EMET:efroni pisze:
Dobrze rozumiem, że dla Ciebie umownie , osobiście BIBLIZM znaczy biblijna nauka ?
Bo tak to zrozumiałem .
Jeżeli tak , to dla Fedorowicza biblijne są nauki judaizmu , dla Ciebie biblijne są nauki Świadków Jehowy a dla Paszko biblijne są nauki Kościoła Katolickiego
A dla mnie ? Ja uznaje Jezusa z Nazaretu za Mesjasza a nauki judaizmu za biblijne [i nie tylko te odnoszące się do duszy]
I dlatego napisałem ;
Skoro Judaizm twierdzi, iż „to duszę Bóg wdmuchnął” w czasie aktu stwarzania Adama, natomiast ‘Biblia Hebrajska’ -- tak, jak tekst jawnie jest widoczny -- daje przekaz, iż to „Dech Życia został wdmuchnięty”, to mamy... kolizję. Bardziej Judaizm, ku któremu przynajmniej deklaratywnie się przyłączasz, INTERPRETUJE tekst hebrajski, zamiast, po prostu, najpierw dokonać wiernej translacji, a Dopiero Potem - na bazie owej wiernej... - Dokonywać ‘egzegezy’. To, iż „mądrzy rabini” ustalili, iż... tłumaczenie dosłowne jest wręcz błędem – wiem; tyle, że...
Jako jawnie zrozumiałą aluzję - niemal inwektywizm - traktuję Twoją opinię o tym, co ‘dla Kogo [w tym i dla mnie, E.] jest...’.
Dopiero w oparciu o - wyjściową poprawną translację [tzn. tłumaczenie] - można dalej rozważać, ale nie inaczej! Inaczej bardziej mamy teologizowanie [obojętnie czy z Judaizmu, czy np. z Katolicyzmu, czy skądkolwiek indziej]. Nawet Twoje, Userze, opracowania jawnie dowodzą, iż -- mimo, że w postawie niedenominacyjnym być pragniesz odbierany -- to jednak niczym nie odbiegasz od tzw. ‘standardu’.
Ale: nikomu nie odbieram prawa do przekonań takich, jakie ma; jednak... o ile - wyjściowo - Nie Ma dokładnej i wiernej translacji, to ‘nie mamy o czym dalej rozmawiać’: po prostu! Jednak Ty, Userze, nie poprzestajesz na opiniowaniu jeno, co niejako w formie nagannego przytyku...
Najpierw, zanim przywołasz mnie, ‘Paszkę’ i ‘Innych’ -- też poprzez odniesienia do przynależności Wyznaniowej -- to zechciej najpierw dokonać wglądu w siebie [deklaratywnie niedenominacyjnego]: czy Ty sam – Userze – jesteś probiblijnym na bazie - wyjściowo - dokładnej translacji BEZ bez tzw. ‘filtra wyznaniowego’ [obojętnie jakiego: w tym i judaistycznego – też!], czy - po prostu - dołączasz do Innych: wprawdzie może inaczej interpretujesz, ale jednak... interpretujesz. Robi się mniej ciekawie, kiedy samemu się interpretuje [nie inaczej!], to jakże można ganić Innych za to, że Oni sami też... interpretują: a jakże! To, że Ty, Userze, twierdzisz, co twierdzisz – okraszając nadto retoryką antyświadkową czy np. antykatolicką – w niczym nie daje Tobie uprawnień takich, żeby koniecznie odnosić do "poprawnego" Twojego podejścia: bo z jakiej to niby racji!?
Pod rozwagę dał [nie tylko Tobie, Userze] --
Stephanos, ps. EMET