Jonatan Grodzicki - Usprawiedliwienie II

Miejsce na wklejki artykułów o tematyce biblijnej, religijnej itp. (tutaj szczególnie pamiętamy o punkcie 13 regulaminu forum)

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
J_Grodzicki
Posty: 9
Rejestracja: 13 paź 2014, 18:57

Jonatan Grodzicki - Usprawiedliwienie II

Post autor: J_Grodzicki »

Jonatan Grodzicki


Usprawiedliwienie cz.2


www.refleksje.opx.pl

https://www.youtube.com/watch?v=r6GHP-v-tlg

Poniższy artykuł jest próbą zrozumienia pewnych zagadnień. Jak jest naprawdę zobaczymy gdy się zobaczymy z Bogiem.







Od czasu kiedy napisałem pierwszą część artykułu pt. „Usprawiedliwienie” minęło trochę czasu. Zawsze czekam na pewien moment, aż Pan coś mi podsunie – jakiś werset, mądrą wypowiedź czy błyskotliwą myśl. A kto szuka, ten znajduje. Oczywiście temat jest przeogromny i pewnie będę go nadal próbował zgłębiać, ale pociesza mnie fakt, że z biegiem czasu rozumiem coraz więcej i więcej. To utwierdza mnie w przekonaniu, że Bóg nie jest jedynie schowanym za ołtarzem gościem, tylko realnie działającym i odpowiadającym przyjacielem.

Szukając różnych koncepcji usprawiedliwienia dotarłem do tekstu Martina Lechowicza. Darzę go niezwykłą sympatią i bardzo cenię wszystko to co, robi i cieszę się, że jego podcasty ze strony www.odwyk.com zmieniają ludziom życie na lepsze. Dzięki nim wiele osób znalazło w Bogu swojego Pana i przyjaciela, dlatego działaniom Martina będę kibicował. Wspomniany tekst wklejam poniżej:




Wg Biblii Bóg, który stworzył wszystko co istnieje jest święty i sprawiedliwy.


Wniosek: zostaniesz osądzony sprawiedliwie zgodnie z jego prawami.

"Święty, święty, święty jest Pan, Bóg Wszechwładca, który był, który jest, i który ma przyjść" (Obj. 4:8)

"Ty jednak przez twardość swoją i nieskruszone serce gromadzisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego" (Rzym. 2:5-6)

"Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć (...)" (Rzym. 6:23)



Inaczej mówiąc: żeby być z Bogiem musisz być święty, ażeby być świętym nie możesz nigdy zgrzeszyć.


Udało ci się nie zgrzeszyć do tej pory? Nie sądzę, zwłaszcza, że jest napisane:



"Ktokolwiek zachowa całe Prawo, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego, bo Ten, który powiedział: Nie cudzołóż, powiedział też: Nie zabijaj; jeżeli więc nie cudzołożysz, ale zabijasz, jesteś przestępcą Prawa." (Jak. 2:10-11)

"Wszyscy bowiem zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga" (Rzym. 3:23)

"Nie ma ani jednego sprawiedliwego." (Rzym. 3:10)

"Przez przestrzeganie Prawa nie zostanie uznany za sprawiedliwego żaden człowiek przed Nim, bo przez Prawo jest poznanie grzechu." (Rzym 3:20)



Nie wystarczy więc dobrze czynić, żeby się uratować przed sądem!



"I ujrzałem martwych, wielkich i małych, stojących przed tronem, i zwoje zostały otwarte. I inny zwój został otwarty, zwój życia. I osądzeni zostali martwi według ich czynów zgodnie z tym co było zapisane w zwojach. (...) i osądzeni zostali, każdy według swych czynów. (...) I jeśli ktoś nie był zapisany w zwoju życia, rzucony został w jezioro ognia." (Obj.20:12-13,15)



Tak więc wszyscy zasługujemy na śmierć za to co zrobiliśmy! Gdyby Bóg był tylko święty i sprawiedliwy to nie byłoby dla żadnego człowieka nadziei, bo znasz kogoś kto przy takiej czy innej okazji nie zgrzeszył?

Ale, na nasze szczęście, Bóg nas, ludzi kocha i znalazł wyjście z sytuacji: nie mogąc przestać być sprawiedliwym musiał znaleźć kogoś kto sam nie popełniwszy grzechu zgodzi się wziąć na siebie karę za cudzy grzech - położyć głowę pod topór za przestępstwo kogoś innego.

I znalazł się ktoś taki:



"Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich." (Iza. 53:6)

"Sprawiedliwy mój sługa wielu usprawiedliwi i sam poniesie ich winy" (Iza. 53:11)

"On to poniósł grzech wielu i wstawił się za przestępcami" (Iza. 53:12)




Dlatego i tylko dlatego, że Jezus zgodził się umrzeć, Biblia może mówić:



"Takie zaś jest przymierze, które zawrę z domem Izraela po upływie owych dni, mówi Pan:
Prawa moje włożę w ich umysły i na sercach ich wypiszę je, I będę im Bogiem, a oni będą mi ludem. (...) łaskawy będę na nieprawości ich, a grzechów ich nie wspomnę więcej." (Hebr. 8:10,12)

"Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni." (Hebr. 10:14)

"Dlatego teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie (Rzym. 8:1)

"Wszyscy bowiem zgrzeszyli i są pozbawieni chwały Boga, lecz są uznani za sprawiedliwych za darmo, dzięki Jego łasce, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie" (Rzym. 3:23-24)


Tak więc wg Biblii jest tylko jedna droga do Boga.


"Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda i życie, nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie" (Jan 14:6)

"I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni." (Dz. Ap. 4:12)

"(...) jeden jest pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który siebie samego złożył jako okup za wszystkich" (1Tym. 2:5-6)

"Takie jest to świadectwo, że życie wieczne dał nam Bóg, a życie to jest w Synu jego. Kto ma Syna, ma życie, kto nie ma Syna Bożego, nie ma życia." (1Jan 5:11-12)




Tak więc kimkolwiek jesteś, nie jesteś na tej ziemi nietutejszym. Wszystko to dotyczy także ciebie.

Masz przed sobą wybór: śmierć albo życie.



Odrzucisz Jezusa, czyli:



Będziesz robił to co chcesz.

Nikt się nie będzie z ciebie śmiał, że jesteś zacofany.

Nie będziesz musiał walczyć z resztą świata.

Będziesz mógł mieć swój własny kodeks moralny.

Bóg nie będzie ci przeszkadzał w twoich planach.

Nie będziesz męczennikiem za wiarę.

Nie będziesz czytał Biblii.

Będziesz sam swoim Panem i nic nikomu do tego.

Będziesz prowadził puste, bezcelowe życie, umrzesz, a potem zostaniesz osądzony sprawiedliwie.

Uznasz Jezusa za Boga, za swojego jedynego Pana i Mistrza, a więc:



Będziesz twierdził, że Jezus żyje choć możesz go przez całe życie nie zobaczyć.



Będziesz uparcie trzymał się Biblii, a twoja rodzina z tego powodu uzna cię za nawiedzonego.

Nie będziesz mógł robić tego co chcesz, bo ty masz swoją wolę, ale twój Pan ma swoją.

Będą cię wyśmiewać, obrażać, obrzucać kamieniami lub wytykać palcami.

Zostaniesz sam, ludzie cię opuszczą i będziesz tylko ty i Bóg.

Będziesz miał przeciwko sobie świat duchowy, bo Duch Święty jest śmiertelnym wrogiem demonów.

Możesz stracić wszystko z powodu Jezusa.

Będziesz miał jednak w tym wszystkim radość, pokój w sobie a twoje życie będzie ciekawe.

Najpotężniejsza osoba we wszechświecie będzie po twojej stronie.

Będziesz widział żyjącego Boga w akcji.

Poznasz prawdę.

Ocalisz swoją duszę przed sprawiedliwością Boga.

Będziesz miał pewność życia wiecznego - bo ten kto to obiecał zawsze dotrzymuje słowa.



Wybieraj. Wszystko co musisz zrobić to zdecydować komu chcesz służyć i wypowiedzieć głośno na co się decydujesz. Bóg cię zawsze widzi i słyszy.
Nawet jeżeli w niego nie wierzysz.


Wizja dosyć typowa jak dla ewangelicznych chrześcijan. Zwróćmy uwagę na „dobre strony” wybrania Jezusa – zostaniesz uznany za wariata, nie będziesz miał wolnej woli, stracisz wszystko, zostaniesz sam... Gdyby to była prawda, działoby się to każdorazowo gdy ktoś się nawraca. Rozumiem, że Martinowi chodziło o takie jakby przedstawienie tego, co w najgorszym wypadku może się stać i trzeba być na to przygotowanym. Czy to dobrze – mówić o tym na samym początku, może i tak, bo przynajmniej jest to uczciwe, ale uważam, że to nie jest żadna norma. Bóg wie lepiej, co może człowiekowi „zaufundować” i jaka będzie jego historia.

Jako, że reprezentuję judeochrześcijańską część wyznawców Chrystusa (związaną poniekąd ze zrozumieniem ludzi skupionych wokół strony www.zbawienie.com) teologiczne wywody apostoła Pawła traktuję jako interpretację, a jego rady – jako po prostu „pawłowe rady”. Nie nazywam go fałszywym apostołem, ani nie kwestionuję jego nawrócenia. Nie oznacza to, że muszę się zgodzić ze wszystkim co twierdził w swoich listach.

Czy zauważyliście pewną hipokryzję w kościołach ? Mianowicie – skoro traktuje się Biblię jako Boże Słowo, w tym listy Pawła, to dlaczego nikt nie respektuje przepisów takich jak „Kobieta niechaj milczy w kościele” czy „Niech kobiety nakrywają głowę” i tym podobne. Przecież tak mówi Boże Słowo!

Chcąc podejść do zagadnienia zdroworozsądkowo, trzeba dać apostołowi Pawłowi mówić jako apostoł Paweł, a nie jako Bóg. I tyle. Miał on swoją interpretację pewnych zagadnień teologicznych, reprezentował poganochrześcijańskie stronnictwo. My jesteśmy bardziej związany z dwunastką i tym co wynika ze Starego Testamentu bądź Ewangelii.. Co do rad moralnych zawartych w listach ap.Pawła to są one bardzo przydatne, co odpowiada nam na pytanie, dlaczego znalazły się one w Piśmie Świętym.

W każdym razie, wracając do Martina i jego artykułu – większość tekstów, które przywołał to wypowiedzi Pawła, albo jego współpracowników. Raptem trzy teksty ze Starego Testamentu, a to przecież podstawa! Dlaczego jeśli chodzi o kwestię zbawienia nie zagląda się prawie wcale do na przykład proroków ? Zobaczcie, Henryk Kubik, którego uważam za wybitnego egzegetę biblijnego bada Biblię od 1974 roku czyli dokładnie 20 lat dłużej niż Martin. W swoich artykułach o zbawieniu koncentruje się na także na księgach prorockich i dochodzi do trochę innych wniosków niż Lechowicz. Rozważmy zatem kilka zagadnień:



Boży Sąd



Słowo „sąd” występuje w Biblii aż 681 razy. Ma ono różne znaczenia, ale w naszym badaniu zagadnienia skupimy się na Sądzie Ostatecznym. Jeżeli jest taki sąd, to musi być i oskarżyciel i obrońca. Któż jest owym oskarżycielem ? Objawienie mówi tak:




I słyszałem głos wielki mówiący na niebie: Terazci się stało zbawienie i moc, i królestwo Boga naszego, i zwierzchność Chrystusa jego, iż zrzucony jest oskarżyciel braci naszych, który na nich skarżył przed oblicznością Boga naszego we dnie i w nocy.
[Obj 12:10]




Chodzi tutaj o Szatana, Złego, który obiecawszy Ewie wiedzę i mądrość zwiódł ją ściągając na naszą planetę nieszczęście. Tak, cofnijmy się do początku. Bóg powiedział jasno: „Z tego drzewa owocu jeść nie będziecie, bo jak zjecie – pomrzecie”. Diabeł zakwestionował uczciwość i prawdomówność Boga. Adam z Ewą dali się nabrać. Trudno – stało się...

Czyli pierwszy wniosek: Szatanowi nie pasował raj na ziemi i szczęście rodzaju ludzkiego i w swojej zawiści.



Księga Mądrości w pierwszym rozdziale mówi tak:



21 Tak pomyśleli - i pobłądzili,
bo własna złość ich zaślepiła.
22 Nie pojęli tajemnic Bożych,
nie spodziewali się nagrody za prawość
i nie docenili odpłaty dusz czystych.
23 Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka -
uczynił go obrazem swej własnej wieczności.
24 A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła
i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.




Później czytając Księgę Hioba dowiadujemy się, że na zebranie Bożej Rady stawił się Szatan, który oskarżał tam sprawiedliwego Hioba, zarzucając Bogu między innymi to, że jego sługa specjalnie mu służy, to Pan mu za to błogosławi. Czyli dobry interes i zero relacji. A jeśli tylko znikną owe błogosławieństwa – zniknie także resztka sympatii do Stwórcy. Także kwestia Sądu Bożego jest determinowana przez Diabła, który tej sprawiedliwości bezwzględnie żąda. Zarzucił Bogu kłamstwo, niesprawiedliwość, oszustwo i mnóstwo innych przywar. Dlatego Bóg szanując te oskarżenia i mając świadomość, że kosmiczny konflikt obserwują wszystkie stworzone przez niego istoty zamieszkujące wszechświat wchodzi z Lucyferem w pewnego rodzaju w grę o człowieka. Dochodzi do tego, że ułożony zostaje plan – Boży Syn przyjmie ludzką postać i sam będąc bezgrzesznym zapłaci Diabłu wymagany od niego okup – okup swojej własnej krwi, tak ażeby Bóg mógł być sprawiedliwy i nie zniszczył ludzi.




Jako i Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służył, i aby dał duszę swą na okup za wielu.
[Mat 20:28]




Przed przyjściem Chrystusa jego ofiarę symbolizowały ofiary z baranków składane już na początku istnienia świata, a daleko potem w Świątyni Izraelskiej. Baranek taki był symbolem Mesjasza. Chrystus spłacił dług za grzech Adama i Ewy. Konsekwencją błędu pierwszych rodziców było wprowadzenie śmierci na świat. Czy pomimo ofiary Chrystusa śmierć zniknęła z planety Ziemia ? No nie znikła. I jest to logiczny wniosek, że nasze grzechy będą nam przebaczone, niekoniecznie są wybaczone już teraz. Niemniej dzięki poświęceniu Jezusa Chrystusa nasz dług został spłacony i mamy otwartą drogę do Nieba. Tylko kwestia tego co ma być sądzone ? Martin twierdzi, że nasze dobre uczynki nie mają kompletnie w oczach Boga znaczenia z tego względu, że i tak grzeszymy i jesteśmy winni śmierci. A co Bóg na to ?



Sąd … Z czego ?



Joh 5:25 Zaprawdę, zaprawdę wam powiadam, żeć idzie godzina i teraz jest, gdy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a którzy usłyszą, ożyją.

Joh 5:26 Abowiem jako Ociec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, aby miał żywot sam w sobie,

Joh 5:27 i dał mu władzą sąd czynić, iż jest Synem Człowieczym.

Joh 5:28 Nie dziwujcież się temu, bo przychodzi godzina, w którą wszyscy, co są w grobiech, usłyszą głos Syna Bożego.

Joh 5:29 I wynidą, którzy dobrze czynili, na zmartwychwstanie żywota, a którzy złe czynili, na zmartwychwstanie sądu.

Joh 5:30 Nie mogę ja sam od siebie nic czynić. Jako słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy: iż nie szukam wolej mojej, ale wolej tego, który mię posłał.



Specjalnie zacytowałem Ewangelię według św. Jana, ponieważ ona mówi najwięcej o zależności od Syna Bożego i relacji z Nim, a Martin Lechowicz również się na nią powołuje. Pytanie tylko po co jest sąd z uczynków dobrych i złych ? Przecież wystarczyłoby wykazać jeden grzech każdego człowieka i idzie on na odstrzał i dzieje się sprawiedliwość, której tak bardzo domaga się Lucyfer. Po co mówienie o tych, co dobrze czynili i źle czynili ?



I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed oblicznością Bożą, a księgi otworzone są; i druga księga także otworzona jest, to jest księga żywota; i sądzeni są umarli według tego, jako napisano było w onych księgach, to jest według uczynków ich.
[Obj 20:12]



Czyli mamy księgi, w których znajdują się zapisy naszych uczynków. Ostatecznie zastanówmy się: Po co na takim sądzie rozważać dobre i złe uczynki ? Przecież wystarczyłoby wykazać zależność od Chrystusa. Ci, którzy w Niego uwierzyli – idą do nieba, reszta idzie do piekła, niezależnie od ich postępowania. Proste ?

Biblia mówi, że sąd będzie rozważał nasze czyny. Widocznie to one mają świadczyć o naszej przynależności do Królestwa Bożego.



Jeśli się kto nie narodzi na nowo …



No właśnie, Jezus powiedział bardzo stanowczo w rozmowie z Nikodemem, że jeśli ktoś nie narodzi się powtórnie, „z góry”, nie może ujrzeć i nie wejdzie do Królestwa Bożego. O co Jezusowi chodziło ? Wielu ewangelicznych mówi ciągle o narodzeniu na nowo jako o początku relacji z Chrystusem w nowym życiu. Dodają oczywiście do tego interpretację Pawła, co może niekoniecznie jest złe, ale i bez niej się obejdzie, bo Chrystus powiedział o tym wystarczająco … aby oni w ogóle go nie słuchali. Bo dopóki sam nie otworzyłem trzeciego rozdziału Ewangelii Jana to nie wiedziałem czym „nowonarodzenie” jest. Zatem rozmowa z Nikodemem wyglądała tak:





Joh 3:3 A Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kto nie narodzi się na nowo, nie może ujrzeć królestwa Bożego.

Joh 3:4 Mówi do Niego Nikodem: Jak może narodzić się człowiek będąc starcem? Czy może wejść po raz drugi do łona matki i narodzić się?

Joh 3:5 Jezus odrzekł: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kto nie narodzi się z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego.

Joh 3:6 Co rodzi się z ciała, jest ciałem, a co z Ducha, jest Duchem.

Joh 3:7 Nie dziw się, że powiedziałem: musicie narodzić się na nowo.





Czyli mamy stwierdzenie, że potrzebne są dwie rzeczy: woda i Duch. Woda – symboliczne obmycie z grzesznej natury, które dokonuje się w chrzcie. Duch – interpretuję to jako po prostu duchowość. Każdy chrześcijanin może mówić o duchowości jako takiej, która jest kanałem łączącym jego samego ze Stworzycielem, zdolnością do bycia wrażliwym na głos Ducha Świętego.



Joh 6:63 Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem.



Mat 26:41 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe".



W moim rozumieniu w człowieku drzemią dwie natury: cielesna i duchowa. Ścierają się one w mniejszym lub większym stopniu, np. kiedy człowiek walczy z pokusą czy grzechem. Są ludzie żyjący tylko i wyłącznie według ciała. Nie potrafią zdać sobie sprawy z własnej słabości, ale hołdują swoim urojeniom, uważają, że spełnianie zachcianek ciała da im większą satysfakcję z życia. Tutaj jest ''pies pogrzebany'' – ludzie, którzy nigdy niczego nie żałowali, szli po trupach do celu, zranili, skrzywdzili wiele osób ze względu na swoje zadufane „ja”. Bo „duch” pozwala się zastanowić nad swoim postępowaniem. To dlatego niektórzy ludzie żałują za swoje wcześniejsze postępowanie – bo Duch działa na ich sumienie i łączy z doskonałym Bogiem. Ten kontrast powoduje zdanie sobie sprawy z własnych błędów i niedoskonałości. Jezus mówi dalej tak:



Joh 3:8 Wiatr wieje, gdzie chce. Szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd zmierza. Tak samo bywa z każdym, kto się z Ducha narodził.



Taki moment może przyjść niespodziewanie, nie wiadomo jak, nie wiadomo dlaczego...



Joh 3:9 Nikodem odpowiedział: Jakże to może się stać?

Joh 3:10 Jezus odrzekł: Jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz?



Ważne zagadnienie. Pan Jezus zasugerował, że Nikodem powinien to wszystko wiedzieć. Skąd ? Ze Świętych Pism, czyli Starego Testamentu! Dlaczego nikt tam nie zagląda by dowiedzieć się czym jest ''ponowne narodzenie się'' ? No tak, jest przecież apostoł Paweł....

Pewnego ranka otworzyłem przypadkowo Księgę Ezechiela na rozdziale 18-stym. Zastanawiałem się wtedy nad sprawami tutaj opisywanymi. I oto Pan Bóg mówi tam tak:



Eze 18:20 Umrze tylko ta osoba, która grzeszy. Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę swego ojca ani ojciec - za winę swego syna. Sprawiedliwość sprawiedliwego jemu zostanie przypisana, występek zaś występnego na niego spadnie.

Eze 18:21 A jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które popełniał, a strzegł wszystkich moich ustaw i postępowałby według prawa i sprawiedliwości, żyć będzie, a nie umrze



Czy przeczytaliście to samo co ja ? Jeżeli występny porzuci wszystkie swoje grzechy nie umrze, ale będzie żyć. Na jakiej podstawie ? No właśnie na podstawie ofiary, którą złożył za nas Jezus Chrystus. Gdyby nie ta ofiara Szatan powiedziałby: „Moment, moment, co z tego, że on się nawrócił! Zgrzeszył, powinien umrzeć” Bóg jednak gwarantuje, że ten kto będzie żył w zgodzie z Prawem będzie żyć.



Eze 18:22 nie będą mu poczytane wszystkie grzechy, jakie popełnił, lecz będzie żył dzięki sprawiedliwości, z jaką postępował.



Tutaj warto się zastanowić, czy w Bożych oczach nasza sprawiedliwość, sumienie nie mają w rzeczywiście żadnego znaczenia...



Eze 18:23 Czyż ma mi zależeć na śmierci występnego - wyrocznia Jahwe Pana - a nie raczej na tym, by się nawrócił i żył?

Eze 18:24 A gdyby sprawiedliwy odstąpił od swej sprawiedliwości i popełniał zło, naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny, czy taki będzie żył? Żaden z wykonanych czynów sprawiedliwych nie będzie mu poczytany, ale umrze z powodu nieprawości, której się dopuszczał, i grzechu, który popełnił.

Eze 18:25 Wy mówicie: "Sposób postępowania Jahwe nie jest słuszny". Słuchaj jednakże, domu Izraela: Czy mój sposób postępowania jest niesłuszny, czy raczej wasze postępowanie jest przewrotne?

Eze 18:26 Jeśli sprawiedliwy odstąpił od sprawiedliwości, dopuszczał się grzechu i umarł, to umarł z powodu grzechów, które popełnił.

Eze 18:27 A jeśli bezbożny odstąpi od bezbożności, której się oddawał, i postępuje według prawa i sprawiedliwości, to zachowa duszę swoją przy życiu.

Eze 18:28 Zastanowił się i odstąpił od wszystkich swoich grzechów, które popełniał, i dlatego na pewno żyć będzie, a nie umrze.

Eze 18:29 A jednak Izraelici mówią: "Sposób postępowania Jahwe nie jest słuszny". Czy mój sposób postępowania nie jest słuszny, domu Izraela, czy to nie wasze postępowanie jest przewrotne?

Eze 18:30 Dlatego, domu Izraela, będę was sądził, każdego według jego postępowania - wyrocznia Jahwe Pana. Nawróćcie się! Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, aby wam już więcej nie były sposobnością do przewiny.

Eze 18:31 Odrzućcie od siebie wszystkie grzechy, któreście popełniali przeciwko Mnie, i utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha. Dlaczego mielibyście umrzeć, domu Izraela?

Eze 18:32 Ja nie mam żadnego upodobania w śmierci - wyrocznia Jahwe Pana. Zatem nawróćcie się, a żyć będziecie.



Czyli każdy człowiek, który zawraca z błędnej drogi stwarza sobie nowe serce i nowego ducha. Pan Bóg nie ma upodobania w śmierci, tylko przeciwnik – Zły. Ot cała filozofia. A ewangeliczni i charyzmatycy dopatrują się w nowym narodzeniu jakiegoś nie wiadomo jak bardzo skomplikowanego procesu. Dopóki człowiek nie zda sobie sprawy, że jego postępowanie powoduje cierpienie innych osób, dopóki nie zda sobie sprawy z próżności własnych zamysłów i tego nie będzie chciał zmienić – nie ma niestety szansy na zbawienie, ponieważ to wszystko z biegiem czasu go zniszczy. I to samo, bo grzech niesie ze sobą śmierć – prędzej czy później...



Wróćmy do rozmowy Pana z Nikodemem:



Joh 3:11 Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, mówimy to, co wiemy, i dajemy świadectwo o tym, cośmy widzieli, a nie przyjmujecie naszego świadectwa.

Joh 3:12 Jeżeli nie wierzycie, kiedy wam mówię o rzeczach ziemskich, to jakżeż uwierzycie, gdy będę wam mówił o sprawach niebieskich?

Joh 3:13 Nikt nie wstąpił do nieba oprócz Tego, który z nieba zstąpił - Syna Człowieczego.



Joh 3:14 A jak Mojżesz podwyższył węża na pustyni, tak też musi być podwyższony Syn Człowieczy,

Joh 3:15 aby każdy, kto wierzy w Niego, miał życie wieczne.

Joh 3:16 Albowiem Bóg tak umiłował świat, że wydał swego Syna Jednorodzonego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.





Joh 3:17 Bóg bowiem posłał Syna na świat nie po to, aby świat potępił, ale po to, aby świat był przez Niego zbawiony.

Joh 3:18 Kto wierzy w Niego, nie będzie potępiony, a kto nie wierzy, już jest potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.



Tutaj istnieje pewna zgoda z tym, co pisał Martin. Wszyscy Ci, którzy wierzą w Chrystusa, którzy tylko na niego spojrzą, niczym Izraelici na miedzianego węża na pustyni nie zginą, ale będą żyli. Później Jezus wyjaśnia czym jest sąd:



Joh 3:19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki.

Joh 3:20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków.

Joh 3:21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu".



Czyli mamy człowieka, który unika światła jak "diabeł wody święconej", dlatego, że boi się prawdy - o sobie samym. Poznałem takich ludzi, którzy kiedy ktoś im wykazał błędne postępowanie albo zmieniali temat, albo udawali durniów, że niby nie wiedzą o co chodzi. Są też tacy ludzie i znam takich, którzy przyjmują tego typu konstruktywną krytykę na temat własnego postępowania. Spełniając wymagania prawdy nie boją się światła, bo wiedzą, że Ten, który z niego przemawia jest ich przyjacielem. Wynika z tych słów także pewna prawda dotycząca uczynków i tego, jakie było jedno z wielu zadań Jezusa tutaj na naszej planecie. Powiedział on:



Nie możeć was świat nienawidzieć, ale mnie nienawidzi; bo ja świadczę o nim, iż sprawy jego złe są.
[Jan 7:7]



Zatem jaki jest główny cel bycia z Chrystusem ? Relacja z Nim i posłuszeństwo wobec jego prawa. Nie tak dawno temu cytowałem na swoim blogu proroka Izajasza mówiącego tak:


To mówi Pan: „Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo.

Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć krzyku swego na dworze. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku.

On z mocą ogłosi Prawo, nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi, a Jego pouczenia wyczekują wyspy. Ja, Pan, powołałem Cię słusznie, ująłem Cię za rękę i ukształtowałem, ustanowiłem Cię przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów, abyś otworzył oczy niewidomym, ażebyś z zamknięcia wypuścił jeńców, z więzienia tych, co mieszkają w ciemności (Iz 42,1-4.6-7)


Chrystus przyniósł prawo dla narodów – według mnie jest to Kazanie na Górze. Papież Benedykt XVI w swojej książce „Jezus z Nazaretu” (wydawnictwo M) napisał tak: „Powinniśmy zrozumieć, że Kazanie na Górze jest nową Torą, przyniesioną przez Jezusa. Mojżesz mógł swoją Torę przynieść tylko dlatego, że zanurzył się w ciemnościach Boga na górze. Także warunkiem Tory Jezusa jest zanurzenie się się we wspólnocie z Ojcem i wewnętrzne wzloty Jego życia, które swe przedłużenie znajdują w zniżeniu się do wspólnoty życia i cierpienia z ludźmi (…). Jezus kieruje swe Kazanie na Górze do całego świata i można je zrozumieć tylko przez naśladowanie Jezusa i towarzyszenie Mu w drodze” (str. 68,69). Wychodzi na to, że każde nawrócenie stwarza w nas nowego ducha i nowe serce. Polecam badać Księgę Ezechiela by dowiedzieć się o tym więcej.



Jako, że uznaję Pasterz Hermasa jako dzieło natchnione chciałbym zacytować kilka wersetów mówiących o nawróceniu się:



Hermas 3:2 Przeogromne Miłosierdzie Boże ma litość nad tobą i nad twoją rodziną, wzmocni was i utwierdzi ku Jego chwale. Nie bądź więc nierozważny, ale miej odwagę i wzmocnij twą rodzinę. Bo tak jak kowal uderzając młotem kształtuje to co chce utworzyć, tak samo sprawiedliwy człowiek rozprawia się i pokonuje codziennie powtarzające się zło. Nie ustawaj w napominaniu twoich dzieci, bo ja wiem, że jak one nawrócą się z całego serca to będą zapisane w księdze życia wraz ze wszystkimi świętymi."



Hermas 27:7 Dlatego zachowaj te przykazania jak ci przykazałem, aby poprzez twoje nawrócenie z żalem i pokutą, twoja cała rodzina mogła osiągnąć szczerość, czystość serca i nienaganność.



Hermas 30:1 Zapytałem jego ponownie mówiąc: " Widzę, że Bóg uznał mnie za godnego, abyś ty ze mną zawsze przebywał, pozwól że powiem kilka słów, bo nic nie rozumię i serce moje stępiałe z powodu mojego poprzedniego postępowania. Uczyń mi abym rozumiał, bo ja jestem głupcem i absolutnie nic nie pojmuję."

Hermas 30:2 W odpowiedzi powiedział do mnie: "Ja." - powiedział - "przewodniczę w nawróceniu i daję zrozumienie wszystkim, którzy się nawracają. Nie sądzisz," - powiedział -"że samo nawrócenie w sobie zawiera zrozumienie? Nawrócić się, znaczy zrozumieć," - powiedział - "bo ten człowiek co grzeszył, zrozumiał, że dopuścił się zła przed Panem Bogiem i jego postępowanie wstąpiło do jego serca, pożałował i się nawrócił i przestał źle postępować, ale czyni dobro hojnie i bez wysiłku.."

Hermas 30:3 "A więc z tego powodu, Panie," - powiedziałem - "dowiem się od ciebie dokładnie wszystkiego, po pierwsze, bo jestem grzesznikiem, po drugie, że nie wiem jak mam postępować, aby żyć, bo mam dużo różnych grzechów."

Hermas 30:4 "Będziesz żył" - powiedział - "Jeśli zachowasz moje przykazania i według nich będziesz żył i ktokolwiek słucha tych przykazań i zachowa je, będzie żył dla Boga."



Obserwator, jeden z członków forum Henryka Kubika napisał wspaniały post, który pragnę zacytować w całości. Jest to zwieńczenie mojego poglądu na zbawienie człowieka:



„Temat zbawienia długo chodzi mi po głowie i od dawna mnie zastanawiało jak to będzie rzeczywiście.

Rozpoznanie proroctw o zbawieniu Ludu Bożego - Izraela, rzuciło wiele światła na to co się za tym kryje. Mamy więc wspaniałą nadzieje, że przynajemniej będziemy sprawiedliwie sądzani, a jeśli nasze uczynki były dobre i sprawiedliwie wyrokiem będzie życie wieczne.

Zrozumienie tego sprawiło mi wiele radości. Odżyła we mnie nadzieja na to, że wielu dobrych ludzi mimo ogromnego zwiedzenia dostanie szanse by zostać zbawionymi. Poza tym mamy piękne obietnice Chrystusa, które wskazują na wielkie miłosierdzie naszego Stwórcy:





(28)Zaprawdę powiadam wam: Wszystkie grzechy będą opuszczone synom ludzkim, nawet bluźnierstwa, ilekroć by je wypowiedzieli.
(29)Kto by jednak zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nie dostąpi odpuszczenia na wieki, ale będzie winien grzechu wiekuistego. Marka 3:28,29


Jest tu wyraźnie powiedziane, że szansy na zbawienie nie mają ci, którzy zgrzeszyli/bluźnili przeciwko Duchowi Świętmu! . Inni mają tą szansę by być sprawiedliwie sądzeni, a wyrokiem za dobre uczynki i sprawiedliwość będzie życie wieczne. Oczywiście nie jest to zielone światło czy zachęta do grzeszenia. Wielu ludzi będąc zwiedzonymi popełnia przez to nieświadomie liczne błędy, ale ich człowieczeństwo i postępowanie często są zgodne z Wolą Bożą.

Miliony, jak nie miliardy ludzi na całym świecie wykazują cechy, które jasno świadczą o tym, że są oni godni zbawienia. Poznałem kiedyś muzułmanów, którzy byli bardzo potulni i pomocni. Nigdy nie powiedziałbym o nich złego słowa nie mówiąc już o zkazaniu na zagładę. Są manipulowani przez przywódców religijnych i system, ale wierzą w jednego boga i w obawie przed nim starają się być dobrzy i bogobojni, czyli pod wieloma względami są podobni do nas.

Religie wschodu jak np. buddyzm nauczają by żyć w zgodzie z naturą, nie niszcząc ziemi i tego co na niej, szanując przy tym wszelkie formy życia. Są to warości, które obowiązują również nas i dla wielu wyznawców takich religii są one bardzo ważne, trzymają się ich bojąc się niełaski ze strony swych bóstw. Czyli są oni świadomi, że jest ktoś taki jak Stwórca i chcą żyć w zgodzie z jego zasadami by mu/im się przypodobać.

Myślę, że dla tych wszystkich ludzi, którzy mają dobre serca i mimo wielkiego zwiedzenia pozostają dobrymi i sprawiedliwymi Bóg przygotował miejsce w swym Królestwie. Mimo wielu błędów popełnianych ze zwykłej niewiedzy, Pan okaże Wielkie Miłosierdzie i to ma dla mnie sens!!

Inaczej sprawa się ma w stosunku do osób, które wiedzą jaka jest Wola Boża i znają nauki Chrystusa. Mam na myśli np. Nas. Jesteśmy osobami, które zdecydowały się zbliżyć do Boga by poznać Prawdę. Jesteśmy lepiej uświadomieni co jest Wolą Bożą, a co nią nie jest. Świadomie postanowiliśmy naślodować Isusa i tu pojawia się pewna kwestia.

Wiemy, że jeśli będziemy się trzymać Jego nauk i postępować zgodnie z nimi to zbawienie nas nie ominie. Wybraliśmy jedność z Chrystusem, a tym samym wypełnianie Woli Jego Ojca. Isus tak mówi o takich osobach:


Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką. Marka 3:35


Tym samym stajemy się rodziną w Panu!

Zastanawia mnie jednak czy w oczach Boga jest różnica między nami, którzy postanowiliśmy naśladować Isusa na codzień, a ludźmi, którzy zastawiają się tylko wiarą nie czyniąc do końca woli Ojca? Wiadomo, że w religiach/kościołach chrześcijańskich też są pobożne i bogobojne osoby, które nawet nie do końca świadomie, ale naśladują Zbawiciela.

Myślę właśnie, że w tym tkwi pewien sekret. Chodzi mi o to, że wśród ludzi wierzących w Boga Ojca i Isusa Chrystusa, niezależnie od wyznania, są osoby które szczerze Go naśladują kierując się wartościami przez Niego nauczanymi i takie osoby, które traktują to na pokaz. Czyli znają te wartości, ale ich nie stosują lub robią to pod przymuszeniem. Do tego twierdzenia świetnie pasują te słowa:


(15) Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący!
(16) A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich. Objawienie 3:15,16


W świetle tych słów można wywnioskować, że osoby 'gorące' to te, które niezależnie od religii w jakiej się znajdują miłują szczerze Chrystusa i starają się Go naśladować i przestrzegać Prawa. Osoby, które pomimo popełnianych błędów potrafią przyznać się do nich i okazać pokorę.


Osoby 'zimne' to takie, które nie mają pojęcia jaka jest Wola Boża. Są zwiedzone i kompletnie zmanipulowane tak, iż Prawda jest im w ogóle nieznana. Mimo to kierują się w życiu sumieniem, które jest Prawem wpisanym w serce i chociażby w ten sposób wykonują Wolę Ojca.
Natomiast osoby 'letnie' to ci, którzy są świadomi Woli Stwórcy, znają nauki Isusa lecz ich postępowanie jest do nich odwrotne. Osoby, które bardziej zabiegają o uwielbienie innych ludzi i świata. Osoby, które kierują się w życiu własnymi zasadami wiedząc, że nie są one zgodne z Wolą Boga.

'Letni' często charakteryzują się tym, że pozują przed innymi (np. współwyznawcami) na pobożnych, a gdy nikt nie widzi postępują zuchwale. Często też wywyższają się przed innymi. Jest to typowe skażenie „pawłowe”. Isus również mówił o takich osobach:


(1) Baczcie też, byście pobożności swojej nie wynosili przed ludźmi, aby was widziano; inaczej nie będziecie mieli zapłaty u Ojca waszego, który jest w niebie.
(2) Gdy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak to czynią obłudnicy w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę powiadam wam: Odbierają zapłatę swoją .Mateusza 6:1,2



Tak myślę czy słowa Chrystusa odnośnie oddzielania owiec od kóz mogą nawiązywać do czynności podczas Sądu nad Niewiastą, czyli Ludem Bożym, który to w większości reprezentuje dzisiejsze chrześcijaństwo?


(31) A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały.
(32) I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów.
(33) I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. Mateusza 24:31-33


Wyrok dla owiec po prawicy:



(34) Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo przygotowane dla was od założenia świata.


Wyrok dla kóz po lewicy:



(41) Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom.


Tak więc uważam, że Lud Boży jako chrześcijaństwo będzie sądzone na podstawie swych uczynków przed samym Bogiem w pierwszej kolejności.
Ciekawi mnie jednak co z resztą narodów z całego świata? Czy wyznawcy spośród takich religii jak islam, buddyzm, hinduizm itp., którzy mają dobre i czyste dusze również będą mieli szanse na sprawiedliwy Sąd Boży, czy będą musieli przejść przez Wielki Ucisk, by podczas niego poznać 'Ewangelię głoszoną po całej ziemi' przez Dwóch Świadków, Trzech Aniołów, by ujrzeć różnicę między cudami pochodzącymi od Boga a tymi od szatana, oraz ostatecznie podjąć decyzję czy przyjmą 'znamię bestii' czy nie?”




Epilog: A jeśli Lechowicz ma rację ….




Podczas naszych dzisiejszych rozważań doszliśmy do wniosku, że każda osoba, która zawróciła ze swojej złej drogi i postępowaniem wykazała przydatność w Królestwie Bożym ma szanse na zbawienie i bycie w Królestwie Bożym, a wyrok Sądu Bożego nie zawsze będzie oznaczał śmierć. Nie leży w upodobaniu Boga by zabijać ludzi. Zastanówmy się przez chwilę co gdyby Martin miał rację. Jakby wtedy wyglądała sprawa z punktu widzenia gry pomiędzy Chrystusem a Szatanem. Wszystkie dzieci, które się nie zdecydowały i zmarły w w wyniku chorób, wypadków – idą do piekła (Martin wierzy w wieczne piekło). Ostatnio oglądałem trzy filmy z serii „Left Behind”. Był tam wątek właśnie porwania i Bóg porwał do nieba także dzieci. Później było wyjaśnione, że były za młode, aby podjąć decyzję. Moje pytanie brzmi, jeśli Szatan jest tak bezwzględny by torturować przez swoich sług kobiety w ciąży w obozach koncentracyjnych, to z pewnością upomniał by się o te dzieci. Nie przyjęły przecież Chrystusa, a że mają grzeszną naturę i grzeszą, sprawiedliwość winna domagania się zniszczenia ich. I koniec, nie ma gadania. Sprawiedliwość to sprawiedliwość.. Podobnie by było z tymi, którzy o Chrystusie nie słyszeli i z tymi, którzy kierowali się tylko i wyłącznie własnym poczuciem sprawiedliwości i pełnili podświadomie wolę Boga. Wszyscy idą do piekła. Diabeł pewnie posunie się nawet do wtrącenia tam tych, którzy byli niepełnosprawni i chorzy... Dlaczego robić jakieś wyjątki !? Judeochrześcijaństwo (przynajmniej w wydaniu moim i moich braci ze zbawienie.com) zakłada, że dzięki przelanej krwi Syna Bożego Diabeł nie ma alibi i to Boży sąd zadecyduje na podstawie czynów kto się do Królestwa nadaje, a kto nie. Gdyby nie poświęcenie Syna Bożego, nie byłoby żadnej nadziei przetrwać Boży Sąd. A Ci, którzy jeszcze uwierzyli, tego sądu nie zaznają wcale. Ostatnio na odwyku coś ktoś mówił odnośnie interpretacji „zimności”,”letniości” i „gorącości”. Wielu chrześcijan twierdzi, że człowiek winien być gorący, ale gdzie Bóg mówi, że wypluje zimnego ? Wypluje letniego. Gorącego i zimnego połknie. Dlatego interpretacja Obserwatora jest chyba jedną z najlogiczniejszych jakie znam.

Polecam badać temat, będę go kontynuował, uaktualniał z czasem. A Martina Lechowicza serdecznie pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16709
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Dlaczego nie dziwi mnie, że tak mało jest wpisów w tym temacie? I tak mało wyświetleń...? :roll:
Oszołomstwu mówię NIE!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Czytelnia”