Tajemnice Marii Magdaleny ...

Osoby opisane w Biblii: Apostoł Paweł, Jan Chrzciciel, Abraham

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

wuka
Posty: 8850
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: wuka »

Queza pisze:
15 kwie 2023, 13:02
Wiedźmin123 pisze:
15 kwie 2023, 12:59
To ,że czegoś nie ma w BIblii to jeszcze nie znaczy ,że to nieprawda.
Takie myślenie zrodziło w głowie Dana Browna historię o małżeństwie Jezusa z Marią Magdaleną.
:aaa: Zanim Dan Brown przyszedł na świat niejaki sir Laurence Gardner napisał książkę:- "Potomkowie Dawida i Jezusa"
Fragment, jeśli komuś chce się czytać (w co wątpię, raczej wylewu fejku się spodziewam) "
Laurence Gardner Potomkowie Dawida i Jezusa Przedmowa Problemy i napięcia współczesności sprawiają, że wielu ludzi szuka odpowiedzi na dręczące ich pytania w księgach, które przenoszą do naszych czasów ukryte tajemnice starożytnej mądrości. Niestety, znajdują się wśród nich także liczne dzieła quasi-mistyczne i pseudomagiczne, a ich treść w znacznej mierze opiera się na błędnym rozumieniu korzeni naukowej tradycji smoczego rodu. Dzieje się tak dlatego, że badacze nie mają dostępu do archiwów zawierających podstawowe materiały historyczne. Co więcej, nie mają nawet dalekich związków z Dworem Smoka lub spokrewnionymi z nim rodami Graala czy stosownymi instytucjami. Z tym większą przyjemnością informuję Czytelników, że Laurence Gardner nie jest w tej dziedzinie niewtajemniczonym nowicjuszem, lecz doskonale poinformowanym przedstawicielem starej szkoły, której zasady z taką swadą reprezentuje. W Potomkach Dawida i Jezusa autor zawarł bogaty dotyczący starożytności materiał, zaczerpnięty z archiwów Imperialnego i Królewskiego Dworu Smoka i porównał go z rzadko ukazującą się w opracowaniach klasyczną chronologią zdarzeń w czasach, o których mowa w Starym Testamencie. Rezultatem tej pracy jest dzieło niezwykle spójne, prezentujące zupełnie nowe spojrzenie na historię, diametralnie różne od tego, które od dawna narzuca się ludziom w określonym celu. Los jednostki zależy od tego, gdzie zaczyna swoją życiową drogę i jaki chce lub musi obrać kierunek. Odnosi się to zarówno do pojedynczego człowieka, jak i do całego społeczeństwa, a warunki, kultura i osiągnięcia danego społeczeństwa zależą od tego, w jaki sposób postrzega ono swoje korzenie. Percepcja ta jest zdeterminowana oficjalnym programem edukacji, lecz jeśli jest on sprzeczny z prawdą, wśród członków tego społeczeństwa zapanuje dwoistość interesów, toteż zamiast dążyć do realnych celów, zacznie się ono rozpadać, a w końcu zupełnie zniknie. W swojej pracy Laurence Gardner toruje drogę do restytucji prawdziwej hi-arii naszego społeczeństwa i uświadomienia mu jego autentycznego dziedzictwa. Polecam tę książkę wszystkim, którzy poświęcili życie poszukiwaniu wiecznego Graala. Jego Królewska Wysokość książę Nicholas de Vere Princeps Draconis, Sovereign Grand Master, Magister Templi of Sarkany Rend The Imperial and Royal Dragon Court and Order Wstęp Potomkowie Dawida i Jezusa to druga z serii książek poświęconych temu przedmiotowi. Pierwsza nosiła tytuł Krew z krwi Jezusa. Choć dotyczą tej samej tematyki, każda z nich stanowi samodzielną całość. Czytelnikom, którzy nie mieli okazji przeczytać Krwi z krwi Jezusa, należy się wyjaśnienie, że chronologiczna struktura tej książka oparta jest na Nowym Testamencie i okresie 2 tysięcy lat, jakie upłynęły do naszych czasów od narodzenia Jezusa. Natomiast książka Potomkowie Dawida i Jezusa zajmuje się znacznie starszym okresem, który obejmują dwie pierwsze księgi Starego Testamentu. Ale wspólnym wątkiem obu książek jest analiza historyczna pism i dokumentów z różnych przyczyn nie włączonych do kanonu biblijnego. Przytaczam również inne starożytne źródła, które z pewnych ideologicznych powodów bywały w przeszłości pomijane. Badania porównawcze dowodzą, że autentyczne źródła z jakiegokolwiek okresu niewiele mają wspólnego z ich interpelacją w późniejszych kompilacjach, lecz właśnie te zafałszowane zapożyczenia stanowią podstawę systemu nauczania. Dla tych, którzy nie mieli możności zapoznania się z moją pierwszą książką, Krew z krwi Jezusa, przedstawiam obecnie krótkie streszczenie tego opracowania, które da pojęcie o generalnym założeniu moich dociekań. Po powstaniu żydowskim w Jerozolimie w I wieku n.e. Rzymianie spalili podobno wszelkie archiwa (publiczne i prywatne) dotyczące pochodzenia Jezusa z królewskiego rodu Dawida. Okazało się jednak, że nie wszystkie dokumenty uległy zniszczeniu i że przetrwały w rękach królewskich spadkobierców, którzy swoje mesjanistyczne dziedzictwo przenieśli z Ziemi Świętej na Zachód. Zwano ich desposynami (spadkobiercami Pana), a władze rzymskie skazały ich na ścięcie mieczem. Juliusz Afrykańczyk pisał w 200 roku n.e., że wyrok nadal formalnie obowiązywał, aczkolwiek potomkowie desposynów uparcie kultywowali dynastyczne tradycje. Po upadku imperium rzymskiego, mimo oporu rodu i wyznawców konkurencyjnego nazaretańskiego Kościoła Jezusa, prześladowania kontynuował nowo powstały Kościół rzymski. Kościół Jezusa konsekwentnie i otwarcie odżegnywał się od rzymskiej interpretacji niepokalanego poczęcia i zmartwychwstania, głosząc, że religią należy opierać na naukach Jezusa, a nie na oddawaniu czci jego osobie. Co więcej - twierdził, że roszczenia biskupów Rzymu do dziedzictwa po apostołach są bezprawne, ponieważ zgodnie z ich interpretacją zostały im przekazane przez Piotra, pierwszego biskupa Rzymu. Tymczasem Piotr nigdy nie piastował takiego urzędu ani w Rzymie, ani gdziekolwiek indziej. Potwierdza to nawet kościelna Konstytucja apostolska, w której czytamy, że pierwszym biskupem Rzymu był brytyjski książę Linus (syn Caractacusa Pendragona), którego na to stanowisko wyznaczył święty Paweł w 58 roku n.e., czyli jeszcze za życia Piotra. W średniowieczu poparcie dla desposynów wzrosło tak bardzo, że założyli oni wielkie celtyckie królestwa w Brytanii i Europie. Jednak wciąż byli nękani przez papieży, którzy zdawali sobie sprawę, że póki trwa prawdziwa dynastia króla Dawida, ich własne uzurpowane apostolskie dziedzictwo nie ma racji bytu. W owych czasach Kościół zdołał utrwalić swą mesjanistyczną supremację w Galii, lecz w późniejszym okresie doszło do konfrontacji z zakonem templariuszy, strażników Świętego Grobu, a także z innymi grupami, popierającymi prawdziwą linię rodową zwaną Sangreal (królewska krew świętego Graala). W wyniku tego powstał wsławiony okrucieństwem Święty Urząd (katolicka inkwizycja), bo Kościół katolicki w Rzymie mógł przetrwać tylko poprzez zdławienie niezależności dynastii świętego Graala. Mijały stulecia, a wraz z upływem czasu spisek coraz bardziej się umacniał. Dlatego tak wiele ważnych ksiąg nie weszło w skład Nowego Testamentu; dlatego tradycja dworu Artura była potępiana przez biskupów; dlatego dzieła Merlina zostały umieszczone na indeksie podczas soboru trydenckiego w latach 1545-1563 i dlatego królowie z rodów Merowingów i Stuartów byli tępieni i zrzucani z tronów. Wiele rozpatrywanych z osobna zdarzeń historycznych było w rzeczywistości kolejnymi etapami represyjnych działań. Oficjalne stanowisko Kościoła najlepiej wyraża deklaracja aleksandryjskiego biskupa Klemensa. Po wykluczeniu fragmentu Ewangelii świętego Marka napisał: „Nie wszystkim należy ujawniać całą prawdę". W tym stwierdzeniu czyni rozróżnienie między „prawdziwą prawdą" a „prawdą zgodną z wiarą". Ta druga, ma się rozumieć, jest ważniejsza. Usunięty fragment Ewangelii Świętego Marka (nadal znajdujący się poza tekstem kanonicznym) wyraźnie stwierdza, że Jezus i Maria Magdalena byli małżeństwem. Kiedy podczas soboru kartagińskiego w 397 roku n.e. ustalono kryteria wyboru ewangelii do zestawu kanonicznego, ustalono najpierw, że muszą one być pisane w imieniu dwunastu pierwszych apostołów. Mateusz był oczywiście apostołem, podobnie jak Jan, ale ani Łukasza, ani Marka nie wymieniano wśród pierwszej dwunastki. Z drugiej strony Tomasz był apostołem, tymczasem jego ewangelia została wykluczona. O wiele ważniejsze natomiast okazało się drugie kryterium, według którego dokonano doboru ewangelii. Zasada ta nosiła wyraźne znamiona dyskryminacji płciowej, eliminowała bowiem wszystko, co wzmacniało status kobiet w kościele. Nauka kościelnej dyscypliny głosi bowiem: „Nie zezwala się kobietom przemawiania w kościele (...) nie mają też prawa pełnienia funkcji męskich (...) albowiem głową kobiety jest mężczyzna". Starając się unieważnić małżeński status Jezusa, Kościół ze strachu przed kobietami wprowadził zasadę celibatu kapłanów, która w 1138 roku stała się nakazem, obowiązującym do dziś. Ale nie wynika on wcale z tekstu Biblii. Wręcz odwrotnie - święty Paweł w liście do Tymoteusza pisał, że biskup powinien się ożenić i mieć dzieci, bo mężczyzna znający codzienne życie i zmuszony troszczyć się o własną rodzinę o wiele lepiej przysłuży się Kościołowi. Ale Krew z krwi Jezusa nie ogranicza się bynajmniej do przedstawiania historii rodzinnych i intryg. Zawarłem w tej książce także zasady mesjanistycznej służby według kodeksu świętego Graala. Jest to książka o dobrym i złym rządzeniu, opowiadająca o tym, jak patriarchalne królestwo zostało wyrugowane przez dogmatyczną tyranię i autorytarną wszechwładzę. Jest to podróż przez dawne wieki z perspektywy przyszłych czasów. W Potomkowie Dawida i Jezusa przedstawiam powody, dla których jedne księgi weszły w skład biblijnego kanonu, inne zaś zostały pominięte. Tym razem także mamy do czynienia z niewątpliwą dyskryminacją płciową, z powodu której ważnym kobietom przyznano rolę drugoplanową, podobnie jak się rzecz miała w późniejszym czasie z Marią Magdaleną. Ale w wypadku Starego Testamentu w grę wchodził znacznie silniejszy element strategiczny, za sprawą którego postanowiono zerwać z poprzednią tradycją, ustanawiając koncepcję Boga „wyłącznie rodzaju męskiego". Rozdział l Kolebka cywilizacji Świt smoka W Krwi z krwi Jezusa pisałem o mesjanistycznej, królewskiej spuściźnie rodu Jezusa - potomków w linii prostej dynastii zwanej Sangreal (krwi królewskiej). Był to ród izraelskiego króla Dawida - ród, którego potomków od czasów Jezusa bezlitośnie ścigały władze kościoła chrześcijańskiego. Ale trzeba sobie przede wszystkim zadać pytanie, czym ten monarszy ród się wyróżniał? Jakie było pierwotne dziedzictwo mesjanistycznej królewskości jego potomków, którego tak się obawiali dostojnicy kościelni? Studiując teksty przedbiblijne, zaskakująco łatwo znaleźć odpowiedź na te pytania, choć niekoniecznie w formie, jakiej można by oczekiwać. Okazuje się, że Adam, Noe, Abraham i wiele innych dobrze znanych postaci z Księgi Rodzaju to nie skromni lokalni pionierzy, lecz wybitne historyczne osobowości, które pojawiły się już w niezwykłej epoce Królów Smoka. Od zarania dziejów smoki stanowiły jeden z najważniejszych elementów kultury, a przedstawiano je w najrozmaitszych postaciach i nadawano im różnorakie znaczenie. Starożytni Grecy wierzyli, że smoki są istotami z gruntu życzliwymi, przynoszącymi mądrość i wiedzę o życiu, natomiast w przekonaniu dawnych Hebrajczyków były one wszędobylskimi szerzycielami grzechu. Wspaniały smok stał się godłem cesarstwa chińskiego, narodowym symbolem szczęścia. W tradycji wszystkich narodów, z wyjątkiem Hebrajczyków, smoki uznawano za strażników uniwersalnej wiedzy i życzliwych opiekunów rodzaju ludzkiego. Dla celtyckich ludów Europy smok był niezaprzeczalnym symbolem władzy najwyższej (ich władcy nosili miano pendragonów, czyli przywódców smoków -królów nad królami). Ale w 494 roku papież Gelazy I rzucił Kościołowi celtyckiemu wyzwanie, kanonizując biskupa Jerzego z Aleksandrii, o którym legenda głosiła, że pokonał smoka. Ten brutalny i nielubiany turecki duchowny słynął z obelg i oskarżeń, jakie rzucał pod adresem odszczepieńców, a w końcu został zamordowany przez palestyński motłoch w 361 roku n.e. Potem jednakże objawił się jako słynny męczennik święty Jerzy, a jego postać z czasem obrosła legendą. Chiński smok Podczas soboru w Oksfordzie w 1222 roku ogłoszono, że 23 kwietnia będzie dniem Świętego Jerzego, a w XIV wieku na mocy dekretu króla Edwarda III Plantageneta uznano go za katolickiego patrona Anglii. Począwszy od IV wieku Kościół rzymskokatolicki demaskował i prześladował wyznawców Kościoła celtycko-katolickiego i w tym kontekście święty Jerzy jako smokobójca uosabiał mściwość katolickiej inkwizycji wobec stronników mesjanistycznej dynastii. Smoki przeszły do chrześcijańskiej mitologii z tradycji hebrajskiej, najczęściej przedstawiano je jako uskrzydlone, ziejące ogniem potwory, ale historycznie symbolizowały królewskiego krokodyla lub węża morskiego (Bistea Neptunis w średniowiecznym dziele Królowie rybaków i średniowieczny symbol frankońskiego królewskiego rodu Merowingów). Wskutek zafałszowania tradycji w zachodnim chrześcijaństwie wizerunek smoka przybrał całkiem odmienną postać od tej, w jakiej pierwotnie był przedstawiany we wschodnich kulturach. Przeszedł też do sfery legend i mitów, podczas gdy na przykład w starożytnym Egipcie był istotą z krwi i kości jako historyczny messeh (święty smok, czyli krokodyl), którego tłuszczem namaszczano faraonów podczas koronacji4. Widać więc, że to, co jedna kultura traktuje jako fakt historyczny, inna postrzega w kategoriach mitologicznych, a odnosi się to zwłaszcza do sfery przekonań religijnych, gdy przeciwieństwa kulturowe wyrażają się także w sporach na płaszczyźnie duchowej. Chrześcijanie na przykład uznają bóstwa innych religii za postacie mityczne, ale utrzymują, że ich własne są rzeczywiste. I na odwrót. Gdzie więc szukać prawdy historycznej? Oxford English Dictionary definiuje historię jako „ciągły, metodyczny zapis ważnych lub publicznych zdarzeń"1 . Inne materiały źródłowe podają zbliżone definicje, z czego wynika, że termin „historia" nie odnosi się tylko do samych zdarzeń, lecz także do dokumentów je opisujących. Niektóre pochodzą z pierwszej ręki, inne z drugiej lub nawet trzeciej, lecz w każdym wypadku są w jakimś stopniu tendencyjne, wyrażają czyjś pogląd czy zakamuflowany interes. Gdy mamy do czynienia z kwestiami spornymi - natury militarnej, politycznej, społecznej czy religijnej - wówczas historia staje się narzędziem przekazu o zabarwieniu sekciarskim lub nacjonalistycznym, a szczegóły zdarzeń różnią się w zależności od nastawienia, powiązań i przekonań kronikarzy. Dlatego na przykład przebieg działań wojennych jest odmiennie postrzegany przez przeciwników biorących w nich udział, to samo dotyczy sporów religijnych i politycznych. Czyli poznajemy tę wersję zdarzeń historycznych, którą aprobuje aktualna ekipa rządząca. Jest to wersja autoryzowana, usankcjonowana i uprawomocniona przez naukę, lecz niekoniecznie prawdziwa, albowiem fakty ulegaj ą oficjalnej obróbce, interpretacji i stanowią przedmiot subiektywnych poglądów. Gdy dokumentacja dotyczy kwestii naukowych, wiadomo, że automatycznie podlega weryfikacji poprzez aktualnie prowadzone badania i przekazuje jedynie te fakty, które znane są w momencie ich rejestrowania. Jeszcze nie tak dawno, bo kilka dziesiątków lat temu, nie mieliśmy możliwości bezpośredniego kontaktowania się na duże odległości. Nie potrafiliśmy przenosić się w krótkim czasie przez ocean ani śledzić relacji przeprowadzanych na gorąco z wydarzeń rozgrywających się na całym świecie. Obecnie jest to nie tylko możliwe, ale wręcz normalne, a w nadchodzącym stuleciu rzeczy, które obecnie wydają się niewiarygodne, staną się całkowicie realne. Dlatego historia nie ma charakteru dogmatycznego. Może jedynie rejestrować określone punkty widzenia w danym momencie, zawsze bowiem trzeba będzie uznawać pewien margines niepewności i nieznane elementy zdarzeń. Kiedy 2 tysiące lat temu wykopan..."
Całość książki do pobrania za darmo https://docer.pl/doc/x1xn5c :xhehe:

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6315
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Queza »

Nie ważne dla mnie czy Brown czy Gardner, dla mnie ich książki można wyrzucić do kosza.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

wuka
Posty: 8850
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: wuka »

Queza pisze:
15 kwie 2023, 15:37
Nie ważne dla mnie czy Brown czy Gardner, dla mnie ich książki można wyrzucić do kosza.
To zależy czego czytelnik oczekuje od tych książek. Generalnie wyrzucanie do kosza książek jest barbarzyństwem. Palono już książki :-/ , ty chcesz wyrzucać :-/ , na jedno wychodzi. Pustaki tak robią.

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6315
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Queza »

wuka pisze:
15 kwie 2023, 16:24
Queza pisze:
15 kwie 2023, 15:37
Nie ważne dla mnie czy Brown czy Gardner, dla mnie ich książki można wyrzucić do kosza.
To zależy czego czytelnik oczekuje od tych książek. Generalnie wyrzucanie do kosza książek jest barbarzyństwem. Palono już książki :-/ , ty chcesz wyrzucać :-/ , na jedno wychodzi. Pustaki tak robią.
Zamiast śmietnik robić sobie w głowie, to lepiej wyrzucić, bo prawdy w nich nie ma, ani o Jezusie, ani o Marii Magdalenie. Chyba, że ktoś lubi takie sensacje dla samych sensacji, ale i z tym bym była z ostrożna.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16736
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Bobo »

wuka pisze:Generalnie wyrzucanie do kosza książek jest barbarzyństwem. Palono już książki :-/ , ty chcesz wyrzucać :-/ , na jedno wychodzi. Pustaki tak robią.
Wuka, daj sobie spokój z takim słownictwem. Znowu zaczynasz wyrażać swoją pogardę dla inaczej myślących niż ty. A potem jęczysz, że ktoś cię tu 'nienawidzi' itp.
Na razie ostrzeżenie ustne. Regulamin:
6. W dyskusji nie wolno nikogo pomawiać, obrażać, obrzucać obelżywymi epitetami i poniżać godności osobistej.
Bobo-modo
Oszołomstwu mówię NIE!

wuka
Posty: 8850
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: wuka »

Bobo pisze:
15 kwie 2023, 16:53
wuka pisze:Generalnie wyrzucanie do kosza książek jest barbarzyństwem. Palono już książki :-/ , ty chcesz wyrzucać :-/ , na jedno wychodzi.
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2023, 17:58 przez wuka, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6315
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Queza »

Pustaki takie jak ja nie myślą o czytaniu sensacyjnych książek, tylko o tym, żeby było czysto i schludnie w domu, żeby było uprane, posprzątane, ugotowane.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

wuka
Posty: 8850
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: wuka »

Bobo pisze:
15 kwie 2023, 16:53
wuka pisze:Generalnie wyrzucanie do kosza książek jest barbarzyństwem. Palono już książki :-/ , ty chcesz wyrzucać :-/ , na jedno wychodzi. Pustaki tak robią.
Wuka, daj sobie spokój z takim słownictwem. Znowu zaczynasz wyrażać swoją pogardę dla inaczej myślących niż ty. A potem jęczysz, że ktoś cię tu 'nienawidzi' itp.
Na razie ostrzeżenie ustne. Regulamin:
6. W dyskusji nie wolno nikogo pomawiać, obrażać, obrzucać obelżywymi epitetami i poniżać godności osobistej.
Bobo-modo
No tak, pokasowalo sie. Masz mi dac cos wiecej niz ustne gadanie, totalnie bezzasadne. Czy ja tu z ludzmi obcuje, czy z reptilianami lub jakimis innymi stworami. A moze wy jestescie sztuczna nieinteligencja? Brak myslenia, brak rozeznania niuansow slownych, zle wyciaganie wnioskow, mantrowanie, brak mozliwosci wczucia sie w slowa i intencje innych....wypisz wymaluj -roboty. Moze...bioroboty.

wuka
Posty: 8850
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: wuka »

Queza pisze:
15 kwie 2023, 17:47
Pustaki takie jak ja nie myślą o czytaniu sensacyjnych książek, tylko o tym, żeby było czysto i schludnie w domu, żeby było uprane, posprzątane, ugotowane.
Guzik mnie obchod,i o czym myslisz. Prawdopodobnie o niczym oprocz zarcia, sprzatania i prania. Ale to wykonuja wszystkie kobiety na swiecie od pokolen i do tego nie trzeba myslenia. Czytac to trzeba umiec. A zrozumiec co sie czyta i po co to jeszcze inna bajka. Nie jest ci dane.

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6315
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Queza »

To co jest mi dane to już nie Twoja sprawa, mądrości się nie nauczysz z książek.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16736
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Bobo »

Wuka! Uspokój się bo brniesz coraz dalej w obłęd :-/
Oszołomstwu mówię NIE!

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6315
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Queza »

Bobo pisze:
15 kwie 2023, 18:14
Wuka! Uspokój się bo brniesz coraz dalej w obłęd :-/
Szkoda, że nie widziałeś co o Tobie wypisywała. Agresywny człowiek.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16736
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Bobo »

Gdzie wypisywała?
Oszołomstwu mówię NIE!

Awatar użytkownika
Queza
Posty: 6315
Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Queza »

Bobo pisze:
15 kwie 2023, 18:55
Gdzie wypisywała?
W tym wątku napisała posta o 17.35 a potem zmieniła o 17.58, było o Tobie i na Ciebie.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16736
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Re: Tajemnice Marii Magdaleny ...

Post autor: Bobo »

To czemu skasowała? :mysli:
Oszołomstwu mówię NIE!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Postacie”