Królestwo Boże

[wuka]

Postanowiłam jednak założyć temat i zachęcić do wysłuchania tych trzech odcinków nauczania
1. KB - co głosił Jezus? https://www.youtube.com/watch?v=PbjZhzOO5ho
2. KB cz.2 https://www.youtube.com/watch?v=tBUr8OARiGc&t=2856s
3. KB cz.3 https://www.youtube.com/watch?v=9_z1NQr ... WL&index=1
Mówi Aleksander Macha. Chyba jest z Kościoła Wolnych Chrześcijan w Palowicach, ale głowy nie dam.

Już polecałam tu viewtopic.php?f=27&t=17509 w temacie "Wystawa i muzeum Biblii", ale chyba temat ważny i może komuś się przyda.

[Nieziem]

Część pierwsza wykładu bardzo interesująca, mam podobne jak mówca zrozumienie tych spraw (jedynie inaczej widzę wydarzenia przy Wieży Babel, ale to wątek poboczny).
Początek wykładu (gdy mowa o tym aby świadomie kierować swoją energię ku rzeczom wartościowym) doprowadził do pewnych refleksji ogólnych. Nie angażowanie się w politykę i bieżące sprawy medialne jest wskazane na drodze do wzrostu duchowego. Sprawy doczesne niekoniecznie są w tym pomocne. Oglądając np. przejmujący reportaż w TV można wzbudzić w sobie współczucie, ale czy poza własną utratą energii, która temu towarzyszy, jesteśmy w stanie w ten sposób pomóc bohaterom reportażu, nie sądzę. W ogóle trzeba być uważnym, na co kierujemy naszą uwagę, i na co pożytkujemy naszą energię. Żyjąc tym, co pokazują w TV albo w internetach, nie żyjemy życiem własnym, a to jest "przestępstwo" przeciwko największemu darowi, jaki otrzymaliśmy. Stąd zachętą: żyjmy życie własne, a nie cudze.
Ponadto, zyskujmy poznanie osobiste, a nie wiedzę innych. Dla przykładu: mając pewne przemyślenia odnośnie Królestwa Bożego, po wysłuchaniu ciekawego skądinąd wykładu, można przyjąć zrozumienie prelegenta jako własne, ale czy nie ma gdzieś w necie wykładu, w którym jeszcze inaczej ktoś rozprawia o Królestwie, i po wysłuchaniu, uznaje się ten kolejny za przekonujący, co z tym poprzednim? Chodzi tu o to aby rozumieć, że ilu nas tu jest, każdy może być na innym poziomie zrozumienia, i ważne jest byśmy o tym pamiętali, zanim pokażemy komuś paluszkiem, że jest w błędzie.

I jeszcze to: odnośnie Królestwa Bożego, wykazuje prelegent, że jest to zarówno sprawa przyszłości jak i teraźniejszości. Jednocześnie. To przypomina cechę światła, że jest i falą i strumieniem cząstek, w zależności od okoliczności. Czyli można treścią Pisma dowieść, że Królestwo dopiero będzie, i można dowieść, że już jest. I nie ma w tym sprzeczności, i to jest fajne, jak fizyka kwantowa.

[wuka]

Nie angażowanie się w politykę i bieżące sprawy medialne jest wskazane na drodze do wzrostu duchowego. Sprawy doczesne niekoniecznie są w tym pomocne. Oglądając np. przejmujący reportaż w TV można wzbudzić w sobie współczucie, ale czy poza własną utratą energii, która temu towarzyszy, jesteśmy w stanie w ten sposób pomóc bohaterom reportażu, nie sądzę. W ogóle trzeba być uważnym, na co kierujemy naszą uwagę, i na co pożytkujemy naszą energię.

Z jednej strony to prawda. Na pewno trzeba uważać na to w co się angażujemy, co mówimy, oglądamy, kogo słuchamy itd. Z drugiej strony nadal żyjemy na tym świecie i jego sprawy nas dotyczą. Również Biblia (św.Paweł) o tym mówi. Dam ci przykład swojej osoby w kwestii telewizji. Wiele osób gały wywala i wręcz za dziwadło mnie uważa, że wywaliłam telewizor. A ja wiem dlaczego to zrobiłam: kiedy PiS powtórnie doszedł do władzy podjęłam taką decyzję, gdyż wiem, jak bardzo negatywnie wpływały na mnie telewizyjne przekazy podczas ich pierwszego rządzenia. Denerwowałam się na durnotę, idiotyzmy, wredność, kłamstwa i fałsz ich polityki. To wszystko mimo woli przekazywała telewizja każdego dnia, a mnie obrzydzenie brało i jasna cholera też.
Brak telewizji wyszedł mi na dobre podczas szaleństwa plandemicznego. O sytuacji obecnej już w ogóle szkoda gadać. Myślę, że nie mogłabym w ogóle funkcjonować, gdybym oglądała programy. Aż nadto mam dość, gdy pośrednio docierają do mnie informacje co media publikują, mówią itd. Zgroza.
Ale zupełnie nie można się odgrodzić od informacji. Zamknąć także komputer i nawet nagłówków nie czytać? Pewnie gdybym była bogata mogłabym kupić sobie posiadłość na wyspie bezludnej i mieć cały świat w nosie. Ale to marzenie się nie spełni. A jest to właściwie jedyne moje marzenie od dziesięcioleci.

Dla przykładu: mając pewne przemyślenia odnośnie Królestwa Bożego, po wysłuchaniu ciekawego skądinąd wykładu, można przyjąć zrozumienie prelegenta jako własne, ale czy nie ma gdzieś w necie wykładu, w którym jeszcze inaczej ktoś rozprawia o Królestwie, i po wysłuchaniu, uznaje się ten kolejny za przekonujący, co z tym poprzednim? Chodzi tu o to aby rozumieć, że ilu nas tu jest, każdy może być na innym poziomie zrozumienia, i ważne jest byśmy o tym pamiętali, zanim pokażemy komuś paluszkiem, że jest w błędzie.

Pełna zgoda. Moja niedojrzałość i słaba wiara oraz nieufne podejście do ludzi (ma to swoje uzasadnienie całkiem solidne z moich przeszłych doświadczeń) spowodowały, że odrzuciłam wszystko. Kilka lat temu ufałam przełożonym, wykładowcom, pastorom itd. Kazali ufać! Mówili, że Biblia-Słowo od Boga mówi tak, aby być posłusznym przełożonym, nie podważać, wykonywać, wierzyć ślepo w każde słowo i każdą sytuację zapisaną na kartach. I tu niestety, ja poległam. Widząc, że o tych samych sprawach każdy wykładowca, mówca, denominacja mówią inaczej, że każe mi się wierzyć w gadające osły, cofanie się słońca, stworzenie w 7 dni, że o milenijnych sprawach nie wspomnę - załamałam się. Cisnęłam w kąt wszystko i przestałam wierzyć komukolwiek. Doszłam do wniosku, że i tak nie jestem w stanie sprostać wymaganiom Boga, jestem na straconej pozycji więc spoko. Odpuszczam.
Popełniłam błąd, o którym piszesz i o którym mówi pan na filmiku. Żeby nie było tak różowo już ci powiem, że w 2-ej części, pod koniec, też stawia progi dla mnie nie do przeskoczenia. Zostało mi wczoraj po wysłuchaniu całości taki wrażenie, ze coś pusto będzie na tej ziemi podczas trwania Królestwa już pod rządami Chrystusa. I znowu jest to biblijnie poparte wersetami, ale pewnie ktoś inny całkiem inaczej opowiedziałby.
Człowiek jest bezradny, bo nawet jeśli "nie słucha nikogo" to nie ma gwarancji, że własne odczytanie PS jest właściwe. Raczej nie jest, bo każdy z nas jest skłonny folgować sobie i swoim poglądom i naginać wszystko "pod siebie", usprawiedliwiać siebie. Raczej mówienie, że przed czytaniem PS pomodlić się i ufać w prowadzenie i zrozumienie od Ducha Św. też nic nie daje, bo jak ten sam DŚ może dawać milion różnych rozróżnien w rozumieniu tych samych spraw dla różnych osób?

I jeszcze to: odnośnie Królestwa Bożego, wykazuje prelegent, że jest to zarówno sprawa przyszłości jak i teraźniejszości. Jednocześnie. To przypomina cechę światła, że jest i falą i strumieniem cząstek, w zależności od okoliczności. Czyli można treścią Pisma dowieść, że Królestwo dopiero będzie, i można dowieść, że już jest. I nie ma w tym sprzeczności, i to jest fajne, jak fizyka kwantowa.

Tak! Też to zauważyłam i miałam takie same odczucia. Od razu o kwantach pomyślałam i ta nauka o jednoczesności trwania wszystkiego oraz niepojętej jedności wszystkiego było dla mnie (i jest) najważniejszą i pozytywną lekcją z tego wykładu.

Sorki, że dużo prywaty, ale...na swoim przykładzie najlepiej zobrazować sprawy. Przydługie nieco

[Queza]

Pewnie gdybym była bogata mogłabym kupić sobie posiadłość na wyspie bezludnej i mieć cały świat w nosie. Ale to marzenie się nie spełni. A jest to właściwie jedyne moje marzenie od dziesięcioleci.

To ja odwrotnie, czuję się najlepiej wśród ludzi, wystarczy mi dwa pokoje, ale tam gdzie jest gwar.

[wuka]

Wysłuchałam 3 części. Niestety, u mnie prawie nic nie słychać, a w dodatku film jest urwany i nie mam pojęcia, gdzie szukać dalszego ciągu. Widzę, że pod filmem ktoś o to pytał - pół roku temu - i został olany. Tyle w temacie Królestwa. Nieładnie panie Macha.

[Bobo]

Link do strony jw.org.
Nawiązanie do tego, czym jest Królestwo.
Tekst można odsłuchać.
https://www.jw.org/finder?srcid=jwlshar ... sue=202005

A tu filmik do obejrzenia:
https://www.jw.org/finder?srcid=jwlshar ... 50_1_VIDEO

W razie pytań, jestem do dyspozycji.

[Nieziem]

Uczony w Piśmie pochwalił Pana Jezusa gdy Ten odpowiedziału mu na temat największego przykazania. Zastanawiające jest i zarazem może być inspirujące to, co wtedy odpowiedział jemu Pomazaniec odnośnie Królestwa Bożego.

Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary». Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.
(Mar.12,32-34)
Królestwo Boże ma wymiar osobisty. Nie mówił tu Pan Jezus o 1000letnim Królestwie czy jakimś innym umieszczonym w czasie, ale mówił w odniesieniu do poziomu świadomości, jaki reprezentował jego rozmówca. Inaczej mówiąc, był on blisko stanu oświecenia czyli właśnie był blisko... Królestwa Bożego.

[BoaDusiciel]

Skoro Królestwo Boże ma wymiar osobisty, to chyba tych Królestw jest tyle, ile osób i każde jest inne.
Np. Pan Tusk ma swoje Królestwo, a Pan Duda swoje
Ewentualnie nie mają, ale mogą mieć ...
Ale trudno mi sobie wyobrazić, żeby były to Królestwa o podobnym systemie ideologicznym

[Queza]

Królestwo Boże jest tuż tuż... https://www.youtube.com/watch?v=5MFqi2l4K1E