Henryk pisze:Uważasz, że "świadectwo" Mojżesza zawiera jakieś kłamstwo na temat Boga?
Jakiś fałszywy obraz?
Tak. Świadectwo Mojżesza zawiera głównie kłamstwa na temat Boga. Mojżesz kreuje fałszywy obraz Boga. Nie mógł inaczej, ponieważ prawda nie była jeszcze objawiona, a on sam wywodził się korzeniami z duchowego dziedzictwa Adama, czyli zbłądzenia, jak to popularnie mówią - grzechu.
W ewangelii Jana 9 rozdział, jest opis uzdrowienia ślepego od urodzenia. Jezus sporządził błoto ze śliny i nałożył na oczy ślepego, zalecając mu aby się poszedł obmyć w sadzawce. Jezus zaaranżował uzdrowienie w taki sposób, że wydarzenie stało się sensacją i było szeroko komentowane. Dlatego stanowisko w sprawie musieli zająć także Faryzeusze. Nie będę szczegółowo omawiał, bo znasz ten tekst. Sens zdarzenia jest w tym, że Faryzeusze, którzy o sobie mówią:
... my jesteśmy uczniami Mojżesza..., nie potrafią dostrzec oczywistego znaczenia wydarzenia, o którym tak mówi ów uzdrowiony ślepy:
To rzecz dziwna, że nie wiecie, skąd On jest, a przecież otworzył oczy moje. Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, ale tego, kto jest bogobojny i pełni wolę jego, wysłuchuje. Odkąd świat światem, nie słyszano, żeby ktoś otworzył oczy śleponarodzonego. Gdyby ten nie był od Boga, nie mógłby nic uczynić. Zatem ten prosty człowiek, dotychczasowy żebrak, bez przygotowania teologicznego, potrafił dostrzec i zrozumieć coś, czego profesjonalni liderzy duchowi, nie chodzi o to, że nie potrafili dostrzec, ale ze względu na swoją wiedzę i poznanie pochodzące z nauczania Mojżesza, przeciwstawiali się temu. Zatem tym, co różniło owego uzdrowionego żebraka i Faryzeuszy, była wiedza religijna wywodząca się od Mojżesza. Żebrak jej nie miał, dlatego powiedział:
Wierzę, Panie! I złożył mu pokłon. , Faryzeusze ją mieli, dlatego powiedzieli:
Złorzeczyli mu więc, mówiąc: Ty jesteś uczniem jego, ale my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg mówił do Mojżesza, lecz skąd Ten pochodzi, nie wiemy
Zwróć Henryku uwagę na ten delikatny niuans:
My wiemy, że Bóg mówił do Mojżesza. Bo mam przekonanie, że Ty także jesteś z tych, którzy wiedzą, że Bóg mówił do Mojżesza. Jak wiemy z Ewangelii, jest też taki rodzaj poznania, który wywodzi się od Mojżesza, który nakazuje krzyżować Jezusa. I chociaż współcześnie krzyżowanie Chrystusa przeważnie nie ma już sensu dosłownego, to jednak zawsze prowadzi człowieka do odrzucania prawdy, której nauczał Jezus.
W kwestii Boga Abrahama, czy duchowej skały, z której pili (raczej mogli pić), albo Ducha Chrystusowego, który działał już w ST, sprawa wygląda tak; W ST istnieją treści, które pochodzą od Boga, i które odzwierciedlają Jego prawdziwą naturę. Te treści są w mniejszości, i co do zasady były pomijane i marginalizowane w głównym nurcie kultu JHWH. Nie pasowały do wiodącego kierunku myślenia, jaki to kierunek narzucił m. in. Mojżesz, a potem kult potoczył się w tą stronę. Potrafimy to dostrzec, kiedy wkraczamy do ST z umysłem ukształtowanym na nauczaniu Jezusa. Nie zobaczysz tego nigdy, kiedy z umysłem ukształtowanym na Mojżeszu, wkraczasz w nauczanie Jezusa. To jest ten irytujący dla wielu osób motyw, wkraczania do ST i "wybierania treści, które pasują". Tak właśnie jest, i tak powinno być, bo istotą dojrzewania duchowego jest odróżnianie prawdy od fałszu, zatem ja piszę o tym, że główne treści ST wywodzą się z fałszu, a wizerunek Boga wykreowany w ST, znany jako JHWH, to nieprawdziwy obraz Boga.