"Twoja mama nie kocha Boga,..."

Ciekawe strony internetowe, linki do nagrań na YouTube itd. o tematyce Biblijnej i religijnej

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

ODPOWIEDZ
EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

"Twoja mama nie kocha Boga,..."

Post autor: EMET »

„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
Andżelika_FS
Posty: 549
Rejestracja: 02 lip 2016, 23:20
Lokalizacja: Dornach/Kruszewnia

Post autor: Andżelika_FS »

Artykuł przeczytałam. Z jednymi tezami się zgadzam, z innymi niekoniecznie. Masz jakieś zdanie na temat tego tekstu czy po prostu dzielisz się znalezioną treścią o tematyce około-religijnej? Broń Junono, żebym miała coś przeciwko samemu podrzuceniu linka, w końcu do tego służy ta część forum, po prostu ciekawi mnie Twoja opinia.

Awatar użytkownika
Manna z nieba
Posty: 3453
Rejestracja: 28 mar 2013, 21:43

Post autor: Manna z nieba »

Czytałam dzisiaj ten artykuł. Moja konkluzja jest prosta. Precz z religią w szkole. Szkoła jest świecką instytucją. Niestety jeśli nic się nie zmieni to takie patologie będą się zdarzały.
Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga powinni pokazać listy uwierzytelniające.

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Post autor: EMET »

Andżelika_FS pisze:Artykuł przeczytałam. Z jednymi tezami się zgadzam, z innymi niekoniecznie. Masz jakieś zdanie na temat tego tekstu czy po prostu dzielisz się znalezioną treścią o tematyce około-religijnej? Broń Junono, żebym miała coś przeciwko samemu podrzuceniu linka, w końcu do tego służy ta część forum, po prostu ciekawi mnie Twoja opinia.

EMET:
To nie jest tak, iż [ja, E.] - poza zapodaniem linku [aby się zapoznać z treścią owego] - nie mam nic więcej do powiedzenia. Nie tylko teraz mam..., ale i wcześniej miałem..., co nietrudno znaleźć w uprzednich /moich/ postach poświęconych tematyce: &#8222;Nauczanie religii w szkole publicznej&#8221;.

Należałoby zacząć od tego, że skoro już wprowadzono w Polsce nauczanie religii [praktycznie dotyczy to wiadomej &#8216;religii&#8217;&#8230;] i to w szkole publicznej, to&#8230;
Wiadomo, iż dzieci i młodzież [mamy też w przedszkolach] są z rodzin o najrozmaitszych światopoglądach: praktykowanych bądź niekoniecznie. Skoro tak, to jak w PRAKTYCE przebiega szanowanie odmienności oraz zasada nie zmuszania do tego, iżby się określać: wierzący [konkretnie jak?], niewierzący , obojętny religijnie itp.???
Jak w praktyce przebiega wymóg, iżby to rodzice optujący za nauką religii byli deklarującymi co do zorganizowania nauki religii; nie zaś inni, aby mieli się z czegokolwiek-komukolwiek tłumaczyć?
Jak w praktyce przebiega organizowanie tzw. nauki etyki?

Czy często nie jest tak, że zwłaszcza w małych miejscowościach - tudzież szkołach z takowych miejscowości - bardziej działa zasada dla &#8216;świętego spokoju&#8217;, aby nie być wystawionym na tzw. obstrukcję. Wtedy mamy postawę konformistyczną czy podobną. Jak z dyscyplinowaniem tych, którzy dokuczają &#8222;odmieńcowi&#8221; i &#8222;odmieńcom&#8221;; nie tylko wśród kolegów i koleżanek?
Sytuację z przedszkolami oraz dziećmi z niższych klas &#8211; nietrudno o &#8216;wiadome&#8217; refleksje.
Do szkoły posyła się dzieci i młodzież zasadniczo dla edukacji świeckiej, nie zaś dla tzw. indoktrynowania; o ile nawet, to: na owe wystawiać tych, którzy sobie tego życzą -- rodzice owych, głównie. Jak jest z tzw. &#8216;średnią ocen&#8217; i wliczania oceny z &#8222;religii&#8221; do &#8216;średniej&#8217;? Czy ktoś z innych przedmiotów wypadający dobrze [czy też wystarczająco], natomiast z religii mający &#8216;kreskę&#8217;: ma być przez to dyskryminowany niejako?
Jak z zasadą &#8216;pierwszej i ostatniej lekcji&#8217; itp.?
Pytania i refleksje można mnożyć&#8230;

Osobiście ja - Stephanos - przed laty uczęszczałem na lekcje nauczania religii katolickiej do salek katechetycznych obok kościoła parafialnego i&#8230; nikomu to nie przeszkadzało. W klasie miałem kolegę wychowywanego w duchu ateistycznym i&#8230; nikomu to nie przeszkadzało: ba, niejednokrotnie prowadziliśmy ożywione dyskusje właśnie z nim-ateistą, który niejednokrotnie w zachowaniu swym był poprawniejszy moralnie niż&#8230; katolicy. :->

Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Awatar użytkownika
Andżelika_FS
Posty: 549
Rejestracja: 02 lip 2016, 23:20
Lokalizacja: Dornach/Kruszewnia

Post autor: Andżelika_FS »

EMET pisze: Czy często nie jest tak, że zwłaszcza w małych miejscowościach - tudzież szkołach z takowych miejscowości - bardziej działa zasada dla &#8216;świętego spokoju&#8217;, aby nie być wystawionym na tzw. obstrukcję. Wtedy mamy postawę konformistyczną czy podobną. Jak z dyscyplinowaniem tych, którzy dokuczają &#8222;odmieńcowi&#8221; i &#8222;odmieńcom&#8221;; nie tylko wśród kolegów i koleżanek?
Dziękuję za obszerną odpowiedź. Zostawiam kawałek i od niego wychodząc napiszę, co sama myślę.
Tak jak opisałeś wyżej jest nie tylko w małych miejscowościach, ale po prostu wszędzie. Ze wszystkich szkół dzieci moich warszawskich przyjaciółek lekcje etyki są tylko w jednej, w dodatku jest tylko jedna grupa/klasa, więc z powodu rozkładu zajęć nie wszystkim dzieciom termin lekcji odpowiada.

Nie ma to nic wspólnego z neutralnością światopoglądową/religijną deklarowaną w konstytucji naszego państwa. Jest nawet gorzej - to są lekcje religii tylko z nazwy. Bo na nich się nie uczy o religii, tylko katechizuje. Jedyną pozostawioną furtką jest nieobowiązkowość zajęć z religii w szkołach i należy tę furtkę wykorzystywać. Polecam również katolikom niezadowolonym z faktu, że szkoły publiczne przejmują prawem kaduka funkcję związków wyznaniowych.

Moje dzieci same decydują, czy chodzą na religię. Oczywiście, odpowiadam na pytania, jeśli jakieś mają. Oczywiście, mówię co sama myślę o religii w szkole. Oczywiście szanuję ich decyzje, wszystko jedno jakie są. Zdarzyło się i przedłużenie decyzji z poprzedniego roku i zmiany w obie strony (z "chodzę" na "nie chodzę" i z "nie chodzę" na "chodzę"). Nie ingeruję w potrzeby duchowe moich dzieci, tylko je wspieram, choćbym miała inne zdanie. Uważam, że katecheza w szkole - razem z mechanizmem presji grupy, udawaniem że to lekcja, przewagą organizacyjną nad etyką i wplataniem obrzędów religijnych w życie szkoły - to niegodziwość.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ciekawe linki o tematyce Biblijnej i religijnej”