HIOB - i jego Księga

Osoby opisane w Biblii: Apostoł Paweł, Jan Chrzciciel, Abraham

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

EMET
Posty: 11282
Rejestracja: 04 wrz 2006, 17:31

Re: ELIFAZ i oskarżyciel

Post autor: EMET »

Hiob59 pisze:
Znaczenie imienia ELIFAZ to


"Bóg jest jego siłą”,

”Bóg jest najczyściejszym złotem."


a nie jak ty nam podajesz - bóg bogactwa i uciechy, moim bogiem jest złoto.

W Wiki czytamy:
Eliphaz (Hebrew: אֱלִיפַז/אֱלִיפָז "My Elohim is strength",
Eliphaz (Hebrew: אֱלִיפָז ’Ělîp̄āz, "El is pure gold")
Z angielskiego tłumaczenia, znaczenie imienia Elifaz to:


"Bóg jest jego mocą / siłą”,

”Bóg jest najczyściejszym złotem."


Może Stephanos powie nam jak on tłumaczy na język polski znaczenie imienia ELIFAZ.
EMET:
&#1488;&#1457;&#1500;&#1460;&#1497;&#1508;&#1463;&#1494; &#8211; < `&#7497;lîfăz >; mamy identyczny początek zapisu imienia, jak w zapisie /hebr./ imienia &#8222;Elihu&#8221;. Pozostaje, zatem, rozstrzygnąć, co oznacza człon końcowy: &#1508;&#1463;&#1494; &#8211; < phăz > /= < făz >/.

Nie trzeba zbyt długo szukać, gdyż mamy formę rdzenną: &#1508;&#1468;&#1463;&#1494; -- < păz > = &#8222;szczere złoto&#8221;; ową użyto też w Ks. Hioba [!] 28:17. M.in. też w: Psalm 21:4/3/; 119:127; Pnp 5:11, 15.
W naszym kontekście - odn. ustalania znaczenia imienia &#8222;Elifaz&#8221; - mamy ciekawy z tekst na bazie owej formy rdzennej, mianowicie: Narzekania /Lamentacje/ 4:2: &#8222;A drogocenni synowie Syjonu, którzy byli na wagę oczyszczonego złota, jakże zostali poczytani za wielkie dzbany gliniane, dzieło rąk garncarza!&#8221; ['PNŚ']. Ew., wg oddania'BW': &#8222;Szlachetni synowie Syjonu cenni jak szczere złoto, oto poczytani są za dzbany gliniane, toczone ręką garncarza!&#8221;.

Teraz pozostaje postarać się połączyć obydwa człony >zapisu imienia< i...

Taka moja końcowa dygresja --
Osobiście nie przywiązywałbym wszakże nadmiernej wagi co etymologicznego rozstrzygania /znaczenia/ jakiegoś 'imienia własnego', bowiem... Bywały bowiem osoby, które miały imię teoforyczne nawet na bazie Imienia Boga [np. z członem początkowym: &#8222;Jeho&#8221; czy końcowym na "jah"], lecz owi - noszący jakieś imię - niekoniecznie są postaciami pozytywnymi [eufemizm] w opisie Biblii. :-( :aaa:

Stephanos, ps. EMET
„Wielu będzie biegać tu i tam [po hebrajsku: < jᵊszōṭᵊṭû >], i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy” -- Daniela 12:4b; ‘PNŚ-2018’, Przypis.

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

Poprawne myślenie
Depresja Joba i ostateczne zwycięstwo


Zna bowiem drogę, którą postępuję; gdyby mnie wypróbował, wyszedłbym czysty jak złoto - Job. 23:10.

Job był bogatym człowiekiem który żył dawno temu w ziemi Uz. Miał on 7000 owiec, 3000 wielbłądów, 500 par wołów, 500 oślic, wielu sług, siedmiu synów i trzy córki. Jeżeli chodzi o jego życie religijne, Job był mężem bez skazy, sprawiedliwym, bał się Boga i odwracał się od zła. Składał nawet ofiary za swoich synów gdy kończyli czas ucztowania (będący prawdopodobnie corocznym świętowaniem urodzin), obawiając się, że mogli wówczas dopuścić się jakiegoś przekroczenia względem Boga. Z uwagi na swój majątek oraz charakter, był Job największym człowiekiem wschodu.

Do historii Joba odnosi się dwóch innych biblijnych pisarzy, co pozwala nam widzieć o jego historii coś więcej. Job był postacią historyczną. Prorok Ezechiel wymienia Joba na równi z Noem i Danielem, którzy byli wierni, sprawiedliwi i oddani Bogu (Ezech. 14:14,20). Św. Jakub wspomina Joba jako przykład wytrwałości i miłosierdzia Bożego (Jak. 5:11). Uznając jednakże Joba za postać realną, stajemy w obliczu dylematu wywołanego opisem rozmowy Boga z szatanem (Job 1:6-12, 2:1-6). Z opisów tych wynika, że pomiędzy synami Bożymi jacy stawili się przed Panem, był również i szatan. Wynika stąd, że szatan nie był ograniczony jedynie do ziemskiej sfery po zwiedzeniu Ewy. W jakiś sposób miał on również zapewniony dostęp do obecności Bożej.

Bóg przyjął wyzwanie przeciwnika. Pierwsze uderzenie szatana wymierzone było przeciwko własności Joba. W szybkim tempie, Job tracił kolejno cały swój majątek: owce, wielbłądy, woły, osły, wielu sług, a w końcu również i swoje dzieci. "I rzekł: Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę. Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione. W tym wszystkim nie zgrzeszył Job i nie wypowiedział nic niestosownego przeciwko Panu." (Job. 1:21-22).

Następnie szatan dotknął samego Joba wrzodami od stóp aż do głowy. Gdy to się stało, żona Joba, którą również dotknęła strata dzieci i majątku, lecz nie problemy zdrowotne, zaczęła poddawać w wątpliwość postawę Joba. Doradzała mu - prawdopodobnie ze współczucia - aby bluźnił Bogu i umarł. Jeżeli chodzi o jego życie religijne, Job był mężem bez skazy, sprawiedliwym, bał się Boga i odwracał się od zła. Składał nawet ofiary za swoich synów gdy kończyli czas ucztowania (będący prawdopodobnie corocznym świętowaniem urodzin), obawiając się, że mogli wówczas dopuścić się jakiegoś przekroczenia względem Boga. Z uwagi na swój majątek oraz charakter, był Job największym człowiekiem wschodu.


Bóg przyjął wyzwanie przeciwnika. Pierwsze uderzenie szatana wymierzone było przeciwko własności Joba. W szybkim tempie, Job tracił kolejno cały swój majątek: owce, wielbłądy, woły, osły, wielu sług, a w końcu również i swoje dzieci. "I rzekł: Nagi wyszedłem z łona matki mojej i nagi stąd odejdę. Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione. W tym wszystkim nie zgrzeszył Job i nie wypowiedział nic niestosownego przeciwko Panu." (Job. 1:21-22).

Następnie szatan dotknął samego Joba wrzodami od stóp aż do głowy. Gdy to się stało, żona Joba, którą również dotknęła strata dzieci i majątku, lecz nie problemy zdrowotne, zaczęła poddawać w wątpliwość postawę Joba. Doradzała mu - prawdopodobnie ze współczucia - aby bluźnił Bogu i umarł. Job odpowiedział opuścili mnie, a goście mojego domu zapomnieli o mnie. (...) Wszyscy moi powiernicy brzydzą się mną, a ci, których miłowałem, zwracają się przeciwko mnie" (Job. 19:13-14, 19).

Jego bliscy przyjaciele którzy mieli być dla niego pociechą, jedynie pogłębili jego smutek. Job znalazł się w środku bitwy, której nie rozumiał, nie wiedział, dlaczego Bóg pozwolił na jego cierpienia, co więcej, wskazał na Boga jako na źródło tych dolegliwości. Przyjaciele Joba oskarżają go o nieujawnione grzechy, które mogły wywołać gniew sprawiedliwego Boga. Job konsekwentnie broni swej niewinności, nic nie wie o grzechu, za który mógłby być karany. Zwróćmy uwag na oskarżenia przyjaciół:

Elifaz: "Przypomnij sobie, kto kiedy, będąc niewinny, zginął, albo gdzie ludzie prawi byli wytępieni! Jak daleko spojrzeć, ci, którzy orali bezprawie i rozsiewali zło, zawsze je zbierali. Od tchnienia Bożego giną, od powiewu jego gniewu niszczeją" (Job. 4:7-9).

Bildad: "Jeśli będziesz czysty i prawy, wtedy na pewno ocknie się On ku twemu dobru i przywróci ci godne mieszkanie" (Job. 8:6).

Sofar: "Jeżeli dobrze przygotujesz swe serce i wyciągniesz do niego dłonie, jeżeli usuniesz to, co złego na twoich rękach, jeżeli w twoich namiotach nie zamieszka nieprawość, zaiste, wtedy będziesz mógł podnieść oblicze bez zmazy, będziesz mocny i nieustraszony" (Job. 11:13-15).

Być może, Elihu, najmłodszy z całej grupy, swa wypowiedzią znalazł się najbliżej prawdy. Zganił Joba za buntowanie się i oskarżanie Boga o niesprawiedliwe zachowanie. Bunt nie był przyczyna cierpień Joba, jednakże był ich wynikiem, za który Job wkrótce pokutował. Elihu powiedział: "Niechże będzie Job bezustannie doświadczany, gdyż odpowiada jak ludzie złośliwi! Dodaje bowiem odstępstwo do swojego grzechu, urąga głośno pośród nas i coraz więcej mówi przeciwko Bogu" (Job. 34:36-37).

Bóg koryguje sposób myślenia Joba
W zapisie Job 40:2, Bóg zwraca się do niego: "Czy ten, kto spiera się z Wszechmocnym, będzie trwał w uporze? Niech oskarżyciel Boga odpowie!" (Job. 40:2). W porównaniu z wypowiedziami z poprzednich rozdziałów, odpowiedź Joba jest piękna: "Wiem, że Ty możesz wszystko i że żaden twój zamysł nie jest dla ciebie niewykonalny. Któż jest w stanie zaciemnić twój zamysł nierozsądną mową? Aleć to ja mówiłem nierozumnie o rzeczach cudownych dla mnie, których nie rozumiem. Słuchaj, proszę. I ja chcę mówić; będę cię pytał, a Ty racz mię pouczyć! Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię. Przeto odwołuję moje słowa i kajam się w prochu i popiele" (Job. 42:2-6).

W naszych rozważaniach, warto zwrócić uwagę na cztery kwestie.

1. Job niezwykle cierpi z braku odpowiedzi w swoim życiu. Cały ból i strata, zarówno fizyczna jak mentalna, nie mogą być wytłumaczone przy pomocy jego wcześniejszej znajomości Boga i sposobem postępowania. Jego najbliżsi przyjaciele również nie są w stanie wyjaśnić przyczyny jego cierpienia i przypisują je grzechowi. Nie może znaleźć należytego wytłumaczenia dla sytuacji, w jakiej się znalazł. W tym wszystkim, Job zachował swą niewinność, nic nie wiedząc o grzechu, który wywołałby taki rodzaj kary.
2. Nawet w stanie najgłębszej depresji jaką przechodzi Job, w pragnieniu aby jego życie dobiegło do końca, Job nie rozważa możliwości zakończenia go w drodze samobójstwa.
3. Jest oczywiste, że cierpienia Joba nie wynikają z zaburzeń równowagi chemicznej, lecz są raczej wynikiem dozwolonych okoliczności.
4. Wytrwałość Joba była uwielbieniem Boga, ponieważ stanowiła odpowiedź na wyzwanie szatana. Była ona przykładem dla niewidzialnych istot i dla wszystkich ludzi na przestrzeni wieków, że mężowie Boży służą mu nie w zamian za doczesne lub duchowe łaski, lecz w zamian za to, kim On jest.

Wynik doświadczeń, jakie dotknęły Joba, był równie wielki co pełen miłosierdzia. Bóg w dwójnasób powiększyły, to, co Joba wcześniej posiadał: owce, wielbłądy, woły, oślice. Ponownie stał się ojcem siedmiu synów i trzech córek. Wrócili do niego wszyscy jego przyjaciele, bracia i siostry, którzy jedli z nim i pocieszali po wszystkich tych doświadczeniach. Job żył dalszych 140 lat i oglądał swe potomstwo aż do czwartego pokolenia.

Lekcje dla chrześcijan
Jakie nauki możemy znaleźć w przykładzie życia Joba? Jedną z nich jest to, że ból i cierpienie nie zawsze są dowodem Bożej niełaski. Doświadczenia te, które każdy przeżywa w rozmaitym stopniu, mają na celu ukształtować charakter, który z jednej strony będzie współczuł "wzdychającemu stworzeniu", natomiast z drugiej strony będzie w nas potęgował tęsknotę za czasem objawienia się synów Bożych. Gdy w słowie Bożym czytamy opisy Jego wielkiego planu odnowienia wszystkich rzeczy, wówczas jeszcze bardziej możemy docenić ogrom Jego łaski. On zna odpowiedź na wszelkie troski tego świata. Chociaż słyszeliśmy o Bogu naszymi uszami, to jednak teraz oczami naszej wiary możemy Go dostrzec. Winniśmy chwalić i wielbić Jego imię, za wielki i wspaniały plan jaki przygotował.

Inną lekcja jaką możemy odnaleźć w rozważanym opisie jest nauka, że depresja może być stanem naturalnym, wywołanym albo brakiem równowagi chemicznej albo trudnościami życia i napiętymi okolicznościami. Niekiedy pomoc może być zapewniona ze strony lekarzy. Kiedy indziej, możemy zwyciężyć depresje przy pomocy prawdziwych pocieszycieli, braci którzy akceptują nas i wspierają w trudnych chwilach - a nie tak jak Job, który znalazł pociechę w swej depresji dopiero gdy zainterweniował Bóg. W szczególności, gdy pojawią się samobójcze myśli, z całą pewnością powinniśmy zwrócić się o fachową pomoc i nie powinniśmy się tego wstydzić.

Końcowa nauka płynie z ostatecznego zwycięstwa Boga nad szatanem. Przyczyną, dla której Job wielbił Boga nie była chęć uzyskania Jego przychylności i łask. On czcił Boga za to, kim On jest, wielkim i wspaniałym Stwórcą. Job bał się Boga, ale kiedy został poddany próbie, nie wahał się zwrócić się do Niego ze słowami skargi. W swym zachowaniu posunął się jednakże za daleko, gdyż wypowiedź ta otarła się bunt. My również możemy snuć buntownicze myśli, gdy dosięgną nas doświadczenia: "Dlaczego ja, Panie? Cóż uczyniłem, aby na to zasłużyć? Czyż nie cierpiałem już wystarczająco wiele?" Gdy jednak ujrzymy sytuacje w rzeczywistym świetle, wówczas na wzór Joba pokutujemy w prochu i popiele, wyrażając prawdziwy żal za nasze pochopne myśli. Ostatecznie, Bóg będzie uwielbiony; On daje zwycięstwo oraz obdarza nagrodą.

"Słyszeliście o wytrwałości Joba i oglądaliście zakończenie, które zgotował Pan, bo wielce litościwy i miłosierny jest Pan" (Jak. 5:11).

- Aaron Kuehmichel -
Za The Herald 5 - 2007
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

Hiob59

Re: ELIFAZ i oskarżyciel Jachu

Post autor: Hiob59 »

EMET pisze:
Hiob59 pisze:
Znaczenie imienia ELIFAZ to


"Bóg jest jego siłą&#8221;,

&#8221;Bóg jest najczyściejszym złotem."


a nie jak ty nam podajesz - bóg bogactwa i uciechy, moim bogiem jest złoto.

W Wiki czytamy:
Eliphaz (Hebrew: &#1488;&#1457;&#1500;&#1460;&#1497;&#1508;&#1463;&#1494;/&#1488;&#1457;&#1500;&#1460;&#1497;&#1508;&#1464;&#1494; "My Elohim is strength",
Eliphaz (Hebrew: &#1488;&#1457;&#1500;&#1460;&#1497;&#1508;&#1464;&#1494; &#8217;Ělîp&#772;&#257;z, "El is pure gold")
Z angielskiego tłumaczenia, znaczenie imienia Elifaz to:


"Bóg jest jego mocą / siłą&#8221;,

&#8221;Bóg jest najczyściejszym złotem."


Może Stephanos powie nam jak on tłumaczy na język polski znaczenie imienia ELIFAZ.
EMET:
&#1488;&#1457;&#1500;&#1460;&#1497;&#1508;&#1463;&#1494; &#8211; < `&#7497;lîfăz >; mamy identyczny początek zapisu imienia, jak w zapisie /hebr./ imienia &#8222;Elihu&#8221;. Pozostaje, zatem, rozstrzygnąć, co oznacza człon końcowy: &#1508;&#1463;&#1494; &#8211; < phăz > /= < făz >/.

Nie trzeba zbyt długo szukać, gdyż mamy formę rdzenną: &#1508;&#1463;&#1468;&#1494; -- < păz > = &#8222;szczere złoto&#8221;; ową użyto też w Ks. Hioba [!] 28:17. M.in. też w: Psalm 21:4/3/; 119:127; Pnp 5:11, 15.
W naszym kontekście - odn. ustalania znaczenia imienia &#8222;Elifaz&#8221; - mamy ciekawy z tekst na bazie owej formy rdzennej, mianowicie: Narzekania /Lamentacje/ 4:2: &#8222;A drogocenni synowie Syjonu, którzy byli na wagę oczyszczonego złota, jakże zostali poczytani za wielkie dzbany gliniane, dzieło rąk garncarza!&#8221; ['PNŚ']. Ew., wg oddania'BW': &#8222;Szlachetni synowie Syjonu cenni jak szczere złoto, oto poczytani są za dzbany gliniane, toczone ręką garncarza!&#8221;.

Teraz pozostaje postarać się połączyć obydwa człony >zapisu imienia< i...

Taka moja końcowa dygresja --
Osobiście nie przywiązywałbym wszakże nadmiernej wagi co etymologicznego rozstrzygania /znaczenia/ jakiegoś 'imienia własnego', bowiem... Bywały bowiem osoby, które miały imię teoforyczne nawet na bazie Imienia Boga [np. z członem początkowym: &#8222;Jeho&#8221; czy końcowym na "jah"], lecz owi - noszący jakieś imię - niekoniecznie są postaciami pozytywnymi [eufemizm] w opisie Biblii. :-( :aaa:

Stephanos, ps. EMET
Dziękuję Stephanos,
Teraz wiemy że znaczenie imienia ELIFAZ to

&#8221;Bóg jest moim najczystszym złotem&#8221;.

Dla wielu ludzi, zwłaszcza w dzisiejszych czasach 'ZŁOTO, MAMONA, PIENIĄDZE' są ich Bogiem.

Dla swojego 'boga - Złota / majątku' ci ludzie gotowi są oszukać, okraść a nawet zabić lub oddać w niewolę własnego brata, ponieważ oni wierzą w MOC ZŁOTA, wierzą że 'ZŁOTO' zagwarantuje im wszystko czego potrzebują, wierzą że 'ZŁOTO jest prawdziwym BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM'; jakże bardzo się oni mylą.

Już Hiob nas ostrzegał mówiąc:

(24) Czyż pokładałem moją ufność w ZŁOCIE, czy mówiłem do bogactw: Nadziejo moja?

(25) Czy przechwalałem się kiedy majątkiem i tym, co zgromadziły moje ręce? ...

(28) Jeśli tak, to dopuściłem się karygodnego czynu: zaparłem się Boga najwyższego
.
ELIFAZ, przyjaciel HIOBA i król Temańczyków, który był Pierworodnym synem EZAWA i wnukiem IZAAKA, nie pokładał nadziei w 'Złocie' ale w BOGU ABRAHAMA - dla niego BÓG Abrahama był Złotem / nadzieją / BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM.

ELIFAZ - (znaczenie imienia) 'BÓG jest dla mnie najczystszym Złotem', a nie vice versa - 'Złoto jest moim bogiem' - jak nam to Jachu przedstawił.
Ostatnio zmieniony 21 maja 2016, 19:20 przez Hiob59, łącznie zmieniany 2 razy.

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

A może sprawdzisz co o Elifazie napisane jest TU
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

Hiob59

ELIFAZ, Pierworodny Syn-przenosiciel Błogosławieństwa Bożego

Post autor: Hiob59 »

Jachu pisze:A może sprawdzisz co o Elifazie napisane jest TU
Sprawdziłem, i teraz widzę Jachu jak cię 'Strażnica' ZWODZI, i to w podstawowych określeniach ktore są tak łatwe do ustalenia.

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Re: ELIFAZ, Pierworodny Syn-przenosiciel Błogosławieństwa Bo

Post autor: Jachu »

Hiob59 pisze:
Jachu pisze:A może sprawdzisz co o Elifazie napisane jest TU
Sprawdziłem, i teraz widzę Jachu jak cię 'Strażnica' ZWODZI, i to w podstawowych określeniach ktore są tak łatwe do ustalenia.
Akurat! Ja czasami sięgam do internetowej encyklopedii Strażnicy,tym razem sprawdzałem
to co podał Emet o znaczeniu imienia Elifaz.
Odpowiadają mi konstatacje tam wyartykułowane. :xhehe:
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Re: ELIFAZ, Pierworodny Syn-przenosiciel Błogosławieństwa Bo

Post autor: RN »

Hiob59 pisze:
Jachu pisze:A może sprawdzisz co o Elifazie napisane jest TU
Sprawdziłem, i teraz widzę Jachu jak cię 'Strażnica' ZWODZI, i to w podstawowych określeniach ktore są tak łatwe do ustalenia.
Jachu nie siedzi w ''Strażnicy'', tylko stoi ''Na straży''.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

RN pisze:Jachu nie siedzi w ''Strażnicy'', tylko stoi ''Na straży''.
A co jet Twoim Organem ? :-D Rozum ???
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

Hiob59

Re: ELIFAZ, Pierworodny Syn-przenosiciel Błogosławieństwa

Post autor: Hiob59 »

RN pisze:
Hiob59 pisze:
Jachu pisze:A może sprawdzisz co o Elifazie napisane jest TU
Sprawdziłem, i teraz widzę Jachu jak cię 'Strażnica' ZWODZI, i to w podstawowych określeniach ktore są tak łatwe do ustalenia.
Jachu nie siedzi w ''Strażnicy'', tylko stoi ''Na straży''.
:-) Nie on jeden, widzę tu kilku takich którzy zaprzeczają zdrowej logice aby odwieść nas od poznania PRAWDY.

Ciekawi mnie tylko czy jest to ich płatny etat - czy robią to z zamiłowania do 'ZŁOTA' - czy z własnej natury; co tak czy tak na jedno wychodzi.

chryzolit
Posty: 4264
Rejestracja: 19 maja 2013, 20:09
Kontakt:

Post autor: chryzolit »

Istotne jest to,jaką opinie miał Elifaz i pozostali przyjaciele w mowie Hioba,a szczególnie to,że to Hiob miał rację w końcowej ocenie Boga.
Jak to jest z tym kłamstwem?- George.
tylko jeden cytat,Hioba po mowie Elifaz.
Hioba.6;24-29.
''Wskazania dajcie-zamilknę,i wyjaśnijcie,w czym błądzę.Ileż potęgi jest w słowach szczerych.
A cóż pomoże wasze łajanie?.
Czyż chcecie ganić same słowa-i mowy rozpaczy przez wiatr porywane?.
Naprawdę sierotę gubicie,kupczycie swym przyjacielem.
A teraz popatrzcie na mnie,
więc kłamałbym w żywe oczy?.
Zmieńcie się,zło niech zaniknie,
zmieńcie się ,o prawość mą chodzi,Czyż język mój jest występny?.
Czy podniebienie grzechu nie rozezna?..''

Można kogoś zwodzić na różne sposoby,czy też różnymi metodami ---Hiob59-George.???
Ciekawy jestem,czy przyczyną jest,pieniądz?--Czy też nienawiść,wyrażana antysemityzmem.???.
Czy rozmawiamy na temat treści przekazu?..czy o czyichś opiniach.???.

Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
ShadowLady86
Posty: 4435
Rejestracja: 14 sty 2012, 10:11

Post autor: ShadowLady86 »

Hiobie59, Twoje konto zostało zdezaktywowane. Dobrze wiesz dlaczego. Jeśli tak zadecyduje Właścicielka, to Twoje konto zostanie usunięte w najbliższym czasie.

21. Zabrania się używania dwóch lub więcej kont przez jedną osobę.
1.Ludzie są głupi: niemal we wszystko uwierzą, bo chcą, żeby to była prawda, lub dlatego, że się obawiają, iż może to być prawda.
2.Najlepsze intencje mogą spowodować największe szkody.
3.Uczucia rządzą rozumem.
4.W przebaczeniu tkwi magia, która uzdrawia. W przebaczeniu, które dajesz, a zwłaszcza w tym, które uzyskujesz.
5.Zważaj na to, co ludzie czynią, a nie tylko na ich słowa, bo czyny zdradzą kłamstwo.
6.Możesz się podporządkować wyłącznie władzy rozumu. [...]



[center]Administrator tego forum przy pracy![/center]

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

Jachu pisze:
RN pisze:Jachu nie siedzi w ''Strażnicy'', tylko stoi ''Na straży''.
A co jet Twoim Organem ? :-D Rozum ???
Ja nie mam swojego organu prasowego, który by mi podpowiadał, wyjaśniał, tworzył rok liturgiczny itp.

Moimi jedynymi ''organami poznawczymi'' są :
1. Natura
2. Doświadczenie
3. Rozum

Takimi ''organami poznawczymi'' dysponuje każdy normalny człowiek w dzisiejszej dobie i wydaje się, że takimi dysponował od swego zarania w przeszłości, dlatego to uznaję za prawdziwą ''biblię''.

A gdzie jest miejsce dla Biblii judeochrześcijańskiej :?:
Jest miejsce przede wszystkim w punkcie nr. 2 - Doświadczenie.
Chodzi o doświadczenie ludzi żyjących dawniej, czy jest ono zbieżne z tym co odczuwa człowiek dzisiejszej doby, czy prawdy, które głoszono kiedyś niosą ponadczasowe przesłanie, czy wydarzenia tam opisywane mogły się rzeczywiście wydarzyć itp, itp.

Pomimo, że jestem człowiekiem notorycznie krytykującym wiele biblijnych opowieści, wytykającym jej sprzeczności, absurdy, to tak naprawdę nigdy nie walczyłem o to, aby ją odrzucić.
Tego robić nie wolno, bo pozbawilibyśmy się jakże cennego żródła ludzkich zapatrywań tamtych czasów.
Biblii nie należy odrzucać, lecz inaczej na nią spojrzeć.
Nie patrzeć, jak na nieomylną wyrocznię po wsze czasy, bo takie podejście to moim zdaniem będą nieuniknione manowce, lecz na ludzki zapis doświadczeń człowieka tamtych czasów.
Jego problemach, troskach, uciechach, a przede wszystkim ich poszukiwanie Bożego pierwiastka.

Spodobało mi się kiedyś sformułowanie Anny 01, która oryginalnie i trafnie napisała, że Izraelici nie tyle byli natchnieni wiarą przez Boga, co wiarą w Jego poszukiwanie, Jego odczuwanie.

Też tak myślę i dlatego ich zwierzenia są w wielu miejscach cenne, lecz tak, czy inaczej najważniejsze jest to, co sami odczuwamy i to czym jesteśmy doświadczani, oraz jakie rozstrzygnięcia podpowiadają nam okoliczności i rozum.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Jachu
Posty: 10663
Rejestracja: 09 lis 2008, 20:55
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: Jachu »

Podoba mi się Twoje przedłożenie ,ale nie widzę w nim miejsca na Wiarę. Myślę,że właśnie TO Cię zubaża. Ale to tylko moje wrażenie,nie ocena,-tej nie czynię.

Mnie motywuje Wiara,a Tę opisał Apostoł Paweł,-pięknie opisał :

Żyd. 11:1-40
1. A wiara jest gruntem tych rzeczy, których się spodziewamy i dowodem rzeczy niewidzialnych.
2. Albowiem przez nią świadectwa doszli przodkowie.
3. Wiarą rozumiemy, iż świat jest sprawiony słowem Bożem, tak iż rzeczy, które widzimy, nie stały się z rzeczy widzialnych, ale z niczego.
4. Wiarą lepszą ofiarę ofiarował Abel Bogu, niżeli Kain, przez którą świadectwo otrzymał, że jest sprawiedliwy, jakoż sam Bóg świadectwo dał o darach jego, a przez te umarłszy jeszcze mówi.
5. Wiarą Enoch jest przeniesiony, aby nie oglądał śmierci i nie jest znaleziony, przeto że go Bóg przeniósł; albowiem pierwej niż jest przeniesiony, miał świadectwo, że się podobał Bogu.
6. A bez wiary nie można podobać się Bogu; albowiem ten, co przystępuje do Boga, wierzyć musi, że jest Bóg, a że nagrodę daje tym, którzy go szukają.
7. Wiarą obwieszczony będąc od Boga Noe o tem, czego jeszcze nie było widzieć, uczciwości wyświadczając, przygotował korab ku zachowaniu domu swego, przez który potępił świat i stał się dziedzicem sprawiedliwości tej, która jest z wiary.
8. Wiarą powołany będąc Abraham, usłuchał Boga, aby poszedł na ono miejsce, które miał wziąć za dziedzictwo i wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie.
9. Wiarą mieszkał w ziemi obiecanej jako w cudzej, mieszkając w namiotach z Izaakiem i z Jakóbem, spólnymi dziedzicami tejże obietnicy.
10. Albowiem oczekiwał miasta mającego grunty, którego sprawcą i budownikiem jest Bóg.
11. Wiarą także Sara wzięła moc ku przyjęciu nasienia i mimo czasu wieku porodziła, gdyż miała za wiernego tego, który obiecał.
12. A przetoż z jednego, i to obumarłego, rozpłodziło się potomstwo jako mnóstwo gwiazd niebieskich i jako piasek niezliczony, który jest na brzegu morskim.
13. Według wiary umarli ci wszyscy, nie wziąwszy obietnic, ale z daleka je upatrując i cieszyli się niemi, i witali je i wyznawali, iż są gośćmi i przychodniami na ziemi.
14. Bo ci, którzy tak mówią, jawnie okazują, iż ojczyzny szukają.
15. A wprawdzie, gdyby byli na onę pamiętali, z której byli wyszli, mieli dosyć czasu wrócić się zaś.
16. Ale oni lepszej żądają, to jest niebieskiej; przetoż i sam Bóg nie wstydzi się nazywać Bogiem ich, bo im miasto zgotował.
17. Wiarą ofiarował Abraham Izaaka, będąc kuszony, a ofiarował jednorodzonego ten, który był wziął obietnicę.
18. Do którego rzeczono: W Izaaku tobie będzie nazwane nasienie;
19. Uważając to, iż Bóg może i od umarłych wzbudzić; skąd go też w podobieństwie zmartwychwstania przyjął.
20. Wiarą około przyszłych rzeczy błogosławił Izaak Jakóba i Ezawa.
21. Wiarą Jakób umierając, każdemu z synów Józefowych błogosławił i pokłonił się podparłszy się na wierzch laski swojej.
22. Wiarą Józef umierając, o wyjściu synów Izraelskich wzmiankę uczynił i z strony kości swoich rozkazał.
23. Wiarą narodziwszy się Mojżesz, był ukryty przez trzy miesiące od rodziców swoich, przeto że widzieli nadobne dzieciątko i nie bali się wyroku królewskiego.
24. Wiarą Mojżesz, będąc już dorosłym, zbraniał się być zwany synem córki Faraonowej,
25. Raczej sobie obrawszy złe rzeczy cierpieć z ludem Bożym, niżeli doczesną mieć z grzechu rozkosz,
26. Za większe pokładając bogactwo nad skarby Egipskie urąganie Chrystusowe; bo się oglądał na odpłatę.
27. Wiarą opuścił Egipt, nie bojąc się gniewu królewskiego; bo jakoby widział niewidzialnego, mężnie sobie poczynał.
28. Wiarą obchodził wielkanoc i wylanie krwi, aby ten, który tracił pierworodnych, nie dotknął się ich.
29. Wiarą przeszli przez morze Czerwone, jako po suszy, o co kusiwszy się Egipczanie, potonęli.
30. Wiarą mury Jerycha upadły, gdy je obchodzono przez siedm dni.
31. Wiarą Rachab wszetecznica nie zginęła wespół z nieposłusznymi, przyjąwszy z pokojem szpiegów do gospody.
32. A cóż więcej mam mówić? Bo by mi czasu nie stało, gdybym miał powiadać o Giedeonie i o Baraku, i o Samsonie, i o Jefcie, i o Dawidzie, i o Samuelu, i o prorokach.
33. Którzy przez wiarę zwalczyli królestwa, czynili sprawiedliwość, dostępowali obietnic, lwom paszczęki zawierali;
34. Zagaszali moc ognia, uchodzili ostrza mieczów, mocnymi się stawali z niemocnych, mężnymi bywali na wojnie, wojska cudzoziemców do uciekania przywodzili.
35. Niewiasty odbierały umarłych swoich wzbudzonych; a drudzy są na próbach rozciągnieni, nie przyjąwszy wybawienia, aby lepszego dostąpili zmartwychwstania.
36. Drudzy zasię pośmiewisk i biczowania doświadczyli, nadto i związek i więzienia.
37. Byli kamionowani, piłą przecierani, kuszeni, mieczem zabijani, chodzili w owczych i kozich skórach; byli w niedostatku, w ucisku, w niewczasach;
38. (Których nie był świat godzien;) tułali się po pustyniach i po górach, i jaskiniach, i jamach ziemi.
39. A ci wszyscy świadectwo otrzymawszy przez wiarę, nie dostąpili obietnicy.
40. Przeto, że Bóg o nas coś lepszego przejrzał, aby oni bez nas nie stali się doskonałymi.
(BG)
(36) Ale powiadam wam, iż z każdego słowa próżnego, które by mówili ludzie, dadzą z niego liczbę w dzień sądny; (37) Albowiem z mów twoich będziesz usprawiedliwiony, i z mów twoich będziesz osądzony. Ew. Mat.12 rozdz.

chryzolit
Posty: 4264
Rejestracja: 19 maja 2013, 20:09
Kontakt:

Post autor: chryzolit »

R.N.-czyli Biblia jest potrzebna w takim podejściu do niej tylko po to,aby ją krytykować [jeżeli konstruktywnie,to rozumię] ale również jest potrzebna po to aby ją ośmieszać,walczyć z jej przekazem,którego najczęściej się nie rozumie,ale takie postawy,które konstruktywnie do niej podchodzą,jako do Bożego przekazu się torpeduje.
Tak naprawdę,tego typu krytycy na jej temat nie maja nic do powiedzenia i nic do napisania o zagadnieniach które ona porusza,poza ośmieszaniem,również tych,którzy o niej piszą,starając się prezentować opinie ,przez jej autorów cenione.[gdyby Biblijnie piszące osoby przestały pisać,to temat umiera].Ale to jest jeden problem,drugim problemem jest określaniem się wobec Boga,którego ona prezentuje,tak w St.i No Przymierzu.

Istotą zagadnienia,jest dokonywanie wyborów,po której stronie się znajdujemy a to ma wpływ na nasz los jaki sobie sami gotujemy na dziś i na jutro.Taka jest moja opinie.
.Życzę powodzenia w dokonywaniu takich wyborów.
Pozdrawiam.

chryzolit
Posty: 4264
Rejestracja: 19 maja 2013, 20:09
Kontakt:

Post autor: chryzolit »

Ale takim wpisami wychodzimy poza temat.
Mam pytanie do tematu.
Dlaczego przyjaciele Hioba,doradzali mu nie zgodnie z Bożym zapatrywaniem?
Dlaczego ich rada była nie zgodna z prawdą?
Pozdrawiam.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Postacie”