabłka na tarce jarzynowej i dodajecie cynamon. Jabłka lądują na tej mieszaninie co ją wsypaliście. Na jabłka ścieracie na tarce masło (oczywiście trzeba je najpierw włożyć do zamrażalnika).
Piec 1 godz. w temp 180-200 st.C.
Za godzinę powiem Wam czy ciasto jest dobre.
Wpadłam do Was na chwilkę, żeby podrzucić Wam przepis na super łatwe ciasto. Zbliża się Dzień Kobiet, to możecie swoje kobiety mile zaskoczyć.
Robi się łatwo, ale jeszcze nie wiem czy jest dobre, bo "siedzi" w piecu.
Do zrobienia ciasta nie potrzebujecie, ani jajek, ani mleka i wody, ani śmietany, sera czy drożdży, nie ma mąki ziemniaczanej. Nie ma w nim cacao, wiórek kokosowych, rodzynek, maku, budyniu, marmolady.
Spytacie ..... a co jest ?! Już Wam odpowiadam
1 szkl. mąki
1 szkl. cukru
1 szkl. kaszy manny/nej
kostka masła
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
cynamon
5 jabłek.
Mąkę, cukier, kaszę i proszek do pieczenia wsypujecie do miski i dokładnie mieszacie.
Wsypujecie do wysmarowanej tortownicy. Ścieracie jabłka na tarce jarzynowej i dodajecie cynamon. Jabłka lądują na tej mieszaninie co ją wsypaliście. Na jabłka ścieracie na tarce masło (oczywiście trzeba je najpierw włożyć do zamrażalnika).
Piec 1 godz. w temp 180-200 st.C.
Za godzinę powiem Wam czy ciasto jest dobre.
Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
Rzym. 13:10
Rzym. 13:10