SPRZECZNOŚCI DOTYCZĄCE JANA CHRZCICIELA

Sprzeczności w Biblii, krytyka etyki biblijnej itp.
Dział przeznaczony przede wszystkim dla tych, którzy nie wierzą w boskie natchnienie Biblii. Obowiązuje wewnętrzny regulamin

Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16721
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

wuka pisze:Głupoty gadasz. Nie zrozumiałeś wpisu.
Myślę, że zrozumiałem. Twój sposób pojmowania Biblii nie jest zbyt skomplikowany ale raczej niekonsekwentny.
Kwestionujesz wizje i objawienia Pawła ale ta sama Biblia podobnie podaje o objawieniach Jezusa.
Nie można kwestionować listów i Dziejów Apostolskich opisujących Pawła i zarazem nie kwestionować opisów ewangelistów donoszących o Jezusie.
Nie uporałaś się chyba jeszcze sama ze sobą, że tak sobie sama robisz bajzel.
Oszołomstwu mówię NIE!

wuka
Posty: 8850
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Bobo pisze:
wuka pisze:Głupoty gadasz. Nie zrozumiałeś wpisu.
Myślę, że zrozumiałem. Twój sposób pojmowania Biblii nie jest zbyt skomplikowany ale raczej niekonsekwentny.
Kwestionujesz wizje i objawienia Pawła ale ta sama Biblia podobnie podaje o objawieniach Jezusa.
Nie można kwestionować listów i Dziejów Apostolskich opisujących Pawła i zarazem nie kwestionować opisów ewangelistów donoszących o Jezusie.
Nie uporałaś się chyba jeszcze sama ze sobą, że tak sobie sama robisz bajzel.
Nie zrozumiałeś. Ja nie mówię w tej chwili o moim sposobie pojmowania Biblii. Nie mówimy o opisanym przez ewangelistów dziejów Jezusa. Nie mówimy nawet o tym, czy JA kwestiuonuję objawienia Pawła i czy w nie wierzę, uznaję lub nie.
Mówimy o mistycyzmie. Mówimy o Faustynie i jej widzeniach i widzeniu Pawła. Dlaczego, mając tylko opis samego zainteresowanego (Paweł) sprzed 2 tysięcy lat i mając taką Faustynę, na przykład, która żyła współcześnie i są ponoć świadectwa bliskie nam czasowo...jednemu wierzymy i zbudowaliśmy całą religię katolicką, a drugą wysyłamy do psychiatry i wyśmiewamy, opluwamy itd. O tym ja rozmawiam, ale widzę, że to temat, który nie pasuje i lepiej do mnie się przyczepić niż rozmawiać o problemie.
Tak się kończy wiele rozmów z tzw. wierzącymi na tematy mające wielke znaczeń.
Ale te tematy są, sprawy się działy lub dzieją i nie można je ciągle pod dywan zamiatać i wołać:"tylko Biblia". To po prostu jest głupie i dość dziecinne.

Henryk
Posty: 11686
Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26

Post autor: Henryk »

wuka pisze: Mówimy o Faustynie i jej widzeniach i widzeniu Pawła.
Jest prosta i niezawodna metoda rozróżnienia prawdziwości objawień od zwykłej choroby.
Jednak cokolwiek by nie napisać, nie będzie to do przyjęcia przez Ciebie. :-(
Więc szkoda klawiatury.

Posłuchaj Paszki, RN, i innych- oni mają "prawdę" z którą zawsze zgadzasz się.
Nami nie zawracaj sobie głowy.

wuka
Posty: 8850
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

Henryk pisze:
wuka pisze: Mówimy o Faustynie i jej widzeniach i widzeniu Pawła.
Jest prosta i niezawodna metoda rozróżnienia prawdziwości objawień od zwykłej choroby.
Jednak cokolwiek by nie napisać, nie będzie to do przyjęcia przez Ciebie. :-(
Więc szkoda klawiatury.

Posłuchaj Paszki, RN, i innych- oni mają "prawdę" z którą zawsze zgadzasz się.
Nami nie zawracaj sobie głowy.
Skoro prościej napisać taki post niż tą "prostą" metodę opisać...trudno, obejdzie się. Ani jednego konkretu, ani jednej merytorycznej odpowiedzi tylko szczucie rozmówcy.
Co ty możesz wiedzieć o przyjmowaniu informacji przeze mnie i o mojej wierze? NIC.
Kogo słucham lub będę słuchać nie jest twoją sprawą. Mało mnie obchodzą nicki rozmówców, a liczy się to, czy moje myśli są podobne, przynajmniej w niektórych kwestiach. I o tych zdaniach, kwestiach dyzskutuję. Ale z wami się nie da. I masz rację: szkoda klawiatury.
Niczego się od was nie dowiem, bo nie potraficie rozmawiać merytorycznie i na konkretny temat. Ślepi jesteście, klapy denominacyjne na oczach i żadnej refleksji, żadnej zadumy, żadnej próby zrozumienia innych ludzi.

Tak cię dziwi mistycyzm, jak byś z choinki się urwał. Każda modlitwa z serca do serca, każde szczere poszukiwanie łączności z Stwórcą, każda kontemplacja, medytacja, zaduma nad stworzeniem, nad pięknem przyrody itd. jest wchodzeniem w mistykę.
Są miejsca odosobnień, są zakony kontemplacyjne wszelkich możliwych religii, jest też mistycyzm ateistów. A tak. Mistyka i poszukiwanie Boga, odpowiedzi, jest nie tylko domeną Pawła i Faustyny. Ale jestem pewna, że guzik z tego rozumiesz.

Henryk
Posty: 11686
Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26

Post autor: Henryk »

wuka pisze: Ale jestem pewna, że guzik z tego rozumiesz.
I tu masz zupełną rację!

chryzolit
Posty: 4264
Rejestracja: 19 maja 2013, 20:09
Kontakt:

Post autor: chryzolit »

Paszko.
Świątynia,wcześniej przybytek,jest symbolem wielu wydarzeń biblijnych,ale w moim zrozumieniu nie zachwytu Ap.Pawła do 3-nieba.
Dlaczego
Budowa zarówno przybytku jak i świątyni jest rzeczywiście podzielona na trzy podstawowe części.
Dziedzinic,miejsce święte i miejsce najświętsze.
Każde z tych miejsc było urządzone inaczej i odbywały się w nim inne wydarzenia.
A ludzie,którzy sprawowali koło niego ceremonie,czy inne wydarzenia byli Lewitami,tylko jedno pokolenie było przeznaczone do służby w przybytku,potem w świątyni.Byli kapłanami,którzy się wszystkim zajmowali,ale tylko nawyższyszy kapłan miał prawo raz w roku wejść do miejsca najświętszego.
Te rzeczy działy się fizycznie i do zmartwychwstania Jezusa i zesłania du.św.tylko takie miały znaczenie.
Ale od tego czasu Ap.Paweł w liście do Hebrajczyków,nadał im duchowe znaczenie.

Od tego czasu Najwyższym kapłanem jest Jezus.Chrystus,a kapłanami wierzące osoby,które są wyłącznie jego uczniami..ale oprócz nich jest też spora liczba ludzi którzy wierzą w Jezusa,ale w swoim życiu,nie przykładają zbyt wielkich potrzeby zmian w tej drodze.
Dlatego Pan Jezus,mówi Ja jestem brama,to znaczy wejście na dzedziniec,można tylko przez Niego,i jak to ktoś zrobi jest domownikiem,uczestnikiem wiary,tam są też wyposażenia,pokazujące co trzeba robić i jak wejść do miejsca świętego.
Czytajmy proszę wyjaśnienia.List do Hebrajczyków.

Natomiast zachwycenie do trzeciego nieba,nie jest zachwyceniem do miejsca najświętszego,już duchowej świątyni,gdzie przebywa Jezus,tylko jest to zachwycenie do przyszłości.
Ew.Jana.10
1 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. 2 Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. 3 Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. 4 A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. 5 Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych». 6 Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił.
7 Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. 8 Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami2, a nie posłuchały ich owce. 9 Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. 10 Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby [owce] miały życie i miały je w obfitości.
11 Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.
.
Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

chryzolit pisze: 8 Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami2,
To teraz już wiemy kim był Mojżesz, Dawid, Salomon, Jan Ch.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16721
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Tylko, że oni nie pretendowali do miana Mesjasza i nie uważali się za symboliczną bramę. Wręcz czekali na tego właściwego.

Czemu tak durno piszesz?
Oszołomstwu mówię NIE!

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

chryzolit pisze: 11 Ja jestem dobrym pasterzem.
CZY JEZUS LUB INNE OSOBY SĄ DOBRZY :?:

TAK

EWANGELIA JANA 10.11. BIBLIA WARSZAWSKA

"Ja jestem dobry pasterz

EWANGELIA ŁUKASZA 23. 50. BIBLIA WARSZAWSKA

"A oto mąż imieniem Józef, członek Rady, mąż dobry i sprawiedliwy,"

EWANGELIA MATEUSZA 12. 35. BIBLIA WARSZAWSKA

"Dobry człowiek wydobywa z dobrego skarbca dobre rzeczy, a zły człowiek wydobywa ze złego skarbca złe rzeczy.


NIE

EWANGELIA MARKA 10. 17 - 18. BIBLIA WARSZAWSKA

"A gdy się wybierał w drogę, przybiegł ktoś, upadł przed nim na kolana i zapytał go: Nauczycielu dobry! Co mam czynić, aby odziedziczyć żywot wieczny?"
"A Jezus odrzekł: Czemu mię nazywasz dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg.
"
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

Awatar użytkownika
Bobo
Posty: 16721
Rejestracja: 03 mar 2007, 17:12

Post autor: Bobo »

Co dwa lata będziesz powtarzał ten temat?
Oszołomstwu mówię NIE!

chryzolit
Posty: 4264
Rejestracja: 19 maja 2013, 20:09
Kontakt:

Post autor: chryzolit »

R.N-Jak masz problem i zależy Ci na zrozumieniu,choć trochę,bo po to oczekujesz odpowiedzi.
To zobacz do historii i będziesz wiedział.
Ale przecież Tobie rozchodzi się o szyderstwo.
Tylko to działa też w drugą stronę,wydaje się świadectwo o sobie.
Zobacz ile znaczeń może mieć wyraz ''dobry'' w zależności od kontekstu.
Przecież wiem że uczyłeś,się Polskiego.
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2020, 17:48 przez chryzolit, łącznie zmieniany 1 raz.

chryzolit
Posty: 4264
Rejestracja: 19 maja 2013, 20:09
Kontakt:

Post autor: chryzolit »

R.N.napisał.
To teraz już wiemy kim był Mojżesz, Dawid, Salomon, Jan Ch.
A czy Jezus pisał o Dawidzie i innych prorokach,których wymieniłeś,on pisze tylko,o tych którzy wchodzili inna drogą,niż przez bramę,to wtedy jest rozbójnikiem,a jak wchodzi ktoś przez bramę,czyli Jezusa,to jest pasterzem owiec..
R.N.-ile potrzeba uprzedzenia,złej woli i innych powodów,aby chcieć tak prosty przekaz wymanewrować.???

Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. 2 Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec.
Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. 2 Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec.

Cytat-powtórzony,postaraj się nie zapomnieć.
Ktokolwiek wchodził przed Jezusem przez bramę,miał błogosławieństwo
Pozdrawiam.

Awatar użytkownika
Paszko
Posty: 453
Rejestracja: 31 maja 2016, 11:39

Post autor: Paszko »

Henryk pisze: Znowu będzie kombinował, aby tylko wykrzywić proste.
Języka polskiego nie da się wykrzywić. Jest prosty, a o jego prostocie decyduje Słownik języka polskiego. Jeśli coś w polskiej mowie sprawia Ci problemy, zaglądaj do słownika - on zawsze rozwiąże Twoje problemy z zakresem znaczeniowym leksyki języka polskiego.


Świątynia funkcjonowała bez dziedzińca- twierdzisz?
Znowu nic nie zrozumiałeś :-( . Słowo "świątynia" w języku polskim oznacza budynek, a nie kompleks murów czy dziedzińców otaczających ten budynek. Jedynie z tego powodu na schemacie, który wcześniej zalinkowałeś, zamiast "świątynia" było napisane "teren świątynny".
Dziedziniec nie był elementem świątyni?

Gdzie w takim razie odbywały się obmycia lewitów?, gdzie był ołtarz?, gdzie były spalane ofiary?
I rzekł Dawid: «Oto jest dom Pana Boga i oto jest ołtarz ofiar całopalnych dla Izraela»
(1 Krn 22,1)

Łazienka lewitów - domem Boga? :mysli:

Czy Twoim zdaniem nie powinni się byli raczej obmyć zanim do niego weszli?

Podkreśliłem w cytacie z ST rozłączność opisywanych miejsc. Ołtarz nie jest "bêṯ Yah-weh hā-’ĕ-lō-hîm".


Nie wiem, gdzie podróżowali mistycy.
To jest dla mnie najzupełniej jasne.
Mistycy mają tyle wspólnego z Prawem Mojżesza, co Faustyna, "ojciec" Pio, z chrześcijaństwem.
Mistycy są normą dla judaizmu i dla chrześcijaństwa. Gdybyś przeczytał "Mistycyzm żydowski" Szolema, nie miałbyś żadnego problemu ze zrozumieniem czym jest mistycyzm żydowski i dlaczego tak go właśnie nazywają religioznawcy. Ale Ty wolisz argumentować z własnej niewiedzy i z własnych ulotnych wrażeń, które są dla Ciebie alfą i omegą... Może masz problemy ze wzrokiem i nie możesz czytać książek - jeśli tak, to współczuję. Ale nikt Ci w takiej sytuacji nie każe udawać, że się znasz na temacie.


P.S. Sporą część Twojego obrazka "Świątyni" zajmuje forteca Antonia... :shock:

P.S. II. Wizje mistyków są drogą do Boga, a duchowość mistyka poznacie po owocach. Czy Faustyna i Pio imprezowali do upadłego, chlali, ćpali i napadali na banki? Nie sądzę.

wuka pisze: Najprawdopodobniej podróżowali wgłąb siebie.
Poznaj siebie - spotkasz Boga... :-D


Bobo pisze: Biblia przedstawia to inaczej.
Biblia - czy jej tłumaczenie? :mysli:

Następnie Diabeł wziął go do świętego miasta, postawił na szczycie muru świątyni
(Mat 4:5)

Tak więc wg. pisarzy biblijnych termin: świątynia obejmował także mur/blank. Budynek był otoczony murem.
Mamy też taki tekst:
Jezus wszedł do świątyni i powyrzucał stamtąd wszystkich sprzedających i kupujących, i poprzewracał stoły wymieniających pieniądze, atakże ławy sprzedawców gołębi
(Mat 21:12)

Czyżby ci sprzedający byli w samym miejscu świętym lub najświętszym, gdzie nie wolno było nikomu wchodzić oprócz arcykapłana raz w roku?
A przecież tekst wyraźnie stwierdza, że Jezus 'wszedł do świątyni'. Jak widać termin: świątynia, obejmował też różne dziedzińce a nie tylko sam budynek.

Podobnie i inni, przebywali w świątyni, jak donosi Biblia, choć nie byli z plemienia Lewiego, aby mogli wejść do Miejsca Świętego i Najświętszego.
Wniosek?
Terminem Świątynia określano nie tylko budowle, ale i mury, dziedzińce i cały kompleks świątynny.
Paszko strzelił jakiegoś byka :-)
Oba fragmenty, które przytoczyłeś, operują terminem:

ἱερόν (hieron) [bądź odpowiednio ἱεροῦ (hierou)] (2411)

który oznacza 'miejsce święte' i w ogólności kompleks świątynny.

A tymczasem właściwa Świątynia, czyli budynek, w którym przebywa Bóg: "bêṯ Yah-weh hā-’ĕ-lō-hîm" - to gr. ναός (3485).
chryzolit pisze: Świątynia,wcześniej przybytek,jest symbolem wielu wydarzeń biblijnych,ale w moim zrozumieniu nie zachwytu Ap.Pawła do 3-nieba.
To, że Świątynia jak symbolem nieba, to jest hipoteza, ale nie ulega żadnej wątpliwości, że Świątynia jest domem Boga, zaś dom Boga w rozumieniu wizjonerów judaizmu, czyli po prostu mistyków żydowskich, jest bramą nieba:

Prawdziwie jest to dom Boga i brama nieba (Rdz 28,17)
ΛΕΓΕΙ ΙΗΣΟΥΣ ΟΥΚ ΕΣΤΙΝ ΤΕΘΑΜΜΕ
ΝΟΝ Ο ΟΥΚ ΕΓΕΡΘΗΣΕΤΑΙ ☩

Awatar użytkownika
RN
Posty: 6211
Rejestracja: 25 paź 2013, 19:49
Lokalizacja: Ziemia Łódzka

Post autor: RN »

Bobo pisze:Tylko, że oni nie pretendowali do miana Mesjasza i nie uważali się za symboliczną bramę. Wręcz czekali na tego właściwego.

Czemu tak durno piszesz?
Z tego wersetu nie wynika, że chodzi o Mesjaszy. W tym zdaniu nie pada słowo Mesjasz.
Z tego zdania wynika tylko tyle, że wszyscy, którzy przyszli przed nim, byli złodziejami i rozbójnikami. Można to najwyżej w domyśle zawęzić do królów, proroków, jakiś kapłanów, reformatorów religijnych, słowem tych, którzy mieli coś do powiedzenia i byli przedstawicielami ludu.
Tylko w takim znaczeniu możemy mówić o mesjaszach starotestamentowych, jeżeli uświadomimy sobie, że słowo Mesjasz oznacza też namaszczony. A namaszczonymi byli np. królowie. Jeżeli pójdziemy tym tokiem rozumowania, to jak najbardziej, może tutaj chodzić o Dawida czy Salomona.
Znaczenie i rola Mesjasza rozumianego w ST. znacznie różni się od wizerunku Mesjasza wykreowanego przez NT.
Prawdziwy, historyczny Jezus mógł nigdy nie mówić tego, co włożył w Jego usta czwarty ewangelista.
A jeżeli mówił, to znaczy, ze wykreował się na jakiegoś wyewoluowanego, wbrew żydowskim oczekiwaniom Mesjasza.
To dawałoby też odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Żydzi nie mogli zrozumieć Jezusa.
WYŁĄCZ TELEWIZOR - WŁĄCZ MYŚLENIE

wuka
Posty: 8850
Rejestracja: 25 cze 2016, 10:40

Post autor: wuka »

RN pisze:Prawdziwy, historyczny Jezus mógł nigdy nie mówić tego, co włożył w Jego usta czwarty ewangelista.
A jeżeli mówił, to znaczy, ze wykreował się na jakiegoś wyewoluowanego, wbrew żydowskim oczekiwaniom Mesjasza.
To dawałoby też odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Żydzi nie mogli zrozumieć Jezusa.
Pewnie dlatego nie chciano tej Ewangelii w kanonie.
Jak dla mnie to oznacza, że Jezus z gronem bardzo ścisłym miał jakieś nauki extra.
Właśnie zahaczające o gnozę, mistykę itp.
Dla ogółu przekazywał proste nauki i takie życiowe, praktyczne.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprzeczności w Biblii”