Krystian pisze:Nic nie dopuściłem tylko Twój mózg tego nie ogarnia.
Krystian 2016-05-08, 05:45 pisze:Jeżeli się mylę i wierze według Ciebie w urojonego Boga Jehowę i Jego Syna Jezusa to czym ryzykuję?
Słownik języka polskiego.
jeśli
spójnik wprowadzający zdanie podrzędne określające założenie
mylić
1. «popełniać błędy w czymś, źle coś rozumieć»
Założyłeś Krystianie, że możesz się pomylić i Jehowa może nie istnieć.
Krystian pisze:Ty ryzykujesz ja nie.
Ryzykujesz w takim samym stopniu jak każdy. Kilkakrotne powtórzenie tego, w co wierzysz tego nie zmieni. Nieistnienie Jehowy nie wyklucza istnienia Boga, który po śmierci każe Ci zreinkarnować się w świnie.
nesto pisze:No więc to niebo jest miejscem pełnego zbawienia dla ludzi, czy ziemia wg chrześcijan.
Zależy, jaką osobę opierającą się na Biblii zapytasz. Jedna osoba opierająca się na Biblii powie Ci, że raj będzie w "niebie", inni, że będzie nowy Eden na Ziemi. Jest to doskonały przykład tego, że religie opierające się na tym samym źródle potrafią mieć różne zdanie w wielu tematach. Co więcej, ludzie w obrębie jednej denominacji mają także różne zdania na pewne tematy, wierzą inaczej. Ludzie bez denominacji tym bardziej. Prawda jest bowiem taka, że każdy człowiek jest ze swoją wiarą tak naprawdę sam. Hierarchowie różnych religii doskonale zdają sobie z tego sprawę, więc ustalają kilkanaście głównych prawd wiary (dogmatów), które trzeba koniecznie uznawać, żeby zostać zbawionym. Reszta jest sprawą prywatną.
Ludzie nawet na forach internetowych gromadzą się w podgrupy, których "rdzeń" stanowi najważniejsza dla członków tej grupy prawda wiary. Coś, co ich jednoczy. Przykładowo, dla kogoś najważniejszą prawdą wiary jest istnienie Trójcy. Zaprzeczanie bóstwu Jezusa kojarzy im się z heretykami, Muzułmanami i Świadkami. Dlatego dana osoba jest w stanie poprowadzić dialog z ludźmi niekoniecznie lubianymi, byleby tylko potwierdzali ten najważniejszy dla tej osoby dogmat. Przykładem jest jedna wesoła strona apologetyczna, która podjęła się "obrony Trójcy". Namawia do pisania tam także inne trynitarne grupy wyznaniowe, których nie przeszkadza im to krytykować przy okazji innych doktryn.
Inny przykład to tzw, jednoczenie się przeciwko większemu złu. Katolicy i Protestanci w przeszłości wielokrotnie ze sobą walczyli, ale w obliczy najazdu Muzułmanów jednoczyli się w obronie Chrześcijaństwa jako takiego (oczywiście dla każdego oznaczało to co innego).
Tutaj mamy przykład też naszego forumowego kolegi Krystiana, który nie lubi Świadków i Katolików, ale w obliczu zagrożenia ze strony Deizmu i Ateizmu gotów jest stanąć do walki przeciwko większemu złu. Paradoksalnie ludzie tacy walczą z wyznaniami, co do których oficjalnie mówią, że są fałszywe i nie istnieją. Jest to fascynujące zjawisko.